Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Związki z rodzicami to jedne z najistotniejszych relacji w naszym życiu. Dla dziecka rodzic jest bogiem – tylko on jest w mocy dostarczyć mu jedzenie, schronienie i miłość. Nasi rodzice są dla nas modelami – od nich uczymy się co jest dobre a co złe, poznajemy sami siebie. Nasz związek z matką i ojcem stanowi wzór, który powielamy w niemal wszystkich naszych późniejszych związkach. Co jednak dzieje się kiedy nasi rodzice są toksyczni? Toksyczni rodzice – co to znaczy? Jeśli po spotkaniu z kimś czujesz się nagle poirytowany, zmęczony albo smutny możesz przypuszczać ze spotkałeś toksycznego człowieka. Ich szkodliwy wpływ może dokonywać się na wiele różnych sposobów; mogą nas próbować zagłaskać na śmierć, kontrolować każdy nasz krok, całkowicie nas ignorować, pomniejszać nasze osiągnięcia, zrzucać na nas swoje obowiązki. Jest jedna cecha, która łączy wszystkie toksyczne osoby - można je poznać po tym, że łamią nasze prawa. Dzieci mają te same fundamentalne prawa co dorośli – mają prawo być traktowane z szacunkiem, wysłuchiwane i kochane, mają prawo do dzieciństwa. Dzieci mają prawo do rozwoju i do wychowania, które wzmocni ich poczucie własnej wartości. Wyobraź sobie, co dzieje się z małym człowiekiem, kiedy jego prawa są łamane – kiedy jest ono nadmiernie kontrolowane i nie ma szans decydować o sobie, kiedy jest obrażane, bite albo ignorowane. Dziecko w takiej sytuacji zaczyna myśleć, że zachowanie dorosłych jest normalne, że to ono zrobiło coś złego. Takie dziecko uczy się że jego opinie są nieistotne, że ono samo jest nieważne, niegodne uwagi i miłości. Dziecko, które nie ma zdrowego poczucia własnej wartości wyrośnie na dorosłego człowieka, który nie będzie umiał ustalić własnych granic i, w efekcie, pozwoli innym naruszać swoje prawa. Toksyczni rodzice mogą zostawić nas okaleczonych na cale życie, niezdolnych do wchodzenia w normalne, zdrowe relacje, pełne zaufania i gwarantujące nam poczucie bezpieczeństwa. Czcij ojca swego i matkę swoją. Toksyczni rodzice to ciągle temat tabu dla polaków. Dlaczego? Stwierdzenie, że rodzice mogą popełniać poważne wychowawcze błędy, które mogą okaleczyć osobę na całe życie uderza w polską wiarę w podstawowa jednostkę społeczną. Takie teorie uderzają w nasze świętości, w nasze religijne wierzenia. Rodziców należy szanować, a w naszej koncepcji szacunku nie mieści się żadna krytyka ich postępków. To sprawia, że wielu ludzi ma problem z powiedzeniem na głos, że czują się pokrzywdzeni przez swoich rodziców. Należy zrozumieć, że rodzice to tylko ludzie, którzy również popełniają błędy. Wiele nadopiekuńczych matek jest przekonanych, że dobrze robią kontrolując swoje dzieci na każdym kroku. Wielu ojców uważa, że ich synowie nie potrzebują tyle czułości, co ich córki. Nie każdy z nas jest tak samo podatny na fatalne działanie osób toksycznych, jako że najlepiej radzą sobie one z kimś o niskim poczuciu własnej wartości, kimś kto jest przyzwyczajony do tego ze ludzie nie szanują jego praw. Jeśli jesteś dzieckiem toksycznego rodzica, masz większe szanse stać się ofiarą. W miejscu pracy to kobiety są bardziej narażone na łamanie praw, jako, że są z reguły bardziej elastyczne i łatwiej przystosowują się do (często trudnych) sytuacji i w efekcie dłużej pozostają w krzywdzącej relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CD. Dlaczego warto walczyć? Do skutków toksycznego wychowania można zaliczyć takie problemy dorosłych ludzi jak : zaniżone poczucie własnej wartości, zaburzenia odżywiania, schizofrenia, wiele psychoz, problemy we wchodzenie w związki partnerskie, problemy zawodowe, depresje czy nawet wszelkiego rodzaju cielesne choroby. Tak, stres związany z przebywaniem w towarzystwie toksycznych osób powoduje problemy zdrowotne. Można jednak spytać czy jest sens rozgrzebywać bolesną przeszłość? Odpowiedź na to pytanie zależy od nas samych – od tego jak sobie radzimy z psychicznymi ranami zadanymi nam przez najbliższych. Niektórzy z nas zostali zranieni tak głęboko, że konieczna jest terapia i analiza