Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość rejsowa9090
Bezimienna---potzrebuje wiecej takich kublow zimnej wody:(..wczoraj bylam ze znajomymi na fajnej imprezce i zlapalam sie na tym,ze ciagle patrzylam w strone drzwi z nadzieja ze on wejdzie..:(glupie to,ale...potrzebuje jeszcze czasu...napisze pozniej wiecej,poki co mam gosci...pa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rejsowa9090
ja jestem z Dolnego Slaska..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rejsowa, ja pochodze z Dolnego Slaska :) z L-cy :) I teraz nachodza mnie mysli, czy nie rzucic tego lodzkiego zycia, gdzie nie moge znalezc pracy juz 7 mies. tylko ciulam na wynajem mieszkania :( i wrocic na Dl. Slask. Ale tu juz mam znajomych, pracy szukac musialabym i tak we Wrocku...miasta tez nie znam. Polubilam Lodz... jeszcze tu posiedze, jeszcze walcze. Dzis mam chyba gorszy dzien, znow mnie boli zoladek z nerwow :( Martwie sie tym brakiem pracy, nieoplaconym wynajmem i kredytem stud. ktory od pazdziernika bedzie do splacenia. Tak bym chciala znalezc prace! Wiec nie wiem... w ogole to mam teraz tez inny "problem" - jak pisalam moj chlopak (nie moge go nazwac bylym... nie znosze tego slowa :() zoferowal mi pomoc finansowa... ale wiecie, hmmm nie wiem czy zdolam to wytlumaczyc - wstepnie przez telefon umowilismy sie, ze dam mu znac w sr, czw czy potrzebuje pieniedzy. I teraz jakos tak lepiej mi na duszy bo trzyma mnie to, ze mozemy sie spotkac.... Wiecie.. to glupie, ale mam taki cel i wiem, ze raczej nie zadzwonie do niego szybko bo bede z dnia na dzien przeciagac to spotkanie, bo wtedy jest mi... lepiej na duszy. Zyje ze swiadomoscia, ze sie spotkamy! Wiem, to niezbyt dobre, ale mi pomaga.... Spotkania sie boje. Nie wiem jeszcze, nie zdecydowalam sie. Moze poprosze go po prostu o przelanie na konto, zrozumie ze nie jestem z nim sie spotkac. Boje sie tez, ze jak sie spotkamy jego tez to rozczuli (mowil mi, ze sam telefon do mnie byl dla niego ciezki) i znowu bedziemy razem plakac i gadac, ze nie mozemy wrocic do zwiazku... I boje sie, ze po tym spotkaniu znowu bede w rozsypce totalnej... Heh.. teraz pije Melisse. A co do porad jak radzic sobie po rozstaniu, to trafilam na fajny blog: http://jakporadzicsobiezrozstaniem.blox.pl/html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rejsowa, a ile czasu minelo po Twoim rozstaniu? To normalne, ze tak go "wypatrujesz". Tez to mam. To jest jeden z etapow rozstania. Nawet nie wiedzialam, ze sa takie etapy, ale tez to gdzies wyczytalam. Pojawi sie rowniez nienawisc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj Farga_08
tylko sie nie oburzaj, ale jakos mam dziewne przeczucie ze w czwartek napiszesz nam ze wrociliscie do siebie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
Trzeba zdjąć te klapki z oczu raz na zawsze i powiedzieć sobie POTRAFIĘ! powtarzać sobie to cały czas, bo normalnie udusze was wszystkich ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naiwna28latka
