Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Zazuniu, Dziękuję Ci. Bardzo Ci dziękuję, że napisałaś. Dziękuję, że jesteście, że mnie słuchacie i piszecie. Nie koniecznie o mnie. Po prostu. Dziękuję za to, że nie jestem sama. Wezmę coś dziś na sen i kładę się. Nie wiem co dalej. Nie może tak wyglądać moje życie. On swoje układa i idzie do przodu, a ja wcisnęłam hamulec i cierpię zawalając kolejno wszystkie pozostałe sprawy. Moje życie. Moją pracę zawodową. Moją pracę magisterską. Moje zdrowie. Tak nie może być. Ale nie jestem dość silna, żeby to skończyć. Starczyło mi sił, żeby milczeć, ale też do czasu. A jak zareagowałam na jego zaczepkę, chłodno, ale zareagowałam, to on znowu zamilkł. Moje życie to syf. Naprawdę. Na moje własne życzenia. Z mojej własnej słabości. Co do Berena to się z Tobą zgadzam Zazuś. Co u Ciebie? Na razie dobranoc, mam nadzieję, że jakoś zasnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie...? Cóż, raz do przodu, potem znów 3 kroki w tył... " Chcę go zdobyć, ale nie wiem jak. Nie chcę tego popsuć bardziej. Może skoro mamy jakikolwiek kontakt, to to jednak podrzymywać, nie olewać, nie milczeć jak do tej pory, tylko delikatnie znowu zacząć budować tą relację? Może jak dojdzie do spotkania to coś znowu zaiskrzy? Jak go znowu rozpalić? Jak go nie przepłoszyć?" podobnie jak Tobie i mnie takie mysli nieustannie towarzyszą... Jak się zachować, jak budowac relację- czy budować, kiedy znów pojawi się na mojej drodze - o ile się pojawi.. Dziś latałam jak z piórem po krakowie... ale nie byłam sama :). Pojechał ze mną nowo poznany kolega, tak po prostu by mi towarzyszyć, bym nie platała się autobusami. Sympatyczny, wesoły facet. Relacje z obu stron nastawione tylko i wyłącznie na kontakt koleżenski/przyjacielski.. hah, nawet dał się wyciągnąć.. a właściwie to on mnie zaciągnął do krakowskiej na zakupy, tak by popatrzeć, może coś kupić... No i kupiłam za jego namową. Jakoś tak cieplej się robiło na serduchu, gdy wreszcie ktoś bezinteresownie po prostu spędzał ze mną czas nie oczekując nic w zamian poza rozmową, kontaktem koleżenskim, chwilami śmiechu.. bo robił wszystko bym się uśmiechnęła.. zna moją sytuację.. Dwa kroki do przodu.. ale po powrocie do domu znów dopadła mnie ta cholerna pustka. Dobranoc Kochani, kładę się do łóżka choć ostatnio znów cierpię na bezsenność... w nocy najczęściej myślę o Nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałabym napisać: \"dzień dobry\", ale nie jest dobry. Nieprzespana noc. Ból głowy. Spuchnięta od płaczu twarz. Czerwone oczy. W glowie już nawet nie mam gonitwy myśli. Mam tylko jedna myśl: \"Kocham Cię. Tęsknie. Przyjedź i mnie przytul.\" Wiem, że jeśli mu to powiem/napiszę bardzo poprawi mu to samopoczucie i połechta Ego. Po czym bez odpowiedzi zniknie. Albo powie: \"Przejdzie Ci. Tak jak mi.\" Chcę tego, żeby się od tego uwolnić, ale nie wiem czy zniosę ból, który się pojawi, gdy to usłyszę. Beren, zaproponowałeś coś swojej Lady? Zazunia, jak nocka? Cieszę się, że jesteś taka dzielna. Że żyjesz, zajmujesz się swoim sprawami, bawisz się, poznajesz nowych ludzi. To dobra droga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Migotka-> mowcie co chcecie, ale jednak milosc jest straszna :( jak to mozna niszczyc druga osobe :( a ja tak tesknilam za tym ,zeby znowu sie zakochac, bo ostatnio takie uczucie mialam tylko z tym o ktorym pisalam, ze mnie tak wykonczyl,ze wyjechalam z Polski. ten teraz to tylko moze male zauroczenie, chcialam sie zakochac, ale nie umialam, teraz to nawet dobrze, bo o jak wiecej bym cierpiala:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wlasnie