Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Gość Jesienna Roza
No tak, przeciez umrzemy wszyscy, to po co sie ksztalcic, po co czytac ksiazki, po co zwiedzac, po co jakies tam spotkania, przyjaciele, jak znajdziemy sie wszyscy w zupie. Super! Ale do tej zupy po drodze mozna jeszcze nasolic, napieprzyc albo naslodzic, tak jak tutaj sie tu robi. A do tej anonimowej: Zrob ankiete i zapytaj czy ktos, kto pisze anonimy jest tchorzem, to 100 % pytajacych odpowie ci - tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
To drugie forum proponuje nazwac: "Towarzystwo wzajemnej adoracji". I bedziecie slodzic sobie nawzajem i opowiadac o toksykach przez dlugie dlugie lata. Az znajdziecie sie w zupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ooooo..... cholipa :D pozdrawiam Fajnie jest Cię czytać from time to time. 4 umowy Ewa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rózo uważasz, iz lepiej jest sie napierdzielać kijem bejsbolowym???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Kadarka - ja w swoim slowniku nie mam takiego slownictwa jak ty, wiec napewno tak nie uwazam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D :D :D Biedna jesteś w tej swojej walce. Chyba głównie z samą sobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do oneil
ten wierszyk nie zadzialal kilka miesiecy temu, podejrzewam, ze nie zadziala i teraz. Przynajmniej probowalas. Te klotnie to walka o akceptacje i powracajacy bol odrzucenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ewy
Temat dyskusji byl: co zrobic gdy widzisz, ze ktos bije dziecko na ulicy. to ty czytaj uwazniej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdeptana
Witam serdecznie i proszę o POMOC!!! Jesteśmy 2 lata po ślubie, mamy rocznego synka.Od jakiegoś czasu mój mąż zaczął mnie upokarzać, nawet w towarzystwie znajomych. Wyzywa mnie od pustych kretynek, poje....., popie........., itp.Dochodziło również do wykręcania rąk. Najbardziej mnie boli to, że robi to przy maluszku, a przecież takie dzieciątko odczuwa takie emocje.Boję się co będzie dalej. Zaczęły u mnie występować dziwne tiki nerwowe, w sumie to płaczę przez niego prawie codziennie (cieszę się kiedy jest w pracy bo mamy wtedy spokój)Ja nie pracuję więc sama sobie nie poradzę, kiedyś wspomniałam, że mam już dosyć a on mnie wyśmiał i wyzwał i powiedział, że dziecka mi nie da.Nie wyobrażam sobie tego.Do Smyka też nie ma cierpliwości i krzyczy na niego. Nawet nie ma dla niego czasu po przyjściu z pracy, bo jest zmęczony.Proszę pomóżcie, doradźcie co mam robić!!! Boję się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Licja34
Witajcie. Przepraszam, że piszę dopiero teraz, ale wczorajszy wieczór i dzisiejszy dzień były dla mnie bardzo ciężkie i męczące. Wczoraj poczułam jak nisko upadłam, jak bardzo ludzie z którymi mieszkam mnie nie szanują... Poczułam to po raz pierwszy tak przejrzyście i świadomie. Zniknęła ostatnia, mała część ziemi spod moich nóg... ta, na której do tej pory ztrudem się utrzymywałam. Kiedy wczoraj pisałam do Was, mój mąż poczuł się urażony. Nie wiedział co robię, jednak nie było mnie obok niego jak zwykle i nie była to z mojej strony żadna demonstracja czy manifest. Po prostu lepiej mi, kiedy czytam to, co piszecie. Wierzcie lub nie, ale to mi w pewnien niewielki sposób pomaga. Tylko tyle. Byłam zajęta Wami. Wtedy zaczęła się kolejna wojna. Wiem, że głupio może zabrzmieć to co teraz napiszę, ale gdyby istniał jakiś podział, mój mąż byłyb mistrzem w znęcaniu się nad Kobietą. Robi to z doskonałą wręcz