Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość lasentau
Boze chyba z tego wszystkiego nigdzie nie pojade ale to bedzie sie wiazalo z pewnymi niezbyt przyjemnymi konsekwencjami dla mnie....albo naprawde z nim pogadam...a jej zalatwie jakiegos kolege... Ja mam wrazenie, ze ona od tego miesiaca tak sie szykuje nie pod katem imprezy ale zeby go olsnic...jak go wczesniej nie olsnila na tyle aby z nia dalej byl to teraz tym bardziej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzadko kiedy pozwalam sobie na tak kategoryczne stwierdzenia w odniesieniu do życia innych osób, ale stanowczo odradzam ten ruch. Ty stracisz Ją. Ona tracąc Ciebie straci wszytko. Faceta. Jedyną Bliską Osobę, jaką dla Niej jeseś. Wiarę w ludzi. To ciężkie działo wykotoczone prosto w Nią. Nigdy nie wiesz, czy On nie będzie o tym opowiadał komuś w autobusie, akurat jak Ona wsiądzie, czy nie opisze tego na jakimś forum i Ona tego nie przeczyta, czy się kiedyś nie uniesie i w złości jej tego nie wypali prosto w twarz... Byłam w takiej sytuacji. Mam jednego przyjaciela mniej. Przypadek sprawił, że dowiedziałam się o czymś, o czym nigdy nie miałam się dowiedzieć. Nie warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lasentau, Fakty: Ona chce z Nim być + On nie chce z Nią być = Oni NIE będą razem. Pytanie: Czy chcesz się do tego PRZYCZYNIĆ? Proste. Jaki jest wynikrównania: Ona chce z Nim być + Twoja działanie, żeby tak się nie stało, czyli w jej pojęciu zdradzenie jej przez Ciebie + On nie chce znią być = ? Nie wiemy tego, aleJeśli straci tylko jego to będzie miała chociaż Ciebie. Jeśli wyjedziesz, to będzie miala chociaż WIARĘ w Ciebie. I NADZIEJĘ, że jak wrócisz, to będzie miała komu się zwierzyć, na kim polegać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beren, dzieki za wyjaśnienie ;) Cóż, obawiam sie jednak, że prawdy to ja się NIE dowiem... Okey, okey, nie układam już żadnych scenariuszy Migotko, przepraszam, zapędziłam się. Chyba przez to, że przez przypadek czyszcząc biblioteke znalazłam między książkami nasze zdjęcia z Pragi, Wiednia i Paryża.. Ech... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przez przypadek...? Zaza....? ;) Proszę mi tu nie "echać", tylko właczyć sobie Lilly i powyginać śmiało ciało wyśpiewując Mu (jeśli już koniecznie musisz o Nim myśleć): ...At worst I feel bad for a while, but then I just smile I go ahead and smile... To jak to jest z tym Twoim tańcem Zazuś? Kiedy ostatni raz tańczyłaś? I nie piernicz, że tylko z Nim itd., bo to nie On tchnął w Ciebie talent i radość z tańczenia...to co Ty tańczysz? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się chciałam pochwalić, że właśnie dzięki Lillitce a więc de facto dzięki Bye-Gones wymieniłam przepalone żarowki w pokoju. :) Duperela. A cieszy. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobra. nie całkiem przez przypadek :D wiedzialam, ze gdzieś tam są... ;) ciało już powyginałam, czytając wiadomość Berena o tym, że pokazałam klase podskoczyłam pod sam sufit i od razu zaczęłam tańczyć. i wiecie co? Uśmiecham się :) kiedy ostatni raz tańczyłam, tak naprawdę? Na tej imprezie, na której powiedział mi "papa". :) Co tańczę? - to, co akurat leci ;) A zaczęłam od tańca latynoskiego - co ciekawe, każde z Nas trenowało go osobno, spotkaliśmy się, okazało się, że kręci nas to samo.. i tak się zaczęło. Turnieje wspólne i w ogóle.. :) Żałuję, że wykasowałam zdjęcia z Turniejów w chwili złości. Poza tym, bawie się świetnie do rytmów typowych imprez.. Kręce się przy Sean Paul'u, September, Katerine, Timbaland'zie, Nelly Furtato, Jamalu.. jednym słowem - wszystko co tylko ma wpadający w ucho.. i w ciało :D rytm. