Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

DESIDERATA 🌼 Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu - pamiętaj, jaki pokój może być w ciszy. Tak dalece, jak to możliwe, nie wyrzekając się siebie, bądź w dobrych stosunkach z innymi ludźmi. Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego, co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść. 🌼 Unikaj głośnych i napastliwych, są udręką ducha. Jeśli porównujesz się z innymi, możesz stać się próżny lub zgorzkniały, albowiem zawsze będą lepsi i gorsi od Ciebie. Ciesz się zarówno swoimi osiągnięciami jak i planami. 🌼 Wykonuj z sercem swą pracę, jakkolwiek by była skromna. Jest ona trwałą wartością w zmiennych kolejach losu. Zachowaj ostrożność w swych przedsięwzięciach - świat bowiem pełen jest oszustwa. Lecz niech Ci to nie przesłania prawdziwej cnoty, wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie pełne jest heroizmu. 🌼 Bądź sobą, a zwłaszcza nie zwalczaj uczuć: nie bądź cyniczny wobec miłości, albowiem w obliczu wszelkiej oschłości i rozczarowań jest ona wieczna jak trawa. 🌼 Przyjmuj pogodnie to, co lata niosą, bez goryczy wyrzekając się przymiotów młodości. Rozwijaj siłę ducha, by w nagłym nieszczęściu mogła być tarczą dla Ciebie. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności. Obok zdrowej dyscypliny bądź łagodny dla siebie. 🌼 Jesteś dzieckiem wszechświata, nie mniej niż gwiazdy i drzewa masz prawo być tutaj i czy Ci to jest dla Ciebie jasne czy nie, nie wątp, że wszechświat jest taki, jaki być powinien. 🌼 Tak więc bądź w pokoju z Bogiem, cokolwiek myślisz o jego istnieniu i czymkolwiek się zajmujesz i jakiekolwiek są Twoje pragnienia: w zgiełku ulicznym, w zamęcie życia zachowaj pokój ze swą duszą. 🌼 Z całym swym zakłamaniem, znojem i rozwianymi marzeniami ciągle jeszcze ten świat jest piękny. Bądź uważny, staraj się być szczęśliwy. Note: Tekst ten znany jest szeroko jako anonim znaleziony w starym kościele w Baltimore w 1692. W rzeczywistości został on napisany w 1927 przez Maxa Ehrmanna (1872+1945).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomylka8
Anno,dawno mnie tu nie było.ale to co Ty napisałaś wstrząsnęło mną do głębi.Ja robię to samo,co robiłaś Ty,zanim uzmysłowiłaś sobie swoją dysfunkcję.Ja tego nie wiedziałam,cały czas go tłumaczę,najczęściej właśnie tak,że nie ma rycerzy na białym koniu,że moze chcę nie wiadomo czego.A mój nie respektuje absolutnie mojej godnosci,próbuje mnie uczyc życia,bo ja,jego zdaniem,niewiele o zyciu wiem,bujam w obłokach,jestem nieżyciowa,niczego nie przeżyłam a on chce mnie uchronic przed błędami.Usłyszałam,że jestem dziwolągiem.Ja czasmi łapię się na tym,że myslę,że moze on ma rację że brak okazywania uczuc,ciągła krytyka to tak musi byc.A jak próbuje powiedziec ze nie chcę ciągłej krytyki,to słyszę,że juz mam skonczyc,ze wiecznie mi żle.JA jestem od niego uzalezniona,jak sie nie odzywa to ja nie mogę funkcjonowac.Nie moge na niczym sie skupic.Masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Pomylka - Ciagla krytyka to jest gnebienie psychiczne. Dlaczego chcesz, aby czlowiek,ktory Cie gnebi, do Ciebie sie odzywal? Przeciez jak sie odezwie to Tobie wcale nie jest przyjemnie. Jesli chodzi o dziewczyne, ktora spi z pracodawca. Mnie probowali kiedys tez "zwerbowac" do tego pracodawcy, to po prostu odeszlam. Godnosc czlowieka jest wazniejsza niz stanowisko (sekretarka - wielkie stanowisko???), pieniadze, zaszczyty. A spac z kims dla stanowiska, pieniedzy to jak to sie nazywa???? Teraz sie boisz, ze swiat sie dowie. Trzeba ponosic konsekwencje swego czynu. Ja nie mowie, ze on jest niewinny. Absolutnie. Tak samo winny. Jak Twoj ojciec sie dowie to i jego zona sie dowie i inni. Trzeba myslec, zanim sie wlezie do lozka. A teraz taka biedna!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odp......
