Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

marta113

Clostilbegyt i bromergon - moze sie uda 2

Polecane posty

darkness - Ja sobie Twojego 29 maja wpisałam w swój kalendarz, żeby nie zapomnieć, że to ten dzień, baaaardzo Cię proszę, żebyś po wizycie napisała, jak było i jakie decyzje. Tak jak Ci kiedyś pisałam, 37 lat to nie 50 ;), ok, to również nie 20 - ale nie jesteś bez szans, dlatego w końcu się uda. Po prostu musi. Innego wyjścia nie ma. Dużo ciepła Wam przesyłam, Dziewczynki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Swoją drogą, jak z tych dwóch poprzednich wiadomości zrobiłam jedną i jeszcze na początku pierwszej części dodałam nicka onajaxxx, to mi nie chciał ten post "wejść" - system (?) zaklasyfikował go jako spam. WTF?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja dziewczynki dzisiaj taka radosna ... z wiarą patrząca w przyszłość. Jak to się wszystko złożyło w czasie ... nie ma przypadków ... całe nasze życie jest zaplanowane, tylko my czasem nie potrafimy dostrzec tego planu. Pisałam, że w marcu mąż robił wyniki nasienia i okazało się, że ogromna poprawa. Czekałam na @ cykl był 40 dniowy, następny 41 (teraz wiem, że to przez preparat na wzrok, który zawierał luteinę). Mąż mnie w końcu opier..., że nie umawiam się do lekarza, więc zadzwoniłam. Wizytę miałam na dziś na 9, a pani wczoraj do mnie dzwoni ok 16, że musi przełożyć...bo doktor wyjeżdża ... ale się zdenerwowałam, jednak "Ktoś" mi podpowiedział ... i rzuciłam, że wzięłam dzień wolny w pracy ... teraz nikt mi go nie odda. Pani powiedziała, że oddzwoni za chwilkę ... Po 20 min telefon, że doktor mnie jednak przyjmie, ale nie mogę się spóźnić. Odpaliłam więc, że mogę przyjechać na 8 i wtedy doktor był już całkiem Happy :) Przyjął mnie bardzo miło (powiedział, że jedzie do ministerstwa starać się o udział w programie na dofinansowanie do in vitro, bo Gameta i Salve (Łódź) wszystko zgarnęły). Przypomniałam krótko historię, pokazałam wyniki nasienia ... Był pod ogromnym wrażeniem poprawy jakości i zapytał, co robił mój mąż, że taka poprawa (oczywiście nie powiedziałam co braliśmy, tylko, że mnie słuchał i łykał co mu podałam i stąd efekty :D ... pił prenatal probaby a miał łykać multisperm). Pokazałam moje AMH i powiedział, że dobrze, że dość duże (że w razie czego małe dawki do stymulacji będę miała podawane, ale od razu powiedział, że w moim wieku clo to strata czasu). Dowiedziałam się, że najlepiej zgłosić się w 1dc i wtedy zaczniemy procedury do inseminacji. Ale ... prawie na sam koniec wizyty, zapytał który to dzień cyklu. Ja, że 14 ... to może chce pani, żebyśmy zobaczyli, czy coś tam jest. Dzisiaj i wczoraj czułam kilka razy lekkie kłucie z lewej strony i ... okazało się, że jest pęcherzyk po lewej stronie ok 18,6mm (mówił, że może być pozostałość po poprzednim cyklu) ale sprawdził śluz i powiedział, że cytuję "piękny" :P do tego wcześniej rzucił, że mam ładną macicę do ciąży :D ... Przepisał Pregnyl ( nie wiem ile wy płacicie, ale ja wydałam tylko 10,60 zł). Wróciłam do domu, zrobiłam test owulacyjny, ale jeszcze negatywny. Jutro z rana powtórzę i jeśli znów lipa o mam sobie zastrzyk zrobić (nie wiem tylko, czy sama dam radę? :( ) Tak się kurcze ucieszyłam ... może to właśnie ten czas??? Pozdrawiam kochane cieplutko mimo, iż aura masakryczna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana Babo moja!!!! :) :) :) Bardzo, bardzo, bardzo się cieszę! Fantastycznie, że trafiłaś na takiego lekarza, który nie dość że wygląda na konkretnego i od razu Ci mówi co i jak, to jeszcze potrafił Cię podnieść na duchu i "bojowo" nastawić do tematu! Yess!! Tak trzymaj! Masz zapas testów owu? Wiesz co, ja