ich wczesnych związków z rodzicami czy też opiekunami. Jeśli nie jesteś w stanie wybaczyć swoim rodzicom, nie musisz, mówi, Susan Forward, autorka bestsellera pt. Toksyczni Rodzice. Niektóre krzywdy są zbyt bolesne żeby o nich zapomnieć i czasami najlepsze co możemy dla siebie zrobić to odciąć się od swoich rodziców. To podejście jest często trudne do zrozumienia dla osób głęboko wierzących, rozdartych między wiarą a swoimi potrzebami. Czasami nie ma konieczności wracać do przeszłości – ostatecznie zmienić możemy tylko siebie, nie innych. Tak czy inaczej warto poddać refleksji nasze związki z rodzicami, i zastanowić się nad naszym własnym wychowaniem, choćby ze względu na swoje własne dzieci. To jak zostaliśmy wychowani wpłynie bezpośrednio na nasz sposób wychowywanie pociech. Dzieci toksycznych rodziców czasami muszą się nauczyć zdrowej komunikacji ze światem. Czasem wystarczy komuś powiedzieć o naszych uczuciach, żeby zmienił zachowanie, które nas dotyka. Aby sobie pomóc możemy nauczyć się rozpoznawać oraz jasno wyrażać swoje uczucia i życzenia. Jeśli coś nas rani – mówmy o tym. Możemy nauczyć się respektować swoje granice i sprawić by inni też mieli na nie wzgląd. Co to znaczy? !!!!❤️ Rozpoznawanie swoich granic polega na zrozumieniu gdzie kończę się ja, a gdzie zaczynają inni.!!!!❤️ O czym mogę decydować sam, a co nie jest moją sprawą? Ludzie wychowani przez nadopiekuńcze matki często mają trudności z powiedzeniem im: to jest moja decyzja i nie chcę twoich rad w tym względzie – jestem dorosły i sam sobie poradzę. Jeśli popełnię błąd, na pewno wiele się z tego nauczę. Jasne określenie tego, co jest naszą domeną jest konieczne, bo jak możemy sprawić by inni szanowali nasze prawa, jeśli my sami nie jesteśmy ich pewni? ❤️!!!!Budowanie zdrowej i niezależnej od opinii innych pewności siebie jest najlepszym sposobem na toksycznych ludzi.!!!!❤️ Jeśli będziemy pewni swoich praw i będziemy asertywnie występować w swojej obronie możemy być pewni, że żaden emocjonalny wampir nie zrobi nam krzywdy. Na koniec warto dodać, że to my pozwalamy tym istotnym osobom w naszym życiu irytować nas, przygnębiać i zbijać z pantałyku. Musimy wziąć odpowiedzialność za swoje zachowanie. Nasi rodzice obarczyli nas swoimi wadami, jednak teraz, jako dorośli ludzie musimy zrozumieć, że to my mamy umiejętności i możliwości żeby wyjść z tej sytuacji obronną ręką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do eutenii
kilka dni temu oburzalas sie, ze ktos uzywa roznych nikow i sieje zamet na topiku. a nie przeszkadz ci, ze ewa robi to samo? pisze pod roznymi nikami, i na czarno "wspiera" a na pomaranczowo skloca ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do eutenii pomarańczowej Czemu i Ty ukrywasz się pod tym pomarańczowym kolorem? Napewno masz czarny nick tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz kiedys pisalam
allino - to oczywiscie bardzo dobrze, ze on nie pije. Mialam na mysli tylko to, ze lepiej byloby, jakby w ogole nie musial "udowadniac" nieistnienia problemu; Zauwaz, ze my tutaj piszemy wlasnie o "szalonej" milosci, my jej nie szukamy, mamy ja. Moim marzeniem jest, aby moj partner byl moim przyjacielem. Ty twierdzisz, ze to masz - ciesz sie zatem i nie szukaj w nieskonczonosc. Mam podobnie jak Ty - rodzina to dla mnie ludzie polaczeni wiezami krwi, ale chcialabym potrafic "doczepic" do tego kregu kogos obcego, mezczyzne, ktorego pokocham naprawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oneill 🖐️ OMG!! hahaha,a jaki słodziutki ten pan w różowej pościeli Barbie i pan w obcisłym kostiumie,z neonami,jak kosmita czy robocop,fajne,zabawne niektóre przebrania :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak tylko patrze na date dzisiejszą i patrzę :P i coś mi ona "mówi" ... no tak....20 lat temu - był mój ślub...wesele... ...az nie chce sie wierzyc ze tak dawno temu....tyle lat.....kiedy to minęło? życie śmiga szybko..... :-( czlowiek dopiero co "rozpostarł skrzydła". ..jeszcze troche i bedzie się trzeba żegnać z życiem...... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz kiedys pisalam
