Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

CD Obrane i starte jabłka połączyć z cukrem, dodać rodzynki i zapach. Blachę wysmarować tłuszczem, wykleić połową ciasta, wyłożyć jabłka, z białek ubić pianę z cukrem i odrobiną soli. Wyłożyć ją na jabłka. Resztę ciasta podrobić na kawałki i ułożyć na pianie. Piec ok 40 min w temp 200 stopni. Wbrew długiemu opisowi robi się szybko. U mnie zawsze duża blach starcza na jeden dzień :-D Smacznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam to, co napisałam i jeszcze wyjaśnienie. Nigdy, żadne z dzieci ode mnie nie usłyszało, że ojciec jest zły. nigdy nie ograniczałam kontaktów dzieci z ojcem. Za to już wiem, czemu maluch reaguje na tatę tak a nie inaczej. Byłam świadkiem "rozmowy" toksyka z maluchem. Rozmowa pod tytułem "dlaczego biłeś dzieci w przedszkolu" przerodziła się w masakrę. Gnębienie. Krzyk. Groźby, że jeśli mały uderzy kogoś, to ojciec spierze mu tyłek. To wszystko powiedziane z zaciśniętymi pięściami , w pozycji "dziki zwierz gotowy do skoku". Nie wytrzymałam. Powiedziałam toksykowi, żeby spadał , że to nie jest ani rozmowa, ani wychowywanie. To dziecko, po prostu czuje się odrzucone. Trzeba spokojnie. Powoli. Wyciszać. Rozmawiać.A nie tłamsić, tresować, pokazywać, że najlepiej działać agresją. Córkę wytresował. Małego też próbuje. To jest właśnie moje dno. Moje dzieci. Ich krzywda. Ich rany psychiczne. Ich kłopoty. Ja już temu panu dziękuję. Im go mniej, tym dla nas lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc mmak:) po przeczytaniu twojej histori, podobnie jak ktoras dziewczyna mysle sobie jakim potworem musi byc Twoj M.zachowujac sie w taki sposob w stosunku do Twojego syna... tez uwazam,ze Twoj syn jest z kolei b dobry i wyrozumialy dla Ciebie!nie chce Cie oceniac - tego,ze tak dlugo takie rzeczy akceptowalas.. rozumiem rowniezTwoje poczucie winy w stosunku do M. i pozostalej dwojki dzieci, sama podobnie odczuwam..ale musisz sama sobie wszystko przewartosciowac i zdecydowac czego chcesz - czy Ty chcesz byc z tym czlowiekiem jedna rzecz ktora na Twoim miejscu bym zrobila dla Twojego syna - przede wszystkim,i dla siebie to od zaraz zmienila swoja postawe - przyzwalajaca na zachowania agresywne/nienormalne do Twojego syna i Ciebie! od zaraz! zrob to dla swojego syna, on na to zasluguje mysle,ze b duzo bedzie to dla niego znaczyc, zrob dla siebie - nie boj sie klotni! pora na "zmiane Twojego frontu" a mysle, ze taka zmiana moze tylko miec pozytywna skutki; albo Twoj M. sie zmieni zrozumie, albo bedzie latwiej Ci podjac decyzje o rozstaniu - bez poczucia winy.. zacznij bronic swojego;milosci,szacunku do swojego dziecka i do siebie jezeli nie jestes gotowa na zlozenie pozwu o rozwod, to sprobuj wlasnie od takiej konkretnej zmiany i takiego dzialania?? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cztery umowy ❤️ Twoim dzieciom wystarczy matka - dobra matka jaką jesteś. I ważne, że Ty też już to wiesz. Coraz lepiej mi się Ciebie czyta :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 Umowy..❤️ Zrobiłaś to naprawdę...gratuluję Ci. Dobry ruch z terapią... Wiem ile musiało Cię kosztować to ostatnie NIE w stosunku do m. Uwalniasz się coraz bardziej, ale Ci zazdroszczę... Cieszę się, że masz spokój, że tak łądnie o tym wszytskim piszesz, świadomie i racjonalnie, bo to wszystko co jest teraz da się wyprostować. Konstruktywne działanie. Przytulam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aśiula26