precyzją. Możecie mi nie wierzyć, ale przez tyle lat NIKT nie domyślił się, że coś dzieje się w naszym małżeństwie z jego winy. Z mojej owszem, jak najbardziej, ale nie z jego. Chyba wolę kiedy mnie bije, niż kiedy znęca się nade mną psychicznie. Wiem, to okropne. Wczoraj jednak nie jego czyny i słowa zabolały mnie najbardziej. Kiedy mój syn, jedyna osoba, którą jeszcze potrafię kochać, nie chciał mi pomóc, nie próbował nawet mnie zrozumieć, nawet porozmawiać, zapytać, sprobować uwierzyć.. Gdy przyszedł, oczywiście w drzwiach powitał go mój mąż słowami "Popatrz, jak mamusia się znowu urządzila". Potem syn patrząc na mnie zapłakaną, z sinym okiem, zakrwawioną wargą powiedział mi prosto w oczy "Zobacz co z siebie zrobiłaś.. Zasłużyłaś na to, co ci robią. Nawet mi cię nie żal". Poczułam jakby ktoś odciął mi dopływ powietrza. Nie umiałam myśleć, kiedy oni pogrążyli się w jakiejś codziennej rozmowie. I zrozumiałam po raz pierwszy tak czytelnie...Syn ma rację... "Co ja z siebie zrobiłam?" Co pozwoliłam z siebie zrobić i komu?! Za jaką cenę? Postanowiłam, właśnie wczoraj, że skoczę to raz na zawsze. Dziś poszłam do lekarza, zrobiłam obdukcję, poszłam też na policję, tym razem nie tą co poprzednio, naprawdę wierzyłam, że tym razem mi się uda i... I nic. Powiedzieli, że przyjęli zgłoszenie i będą działać, ale narazie mają dużo spraw i zobaczą co się da zrobić, a ja powinnam wyprowadzić się z domu lub SPORÓBOWAĆ POROZMAWIAĆ ZMĘŻEM NA SPOKOJNIE. Zapytałam, czy jeśli nie chcą mi pomóc mam iść złożyć doniesienie do prokuratury, lub co innego mogę w tej sytuacji zrobić, a oni na to, że mam się tak nie denerwować, a jeśli nie mam gdzie pójść, to najlepiej NIE WPROWADZAĆ NERWOWEJ ATMOSWERY. Śmiechu warte...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta26
Licja, Po pierwsze, wyprowadz sie z domu! Zostaw ich tam samych! Twoj syn jest prawie dorosly! On tez Cie gnebi! O kogos, kto rani i upokarza, nie ma sensu walczyc. Jak chcesz go zmienic? Siedzac w tym domu, nie zmienisz go na lepsze! MUSISZ ODEJSC!!! Wiesz co? Ja bym po prostu nagrala taka rozmowe z policjantami i dala to do mediow! Ps. W jakim wojewodztwie mieszkasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zdeptana
A gdyby przyszla do ciebie twoja najblizsza przyjaciolka i powiedziala ci, ze jej maz traktuje ja tak jak twoj ciebie, to co bys jej poradzila?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta26
Zdeptana, Dobrze wiesz, ze musisz odejsc! Zabieraj dziecko i wroc do rodzicow, jesli nie mozesz sie sama utrzymac. Niech Cie nie straszy , ze zabierze dziecko. W konfrontacji z sądem jego odwaga prawdopodobnie bardzo zmaleje. A jesli nie, trudno, bedziesz walczyc! Ale pozostawanie w takim zwiazku niczego dobrego nie przyniesie. Odwagi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta26
Dziewczyny, ratujcie sie! Po prostu...Zycze spokojnej nocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj watpilam w Twoja "autentycznosc" Licjo; przepraszam {love}; Jestem zbyt daleko, zeby Ci zaproponowac pomoc, ale kilka dziewczyn zadeklarowalo chec sluzenia Ci pomoca, chocby "dachu nad glowa"; skorzystaj z kazdej zyczliwej pomocy, bo prawda jest, ze musisz "ratowac sie ucieczka"; to jest jedyna Twoja szansa; bagno ma te wlasciwosc, ze "wciaga"; nie pozwol odebrac sobie zycia NIKOMU, nawet dziecku; please Niebo... - 😍 dla Ciebie, przy okazji i nie tylko, bo przeciez wiesz... Deklaruje czlonkostwo fanclubu Oneill 😍; Podziekowania dla: Poa, Optym, Anna66; Ja72... casta - troche mnie niepokoi Twoja postawa 