witajcie, rycerzy na białym koniu naprawdę nie ma a związek to tez kompromisy. nie może byc tak że jedna strona ustępuje a druga tylko wymaga. oboje partnerzy jesli sa jakies sprawy sporne powinni iśc na kompromis. facet który wmawia kobiecie że jest do niczego jest niekonsekwentny bo w takim razie dlaczego jest z taką kobietą? ja od razu bym stwierdziła że "widocznie nie stać cię na mądrą, inteligentną skoro jestes z takim dnem jak ja" no i przede wszystkim "po co w takim razie ze mną jesteś" u mnie w domu między nami lepiej ale długi męża mnie przerażają. pisałam że wzięłam na swoje nazwisko kredyt który on spłaca teraz okazao sie że jest jeszcze dług o którym on juz zapomniał - urosło do kilkunastu tysiecy. Kredyt, alimenty, długi i bieżące opłaty jestem załamana. wcale nie jest mi lżej finansowo niż jak jego nie znałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odp......
czasami nachodzą mnie takie refleksje co zyskałam wychodząc za mąż? mam pytanie do was, czy którejs z was partner wychowuje dziecko z poprzedniego związku? u mnie coraz częściej dochodzi do spięć na tle wychowania syna. mąż mojemu synowi nic wprost nie powie bo uważa, że to ja jestem matką a on nie chce usłyszeć od syna że "nie jesteś moim ojcem" - ale ja wysłuchuję jaki to on leń, bałaganiarz, nie uczy się, kłamie, podpala papierosy itd... denerwuje się że sie wtrąca, ale z drugiej strony sama sobie nie radzę. mąż spytał mnie czy mi to pasuje? jak powiedziałam że nie to stara sie mi "pomóc" a ;polega to na mówieniu mi co mam z tym robić np. nie dawać pieniedzy na jego zachcianki. błędne koło. chciałabym aby i mąż i syn byli zadowoleni i sie lubili, ja jestem po środku i jeden i drugi ma swoją rację, ale matka zawsze bedzie za dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wrocilam do Was. nie wiem czy ktos mnie jeszcze pamieta:) przypomne tylko ze niedawno rozstalam sie z takim panem, wlasciwie to on ze mna zerwal. to bylo miesiac temu. myslalam, ze jakos sie z tym uporalam. wchodze dzis na gg a tu wiadomosc od niego, czego nie odpisuje na smy itd. a potem tekst ze znowu jakas panna przez niego plakala bo myslalami byl daleko i tesknil za mna zamiast fascynowac sie filmem w kinie... nie odpisalam. nie wiem jak zareagowac. ma dzis przyjechac i cos mi tam podrzucic. myslicie, ze powinnam odpisac i sie spotkac....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebo napisala
"że robisz to...co wszytskie dorosłe kobiety...czyli uprawiasz sex, to nie wstyd, to jest normalne..." Chcialoby sie powiedziec to, co swego czasu Cejrowski do Frytki...Mniej wiecej szlo tak: -Frytka ( o seksie w Big B.) "Dlaczego jestem pietnowana za to, co tak naprawde robi kazdy z nas?" -Cejrowski"Nie kazdy z nas. Nie kazdy daje sobie wsadzic na wizji przez obcego faceta!" Otoz nie "wszystkie dorosle kobiety"! Nie WSZYSTKIE kobiety wchodza do lozka zonatym mezczyznom!!! I to z pewnoscia NIE jest "NORMALNE"!!! A wstyd powinien byc duzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skad sprawa z molestowaniem
Jesli jej nie gwalcil ( a na pewno bedzie sie staral to udowodnic) to jakie molestowanie? Nie zawsze seks w pracy oznacza od razu molestowanie. Co innego zastraszanie i szantaz. To powod do pojscia na policje. Ale po dobrowolnym seksie z zonatym szefem nawet bym sie nie wyglupiala ze sprawa o molestowanie. Byl seks-trudno. Teraz mnie zastrasza i w tym jest problem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odp.....