sprawdzalam ta stronke na ktorej pisalam wczoraj temu mojemu ex ta wiadomosc; odczytal,ale zadnej wiadomosci od niego nie mam. albo nie wie co odpisac albo nie odpisze. ale to chyba dobrze; woz albo przewoz, nie chce byc jego kolezanka, a skoro tak myslal, to sie pomylil, nie chce miec z nim kontaktu ,chce zeby to sie skonczylo wylaczyc po prostu myslenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noc... Straszna Migotko :( Spałam łącznie godzinę, ciągłe myśli, ciągle rzucałam się po łóżku... w końcu musiałam sobie włączyć muzykę, która ostatnio na powrót zagościła w moim poharatanym serduchu reggae... Dzięki temu troche się uspokoiłam.. Ale i tak nie udało mi się zasnąć :( --- Tak bardzo chcę dotknąć cię, ja liczę każdą chwilę ja liczę każdy dzień Tak bardzo chcę dotknąć cię, a Ty jesteś tak daleko wiem, że w końcu spotkamy się Mała! Ty nie wierz w to co mówi języków sto, miłość pokona nawet największe zło! Nawet mil tysięcy stąd nie zmieni nigdy tego, co zapisane w księdze życia zostało. nie nie nie nie Dotychczas było trudno tak, a teraz wszystko łatwe jest nawet gdy czuje twój brak, każdy dzień bez ciebie znika szybko jak ptak, każde twoje słowo jak polny kwiat. A ty jesteś coraz bliżej, jesteś tuż o krok, choć rzeka jest głęboka chociaż stromy jest stok, podniosłaś mnie wyżej, rozświetliłaś mrok. Tak bardzo chcę dotknąć cię, ja liczę każdą chwilę ja liczę każdy dzień Tak bardzo chcę dotknąć cię, a Ty jesteś tak daleko wiem, że w końcu spotkamy się Ja odliczam minuty i dni, twoja twarz ciągle mi się śni, a w głowie się pojawia tylko jedna myśl, dotrzeć do Ciebie, z tobą już na zawsze być. Jedna miłość to dar od dawna, przeznaczony nam i zapisany w gwiazdach, jedna miłość to znak od Pana, że spogląda na nas i na stworzenia plan. Idealna kombinacja kobieta i mężczyzna, to yjing i yjang taka jest moja wizja, nie przeskoczysz tego, nie obejdziesz nawet choćbyś chciał, bo dwie połowy razem znaczą idealny stan. Tak bardzo chcę dotknąć cię, ja liczę każdą chwilę ja liczę każdy dzień Tak bardzo chcę dotknąć cię, a Ty jesteś tak daleko wiem, że w końcu spotkamy się Mała! Ja chcę całować wszystkie twoje łzy, chcę zabrać twój ból, ja chce czuć to co czujesz ty Jesteś taka delikatna, jak niespokojne sny, posłuchaj mówię Ci: Ja chcę być tam gdzie ty, tam gdzie niebo lekko dotyka wody, usunę spod nóg kłody, pokonam przeszkody, będziemy tylko ja i ty, Bo ty jesteś już tak blisko, jesteś tuż o krok, choć rzeka jest głęboka chociaż stromy jest stok, podniosłaś mnie wyżej, rozświetliłaś mrok. Tak bardzo chcę dotknąć cię, ja liczę każdą chwilę ja liczę każdy dzień Tak bardzo chcę dotknąć cię, a Ty jesteś tak daleko wiem, że w końcu spotkamy się I choć ode mnie daleko jesteś ja to wiem, będziemy znowu razem, wiem nadejdzie ten dzień, pijemy z tego źródła, które nie wyczerpie się, będzie dobrze, nigdy nie będzie źle. I choć ode mnie daleko jesteś ja to wiem, będziemy znowu razem, wiem nadejdzie ten dzień, pijemy z tego źródła, które nie wyczerpie się, będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny :) Ja siedzem w pracy a w pracy u mnie ostatnio nerwówka niestety. Co do mojej Lady, dowiedziałem się pokątnie paru miłych rzeczy na mój temat. Równocześnie dowiedziałem się że w tej chwili nie przepada za facetami (ogólnie) i ta ostatnia porażka - jej były facet spowodował u niej znaczny spadek samopoczucia, w tym również poczucia własnej wartości. Nie chcę się \"wpieprzać\" z buciorami w jej życie teraz gdy ona jest zdołowana/ zła. Musze chyba cierpliwie czekać. Zresztą skoro jestem tak miły je sercu jak niektórzy twierdzą to myślę że lepiej