Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość
Karut - dzięki, wiem że z perspektywy czasu też tak będę myślała i mówiła...może nawet za pół roku będę życzyła mu szczęścia ale w tym momencie jestem rozbita. A każde wspomnienie boli okropnie i przeraża mnie myśl że on już nigdy mnie nie przytuli, nie pocałuje... Fakt, że inni z tego wyszli i że czas wyleczył rany pomaga... Mandarynka - a jak u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elo :) U mnie dziś piękne słoneczko tylko jakoś tak smutno troszkę.Ogólnie jest lepiej.Każdego dnia dociera do mnie,że zaczynam nowe nowe-sama już bez pana C.staram się uciec w pracę,taniec,gdzieś wychodzić itp aby nie myśleć,nie wspominać..najgorsze jest to,że nie pamiętam miłych chwil a chodzą za mną tylko te ostatnie wydarzenia..nasza kłotnia i rozstanie..ten potworny żal i ból..pytanie: za co?, dlaczego? Tak bardzo go kochałam...najgorzej jest żyć bez jego piwnych oczu i jego głosu.... Cokolwiek robisz, gdziekolwiek jesteś, z kimkolwiek spędzasz swój cenny czas. wiatr twoje imię ciągle mi szepcze, codziennie zjawiasz się w moich snach. Nie sądzę by było jakieś lekarstwo, nie sądzę by istniała taka wielka siła, która wspomnienia zepchnęła by w dal, która by serce uleczyła. Smutne jest to że zatruty sztylet nigdy nie godzi w dwa serca na raz. Dlaczego niewinność boli najbardziej? Za co ta straszna kara? I kiedy ulecą smutne wspomnienia, kiedy coś zmyje cały ten żal, czy będę mógł kochać tak jak kochałem? Czy jeszcze zapłonie ten wielki żar? Żyjesz gdzieś tam i mam nadzieję, że nie tylko mnie dręczą złe sny. że też z trudem układasz swe życie, że z trudem wstrzymujesz łzy. Może to trochę niedojrzałe, może to podłe, może to złe, lecz oko za oko, serce za serce, wina za winę i grzech za grzech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Mandarynko - ja ciągle pamiętam dobre chwile ale też straszny żal, straszny... Nie wiem czy mam tu w ogóle pisać teraz bo mam tak podły nastrój że nie chcę Was tym dołować. Jest okropnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agusiu- pisz Skarbie pisz mnie też dopadł okropny nastrój...Wracając ze spaceru z psem koło kina(mam chwilkę drogi od domu) widziałam go z nią....nie wiem kto to jest ale koleżanki tak się nie przytula... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
Zegnam sie. 3majcie sie dzielnie. Wierze w Was. Wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Bezimienna - nawet mnie nie wkurzaj!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Spróbowałabyś mnie zostawić kiedy sama już żyć nie mam sił!!!!!!!!!!!!!!!!! Mandarynka - a jednak...to po co był ten mail? Nie rozumiem tych facetów. Ja dzisiaj mam najgorszy dzień od rozstania - może dlatego, że jestem tak przemęczona nockami i niedosypianiem, że już powoli zaczynam tracić poczucie rzeczywistości. Np teraz nie wiem czy to co się dzieje to sen czy nie...Czasem każdy z nas tak ma a ja ostatnio mam ciągle - wydaje mi się że w jakimś koszmarze siedzę. Miałam w południe nawet najgorsze myśli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper28
witajcie kobitki ;) nie odzywałam się długo, bo strasznie dużo pracy w pracy mam, ale jest bardzo fajnie, uwielbiam swoją robotę! i nawet dostałam 500 zł podwyżki ;) a jutro premiera, bankiecik, a potem w miasto, bo kumpel ma urodziny... wystroję się i zahulam ha, karut, nawet myslalam ostatnio o tobie, bo warlikowskiego do nas na festiwal ściągamy ;) i ze mną jest mniej więcej tak jak z karut teraz, tęsknię, ale coraz mniej, chociaż nie jestem jeszcze gotowa na cos nowego (kręci się taki jeden ;) ale deja vu jakieś, bo podrywa mnie na te same kawałki co były, mają identyczny gust, te same linki na gg dostaję ;) dosłownie, nawet ulubione postacie w filmach mają te same) nie mam kontaktu z byłym, ani z nikim z jego znajomych i bardzo dobrze, bo nie denerwuję się już tak bardzo, że sam pierdoli sobie życie (wiem tylko, że nie pracuje i nie ma nikogo) a nie wiem czy wam pisałam, że jego niby najlepszy przyjaciel się do mnie przystawiał? na byłego najeżdżał, mnie komplementował, próbował już zimą po naszym rozstaniu i przypomniało mu sie po pół roku, w sierpniu... obłęd jakiś ;) to prawda, dziewczyny, że czas leczy rany, u mnie tego czasu jeszcze potrzeba bardzo dużo, ale nie jest źle ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper28