Katharsiss jesli nie chcesz do niego wracać to najlepiej innorować takie zaczepki, traktowac go jak powietrze, zmienić nr tel. w mojej sprawie wychowywania dziecka przez ojczyma.... nie ma tu nikogo w podobnej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odp.....
w sprawie z Izabellą to wg mnie ten facet ma więcej do stracenia. ona i tak ma juz koszmarna atmosfere w pracy, jest młoda może znaleźć inną pracę. on natomiast ma więcej do stracenia - żonę, stanowisko, dobre imie. Izabello możesz zrobic z tego uzytek i nieźle go udupić, nie daj się zastraszyc tylko sama działąj. przede wszystkim niech żona sie dowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odp - ja jestem/bylam w takiej sytuacji, sporo moich wypowiedzi na poprzednim (i na tym) topiku dotyczy wlasnie tego. Ale nie bede teraz pisac bo mam malo czasu a problem wymaga powaznego podejscia. Zreszta mam propozycje - moze napisze do Ciebie na maila? Tutaj juz temat przewalkowalam, poza tym jest on na tym topiku "off-top" czyli nie ma priorytetu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
consekfencjo ❤️ :-) Wybieramy sobie na mezow, czy kochankow mezczyzn ze znajomymi cechami charakteru... aby zalatwic niezalatwione sprawy z dziecinstwa. Dokładnie tak ! Ja 'pierniczę' ... to prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niby wiem.
drogie dziewczyny pisze do was choc sama nie wiem czego oczekuje jestem na rostroju drog i juz sama nie wiem jak dalej poczac hmm niewiem. tzn wiem ale decyzji sie boje ,bo bedzie ostateczna. chyba wolalabym by dal mi w twarz wtedy bez watpliwosci odeszlabym.a tak tkwie w tym malzenstwie i sama sie oszukuje,wymyslam usprawiedliwienia dla niego, szukam w sobie winy. bo to przeciez zawsze moja wina. moze za bardzo sie rozpisze,moze niebedzie chcialo wam sie czytac.ale musze to wyrzucic z siebie.chociaz mi wstyd.tak holernie wstyd ze tak dlugo w tym tkwie,ze niemam sily odejsc. obecnie mam 26 lat i 3 miesieczne dziecko. moje malzenstwo wbrew rodzinie,ostrzezen rodziny znajomych doszlo do skutku. Niesluchalam,niewidzialam tak oczywistych znakow.sama sobie jestem winna. Bylam radosna osoba,pelna zycia i wiary.Ale naiwna. Maz zmienil mnie w klebek nerwow.Pesymiste, w szara kobietke,zastraszona posluszna.Juz niewiem nawet jak powinno wygladac zycie.Co jest normalne,a co moja fantazja. Wyzwiska sa,czesto przeciaz go denerwuje,a on nie umie zapanowac nad soba. Ciagle robie wszystko zle,musze przepraszac.A ja przepraszam,nawet widze moja wine w sobie. Mam dosc.Nie umiem juz dluzej wiem ze powinnam odejsc. Miesiac po slubie jak mnie oplul, pol roku jak mnie kopnol,czy rok jak szarpnol pozadnie. Sprzeciwilam sie. W domu ma byc wszystko jak chce. Nie zawsze jest zle. Czasem nawet jest dobry,przeciez posprzata pojdzie na zakupy...a ja dziekuje choc wiem ze to nienormalne. Niewiem jak to skonczyc. Jak powiedziec dosc. Denerwuje go dziecko,bo placze... . A ja biegne i uciszam,zabieram na spacer,zeby mogl film obejrzec,odpoczac. Otwieram oczy i widze siebie