nie wiem, jak one działają, fakt, że robiłam tylko kilka razy, ale one mi NIGDY owulacji nie pokazały - ale jest wielce prawdopodobne, że po prostu robiłam je w złym momencie. Kurczę, no to teraz musicie próbować rzeczywiście, jak na usg Ci się pęcherzyk objawił :). A jak nie, to od tego 1 dnia cyklu, rozumiem, bierzesz byka za rogi :)? Ściskam Cię serdecznie i trzymam kciuki, jestem pełna optymizmu i Ty też bądź :). Gdyby miało być źle, lekarz by Ci to od razu powiedział :). Skoro on mówi, że jest ok i jest pod wrażeniem wyników Twojego męża, znaczy że nie może być inaczej niż dobrze :). No! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vldk - chciałam, żeby mąż zrobił mi zastrzyk, ale wymiękł ... ja tez sama się bałam (nigdy nie robiłam nikomu), więc pojechałam do przychodni. poprosiłam pielęgniarkę, żeby pokazała mi wszystko, bo chciałam się nauczyć na zaś :P i okazało się, że to wcale nie takie trudne. Mało tego, jak wbiła mi igłę, to szczerze nawet nie wiedziałam kiedy :P Nie wiem, czy miałaś kiedyś podawany pregnyl, ale ja po około godzinie zaczęłam czuć kłucie w okolicy lewego jajnika. Nie wiem, czy tak szybko podziałało, czy może samo pękło, a zastrzyk był niepotrzebny? A może ten ból to znak, że owulka się zbliża? ... bla bla bla ... sama nie wiem co myśleć. Ból był dość uciążliwy, raz to nawet trzymało mnie około 20 min (nigdy czegoś podobnego nie odczuwałam). Chociaż przestałam chodzić do kościoła (zaczęła mnie dobijać monotonia i to bezsensowne "klepanie formułek" przez ludzi w większości nie rozumiejących po co tak naprawdę przyszli do świątyni), to często się modlę ... dosłownie błagam o możliwość przezywania cudu macierzyństwa po raz drugi. Mam nadzieję, że w końcu się uda ... A co u Ciebie i maleństwa? Jak się czujecie? Dolegliwości? Zachciewajki? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy nie miałam zastrzyku z pregnylu. To się raz robi czy musisz robić jakieś kolejne? Dobrze, że pojechałaś, przynajmniej sobie krzywdy nie zrobiłaś ;). Mój mąż robił kiedyś zastrzyki... królikowi (ja zieleniałam na sam widok ;)), nie wiem, czy człowiekowi by się odważył (ja pewnie nie :D). To co teraz? Jak czułaś pyknięcie, to znaczy że owu? Czyli prowadzicie teraz z mężem intensywne działania ;)? Trzymam kciuki, dbaj o siebie :). Mi dolegliwości na szczęście już przeszły, zupełnie inna jakość życia :D. Zachcianki mam nadal na frytki z Makdonalda (masakra...) i na morele, ale w ogóle, odkąd mogę już jeść, to pochłaniam wszystko oprócz mięsa (zupełnie mi mięsiwo nie podchodzi). W poniedziałek na usg mi babeczka potwierdziła, że wszystko ok, udało się w końcu zbadać przezierność, kość nosowa jest, całe Maleństwo ma prawie 7 cm (czyli w ciągu tygodnia urosło centymetr :)). No i znów dr powiedziała, że "RACZEJ DZIEWCZYNKA" :). Więc radość nieziemska :). Bardzo, bardzo Ci tego życzę, żebyś i Ty "zaskoczyła" jak najszybciej :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedys Plotka Taka Rybka
Witajcie moje drogie :) Darkness, jak dobrze nareszcie "widziec" Ciebie w pozytywnym nastroju. Zycze Tobie z calego serca, aby wszystko poszlo pomyslnie i zeby w koncu sie udalo :) Vldk, ja tym razem tez mam "mieso-wstret" i spodziewam sie dziewczynki, z synkiem jadlam wszystko bez wyjatkow a tym razem jestem troszke bardziej wybredna. Kazda ciaza jest niby inna i nie nalezy sie sugerowac zachciankami i samopoczuciem jesli chodzi o plec dziecka, ale ja z synkiem czulam sie super cala ciaze, a teraz z corcia pierwsze 3 miesiace byly masakryczne - wszystko mi smierdzialo, mdlosci, wymioty, brak apetytu i to wstretne podbijanie bez powodu - bleee!!! Dobrze, ze mam to juz za soba. Zaczelam 6-ty miesiac :) Chinski kalendarz sprawdzil mi sie co do plci przy pierwszej ciazy i teraz takze :) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vldk - zastrzyk dostałam aby mieć pewność, że pęcherzyk pęknie. Czy pękł? Nie mam pojęcia ... jak chciałam się umówić na usg, to mi baba w rejestracji wymyśliła termin za tydzień :( Poszukam jeszcze dziś innego lekarza - chciałabym tylko sprawdzić, czy pękł, czy tez zrobiła się torbiel? :( ... Ale mam nadzieję, że pękł i ... :) bardzo bym chciała ... a Ty kochana już wiesz co :D Plotka ... gratulacje ogromne ... moja bratowa zaczęła 7 miesiąc. Super, że dziewczynka ... mnie też marzy się córeczka :) Trzymaj się kochana, malutka niech rośnie. Trzymam kciuki za dobre rozwiązanie :) Byłam dzisiaj z bratem na basenie ... 30min pływania ... może nie rewelacyjne tempo, ale 1050m przepłynięte ... uwielbiam wodę :D a później skoczyliśmy na kawę do McDonald i tam zapytał mnie, ile mam chrześniaków i czy chciałabym jeszcze jednego. Coś mi się wydaje, że mają w planach wziąć mnie za chrzestną :) więc może nie do końca własną, ale córkę będę miała (spodziewają się ponoć dziewczynki) Pozdrawiam serdecznie ... czekam i 14 dni po zastrzyku czyli 14 czerwca jak nie dostanę @ to zrobię betę i wierzę, że tym razem będzie więcej niż 5 :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dark, dziś 13 czerwca, myślę o Tobie bardzo i bardzo liczę na to, że jutro będziesz miała dobry dzień ;) i że lada moment będą dobre informacje! Jak się czujesz? W ogóle, jak sytuacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vldk - nic z tych rzeczy Kochana ... od wczoraj @ ... 3 dni wcześniej poważna kłótnia z mężem i ... generalnie miałam odpuścić. Jednak wczoraj rozmawiałam z mężem i dziś rano zdecydowaliśmy, że chcemy spróbować inseminacji. Od jutra zaczynam stymulacje gonalem f, środa pierwszy podgląd. Zobaczymy co z tego wyjdzie. A co u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech.. Niedobrze, że po tym pregnylu nie zaskoczyło, ale może jednak się nie udało tego jakoś zsynchronizować.. Kurczę, nikt mi nie powie, że to są proste sprawy. Przypomniało mi się, jak to mnie pewien kolega zapytał kiedyś, czy my z mężem to nie chcemy mieć dzieci i powiedziałam, że owszem, a on mi odparował: no to w czym problem, dzieci robi się łatwo i przyjemnie. A ja myślałam, że go trzasnę w ryj... Żeby to wszystko było prostsze... Bardzo mocno teraz za Was trzymam kciuki. Z całej siły! Dark, to jest Twój czas, jestem z Ciebie dumna, że się nie daliście i że podjęliście decyzję - oby tylko teraz wszystko poszło zgodnie z planem. Będziesz na bieżąco pisała, na jakim jesteś etapie czy dopiero jak już będzie wiadomo, czy się udało? Kurczę, nie znamy się, a jakoś mi to tak leży na sercu, chciałabym, żeby Ci się udało tym razem. Wy wcześniej próbowaliście inseminacji już czy to pierwsze podejście ever? U mnie bez zmian, brzuszek już trochę widoczny chyba (chociaż ja zawsze miałam ekhm sadło i nie wiem, czy to już TO czy nadal mój zwyczajny tłuszczyk :D), raczej wszystko ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vldk - cieszę się, że wszystko u Ciebie ok Mnie też denerwują hasła w stylu "przecież nie ma nic łatwiejszego niż zrobić dziecko". Ludzie czasem naprawdę nie wiedzą co mówią. A jak poczytałam na forach co się dzieje, jak działa ta pogoń za pieniądzem, "szaleństwa młodości" by pomyśleć o dzieciach dopiero po 30-tce ... i stąd te wszystkie dramaty (tzn. dość często) bo my - kobiety w większości nie zdajemy sobie sprawy z tego, że z komórkami jajowymi się rodzimy, więc razem z nami się starzeją. Tylko faceci mają ten komfort, ze wystarczy ok 72 dni i można diametralnie na korzyść