Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Eh zawsze patrzyłam na ten topik i zastanawiałam się czy do niego dołącze. Stało się. Dziś po raz pierwszy nie zobaczyłam w jego oczach uczucia. Nie powiedział nic. Żadnego powodu. Nie wiem jak żyć. A głupie serce biegnie za nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hej wszystkim
mala555 - niestety to nie byl 2 raz, lecz 3. Wlasnie dlatego teraz w sumie jestem zla, bo on dobrze zdawal sobie sprawe z tego ze moze tej 3 szansy nie dostac ale dostal. I tak o nia blagal - ze dobrze wykorzysta, nigdy nie skrzywdzi. I skrzywdzil bardzo juz po kilku dniach. Po prostu brak mi slow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej wszystkim- to może spójrz na to z tej strony, że już przynajmniej masz pewność, że to nie facet dla Ciebie, że nie zasługuje na Twoje uczucie i szkoda na niego czasu. Przekonałaś się już, że on się nie zmieni, teraz musisz tylko zapomnieć, a to wymaga troche czasu ale damy rade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hej wszystkim
Wlasnie patrze na to z tej strony, ale i tak jest mi ciezko. odkad sie obudzialm przez glowe przelatuje mi milion mysli - cudownych wspomnien, nastepnie to jak mnie potraktowal i to ze nie umiem zrozumiec dlaczego tak zrobil, tyle pieknych slow i obietnic i zaprzepascil wszystko. Tak naprawde to wiem ze nigdy tego nie zrozumiem, co najwyzej naucze sie zyc nie myslac o tym. Ciekawe ile czasu mi to zajmie?? Ale coz - wybral jak wybral, moze bedzie zalowal :P A ja sie bede dzis dobrze bawic w kinie, przynajmniej mam taki zamiar, nie bede siedziec i plakac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
a gdzie kobitką są? hulały kobitki przez cały weekend ;) czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hej wszystkim
No ja bylam w kinie - i nie mam z tego powodu zadnych wyrzutow sumienia :D wzgledem bylego ktory zrobil mi to co zrobil. I to byl cudowny wieczor, naprawde :) I ledwo co doszlam do domu to nowy znajomy juz sie odezwal czy bezpiecznie dotarlam, nie chcialam zeby mnie odprowadzal, jeszcze za wczesnie na to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ka.....
Witam. No i stało się i u mnie. Dzisiaj rozstałam się z mężem. Przyszedł pijany, pokłóciliśmy się, jeszcze powiedział ze mi zaraz z bańki zaj.. nie wytrzymałam, powiedziałam że to już definitywny koniec, nie zniose tego już dłużej, on wogóle nie ma już szacunku do mnie, nie zniose dłużej takiego traktowania! Jak narazie dobrze się czuję, wiec że to najlepsze co mogłam zrobić w takiej sytuacji, przecież z takim człowiekeim nie da się żyć. Wogole ostatnio jego zachowanie diametralnie się zmieniło, to jest całkiem inny człowiek, nie ten którego pokochałam. Wiem, że jutro już bedę załamana, że odeszłam przecież go kocham, ale i też wiem że nasz związek nie ma sensu. Jak Wy myślicie dobrze zrobiłam??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ka..... - pewnie że dobrze zrobiłaś :) teraz musisz tylko zapomnieć. A najgorsze jest uświadomoć sobie, że ta ukochana osoba już nie jest tą samą osobą, to najbardziej boli bo wcąż się pamięta te miłe chwile i zalety, a trzeba zrozumieć, że to już nie jest ten sam człowiek. Jeśli kochasz i tęsknisz, to na pewno nie za tym jaki jest teraz, ale za tym jaki był. Teraz powiedziałaś mu, że to już koniec, i musisz być konsekwentna i sie tego trzymać, być może dotrze to do niego i zmieni się, a jeśli nie to znaczy, że nie zależy mu i zostając z nim tylko byś się męczyła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ka.....