aha, i korzystajcie z tego, że jesteście same!!! to żaden dramat, ja uwielbiam mieszkac sama, łazic w gaciach do obiadu, oglądac przy tym babskie filmy i malować pazury, nie sprzątać i nie zmywać garów przez kilka dni, hulać z przyjaciółmi i poznawać nowych!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Hej Stefania 🌻 Świetnie, że jednak prawie wszyscy wracają do normy... Szkoda, że ex nie rzucił mnie wcześniej byłabym już prawie wyleczona:P Pisz Stefka bo u nas taki pozytywny głos jest bardzo wskazany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inacZejPatrzącaNaSwiat
czesc dziewczynki:) zainteresował mnie ten topik i przeczytalam praktycznie wszystkie posty:) to piekne zobaczyc jak bardzo wy sie tutaj wspieracie:) kiedys byłam w podobnej sytuacji do wszych...nie wiem czy lepszej czy gorszej...wiem napewno ze bolało otoz spotykalam sie z facetem 3 lata, zareczyny, zaplanowany slub...milosc mojego zycia (przynajmniej mi sie tak wydawalo) jak sie okazalo zostawil mnie dla dziewczyny poznanej w internecie na jakims czacie...na miesiac przed slubem...myslalam ze umre...tak poprostu oznajmil mi ze mnie nie kocha a poza tym poznal kogos i nie medzie mi marnowal zycia ( choc w tamtej chwili je zmarnowal) dlugo dochodzilam do siebie i było naparwde ciezko...stracxilismy duzo pieniedzy poniewaz czeci juz nie udalo sie odzyskac...tzreba bylo odmowic ksiedzu, anulowac wyslane zaproszenia..itp po czasie doszlam do siebie...wszystkiego dokanalam sama (z duza pomoca rodZiny i przyjaciól) skonczylam studia, zdalam prawo jazdy, dostalam swietna prace, wyremontowałam mieszkanie po babci chcial wrocic...pewnego dnia pojawil sie w moich drzwiach w mieszkaniu zalany łzami ze mnie pzreprasza ze popelnil bład i ze strasznie zaluje...poprostu zamknelam mu drzi pzred nosem i nie chcialam rozmawiac...sama przy tym płaczac...na dzien dzisiejszy nie spotykam sie znikim...chyba nie potrafie a moze i nie chce...jestem sama...mieszkam sama...mam jednak wspanialych przyjaciol i rodzine...kazdego dnia dziekuje ze ich mam...mam taka nadzieje ze jeszcze kgogs pokocham tak mocno jak jego....wierze ze gdzies jest ta moja polowka na swiecie... trzeba isc do przodu...mi sie udAŁO :) dzisiaj juz za nim nie tesknie, rzadko mysle...jedynie sentyment..to zostalo z tej znajomosci nie poddawajcie sie!!!! warto zyc!!! kazdego dnia swiat jest taki piekny, tyle nam oferuje i tyle daje mozliwosci...nie sposob tego nie wykorzystac :) to wspaniale uczucie budzic sie rano z usmiechem na twarzy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Zostań z nami i nas wspieraj :) 🌻 Ja wiem, że jak dojdę do siebie postaram się pomagać takim jak my, bo najgorsze jest kiedy wszyscy pochłonięci swoimi sprawami mają Cię gdzieś...Czasem wystarczy by ktoś wysłuchał...i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
stefania - a ja bylam na apolloni w wawie, niesamowity spektakl!! zastanawialam sie tylko, czy M.C. jest w ciazy, czy nie, bo tak sie tam rzucala na scenie, ze troche to by bylo dziwne.. chcialam jechac do lodzi na factory 2, ale bylo w tygodniu, wiec nie moglam sie z pracy zwolnic niestety. a ja niedlugo zostane ciotka, tzn. moja siostra juz w szpitalu siedzi i akcja porodowa rozpoczeta :D ja dzisiaj baluje, ide sie ogarniac, a wy sie tutaj nie zamartwiajcie, bedzie dobrze! jak macie ochote to placzcie, ja np. strasznie duzo chodzilam na aerobik, co mi pomagalo skupic mysli na czym innym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam_od_nowa.
