Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość yee82

Albo on jest nienormalny, albo ja zycia nie znam. CO o tym myslicie?

Polecane posty

anka8 - nie trac nadziei :) warto czekać, jestem tego przykładem setunia - film przepiekny...uwazam ze kazdy powienien isc na ten film, powinno byc obowiazkiem, tak sie poplakalam, ze az jestem rozbita...buuu, naprawde polecam, chociaz bardzo dlugi, i troche mi tylek zdretwial, ale warto! jaki film ogladałas? jak dzien minal? Lelu --> co u Ciebie?? a ja o 19.30 pojecalam do kina, nie napisałam nic do swojego, myslalam ze wroce to bedzie pare nieodebranych, pare wiadomosci, a tu jeden sms... chyba spac ide...branoc ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yeee ja sie nie rozplakalam , bo mi goopio bylo przy nim:P nie martw sie ja jutro cos wieej napisze tez nie jest za ciekawie spij dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to tez popieluszke ogladalas? to opowiadaj mi tu szybko, ja tu jutro zajrze ;) buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
śpiochy wstawajcie!!!!! ja lecę się szykować i do babci na \"impreze\" :D wiecie jaki miałam sen śliczny.... :D Snilo mi sie ze patrzyłam w niebo, i...widziałam spadajacą gwiazdkę, i skakałam z radości ze pierwszy raz zobaczylam jak spada, i ciagle leciala w dol i leciała, az spadła na asfalt, tam gdzie ja stałam...tylko trochę to dziwne było bo tą gwiazdką był klosz od żyrandola :D to pierwsza cześć snu... potem snil mi sie moj ex co bylam z nim 2 lata, i też akcja z gwiazdkami... Hmm...czyzby ktoś mi gwiazdkę z nieba da? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
opoiem jak wroce ze szkoly bo wlasnie sie do niej szykuje ale u mnie dzis sloneczko swieci:) az chce sie zyc ale jak se o seminarium pomysle to juz nie jest tak pieknie;D pieknej niedzieli🖐️:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej od piątku u mnie jest teraz spi, więc się odzywam otóż już wiem co jest grane, wczoraj ryczałam cały wieczór, On ma rok do odziadki, jakiś wyrok stary za jazdę po pijaku sprzed dwóch lat, myśał że mu się uda wybronić a wczoraj powiedział że nie wie czy zdązymy pojechać w góry bo idzie siedzieć, pięknie co? piszę to wszystko machinalnie jestem wściekła, mam żal do niego do calego świata, kurwa mać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mogę, dlaczego.... jak mógł mi to zrobić..... a teraz spokojnie śpi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dużo gadaliśmy, wyjaśniał ze się bał mi powiedzieć, a co teraz..... co ja mam kurwa zrobić, zakochałam się :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do małej
za jazdę po pijaku nie idzie sie siedzieć. odbieraja prawojazdy. Czy Ty wiesz za co naprawdę pójdzie do więzienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miał dwie wtopy za pierwszym zabrali mu prawko i dali zawiasy za drugim mu odwiesili oba wyroki niby po pół roku (w sumie rok) ale wiecie ja się nie znam na tym.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mała --> przykro mi, ale nie rezygnuj z niego skoro ci zalezy....czekaj na niego wytrwale, ale szczerze? cos smierdzi mi...nie wydaje mi sie ze chodzi o jazde po pijaku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słyszałam o tym kiedyś ale nie wiedziałam że był drugi raz i mu odwiesili, nie wiem już ,strasznie się czuje wiem że głupia jestem ale czy można tak kogoś zostawić ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wreszcie się przydam :) prawo akurat studiuje, więc jesli dobrze mi się wydaję, a chyba tak jest, to: miały wejsc w tym roku zminy, ale chyba w konci nie weszły i jeżeli jezdził tylko po pijaku i zabrano mu prawo jazdy i nie wazne, to nie mozna skazac kogos na karę pozbawienia wolności. chyba, że spowodował wypadek i ktos wnim ucierpał. ale jeżeli nie było ofiar wypadku, to za samą jazdę w stanie nietrzeźwym nie mozna pozbawic nikogo wolności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żeby to nie było nic poważnego....Mysle ze powinnas mu powiedziec zeby powiedział ci prawde, nalezy Ci sie chociaz tyle.. Aniu a jak u Ciebie sprawy się toczą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale może to jakies nieporozumienie? hm narazie bez zmian. próbuje zajac sie czynms innym, aby nie myslec i nie napisac do niego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amyk