jest dać jej teraz \"przestrzeń\" do przemyślenia a nie pchać się - bo \"ja chcę się spotykać\" w sytuacji gdy ona ma w sobie tylko żal i rozdrażnienie. W końcu w takim układzie to ja będę tym kim jestem - źródełkiem radości a nie natrętem. Ciężko tylko wyczuć chwilę kiedy zacząć działać. Boże daj mi cierpliwość i ugaś we mnie ten ogień który mnie trawi bo zniszczę życie sobie i jej przez nieprzemyślane kroki czy słowa. Migotko, ja ostatnio chodzę bardzo zmęczony - sypiam w miarę dobrze, ale to ze zmęczenia. Dużo pracy, dużo stresu - do tego to napięcie związane z tym co w moim sercu się dzieje - walka wątpliwości, uczuć i rozsądku. Pytania i brak na nie odpowiedzi. Musze to przetrzymać - byle do jutra... Wiem jak ciężko jest być samemu - zwariować można od tych myśli. Tego natręctwa pragnień i marzeń które nas trawią. Każda chwila to wieczność a na horyzoncie nie ma nadziei na poprawę. Zaza i Migotka - prześle wam za chwilkę na maila mój kontakt - jakby co walcie jak w dym. Wieczorkami będę do dyspozycji w miarę możliwości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Berenie, Słonce Ty moje, powiedz mi proszę co sie ze mną dzieje ;( Staram się żyć normalnie, niczego nie planuję, żyję chwilą, ciągle gdzieś wyjeżdżam, spotykam się ze znajomymi, poznaję nowych ludzi.. I niby wszystko jest Okey.. No właśnie, niby. Bo tak naprawdę wewnątrz.. jedna wielka pustka, przytłaczająca swoim bezmiarem. Czuję się tak jakbym nie posunęła się nawet o krok do przodu.. Jakbym wciąż tak naprawdę trwała w punkcie wyjścia. Chcę iść do przodu.. ale jestem jak na łańcuchu z kolczatką. Gdy próbuje się zerwać, kolce wbijają mi się w gardło i tak strasznie duszą ... powiedz mi, proszę, pomóż! jak to pokonać? Nie jestem gotowa na związek z kimkolwiek. Poznałam sympatycznych facetów jednak cały czas traktuje ich jako kumpli, ot tak by wyjść na piwo, potańczyć na imprezie. Boje się. Boje się jednak że ta cholerna potrzeba bliskości w końcu mnie pokona i się poddam. Że się rzucę komuś w ramiona tylko po to, by był! ;( A przecież wiem już, jak to boli... Są takie momenty gdy siedzimy razem, że po prostu mam ochote się przytulić ;/ ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zazunia, Mam wyrzuty sumienia, bo wydaje mi się, że ostatnio tylko Was ciągnę w dół. Dlatego ostatnio mniej się odzywam. Mam wrażenie, ze Wy idziecie do przodu a ja utknęłam w rozpaczy i nie chcę iśc dalej, bo dalej jest pustka. I z dwojga złego ten ból, który mam, jest lepszy od tej pustki. Bo jest jakieś uczucie. Jest coś. Jest ktoś. Jest nadzieja. A gdy choć na sekundę przyjmę do siebie, że to już naprawdę koniec, to ta pustka, ta nicość, która mnie ogarnia wręcz mnie paraliżuje. Ciągnie mnie do niego, do tego co było. Chciałabym, żeby wrócił i żebyśmy byli razem. Wszystko bym wybaczyła. Ale myślę, że nawet gdyby tak się stało, to jak wyglądałoby moje życie? Czego mogłabym oczekiwać od człowieka, który wie, że jakkolwiek mnie potraktuje, cokolwiek mi nie zrobi i powie, ja i tak będę z nim? Jak mogłabym wtedy liczyć na to, że będzie mnie szanował? Że nie będzie mnie zdradzał? To bez sensu. I ja jeszcze chcę o to walczyć. Nigdy wcześniej tak nie miałam. Czuję się ja w matni. Labiryncie bez wyjścia. Beren, Nie masz łatwego zadania. Oboje teraz jesteście pocharatani i ostrożni. Jeśli mogę coś doradzić, to nie kieruj się lękiem w Twoich działaniach. Słuchaj głosu serca, będziesz wiedział co robić. Trzymam mocno kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Migotko, nie możesz tak myśleć. Jesteś Nam tutaj bardzo potrzebna i nie próbuj nawet przestać pisać. Proszę. Idziemy w górę? Może