TO STRASZNE BYC W NIEMOCY,CZUC SIE BEZSILNYM,A PRZECIEZ TAK WIELE CHCę SIę ZROBIC DLA NAJBLIZSZYCH!ZAWSZE OBIECAłAM SOBIE ZE MOJE DZIECI NIEDOZNAJą TAKIEJ BIEDY JAKą JA MIAłAM DOPUKI MIESZKAłAM Z OJCEM ALKOHOLIKIEM.MAMA ZABRAłA NAS Z TEGO PIEKłA ZA CO JEJ DZIęKUJE BO PO 10 LATACH PIEKłA KTURE ZGOTOWAł NAM OJCIEC POTRAFIłA JESZCZE POUKłADAC SE ZYCIE.I CHYBA ZA DUZO DAWAłA MI SWOBODY BO ZAWSZE MIAłAM KłOPOTY,I ZAWSZE KIEDY WPIEPSZłAM SIE W JAKIES GóWNO MAMA POWTARZAłA ZE UCIERPIE ALE JA CHCIAłAM POKAZAC JAKA JESTEM DOROSłA.I CI MI Z TEGO PRZYSZłO,BO MAMA ZASZE MIAłA RACJE!!!KIEDY WYCHODZIłAM ZA MąZ OSTRZEGAłA MNIE ALE NIE,ASIA BYLA PEWNA ITD,I OCZYWISCIE PORAżKA,6 LAT MORDęKI.Z OBECNYM M TEZ MNIE OSTRZEGAłA I NIETYLKO ONA,NO ALE CóZ,ZNóW CHCIAłAM POKAZAC JAKA JESTEM DOROSłA.TAK WIęC TERAZ STWIERDZAM-MAMA MA ZAWSZE RACJE!!!MI POZOSTAJE POGODZIC SIE Z ZAISTNIAłą SYTUACJą I CZEKAC,NA CO?NIEWIEM,CHYBA MODLIC SIE O CUD.TO SMIESZNE MOZE ALE MUJ M BYł KIEDYS MINISTRANTEM,LEKTOREM W KOśCIELE I AZ SIE WIERZYC NIECHCE ZE TERAZ MA 5TAKI PROBLEM.ZBłąDZIł AJA CHODZ BARDZO CHCE MU POMUC TO NIEPOTRAFIE A BARDZO GO KOCHAM...MOZE BęDZIE LEPIEJ CHOCIARZ...NADZIEJA MATKą GłUPICH!POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dziewczyny:) piglet dziekuje za wpis, wiem, macie wszystkie rację, zostałam juz roliczona z wszystkich moich grzechów, zrobiłam zal za te grzechy, odmawiam pokutę juz dosyć dlugo, teraz tak jak mówisz przyszedł czas na zmiany! Swoja postawe zmieniłam radykalnie w stosunku do m i mój syn to widzi, naprawdę. Jestem teraz przez m obwiniana, ze sie na wyżywam, pastwie sie nad nim! wyobrażacie sobie??!! dziś mam zamiar przeprowadzić zmiany w domu!! przenieśc męża do pokoju na dole, musi tylko zniknąć na jakis czas z domu zebym spokojnie mogła to przeprowadzic.... trzymajcie kciuki... 4 u - gratuluję, teraz moja kolej na jakis ruch, ty sie wyprowadzilas , ja musze przenieśc m!!! na razie ppozdrawiam, pa asiula pisz bez capslocka, normalnymi literami :) odezwe sie potem!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomylka8
Witam,własciwie to nie liczę ani na zrozumienie ani na pomoc,ale chociaz sie wygadam.Zwiazałam sie z facetem po przejsciach.Ma problem z alkoholem.Uwaza ze ja jestem dziecinna infantylna,ze mam dorosnac.Twierdzi ze ja jestem niedoswiadczona,ze nic nie przezyłam,ze zyje sobie jak pączek w masle.Bardzo czesto mnie wysmiewa,twierdzi,ze ja nic nie umiem,ze jestem bezndziejna.A ja sie od niego uzalezniłam.Gdy on sie nie odzywa to ja nie moge znalezc sobie miejsca,pisze do niego sms a on na nie nie odpowiada.Wciaz mi sie wydaje ze widocznie zrobiłam cos za co musze poniesc kare.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje dzieciństwo..........