Słuchajcie poległam na całej linii...totalnie;(;(;( Wczoraj na imprezie się spotkaliśmy. Bawiliśmy się w miarę osobno. Potem sama sprowokowałam sytuację aby odprowadził mnie do domu. Sam mnie objął, potem przytulał, rozmowy o niczym, pocałunku nie było. Była 5 nad ranem. Poprosiłam by mnie teraz nie zostawiał samej w domu, by wszedł chociaż na chwilę. Zasneliśmy lekko objęci i po godzinie wyszedł. Dostałam takiej histerii, że kłałam dobre 3h. Napisałam mu stos smsów, że go kocham, nie potrafię bez niego żyć, wyznania, pytania ehh:((((( Pozostał niewzruszony, bo...ja patrze na świat inaczej niż on. Ku.rwa ! Myślałam, że mam to już za sobą, że wychodzę na prosto! Że jestem silniejsza niż ten cały szajs który mnie otacza! Teraz pisząc to łzy kapią mi na klawiaturę. Po raz kolejny poniżam się przy nim, na to wygląda. Po prostu podaję moje serce na dłoni a on na nie leje:( Świat zaskakuje nas każdego dni, niczego nie można być pewnym-jego słowa. I jutro znowu go zobacze w pracy. Nie daję rady ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rejsowa9090
ja mieszkam 50 km od Legnicy:) /Farga/----ja jestem 8 miesiecy od rozstania,cholernie boli mnie to,ze gdy przypadkiem spotkamy sie to on odwraa glowe i udaje jakby mnie nie znal..:( poznaje nowych ludzi,mam powodzenie,ale to nie to:( nie ciesza mnie randki,zabijam nimi czas i caly czas mam nadzieje,ze zapomne... ale nie zapomnialam...potrzebuje czasu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rejsowa9090
/Naiwna/-niestety tak jest,ze jak pokazesz facetowi,ze Ci zalezy to on Cie olewa,brutalne ale prawdziwe,uwierz,wiem to az za dobrze...wiem,ze bardzo Ci zalezy,ale ..odpusc sobie,skoro on nie wykazuje inicjatywy to daj sobie spokoj...poczytaj wczesniejsze wypowiedzi dziewczyn,kazda z nas ma juz jakis etap za soba,ale wiemy ze CZAS CZAS I TYLKO CZAS MOZE NAM POMOC:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naiwna28latka
Czytam wypowiedzi i prawie każda twierdzi, że czuje się dużo gorzej gdy spotka go przypadkiem... Ja go widze codziennie w pracy, moje rany są rozgrzebywane na nowo każdego dnia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naiwna.... ojej... ale sie porobilo!!!! Ale widzisz.. moze tak mialo byc, teraz juz wiesz, ze jemu na Tobie nie zalezy! Brutalne, ale prawdziwe.... Kto napisal, oj Farga? :) Nie sadze, ze do siebie wrocimy... Zeby on tylko nie byl taki furiatem.... :( To on pierwszy raz w naszym zwiazku wydarl sie na mnie, polecialy nawet wyzwiska.. pozniej to sie powtorzylo i za ktoryms razem ja nie wytrzymalam juz nerwowo, a potem te klotnie byly na porzadku dziennym. Jemu tylko zalezy teraz na tym, zeby mi pomoc finansowo, bo sam sie o mnie bardzo martwi i nie moze normalnie zyc, a nie moze przeciez ciagle martwic sie o.. Farge, tez chlop musi zaczac normalnie zyc. Nie ukrywam, ze mialabym sile na powrot do zwiazku, ale... i co... za jakis czaS znowu ta sama rozpacz i lzy, to co, teraz przezywa Naiwna?? Rejsowa :) To jestesmy prawie sasiadkami :) Serio zaczynam wyborazac sobie jak by to bylo jakbym miala tam wrocic.... Wlasnie pol gdzoiny temu mialam zalamke :( Znowu szlochalam. Siedze sama w domu, nikt niestety nie mial czasu zeby sie ze m na spotkac, a i ja nie moge ludziom siedziec na glowach!!! Naiwna, Rejsowa, powiem cos teraz zupelnie powaznie. Jesli byscie chcialy pogadac przez tel. i jesli macie tel. w playu to ja mam darmowki :) Polecam sie teleef :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