niektórzy tak :). Ja wciąż próbuję się zerwać z łańcucha, sprawiam pozory wyjścia na powierzchnię... tylko kurcze, może ja po prostu udaje przed samą sobą? Berenie, gratuluję już takiego sukcesu, jeśli jesteś dla niej osobą, która wnosi jakiś promień. Nie dziwię się już, że jest ostrożna i trzyma się na dystans - ją też ktoś skrzywdził tak jak Nas.. Stąpaj ostrożnie po tym niepewnym gruncie, życzę Ci szczęścia i wytrwałości, bo to Wam teraz najbardziej potrzebne. ...Zazdroszczę Ci. Bo spełniło się to, o czym pisaliśmy. Poznałeś kobietę, która zna wartość słowa Kocham... Bo przeżyła to, co My wszyscy tutaj..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zazuniu Piszesz: \"Staram się żyć normalnie, niczego nie planuję, żyję chwilą, ciągle gdzieś wyjeżdżam, spotykam się ze znajomymi, poznaję nowych ludzi...\" za to dostajesz ode mnie 11 pkt na 10 możliwych. Bardzo dobrze robisz :) Alternatywą jest co? Ciemny pokój, depresja, przerywany sen i ciągłe cierpienie. Wybrałaś ścieżkę światła i jej proszę mi się trzymać. Pamiętaj jednak że to nie ejst ostateczne rozwiązanie - to są rzeczy które maja Ci pomóc przetrwać. Wprowadzają Cię w dobry stan. Pomagają, dają nawet wyraźną radość i cudownie - cieszmy się z tego. Spotkało cię coś strasznego - więc walczysz z bólem i dobrze robisz. To wszystko to jednak tylko środek nie cel - zagłuszasz ból, żyjesz i nie poddajesz się. To nie wyleczy wnętrza. Nie licz na to. To tak jak to forum - możemy się tu wspierać dobrym słowem, możliwością wysłuchanie innych - jednak nie damy sobie pełnego uleczenia. Możemy tylko sobie dopingować w drodze do mety :D Wewnętrzny ból pokona czas i to co przyniesie los. Nie ma prostej recepty. Jeśli ten czas spędzasz aktywnie i znajdując szczęście to będzie Ci łatwiej. Fajnie jest wyjść z kimś, pobawić się czy nawet spędzić czas z kolega na zakupach. To wszystko ma Ci pomagać - leczenie następuje samo. Im dalej tym częściej będziesz zapominać, lżej będziesz to wszystko czuć. Będą i przychodzą - takie chwile jak teraz kiedy jak bumerang wracają wątpliwości, wspomnienia i ból. Nie jesteś gotowa na związek to jasne i oczywiste. Dlatego że jest za wcześnie, a przede wszystkim dlatego że nie pojawił się nikt kto by twoje nastawienie w tej kwestii zmienił. Nie szukaj miłości na siłę - tak jak ja to często robiłem. Faceci się kręcą? To niech kręcą. Jeśli któryś zdoła udowodnić Ci że jest wart twoje przytulenia to to zrobisz. Nie bój się - nic złego nie zrobisz. Potrzeba bliskości - nam to dobrze, czasami w pracy łapię się na tym że odruchowo zaczynam koleżance w pokoju masować kark. Ona się nie sprzeciwia bo jestem po kursie masażu ale czuję się dziwnie po tym wszystkim... Faceci zawsze myślą że jak babka jest po rozstaniu to jest \"łatwym kąskiem\" - głupi błąd... Kobieta wtedy podobnie jak mężczyzna nie wiedzą do końca czego pragną - gdy spotkasz kogoś kto pokaże Ci że to rozumie to możesz się przytulać - ten facet będzie ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mogę się ogarnąć, zamiast pracować ciągle biegam do łazienki i płaczę. Jestem chyba w gorszym stanie niż zaraz po tym, jak ode mnie odszedł, bo jestem wykończona tymi miesiącami czekania i bólu, nie mam już siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Migotka ja cię zaraz pociągnę... A kto nas wspierał jak my byliśmy w dołku?? Kto nas doładowywał energią?? Kto pilnował żebyś gaf nie robili?? Nawet mi się nie waż nas zostawiać teraz!!! Nigdzie nas nie ciągniesz - my nie jesteśmy jeszcze na powierzchni - my walczymy - ze sobą, ze światem z tym wszystkim co nas otacza. W tej walce nie zostawimy Ciebie bo