Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

A ja właśnie byłam na plotach bo dziś w pracy nie pracuje i znów planujemy wyjazd rowerowy :D na kilka dni ;) mamy już taką ekipe a teraz jeszcze inni mają dołączyć :P heh ale trzeci weekend lipca mam nadal wolny :) Pozdrawia i witam Nowe Osoby :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do wyjazdu okolice znamy wiec prponuje by każdy zainteresowany znalazł jakaś oferte w necie i tu wrzucił do przedyskutowania a może ktoś ma jakieś sprawdzone miejsce albo takie co polecają znajomi? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ALE JA MATURĘ ZDAŁAM!!!:) chemia i polak powyżej 85% angielski 94% tylko biologia 68...:(Berenie a znasz jakieś kierunki \"pokrewne\" z medycyną??tja....farmacja....analityka medyczna...no i właśnie na którymś z tych będę się męczyć od października.miejmy nadzieję że tylko rok..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, mailem... Po prawie roku spotkań, gorących obietnic, planów wspólnego życia, wakacji itd. Tak, to było bardzo przykre. Poza tym prosiłam mimo wszystko o przesłanie moich zdjęć z długiego weekendu. Niestety on nie ma na tyle honoru, aby mi je przesłać... W odpowiedzi na mojego maila w którym życzyłam mu powodzenia i napisałam, że nie mam żalu ani złości do niego i że zachowam miłe wspomnienia, odpisał na gg, bo myślał, że jestem niedostępna, że dziękuje za ciepłe słowa i odpisze, jak sobie poukłada. Do tej pory tego nie zrobił... No ale ktoś musi być dojrzalszy, więc jak odzyskam kasę za bilet lotniczy, to mu przeleję, a potem wykasuję ze znajomych, zablokuję na gg i tyle. A że ma zamiar zerwać, wiedział już w pociągu, mógł wtedy powiedzieć. Zresztą mieliśmy cały długi weekend na rozmowę. Szkoda gadać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ze studiami jest tak ze do chwili gdy ich poważnie nie zaczniesz - to znaczy nie przejdziesz nawet ich kawałka to nigdy nie możesz być pewna czy się nadajesz/ czy chcesz to robić przez resztę życia. Ja dopiero po 2 roku prawa stwierdziłem że mi ten kierunek w pełni odpowiada i dobrze się czuję w tym języku prawniczym. A miewałem wątpliwości, oj miewałem. Medycyna- wspaniały cel, trudny, nie łatwy, pełen wymagań ale godny starania się. To czy coś alternatywnego to sama wybierzesz - moja kumpela nie dostała się za pierwszym razem (za moich czasów był egzamin wstępny) na medycynę w Akademii Medycznej w Gdańsku. Poszła i zrobiła protetykę, próbując cały czas dostać się na upragniony kierunek. Teraz ma wykształcenie w obu kierunkach ale pracuje jako protetyk - z uwagi na dobrą posadę jaką dostała :) Wszystko jest możliwe -tylko się nie poddawaj :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
wez pod uwage, ze to tylko rok, rok kłamstwa, zbednych zludzen.. nie ma dziecka, straconych lat, nie ma kredytu na mieszkanie. OTRZASNIJ SIE, SERIO. szkoda, dalej wchodzic w nim dialog. dziwnie robisz z siebie męczennice i skamlesz mu o jakies wyjasnienia? jesli by Cie kochał, szanowałby Cie, nie zostawił, chcialby spedzic w Toba reszte zycia ? A NIE CHCE? WIEC PO CO DALEJ TKWIC W TYM? wiem madrze sie mowi/pisze, ale zastanow sie, nie chcesz by tak wygladało Twoje zycie, wiec? zmien je, po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
to wyzej do ASTERI !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
nigdy nie jest łatwo, ale trzeba miec odwage, zyc normalnie... jak ludzie, szanowac sie i kochac, cieszyc sie, ze nadszedl kres czegos, co mogło nas pograzyc na całe zycie, jesli mamy odwage cos zmienic, nic nie stanie nam na drodze... w zyciu chyba jest łatwiej kiedy zdystansujemy sie do wszystkiego, wtedy chyba mniej boli, ale jak sie zdystansowac kiedy KOCHAMY? chyba musi nastapic moment, calkowitego upadniecia na samo dno, pograzenia sie... wtedy czlowiek, nie ma juz nic do stracenia i chce cokolwiek zmienic, by jakos isc.. mozna znienawidzic siebie, mozna znienawidzic ludzi, mozna znienawidzic kolejny dzien.. ale? mamy jedno zycie... jedno jedynie, od nas zalezy czy je przegramy, od nas samych wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki :) Też czytałam książkę "Nie zależy mu na Tobie", kilka lat wcześniej, po innym, bardziej bolesnym rozstaniu. Oczywiście że nie chcę już tego ciągnąć i traktuję to jak lekcję życia i miłości (dla niego zaakceptowałam różne rzeczy, których myślałam, że nigdy nie