Witam wszystkie dziewczynki.... Chciałabym coś napisać do mmak..... Od kiedy pamiętam mój ojciec pił, robił awantury , bił matkę..... mnie i siostrę. Wciąż w domu była policja (milicja) dróżkę na komisariat miałam już wydreptaną jako mała dziewczynka, zresztą wtedy to jeszcze łazili po ulicach to można było ich zaczepiać. Matka upokarzana przez całe życie nie potrafiła go zostawić jak go wyrzucała to siedział pod drzwiami pijany, spał na klatce itp. Z drżącym sercem wracałam ze szkoły do domu , strach ..... spanie po sąsiadkach, rodzinie.... trwało to całe moje dzieciństwo od kiedy tylko pamiętam, mieszkaliśmy jeszcze z babcią (mamą mamy) gdy miałam 6 lat babcia nie wytrzymała tego - odebrała sobie życie. W wieku 10 lat rozwód rodziców, to też niczego nie nauczyło mojej matki, bała się go była toksycznie od niego uzależniona. W wieku 14 lat też zaczęłam się buntować, bo jak taki ktoś jak on może czegokolwiek mi zabraniać? Zaczęłam palić, jakieś tanie winka... Lała się krew, poukruszane zęby, przesunięta przegroda nosowa.... a ona nic.... tylko płakała..... a my z nią. Błagałyśmy ją żeby go więcej nie wpuszczała. A ona nic..... Poznałam chłopaka, w domu tylko spałam, nie było mnie całe dnie..... W wieku 18 lat - ciąża, chciałam się wyrwać jak najszybciej Z tego domu. Ślub, po dwóch latach rozwód. Ojciec poszedł do więzienia za uchylanie się od alimentów, jeździła z paczkami...... Po wyjściu dostał mieszkanie socjalne..... wtedy się uwolniła. Ja założyłam nową rodzinę , jesteśmy już razem 9 lat mam drugą córcię.... Jestem od niego uzależniona, jest wspaniałym człowiekiem, nie pije, nie robi awantur, córka z pierwszego małżeństwa mówi do niego tato, ma już 13 lat jest dla niej dobry, ma pozycje w pracy, ale przywódczy charakter .... zostałam podporządkowana, on ma prawa a ja obowiązki...... a ja? Byle by było miło i............... cicho........ Zazdrość, nie mam koleżanek , zostałam zamknięta w domu, praca dzieci dom........ i tak w kółko.... wczoraj się zbuntowałam....... Wykrzyczałam, że ja nie chcę dłużej tak żyć, obiecał poprawę.... Mam ogromny żal do matki za moje zmarnowane , traumatyczne dzieciństwo, za ukierunkowanie mojego charakteru w złym kierunku, może będę potrzebowała psychologa by pomógł mi odnaleźć siebie, może dam radę sama? Nie wiem. Nie widziałam ojca 10 lat, dostałam wezwanie z opieki społecznej o zasądzenie ode mnie i od siostry alimentów na ojca, żal, złość, gniew!!!!!!!!!!!!!! Nie zdążył, zmarł 19 grudnia.............. NIE KRZYWDŹCIE SWOICH DZIECI, BĘDZIE IM CIĘŻKO PRZEJŚĆ PRZEZ ŻYCIE Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje dzieciństwo..........
W sumie to do Was wszystkich to było................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholipa
cztery umowy - decyzja o wyprowadzce i terapii dla ciebie i dzieci - to nie krok milowy a giga przyspieszenie:) a poniewaz zycie uslane jest cofkami, teraz juz bedziesz wiedziala ze naprawde jestes silna i potrafisz z tej sily skorzystac:) a pewnego dnia sie obudzisz i juz nie bedziesz pamietala co to cofka:) a teraz to nie tylko slowa i mysli, a realne zycie, ktore wtacza sie na inne tory:) "Mały upadł na podłogę i zaczął w spazmach bić głową o posadzkę, płakał i błagał, żeby nie dzwoniły, bo tata zły, tata fuj. Kiedy zaproponowały, że zadzwonią do mamy, wyciszył się, uspokoił, mówił, że tak, do mamy tak." - dlaczego to wkleilam? dlatego ze zapominamy ze male dziecko niewykle jest wyczulone na nasze stany emocjonalne. wcale nie trzeba werbalizowac pewnych postaw, by dziecko wiedzialo ze sie boimi, placzemy jestesmy smutne martwimy sie czyms. wcale