Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość Tola75
Witam.wszystkich cieplutko.Dziś mija 11 dzień sak mój partner zawinął ogonek i nie mieszka ze mną.W niedziele zadzwonił i powiedział że po ostatniej kłótni nie dałam mu wyboru bo powiedzialam o jego ojcu to co myslę i musial wybrać, więc wybrał ojca.nadmieniam że przez 1 lat związku zaciskałam zęby, na tatusia uwagi pod moim adresem.Jakoś sobie radzę .Pomaga mi bardzo co tutaj piszecie , kiedy mam doła , a zdarza się to kilka razy dziennie, zaglądam tutaj i jest mi lepiej.od 11 dni nie zabrał jeszcze swoich rzeczy z mojego mieszkania.Uswiadomiłam sobie wczoraj, że jeśli nie chce być ze mną to byłoby mi łatwiej gdyby wszystko zabrał.Wiedziałabym wtedy że to zamknięty rozdział w moim życiu, że trzeba podnieść się otrzepać i iść dalej.Apogeum , podejrzewam że nie pierwsze i nie ostatnie przeżyłam w niedzielę, całą noc wyłam i do pracy szłam zapuchnięta jak królik.najlepsze jest to że zadzwonił w poniedziałek z prośbą o pomoc w urzedzie, odmówiłam, nie dam sobą manipulować.postanoiwiłam że tym razem nie ulegnę!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tola75
miało byc 11 lat zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochani! :) Gdyby nie powaga opisanych tu sytuacji, przywitałabym się dziś pewnie zupełnie inaczej... No ale pozostańmy przy witajcie :) Dziś jestem naprawdę tylko przelotem, konczę właśnie pakowanie, gdyż nad ranem wyjeżdżam pod Wrocław :) Jeśli ktoś z Was zna jakiś magiczny sposób na naciągnięcie walizki w ten sposób, by mieściła więcej a nie zmieniała swych kształtów - bardzo proszę o poratowanie. Nie wiem jak dam sobie radę - będę mieć ogromną walizkę + psa na smyczy, którego będę musiała wynieść z pociągu! :)) Paradoksalnie - w torbie większość rzeczy należy do mojego psa ;p Perspektywa wyjazdu napawa mnie takim.. fajnym optymizmem. Uczucie zniecierpliwienia pomieszanego z małym podnieceniem i obawą. Kurcze, bedzie fajnie! :) Mam tylko nadzieję, że pogoda się uda :( - bo przecież nie po to jadę nad jezioro, by siedzieć nieustannie w czterech ścianach drewnianego domku! Mała_cudna - dziękuję za tak miłe słowa! :* Ale i Ty jesteś dla Nas równie ważna. Każde doświadczenie, każde uczucie przelane w to miejsce ubogaca je jeszcze bardziej i pomaga przeżyć te ciężkie dla Nas chwile. Nie opuszczaj nas tak długo, jak tylko to będzie mozliwe, gdyż wraz z Twoim odejściem nasz kącik straci wiele ze swego uroku, Aniele. Berenie - jesli chodzi o pomysl z bokserkami to zapraszam i do mnie. Obiecuje zasłonić oczka :D Odnośnie słów o szafie Mała_cudna - to masz całkowitą rację. Ja nie chcę być traktowana jak odrzucona przytulanka, do której się wraca, jak ktoś inny przestanie grzać miejsce w łóżku... :(( Asteri - gratulacje! ja bym tej pidżamy nie wyrzucała... tylko podpaliła z przyczepionym doń zdjęciem Exa. hihi! niech płomienie wystrzelą pod niebo! niebieskie_migdały - dziewczyno, nikogo nie zwodzisz, po prostu rozmawiasz i nikt nie może Ci tego zabronić. Pozwól losowi zatroszczyć się o Ciebie - nikt nie karze Ci się przecież BARDZO angażować! :) Tylko pamiętaj = wszyscy nasi Ex też byli naszymi ideałami.. ;/ niezapominajeczko - udanego wypoczynku! musimy wrócić wypoczęte, opalone i rozpromienione! Innej Cię tu nie przyjmiemy! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tola,wierzę,napewno bardzo ci ciężko,11 lat to dużo czasu.no i to że mieszkaliście razem spowodowało,że łączy cię z nim nie tylko to,że go kochasz,ale także przywiązanie...Musisz się trzymać... Myślę,że dobrze zrobiłaś,że odmówiłaś mu tej pomocy...Niech nie myśli,że ze względu na \"długą znajomość\" może z twojej strony na coś liczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam dzisiaj atak paniki. A co jeśli już nikt więcej mnie nie pokocha i zostanę sama do końca życia? Nie chcę, żeby tak było, ale co mogę zrobić? Czuję się bezsilna... PS Moja przyjaciółka radziła pidżamkę porwać na strzępy i wymoczyć w sedesie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomysł z piżamką bardzo ciekawy:D:D Asteri to chyba normalne,też kiedyś przeżywałam coś takiego,ale jak to kiedyś napisał to beren \"statystycznie to mało prawdopodobne,żebyś przez resztę życia nikogo więcej nie poznała\" i taka jest prawda!!trzymaj się,to naprawdę tylko atak paniki...przyzwyczajasz sie do nowej sytuacji...to minie i z czasem nerwy się wyciszą,wszystko jakoś sobie poukładasz,zobaczysz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ej, Kobieto pomyślmy logicznie - wrzucisz do kibla, kibel sie przytka.. zada przyjemność potem Asteri :) A jak spalisz.... :D Mnie wciąż nachodzą myśli o tym, ze nik inny nie może byc na stale przy mnie jak ex.. ale cóż. jakoś daje rade : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Deszcz sprawił że wróciłam wcześniej ;) ale podobno nad morzem ma być pogoda za tydzień hehe :P Zaza - dobrej zabawy w moim dawnym miejscu zamieszkania, znam też tą miejscowość do której jedziesz :P i też tam biegałam tyle że ze znajomymi nie z psem :D Pozdrowienia dla Wszystkich!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...zakręcona...
Witam wszystkich. U mnie rozstanie po 5 latach... Każdy dzień jest coraz gorszy i przynosi coraz więcej łez... Jak sobie z tym poradzić??? Chyba czas nie leczy ran...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czas nie leczy ran ,on tylko przyzwyczaja do bólu:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłego weekendu Kochani! :) Wyjeżdżam za dwie godziny, wracam w nocy z niedzieli na poniedziałek - postaram się odezwać najszybciej jak tylko będę mogła :) :* Hihi, trzymajcie kciuki! 10 postrzelonych panienek z 14 psami podbija Wrocław i okolice! Mam nadzieje, niezapominajeczko, że nie zrujnujemy miasta Twojej młodości ;) Mocne uściski dla wszystkich - główki do góry, don\'t worry, be happy! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mia83
Hej, witam wszystkich, jestem tu pierwszy raz. Tak czytam Wasze rady, szczególnie te o spełnianiu marzeń po rozstaniu. Tylko jak ja zaglądam do szafy to ich tam nie ma już albo jeszcze... Co jeśli moim marzeniem był ciepły dom, rodzina, pies...?Wszystkie moje marzenia były do realizacji we dwójkę. Więc co mam teraz spełniać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tola75
Siedze i ryczę,nie wytrzymałam i zadzwoniłam do niego.poprosiłam zeby powiedział mi szczerze czy jeszcze cos do mnie czuje.powiedzi ze zaraz rozładuje mu sie kom i oddzwoni.Do teraz nie zadzwonił.Chyba ma odpowiedz.Panie Boże jak to boli,nie mogę oddychać!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mia83
