Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość stefaniaharper
i dla mnie na poważnie to jest nieetyczne co on robi, mimo tego, że go kocham, to dla mnie jest to nie do zaakceptowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hej wszystkim
No zobaczymy. Bo jak bedzie tak jak ostatnio, ze sie staral tydzien, to nie wiem co zrobie. Normalnie powiem mu ze juz nigdy wiecej nie chce go widziec i tyle. I mam nadzieje ze z tej zlosci ze znow wykiwal moje uczucia, to mi ta cala milosc przejdzie. To jest ta pesymistyczna wersja. A opyimistyczna - ze bedzie sie staral, bede sie czuc kochana i bedziemy zyc dluuugo i szczesliwie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
I tego Ci zyczymy wszystkie :) Zagladaj czasem i dawaj znac, to otuchy i nadziei niektorym dodasz :) aha, a co z tym drugim kolesiem zrobisz? proponuje sie spotykac, zazdrosc wskazana ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hej wszystkim
Bede zagladac, zawsze zagladam :) Wiesz, mozliwe jest tez ze bede zagladac zgodnie z tematem - czyli jak sobie radxic po rozstaniu... Ech... a drugi to - ja go traktuje jak kumpla, na razie nie mam zamiaru sie z nim spotykac bo sama chce sobie wszystko najpierw poukladac ale duzo z nim rozmawiam, poprawia mi humor jak mi czasami zle i smutno bylo :) Hehe, i podobno bardzo przystojny - jak to obiektywnie stwierdzila moja kolezanka dodajac ze mam szczescie w zyciu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
ech, no naprawde, dziewczyno, zabierasz innym :p ja to tylko z kolegami sie spotykam, na romanse w ogole nie mam ochoty - przypuszczam tez, ze faceci to wyczuwaja.. mam nadzieje, ze za jakis czas to sie w koncu zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, jak mija dzień? Mi humorek dopisuje, już chyba sobie poradziłam z tym rozstaniem, nic gorszego już się wydarzyć nie może więc teraz tylko z górki :) stefaniaharper- rozumiem Cię, a mój też już chyba sobie romansuje, znów ma romantyczny opis. Może już się zakochał? To jest nienormalne, jak facet miesiąc po rozstaniu z dziewczyną z która był 2 lata, miał wspólne plany i wszystko już poukładane i nagle może się zakochać w kimś nowym i to tak szybko! To znaczy tylko jedno- to była słaba i powierzchowna miłość z jego strony... Albo robi to na złość, żeby mi \"dokopać\" a to jest jeszcze bardziej dziecinne... I nawet nie miał odwagi mnie poinformować, że to już jednak koniec, taki on \"odważny i honorowy\" hahaha ;) Chyba najpierw powinno się zakończyć jeden związek zanim się zacznie drugi... Ehhh, co za niedojrzałość, współczuje już tej jego \"przyszłej\" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
mi dzień minął w dołku... widziałam go oczywiście w pracy gadałam dziś z nim tak już ostatecznie, znaczy ja mówiłam, a on stał z rozdziawioną gębą cały czerwony ;) muszę wam powiedzieć, że poważnie myślałam, że jestem w ciąży, dzis rano zrobiłam dwa testy i poza tym upragniona bardzo spóźniona @ przyszła... więc podeszłam do niego, wyciagnęłam na bok w kawiarni i mu mówię, że nie musi się juz bac, bo ojcem nie będzie, a on na to, że jeszcze do lekarza moze powinnam iść dla pewności, to ja mu na to, że nigdzie nie pójdę, a nawet jakbym poszła i była w ciąży, to nie pozwoliłabym mu się zblizyc do mnie i do dziecka powiedziałam mu, że tym co sie wczoraj dowiedzialam sięgnął według mnie dna i dalej idzie do tego dna i ja bym nie pozwoliła, żeby ciągnał za soba mnie i dziecko dalej mu powiedzialam, że podejrzewam, że pewnie jest w jeszcze wiekszym szoku niz ja z powodu tego co zrobił (sorki dziewczynki, ja zazdrosna nie jestem, tylko szczęka mi opadła jak 27 letni facet po studiach mi powiedział, że on nie widzi nic złego w umawianiu się z 16 latką w gimnazjum) i że to