dzieki:) faktycznie z Wami łatwiej. Teraz zbieram siły żeby wytrwać w tym wszystkim, tym razem muszę dać radę, muszę być silna, przecież muszę być dla córki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
boze, co za dzien masakryczny. I co, zadna juz nie pisze? Mi sie dzisiaj snilo, ze ex ma nowa panne i sie wkurza, ze mu dupe zawracam. Nie wiem czy to projekcja obaw czy przewidywanie przyszlosci... a wy jak sie trzymacie dziewczeta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hej wszystkim
No wlasnie tez sie dziwie ze nikt nie pisze, moze wyszystkie nagle szczesliwe - oby tak bylo :) Ja mam tyle zajec ze zasypiam na stojaco :( Nie wiem w co rece wlozyc. Moj byly sie odezwal do mnie wczoraj na gadu - chcial mne przeprosic za to jak sie zachowal bo niby nie chce zebym go takiego zlego zapamietala. Akurat. Powiedzialam mu ze ja to w ogole juz chce o nim zapomniec - wiec stwierdzil ze nie bedzie mi tego utrudnial i nie bedzie sie odzywal. I dobrze. Znow mi napisal ze on jednak nie wie co do mnie czuje, czy kocha czy nie - przypominajac sobie to co mi gadal w zeszlym tyg to sie az rozesmialam na caly glos :D Hmm, za to nowy znajomy powoli przestaje byc nowy - jest bardzo mily :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
jakis z niego pomyleniec..skoro nie wie, co czuje, to chyba nic nie czuje. gratuluje nowego znajomego ;) szybko sie ogarniasz dziewczyno! zaczelam serial - fajny :) ja to wczoraj tylko ze starym kumplem na wodeczke sie spotkalam, ledwo dzis do pracy dalam rade, a do domu wrocilam niedawno, wiec zasypiam po prostu, a musze jeszcze cos na jutro zrobic. jak nie mam czasu myslec,to eks sie sni, co za glupota ale humor dopisuje,choc aura nie pomaga. u mnie lalo caly dzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
jutro z roboty kobitki cos skrobnę ;) bo dziś jestem po kilku drinach z kolezanką ;) i jeszcze głupot napiszę ale do szczęścia to mi jeszcze daleko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wlasnie rozstalam sie z chlopakiem i tez nie wiem jak sobie z tym poradzic!!!!! Co gorsza mieszkamy razem i nie wiem jak to dalej bedzie....A dlaczego sie rozstalismy????Bo przestalismy ze soba normalnie rozmawiac, ciagle klotnie.Czesto plakalam bo tak reagowalam na to wszystko.A on mowil, ze nie umie zniesc mojego placzu, ze ma mnie juz dosyc.Bylismy ze soba 2 lata...i co???Po co to wszystko bylo???On wszystkich traktuje przyjaznie a mnie jak wroga!twierdzi, ze o niczym nie moze ze mna porozmawiac, ma jakies dziwne tajemnice.Nawet jak pisze z kims na gg to ukrywa to przedemna.Dziwne?Czy to ja jestem dziwna?!?Ja chce z nim rozmawiac ale on nie ma dla mnie czasu, tylko net,net,net.Gada z innymi.A ja zostaje sama jak palec.Czy ma jeszcze sens walczyc o ten zwiazek???Czy to juz definitywny koniec???Jak mam przestac cierpiec, nie chce juz wiecej plakac..... :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ka.....