PRZECZYTAJCIE PROSZE ! TO DLA WAS ! juz jakos nie chce mi sie powtarzac, a jednoczesnie wracac do tego wszystkiego, ale przesuncie sobie strony tego forum np. do strony --- 443 gdzie ja glupia załamana, nie wiedzaca czego chce błagalam świat, by go mi nie zabieral. nie rozumiałam ze cały zwiazek wyniszcza mnie. nie widzialam tego, ze cholera nie Kocha mnie, bo jak moze kochac nas ktos kto na kazdy kroku rani... prosze Was poczytajcie. naiwna28latka --- napisałabym 28 lat., ale z doswiadczenia wiem, ze to nie chodzi o wiem, kiedys ktos mi powiedział ---> Kiedy o sobie zapomniałam, odnalazłam samą siebie. <--- i tego Ci zycze. zrozum, ze na siłe nie zmusisz nikogo do miłosci, postaraj sie zdystansowac, czas mija, nauczysz sie zyc bez niego, odpowiedz sama przed soba, lepiej byc z nim na siłe, bo on pozostanie z litosci, czy lepiej isc dalej rozstac sie i szukac prawdziwego czystego uczucia, gdzie dwoje ludzi pragnie siebie tak samo? kochac i byc kochanym to prawdziwe szaleństwo wierzcie mi !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawina28 - wiem, ze to trudne, ale moze pomysl o zmianie pracy??? Ta syt. Ci w ogole nie pomaga!!! Nie rezygnuj z obecnej tylko szukaj na spokojnie czegos moze nawet lepszego???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rejsowa9090
Farga----szkoda,ze nie mieszkasz troche blizej,bysmy dzis sie spotkaly:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
pomerdałam cos - 443 to juz pozno duzo duzo po tym wszystkim, to jednak wczesniejsze strony kiedy wszyscy tutaj ustawiali mnie do pionu, bo ja glupia naiwna pozwałam mu na wszystko. ale jak cofniecie sie wstecz na forum zobaczycie wszystkie etapy jakie przechoddziłam, jak nie docieralo do mnie nic. ale przyszedł czas ze powiedziałam sobie DOŚĆ. I WIECIE CO... jestem szczesliwa !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takich syt. najlepiej odciac sie calkowicie! Bo inaczej bardzo boli... Dlatego ja tak sie zastanawiam nad tym ewentualnym spotkaniem z nim... Serce krzyczy - spotkaj sie z nim! Zobaczysz go! Usmiechniecie sie do siebie! Dasz mu moze nawet buziaka! Glowa - Oj Farga... znowu bedziesz cierpiec po takim spotkaniu. Co z tego, ze bedziesz miec wiecej kasy w portfelu jak serce znowu bedzie puste? Farga nie rob tego, niech przeleje pieniadze na konto, nie rob sobie tego, nie ran sie wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rejsowa, a skad zes Ty? ;) Jawor? Hmmm nie wiem czy to 50 km od Legnicy :) Uwierz mi, ze spotkalabym sie z Toba! W ogole to w Lodzi mam duzo znajomych, ale tak naprawde bliska to mam tylko 1 przyjaciolke, ktora teraz jest na urlopie. Z innymi od czasdu do czasu jakies potkanie przy pwiku lub imprezka w domu - ale rzadko. Wlasciwie to teraz czuje sie bardzo samonta.... Zapraszam do Lodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
potrafilam rok temu pisac jednego dnia tutaj ze gorzej byc nie moze.... kolejnego on sie oddzywal pisał ze chce powrotu, ze zostawi ja, ale za jakis czas, bo ona sie stara i nie chce jej zranic... sypial z nia, oddzywal sie kiedy jej nie było obok... a za kilka dni zobaczyłam ich przytulonych... spotkałam sie dowiedzialam, ze beda mieli dzidziusia... i maja. moj swiat sie zwalił. nie jadlam piłam palilam rujnowalam swoje zycie siebie sama i co przez takiego dupka? ktory sypial z innymi kiedy ja jechalam do rodziców? naprawde pomyslcie czy to warto tak sie niszczyć... jesli nie , jesli nie chca to cholera nie I NARAZIE I CZESC JAK CZAPKA !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bezimienna, przewertuje to forum - liczba stron troche odstrasza - wole ksiazki wertowac :D Jakby mi drukarka dzialala, to bym sobie to druknela do poduszki :D Teraz wlozylam na uszy sluchawki - od razu mi lepiej. Muzyka nastawia mnie do pionu. Polecam Roykssoppa i Dolores :D A przed chwila ryczalam.. hustawki nastrojow niezle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