po prostu podchodzi pod kategorię zlych uczynków, nieetyczne jest i tyle a on stwierdził, ze jednak jego metoda ułatwiania mi rozstania poprzez szok działa, a ja mu na to, że jest zwykłym idiotą, bo mi chodzi o to, że postąpił źle i nadal w to brnie i nie przestanie się umawiać z tym dzieckiem, po tym jak mnie niby juz odstraszył, chociaż dobrze wiem, ze w tym łbie głupim mu świta, ze to jest po prostu złe i jeszcze mu dodałam na koniec, ze pytanie mnie, czy jego droga do mnie po tej dziewczynie będzie dla mnie juz calkiem zamnięta było zwykłym skurwysyństwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ten Twój ma naprawde jakiś kryzys... Ale myślę, że bardzo szybko zrozumie, że to jego umawianie się z 16-latką jest głupie i wtedy będzie dopiero jęczał z żalu :P I dobrze robisz, że tak do tego podchodzisz, na Twoim miejscu to jeszcze bym się z niego ponabijała, żeby wiedział jakie żałosne jest to co robi i że Ty się nie zniżasz do takiego poziomu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
jak mi wczoraj w aucie powiedział, to śmiałam się w głos całą drogę, bo jak inaczej można zareagować na takie coś, to co on robi jest po prostu żałosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hej wszystkim
Wlasnie sie dowiedzialam ze moj nowy znajomy sie, jak to on okreslil, zauroczyl i jest na najlepszej drodze zeby sie zakochac... bo tak lubi rozmowy ze mna :D Faceci sa niemozliwi.... Tylko oni chyba potrafia tak szybko cos poczuc i tak szybko cos skonczyc :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
a do mnie dziś dzwoniła siostra mojego eksa, bo widzi, że chłopak się zmienia na gorsze i źle postępuje... zaprosiła mnie dziś do siebie, żeby o tym pogadać... i nie wiem, czy mam jechać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska_
ja to mam dzisiaj doła jak nic. To chyba ta pogoda taka przygnebiajaca. Bo raz wydaje mi sie ze juz naprawde doszlam do siebie po rozstaniu i ze spotkam kogos nowego w kim sie zkocham, wydaje mi sie to takie proste i bardzo wiarygodne. A sa dni jak dzis kiedy ryczec sie chce i wydaje mi sie ze juz nigdy nikogo nie pokocham:/ najgorzej jak ma sie chwile wolnego to wtedy czlowiek tylko siedzi i mysli za duzo:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzis koniec
a moj zwiazek zakonczy sie w ten w/end bo moj M juz powiedzial,ze nie jest tak samo,ze nie czuje tego co jakis czas temu,a dodam ze bylismy szalenczo zakochani,plany wspolnego mieszkania itp...nie wiem co robic,kocham ale jego obecne zachowanie mnie wykancza!!!jade dzis do niego ...jestem przygotowana na koniec..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latte_macchiato
Witajcie Dziewczęta :) Przewertowałam kilkanaście stron tego topiku i z chęcią się przyłączę, jeśli pozwolicie... Od mojego rozstania mija miesiąc - niby jest już ciut lepiej, ale ta cholerna pustka i tęsknota nie pozwalają o sobie zapomnieć. Wegetuję od miesiąca, bo trudno nazwać normalnym funkcjonowaniem ten stan. Najgorsze jest to, że wciąż mam nadzieję i łudzę się, jak ostatnia kretynka, że to jeszcze nie jest definitywny koniec i wrócimy do siebie. Wściekam się na siebie za te myśli, ale chyba łatwiej mi się oddycha z tą nadzieją. Pozdrawiam Was Wszystkie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
ech, no właśnie... miesiąc minął, a tu wcale nie lepiej i nadzieja jakaś, chociaż całkiem nieracjonalna, jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latte_macchiato