kati oss moj jest bardzo podobny do Twojego faceta. Tez wiecznie cos ukrywa, wiecznie cos zalatwia na miescie, brakuje mu czasu dla mnie, przesiaduje po nocach przy komputerze, grajac w jakies durne gry. Tez mi niedawno powiedzial ze wku... go jak placze, ale czasami niestety nie potrafie sie powstrzymac. Dla innych potrafi byc bardzo mily a dla mnie? ;/ czasami mnie gorzej traktuje niz wroga:( chcoaiz ja mu nic zlego nie zrobilam. Szczerosc w zwazku to podstawa, wydaje mi sie ze zadna kobieta nie pozwolilaby sobie na to zeby facet ja oklamywal tak samo zeby mial jakiekolwiek tajemnice przed nia zyjac w stalym zwiazku, bo albo zyjemy razem i jestesmy rodzina, albo mamy osobne zycia i idziemy w rozne strony. Moj facet za wszelka cenę chce żebym wróciła do niego. Chce żebysmy zaczeli od nowa, ale ja juz sama nie wiem czy tego chce, bo wkoncu ile razy mzoan zaczynac od nowa nie widzac zmian w tym czlowieku. Mysle ze kilka dni bedzie okej, a pozniej znowu to samo. ON juz nie chce sie starac zeby bylo dobrze;/ a ja takiego zycia nie biore. Pozdrawiam serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny :) U mnie jest już dobrze, mam tyle zajęć, że nie ma czasu myśleć, i właściwie to myslę coraz więcej o innych rzeczach, i mam wyśmienity humorek :) Robię sobie własne plany, zajmuje się tym co lubie, a na weekend dałam się zaprosić do restauracji nowemu znajomemu ;) I jestem dumna sama z siebie, że tak mi się udało podnieśc po tym wszystkim jak mnie potraktował po tych 2 latach tak niespodziewanie. To w sumie cenne doświadczenie i dodało mi pewności siebie i świadomość, że zawsze sobie poradzę :) A pozatym idzie wiosna, świeci słońce, niedługo wakacje a po wakacjach się przeprowadzam do nowego miasta, poznam nowych ludzi i zaczne nowy etap w życiu: studia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
te dwa lata to jakieś są ;) co drugiej z nas mniej więcej w tym czasie zaczęło się psuć... mój eks się ciska teraz strasznie, bo matka mu jeździ po głowie, że taką babę jak ja wypuścił i jest na mnie strasznie zły, że powiedziałam jego mamie o tej 16-latce... no ale bazyliszka nadal stale zapuszcza do mnie do biura i dostałam świetną propozycje pracy w moim zawodzie w mieście, w którym studiowałam, w sobotę jadę na rozmowę z dyrekcją teatru i jeśli dostanę etat i przyzwoite pieniążki, to na święta przeprowadzka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hej wszystkim
Karut - a pewnie, co sobie bede od zycia zalowac ;) Zostawil to niech teraz nie ma pretensji jak cos, ze sobie zycie ukladam bez niego i juz :) mala555 - dobrze robisz, ja robie tak samo, tez czeka mnie przeprowadzka do innego miasta ale ze tak powiem na koniec studiow - czyli czas do pracy :D i znow nowi ludzie :) Tez mam dobry humoerk, bylam na zakupach z okazji dofinansowania przez Tate i nabylam ogrom ciuszkow na wiosne, kurteczke, plus balerinki ktore uwielbiam, wysokie obcasy do biegania na co dzien nie dla mnie :D teraz mam czas tak zawalony nauka ze jej... od chyba 2 tygodni a skonczy mi sie pewnie w czerwcu :( a weekend mam tak zawalony ze nawet nie mam gdzie mojego nowego znajomego wcisnac, ale powiedzial ze jest do mojej dyspozycji haha :) myslicie ze jak mu powiem zeby mnie odwiedzil w pt wieczorem ok 22 na dyzurze to przyjedzie? powaznie nie mam innego terminu a wiem ze chcialby mnie zobaczyc :) PS on nie cierpi szpitali :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
stefania, gratuluje! ja tez dostalam dzisiaj odpowiedz, ze chca mnie do nowej pracy, wiec prawdopodobnie od kwietnia zaczne! moze ten brak chlopow tak nas dopinguje? :D ja wyjezdzam na weekend w gory, pojezdzic jeszcze troche, bardzo sie na to ciesze. hej wszystkim - no nie wiem, szpital to malo romantyczne miejsce, ale rob jak chcesz.moze jak poczeka, to bedzie lepiej, a moze jak cie zobaczy "w zywiole" to sie zakocha ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hej wszystkim