A ja chyba wszystko zepsułam, bo chciałam za bardzo. Tak w skrócie (postaram się). Ponad rok temu poznałam go przez wspólnych znajomych na imprezie. Byłam wtedy z kimś związana, a o nim słyszałam dużo już wcześniej i poznałam go jako przyjaciela moich przyjaciół, nie mieszka w Polsce, więc wcześniej nie było okazji. Pierwsze wrażenie było bardzo pozytywne i coś dziwnego we mnie na chwilę się stało, ale byłam wtedy zakochana po uszy, więc traktowałam go tylko jako kolegę. Później wyjechał i po dwóch miesiącach przyjechał znowu na kilka tygodni. Widzieliśmy się na kilku imprezach, także u mnie, ale ja nadal byłam w związku. Dużo gadaliśmy, fajnie nam się rozmawiało i tyle. Jakoś tuż przed jego wyjazdem wspólny znajomy zaczął coś sugerować, ale traktowałam to jako żart. Miał wyjechać na conajmniej rok, ja byłam z innym itd. Pomyślałam wtedy, że jeśli przyjedzie wcześniej, to może coś to będzie znaczyło, ale to była bardziej moja wyobraźnia, już tak ma, nie umiem tego wyjaśnić. Wyobraźnia na granicy wizualizacji...Ale jak po miesiącu dowiedziałam się, że znowu przyjeżdża trochę mocniej mi serce zabiło, tylko nadal mi się wydawało, że taki facet nigdy nie będzie mną zainteresowany, że nie ma szans i nie traktowałam tego zupełnie poważnie...Przyjechał i został ponad dwa miesiące. Nadal nasze spotkania to były tylko imprezy w gronie znajomych, wspólnych, ale też moich i jego. Wtedy już więcej osób zaczęło sugerować, że on jest jednak zainteresowany, że jest zazdrosny o faceta, z którym jestem, itd. Ja tego za bardzo nie widziałam, a poza tym nie dopuszczałam do siebie. w końcu byłam w związku, mieszkaliśmy razem, itd. Ale po tym wyjeździe kontakt mailowy mieliśmy już częściej, tym bardziej, że w jego życiu wiele się wydarzyło i starałam się go wspierać w trudnych chwilach. Gdzieś powoli zrodziło się z tego coś na kształt dziwnej przyjaźni. Na początku grudnia znowu przyleciał. Spotkaliśmy się najpierw u znajomych, przed imprezą dzwonił kilka razy, pytał o radę, czy iść, jaki prezent i inne pierdoły. Niby dorosły facet, a jak dziecko trochę ;) Parę dni później umówiliśmy się sami na kawę po pracy (pierwszy raz bez znajomych), żeby spokojnie pogadać. Z kawy zrobił się cały wieczór, pełen długich poważnych rozmów (tylko ze mną poruszał pewne trudne tematy, na które nie chciał rozmawiać z innymi znajomymi i przyjaciółmi), żartów, później spotkaliśmy się z jego znajomymi, którzy od razu doskonale wiedzieli kim jestem, itd. Rano zadzwonił zapytac, czy bezpiecznie dotarłam do domu, co robię, itp. Od tamtej pory mieliśmy kontakt codziennie, setki smsów i rozmów telefonicznych, o ważnych sprawach i o pierdołach, informował mnie o wszystkim, co robi, aż momentami do przesady. Głównie z jego inicjatywy, ale z czasem ja też miałam odruch pisania do niego jeśli coś usłyszałam, zobaczyłam, pomyślałam. Parę razy się spotkaliśmy sami albo z jego znajomymi. W międzyczasie ja rozstałam się z facetem, z którym byłam. Dla niego byłam cały czas przede wszystkim przyjaciółką, rozmawiałam z nim o tych trudnych sprawach, o codziennych problemach, itd. Czułam się za niego odpowiedzialna. W jakąś styczniową sobotę planowałam wyjście na karnawałową imprezę ze wspólnymi znajomymi, on miał w planach jakiś wyjazd, ale w końcu poszedł z nami (dopiero później się dowiedziałam, że odwołał wyjazd). Po imprezie