Dobry wieczór :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inacZejPatrzącaNaSwiat
oczywiscie ze zostane :) a wiecie moze co u ramony i edziorka??? interesuje mnie co u nich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam_od_nowa.
Mam nadzieje, że im się układa i dlatego nie piszą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
no właśnie apollonię ściągamy i theoremat, wymazywanie też będzie ;) jakbyś miała ochotę, to zapraszam w lutym do łodzi, z m.c. to podobno tylko charakteryzacja a ja już w tzw. gaciach ;) intensywnie było w pracy w tym tygodniu, więc dziś mam zamiar wypocząć, bo jutro zabaluję ;) i karut ma rację, do roboty !!! ja sie zapisałam na fitnesik i angielski (firma płaci)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam_od_nowa.
stefaniaharper - ja też w tzw. gaciach, kawka i pogaduszki z dziewczynami na gg, bo dawno takich rozmów nie było :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie jest źle...kurde po co pisał jeszcze kilka dni temu te maile,smsy skoro najprawdopodobniej ma już inna?Ech...nie rozumiem tego kompletnie :( najgorsze jest też to,że tak naprawdę zostałam tym żalem i bólem sama.Rodzina daleko,znajomi się porozjezdzali i kontakt w większości przypadków się urwał a Ci,do których mogę zadzwonić albo baluja albo mają w dupie bo tylko są jak oni mają problemy...ech....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam_od_nowa.
Mandaryno - my tu jesteśmy, wirtualnie, ale JESTEŚMY. Mój ex - pisał do mnie, kontaktował się codziennie - zawsze pierwszy przez kilka miesięcy, ja go starałam się zlewać, a w tym czasie zarywał do innych... mnie pisał np. jadę do kolegi... a jechał do jakieś panny :P. Od ok. poł. czerwca rzadko pisze ostatnio prawie wcale, może to też męska duma - bo niby się zakochał, ale nadal jest sam, a panna nie ma czasu na spotkania i w dodatku mieszka obecnie w mojej okolicy, której on nie znosi - to już wiem od niego :P. No i nadal nie ma pracy :P czeka prawie rok aż mu ojciec załatwi heh... powodzenia :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam_od_nowa.