No powiedzialam mu ze mam czas w przyszlym tygodniu na spotkanie :) a on - a piatek? prooosze. A ja - mowilam ze bede w szpitalu. On - nie no, nie wytrzymam, to ja przyjde do szpitala Cie zobaczyc :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hej wszystkim
PS Szpital tez jest czasami romantyczny.... Wiecie ile moich znajomych sie tam zakochalo? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
o ile nie pracujesz w prosektorium :p (sorry,ale ogladam szesc stop pod ziemia) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hej wszystkim
Nawet prosektorium jest fajne :P No dobra, po prostu my wszyscy mamy zryty lekko dekiel :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
no dziewczynki, znowu się posikacie ze śmiechu... mojego byłego przygód ciąg dalszy ;) mój 27 letni eks nadal spotyka się z uczennicą gimnazjum i nie widzi w tym nic złego, dziś chciał mi dopiec i powiedział, ze jestem bardziej dziecinna od niej (lat 29 ;) ) i mam konserwatywne poglądy... pomijając fakt, ze w zeszłym tygodniu pytał, czy ta panna zamyka mu drogę do mnie... i ogólnie, ze wszyscy są przeciwko niemu, że nie obchodzi go to, ze nie akceptują jego związku (!!!), on będzie teraz żył wbrew konwenansom heh, no czas na przeprowadzkę i nowego chłopa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
i jakbym była złośliwa to bym do szkoły tego dziecka zadzwoniła i z wychowawcą porozmawiała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
a ty tak czesto z nim gadasz? moj sie nie odzywa do mnie w ogole,a znowu mi sie snil... czemu no i poklocilam sie z kolezanka,niektorzy sa strasznymi egoistami,wkurza mnie juz to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
no gadam niestety, pracuje naprzeciwko to sie widujemy ale głównie to on mnie zaczepia, jak w domu zjebę dostanie za to co teraz wyrabia to zaraz do mnie pisze, ze to wszystko moja wina ... jeszcze do wczoraj myślałam, ze jak przyjdzie do mnie to go przyjmę, bo wydawało mi się, że się opamiętał z tą gimnazjalistką... ale dziś wiem, że na pewno w to brnie dalej, dla mnie to jest nieetyczne, moralnie naganne i strasznie mi ciężko, ale nie ma takiej możliwości, zeby wrócił... i wiecie co jest upokarzające na maksa... ze on myśli, że będzie mógł wrócić, że powyciera się z małolatami, wyszumi się i ja go przyjmę... no takiej możliwości nie ma... pytał o to mnie, jak juz pisałam wcześniej i dziś mi koleżanka jego mówiła, że o tym właśnie myśli... no ręcę opadaja i przez te jego smsy zapomniałam o imieninach ojca, kurcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
to jest zalosne. wiem,ze wielu facetow tak robi - chca sie "wyszalec", cokolwiek w ich mniemaniu mialoby to znaczyc (np. bawic sie z malolatami), a potem wrocic do swojej albo znalezc sobie nowa panienke na stale. palanty. a btw. on 27 latek i jeszcze z mamusia mieszka? to tez niezle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
nie no, niefajnie mial i ma w domu, że póki co musi tam mieszkać ale no ja to się dziś cala trzęsłam jak to wszystko usłyszałam dobrze, że poszłam się wyzalic mojej koleżance z pracy, bo bym chyba w domu kota dostala ja mu juz nie pozwolę wrócic, to jest pewne... jak pewnie jest to, że sam do mnie przyjdzie za jakiś czas... ale dal mnie to jest zwyczajnie obrzydliwe, ze nie widzi nic zlego w posuwaniu szesnastolatki kocham go, a raczej kochałam tamtego faceta, takiego jakiego znalam, bo teraz to jest jakieś monstrum dla mnie... milość miłością, ale są jakieś granice ludzkiej przyzwoitości normalnie nadal siedzi mi to we lbie, jak dorosly mężczyzna może umawiać się z dzieckiem... mnie nazywa konserwą i rodzina i przyjaciele (oczywiście nie ci nowi młodzi z fajnej pracy ) są przeciwko niemu, jak mu mówią, że a bagno lezie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
a wiesz co jest najgorsze? ze kiedys sobie zda sprawe z tego, jaka glupote zrobil, tylko bedzie juz za pozno. a ja nie wiem co moj wyprawia, moze bym wolala zeby tez zwariowal, nie byloby tak zal :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×