spaliśmy u wspólnych znajomych, tak wyszło, że w jednym łóżku. No i alkohol plus wzajemne przyciąganie zrobiły swoje. Było przytulanie, pocałunki, itd. Rano myślałam, że przejdziemy nad tym do porządku jak gdyby nigdy nic, ale on nadal się do mnie kleił przy znajomych. Zapomniałam dodać, że wtedy już bardzo chciałam... Wieczorem zadzwonił, pogadaliśmy, zapytał o jakąś radę, tak w miarę normalnie. Następnego dnia się spotkailiśmy, znowu były pocałunki na do widzenia. No i wtedy wszystko spieprzyłam... Po tym spotkaniu w nocy pisał smsy, że zaraz przyjedzie, itd., oczywiście były to żarty i w końcu napisał, że to żart, bo żadne z nas nei ma jasnej sytuacji i chociaż bardzo by chciał, to nie wie, co dalej i za wiele dla niego znaczę, za bardzo mnei szanuje, żeby tak po prostu przyjechać. Zaczęłam drążyć, dlaczego to zaczął, powiedział, że bardzo mu się podobam, że coś go do mnie ciągnie, ale nie wie teraz na czym stoi, więc nie chce komplikować. No i efekt był taki, że w końcu przyjechał i wylądowaliśmy w łóżku. Było cudownie. Później nadal były codzienne smsy i telefony, ale do tego tematu nie wracaliśmy. Podczas spotkań były tylko pocałunki na dowidzenia. Po tygodniu znowu przyjechał, bo miałam doła i miał mi poprawiać humor. Tylko w momencie jak zaczęły się te wspólne noce, skończyła się przyjaźń, już nie umiałam być dla niego tym, kim byłam wcześniej, nie umiałam rozmawiać tak na luzie, ciągle kombionowałam, czekałam, liczyłam i chciałam go zmusić do jakiejś deklaracji. Taka noc była jeszcze jedna, parę dni później. Rano pojechaliśmy razem do znajomych, więc nie krył się z tą znajomością. Ale wieczorem nie wytrzymałam i napisałam, że za bardzo mi na nim zależy, ale nie chcę takiego układu, wiem, że on nie chce niczego więcej, więc żebyśmy to zkaończyli, itd. Odpisał, że mam rację, że nie może tak być, że przeprasza, bo nie powinien niczego zaczynać w tej sytuacji, a na koniec magiczne, że szanuje naszą przyjaźń. później jeszcze było kilka smsów zwyczajnych, a następnego dnia wyjeżdżał. Zadzwonił jeszcze z lotniska, poprosiłam, żeby dał znać, jak będzie w domu. Napisał, jak dotarł i od tamtej pory prawie nei mamy kontaktu. Raz na jakiś czas, jakiś krótki e-mail co słychać i tyle... Czytam właśnie "Kobiety pragną bardziej" i wnioski nasuwają się same... Tylko ciągle mam wrażenie, że na początku on chciał... A dopiero to moje chcenie za bardzo go wystraszyło... Strasznie żałuję, chociaż ja też nie byłam pewna, ale chciałam spróbować... Mam poczucie, że za bardzo chciałam i już nic z tego nie będzie. Ani związku ani niestety przyjaźni :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jednak weszły w zycie te przepisy i jest to traktowane jako przestępstwo za które mozna pozbawic człowieka wolności. jeśli ktoś przekroczy chyba 2 promile - nie jestem pewna i to sie powtórzy. (!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mala ale lipto:(:(:( wspolzuje🌻 Yee ja bylam wlansie w sobote na popieluszce z tym nowym ale to nie byla randka tylko spotkanie kolezenskie skoo kazdy placil za siebie;) to ja to tak odbieram:P no ale w sumie mi sie to podoba bo tak bedzie lepiej pozniej skonczyc:D no i nawet bylo milo ale bez przygod sie nie obylo ]ja chcialam juz po kinie do domu, bo mialam busa zaraz a pozniej juz prawie nie mialam zadnego polaczenia no ale on powiedzial ze mne odwiezie to przeszlismy sie, pokazalam mu swoja szkole, pozniej poszlismy posiedziec na peLonie:P popatrzec na pociagi;) pozniej juz zbieramy sie do jego samochodu i sie okazalo ze zgubil kluczyki!!!! wiec idziemy ta ama droga do mojej szkoly w szkole nikt ich nie znalazl to idzie spowrotem do kina musielismy tam czekac do konca seansu bo bylo za duzo ludzi ale na szczescie byly tam te kluczyki!!!!!! wi mi ulzylo, bo tak to chyba calkiem zle bm zapamietala ten wieczor:o dal mi w prezencie piwo:P ktorego jeszcze nidy nie pilam;) ale , ale co mnie troche odrzuca to ,,,,,,, biale adidaski,,,,moze ja przesadzam ale jakos mi sie zle kojarza nie pasuja do faceta;) no ale tak to bylo ok chociaz bywalo lepiej no a wczoraj po szkole przyjechal po mnie tamten:P i pojechalismy do mnie ogladac film;) ale sie wczoraj przytulal :D widac sie stesknil za swoja :kolezanka\";)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