stara,zniszczona. Czuje ze wszystko przegralam. Powiedzialam mamie, mam przemyslec i odejsc. Latwo sie mowi..odejdz. Czuje sie tak upokorzona ,slaba,bezsilna. Niewiem gdzie sie schowala ta dawna wesolo ja. Wstyd mi ze nie umiem walczyc. ale ja juz niemam sily walczyc,nieumiem juz krzyczec,prosic,blagac. Choc w srodku mnie jest wciaz mysl ze moze bedzie lepiej,ze moze sie zmieni, przeciez jestesmy rodzina.Niemozna tak szybko rezygnowac. Choc wiem ze sie oszukuje czuje sie bezsilna. Niewiem juz jak powiedziec dosc. Gdzie krzyczec i wolac o pomoc. By ktos mnie z tego wyciagnal,zadecydowal...czuje sie slaba,zbyt slaba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Odp - Twoj maz Tobie dokucza oceniajac tak zle Twojego syna, ze jest len, balaganiarz itp. Tym samym robi bardzo zla atmosfere w domu. Napuszcza Cie na syna, niby ze nie chce sam go krytykowac. I zgody nigdy nie bedzie i nie bedzie przyjazni Twojego syna z Twoim mezem, jezeli Twoj maz ma takie podejscie zupelnie niepedagogiczne do Twojego syna. Gdyby sie z Twoim synem zaprzyjaznil i po przyjacielsku mu powiedzial: "chodz, razem posprzatamy w domu", a nie uzywal takich paskudnych epitetow jak: len, balaganiarz. On nie jest przyjemny i dobry facet. Widac nie lubi Twojego syna i moze jest tez zazdrosny o Twoja milosc do syna. Twoj syn moze przezywa, ze nie ma jego ojca. Anna - Tacy faceci co to lataja z kwiatka na kwiatek nie sa w stanie gleboko sie zakochac, nie zaznaja nigdy prawdziwej milosci, tej z glebi duszy. Dla nich istnieje tylko seks i to wszystko. Katharsis - Oczywiscie Ciebie pamietam. Nie pamietam tylko co to bylo z tym Twoim facetem. On pisze Ci o innej babie co przez niego plakala, ze niby o Tobie myslal i Ty sie chcesz z nim spotkac???? Niby wiem - Typowy zwiazek z toksykiem, jedyna rada - odejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasem ex
Tego sie na tym świetym forum nie spodziewałam. Ktos z was uroczych dam, zagarnął mojego nicka ("czasem czytam" ), tak ze teraz trzeba wpisywac haslo. Jednym slowem, ktos mnie zablokował. Nawet nie wiem, jak to nazwac, bo chamstwo to mało. To jest przesada! Nikogo tu osobiscie nie obrazalam, nie przezwalam, bylam szczera i pisalam to, co mysle. Zreszta, nie musze sie tu tlumaczyc ze swojego swiatopogladu, czy charakteru. Wredota, to nic, zeby oddac czyjas bezczelnosc! Zeby was ktos kiedys gdzies nie zablokowal. Zeby przypadkiem was to nie spotkalo,w najmniej oczekiwanym momencie. Przejelyscie zachowania wlasnych partnerow. I mowie teraz z cala swiadomoscia, ze ta z was, ktora posunela sie tak daleko nie zasluguje na wspolczucie. I mam nadzieje, ze kiedys to odczuje i sie sama poczuje tak, jak ja teraz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasem ex