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Migotko - chciałam wrócić do Twojej wcześniejszej wiadomości odnośnie tego wszechobecnego bajzlu - to samo jest i u mnie. Dziękuję ;* Otworzyłaś mi oczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaza165 - faceci tak mają w większości po rozstaniu pokazują jak to się świetnie bawią... mój ex to się popisywał na ile imprez sie wybiera, ze kolezanki do niego piszą, raz nawet dostałam meila, który był adresowany nie do mnie, niby wysłany przez pomyłke. Jak mnie nie ma dłuższy czas na necie albo siedze na gg na niewidocznym ma opisy \"samotny wrak\" itp. a jak jestem zmienia je na takie szczęsliwe że chocho. Czasem cały tydzień sie chwalił ze gdzie to on z kumplami nie idzie, a później jak sie okazało pił sam do monitora i jak sie już upił sie mi zalil ze źle mu samemu... teraz sie skończyło nie bede robic za pocieszycielke, niech to robią jego przyajaciółeczki i kumple, którzy tak dobrze doradzali jak byliśmy razem \"doradzali\" powino być :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety, Mój-Nie Mój na gadu rzadko wchodzi, więc po opisach go nie wyczuję - peszek ;) No nie, na brak koleżanek to on narzekać nie będzie, zawsze sie kręcą koło niego i szukają dojścia nawet te po 5,6lat starsze. haha, takiego mam już pecha :)) Wiecie co, Kochani? siedzę sobie właśnie przed monitorem, włączyłam piosenkę, któej nie słuchałam od tak dawna - właściwie za nią nie przepadałam... Ale wsłuchałam się w tekst - i już ją uwielbiam. siedzę i śpiewam. Jej, kiedy ja ostatnim razem śpiewałam..? Chyba z nim. Ale to już tak dawno... Ech :) Zobaczcie sami - mnie to daje siłe na uśmiech dzisiejszego dnia: So I won't give up No, I won't break down Sooner than it seems life turns around And I will be strong even if it all goes wrong When I'm standing in the dark I'll still believe Someone's watching over me. I've seen that ray of light And it's shining on my destiny Shining all the time, and I won't be afraid To follow everywhere it's taking me All I know is yesterday is gone, and right now I belong To this moment to my dreams. So I won't give up No, I won't break down Sooner than it seems life turns around And I will be strong even if it all goes wrong When I’m standing in the dark I'll still believe Someone's watching over me. It doesn't matter what people say And it doesn't matter how long it takes. Believe in yourself and you'll fly high And it only matters how true you are Be true to yourself, and follow your heart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaza165 - ja mam pomysł by zmienić gg tzn numer i mu nie podawać w starym który sie jeszcze z trzy miesiace bedzie wyśpwitlał napisać jestem szczęliwa w opisie i zninąć. Tak zrobiłam z profilem na nk. Wykasowałam i założylam nowy, bez jego, bez jego znajomych... przy okazji jednej pseudoprzyjeciółki sie pozbyłam teraz mam o ponad połowe mniej znajomych ale przynajmniej moge ich tak nazwać :) A sms już nie pisze do mnie, wczoraj na gg napisał że swojej tej co sie w niej zakochał bukiet róż wyśle... i nie wiem po co mi to pisał... żeby mnie wkurzyć, żebym czułą sie podle... on tej laski wogole nie zna w realu... a się angazuje bardziej niż w zwiazku ze mna jak i w swoim poprzednim... no ale coż ja mu odpisałam "dobrze że wysłałeś pewnie się ucieszy"... z innych relacji wiem, że ona go zlewa, traktuje jak wirtualnego kolege... no ale niech sie dalek płaszczy i żebrze o miłość jeśliu to tak mozna nazwać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bez miłości Gdzie jest ta moc, co serce spina Gdzie jest ta moc, gdy już jej nie ma Dziś już w nich chłód po szczyty Alp I tylko tli się żal Gdzie jest ta noc, gdy zniknie w dali Słyszysz to ci, co się kochali On za nią mógł do ognia wejść Co z nimi stało się I jest jak jest I nie ma nic Choć