siemka, nikt nie ucierpiał, jeżeli chodzi o jego wybryki dziękuje Ania siedze w robocie jakby nieobecna, kurwa no nie mogę, ale wiecie co? ma tylko mnie, nie zostawie go teraz, ja płakałam on przytulał, mówił że dla tego nie chciał bo wiedział że bym cierpiała ale sam nie może zapanować nad tym co się z nami dzieję, wiecie co wczoraj jak usnął u mnie to w nocy przez sen zaczął krzyczeć moje imię, budzę go i pytam co się stało, powiedział że miał zły sen i bardzo się boi ja teraz też się boję,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sertrunia ja też nie cierpię białych adidasków przytulał się ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże jak mi źle nie daję rady,nie wyobrażam sobie momentu kiedy się ze mną żegna... :( znów rycze kurwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amyk ale czemu on mial niejasna sytuacje?? nirozumiem dlaczego niby nie mogliscie byc razem? przeciez Ty mialas jsna \\syt bo sie rozstalas ze swom faetem! Mala no przyulal sie ale nei ten co ma biale adidaski:) tylko ten co mnie tak do szalu doprowaza:P z tym zdzirami z sympati:D z tym kobiety pagna bardziej to chyba sie sprawdza u mnei z nim tak samo bylo chyba najpierw jemu bardziej zalezalo, mowil ze nie moze ta sie ze mna spotykac bo sie zakocha co edzie:P a poznej jak mi zaczelo tez zalezec to stierdzil ze jzu tlko kolezanke we mnie widzi;) no ale czy z kolezaka ak sie przytula kazdy, i inne takie robie:P ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mala rok to sporo czasu:( ale moze wczesniej go wypuszcza:o mzoe da sie cos jeszcze zrobic zeby nie poszedl:( to tylko przez jazde:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już kilka razy pisał o kasację wyroku, nic nie pomagało, ja już wymyślałam żeby pisać o odroczkę (jest taka opcja podobno że jak przynosiisz zaświaczenie z wystawianą datą slubu to dostajesz odroczkę do tego czasu) ale powiedział że jest już za późno i tylko czeka na bilet :( dziewczyny ja sobie nie radzę już nie mogę, zabiorą mi go, Setunia czuję że będzie ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czlowiek zabije posidzi pare lat i go puszczaja bo prezydent podpisuje jakas amnesie a tu za takie cos czlowieka biora do wiezienia kiedy to wiezienia sa przepelnine:o no gdzie tu logika?:o chbya wystarczy ze zabiara mu prako to juz chyba najgorza kara w tym ypadku co to siedzenie da jeszcze tylko moze zepsuc mu psychike:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja wiem, więzienie go tylko zniszczy, nie boję się czekania tylko tego że wyjdzie jako inny człowiek, ale widzę śwatełko w tunelu, rozmawiałam z jego mama przed chwilą mówi że sprawa jest do ogarnięcia żeby się niie martwiła weź i się nie martw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mala badz dobrj mysli moze nie potrzebnie se tak martwic na zapas:) a jak juz pojdzie to moze wczesniej go wy[uszcza wyobrazaj sobie ze jes w wojsku tyle ze to cos gorszego od wojska:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nooooo właśnie debatowałam z jego mamą z pół godziny, trochę mnie uspokoiła, mówiła że on już się poddał że ona wie że mam na niego duży wpływ, że jestem dla niego największym wsparciem, (swoja drogą ciekawe skąd ona to wie skoro nie mieszkają razem ) i żebym miała z nią kontakt to się będziemy wspierać, ale miała czuja żeby dziś do mnie zadzwonić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×