nie trzeba werbalizowac by dziecko wiedzialo co sie dzieje z nami po telefonie czy wizycie ex/toksyka oczywiscie nie chodzio to by w ogole dziecko nie widzialo rodzicazatroskanego i zmartwionego - to tez jest potrzbne w socjalizacji ale wileoletnie negatywne emocje zwiazane z takimi relacjami ( mze byc to relacja z tesciowa czy zinna osoba) jest tak widoczna dla dziecka, ze zaczyna powielac nasze strachy i leki to nie jest wyrzut dla czterech umow , bo gdy sie wali to najpierw trzeba ratowac swoje zdrowie psychiczne - inaczej dzieciom nie pomozemy tak jak w samolocie w razie awarii - najpierw maske tlenowa zaklada rodzic, dopiero pozniej naklada dziecku - z wiadomych wzgledow - choc instynk kaze najpier ratowac dziecko:) to raczej memento dla nas wszytskich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiecie co mi powiedział dzisiaj mój syn ? "mamo wiesz co, ? pojechałbym jeszcze raz nad to morze" nie powiedział, że pojedzie tam z kolegami, albo z dziewczyną... powiedział to tak ze zrozumiałam, ze podobało mu sie tam i pojechałby tam jeszcze raz własnie ze mna i ze swoim rodzeństwem, tak po prostu, powtórzyłby ten wyjazd jeszcze raz!! to takie dla mnie budujące... zaczął nawet układać "plany" że kiedys zamieszka u nas na dole ze swoja rodziną.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do moje dzieciństwo niestety wszystkie juz wiemy, ze dzieciństwo bardzo wpływa na nasze losy w przyszlości, ze synowie sa potencjalnymi toksykami a córki potencjalnymi ofiarami swoich toksycznych mężów, ja tez miałam toksycznego ojca, ale nigdy nie było problemu alkoholowego, ani wtedy ani teraz i powiem ze czasem myślę sobie że tak byłoby prościej, ze gdyby mąż pił albo zdradzał - łatwiej byłoby dojrzec problem, mój m działa w białych rekawiczkach, mamy dom, prace , dobre auto. urlop 2 a nawet i 3 razy w roku, ktos kto patrzy z boku widzi przeszczęśliwa rodzinę, piekne zadbane dobrze ubrane dzieci, zadbana i atrakcyjna żonę, pracowitego mężą o którego zona dba, jest dla niego miła i wszyscy BARDZO SIĘ KOCHAJĄ !!!!! taki obłudny obraz stworzył mój m .... no i ja.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cholipa ❤️ :-) ale wileoletnie negatywne emocje zwiazane z takimi relacjami ( mze byc to relacja z tesciowa czy zinna osoba) jest tak widoczna dla dziecka, ze zaczyna powielac nasze strachy i leki + nawet z tą najbliższą rodziną :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uwierzcie mi , tak wiele zalezy od nas , powiem wiecej, wszystko od NAS SAMYCH zalezy , bo to nasz rozum , nasza intuicja , nasze doświadczenie życiowe , wszystko co nas boleśnie doświadczyło a jednak wyszliśmy zwycięsko , to wszystko razem wzięte to pozwoli na terazniejsze lepsze i swiadome zycie, swiadome wybory , decyzje , nie powiem ze moge sie cieszyc przez to co przeszłam w swoim zyciu a wiele tego było ( nie wiem do tej pory dlaczego az tyle musiałam scierpiec i wycierpiec ) ale sadze ze ma to tez swój wielki plus dla mnie samej, bo dzieki temu ze zycie mnie tak wytresowało i upokorzyło i wiecej mogłabym dodac ale po co , to juz mineło i nie ma nie istnieje , tylko jest o tym wspomnienie , to była najdłuższa męczarnia , moja męczarnia która się pomału zaczeła konczyc kiedy poznałam to forum ... i zaczęła sie rodzic we mnie swiadomosc i prawo do miłosci , pokochania samej siebie , to mnie dziwgnęło i dzieki temu zaczynałam siebie chronić , z coraz lepszym skutkiem , przebudzenie powinno byc niespodzianką ❤️ dla mnie było niespodzianką ❤️ nie poznałam nie zasmakowałam nie czułam sie nigdy tak jak własnie w "etapie" przebudzenia ❤️ to były