waniliowa mandarynka - ja też w pewnym momencie zostałam sama, jak kumpela wiele razy płakała mi z powodu uczuć ja słuchałam, byłam... jak ja chciałam się wygadać usłyszałam "tego kwiatu pół światu". Poza tym na dwa miesiące przed rozstaniem opuściłam moje miasto, znajomych, zmieniłam wiele w życiu... dziś na szczęście znów są przy mnie osoby, które zawsze jak na prawdę potrzebuje znajdą chwile czasu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Zaczynam od nowa - hehe ja miałam tak samo, ja zawsze jestem a przynajmniej na tyle ile mogę gdy ktoś potrzebuje a mnie teraz zostały dwie przyjaciółki z czego obie mają bardzo mało czasu... Mandarynko - razem jesteś,my cierpiące i tak jak pisała zaczynam - jestesmy i będziemy się wspierać nawzajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kobietki :) Były dzwonił własnie...nie odebrałam,więc napisał smsa że mnie wczoraj widział,że ślicznie wygladałam z moim psem na spacerze,że ta laska to bardzo dobra koleżanka,którą zostawił chłopak i on ją zaprosił do kina i pocieszał ale nic więcej,bo mimo że nie jesteśmy juz razem on nadal mnie szanuje i kocha(taaaa jasne to po co mnie zostawił skoro niby tak kocha?)...nie wiem co o tym mysleć.W kazdym bądź razie nie mam ochoty go oglądać,czy z nim rozmawiać :(.Po co mam rozmawiać z człowiekiem,który uważa się za wspaniałego,że nasze rozstanie to nic takiego a ja robię z niego dupka,że zawsze jest tym złym i podłym.Widocznie mimo tego rozstania chce abym go nosiła na rękach,przeprosiła za całą miłość i że nie mam prawa do żalu....Ech...jak w ciągu kilku dni mozna się tak zmienić?Z człowieka tak kochanego,opiekuńczego w takiego nieczułego kretyna?....ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Mandarynko kochana - powiem Ci tak - jeśli się tłumaczy to chyba nie do końca ma Cię gdzieś - mój też mi tłumaczył że ta dziewczyna to żadna jego dziewczyna ale...umawiają się, nieważne z kim i po co...Moim zdaniem to świadczy o tym, że zamykają drzwi za nami... Nie wiem, może Twój faktycznie Cię kocha jeszcze - mój na pewno już nie i wiem, że tego nic nie zmieni... Ja od kilku dni nie mogę jeść, spałam dzisiaj w dresiku bo tak mi zimno było, poza tym paskudna pogoda i źle mi jest strasznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwa razy pod obojczyk...
Nawet w najczarniejszych marzeniach o tym nie myślałam. Przecież zawsze bylam taka odporna, nie umiała się poddać...a teraz...? Nie potrafie sie podnieść, jest anwet coraz gorzej. A on dalej niczego nie widzi. Ślepy czy nieczuły na mój ból? Głupi czy nie kocha mnie wcale? Wczoraj spedziłam dzień na wsi u kolegi. Po kilku dniach pobytu w szpitalu dobrze mi to zrobiło. Nie namyslałam sie długo, wsiadłam w auto i pojechałam. I od mamy kolegi (to taka dobra dusza-zawsze miałyśmy dobry kontakt, częśto pieszczotliwie nazywała mnie 'synową') dowiedziałam sie kilku prawdziwych rzeczy. W zasadzie wiedziałam to od daqwna , ale może tak tego nie przyjmowałam do wiadomosci. Powiedziała, że wygladam jak suchy szkielet, że stałam się taka szara, mała, tak bardzo przytłoczona jak człowiek który ma 80lat i przygotowuje sie na smierć. Zabolało, zabolało bo to prawda, a prawda boli najbardziej. I ona ma racje... 