Dziewczyny , ktore tu zagladacie, badz jestescie nowe, pamietajcie, zeby sie przypadkiem nie wychylac. Zawsze przytakujcie, nie dostrzegajcie obłudy, bo ktoregos dnia, ktos moze wam po prostu zamknac usta. Zablokowac! Bo tutaj nie ma zadnej wolnosci w pogladach. I nie ma szacunku, bo jestes "pomaranczowa". Rozumiem ten pęd do "zaczerniania" nicku.... To strach! Prezentujecie bardzo niski poziom. Takich tanich chwytow dopuszczaja sie ludzie, ktorzy niczego soba nie prezentuja! Szkoda nawet mojego "czasem". A wy zostancie i dalej sobie potakujcie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
???????? czy nikt z tysiecy uzytkownikow kafe nie mogl, dla potrzeb innego topiku, calkowicie niezwiazanego z tym wlasnie, wymyslic takiego wlasnie nicka i postanowic go uzywac????? bez niepotrzebnej paranoi prosze.... a, by zabezpieczyc sie przed wlasnie takimi przypadkami - zaczerniamy sie same, jesli chcemy pisac pod konkretnym nickiem... bo przypadek sie moze kazdemu zdarzyc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niby wiem, masz wsparcie w rodzinie, to wazne. Szukaj pomocy, najlepiej u psychologa, ktory specjalizuje sie w problematyce przemocy w rodzinie. Nie zostawaj sama z problemem. Dziecko go denerwuje, Ty schodzisz mu z oczu.... ile tak wytrzymasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niby wiem.
od czego zaczac,gdzie sie zglosic.jak wyglada rozwod,co z opieka nad dzieckiem podzialem majatku. gdzie zlozyc wniosek o rozwod,skad go wziasc. tak sie boje... tak trudno powiedziec koniec a jeszczee trudniej ttrwac w tym. niewiem czy dam rade przejsc przez to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odp......
maila nie moge podać bo mam z mężem wspólne meile, znamy swoje hasła a nie chcę żeby wiedział że pisuje na forum o naszych problemach. piszę tylko z pracy. ojciec mojego dziecka prawie się z nim nie widuje, płaci alimenty, dzwoni ale rzadko sie widują i nie wpływu na jego wychowanie a ojczym tak jak pisałam wprost synowi nic nie powie tylko ja musze wysłuchiwać. oczywiście mówi że to dla mojego dobra bo nie raz przez niego płakałam i mam zmartwienie. mój syn prawie nie chodził do szkoły bo nie chciał i ja nie miałam na to wpływu nie uczy się nigdy nie odrabiał lekcji. teraz ma indywidualne nauczanie i dzieki temu jakos zdał poprzedni rok. strasznie klnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odp.....
rozwód to nic strasznego. piszesz normalne podanie, nie musi być pisane jak przez prawnika, w sekretariacie sądu ci podpowiedzą. na rozprawie przy orzekaniu rozwodu orzekaja tez o sposobie opieki nad dzieckiem i o władzy rodzicielskiej. oboje możecie miec pełną władzę a tylko miejsce zamieszkania u jednego rodziców albo jedno z rodziców ma ograniczona władzę. sposób kontaktów albo ustala sąd albo sami ustalacie polubownie. podział majątku to juz bardziej skomplikowana sytuacja. widać że nie jestes zdecydowana na odejscie, jeszcze sie wahasz. nie rozumiem co cie jeszcze przy nim trzyma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odp......
wracając do mojej sprawy. wiem że mam kłoppoty z synem ale mnie on kocha ponad życie a ja mam do niego słabość. wczoraj zadecydowałam że nie chcę aby mąż sie do nas wtrącał bo mnie to wkurza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odp......