eutenio - nie wyglupiaj sie! Wszystko co najlepsze, jeszcze przed Toba. Jubileuszu nie gratuluje, bo chyba nie ma czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do eutenii
na pewno? zalozmy, ze masz racje i mam kilka nikow, a tobie to nie przeszkadza, ewa ma kilka /nascie nikow i ci nie przeszkadza, wiec dlaczego przeszkadzala ci pomarancza kilka dni temu i bylas wstrzasnieta, ze jaka mozna? to tak jak bys sie oburzyla, gdy obrzydliwy facet zgwalcil dziewczynke, ale odpuscilabys innemu, ktory zgwalcil inna. bo ten drugi gwalciciel czasami jest taki mily dla ciebie. zaklamana jestes jeszcze. moze ci przejdzie, bo widac, ze duzo nad soba pracujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholipa
"do eteni"- zeby byc psychopata trzeba miec okreslone cechy - ty jestes zwyczajnie zlym czlowiekiem. Ewo,zobacz jak wazna jestes dla niektorych? wspominaja wyganiaja, wyciagaja cie, W sumie to komplement:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eutenia... Dziękować nie będę bo jeszcze ktoś stwierdzi, że jesteśmy w jednym obozie... a nie będę Ci reputacji psuć ;) Jak widzisz jestem spalona :( ;) ;) Choć jak widać w jednym z postów... jesteś zła... może nawet bardzo zła :P Przybij piątkę 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Halo, to ja, jesienna stara zwiednieta roza. Wrocilam z lotniska, bo nie bylo miejsc w samolocie, moglam leciec pozniejszym, ale nie mialabym pozniej polaczenia, wiec wrocilam. Widze, ze mnie tu nie ma, a dalej klotnie i dogryzania. Tak, tak, trzeba byc obiektywnym, jak sie jednych gani to drugich za to samo tez by trzeba bylo. A skad tak komus wiadomo kto sie ukrywa pod tymi roznymi nazwami??? Moze to te najbardziej bogobojne, a maja druga nature. Ja w kazdym razie dalej jestem ta zgnila roza. Ha ha ha1 Hi hi hi! Jutro rano lece, mysle, ze napewno sie dostane. A jak nie na samolot, to na miotle. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z ukosa
Jesienna Rozo, gdziekolwiek lecisz, baw sie doskonale. Podroze w realu bija na glowe te po kafeterii :-) :-) Pomyslnych wiatrow!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jugrysia
Jesienna Roza ty masz jakis wielki problem ze soba. Zachwujesz sie jak zranione zwierze ktore kasa wszystkich dookola, nawet tych ktorzy chca pomoc. Zal mi cie.Twoje zycie jest smutne, pelne zlosci i nienawisci. I samotne. Podrozami nie uciekniesz od samej siebie. Biedna kobieto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MMak.... super ze odnalazlas siebie :) pozdrawiam goraco :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa w Raju 🖐️ a nie będę Ci reputacji psuć A to już mały pikuś -reputacja- jak mnie widzą inni -co mnie to obchodzi. :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamyslam_sie_
chciałabym opowiedziec wam moja historie mam nadzieje ze pomozecie spotykam sie z nim od 7 miesiecy przez pierwsze 4 bylo cudownie od mniej wiecej 3 zaczeło sie psuc wiec zaczne od poczatku on jest z bardzo patologicznej rodziny ale zerwał z nimi kontakt w wieku 18 lat i sie usamodzielnił całkowicie dlatego dałam nam szanse na zwiazek niestety po jakims czasie on zaczął podnosic na mnie głos w błachych sprawach, potem zaczeły sie kłótnie,na koniec pare razy mnie szarpał zaczął równiez mimo tego co sie działo w jego rodzinie przez alkochol codziennie pic, upijał sie i przyjezdzał do mnie czesto swoim samochodem(tak kierował po pijanemu)! az go złapali za 2 razem gdy probowałam zerwac straszył samobojstwem blagał wrecz zebym go nie zostawiała az sie skaczyło na tym ze wystawał pod moim domem godzinami oczywiscie pijany;/ teraz poszedł do psychologa-ma miec terapie, prosi o szanse co robic??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zamyslam sie - dac szanse ale z dystansem i nie wierzyc swiecie w jego postepy na terapii, dopoki oczywiscie sama ich nie doswiadczysz. Checi nie wystarcza, to jest ciezka praca, szczegolnie gdy sie ma takie "zaplecze" jak Twoj chlopak. Poza tym nic Was nie laczy procz tych 7 miesiecy i nawet jak sie rozstaniecie to niewiele do stracenia, bo jesli na drugim biegunie jest obrywanie przez Ciebie 3 razy w tygodniu i ogladanie pijanej mordy to lepiej to zakonczyc. Ale skoro zobowiazal sie do terapii, chce sie zmienic, zdaje sobie sprawe ze Cie krzywdzi - to moze poczekaj i przekonaj sie ile warte jego zapewnienia. I pamietaj jedno - nie wierz samym slowom, wierz czynom, konsekwencjom. Powiedziec mozna wszystko, obiecac tez. A licza sie przeciez dzialania i ich efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamyslam_sie_