zaakceptuję, udowodniłam, co potrafię) którą odrobiłam bardzo pilnie i teraz pora iść dalej. Tylko że to się stało tak nagle - trudno tak po prostu urwać kontakt z kimś, komu dzień wcześniej się pisało "Kocham Cię", wcale nie kłamiąc... Kiedyś w ogóle myślałam, że nie dam rady przeżyć bez kontaktu z nim, ale jakoś daję radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli o mnie chodzi, mam 2 sposoby, żeby nie zwariować: 1. przyjaciele - nieoceniona pomoc 2. mądre książki psychologiczne itp. Możecie też spróbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się nie poddaję... Tylko,że marzę o medycynie już 5 lat (ponad 1/4 mojego życia) i jakoś mnie nie pociesza myśl,że pójdę na jeden z tych kierunków,chociaż wiem,że to studia o których wielu ludzi może tylko pomarzyć....Przedmioty nie są tam specjalnie interesujące...No i przede wszystkim poprostu miałam nadzieję,że od października będę śmigać w białym kitelku i kroić trupki na zajęciach z anatomi :D a tu takie rozczarowanie...ech...Wszystko wyjaśni się 6.07 :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Migdałki - kroić trupki.... :D Właśnie za to kocham kobiety ten romantyzm, wrażliwość, czułość :D Dobra bez żartów - bardzo dobry kierunek bardzo dobry cel w życiu. Podziwiam i popieram :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
Asteri... wiem coś o tym.. ja słyszalam to przez prawie 4 lata, słyszałam, dostawalam co chce, ale to jedynie byly slowa... ciezko jest sie otrzasnac, wiem jak bardzo.. ale kiedy przychodzi moment najsilniejszy nic innego nie pozostaje... cholera no nic, nie wierzy sie juz w nic... nic nie wchodzi do tej głupie głowy, kiedy czlowiek zakochany, nie po prostu BO JAK MOZLIWE, ZE KTOS Z KIM DZIELISZ POSCIEL, SNY? SPLECIONE DLONIE, MOZE ZADAC TAK NIEMILOSIERNY BÓL? niepojete. takie jest.. ale jakos kazdy chyba musi na swoj sposob sobie to wypracowac.. nie ma w zyciu gotowych recept, schematow, podkladasz pod siebie i działa, a szkoda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
niebieskie_migdały to juz niedlugo :) 3maj sie dzielnie, przeciec wiadome ze dasz rade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakoś wytrzymam....Beren to tylko trupki:)im już i tak wszystko jedno...Ja mam czasami myśli czy nie pokroić Pana Mojego-Nie Mojego...i jeszcze Jego przyjaciela (niegdyś również mojego-przynajmniej tak mi się wydawało)..NA ŻYWCA OCZYWIŚCIE....:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
zrób to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asza-
ja zaczełam pić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
asza- ja tez piłam i paliłam, chociaz nienawidziłam papierosów, godzilam sie na ich smrod, az sama je polubiłam? szukaj sposobu na poczucie sie silna, ja dalej szukam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas burza - gigant :) Dawno nie widziałem takiego gniewu sił przyrody - prawie jak gniew Migotki ostatnio :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bye-Gones
i jak tu byc twardym? moze i sie da, wysoko glowa, grzeczne dziekuje. nic wiecej, ale od paru dni nie moge spac. zapewnial przyjaciolce ze do mnie czuje wiele, ale potrzebuje teraz czasu aby wszystko ulozyc. wczroaj mialam urodziny i sms najpierw zyczenia, a pozniej tekst- pamietaj ze zawsze bede nosil cie w moim sercu. jesli moge ci jakos pomoc- czekam na informacje, zrobie wszystko co w mojej mocy... Dżizys...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
Bye-Gones Pf. gadanie takie. Czlowiek dopiero jak straci, to zaczyna rozumiec, ale NAPRAWDE STRACI. wczesniej co? wiecie jak docenic drugiego czlowieka? wyobrazic sobie w glowce, ze naprawde mozna go stracic, wtedy wartosc osiaga wymierzona siłe. a on chyba nigdy nawet nie chciał, glupio gada. nie mozesz wchodzic w nim w dialog, pamietaj rzadko kiedy tacy ludzie sie zmieniaja, nie mowie, ze w ogole, ale b. rzadko, moze akurat, sama wiesz co robic... moim skromnym zdaniem ZYCIE JEST PROSTE, PODEJMUJESZ DECYZJE, NIE PATRZYSZ WSTECZ... wiesz mozna mowic od milosci po nienawisc... licza sie fakty, licza sie czyny... a on chyba juz swoje pokazał :) sama wiesz najlepiej co robic :) 3mam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bye-Gones