szczególnie że zarabiam i mam prawo własnemu synowi dać pieniądze i nikt nie będzie mi mówił co mam robić. przez to małżeństwo jestem tylko stratna finansowo, mam długi na własne nazwisko a mam wypominane każde 10 zł które dam synowi. jak jest dobrze to sam mu daje pieniądze abo słodycze a jak cos narozrabia to szlaban.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odp - przeciez mozesz zalozyc sobie wlasnego maila i nie znaczy to nielojalnosci wobec meza. Masz prawo do tej odrobiny prywatnosci przeciez. Ale oczywiscie to od Ciebie zalezy. A w temacie - Twoj maz wiedzial ze masz syna z poprzedniego zwiazku i, jako osoba dorosla, powinien wiedziec jakie sa tego implikacje jezeli zostaniecie malzenstwem. Nic nie usprawiedliwia niewlasciwego traktowania dziecka partnera! Dlatego z kobietami z dziecmi powinni wiazac sie tylko swiadomi, dojrzali wewnetrznie mezczyzni, zdolni pokonac takie emocje jak zazdrosc, zaborczosc, agresje, chec dominacji. Ale to jest czysta teoria. Nie wiem co kryje sie za zachowaniem Twojego meza wobec syna (najwyrazniej sie czepia ale nie wprost, moze nie ma odwagi), syn z pewnoscia wyczuwa jego niewerbalna niechec i stad problemy z nim. Moze syn nie czuje sie bezpiecznie w domu przez relacje z ojczymem? Wiesz, Twoj przypadek nie jest odosobniony - powiem wiecej, jest cale mnostwo takich rodzin gdzie partnerowi trudno jest zaakceptowac w pelni dziecko z poprzedniego zwiazku. Dotyczy to nie tylko mezczyzn... Ojczym nigdy nie bedzie ojcem ale skoro tworza razem rodzine to powinien stanowic tzw "Father figure" skoro ojca w poblizu na codzien nie ma. Nie mowie tu o wielkich milosciach ale o akceptacji i szacunku. O byciu autorytetem naturalnie, nie za pomoca grozb czy przymusu. To jest ciezka rola ale wykonalna. Nastawianie matki przeciwko dziecku, obmawianie go, krytykowanie - przynosi tylko same negatywne skutki. Bo - jak juz pisalam - dziecko posiada intuicje ktora wyczuwa ze nie jest w peln akceptowane we wlasnym domu. Jesli wiec mialas jakiekolwiek watpliwosci co do zachowania meza to potwierdzam - jest niewlasciwe i toksyczne! On powinien byc pomoca w wychowaniu twojego syna (zobowiazal sie do tego wiazac z Toba) a nie robic dywersje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niby wiem - z tego co napisałaś, jesteś klasyczną ofiarą przemocy psychicznej. Ale to, paradoksalnie, chyba dobrze, ze klasyczną. Bo tak jak Twoje reakcje są typowe, tak samo istnieją typowe, sprawdzone, "sposoby" na wyjście z tego bagna. Bo naprawdę można z tego wyjść! Potrzebujesz teraz wsparcia kogoś z zewnątrz, sama jesteś w takim stanie, ze nie potrafisz teraz nic z tym zrobić, to tak jest. (A juz na pewno tak po prostu odejść, co jest przecież logiczne i oczywiste - ale nie jesteś w stanie). Ponieważ przeszłam tę drogę (czułam i robiłam to co Ty - ja w porze wieczornego filmu nie zmywałam, bo męża wkurzało ze nie słyszy telewizora gdy się "tłuczę garami",) powiem Ci co ja zrobiłam, i pomogło :) MOze też pomoże. Poczytaj ten topik (nie zwracaj tylko uwagi na trafiające sie raz na czas awantury - omijaj je, skup sie na temacie, to nie jest esencja tego topiku), także pierwszą część do której ktoś niedawno podał linka. Po drugie mozesz zadzwonić na niebieską linie (wpisz w google niebieska linia i będzie numer). Tam ktoś Cię wysłucha i coś doradzi. Po trzecie na pewno gdzieś w Twoim mieście albo najbliższym większym jest Osrodek Interwencji Kryzysowej (tez znajdziesz numer w necie). ZAdzwoń, powiedz pokrótce o co chodzi, i dalej Cie pokierują. Njaważniejsze ruszyć z miejsca. Wiem jakie to może byc trudne. Ja do telefonu na niebieską linię przymierzałam sie kilka dni. Zadzwoniłam moze za piątym, serce mi łomotało jak oszalałe, cisnienie pewnie miałam z 200 a tętno ze 150 ;) Spróbuj. Bo bardzo warto! Tak bardzo warto z tego wyjść. Warto byś znowu była ta wesoła i radosną dziewczyną. Piszesz ,ze tyle juz w tym tkwisz.. Nie jest tak źle. Ja mojego znałam 5 lat przed slubem, a w małzenstwie tkwiłam 22 lata. A sie wyzwoliłam. Jak bardzo było warto! Przytulam Cię mocno, zostań tu z nami 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odp......