ZERO KONTAKTU WIERZCIE MI, ZADNYCH SPOTKAN, ODDAWANIA RZECZY SOBIE, PAKOWAC DO PUDEŁ WSZYSTKO WYSYŁAĆ... ODCIĄŚC SIE PORZADNIE, BO W TYM WYPADKU KONTAKT DAJE NADZIEJE, KTORA ZABIJA KAZDEGO DNIA !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naiwna, a korzystasz z gg? Ja teraz na razie stad znikam, mam sterte talerzy w zlewie, ktore mi juz chyba same wychodza :) To moze uda nam sie popisac nieco pozniej :) Bo na forum nie chce tu az takich szczegolow podawac, a potrzebuje kogos, kto naprawde jest z boku tej syt.... Bo u nas chwilami naprawde nie bylo rozowo... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
JAK ZNAJDE JAKIES WAZNIEJSZE MOMENTY TO NAPISZE NA KTORA STRONE, JA GDZIE OD POLOWY TUTAJ DOLACZYLAM ROK TEMU. JA POLECAM NA DZIS.. Eminem - Love The Way You Lie ft. Rihanna MOZE JAKAS WESOŁA TO PIOSENKA NIE JEST, ALE SŁOWA SŁOWA DLA ZNAJACYCH ANGIELSKICH. CHOLERA WSZYSTKO SIE DA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naiwna28latka
Mnie boli to, że on potrafi przejśc do porządku dziennego, zaostawić to wszystko za sobą pomimo tego, że jak twierdzi mnie kocha...Nie wierzę w to. Zazdroszczę mu cholernie jego optymizmu którym kipi, którym zaraża ludzi i ludzie do niego lgną jak muchy. Zawsze uśmiechnięty i potrafi dokonywać w życiu racjonalnych wyborów. Zostawia mnie bo ma pracę i naukę i jest za młody i niedojrzały aby wszystko pogodzić. I żyje sobie dalej szczęśliwy i uśmiechnięty, zawsze życzliwy dla innych... A ja sierota? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bezimienna - ja bylam w szoku jak on do mnie w ta srode zadzwonil. Nie moglam uwierzyc, ze to on. Naprawde sie o mnie martwi. Wiec jakby co to ja pieniedzy naprawde teraz potrzebuje... a jesli on zaoferowal pomoc... to chyba z niej korzystam, ale moze poprosze go o przelew na konto - jeszcze nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naiwna28latka
Na gadu będę wieczorem to dam znak, chętnie pogadam... Na zmianę pracy nie mam szans narazie, on też. Sytuacja jest beznadziejna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale dlaczego na zmiane pracy nie masz szans? Prace zawsze mozna przeciez zmienic. NIe mowie zebys rzucala obecna (jak ja to zrobilam :() tylko rozgladaj sie tu i owdzie, a moze cos sie trafi :) Zawsze jest wyjscie, z kazdej syt!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaczelam od str. 434. skonczylam na 435. To czytanie mnie bardziej przybija! Spotkalam tam Ciebie Rejsowa - zaczelas "kariere" na tym topicu wlasnie jakos od tamtej strony, w styczniu :) Nie gniewaj sie, ze uzylam slowa "kariera" :) Mase czasu juz mienlo od tamtej pory. Wlasciwie jak Tobie skonczyl sie zwiazek to ja rzucilam prace... Jakos tak 15 go stycznia moj wyjechal znowu za granice. 4 miesiace!!! 4 miesiace na niego wiernie czekalam.... a on juz coraz rzadziej uzywal w mailach (pisal czesto) slowa kocham... w jednych listach prosil mnie o nowe zdjecia. Robilam je sobie sama. He he. Dla niego. Gdy go nie bylo w marcu dostalaam straszliwego zatrucia, 1 szy dzien, a wlasciwie noc.. masakra.. nie mialam nawet sily zrobic herbaty, zreszta.. i tak wszystko zwracalam... Mieszkam sama odkad przyjechalam do Lodzi. On mieszka z mama... Dlugo nie mial pracy, wiec nie bylo mozliwosci zebysmy mieszkali razem, bo na oplaty by nie starczylo. No i wrocil z zagranicy... i co... i uslyszlalam, ze on ma dosc