---> stefaniaharper Fucktycznie, dziwaczna jest Twoja sytuacja. Ja kiedyś stałam po drugiej stronie trampoliny - miałam niespełna 18 lat kiedy zakochałam się w 27 letnim facecie (dr prawa, radca prawny). Żyliśmy w toksycznej relacji niemal 4 lata - wyniszczyło mnie psychicznie to uczucie i nie żałuję, że go kochałam, a jedynie żałuję, że tak długo. Kiedy się rozstaliśmy było mi bardzo źle, bo dorastałam przy nim i byłam niemal uzależniona od jego obecności, ale dziś szczęśliwa jestem, że to zakończony etap mojego życia. Nie mam pojęcia dlaczego ten piekielnie inteligentny facet zainteresował się mną, jako roztrzepaną małolatą! Czego faceci szukają w tych młodych siksach?! (poza sexem oczywiście i dowartościowaniem się). Miejmy nadzieję, że wkrótce się opamięta i przylezie do Ciebie prosząc o pokutę i rozgrzeszenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
on pewnie gdzieś tam czuje, ze źle robi w dodatku wiem, ze mnie kocha, bo inaczej nie pytałby, czy ta małolata zamyka mu drogę do mnie myślał biedak ;) że mnie tą panna całkowicie z siebie wyleczy i tak mu powiedziałam ;) ale osiągnął tym zupełnie odwrotny skutek, bo nabrałam jakiejś chęci zawalczenia o tego dupka, i właściwie nie tyle o nasz związek, tylko o to, żeby sobie życia nie spieprzył, bo na dzień dzisiejszy jest na dobrej drodze ku temu... a to dobry chłopina jest, tylko strasznie pogubiony ;) jakiś rycerski duch się we mnie odezwał ;) i mam zamiar zawalczyć o tego dupka, dziś jeszcze pognam tą pannę, która kreci się koło mojego eksa od grudnia i udaje lesbijkę, przy czym wszyscy mi mówią i ja sama to widzę, że ma na niego ochotę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzis koniec
a ja myslalam,ze tylko moj M nie wie czego chce...dziewczyny co radzicie,dzis jade a nie wiem jak sie zachowywac,olewac czy sie traraz,przekonywac,ze mozemy byc szczeliwi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
gdybym to ja wiedziała co robić... ale pomyślałam, ze jak nie spróbuję pomóc ogarnąć się temu człowiekowi, to będę tego potem pewnie do końca życia żałowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latte_macchiato
Ja nie walczyłam - powiedziałam, że kocham, że uczucia trwają, ale nie potrafię walczyć (zbyt dumna jestem) o czyjąś miłość, bo co mam zrobić? Położyć się na jego wycieraczce przed mieszkaniem i błagać o powrót przekonując, że od teraz będziemy żyć długo i szczęśliwie? Sytuacja moja i mojego Pana Ex jest patowa i niewiele da się zrobić w temacie, ale jeśli u którejś z Was tli się nadzieja, że wszystko może jeszcze się ułożyć, to należy próbować. Faceci w dzisiejszych czasach ocipieli, gdzie się podziała ich męskość i stanowczość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzis koniec
latte masz racje kochana :) przemyslalam to i nie bede blagac,prosic ,przekonywac...prosic zeby mnie przytulil pocalowal...sama zobacze jak sie zachowuje,ale po wczorajszej rozm nie bedzie dobrze...juz wczoraj zapytalam czy chce to zakonczyc,powiedzial,ze nie...ze nie wie,co dla mnie oznacza tak,ale nie wiem jak...Cholera jak to boli!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latte_macchiato
---> dzis koniec Sytuacja trochę podobna jak u mnie przed miesiącem... Wypalił się? Coś wcześniej zaczęło się dziać, czy teraz nagle taki kryzys go ogarnął? Ja mojemu Panu Ex zrobiłam mała awanturę, że jest niedojrzały emocjonalnie itede, itepe i nagle zaskoczył mnie, bo po kilku dniach "dojrzale" się zachował i poszedł w pizdu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzis koniec
latte juz jakis czas temu zaczal sie zmieniac,tlumaczyl to praca,stresem itp...czekalam wspieralam,dalam czas,malo dzwonilam,malo sie widujemy ostatnio.Ale mam dosc i juz wczoraj powiedzialam co o tym mysle.Wyjezdzamy do znajomych(wyjazd wczesniej zaplanowany)wiec powiedzialam ze chce jechac jako dziewczyna ,partnerka a nie przydupnica.Zapytalam czy chce jechac sam,powiedzial,ze jak chce ale on chce jechac ze mna.Nie potrafie go rozszyfrowac,sam nie wie czego chce.Nie chce zrywac,a jednoczesnie chce troche luzu i niby kocha....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latte_macchiato