jesteś nam zbyt bliska. Wysłałem Ci na maila mój numer kontaktowy. wieczorkiem liczę na rozmowę. Pomogę Ci wypłynąć albo chociaż dalej unosić się na powierzchni. Jak cholera teraz przydałby nam się ten wyjazd wspólny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! To smutne, że popadacie w taki dołek przed weekendem. Niestety z moich doświadczeń życiowych wynika, że jeśli ktoś zwodzi, odzywa się, potem milczy, to naprawdę nie kocha. Nie warto wracać do takich historii, najlepiej je zamknąć raz na zawsze. Trochę to boli, ale po jakimś czasie okazuje się, że to było najlepsze wyjście. Migotko, nie wiesz, kogo jeszcze spotkasz na swojej drodze. Jestem prawie pewna, że jeśli pożegnasz się z przeszłością, znajdziesz kogoś o wiele lepszego i prawdziwą miłość, taką, na jaką zasługujesz. Przykładem jest historia mojej przyjaciółki. Przez wiele lat była zakochana w facecie, z którym była pół roku, potem ją zostawił, bo „za bardzo go zdominowała”. Był obcokrajowcem i wyjechał do swojego kraju. Wcześniej spotykałyśmy go przy różnych okazjach i on sam podchodził, rozmawiał, odnawiał z nią kontakt, więc miała nadzieję. Wierzyła, że w głębi serca ją kocha, tylko nei może sobie poradzić z sobą samym. W rezultacie wyjechała do jego kraju, wtedy się z nią spotkał, flirtował…. Przespał się z nią i prosił, żeby go już nigdy nie opuszczała, żeby z nim zamieszkała. Więc dziewczyna znalazła tam pracę i wtedy słuch o facecie zaginął. Co więcej nie odbierał telefonów od niej. W końcu odebrał i powiedział, żeby dała mu spokój. Wtedy sobie odpuściła, a była uparta i myślałam, że nigdy to nie nastąpi. Długo się po tym zbierała i dochodziła do siebie. Oczywiście nie wierzyła, że jeszcze kogoś pokocha. Zupełnie niespodziewanie na spotkaniu przedwyborczym spotkała wspaniałego człowieka, któremu naprawdę na niej zależy, opiekuje się nią w chorobie, pomaga, a ona troszczy się o niego i wcale go to nie „ogranicza”. Naprawdę nie warto poświęcać uczuć i energii na kogoś, kto nie wie, czy nas chce. Powinien uważać, że jesteśmy największym darem od losu, jeśli nie, będziemy tylko cierpieć, czując się za mało kochani albo wykorzystywani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
asteri, my to wszystko wiemy, ale żebyśmy jeszcze umiały to zastosować w życiu, to by było dobrze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stefania - krótko a dosadnie, dokładnie, brava ;) Berenie, walczę.. TYlko jak długo wystarczy sił na taką walkę wbrew samej sobie? Dziękuję, dajecie siłę! Migotko! To ty pomogłaś mi przez pierwsze trzy tygodnie, nie pozwolę Ci upaść!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety nie da się tego tak po prostu założyć i wykonać, jak jakiegoś planu. To długotrwały proces, podczas którego zdarzają się chwile zwątpienia jak i porażki ale da się wyjść z tego błędnego koła. Asteri ma rację. Ja wiem że ciężko jest to wszystko przyjąć teraz "na wiarę" ale tak będzie - BĘDZIE DOBRZE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to jak długo? Do chwili zwycięstwa moja droga, do zwycięstwa :) "...I see in your eyes the same fear that would take the heart of me. A day may come when the courage of men fails, when we forsake our friends, and break all bonds of fellowship; but it is not this day! An hour of wolves, and shattered shields, when the Age of Men comes crashing down; but it is not this day! This day we fight! By all that you you hold dear on this good earth, I bid you stand, Men of the West!