najcudowniejsze chwile, dni , godziny , dla mnie samej , to był CUD ! cudowne odrodzenie się , każdej z was zycze tego stanu , przezycia go w piekny sposób, napewno taki sam jaki ja go przezyłam i czułam , zapewne są tutaj juz dziewczyny które ten stan i to swoje drugie narodziny juz przeżyły 👄 piekne ! jedyne ! prawdziwe !!!! :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tylko my same krzywdzimy siebie , kiedy na przekór swojemu wewnętrznemu głosowi który ostrzega , przestrzega a my go nie słuchamy , nie doceniamy ... dopiero wtedy docenimy swój wewnętrzny głos , kiedy sie niejednokrotnie sparzymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asiula Chcialabym przekazac gorace wyrazy wspolczucia twoim dzieciom :( Czy czujesz sie w jakikolwiek sposob odpowiedzialna za ich sytuacje, czy tez wszystko uwazasz jest wina meza i reszty swiata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AśIULA26j
tak,myśle ze czuje sie odpowiedzialna za tą całą sytuacje,i obwiniam sie ze tak wyszło i moge miec zal tylko do siebie!chce jak najlepiej dla moich dzieci bo one są dla mnie najważniejsze.narazie niejestem w stanie nic zmienic a jedynie okazywac im jak bardzo je kocham...dzis zdenerwowal mnie bo zaczyna byc w stosunku do mych dzieci poprostu chamski,ma swoje zasady,troche za ostre i powiedziałam mu co na ten temat myśle.bo znika czasami na noc lub dłuzej a jak wraca to zahowuje sie jakby nic takiego sie niestało.a przeciez jak dzieci dorosną i takie sytuacje będą sie powtarzac to co mam im muwic,bo napewno zauwazą moje łzy itd i będą pewne rzeczy zauwazac..moja psycholog mi powiedziała ze najlepiej albo wogule nic niemuwic a jesli juz to tylko co sie w danej chwili czuje,niepogłębiac tematu,dac mu do myslenia i moze rzeczywiscie tak powinnam robic!?buziaki dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiula 😍 Jesteś bardzo współuzależniona. :p Bardzo namawiam Cię na terapię w Poradni Alkoholowej i grupy Al-Anon. Ale to Ty musisz zobaczyć swoja chorobę i swoją odpowiedzialność. I zamiast zajmować się m, zająć się sobą. Dla siebie i dla Twoich dzieci. Bo Ty zajmujesz się m dlatego, ze boisz się zająć sobą. Boisz się tego, co możesz odkryć. Ale wierz mi, nie ma innej drogi do zdrowienia. ZAJMIJ SIĘ SOBĄ. Zejdż z m, bo mu duszno :D I jak się wkurzy to Ciebie zostawi, albo do końca życia będziesz za nim latać i go kontrolować. Tylko uczciwe zajęcie się sobą może przynieść efekty. Więc zamiast myśleć, co on, gdzie on, czego on nie zrobił.? Pomyśl: gdzie JA, co JA, czego JA nie zrobiłam. No i nie wciągaj dzieci w Twoje rozgrywki z m. To najczęstszy błąd współuzależnionej żony. A jaka krzywda dla dzieci :p :p :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, ja naprawdę żyję. Wreszcie. Spokojnie. Wreszcie mam czas dla siebie, dla dzieci. Wreszcie moim dzieciom gębule się nie zamykają. Rozmawiałam z nimi zawsze, ale teraz to po prostu niekończąca się rozmowa. O wszystkim. I tak jak piszecie - pierwsze koło ratunkowe - dla mnie. Tym kołem jest przeprowadzka do siebie. Do naszego malutkiego, kochanego domku. To tu zawsze wracałam. Choćby nie wiem co, tu jest mój dom, moje serce, moje najdroższe "cztery kąty". Tu zawsze odpoczywałam, zbierałam siły, odradzałam się. To tu, przywoziłam po porodzie moje dzieci, tu zaczynały poznawać świat. Dla naszej trójeczki, okazuje się, mieszkanko jest w sam raz:D:D:D Mieścimy się. Dziś przyjechało łóżko piętrowe dla dzieci. I zrobiło się ślicznie. Stary narożnik wylądował na śmietniku. Mała ma swoje miejsce na odrabianie zadań - biureczko, w ustronnym kąciku. I to wszystko ja. To moje decyzje, moja