Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość Naiwna28latka
Ehhh skończyłam pisać to gówno, wysłałam i nie chcę znać tego gnoja. Teraz do mnie pisze, dzwoni, chce się spootkać, ale powidziałam mu, żeby dał mi w końcu święty spoków.On dla mnie już nie istnieje. Ja mam czyste sumienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem Cie Naiwna? Czemu mu dokonczylas prace? Piszesz, ze nie chcesz znac tego gnoja, a jednak mu to wyslalas.... Dopiero by "gnoj" odczul, gdyby troche mu sie pod nozkami zapalilo i sam by musial konczyc te pisanine...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam od nowa.....
Dobry wieczór :) Wiecie co dziś jestem tu, by się upewnić że ex to już przeszłość. Czytałam swoje pierwsze wpisy... tamtej dziewczyny już nie ma. Jest nowa. Jest taki piękny wieczór... i wiecie co tęsknię, cholernie tęsknię za pewnym Panem. Ktoś chce nas skłócić, rozpowiada ploty, a nas to coraz bardziej zbliża do siebie... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mau3
Jak sobie radzić po rozstaniu? Na byłeżony.pl można dostać dużo wsparcia, tutaj też. Od czasu kiedy świat pełen jest wirtualnych znajomości można chyba łatwiej przetrwać trudne dni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem za bardzo wrazliwa i emocjonalna... Samotnosc jest straszna! Swiadomosc tego, ze nie ma sie do kogo buzi otworzyc na co dzien, w tygodniu - zaczyna mnie to wszystko przerastac. Budze sie z gula w brzuchu i gardle. Swiadomosc tego, ze on jest tak blisko nie pomaga. Jezu, ja juz to pisalam tutaj!!! Ale znowu nadeszly dni kryzysu. Znajomi nie moga byc ze mna 24 h na dobe - nie mozna im siedziec wciaz na glowie. Jestem za bardzo zakochana, zeby rozgladac sie wokol... Jak pomysle o innym facecie wcale nie robi mi sie lepiej tylko gorszy scisk zoladka czuje i bol w sercu... Szprycuje sie, ze tak powiem neospasmina - ona mi pomaga rano, pozniej jakos sie rozkrecam, wieczorem jest najlepiej, ale od rana od poczatku to samo :( Chcialabym tak jak 4 lata temu zasnac rozluzniona i obudzic sie w takim samym stanie rozluznienia. I snic o slonecznikach... Do tej pory pamietam ten sen. Pozniej juz nie mialam takich cudownych i relaksujacych snow.... Tesknie za tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
A dzis dziwne sny miałam. I od rana jest w moich snach. To straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
BO gdybym mogła wykonałabym jedną zbrodnie, jedną jedyną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie... Dziś jest straszny dzień. Płazę od godziny, nie potrafię się opanować. Pokłóciłam się bardzo z tym, który od ponad roku dawał mi siłę do życia. Pokazywał, że świat jest jednak cudowny, mimo tych szarych dni... Pokłóciliśmy się i cały czar życia prysł.. Padły tak gorzkie slowa.. Nie potrafię sobie z tym poradzić, ze słowem żegnaj, z tym, że moge sobie zacząć szukać kogoś innego... Z powodu jednej małej głupoty... Dziś są moje urodziny. I dziś po raz kolejny znikł dla mnie sens życia. A miało być już tak pięknie, już nigdy nie miało zajść słonce mojego szczęścia... Płaczę, tak jak wtedy gdy zostawił mnie K. Nie. Płaczę jeszcze bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
.... i dlatego boje sie kolejnego zwiazku... Zaza.. bardzo mi przykro, ze tak sie stalo, w tak wazny dla Ciebie dzien 🌼, ale moze jeszcze nie wszystko stracone??? 3mam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naiwna28latka
Napisałam, bo się zobowiązałam...Nie mogłabym się tak zachować, że 3 dni przed oddaniem pracy mówię, że sorry, pisz sobie sam. Wiem, że głupia jestem, ale to już zakończona sprawa jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bezimiennej