zmienić parametry nasienia. ostatnio w tv słyszałam jak jeden z ginekologów informował, iż najlepszy wiek na rodzenie dzieci to 23 - 25 lat. Ja swojego syna urodziłam w wieku 22,5 roku :) Dziś zaczynam wieczorem z zastrzykiem ... obawiam się czy zrobię go prawidłowo oraz o moją wagę (jedna dziewczyna pisała o 3 dodatkowych kilogramach :( ) Ale czego się nie robi ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jak, Darkness, udało Ci się zrobić zastrzyk? Teraz codziennie coś musicie robić przed inseminacją? Sama inseminacja kiedy? Kciuki zaciśnięte! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vldk - okazało się, że te zastrzyki to bułka z masłem. To w ogóle nic nie boli, dodatkowo robi się je "półautomatem" (tzn. tylko igłę wymieniasz za każdym razem, pokrętło ustawiasz na właściwą dawkę, w brzuch i koniec" 3 za mną dziś wieczorem czwarty i jutro pierwszy podgląd. Chyba też krew pobiorą na esradiol i cos tam jeszcze. Zobaczę co lekarz powie. Mam nadzieję, że dobrze odpowiedziałam na stymulację. Ale żeby nie było nudno, to musiałam dzisiaj jechać z synem do szpitala. Został na obserwacje i specjalistyczne badania. Miał zawroty głowy, tak ni z tego ni z owego. Żadnych wymiotów, gorączki itd ... i póki co nic się nie dowiedziałam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O biedaku.. :( To zamiast teraz mieć spokój, to masz dodatkowe stresy... Mam nadzieję, że z Twoim synem będzie ok, że to się szybko wyjaśni i że nic groźnego. To co piszesz mi uświadomiło, że mimo że coś tam kiedyś czytałam o inseminacji, to tak naprawdę niewiele wiem - to monitorowanie się zaczyna na początku cyklu, żeby obserwować, kiedy będzie owu i żeby w jak najlepszym momencie wstrzyknąć nasienie? Jejuniu, tak bym barrrrdzo chciała, żeby się udało!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wizyta dość "ekspresowa" (zaraz po mnie była dziewczyna czekająca na pobranie komórek - więc skupili się już wszyscy na tamtym). Nie wiem, jak interpretować słowa lekarza: po prawej stronie 2 pęcherzyki po 10mm lewa w sumie "cicha" (powiedział, że może jeden się "zrekrutuje" jeszcze). Zaraz dodał, że trzeba dalej gonal bo nie rosną, a kiedy pielęgniarka dodała, że mam wysokie AMH, to stwierdził, że dawki nie zwiększa i okazało się, że specjalnie na sobotę będzie się fatygował, żeby podglądnąć :) pokrzyżowało to nieco nasze plany (mąż chciał jechać do rodziców ... w sumie to nie wiem, czy przypadkiem nie zostawi mnie z tym samą - przez tel. powiedział, że gdyby wiedział ile wyniesie koszt stymulacji, to by się nie zdecydował :( ale go opierd... tak, że wreszcie się zamknął. Zrozumiałabym taka reakcję, gdybyśmy naprawdę ledwo wiązali koniec z końcem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba tyko ja tu jeszcze zaglądam :( Vldk - W środę miałam IUI. Niezbyt miło wszystko wspominam, ale mimo, iż nasienie nie było rewelacyjne, to powtarzam sobie, że w ciążę zajdę i już :) Lekarz nawet luteiny mi nie przepisał, na szczęście lekarz pierwszego kontaktu przepisał mi bez problemu. Trzymaj za mnie kciuki :) Mam nadzieję, że u Ciebie i maleństwa wszystko ok. Zdrówka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika31