nie raz sie kłóciliśmy przez syna. od zawsze były z nim problemy głównie ze szkołą, byłam wiecznie wzywana do szkoły. jego ojciec po rozwodzie wyjechał a jak wrócił to kontakt sie rozluźnił i nie miał wzorca. ja miałam kilka związków, może syn czuł sie odrzucony? zazdrosny? mąż natomiast stwierdził że pobłażam mu, syn robi ze mną co chce i skoro tyle lat sama sobie z nim nie radzę to on jako ojczym może mi pomóc. zgodziłam sie na to ale teraz widzę, że robi to źle. wolałabym aby sam mu zwracał uwagę w sposób kulturalny, rozmawiał. jego pomoc natomiast polega na mówieniu mi co mam robić i na zabranianiu mi pewnych rzeczy - jak właśnie dawanie pieniedzy na zachcianki. intencje może ma dobre ale wykonanie kiepskie. miedzy nimi są relacje raczej kumpelskie, syn nie ma szacunku do ojczyma. potrafi powieziec mu nawet ty głupku albo frajerze albo gorzej ty chuju!. jak mąz ma dobry humor to obraca to w zart ale nie raz tez ostro mu odpowiedział - nic to nie dało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To znowu ja, Ciocia Dobra Rada ;) odp.. - ja też miałam/mam trochę problemów z synem (typowe nastolatkowe problemy, jak u ciebie). Ja z kolei wychowuję syna sama, a mój m czyli jego ojciec nie ma znim żadnych kontaktów. Jak w którymś momencie nie dawałam juz z nim rady zupełnie, poszłam do Ośrodka wspierania rodziny (jest mnóstwo tego typu osrodków, poradni), i tak miałam szczescie trafić na fantastycznego pedagoga i to męzczyzne (rzadka sprawa w tym zawodzie, a cenna w takim przypadku). Baaaardzo mi pomógł. Zaglądam tam czasami, jak pojawiają sie trudniejsze chwile. I wiesz co - owszem dużo sie dowiedziałam jak postępowac z synem, ale przede wszystkim (znów prawda objawiona ;) ) - ze sobą! Tak własnie. Spotkania te pomogły mi wzmocnić siebie, siebie jako matkę. bo jak masz siłę, i pewność do tego co robisz - to to po prostu robisz! Jesli jesteś z południa Polski, i sobie zyczysz oczywiście, napisz do mnie maila (pokaże sie po kliknięciu na nick), a dam namiary na tę poradnie. No, schodzę z ambonki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odp......
dzięki - niestety to nie moje rejony. od 1 klasy podstawówki chodziłam z nim do róznych psychologów, terapeutów, była nawet na koloniach terapeutycznych chodził tez na jakies traningi za które moja mama płaciła 75 zł na tydzień i nic zamiast lepiej to było gorzej. zawsze liczyłam że z tego wyrośnie. teraz jest troche lepiej dzięki indywidualnemu nauczaniu. mój mąż twierdzi że mój syn kompletnie mnie nie szanuje traktuje jak służącą i bankomat a on nie może na to patrzeć. ja tego tak nie widzę, ma on problemy ale to nie jest złe dziecko i kocha mnie nad zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odp......
widzę jakie błędy popełniłam. byłam niekonsekwentna nie pilnowałam od początku żeby odrabiał lekcje, niczego nie egzekwowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×