Daj już sobie spokoj bo się wprowadzasz w jakaś paranoje! Do końca życia będziesz się nad sobą użalała? Co chcesz zrobić? Zabić ją, jego...przestań do cholery! bo kiedyś w końcu to zrobisz! Bo widzę, że z dnia na dzień Twoja paronoja jest wieksza. Otrąśnij się. Jak sama tego nie zrobisz - to nikt tego nie zrobi. jesteś młodą dziewczyną, całe życie przed Tobą! on ma dziecko z inną - jest szczęśliwy! Nie wolno Ci przeszkadzać mu w jego szczęściu. Nie wbijaj sobie do głowy, że gdyby nie dziecko to bylibyście razem albo się ciesz, ze nie przestal cię kochać. Ale daj już sobie spokój! ŻYJ! SPRÓBUJ! Twoje płacze, sny, lamenty ci go nie zwrócą. Wiem ,ze cierpisz, wiem, że kochasz i marzysz by mieć go w ramionach. Doskonale to rozumiem, ale proszę cie, zamknij ten rozdział. Wyrzuć go z głowy. Nie nakręcaj się bo tylko się wpędzisz się w jakąś chorobę. Zrozum, że to już koniec i on nie wróci. Przykro mi, ale tak niestety jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bezimiennej
Piszę tak, bo mi nikt nie natłukł tego do głowy. Każdy mowił, że wróci, że nie przestał kochać ale to była totalna bzdura. Każdy mnie głaskał po głowie, zamiast powiedzieć prawdę. Nie wrócił, bo nie kochał. a ja zmarnowałam kawal życia. Też miałam wizje mordu...ale całe szczęście mi przeszło, bo naprawdę nie wiem do czego by doszło. Wykasuj jego numer, wyrzuć jego rzeczy...nie wiem, cokolwiek by sobie pomóc. Zapomnij o nim, proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miggie
to nie tak prosto zapomnieć, wyrzucić....ja wyrzucilam wszystko, pokasowałam numery, hasła, powywalałam zdjecia i prezenty od niego, kazda zasuszona roze....ale nie dalo NIC. Zupełnie nic! Dwa lata lada dzień miną a ja go kocham. Wiem, ze jest z inną, pewnie są szczęślwii i nie chce wrócić skoro go nie ma przy mnie, ale to nie pomaga. Jż nikt nie mówi, że wróci bo kocha...już nie będzie powrotu a mimo to go tak bardzo kocham. Probowałąm być z innymi. Nie dałąm rady. W głowie, w sercu, dla mego ciałą....jest tylko on. Nie daję rady. Już nie wiem jak zapomnieć. To wraca z każdym razem i czas póki co nie zabliźnia ran...aby je rozdrapuje.. Da sie przestać kochać? Kiedyś też myslałam, zę kocham, ale przestałam. A o tym nie potrafie zapomnieć , choć bardzo tego pragnę....najbardziej chyba na świecie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do miggie
bo się za bardzo starasz zapomniec. Wiem o czym mówisz - ja mam tę samą chorobę. Ale mi już przechodzi bo sobie uświadomiłam, że byłabym z tym facetem nieszczęśliwa bo mnie nie kocha. Ja też tak mam, że nie potrafię się z kimś związać bo nikt mi nie pasuje, bo nie jest taki jak on. Ale to nie jest dobre. To do niczego nie prowadzi, niestety. Czas dać sobie z tym radę. Ja też nie sądziłam, że można kochać kogoś kto mnie nie chce. A im bardziej nie chce tym bardziej kocham. Dziewczyny, to nie jest miłośc, to jest choroba. Zastanawiam się nad jakąś terapią - tak by zapomnieć do końca. by wyrzucić z tego pustego łba coś czego juz dawno nie ma. Bo nie ma innego wyjścia - skoro to przeszkadza w normalnym zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
Powiem tak. "do bezimiennej" spokojnie to nie wyglada tak tragicznie jakby mogło sie wydawac :) ja juz dawno jestem za tym wszystkim, rzeczy oddalam, reszte wyrzucialam spakowalam, kontaktu nie m,a , numer zmieniony juz dobry kawał temu. to co pisąlam kilka postór wyzej, to chwilowe bylo, jednodniowe. znow trafilam na kretyna i wiesz... to sie wraca na stare śmieci.. teraz Ci powiem, najpiekniejsze co los mógl mi dac to, to, dziecko i ja na naszej drodze... bo ja nigdy nie byłabym tak szczesliwa z nim, jak teraz jestem bez niego ! wiec nie martw sie, to było miłe co napisałas ale... :) chce sie upijać ŻYCIEM - dolejcie mi prosze ! uśmiechu takiego jak mój wszystkim !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jffssss
bezimienna-----jestes w ciazy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paryżanka
