Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Wiecie co? A ja zamierzam mu pokazać że ma czego żałować i że ja też się świetnie bawię! I własnie miło sobie rozmawiam z dawnym wielbicielem z podstawówki, który tak swoją drogą strasznie wyprzystojniał przez te kilka lat :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co...wstałam gdzinę temu, szykuję sie do pracy...tak mi było przykro, gdy uświadomołam sobie, że budze sie w kompletnie pustym, zimnym łózku...nie ma sie do kogo przytulić, nie słychac niczyjego oddechu...A jeszcze niedawno to nie wyglądało w ten sposób. Nie wiem, czy mnie któraś zrozumie - chcąc czy nie otrzymałam nadmiar przestrzeni, która teraz mnie przytłacza i nie wiem, co mam z nią zrobić, jak ją zapełnić. Nie wiem, coraz bardziej tracę wiarę, że mężczyzna, który sie raz wyprowadził, zdecyduje się kiedyś ponownie na zamieszkanie znów z tą samą partnerką...:( Fajnie zaczyynam dzen, w dobrym jak widac humorze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaniuga
nic sie nie odzywa :-( u mnie 4 dzien. Cortina, odezwal sie do ciebie ? Dziewczyny, czy Wy czesto klocilyscie ze swoimi facetami ? Czy na przyklad potrafilyscie same sie do nich nie odywac przez dluzszy czas ? I ich trzymac w niepewnosci ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StaramSięNieMyśleć
Witam Dziewczyny.. ale naprodukowałyście od wczorajszego południa :) Mnie wczoraj zmógł ból zatok, nie dałam rady wejść, spałam całe popołudnie, wieczór i tak do rana..dzisiaj zresztą nie jest lepiej, ale w pracy trzeba być:/ U mnie nadal cisza, od wczoraj, ale jest mi z tym lepiej, niż z ciągłym pisaniem, dzwonieniem i rozdrapywaniem tego, co i tak nie wróci.. tak, jak tu ktoś napisał, to takie przedłużenie cierpienia. Ogólnie to czuję się coraz lepiej (pomijając te zatoki oczywiście). I mam nadzieję, że u Was też będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StaramSięNieMyśleć
kaniuga To zabrzmi śmiesznie i dziwnie, ale my sie kłóciliśmy się wcale, a jeśli już się coś zdarzyło, jakieś nieporozumienie, to od razu było to wyjaśniane... Nas rozbił jego brak stanowczości w pewnych kwestiach związanych z jego rodziną. On był za słaby, a ja nie mam już siły walczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaniuga
Odezwal sie wlasnie do mnie. mowilam Wam, ze wczoraj przez przypadek wykrecilam jego numer. Polozylam ksiazke na telefonie. A teraz mi napisal sms: Czesc, dzwonilas wczoraj ? Przepraszam, ze nie odebralem, ale nie mialem telefonu. No i co o tym sadzicie ? Szuka kontaktu, czy tak grzecznosciowo pyta ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapominajki_satokfiatkiz_bajki
Witam :) Ja jestem po 5 letnim nie udanym zwiazku. Minely juz prawie 2 miesiace, pare dni temu z mojej inicjatywy zaczelismy utrzymywac jako taki kontakt :/ Nawet sie spotkalismy bo chcialam wrocic. Niepotrzebnie, bo uslyszalam wiele nieprzyjemnych dla mnie rzeczy. Opowiadal mi o swoich podbojach i o tym ze sie w kims zauroczyl i ze chce z nia sprobowac. W sumie sie temu nie dziwie. Ostatnie 5 lat bylo dla mnie ciezkie, mialam mnostwo stresu, bylam nerwowa i cos musialo sie schrzanic. Czeste klotnie, moje pretensje, moj smutek, to ja zrywalam z nim dziesiatki razy, ale nie umialam trzymac sie tej decyzji bo tak strasznie mi go brakowalo kiedy minela zlosc...Jestem na etapie wybaczania sobie :) i naprawiania siebie :) Chetnie bym z Wami popisala tutaj od czasu do czasu. Jakos tak razniej, zwlaszcza ze w realu nie mam zbyt wiele znajomych i czesto zdarza mi sie siedziec sama w domu i rozkminiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaniuga
zapominajki_satokfiatkiz_bajki - zapraszamy, w kupie razniej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się złamałam po raz kolejny i zadzwoniłam teraz do niego...wiem,że nie spi już,że już wstał... Ale nie odebrał, mogłam sie tego spodziewać... Ale mam dzień, czuje sie okropnie z mysla, ze go juz utraciłam... naprawde dziewczyny, u mnie jest odwrotnie - im dłużej, tym bardziej do mnie dociera ze cos sie kończyło i tym gorzej sie czuje...A i on coraz mniej sie odzywa, widze ze juz go nie interesuję w ogóle... Dziewczyny, jak sądzicie, czy facet jesli raz sie wyprowadził - może zmądrzec i zechciec wprowadzic sie ponownie? Czy przemysli i dojdzie do wniosku, ze razem lepiej,czy tak mu zaszumi wolnośc w głowie, że nie ma szans na powrót?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej.Ja dzis jestem bojowo nastawiona... myslę sobie dlaczego to ja mam czekać dlaczego czuje się wszystkiemu winna.. ja nic nie zrobiłam to On powinien pukać do moich drzwi i prosić bym wróciła! Mam dać mu czas do 14 lutego... ale po co? przecież skoro teraz mnie nie potrzebuje to co zmienią walentynki? mam robić sobie nadzieje i cały 14 luty przepłakać a On być może nawet o mnie nie pomyśli? od czasu rozstania nawet nie wyszłam z domu może pora wyjść może przestac się łudzić i wziąć sie w garść ??? Ale mam doła:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzucona księżniczka