praca, moja troska. Czuję się wielka. I duma mnie rozpiera. Potrafię! Widzę też efekty. Niesamowite. Do tej pory niesforny synu, stał się niezwykle odpowiedzialny . Słucha jak nigdy. Ja nie muszę sto razy powtarzać. Widzę, że i córka i synek starają się o porządek, wynoszą po sobie brudne naczynia, składają rzeczy. Posiłki jadamy przyt jednym stole. Nikt nie odchodzi póki nie zje. Widzę radość w oczach dzieci. Radość, bo jest spokój, bo mama głośno się śmieje, bo mama z uśmiechem na twarzy wieczorem zapala lampkę i czyta bajkę. Realcje z teściem są znakomite, takie jak były dawniej, kiedy mieszkaliśmy osobno. On chce czuć się potrzebny, ja od czasu do czasu, kiedy potrzebuję dzwonię, proszę o pomoc. I wiecie co, to fajny facet, ale właśnie - osobno. I widzę jak się cieszy, kiedy nagle dzwonię i mówię, może tato ma ochotę do nas przyjechać, czekamy, drzwi są otwarte. On przyjeżdża, uśmiechnięty, pyta co u nas, czy sobie radzimy... I widzę, że się cieszy, że dajemy radę. Tego nam było trzeba, powrotu do starych relacji, osobno, ale wiemy, że możemy na siebie liczyć. A toksyk. Niech idzie swoimi ścieżkami. Nie chcę myśleć o nim i nie myślę, bo nie muszę. Coraz rzadziej wracam myślami do czasów, kiedy właśnie tu, w malutkim mieszkanku tworzyliśmy "rodzinę". Właśnie nie rodzinę, ale "rodzinę". Wróciłam tu. Sąsiedzi witają mnie bardzo ciepło. Panie ekspedientki okolicznych sklepów, cieszą się, że znów nas widzą. Teraz ja i dzieci tworzymy pełnowartościową rodzinę. A terapia? Sto razy tak:D:D:D Niebo, powiem Ci, że bardzo łatwo przyszło mi powiedzenie toksykowi NIE! A to z racji tego, że ani ja ani dzieci, żadne z nas nie zasługuje na traktowanie poniżej godności karalucha. Ani ja ani dzieci, nie musimy przyjmować pozorów czyjegoś zainteresowania. Obejdziemy się. Sami damy radę:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny trzymajcie za mnie kciuki, we wtorek mam operację. Myślę, ze ciepła myśl nie zaszkodzi... Ja 1972 Wczoraj byłam na pierwszej wizycie u psychologa...cięzko było, ale wiem, że wytrwam, zawalczę. Miedzy innymi dzieki Tobie. Dziekuję. Niebo błękitne trzymaj się, kochana, i zadbaj o siebie. Ty wiesz, i ja wiem jakie to ważne. Bardzo mocno Cię ściskam, odezwe się jak wrócę. Wszystkim Wam macham łapką i pozdrawiam pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaczynam sie bac! Bardzo sie bac! Mieszkam w tej chwili pod jednym dachem z czlowiekiem chorym psychicznie, z kims kto nie chce sie leczyc, z kims, kto nie widzi problemu. Chcialam sie rozstac jak ludzie cywilizowani, kulturalni. Zaczyna swoje zagrywki, ktorych nie uda mi sie opisac, nie uda mi sie opowiedziec. Znow robi mi metlik w glowie, znow zaczynam sie bac. Wiem, ze sa tu dziewczyny z UK - prosze Was dajcie mi namiary na siebie, dajcie mi jakies wsparcie bo zaraz sie rozsypie. Rozstanie jest nieuniknione, zobilam blad rok temu - tylko wtedy bylam za malo silna...juz mialabym to za soba. Znowu sie rozsypuje! Ze strachu, jakiegos iracjonalnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ulla... Kochana, przytulam mocno...odezwę się. Pamietałam o 7.... :O myslałam o Tobie i myślę. Będzie dobrze.... a raczej lepiej. Do zobaczenia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaczynam sie bac! Bardzo sie bac! Mieszkam w tej chwili pod jednym dachem z czlowiekiem chorym psychicznie, z kims kto nie chce sie leczyc, z kims, kto nie widzi problemu. Chcialam sie rozstac jak ludzie cywilizowani, kulturalni. Zaczyna swoje zagrywki, ktorych nie uda mi sie opisac, nie uda mi sie opowiedziec. Znow robi mi metlik w glowie, znow zaczynam sie bac. Wiem, ze sa