mężczyzna przestaje kochac kobiete i ja szanowac gdy ta za bardzo pkazuje swe uczucia, gdy chce miec go na wylacznosc. gdy nie pozwala mu oddychac. on wtedy ucieka i nie chce nas widziec. dlatego gdy kochasz za bardzo, zrob sobie przymusowy dzien wolny...zanim sie uzaleznisz i zanim wpadniesz w paranoje. my tu wszystkie kochamy za bardzo. jestesmy jak kobiety bluszcze, ktore nie potrafią zrozumiec, ze facet nie jest na nasza wylacznosc, ze ma swoje zycie, pasje. a jak odejdzie, to nie potrafimy sobie dac z tym rady bo jestesmy uzaleznione. nie mowie tu o kobietach, ktore wpadna tu na chwile - wyzala sie i zyja dalej. ktos kto tu siedzi ponad rok czasu nie daje sobie rady bez tamtej osoby. kochac - to zrozumiale - ale nie tak by to przeszkadzalo nam w zyciu. ja tez jestem taka kobieta - bluszczem i kocham za bardzo. i to mi przeszkadza w normalnym zyciu. gdy prosimy ich o powrot (pisanie smsow, proszenie o spotkanie, placz) to oni zaczynaja nami gardzic. mozna raz - ale jak to nie dziala trzeba zagryxc wargi i isc dalej a nie pokazywac im swoje cierpienie. bo to ma odwrotny skutek. gdy widza nas szczesliwe bez nich zaczynaja sie zastanawiac czy nie popelnili bledu. jak widza nas placzace i zakochane na slepo - to nami gardza. ja za poxno to zrozumialam - gdyby nie to - byc moze bylabym z tym, ktorego kocham. a ja zwariowalam - plakalam, meczylam, probowalam sie przypodobac - i przegralam te nierowna walke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
dlaczego niby mam byc? nic mi nie wiadomo o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bezimiennej
hej. ja zaczęłam chodzić do psychologa. na razie nie mam zmian ale wydaje mi się że za jakis czas będzie lepiej. może też powinnaś się wybrać? nie mówię tego złośliwie. ja już od grudnia się wybieram ale dopiero teraz zaczęłam chodzić jak zauważyłam, że to wszystko przeszkadza mi w codziennym życiu. może warto? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
moze warto, probuj ;) ja dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bezimiennej
spróbuję, bo nie mam zamiaru spedzic reszty zycia na tym forum. najpierw tylko czytajac. teraz tez piszac. myslalam, ze umiem sobie z tym sama poradzic, ale jest inaczej. nie chce tu wracac nigdy wiecej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
JA WRACAM, lubie tu siedziec, pomagac, pisac, mowic ze jednak warto, ze jednak wszystko jest do przejscia. i mozna kochać w zyciu NIE JEDEN RAZ. tak to mowie ja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i ja. :) nie ma go w mojej głowie juz. wraca czasem tylko w ramach wspomnien jakiejs chwili. ale nie powoduje juz bólu. moge o nim mowic, nawet wiem co teraz robi ze swoim zyciem. spotkałam go pare tygodni temu. z nią. bylismy na jednej imprezie. zakuło mnie... właściwie nie serce tylko urażoną dumę... ale poradziłam sobie bawiąc się swietnie, znajomi byli w szoku, ze nie reaguje na ich obecność, spodziewali się walki na noże. jest dobrze :) zaczynam dwa kierunki studiów, filologia niem z j. ang i prawo. biorę zycie w swoje ręce ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naiwna28latka
Cześć słoneczka:) Jak u Was? U mnie do przodu... Generalnie ja i mój ex wymieniamy tylko uprzejme "cześć" i ewentualnie służbowe sprawy załatwiamy. Od czasu do czasu napisze mi smsa albo zrobi scenę zazdrości, ale ogólnie nie jest za dobrze między nami. Ja wyluzowała, przynajmniej się staram. Mam ważniejsze problemy na głowie niż przejmowanie się nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kryzys na temat