oj kochana bezimienna... doskonale wiem, to jak nalog jak go odstawiasz walczysz nie tyle ze swiatem, co sama ze soba...;) poprostu rozwala mnie jego bezczelnosc, gdyby mnie olal byloby latwiej, zlosc szybko by sie ulotnila zaczelabym nim gardzic i zapomnialabym. a teraz- wiem ze jest dobry, znam go dobrze, jego przeszlosc rowniez, wiele sytuacji moze go teraz tlumaczyc, ale ja wiem jedno- tak jak mowisz zycie jest proste- poprostu sa ludzie ktorzy sobie je komplikuja bardzo. on do takich nalezy. wiem ze bedzie mial do mnie slabosc, byc moze wciaz mu sie wydaje ze nie bede konsekwentna bo juz raz probowalam zapomniec i nie odzywac sie, nie wychodzilo mi, mu tez. ale teraz? koniec. musze robic dobra mine do zlej gry i nosic maske- jest mi dobrze, trzymam sie swietnie, nie mam ochoty cie zabic. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja już w Polsce, pogoda o 15 zaczęła się chrzanić więc musieliśmy uciekac ;/ Przeczytalam pobieżnie wszystkie Wasze wypowiedzi nowi uczestnicy forum i chciałam powiedzieć - że życzę Wam byście doszli do tego co do mnie już dotarło. a mianowicie, to ze NAPISAŁAM do niego 2dlugie esy po tym wszystkim było głupota. Wielka głupota. Bo pokazalam jaka jestem slaba, do bani, glupia histeryczka ect. aż szkoda szukać określeń. Teraz żyję w świecie pt. \'miłość nie istnieje\' [bo moja wygasła, a skoro wygasła, tzn ze taka dobra nie była ;/] i mi z tym nawet dobrze, jak na razie. Myślałam, ze będzie koszmarem przestawienie się w ciagu miesiąca na nowy tor, tym razem dla singli - ale dałam radę. Nie jest genialnie, ale los sam przyszedł mi z pomocą zsyłając wakacje i nowe kontakty, które pojawiły się tak niezapowiedziane. Kurcze, ja już przecież zapomniałam co to znaczy taki prawdziwy, świeży kontakt, w którym jedynym wyznacznikiem tego co mi wolno jest moja wola. Nie żadne ograniczenia, ostrożność - by przypadkiem ktoś nie puścił głupich plotek, które stworzyłyby niepotrzebne konflikty między nami. NAS nie ma, a ja mam prawo do tego żeby żyć dalej, nawet jeśli przychodzą takie chwile, że nie chcę. Mam prawo żyć szczęśliwie.. i to jedno jedyne prawo muszę sobie tłuc do głowy. Bo nikt inny nie da mi takiego szczęścia, jak ja sama. Wydaje mi się, że zaczyna na nowo podobać mi się (podobać? nie, za wcześnie na to - zaczynam dostrzegać plusy, o) bycie panią własnego losu. Jedno jest pewne - zaoszczędzę na rachunkach telefonicznych ;] Odnośnie życzeń urodzinowych Bye... Ja mam nadzieje, że mój mi takiego numeru nie wywinie, bo boje sie wiadomości od Niego. Boje sie, bo wiem, że gdy tylko sie odezwie ja znów się rozpadne na drobne kawałeczki i zaczne skamleć,chocby w poduszke - \"Kochanie, wróć\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
zaza165 wyslij link once more, dlatego, ze nie daje rady zobaczyc :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
Bye-Gones zgadzam sie cholerny nałóg, ale jak mowia, z kazdego nałogu wyjsc mozna... to raz, a dwa... wiesz, człowiek wie, ze robi zle, ze jest zle, ale jednak dusi wszystko w sobie, patrzy przez pryzmat tego co było... przeszlosci, nie chce przyjasc do swiadomosci, ze to minelo, a wcale nie jest tak cudownie... nalog, do osoby, do chwil... dusi nas ze nie pisze, nie dzwoni, nie slyszysz kotku, myszko... no niestety, tak to jest, dusi od srodka, zabija codziennosc, nie chce sie walczyc... czlowiekowi wydaje sie, ze na zywca wyrwano mu serce... ale no nałog... dusi jak kazdy, ze sciany by sie chcialo grys... ZEJSCIE JEST STRASZNE, ALE DO WYTRZYMANIA... ! cos moge powiedziec o bezczelnosci... i ranieniu nawet wtedy kiedy sie nie jest z dana osoba :) nie zmienisz tego, taka rasa, taki gatunek.. i ciezko pojasc Ci to wiem doskonale, bo w glowie sie to nie miescie ! hmmm wiesz gdyby bylo mu AZ TAK CIEZKO, BYLBY AZ TAKI DOBRY... nie raniłby Cie? no sama powiedz... nie usprawiedliwiaj, staraj sie patrzec trzeźwo przez pryzmat tego jak jest teraz, TERAZ NIE KIEDYS. jak ludzie KOCHAJA, ALE NAPRAWDE...nie rania, nie rania, nie zadaja bólu... i nic nigdy nie tłumaczy ich zachowan... nic nigdy, zadna przeszlosc, zaden alkohol, nic... bo prostu nam sie wydaje, ze oni wciaz tymi samymi, ktorych poznalismy kiedys... ale niestety czas minal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
zaza165 jaaaa Ciebie. bylam przekonana, ze piszesz, dajesz linkd do zdjecia istotki, ---> dziecka... zaskoczylam sie przemiło :) jeju miałam 2 cocer spaniele ! i te czarne ! jesu ! UWIELBIAM TA RASE ! ANGIELSKIE COCERKI !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×