Kryzys wieku średniego u 29-latka

zawsze szczery.. wszak mozez tu posprzatac ten balagan... czyz to nie byłoby wyzwanie dla ciebie? nie, zbyt proste :-)

OK pax ogłaszam wszem i wobec ale niech prawiczki lepiej zmykają na swój topik o życiu na innej planecie:D

....byscie sie wzajemnie milowali.... pieknie.... tolerancyjny wszak mamy narod.... szanujemy wybory innych, szanujemy zdanie innego czlowieka.. umiemy ze soba rozmawiac i sluchac sie wzajmnie... oczywiscie;P teoretycznie tylko jak sie okazuje.... czas teorie wprowadzic w zycie moi mili panstwo:):)

ale tu zrobiło się wzniośle aż autorka dała nogę

mala mi.... a na jakiej podstawie wyciagasz wnioski o zaburzeniach psychiocznych kogokolwiek... wszak to specjalista po wnilkiwym badaniu i analizowaniu danego przypadku moze ewentualnie stwierdzic...:)

jakby na to nie patrzec wnoioski zbyt szybko wyciagniete...jak na moje oko:) uwazaj zeby tobie ktos spotkania z psychoterapeuta nie zaproponowal,;):)pzdr.

ze nie moge tego pojac... tak sie konczy jak sie bierze slub w 22 lat. temu facetowi sie wogole nie dziwe nie wyszalal sie za mlodosci to teraz to roki.A autorka albo to uszanuje , przylaczy sie albo niech sie roziwedze i da chlopowi zyc :o

nie dała nogę, tylko mężowi obiad bo właśnie wrócił z pracy; zjadł bez słowa i wpadł do łazienki na swoje codzienne czynności higieniczne, po czym wypachniony i piękny wyjdzie do tawerny

To mu zakomnuikuj, że Ty tez się gdiześ dziś wybierasz Obadaj reakcję. :D

a ja z kolei nie mogę pojąc jak mogą zdesperawane 30-latki twierdzić, że jako singielki są szcześliwe, i że przygodny seks sprawia im radochę; poza tym nie ciągnełam do ołtarza na siłe i za uszy; wiedział co robi do ubiegłorocznych wakacji powtarzał że jest szczęsliwy; i co się stało, że się zesrało???????

Takie ejst życie. Nie można sie przeciwstwaiac pewnym reakcjom chemicznym, które dyktują nasze poczynania.

Do zielonej tawerny konkretnie, żeglarz niego żaden, ale mieszkamy nad morzem

Mika.... już się nie mogę doczekać aż wyjdzie. Myślę o Tobie cały czas , pogoń dziada do tej tawerny i Pobądź za mną .

"Do zielonej tawerny konkretnie, żeglarz niego żaden, ale mieszkamy nad morzem" Jak nie żeglarz, skoro szuka innego kutra rybackiego? :o

Chętnie bym gdzieś wyszła, ale więszkość koleżanek to mężatki, i raczej niechętnie wychodzą beż mężów (jakie my baby jesteśmy głupie....), a zresztą w chwili obecnej zdecydowana większość albo jest jeszcze w ciąży albo już nie i właśnie urodziły. A sama, zmęczona rannym i południowym płaczem jakoś nie mama nastroju.

To idź sama, w czym problem? Skoro mąż o Ciebie nie dba to sama musisz to zrobić.

Już pisałam, że ze mną chodzi niechętnie, no i jest mała, która na hasło dziadek i babcia nie wygląda na szczęśliwą (zmęczenie materiału zapewne).

Czyl ilepiej jest siedzieć i płakać, że mąż Cię olewa?

A Ty lubisz atmosferę piwiarnianą , dym z papierosów? Posiedźmy tutaj. Zrobić Ci herbaty?

akurat w tej chwili tylko siedzę, ale zbieram siły na starcie z małżonkiem, a jak wyjdzie z łazienki zmuszę do rozmowy, może to poskutkuje, żadnych próśb i gróźb tylko zimne wyłożenie racji, pozostawienie czasu i podjęcie decyzji. Jeśli się dogadamy, ok, wybaczam, nie wracam do tematu; jeśli nie woreczki za drzwi. Potem mam nadzieje woreczki poskutkują i tak czy inaczej wróci, bo bardzo go kocham.

te wirtualny, mam młodszą siostrę, lat 25 chcesz mail. Może nie taka pyskata, ale kto wie... kto wie ....

zapytaj go po co się tak odpicowuje skoro z tylko z kumplami idzie.

Mika, mam żonę i córeczkę. To taka zabawa, taka gra. Chcę żeby Wam się udało.

Wirtualny ja też żartuję, ale przy okazji spytam, czy ty lubisz wychodzić z kumplami z piwko i wracać po nocach, i jak na to żona, powiedz mi tak po męsku, potrzebujesz tego????

nie nie potrzebuje i nigdy nie potrzebowałem. Mam przyjaciela, z którym potrafię przegadać całą noc raz na pół roku. Ale żeby nie było tak wesoło to też nam w życiu nic nie brakuje , nowy dom, auta, kasa to OK, ale i tak mam spierdolony piątkowy wieczór podobnie jak ty.

Ale podsumowując (chyba) wątek, po wysłuchaniu wielu z was uważam co następuje: 1. teoria o nie wyszaleniu się za młodu to wg mnie jedna wielka bujda, bo: tak tłumaczą się ci, co jako młodzi byli niatrakcyjni i wtedy zaszaleć nie mogli, bądź ci, którzy szaleć nigdy nie przestali, i/lub na jakiś czas (z jakiś tam powodów musieli to przed kimś ukryć, wide: ślub, dziecko). Osoba które nie miała tych skłonności, raczej nie zapragnie naglę zatracić się w imprezach; 2. rozwodu i kryzysy małżeńskie nie zdarzają się tylko ateistom i sekciarzom a wszystkim z nas; być morzy jakaś religia lub inna rzecz skłania nas do pozostania w związku (z radością lub bez) ale to już zupełnie inna sprawa; 3. fantastycznie było wymienić się z wami doświadczeniami i posłuchać rad, chociaż mój charakter nigdy by mi na to nie pozwolił w reali, bo to ja zawsze wszystkim radzę dzięki

to trzymaj się wirtualny w ten s...ny piątkowy wieczór, ja pędzę na ring i zaglądaj tu czasem super spojrzeć czasem na sprawę z waszej męskiej strony lustra :))))))

powodzenia!

Daj jeszcze potem znać jak tam na ringu wynik.

Hej, no tutaj uciekliście, a ja na was tam czekam :-)