ja wlasnie przechodze maly kryzys. Wlasciwie to te kryzysy pojawiaja sie u mnie na przemian z zupelnym spokojem i pogodzeniem sie z sytuacja. Po rozstaniu, jakich czas zajelo mi dojscie do siebie, wytlumaczenie sobie sytuacji i ukojenie zlosci na niego za rzeczy ktore mi robil. I byl spokoj, ale od czasu do czasu cos mi sie przypomni, nawet cos z czym jak mi sie wydawalo juz sie dawno uporalam, pewne sytuacje z przeszlosci nagle zaczynaja ukladac mi sie w calosc i dziwie sie sobie jak ja moglam na to wczesniej nie wpasc, nie zauwazyc od razu i nie wypomniec mu. Teraz juz nie mamy ze soba kontaktu i czasami, jak mam wlasnie takie momenty, mam ochote zadzwonic do niego i powiedziec mu ze wlasnie sie polapalam jakim bywal zaklamanym dupkiem. Oczywiscie tego nie zrobie, ale np dzis to mnie po prostu roznosi. Czuje taka straszna zlosc na niego i jednoczesnie kompletna bezsilnosc ze juz nic sie z tym nie da zrobic. a zaczelo sie od tego, ze jakis czas temu on nagle zapragnal wrocic do mnie, wiec zaczelam na nowo analizowac za i przeciw zwiazkowi, ktory juz dawno uznalam za zakonczony. Teraz zdalam sobie sprawe, ze kiedy z nim bylam, moje zaslepienie i niezauwazanie pewnych jego zagrywek to byl chyba taki mechanizm obronny, zeby uniknac kwasow. Teraz nagle widze wszystko w zupelnie innym swietle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naiwna28latka
To chyba normalna sprawa, że z czasem widzi się całą sytuację także z innych perspektyw...tzn bardziej obiektywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kryzys na temat
no tak, tylko ze u mnie to nie jest na zasadzie ze mi klapki z oczu spadly po czasie, jak motylki w brzuchu sie uspokoily, tylko ze teraz, sytuacje, ktore kiedys jakos przelykalam albo wcale ich nie zauwazalam, teraz nagle widze jako totalna podlosc z jego strony i nie moge pojac jak ja moglam tego od razu w taki sposob nie zinterpretowac. Dzis mam szal jak rzadko kiedy, ale staram sie sobie powtarzac, ze on nie jest wart mojego zdrowia i odsuwam te mysli. Problem tylko w tym, ze ja ciagle go kocham, a on mnie (tak twierdzi, a ja znam go i wierze), ale nie wyobrazam sobie naszego ponownego zejscia sie z tym co mam teraz w glowie, bo musialoby sie zaczac juz od wielkiej awantury, bo jakos nie dam chyba rady zyc z tym, ukrywajac pewne swoje spostrzezenia przed nim. Bede musiala pewne sprawy wyjasnic, a to bedzie na dzien dobry wojna....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naiwna28latka
Skąd ja to znam...Jak facet ma swoje racje, a Ty swoje to trudno będzie o kompromis...Przynajmniej tak jest u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rejsowa9090
jakis czas temu spotkalismy sie zupelnie przypadkowo.... zdawkowe "czesc"...i zaraz potem napisal smsa.... prosil o wybaczenie....ze nie mogl inaczej...zebym zrozumiala.... na drugi dzien bylam ze znajomymi na imprezce sluzbowej.... znow napisal....bylam po paru piwkach i napisalam wszystko co lezalo mi na sercu.. wylalam caly swoj zal,smutek odnosnie tego jak mnie potraktowal....ale mimo tego,ze zostaly piekne wspomnienia.... pisal,ze chce poromawiac jesli ja zechce i jesli bedzie okazja.... i znow tylko on jest w moich myslach....i snach... mimo,ze pojawil sie ktos dla kogo jestem wazna,ktos kto dba o mnie i czuje ze mu zalezy..jednak to zbyt krotka znajomosc by pisac cos wiecej...ale od czasu gdy tamten odezwal sie,nie moge znow normalnie funkcjonowac... wkrotce minie 10 mies.od rozstania a on jest wciaz w moim sercu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rejsowa ja cię błagam!! NIE RÓB WIĘCEJ TEJ GŁUPOTY I NIE ROZMAWIAJ Z TYM CZŁOWIEKIEM! a jesli już to NIGDY niech nie pojawi się miedzy wami wątek powrotu, miłości, dawania drugiej szansy. NIGDY!! napisał bo widzi ze jestes silna zajebista laska i dajesz sobie radę bez niego. Poddasz mu się na nowo, on poczuje się znowu bogiem, po miesiącu, dwóch, po roku, i znów zostawi Cię jak szmatę. NIE NIE NIE NIE NIE! NIE ZGADZAM SIE! NIE ZASŁUGUJESZ NA TO! NIE WCHODZIMY DWA RAZY DO TEJ SAMEJ WODY! CHocby bolało jak jasna cholera. NIGDY! Nie wolno nam! przez wzgląd na własne JA! To tylko na początku jest takie piękne, a potem gnoi człowieka jeszcze bardziej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×