Znam to, boli brzuch i serce naraz. Oddychaj głęboko, coś na sen i do łóżka. Nic więcej nie da się zrobić w takim stanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Część Piękne Panie Ktoś mnie nie lubi chyba bo wczoraj mnie jakiś palant chciał skasować na chodniku i obejrzałem z bliska maskę jego samochodu. Wszystko jest ok. Trochę obtłuczony ale żywy. Jest tak piękna pogoda że człowiek się zastawia jak to możliwe ze mogą istnieć problemy czy smutki :) Widzę że mamy nowych uczestników tematu - jedyna rada na początek - poczytajcie dziewczyny co tu ludzie pisali wcześniej zauważycie jak to przebiegało u innych. Jakie to wszystko podobne i realne u nas wszystkich. Biedzie Wam chociaż raźniej. Znajdziecie tu trochę pomocy a przede wszystkim miejsce żeby się wykrzyczeć i wyżalić. Będzie dobrze - każdy z nas przechodził przez te pierwsze najtrudniejsze etapy kiedy świat się wali. Nie liczcie na szybką i dramatyczną zmianę. Po prostu trzymajcie się, przejdziecie przez to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
znów poranek... znów tysiace myśli... kilka sms-ów wieczorem... i znów czuje się cholernie słaba, by przezyc ten dzień...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mia83
Sam fakt ze istnieje takie forum dodaje otuchy, ze właśnie teraz, gdzieś na drugim końcu Polski, albo w mieszkaniu obok mnie jest ktoś kogo też tak strasznie boli brzuch i ma gule w gardle. Ja jestem na tym etapie ze jeszcze mam nadzieje ze się ułoży, choć w głębi wcale tego nie chcę. Niestety rozum jest niczym, logika niczym, prawda i fakty niczym, gdy emocje nami zawładną a smutek sie wleje do środka... Ale chociaż trochę optymistycznie. Jesteśmy razem i czuję, że razem starczy nam sił...:)Musi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie róznie przechodża rozstanie. Na początku bardzo żywa jest myśl że to tylko jakieś chwilowe zachwianie, problem który się rozwiąże jakaś anomalia która nie może trwać. Nie zawsze jest tak że zerwanie jest na stałe - że to absolutny koniec i słowa które padły oznaczają że trzeba zaczynać samemu od nowa. Ludzie do siebie wracają, godzą się, w końcu rozumieją swój błąd. Życzę każdemu żeby się pogodził i zbudował nowy - lepszy związek. Niestety często jest tak że to naprawdę już koniec ale nadzieja w nas nie chce umrzeć. Ona długo tkwi i odradza się na każdy drobny sygnał, symbol, ruch z drugiej strony. Na razie nie macie co liczyć na rozum, logikę czy po prostu prawdę. Teraz rządzi serce a ono cierpi wiec nie liczcie że szybko Wam przejdzie. Jeśli jest szansa to walczcie o tą druga osobę. Jeżeli jednak walka da wynik jedynie w postaci dalszego odrzucenia, obojętności czy \"ciszy\" z drugiej strony przyjdzie na powiedzenie sobie, że to już koniec. Smutne ale tak jest. Z czasem ból osłabnie, wspomnienia się zatrą i okaże się że istnieje cały inny świat - nie mówię tych banałów że \"tego kwiata jest pół świata\" - ja mówię o normalnym życiu - pracy, szkole, rodzinie, przyjaciołach i wszystkich innych elementów układanki które tworzą naszą rzeczywistość. Na nowy związek, miłość czy osobę przyjdzie czas. Kiedyś. Co robić jak boli? Płaczcie, wyjcie, niszczcie. Gdy znajdziecie odrobinę sił bądźcie aktywni - nie dajcie się stłamsić - nie bądźcie ofiarą w tej sytuacji. Nie dajcie nikomu satysfakcji. Ten kto Was zostawił wcale nie musi mieć racji - on się też pomylił. Pomylił się bo Was nie docenił, pomylił się bo Was stracił, pomylił się ale dał Wam też szansę żeby stworzyć sobie nowe życie. Na razie to wszystko odległe i nie realne dla Was ale wszystko przed Wami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mia83