jeszcze śpią pod wspólnym niebem On jest już sam Jak smutny mim A ona obca z nim I tylko czas co noc się zjawia Przedstawia kwit I płacić karze On daje mu banknoty sił Ona urodę i łzy Więc jeśli Bóg ich przyszłość znał Czemu z ich dróg ten węzeł splótł Czy dla tych chwil szczęścia bez tchu Gdy byli równi Mu I jest jak jest, bez snów i potrzeb Choć jeszcze cień o cień się otrze I żyją tak jak z cieniem cień Martwi o każdy dzień Gdzie jest ta moc, co serce spina Gdzie jest ta moc, gdy już jej nie ma Dziś już w nich chłód po szczyty Alp I tylko tli się żal Gdzie jest ta noc, gdy zniknie w dali Słyszysz to ci, co się kochali On za nią mógł do ognia wejść Co z nimi stało się I jest jak jest I nie ma nic Choć jeszcze śpią pod wspólnym niebem On jest już sam Jak smutny mim A ona obca z nim I tylko czas co noc się zjawia Przedstawia kwit I płacić karze On daje mu banknoty sił Ona urodę i łzy Więc jeśli Bóg ich przyszłość znał Czemu z ich dróg ten węzeł splótł Czy dla tych chwil szczęścia bez tchu Gdy byli równi Mu I jest jak jest, bez snów i potrzeb Choć jeszcze cień o cień się otrze I żyją tak jak z cieniem cień Martwi o każdy dzień Teraz z tego pięknego uczucia pozostał tylko żal... nie ma już mnie nie ma tamtej dziewczyny... on też sie bardzo zmienił nie poznaje chwilami go jak pisze coś wydaje mi sie ze to nie on mówi... wiem ze to koniec, ze realnie ja i on razem już nigdy nie bedziemy istniec... były jakies tłumaczenia tzn lepsze okreslenie próby... ale ja dziś chcialąbym wiedziec tak na prawde"dlaczego?" niestety nawet na szczera rozmowe z jego strony nie moge liczyc...:( wiec musze odejsc zniknąc z jego zycia na zawsze... mam nadzieje ze wystarczy mi sił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Migotko - dziś jest pierwszy dzień pięknej reszty naszego życia :) Od tego zacznę sprzątanie (jak wrócę :) Alleluja i do przodu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bye-Gones
czytam i czytam wasze posty. jakby czlowiek nie byl zdolny by skupic sie na innych czynnosciach. juz nie chodzi o to, ze tesknie za chwilami, bez niego czuje tak jakbym akumulatora sie pozbyla... siedze chora w domu i czuje, miedzy nami zawsze byla jakas telepatia...czuje ze on mysli o mnie, dlatego moje spojrzenie ginie gdzies w przestrzeni. zapominam o wszystkim, co zle, co dobre- czuje tylko jego obecnosc... dziwne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurka na wacie, Bye-Gones...Nam naładowałaś bateryjki...ja po udanej bitwie z opornym plafonem ganiam po domu z odkurzaczem, w międzyczasie rozwieszając kolejne porcje prania, gary namoczone do wielkiego zmywania, w planach męczenie pracy magisterskiej i film z maseczką na dobranoc...i co?...sama dałaś nura w dół? A jeszcze wczoraj gadałaś całkiem do rzeczy i co się stalo? ;) To przez tą chorobę? Może spróbujesz ze mną telepatii? Przygotuję jakiś pozytywny przekaz...poczekaj...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bye-Gones
Ok dziewuszki:D Wiec tak- choroba+ siedzenie w domu, wlacza sie PLa PLa pla...czytalam ksiazki, gralam w nfs, nawet film zaczelam. ale to chyba dlatego ze ktos powiedzial, ktos bliski ze jednak w nas wciaz wierzy. Ale hola hola- nastawiam lapki- prosze mnie skarcic, zyjemy dalej:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Migotko, dla mnie też poproszę.. Choć odroinę pozytywnych fluidów. Za bardzo optymistycznie wyglądało moje popołudnie. Znów czuje sie pusta. Nawet tańczyć nie mogę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, czyli odkryłam swój kolejny talent: telepatia. Jak raz pasuje do pozostalych: chodowanie wrzodów na żołądku (najlepiej cudzym), egzaltowany, werbalno/pisalny słowotok, jeżdzenie na quadzie wytrzymałosci partnera po wyboistych terenach depresjo-euforii, upierdliwość na poziomie competent user...;) Bye-Gones. Powiem Ci jedno: cokolwiek zrobisz, nie doprowadź się do stanu, w którym przez tydzień będziesz ignorować namoczone w zlewie naczynia. W mordę jeżozwierza...wolę być jeszcze pięć razy rzucona niż wejść jeszcze raz do kuchni!!! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Osz Ty! Bye-Gones! Ja tu swoje zwoje móżgowe przegrzewam dla Ciebie a Ty...! No ale jak Ty tak, to ja tak: http://www.dailymotion.pl/video/x1xuvd_bobby-mcferrin-dont-worry-be-happy_music Od mniej więcej 14-ego roku życia to moja ulubiona piosenka i jednocześnie motto życiowe. Odkryłam przed Wami wszystkie karty. ULOTKA INFORMACYJNA: Postać: Plik dzwiękowo-obrazkowy Skład: Czysty roztwór optymizmu Działanie: Środek o działaniu przeciwbólowym i przeciwsmutasowym. Dobrze wchłania się z układu wzorokowego i układu słuchowego. Wydalany z organizmu w postaci uśmiechu. U chorych z niewydolnością śmiechową kumuluje się w postaci ciągłego stanu zadowolenia. Po podaniu dużych dawek może wystąpić głupawka. Wskazania: Przeznaczony dla wszystkich chorych z objawami niezadowalającego poziomu dobrego humoru Przeciwskazania: Brak Objawy niepożądane: Brak Interakcje: Reaguje ze wszystkimi sytuacjami życiowymi wywołując pozytywne myślenie i uczucie szczęścia Dawkowanie: Doraźnie w razie zaliczania emocjonalno-myślowego doła SŁUCHAĆ MI TU ZBIOROWO I ZDROWIEĆ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Angole są dziwni. Nawet grillować nie potrafią. co to za grill którego nie rozpala się benzyną?? Ogólnie wolę naszą piękną Polskę - u nas chociaż czasem świeci słońce. widzę że moje koleżanki są w wirze pracy :) Tak trzymać. Jak któraś potrzebuje pomocy dać znać jak lubię zmywać i odkurzać. Gorzej z prasowaniem i ścieraniem kurzy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam prośbę jeśli możecie i chcecie dajcie swoje maile (tu rada ode mnie stwórzcie sobie jakieś doraźne nowe konta pocztowe bo nas zarzucą niedługo spamem :) to będzie my sobie rożne rozweselacze przesyłać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
What a Wonderful World...zawsze przechodzą mnie ciarki, gdy tego słucham. Dzięki Beren za przypomnienie. :) Rozumiem, że skoro grilujecie to pogoda u Ciebie chociaż jako taka? Zaza...Tobie to ja telepatycznie kilka razy dziennie przesyłam dobre myśli, poza tym idzie do Ciebie kopertka. :) Dobra, my tu gadu gadu...a gary same się nie myją...chwilowo zmykam. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chmury i tyle. Jedynie co mnie cieszy to to że tu można się zapomnieć. Zresztą połowa ludzi na grillu to byli pracownicy uczelni - ciekawie jest poznać starszego pana który osobiście znał Tolkiena. Szczęka mi opadła. Tylko mój English przy nich nieco blady, ale cóż całe życie się człowiek uczy. Teraz siedzę przed kompem i kończę pismo które muszę oddać w poniedziałek - nie cierpię brać pracy na urlop ale taka praca. reszta jeszcze siedzi a raczej zalega i pije. Zresztą jutro o 7 wylot więc to już ostatnie godziny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znał OSOBIŚCIE Mistrza Tolkiena...? Beren, Aniele, Ty rozmawiałeś z taką osobą? Uścisnąłeś jego dłoń..? Ej, w takim razie nie myj jej do naszego spotkania, dobrze? :)) Migotko, u mnie właśnie gary zniknęły, dzięki niebiosom, bo już mnie przerastały. Koszmar... Nie mówiąc o tym, że czeka mnie gruntowne porządkowanie pokoju bo jest zasyfiony jak... po prostu zasyfiony ;) Dziękuję za pozytywne fluidy, jak widać pomagają - już nie płaczę 24h i zaczynam się uśmiechać. Czasem nawet mi to całkiem nieźle wychodzi - niemal jak nieudawany. :) I tylko jedno pytanie - jak zapełnić te samotne, ciche wieczory..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×