Darkness no to trzymam kciuki żeby to była 1sza i ostatnia inseminacja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dark, ja też tu zaglądam, tylko nic nie piszę, bo aż się boję, żeby nie zapeszać ;). Mocno trzymam kciuki i myślę, myślę, myślę. Kiedy będzesz mogła zrobić test? Chodzisz na usg codziennie czy jak to teraz jest? Samo zapłodnienie - bolało? Buziaki serdeczne!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monika31 - dzięki :) tak czy siak była to pierwsza i zarazem ostatnia. Taką decyzję podjęliśmy z mężem na samym początku (tak, żeby później na starość nie pluć sobie w brodę, że tego nie spróbowaliśmy). Vldk - test niby mogę zrobić 5.07, ale poczekam do 7.07. A samo podanie nasienia, nie bolało. Jak wziernik zakładał to wtedy troszkę, ale naprawdę malutko. Oczywiście krwawiłam lekko z szyjki macicy (ale to normalne). Sam zabieg wspominam nieco upokarzająco ... Ukłon w stronę tych pań, które próbują wielokrotnie ... Może sama dałabym radę, ale nie chcę. Ta się udała i koniec mimo iż parametry nasienia były według pani embriolog "nie nadające się" ... tzn użyła słów "powiedziałam lekarzowi, że jako embriolog wstydziłabym się podać coś takiego i dlaczego się zgodził w ogóle na zabieg". I nawet luteiny mi nie przepisał, więc sama wywalczyłam wczoraj u lekarza rodzinnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurczę, a dlaczego parametry nasienia tak okropnie spadły? Embriolog w ogóle super "taktowna".. :/ Sorry, ale nie można powiedzieć jakoś kulturalnie, że to nie jest dobry moment ze względu na jakość nasienia albo przynajmniej dać jakieś wsparcie a nie od razu z takim tekstem... :/ Kurczę, czyli jeszcze ponad tydzień czekania przed Tobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vldk - dni mijają dość szybko, więc czekaniem się nie martwię :) Dziś złapałam się na tym, że nie bardzo wiedziałam, który do dzień po IUI :P A parametry spadły, bo mąż nie chciał już pić i łykać specyfików, które mu aplikowałam (bo szkoda mu było kasy). Może dodatkowo nieco stresów w pracy i już. A jeśli chodzi o panią embriolog ... w sumie, to nawet dobrze, że mi powiedziała (może faktycznie mogła nieco delikatniej, ale co tam - silna ze mnie babka) ... gdyby nie ona, nie wiedziałabym, że lekarzowi w sumie o kasę chodziło. Wiesz, wszyscy tak opisują, że in vitro jest takie drogie - w tej klinice co ja byłam ok 8-9 tyś. (tylko gonadotropinami stymulują kobiety, a te zastrzyki są drogie - ponoć w wakacje mają być refundowane) ... a nas inseminacja (bez kosztów paliwa) wyniosła ponad 3 tyś. ... a biorąc pod uwagę skuteczność IUI - ok 10%, a in vitro 25-35% ... to zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby podejść do tego drugiego ... Jednak wierzę, że mimo słabego nasienia (wyczytałam, że do IUI klasyfikuje się nasienie, gdzie 1mln/ml jest plemników typu A+B, a u nas wszystkich było 1mln/ml z czego 8% A+B ... dlatego pani embriolog powiedziała to wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jakieś takie... nieetyczne, że ten lekarz Wam pozwolił na tę inseminację teraz, jak mąż ma gorsze wyniki - dla Was to przede wszystkim wielka nadzieja, a dla kliniki.. większa szansa na to, że wrócicie, żeby spróbować jeszcze raz, jeśli się nie uda. Mam nadzieję, że jednak ta ilość plemników wystarczyła... Wiesz co, aż się zezłościłam jak to przeczytałam - ja rozumiem, że klinika musi zarabiać pieniądze, ale czy ten lekarz nie mógł Wam od razu powiedzieć, że te wyniki w tej chwili d.. nie urywają, jakoś jeszcze męża spróbować podreperować.. Naprawdę, tym bardziej mam nadzieję, że jednak się udało. Wiem, że nie każda inseminacja przynosi oczekiwany efekt, ale w takim przypadku, jak lekarz WIE, że w danym momencie szanse są mniejsze niż "normalnie",to powinna być jakaś gwarancja i zwrot kasy. Kurde :/. No ale poczekajmy. Przecież jeszcze nic nie wiadomo :). Może będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vldk - nieetyczne ... bardzo ładne słowo :) Dla nich żadna szansa tak czy siak ... z mężem zdecydowaliśmy, że 1 podejście i żadnego więcej (jesteśmy coraz starsi ... mąż kolejny raz powiedział, że jeśli zostanie tatą to dobrze, ale jeśli nie uda się - tu otrzymał reprymendę :P - to nic się nie stanie). Kochana, nie ma się co złościć ... na innym forum dziewczyny czasem umieszczają jakieś mądre maksymy ... przytoczę Ci słowa jednej z nich, jakieś 5 tyg. temu przeszła poronienie po 9 tyg. ciąży "nie przejmuj się niczym na co nie masz wpływu". To dla mnie takie małe motto teraz :) Że wyniki będą słabsze oboje z mężem podejrzewaliśmy (pisałam wcześniej dlaczego) ... ja do siebie pretensji mieć nie mogę ... byłam przygotowana ok ... endometrium >9mmm, pęcherzyk miał nieregularny kształt (lekarz powiedział, że lada moment pęknie ... estradiol był ponad 200, a to oznacza pęcherzyk z dojrzałą komórką jajową i zarąbisty śluz owulacyjny :P - ale ja tu pierdoły opisuję) ... mężowi jakiś czas temu wypomniałam, że mu nie zależy, to androvit zaczął łykać, jednak to nie był taki "zestaw hardcore" jak wcześniej mu zaaplikowałam :( ale cóż ... było ... nie ma co wspominać Wierze się udało ... cały czas sobie wizualizuję, że w ciąży jestem i będą jeszcze wszyscy nieźle zaskoczeni, a chyba najbardziej byłaby ta pani embriolog :) Skuteczność inseminacji ok 10% ... im kobieta starsza, tym mniejsze ... do tego pierwsza rzadko się udaje ... ale moja się udała i nie ma innej opcji :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No! :) Takie rzeczy to ja mogę czytać! :) Kochana, bardzo, bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki i czekam na dobre wieści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dark, chciałam Ci tylko powiedzieć, że o Tobie myślę i się do Ciebie wirtualnie uśmiecham, z wielką nadzieją :). Testujesz pojutrze czy dopiero 7, tak jak pisałaś wcześniej? Kciuki mocno zaciśnięte!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vldk - dziękuję za miłe słowa. Nie będę testować w sobotę. Tak naprawdę to zaczynam wątpić, chociaż znajoma ostro mnie opierdziela :P Wczoraj przy "wolnej chacie" przytulaliśmy się z M ... i później w łazience - krew :( Położyłam się spać z bólem podbrzusza i obudziłam się również z bólem. W ciągu dnia krwawienia już nie było, ale po 2,5 km spacerku bardzo mocno mnie coś zabolało, musiałam stanąć, ukucnąć, bo przez moment dosłownie zwijałam się z bólu. Ale zaraz przeszło. Później już stwierdziłam, że będę się oszczędzać. Siedziałam, czytałam ... Tak bardzo nakręciłam się na tę ciążę ... A jaki mój M wczoraj był zrezygnowany ... Aż wyć mi się chciało, ale byłam silna i nie płakałam ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm, to jak się pojawiła ta krew i masz jakieś "dziwne" (nietypowe) dolegliwości, to może znak, że tym razem jednak jest inaczej niż zawsze i jednak się udało...? Oby...! Czyli wstrzymujesz się z testem do poniedziałku? Widzisz, jak Twój mąż wczoraj miał kryzys, to widać, że on jednak też to przeżywa i że też by chciał, mimo że do tej pory różnie to okazywał... Cóż no, bądź dobrej myśli, odpoczywaj - nie chodź na długie spacery tylko poleż troszkę z książką w ręku :). I pisz koniecznie, jak się sytuacja rozwija! Kciuki cały czas zaciśnięte z całej siły!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vldk - nie zrobiłam bety. W sobotę wieczorem pojawiło się plamienie, cała niedziela w zasadzie spokój, ale wieczorem znów lekko czerwono a dziś już jakby więcej ... tzn nie mam nic na wkładce, ale kiedy się myłam :( Nie wiem sama co o tym myśleć ... wydaje mi się, że póki @ się nie rozkręci to jest nadzieja. Mąż lekko załamany, ale zapowiedział mi, żebym więcej nie podejmowała tematu dziecka :( Smutek ... rozpacz ... Ciężko ... ale może Najwyższy taki ma właśnie dla mnie plan??? Modlę się codziennie, biorę luteinę i ... czekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×