Beren rzeczywiście ladnie piszesz. Może pomyśl o napisaniu jakiegoś poradnika, bo każdy twój post ma coś podnoszącego na duchu...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tia, szkoda że ja taki mądry nie byłem jak jeszcze bylem w związku a później w narzeczeństwie. Może bym wtedy tyle głupich błędów nie popełnił. Kto wie może bym sam zakończył ten toksyczny związek albo naprawił swoje błędy i żyłoby nam się lepiej. Cholercia wie. Ja ten etap szoku, rozpaczy, gniewu i zagubienia już w jakiś 70% ma za sobą. Ze strachem jednak wspominam te dni kiedy człowiek się rano budził i uświadamiał sobie że czeka go kolejny dzień podczas którego myśli o niej będą zżerały jego siły całymi godzinami, wracały co chwila bez wytchnienia i końca. Wszystko Ci przypomina, wszystko Cię boli. Jak tu żyć jak całe życie było zbudowane na tej drugiej osobie. Na jej obecności i uczuciu do niej? Ciężko jest, ale nie beznadziejnie. Mnie pomogły rozmowy z przyjaciółmi. Starałem się też coś robić ze sobą. Prawdą jest że miałem wtopy jak każdy tu - dzwoniłem do niej, pisałem, mówiłem że mnie to boli itd. Szybko jednak można sobie uświadomić że kontakt i przeciąganie tego chorego stanu pt: \"wróć do mnie\" tylko wyniszcza człowieka. Nie chce Cię? To niech spada na drzewo :P A raczej tam wraca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Złota rybka pamięta tylko 3 ostatnie sekundy. To znaczy, że po chwili z nowym entuzjazmem zaczyna życie na nowo. Na nowo też popełnia wciąż te same błędy. Podobnie ludzie, bez względu na bolesne doświadczenia, zakochują się za każdym razem… po raz pierwszy.\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mia83
A dziewczyny, w sumie nie tylko dziewczyny,jak czujecie ze zaraz zacznie się płakanie/wycie/ryczenie to koniecznie najpierw posmarujcie sobie skórę pod oczami dobrym kremem. Łzy strasznie niszczą delikatną skórę a przecież ktoś kiedyś będzie sie jeszcze zachwycał naszą buzią, więc nie warto jej niszczyć.....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najlepszy sposób na myśli - praca. Mi zawsze pomaga, jak rano wstaje to jak najszybciej szukam zajęcia. Jednak najgorsze są wieczory kiedy chce się zasnąć, ale myśli o nim nie dają tego zrobić. Albo jak się śni w nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bye-Gones
do tej pory snily mi sie jakies fajne miejsca, sytuacje jakby z filmow...od kilku dni on:) jak na zlosc, zeby nie myslec w ciagu dnia, wszystko odbija sie gdy glowa wtulona w poduszke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do nucenia pod nosem podczas przerw w uśmiechaniu się w ten weekend: http://www.youtube.com/watch?v=2daJj490Tk8 Finally woken, Finally woken I\'ve been thinkin\' bout things for a long while Feeling so calm I\'ve got a big smile I have a few of the sun, right over the sea Now I can feel life is flowing through me See I\'ve finally woken from a long sleep Ready to jump, to make that finally Cuz I now believe, I have the power in me I\'ve got the faith baby, I can truly believe Finally woken, finally woken Child don\'t worry it\'s ok the sun is out for another day and i say it\'ll be alright todays the first day of the rest of your whole life remember, remember, remember, just remember Child don\'t worry its ok the sun is out for another day and isay it will b alright todays the first day of the rest of your whole life remember, remember, remember, jsut remember Child don\'t worry it\'s ok the sun is out for another day and i say it will be alright remember, remember, remember, just remember finally woken, finally woken, finally woken, finally woken and i say it will be alright and i say it will be alright

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
JamboreeFunk ---- daje !!!! 8335990

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×