22 lata a czuje sie jak stara babcia, taka przytłoczona. Spytała czy on jest tego wart? Czy wart jest tego, ze wchodzę w życie z takim bagażem doświadczen? A ja jak zwykle głupia powiedziałam 'wart'. I dzis tak sobie pomyslałam, że przegrałam to życie. Stracilam dziecko nasze, starcilam jego i uznałam, że mój świat sie na tym skończył. A gdzie marzenia, gdzie to życie w którym miałam być szczęśliwa? Jak sobie powiedzieć, żyj dziewczyno, będzie dobrze? A on jak zwykle wiele tylko naobiecywał. Nie zerwał z nia. A mój pobyt w szpitalu skwitował jednym krótkim sms'em: 'widzę, że tak ci na mnie zależy, że nawet na uczelnie postanowaiłaś nie przyuchodzić'. Nie na to liczyłam, nawet nie spytał, czemu mnie nie było czy coś się stało. Choć wiem dobrze, że już nie mam na co czekać, to czekam bo jak głupia wierzę, ze jeszcze będzie dobrze, że wybaczymy sobie wszystko i zaczniemy jeszcze raz. Unikajcie dziewczyny tego, jak potraficie odciac się od nich to to zróbcie, bo wiem, ze jestem, teraz w najgorszym dole...lepiej było nawet kilka dni po rozstaniu. Ale sama do tego doprowadziłam, ja i moja durna miłość do M. Moje serce powoli umiera z żalu, tęsknoty, bezsilności. Tak bardzo chciałabym poznac kogoś kto pozwoli mi o nim zapomnieć. Już nie chcę wielkiej miłości, bo wiem jak ona może boleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Dwa razy pod obojczyk... - nawet nie wiesz jak ja Cię rozumiem...Straszne jest to wszystko co przeżywasz, chyba ta pogoda potęguje w nas te okropne myśli...jesteś młodziutka, całe życie przed Tobą i pewnie nie jeden związek...teraz w to nie wierzysz - wiem, ale sama zobaczysz. Też mam doły gorsze niż te po rozstaniu a wiesz dlaczego?Mnie się wydaje że dlatego, że nadzieja w nas umiera. Nadzieja, która pomagała przetrwać te najgorsze chwile. Gdy czujemy, że on jest obojętny, czy że poznał kogoś nowego tracimy nadzieje i wraca cały ból...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwa razy pod obojczyk...
chyba już bym wolała, żeby ta nadzieja umarła, by ten plomyk zgasł...teraz tylko ja go chronie a wiatr dmucha z każdej strony i próbuje mi go gasic...ale ja nie umiem na to pozwolić, jeszcze nie teraz, jeszcze troch e go musze podtrzymywać... Dziekuję za miłe słowa:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Wiesz ja tak samo mówiłam, że chcę mieć tą nadzieje, że czas wyleczy rany a ona pomoże przetrwać albo jak kogoś poznam to nie będzie mi już potrzebna...z nadzieją jest łatwiej żyć ale chyba dłużej trwa to wszystko...A Ty widywać go będziesz na uczelni więc tak naprawdę zawsze w sercu będzie tkwił...Ale musimy się trzymać i nie pozwolić by oni widzieli, że jesteśmy słabe i bezbronne. Bo to wzbudzić może jedynie litość, żadnych innych uczuć. Także głowa do góry! Nawet jeśli masz udawać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dwa razy- trzymaj się cieplutko Kochana 🌼 Agusia- Ty też 🌼 No własnie nawet gdy sa koleżanki tylko to jednak wychodza z nimi-nie z nami :(.Mnie też jest cholernie źle.dwa razy-wiem doskonale co czujesz...mój mnie zostawił tydzień po śmierci najlepszej przyjaciólki,w dniu rozstania trafiłam do szpitala(w b.cięzkim stanie) bo mam problemy z cukrem ogromne(hipoglikemia) ostatnio też byłam w szpitalu a z jego strony nic..jeszcze czeka kurwa aż ja go przeproszę....brak słow i ręce opadają.. trzymajcie się kobietki...mnie chyba jakaś choroba rozkłada ale co się dziwić..wygladam tak jak Ty,skurczona,blada jak śmierć,sińce pod oczami z niewyspania.... Buzialki dla Was trzymajcie się kochane :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Mandarynka 🌻 - mnie też coś rozkłada...dreszcze mam i śpiąca jestem a wyglądam też kiepsko. Powinnyśmy coś zrobić, nie wiem, wyjść gdzieś, na saunę, basen czy coś...może do kina. Na jutro umówiłam się z przyjaciółką na kawę ale czy ona pomoże - jest szczęśliwa w swoim związku mimo że też po przejściach ale teraz tylko tym żyje...ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
dwa razy pod obojczyk... rocznik 87? jakbym o sobie czytala. i mój tez imie na M....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×