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wypożyczyłam sobie z biblioteki i czytam książki \"Balsam dla duszy zakochanej\" i \"Balsam dla duszy samotnej\". To historie z życia wzięte i jakie piękne... W każdym razie na mnie mają dobry wpływ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) Spotkanie przebiegło raczej w miłej atmosferze,całkiem dobrze się nam rozmawiało...Facet kulturalny,nadskakiwał nade mną jak nad dzieckiem,widać było,że się bardzo stara.A ja siedziałam przy tym stoliku i tak mi było przykro,bo widziałam,że on już jest zaangażowany troche i patrzyłam na te jego starania.......a we mnie i w moje serducho choćby łomem walić,to i tak mnie nie ruszy!!:(:(Odwiózł mnie nawet do domu,a jak weszłam do mieszkania zaczęłam chlipać...z tęsknoty za Panem Moim-Nie Moim!!!Już sama siebie nie rozumiem...Wieczór całkiem miły,Pan Nowy też,a ja wracam do domu i płaczę za Nim!!!!:(:(Pan Nowy chyba się zorientował,że coś nie tak,bo później poza tym,że napisał mi w smsach kilka komplementów,to napisał również,czy dam mu szansę,żebyśmy się jeszcze spotkali,bo odniósł wrażenie,że dał plamę :( I tak to właśnie było....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy czujesz się tak samo? Czy to sprawi, że będzie Ci łatwiej? Teraz masz kogo winić Mówisz Jedna miłość Jedno życie Gdy potrzeba Ci jednego W nocy Jest jedna miłość Musimy ją dzielić Ona Cię zostawia, kochanie Jeśli sie o nią nie troszczysz Czy Cię rozczarowałem? Lub zostawiłem niemiły posmach w Twoich ustach? Zachowujesz sie, jakbyś nigdy nie kochała I chcesz abym poszedł bez Ciebie Już jest za późno Tej nocy By wywlec przeszłość Do światła Jesteśmy jednym Ale nie jesteśmy tacy sami Musimy sie o siebie troszczyć Czy przyszłaś tu po przebaczenie Czy przyszłaś, by wzniecić śmierć Czy przyszłaś tu, by grać Jezusa Trędowatym w Twojej głowie Czy prosiłem o zbyt wiele Więcej niż dużo Nic mi nie dałaś Teraz to wszystko, co mam Mówisz Miłość to świątynia Miłość to wyższe prawo Miłość to świątynia Miłość to wyższe prawo Poprosiłaś mnie, bym wszedł Ale potem sprawiłaś, że sie czołgałem Nie mogę czekać Na to co masz Kiedy wszystko co masz to umiejętność ranienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Migdałki Ty się nie win tylko czytaj - to fragment poradnika dla mężczyzn - jak zdobywać kobiety: "Największy błąd, jaki popełniają mężczyźni z kobietami." "....Wielu facetów potrafi poznać dziewczynę, spotykać się z nią kilka tygodni i od razu wyjeżdżają do niej z “miłością” i “zależy mi na Tobie”, “bądźmy razem”, kiedy ona jeszcze nawet nie wie, gdzie facet mieszka. Postaw się w sytuacji osoby, która nie jest zakochana i dopiero Cię poznaje, a słyszy “kocham Cię” po dwóch tygodniach. Postaw się w takiej sytuacji? Prawda, że to problem i raczej nie masz ochoty tego kontynuować (no chyba że w życiu nie byłeś z nikim i czujesz się samotny) No właśnie, a mimo wszystko wielu facetów tak robi. Nigdy nawet nie myśląc, jak druga strona może to odebrać. Mężczyzna podkochuje się w jakiejś dziewczynie, która oczywiście jest „wyjątkowa” i „inna niż wszystkie” (chociaż jej nie zna), uda mu się umówić na randkę, spotykają się kilka razy i on już nie może wytrzymać. Po prostu musi wyznać jej miłość i spieprzyć cały proces uwodzenia. NIE NIE NIE Nie tak działa umysł kobiety. Ona potrzebuje czasu. Musisz jej dać czas, aby poznała Cię i przekonała się, jak bardzo jesteś fajny. Na początku procesu zdobywania tej jedynej, nigdy nie rób żadnych ckliwych wyznań. Nigdy nie mów “bardzo zależy mi na Tobie”, dopóki nie czujesz, że między Wami coś naprawdę iskrzy, bo inaczej ją przestraszysz. Daj jej czas, nie spiesz się. Nikt Cię nie goni i dupy Ci nie rozerwie, jeśli wstrzymasz się z wyznaniami, żeby jej nie przestraszyć. Jeśli zaczniesz