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Licja - wyprowadz sie z domu. Skoro Twoj syn jest prawie dorosly i tak do Ciebie mowi widzac Cie w tak strasznym stanie, wiedzac kto Ci to zrobil i jeszcze na dodatek z Twoim oprawca spokojnie rozmawia, to to jest wprost straszne. Musisz pojsc i zostawic go, moze zmadrzeje. Wez protokol policyjny na pismie, ze zglaszalas przestepstwo - pobicie i zloz sprawe w prokuraturze. Policja nie musi Ci w tym pomagac, wystarczy, ze od nich wezmiesz protokol. Ich uwagami sie nie sugeruj. Czesto nie biora tego na powaznie, gdyz ogromna ilosc przypadkow jest takich, ze kobiety wzywaja policje do takich spraw przemocy domowej wielokrotnie, a dalej tam sa z tymi ich gnebicielami. Czesto zglaszaja sprawy do sadu, a potem je odwoluja. Oby Ci sie udalo odejsc! Ci gnebiciele i damscy bokserzy sa gieroje w domu jak nikt nie widzi, a jak maja byc za to ukarani, to sa straszni tchorze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdeptana... szukaj wsparcia w rodzinie, znajomych. Nie zostawaj z problemem sama. Licja34... musisz pomyslec nad tym, gdzie mozesz sie wyprowadzic. Na spokojnie przeanalizuj wszystkie mozliwosci. Na tej stronie znajdziecie adresy placowek, gdzie mozecie szukac dla siebie pomocy: http://www.cpk.org.pl/pl.php5/on/articles/cid/7

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie Kochane :) Optym ależ mnie dowartościowałaś... :) dziękuję, to pomaga, ale czy zgadzam się z Twoja opinią o mnie... ? hmmmm.... no to poszalejmy!! wykaże się odrobiną zdrowego egoizmu i powiem... : tak moja Droga Optym.. czuje się mądra, piękna ;) :P i silna !!! :D ... 👄 Ewo - mam nadzieję, że nie wycofujesz sie z forum... tak jakos zabrzmiałaś... ja Ciebie tu potrzebuję, dużo , bardzo dużo wynosze z Twoich postów... ❤️ Licjo - złóż doniesienie na prokuraturze, policja działa na zlecenie prokuratury, takie przestepstwa ściga sie z urzędu, nie musisz poprzedzac tego wizyta na plicji, choć odnotowane interwencje na pewno sa ważne, ale pollicja nie wyda Tobie żadnych dokumentów ani kopii, czy potwierdzeń, to wydaja tylko na żądanie sądu lub prokuratyry, ew. innych organów ścigania, tak więc weź zykłą kartke i napisz po prostu że składasz doniesienie o dokananiu przestępstwa, opisz krótko na czym to polega, i złóż w prokuraturze, lub wyślij pimem poleconym, adres na pewno znajdziesz w necie. W necie znajdziesz tez na pewno (lub zadwoń na najbliższy posterune) dane Waszego dzielnicowego, skontaktuj sie z nim, popros o załozenie niebieskiej karty, spytaj go lub tez poszperaj w necie (chwała Ci Boże go mamy :) ) ośrodek, lub sztab pomocy kryzysowej, jest w każdym mieście, tam można pójść zawsze, jest tam darmowy dostęp do psychologa, prawnika i uzyskasz inf. dot. schroniska dla kobiet, powinni tez mieć swojego lekarza ( bezpłatnie) wykonującego obdukcje, zacznij działać, wszedzie powinnas uzyskać pomoc, instrukcje i wsparcie, nic niestety nie podzieje sie samo, a nawet jesli jeszcze dużo czasu upłynie az staniesz samodzielnie , twardo na włąsnych nogach, to teraz juz zaczniesz pracowac na własna , lepsza przyszłość, zrób najpierw to co jest potrzebne jako pomoc doraźna, następnie pomyślisz o synu, o Waszych wspólnych relacjach, nie zapominaj w jakim domu on sie wychował, czego mógł sie tam nauczyć, czego dośwaidczył i co widział, musi zobaczyc że to nie tak do końca, że kobieta jest słaba a facet może wszystko, ale musi sie o tym przekonać, TY musisz MU to pokazać, zadbaj o siebie, odzyskaj szacunek swój własny na początek, czytaj, mów o tym, zamieniaj słowa w działanie, powolutku zobaczysz efekty :) jestesmy z Tobą ❤️ 👄 :) pozdrawiam Kochane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byle...nikt