Mhm... Porozmawiajcie dzisiaj szczerze ze sobą. Postaraj się nie podchodzić do sprawy emocjonalnie, ze spokojem wyjaśnij mu, że taki stan zawieszenia Cię męczy, że bardzo Ci na nim zależy, ale dałaś już mu czas na przeanalizowanie sytuacji i nie pozwolisz sobie na taką zabawę Twoimi uczuciami... Może ma jakiś problem? Faceci nie uzewnętrzniają tego, myślą, że poradzą sobie sami, tłumią wszystko w sobie. Wiem, że to żadne pocieszenie, ale przynajmniej od jakiegoś czasu oswajasz się z myślą, że (odpukać) możecie się rozstać. Mój Pan udawał, że wszystko jest ok i do ostatniego dnia powtarzał, że kocha! Przyjechał do mnie dnia pewnego, spędził ze mną noc, bzyknął się ze mną, przytulał, a kiedy następnego dnia zaczęliśmy poważnie rozmawiać, oświadczył, że chyba się wypalił, że nie podejmie pewnej ważnej decyzji dla naszego związku, więc serce poległo w walce z rozumem i ... rozstaliśmy się po dwóch latach. Klasyczny patałach, straciłam szacunek do tego człowieka, ale nie potrafię go nienawidzić :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzis koniec
latte -------tak masz racje,przyzwyczajam sie do tej mysli,ale mimo wszystko boje sie tej chwili,bo nigdy nie wiem jak odbieram tel,co mi powie,czy juz postanowil,a ja wisze nad przepascia...Problemy ma,ale zawsze mu mowie ze bede wspierala itp,chcetylko pyc pewna,ze on mnie chce w swoim zyciu,reszta sie ulozy..nie jestesmy nastolatkami,po co byly te slowa,plany,obietnice...mowiz,ze chcial,zle podobnie jak twoj..wypalil sie,cos sie zmienilo... Czy Ty ze swoim ex kontaktujesz sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latte_macchiato
Ale nie podejmujcie takich rozmów przez telefon! O której się dzisiaj spotykacie? Okaż mu zainteresowanie, powiedz, że jest dla Ciebie cholernie ważny, ale nie rozklejaj się! W jakim wieku jesteście, jeśli można wiedzieć? Ja i mój Pan Ex kontaktujemy się zdawkowo - jakieś życzenia na Dzień Kobiet i ostatnio jakaś krótka interakcja, w której zarzucił mi, że przez cały nasz związek byłam dla niego złośliwa etc. Sporo w tym racji - sama trochę sobie zasłużyłam na to, że wszystko się rozpadło. Nie potrafiłam wspierać i często go dołowałam, więc nie popełniaj moich błędów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzis koniec
latte ---dzis o 18:30 :) bedziemy razem do pon,wiec bedzie czas na rozm...problem w tym,ze on nawet ostatnio rozm nie chce...ciagne go za jezyk...ja mam 27 on 30..a wy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
late to troche podobnie teraz do mojego exa tez telfony co dwa dni ..czesc mała kocham cie ale nic wiecej jakos go nie ciagnie zeby wpasc na kawe pogadac itp...nie kumam nic o co mu chodzi jak mam to traktowac jako co?zwiazek do cholery....sama nie wiem co robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzis koniec
A ja doznalam szoku!!! jakis czas temu(dosc dawno)zalozylam tu temat..chyba czego on chce...opisalam swoja historie,wszyscy mowili ze nic nie chce,ze sie mna bawi,nie wierzylam,nie chcialam wierzyc,ale okazalo sie ze mieli racje on P zerwal,bylam zalamana bo zaczelam zakochiwac sie wtym dupku..nic nie daly rozm,proszenie,przeprosil i zerwal...a dzis sie odezwal!!!! zostawil wiad na skrzynce(kiedys mieszkalam za granica i mam jeszcze ten tel)powiedzial,ze mysli o mnie i czy mozemy porozmawiac?myslalam,ze zle uslyszalam po tylu miesiacach!!! przypomnialo mu sie,ale zadzwonilam zapytalam o co chodzi,zapytal czy wracam do Anglii,ze on chce pogadac,ale nie teraz bo w pracy jest...Ludzie to maja tupet,wiedzial jak mnie zranil i prosze sam przyszedl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×