wyznania i okazywanie jak bardzo Ci zależy za wcześnie, to ona się przestraszy, bo sama tego do Ciebie, jeszcze nie czuje. Ona potrzebuje czasu. Tak więc NIGDY przenigdy nie zaczynaj od “bardzo mi na tobie zależy”. Masz ją zdobyć, a nie przekonywać czy prosić. Wstrzymaj się z wszelkim wyznawaniem uczuć. Daj jej czas, rozkochaj w sobie i dopiero wtedy zrób ten krok. Jak to mówią marketingowcy, zbuduj wartość i dopiero potem, poproś o kupno. Najpierw pokaż jak bardzo jesteś fajny:-) " Ten facet z którym się spotkałaś - popełnia ten "największy z błędów" - więc Ty się nie wiń tylko zrozum - on jest za "szybki". Nie emocjonuj się - nie szukaj w sobie złego ducha - jeśli chcesz żeby ten facet poczuł się ok - to mu powiedz że było miło itd (jakkolwiek to nazwiesz), a przekąsem dodając, że jesteś świeżo po rozstaniu a takie kobiety jak Ty nie zdobywa się tak łatwo i że prawdziwego mężczyznę poznać można po cierpliwości i wytrwałości w jego działaniach a nie natarczywości. Będzie miał do myślenia, Ty będziesz miała spokój przez pewien potrzebny Ci czas, a on jak się okaże w gorącej wodzie kąpany to będziesz miała powód żeby się nie pakować w jakieś szambo z nim. Zresztą skoro nie może poczekać i zrozumieć że nie jesteś jeszcze gotowa na nowy związek teraz, to jak ma być wytrwały później?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beren,może i masz rację ale... JA GO NIE CHCĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!JA CHCĘ TYLKO,ŻEBY PAN MÓJ-NIE MÓJ BYŁ WRESZCIE MÓJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!chcę się do Niego przytulić i mieć w nosie Pana Nowego i całą resztę świata....Mnie naprawdę nie rusza ten człowiek,jego starania,miłe smsy (w których na szczęście jeszcze nie napisał,że mu zależy...) po prostu odniosłam wrażenie,że on podszedł do tego spotkania bardzo....no nie wiem jak to określić,ale tak jakby...z nadzieją,że z tego może być coś więcej,a ja,że to typowo koleżeńskie spotkanie... On mi się nie narzucał,a ja i tak nie chcę..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I oczywiście nie zmuszaj się do niczego. Widocznie na razie nie dasz rady się zaangażować, ale staraj się mieć jakieś towarzystwo po prostu aby miło spędzać czas i nie siedzieć i nie rozmyślać ciągle. I uwierz, że jeszcze zaświeci słońce dla Ciebie, bo po każdej nocy jest dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chcę to zrobić,tylko,że.. a)miło było się z nim spotkać (PO KOLEŻEŃSKU) i trzymam się tego,że to było właśnie takie spotkanie.Chyba jednak za wczesnie na tekst "z grubej rury",ale on faktycznie sie szybko wkręca w to wszystko,a wiadomo,że im wcześniej dostanie kopniaka tym mniej będzie go to bolało 2) w sumie to spotkanie nie zobowiązuje mnie do niczego, mogę się z nim chyba spotkać raz na miesiąc lub dwa?? 3)wszyscy najbliżsi których się radziłam mówią,że powinnam dać sobie szanse żeby ,mnie facet gdzieś zaprosił,do kina itp. bo Pan Mój-Nie Mój nigdy tego nie robił.... no i dupa blada:( nie wiem co robić.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdyby nie chciał od Ciebie czegoś więcej, to by nie pytał, czy dasz mu jeszcze szansę na spotkanie, bo nie myślałby w ogóle w takich kategoriach. Ja bym jednak jakoś delikatnie od razu zaznaczyła rodzaj Twoich oczekiwań. Np. na odpowiedź o szansę odpisałabym: \"Pewnie, chętnie się z Tobą jeszcze spotkam. Fajny z Ciebie kolega.\" lub coś w tym stylu. Nie wiem. Co myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"myślę ze uda mi się znaleć chwilkę na spotkanie z tak fajnym/miłym/.. znajomym jak Ty\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×