cześć\ nie wiedziałam czy zakładać osobny temat czy podłączyć się już pod ten istniejący,ale spróbuje się wypowiedzieć to może mi bedzie lepiej bo na razie czuję sie fatalnie jestem w związku 9 lat, mamy 2 dzieci, nigdy nie było różowo i idealnie w naszym zyciu, zawsze mieliśmy pod górkę ale to nas umacniało,jak sie poznaliśmy to byłam młoda i głupiutka i czesto się kłóciliśmy z wrzaskiem i wtedy czasem on podniósł na mnie ręke, ale mówie moja wina bo go przecież sprowokowałam krzykiem, no i dobra i tak mijały lata raz lepiej raz gorzej , potem naprawde sie poprawił aż do wczoraj, poszłam poleżec w sypialni koło 22 godz .on patrzył na film, ok, nie musi przecież razem ze mną spac mimo że w dzien jest bardzo nzmeczony i przysypia jak trzeba zajmować się dziećmi a wieczorem jak idą spać on nagle ożywa, wychodze z sypialni powolutku i słysze jak nagle zaczyna szybko zamykac strony internetowe(robił tak nie raz), wiec podchodze do niego i mowie żeby pokazał na jakiej był stronie a on prawie wpadł w szok, wzielam klawiature i chciałąm sprawdzic w historii ale on mi wydzierał siła klawiature a kja mówie że nie oddam i koniec, do tego obudził sie maly , ale powiedzialam że nie pójdę go uspokoić bo to on zrobił hałas, i wtedy wsciek się na całego i mnie spoliczkował a komputer wyłączył i historia przepadła, chciał mnie jeszcze uderzyć kilka razy i twierdził 'że co ja wyprawiam i o co mi chodzi' częsty tekst, były krzyki , sąsiedzi słyszeli na pewno potem obraził mnie jeszcze kilka razy:kurwiszcze, i takie tam, zresztą czesrto wulgaryzuje na mnie tak w żartach bez powodu, prosze go żeby tak nie mowil na mnie chociaz przy dzieciach,nie przeprosił, bo to moja wina, nie polozylam sie z nim spac, no bo jak , pol nocy przepłakałam, dobrze że nie mam siniaków na twarzy on ma cholerny problem z agresją, ja to wiem, ale czy to moja wina? syna tez czesto uderzy za mocno . kilka razy mu z wargi leciala krew, on uwaza ze nie bił mocno, zwykły klaps, syn go nie lubi, wiele razy mo mówił że chce innego tate co ja ma zrobić, czy to ze mną jest coś nie tak, że czasem krzykne, że nie popuszcze to wtedy on ma mnie prawo uderzyć , już sama nie wiem,czy to przemoc? przepraszam za długi opis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byle...nikt
dodam aby że mążpochodzi z kochającej się normalnej rodziny , za to ja z tzw patologii, ojciec czesto bił matkę, wiem że nie można się dawać mężczyżnie, nie wierzę w niego ślepo, ale te jego żartobliwe wyzwiska przestały mnie bawić a raczej bolą, pozwoliłam nmu na to,, to teraz mam przyzwyczaił się, a najgorsze że jak się kłócimy to on wtedy mówi najgorsze rzeczy o mnie, ja dorosłam do tego że jak się kłóce nie wypowiadam słow jezeli tak nie myślę. tylko po to żeby zrobić na złość komuś a on rani jak tylko może i nie przeprasza, gdyby zaraz przeprosił powiedzia co jarobie to ok ale tak, niedługo przyjedzie z pracy i bedzie udwawał że wszystko dobrze, mimochodem przeprosi bo bedzie chciał obiad a ja co ma zrobić, mówiłam ze pojde na polocje, on mi nie wierzy, wogole lekcewarzy co mówie,jestesmy sami za granica i nie jest łatwo a co do tych stron internetowych to e wchodzi na pornografie to ok a najbardziej boli mnie czat erotyczny, postawiłam twardo warunki, nie ma czatu bo to dla mnie zdrada, on twierdzi że tylko patrzy tam na czacie, na co patrzy?jak czat jest do rozmowy?wię pewnie wczoraj był na czacie......smutne i żalosne, on jest starszy ode mnie ma 33 lata , zarabie troche lepiej niz kiedyś i wydaje mu się że laski na niego p[olecą,zanim poznał mnie jego każdy związek nie trwał dłużej niż 3 miesiące a ja głupia za wszelką cene chciałam być znim, na przekór jego rodzinie,i teraz mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19.11.2009] 22:23 [zgłoś do usunięcia] do oneil Te klotnie to walka o akceptacje i powracajacy bol odrzucenia. To zdanie jest godne uwagi. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno.... jaki byle...nikt, prosze natychmiast pieknie się nazwać... i od tego zacząć. Witaj 🌻 No cóż...z przykrością stwierdxam, że jest to miejsce dla Ciebie. Musisz się wzmocnic i odbudować...MUSISZ...wiarę w siebie i w swój rozum i intuicję i zwyczajnie wiezyć w to co się zieje, w to co widzisz... Jak może pozwolić, żeby ktos bił Twoje dzieci...do krwi!!!!!! Jak możesz mówić, że sprowokowałas kogoś do czynnej napaści na siebie. NIKT nie ma prawa podnieśc ręki na drugiego człowieka, a tym bardziej na dziecko!!!!!! Dziewczyno...obudź się Kochana, otwórz oczy. Przeciez to co on robi jest KARALNE! Proszę Cię, zostań z nami, pomóż sobie i dziecku przede wszystkim! Czytaj topik... wejdż na stronę niebieskiej linii. wejdż na stronę www.kobieceserca.pl Jesli chcesz podeslemy Ci ebooki. Nie możesz dawać przyzwolenia na takie traktowanie... walcz. Przytulam. Licjo... ❤️ dobrze, że działasz, to najlepsze co możesz teraz dla siebie zrobić! Mmak bardzo łądnie Ci opisała działanie, nie będę się powtarzała. Dodam tylko od siebie, że w tej chwili powinnaś, a raczej chyba musisz się odseparować i od swojego oprawcy i od syna. Niestety. Sama widzisz, że pozstając tam gdzie jesteś tracisz siebie i tracisz syna... Pisz. Przytulam mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byle...nikt
błkitne niebo-bardzo ci dziękuję w naszym życiu jak jest dobrze to jest dobrze, gorzej jak coś się dzieje, gorzej jak go proszę o pomoc, gorzej jak syn zachowuje się niegrzecznie, on ma 7 lat a potrafi naprawdę człowieka wyprowadzić z równowagi, bardzo silna osbowość, ja go klepłam kilka razy ale nigdy mu nie zrobiłam duzej krzywdy a i tak za chwile mam ogromne wyrzuty, ostatnio go uderzył w plecy z tyłu, mały mocno płakał, i mówie mu chyba go mocno uderzyłeś a on że nie i przsadzam , na drugi dzien patrze siniak na plecach , wiec musiało być mocno, zwykle zaczerwienienie zejdzie po kilku godzinach, nawet dziadkowie widzieli że on za mocno reaguje na syna i nawet jak coś przeskrobie to go bronią przed ojcem bo w sumie im żal jak go ma uderzyc, a najgorsze ze ona tak nagle zrobi się agresywny, tak jakby jego zość była nieproporcjonalna to sytuacji, dziecko coś przeskrobie a on idzie na nie jak na najwiekszego wroga, juz nawet mówiłam synowi niech powie w szkole ze tata go bije bo ja nie mam wpływu na ojca ale on nic nie mowi a w szkole pewnie nie widac, bo mąż rzadko bywa w domu i jak go o nic nie prosze zeby przy nim zrobił to nie dochodzi do konfliktu, a madra nauczycielka by widziala ze cos nie tak, bo np jak mąż do niego podchodzi i chce np. : zapiąć kurtkę to pierwsze to on sie boi , wdryga i odchodzi kilka kroków i zakrywa twarz, takm jakby się bał, a w szkole podobno jest nieśmiały i to bardzo-dziwne, dodam że syn też sie robi agresywny chyba to wyolbrzymiam? ja sie o siebie nie boje dam sobie rade i nie pozwole się bić, ale żal mi dzieci że maja taką rodzinę,moj syn nigdy nie bedzie mial dobrych relacji z mezem nawet jak beda starsi, oni sie gryza na kazdym kroku ja mieszkam za granica teraz, boje sie ruszyc temat, mowilam mu ze ma powazny problem z agresja, mowie mu otwarcie o wszystkim, nie ukrywam , swoja matke tez kilka razy uderzył, -skąd w nim tyle agresji, ja tez się złoszcze ale raczej krzykiem tylko i nie biję innych, zreszta jestem kobita i te paskudne hormony ja nie chce z siebie robić ofiary, udaje przed rodzina ze wszystko w porzadku, nawet siostrze o tym nie pisze i nie napisze-każdy by się cieszył że jest niedobry dla mnie a jego rodzina hm...?