zwiazku, ze boi sie powrotu do bolu... chyba jakos po 4 dniach od jego przyjazdu doszlo do spotkania... no i mowilam to co zawsze w takich momentach, ze bedzie dobrze, ze to, ze tamto.. no i bylismy przez miesiac razem... ale ja po miesiacu prawie chciialam z nim porozmawiac o rzeczach, ktore nie bardzo odpowiadaja mi w zwiazku. Chcialam wiecie, tak zwyczajnie usiasc, ustalic pare rzeczy. NIe klocic sie. Ale on jest chyba furiatem :( bardzo mnie to boli, bo jak mu cos delikatnie chcialam napomknac, to od razu byl krzyk/wrzask :( Dlatego mi bardzo zal, ze przez te wrzaski wszystko sie skonczylo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wezme od niego $. Prawie nie mam juz z czego zyc :( Boje sie klas spac...Nie chce sie juz budzic z tym atakiem leku i paniki i uciekac nie wiadomo dokad! :( :( :( Chce czuc bliskosc drugiego czlowieka.... :( Nie chce wracac na Dolny Slask - to jedno co wiem teraz na pewno. Musze dazyc do tego zeby tu zostac. Chce tu zostac. Wiec jak moze mi pomoc... to przyjme te pomoc od niego. Nie wiem jeszcze czy na konto, czy osobiscie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj Farga_08
ja napisalam...a wiesz dlaczego? bo wydaje mi sie, ze skoro przyjmujesz pomoc finansowa od niego, to znaczy ze dazysz do wejscia w jakas z nim zaleznosc. Pozyczysz-bedziesz musiala oddac, a wiec bedzie kolejny kontakt, pewny tym razem bo chodzi o pieniadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak wyjezdzal (do pracy wyjezdzal, przynajmniej na te 2, 3 mies...) to wkladalam mu karteczki do walizki.... wiecie, takie niespodziankowe. Raz tez udalo mi sie zrobic niespodzianke na lotnisku. To bylo piekne. Chyba go wtedy w Polsce nie bylo 3 miesiace... i zawsze jak mial wracac to ja bralam zwolnienie na tydzien z pracy, zeby z nim pobyc... I nacieszyc sie. A co do tej niespodzianki, to go przepraszalam, ze tym razem na pewno, na bank nie bedzie mnie na lotnisku, bo musze byc w pracy. On uwierzyl. A ja z jego mama (jego mama mnie lubila/lubi i ze wzajemnoscia) juz od 5 tej rano w drodze na lotnisko :) Swietnie sie razem bawilysmy w drodze. Jego mama ma super poczucie humoru i zawsze z nia lubilam jezdzic po niego na lotnisko. No i jemu sie jeden samolot spoznil i nie zdazyl na 2gi i ja z jego mama w Wawie sie paletalysmy jakies 5 godzin :) Fajnie wtedy spedzilysmy czas, juz od 8mej warowalysmy przy Ikei, zeby jakos zbic czas :D on w miedzyczasie wysylal mi i mamie smsy, ze sie spozni, ze jego mama do mnie zadzwoni i powie co tak naprawde sie stalo, ze sie spoznil na samolot (sorry dziewczyny, ze tak szczegolowo to wszystko opisuje, chyba musze sie wygadac, cala nd nie otworzylam ust do nikogo). No i w koncu... schowalam sie za slupem na terminalu :) Wiecie... ja jestem bardzo uczuciowa i wrazliwa... juz samo to czekanie, wypatrywanie go w tlumie podroznych... zawsze powodowalo u mnie te mile ciarki, dreszcze i... nierowne bicie serca z wrazenia... az tak! I jak wreszcie wyszedl, usmiechniety, wital sie z mama... i juz odchodzili do wyjscia... to ja podeszlam i delikatnie polozylam mu dlon na plecach... on juz wiedzial kto to... To bylo jakies 2,5 roku temu, a do tej pory pamietam w co byl ubrany, jak pachnial i jak czule mnie potem przytulal ;( Pozniej juz jak dojechalismy do domu, przykucnal przy mnie i powiedzial, ze chce miec ze mna rodzine :( I klotnie wszystko zniszczyly. Mam zalamke :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×