tu dziewczyny z UK - prosze Was dajcie mi namiary na siebie, dajcie mi jakies wsparcie bo zaraz sie rozsypie. Rozstanie jest nieuniknione, zobilam blad rok temu - tylko wtedy bylam za malo silna...juz mialabym to za soba. Znowu sie rozsypuje! Ze strachu, jakiegos iracjonalnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzis od popoludnia- czasu rozmowy z M jestem zupelnie rozwalona psychicznie:( Oswiadczyl mi,ze za jakies kilka tygodni wyjezdza z naszego miasta i nie bedzie w stanie ze wzgledu na kase i odleglosc widywac sie z mala...ze musi stanac na swoich nogach, bedzie utrzymywal kontakt telefoniczny, i przeciez musze go zozumiec, ze on nie bedzie w stanie po prostu czesto przyjezdzac i sie z nia widywac..musi zajac sie swoim zyciem.. Boze co za chory egoista, dupek, jak moze tak robic dziecku, ktore widzi,ze go kocha, ze wie,ze on jest jej tata.. Ja chyba znam glowne motywy tego wyjazdu jak najdalej – on chce zapomniec o naszej wspolnej przeszlosci, bo tak najszybciej wyleczy sie ze swojego bolu, chce sie odciac i w taki sposob bedzie mu najlatwiej zapomniec i ulozyc sobie zycie, ale czemu w tak egoistyczny sposob? Czemu kosztem dziecka? Boze jak mnie to zabolalo i jak to boli! Tak chcialam bardzo zeby mial z mala kontakt przez cale zycie, zeby ona wiedziala,ze jej tata ja kocha, pamieta o niej, ma potrzebe spedzac z nia czas, jest obecny w jej zyciu..tak bardzo sie boje,ze brak ojca bilogicznego w jej zyciu moze tak negatywnie wplynac na jej zycie jak wplynal na moje.. Przymykalam oczy na to,ze wiele razy uznawal,ze jej to czy to nie potrzebne z ubran, zabawek, ostatnio kiedy mu powiedzialam,ze mala chce Upsy Daisy biurko, powiedzial czy ja albo moja mama nie mozemy jej kupic, przeciez ona teraz z nami mieszka... Powiedzialam mu,ze na kontakty telefonczne to ona jest za mala (ma 3,5roku) jezeli on ja teraz odstawi to wydaje mi sie ,ze wiez ktora dotychczas miedzy nimi byla zaniknie,a to przeciez tak wazne dla malutkiej! i ze jest bardzo wazne dla kazdego dziecka aby wiedzialo,ze oboje rodzicow je kocha, iinteresuje sie nim,i ma kontakt z dzieckiem.. A on zaczal ze swoimi chorymi tekstami, “przeciez to ja odeszlam i zburzylam nasza rodzine, to moja decyzja powoduje,ze skazuje mala na brak ojca, ja odeszlam bo wybralam mamusie”, podkreslal,ze to nie on nas zostawil a ze on chcial zyc razem i kochal malai ze to zawsze powinnam jej mowic..brak slow.. Boze czy ten czlowiek za ktorym/nad ktorym ja placze, lituje sie, kiedykolwiek mnie sluchal? Kochal? Widzial moje lzy spowodowane swoimi slowami, zachowaniami..czy on jest takim egoista,ze tak mowi, czy taki nienormalny, mowiac,ze odeszlam albo manipulowana przez mame...nie widzi zupelnie zadnego swojego wlozonego wkladu w rozbicie naszego zwiazku... Nie wiem jest mi zle, jutro odwozi malutka, przygotowuje sie na kolejne manipulacje, rozne wersje apropo kontaktow z mala, nie wiem czego sie spodziewac; raz mowil,ze zawsze bedzie utrzymywal z nia kontakt, innym razem ze wyjezdza daleko..nie wiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paolka:) ja jetem z UK, chetnie z Toba porozmawiam /popisze tez mam taka potrzebe..tylko nie wiem jaka forme kontaktu preferujesz? - mail, gadu gadu, telefon, spotkanie? gdzie mieszkasz? fajnie by bylo jak gdzies w okloicy west midlands, byloby niedaleko na wspolne spotkanie... trzymaj sie dzielnie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej paolka...trzymaj sie ...ja z londynu, napisz na maila to podam numer.... mail powinien wyskoczyc na gorze... trzymaj sie, nie daj sie.... A.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×