-wiiedza ze nie jest aniolkiem ale poprostu nas lekceważa i jeżeli nie myśliimy tak jak oni to każą nam zmądrzeć ciągle, wię też są aby dobrzy jak jest dobrze ja lecze sie na depresje, mam zero poczucia wartości, jego rodzina mi je zdeptała, przez to ze nie byłam odpowiednia dla ich syna i byłam potem przyczyna wielu kłotni miedzy nimi-wszystko z mojej winy mowili mi to wp[rost zwłaszcza jego stara panna siostra, więc moja wartość jest równa zero, jak ktoś powtarzał mi to przez 5 lat? a zaczynałam z nim jak miałam 19 lat więc wypatrzyli strasznie moją psychikę,do tego coraz bardziej zaglądam do alkoholu bo już nie daje rady i wczoraj wyzywał mnie od alkoholiczek, a jagorsze ze co on tam ogladal na internecie zeby mnie prawie za to zatłukł bylebym tylko nie widziała, więcej już nie piszE, chyba psychiatra mi przysługuje dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noes
dziekuje Wam, moje drogie, za uwagi.potrzebujęich bardzo, gdyz samej nie stać mnie teraz na dystans, znajomi mi sie wykruszyli, bo zostali mi ograniczani, jako debile nie pasujacy do ludzi na poziomie, poza tym cenna jest dla mnie Wasza wiedza. mój zwiazek przypomina zwiazek nataszy z józefowiczem, podobna branza, dlatego myślę jakim stresem i upokorzeniami jest okupione jest jej życie. z drugiej strony, gdyby nie słuzenie mu nigdy nie bylaby tu gdzie jest. wiem, ze najlepiej jest pracować na siebie, bez zależnosci od nikogo, ale zawsze pozstaje kwestia układu, kontaktów, rekomendacji. wiem też , że najlepiej jest nie mieszać pracy , osiagnisć zawodowych z życiem prywatnym. ale jaj jestem w takiej oto spirali- nie mam nic, jestem nikim, czegos juz doświadczyłam, poznałam, nauczylam się i wiem- i wiem też , ze na ten moment jestem za slaba, by działać dalej sama na tym polu. stracila już swoja tozsamość, gdybym odeszła, podejmuję czasem takie próby, nie moge sie odnaleźc.nie wiem co mam dalej robić, nie mam pracy, ani widoków na to. moja rodzina mi nie pomoze, bo jest biedna, po 2. nie przyjma do wiadomosci , ze jestem sama. czy mialayście kiedyś taka syt. że wasze aspiracje, ich realizacja byly zależne od faceta z jakim jesteście, który wam o tym przypominal i upokarzal? nie widzę dla siebie pomyslu...a jest mi źle, bo tracę siebie, i gasnę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fakty czy fikcja
to miejsce niesie pomoc naprwde potrzebujacym.na fikcyjne formy literackie szkoda czasu- pomysl o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noes
nie wiem, czy ta uwaga sie tyczy mnie, z tą fikcją? bo to niestety nie fikcja, to moje zycie. tak niby srerna klatka z kolcami, kij z marchewką, kat i ofiara. to fakty. i sama juz nie potrafie sobie z tym poradzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
noes - kariera , praca ....watpliwa.... a zwiazek ograniczajacy ciebie. znajomi zostali ci ograniczani....? a ty sie na to godzisz ? jestes z niczym , trwasz w niczym, czekasz no co ? kto cie ogranicza ? czy ty sama to sobie robisz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×