Hej:) A moj napisal dzis rano zeby mi oddac kasę i za namową którejś z Was poprosiłam żeby przelał mi na konto. Powiedział, że ok.A za chwilę napisał że mam mu oddać laptopa, bo to nie jego ehhhhh. Już teraz wiem na 99% że to koniec!!! ZAPOMINAM!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Dziewczyny :D Mój ex wczoraj szukał ze mną kontaktu a dziś milczy... zobaczymy czy po pracy sie odezwie, ja narazie jestem twarda i milcze... zobczymy jak długo wytrzmam :P Pozdrawiam i życzę udanego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiecie z czym mam najwiekszy problem czy wyslać mu coś na Walentynki... wpadlam na pomysł że wyśle wtedy jak sama coś od neigo dostane, w koncu on sam mowił, że teraz jego kolej... by się wykazać... więc chyba tak zrobie poczekam na Jego krok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
edzia...nie wiem jak Ty, ale ja jakby mnie zdradził, nie byłaby w stanie już mu więcej zaufac...Ja nawet teraz mu nie ufam, kiedy niby mnie nie zdradza, tylko po prostu sie oddalił. Zdecydujesz sama, ale według mnie masz już jasnośc - to kretacz i kłamca, który zniszczy Ci zycie. Koniec i kropka, ja bym już się nie łudziła...Uwierz, że czasami jasnośc sytuacji choćby najgorszej jest lepsza, niż błądzenie ciągle po omacku i karmienie się nadzieja. Buziaki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo miłosc uskrzydla, robi sie wtedy rzeczy niemozliwe...ale to smutne jest...:( A ja teraz, pograzona w tej głupiej rozpaczy nawet nie mam sil żeby pomalowac paznokcie, zadbać o siebie a co dopiero mieć siłę, aby cos konstruktywnego ze swoim zyciem zrobic... Ramonka 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Edziorek to bardzo smutne co napisalas :( Aż mi sie łezka w oku zakreciła Wiem jak sie teraz czujesz ja tez kiedys przez to przechodziłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
edziorek1111 - współczuje... trzymaj się jakoś... jak na poczatku napisalaś myslalam że już u was na dobre sie układa, ale w kolejnym poście oczy mi się otwarły... Ja wiem jedno zdrady nie wybaczyła bym... i wiem że w przyypadku zdrady nie odezwalabym sie do niego może nawet do końca życia, na pewno nie szybko... Witam pozostale Koleżanki? Ramonka jak tam leci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie płacz..jesteś juz wolna, rozumiesz? Nikt Cie juz nie zrani, nie skrzywdzi, możesz robić to na co tylko masz ochote...uwierz, po nim tez istnieje życie, na pewno lepsze - bo juz bez jego kłamstw i matactw, życie gdzie to Ty dobierasz sobie przyjaciól a nie jesteś skazana na gapienie sie w telefon w oczekiwaniu na smsa od niego... Trzymaj sie cieplutko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StaramSięNieMyśleć
edziorek1111 Na Twoim miejscu też dałabym sobie juz spokój... jednoznacznie wypowiedział się o tej "drugiej". zaczynam_od_nowa tez nie wybaczyłabym zdrady, zresztą nie wybaczyłam, ale to było w poprzednim związku jeszcze. Z tamtego związku został mi 5 letni szkrabek, którego kocham nad życie, ale nie zmieniło to faktu, że wybaczyć po prostu nie potrafiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dead_girls_dont_say_no - może puszukaj jakies zajęcia nawet na siłe, nawet jak mysli uciekają i sie skupic nie da... ja od poniedzialku sie zmuszalam do pracy i z koncentracją była tragedia... ale z dnia na dzień jest lepiej... do dawnej formy bardzo mi dalekoo... ale widze ze to co w poniedzialek robilam 5 godzin teraz robie o połowe krócej... i nie raz zdarza sie ze rzucam prace i patrze w telefon albo czy jest na gg, ale popatrze i wracam... pracuje mimo obniżoenj wydajności... nie chce przez niego zawalic studiów i pracy... on nie jest tego wart, bym przez niego straciła to co mam... albo narazila sie na utrade dobrego poziomu i w pracy i na uczelni... trzymaj się też ciepło. Pozdrawiam Wszyskich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! ma chwilke w pracy wiec moge poklikac przy kawce! jak tam ramona samopoczucie? lepiej juz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaczynam od nowa - no własnie skupiam sie na pracy, na szkole...ale to niewiele mi pomaga, staram sie jak moge, tylko ze moja praca to praca z ludżmi..oni wyczuwaja, ze nie jestem w stanie dac im z siebie wszystkiego, widzą, ze mysłami kraże gdzies na innej orbicie... Ale masz racje - to, ze byc moze straciłam jego nie powinno mnie skłaniac do utraty wszystkich pozostałych wartosci, jakie mam w zyciu..zbyt ciezko na to pracowałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×