boje sie do niego wrocic to naprawde typ ciezki do pozbycia, uparty, zawzięty;/ wystawał pod moim domem przez 7 godzin w okropne zimno ;/ az do 2 w nocy potem pojechał-to byl dzien w ktorym go zostawiłam ma problemy psychiczne niby mnie kocha a rani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamyslam_sie_
UP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zamyslam sie A może spróbuj się zastanowić, co jest powodem, że chciałabyś ewentualnie kontynuować związek. Czy dlatego, że chłopak ma jakieś zalety, które są dla Ciebie istotne (i nie to, że poszedł na terapię, w jego przypadku terapia jest koniecznością). Czy też może dlatego, że próbuje Cię wpędzić w poczucie winy, np. groźby samobójstwa, Twój strach przed nim na zasadzie, że jak z nim nie będę to będzie mi uprzykrzał życie. Jak z nim byłaś też uprzykrzał. Jak myślisz - czy ktokolwiek ma prawo wyzywać Cię, krzyczeć na Ciebie i używać w stosunku do Ciebie siły? Jeżeli się go boisz, to czy jest sens ewentualnych powrotów? Oneill dobrze napisała - liczą się czyny, a terapia to działanie długotrwałe. Nikogo terapia nie zmieni po paru tygodniach. Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza6
Eutenia...bardzo mocno ci dziekuję...że piszesz....bo widac w tym wszystkim wielka moc i radośc...to mi normalnie daje kopa jak nic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zamyślam się - ja bym sie w to nie pakowała, to nie rada tylko mój punkt widzenia wynikający z moich doświadczeń, czy jestes na tyle silna żeby sie z tym borykać? nie staraj sie udowodnic sobie, że TY sobie poradzisz, bo jesteś mądra czy świadoma i doskonale wiesz na czym to wszystko polega... a juz na pewno nie próbuj udowodnic tego światu... sama znasz swoje możliwości, a tu mozna poczytac o doświaczeniach innych... to zalezy od twojej psychiki i twojego poczucia własnej wartości, może stac cie na to zeby tkwic w trudnym związku, nie wiem... mnie brakło sił... iza6 - pytałas czy zdecydowałam sie na rozstanie - tak! jestem przed druga sprawa rozwodową, termin mam na 22 marca... nie myśl sobie, ze mam lekko, wciąz sms-y i złośliwośc, teraz trwa walka dziećmi... tz mój m sie posługuje nimi do udowodnienia mi jaka jestem fatalna matka, do tego pijaczką i zarozumiałą egoistką, odgrywa role wspaniałego ojca itp itd pozdrawiam dziewczyny i dziekuje za miłe słowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was wszystkie!! Zaglądam tu średnio raz na pół roku (chyba z sentymentu teraz)Ten temat był mi pomocny w najgorszym momencie mojego życia.Siedziałam tu godzinami i czytałam co odpiszą mi te starsze stażem (mądrzejsze w życiowe doświadczenia) Myślę ,że bardzo mi pomogło to forum... Natomiast przeczytałam kilka stron i ....jestem zdegustowana!!!! Ten temat dawno temu został założony do POMOCY innym... został tak przez nas wszystkie traktowany(bez względu czy ktoś spędził tu chwilkę, czy 2 lata)---widocznie było mu to potrzebne!!! Ten temat to POMOC DORAŹNA!!! I TAK NALEŻY TO TRAKTOWAĆ.. Jeśli osoby które tutaj się pojawiają posiadają odmienne zdanie to niech pozwolą tym co POMAGA IM TEN TEMAT być tu i przeżywać swoje rozterki we własnym tempie i na swój własny sposób!!! a co do tego czy OCENIAMY TU.... tak oceniamy , doradzamy , pomagamy słowem , duchem, wspieramy i proponujemy rozwiązania bo.... nie jedna z nas PRZEŻYŁA TO NA WŁASNEJ SKÓRZE Serdecznie pozdrawiam (a wyjątkowo Ewe w Raju )- dobrze Cię znowu czytać nie znikaj dziewczyno!!! Ja 1972 też buziaki dla Ciebie bardzo mocno wspominam Present

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×