Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

madarynko no po prostu zaskakujesz mnie oczywiscie pozytywnie. wczoraj moj ex zobczyl mnie w barze jak pije i sie swietnie bawie ze znajomymi i chyba go gul zlapala.hahahaha a co mam plakac??? pogadalismy i tyle;) zero dola, zero uczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
kocham cierpie-zmówili się czy co????Mój prawdopodobnie też się z kimś spotyka. To informacja na 90% prawdziwa.Jestem załamana...nie wiedziałam, że tak to będę przeżywać. Załamana to mało powiedziane, świat mój się zawalił...nie jestem w stanie nawet pisać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam_od_nowa.
Witam! Wróciłam z cudownego wyjazdu, a w zasadzie Ktoś mnie przywiózł :P Widziała sąsiadka będą ploty... a tak na poważnie życie dziwnymi zbiegami okoliczności postawiło na mojej drodze znów pewną osobę poznaną u znajomej jakieś 11 lat temu... wtedy dzieliło nas wszystko, dziś łączy nas wiele - praca, hobby, powrót do mieszkania w tej samej miejscowości...heh... :) jakoś mi to poprawiło humor :D jakoś uświadomiło, że nie wiadomo co nas jeszcze czeka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam_od_nowa.
Aga - mój też ma nową miłość, która w dodatku zaczęła prace w tym samym mieście co ja też pracuje często... wiem, że pracuje gdzieś w sklepie... od kiedy wiem o tym, za każdym razem jak jadę do...... to jadę ładnie ubrana, z delikatnym makijażem i uśmiechem na twarzy... życie już tyle razy zaskoczyło mnie, że może kiedyś spotkam ich... i nie chcę by widzieli w moich oczach choć cień smutku... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kochane moje :) Agusiu- przykro mi bardzo.Ja wiem,że pan C.jest narazie sam i mimo,że już nie chcę jego powrotu nie wiem,jakbym zareagowała gdybym zobaczyła go z inną :( Zaczynam od nowa- tak trzymaj Kochana.Może ta osoba będzie Ci coraz bliższa i cos z tego będzie? Chanell- ja własnie też mam weekend imprezowy,nie mam zamiaru siedzieć "w żałobie po panu C." do końca życia.trzymam się tekstu: "wszyscy Cię kochają,jesteś świetną laską-on Cię nie chciał,to jego strata jeszcze przyjdzie" i rzeczywiście.Im bardziej go olewam tym bardziej on zaczyna się łamać ale ja mu jeszcze pokażę hehe :P Miłego dzionka buziaczki 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam_od_nowa.
Mandarynko - nie powiem kiedyś jego spojrzenie zwróciło moją uwagę... będziemy razem współpracować więc się okaże :), poza tym zaproponował pomoc w pracy :D. On po prostu dłużej pracuje w branży. Ja mam teraz inne sprawy na głowie, wiec związków nie planuje, a jeśli nawet coś kiedyś z kimś mi się uda, ta osoba będzie musiała być bardzo cierpliwa... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej mandarynko;* no aj wcz widzilam sie z moim ex heh i co? i zyje! dzis jade tez do znajomych penwie odiwedzimy bar;)hehehe on jest na wykladach! mam swietny nastroj jak narazie mam nadzieje ze nie zlamiesz sie w tym postanowieniu i nie zdolujesz znow o niego;) widac twoj ex madrzeje z kazdym dniem-moj nie. dalej nie ma czasu i dalej nic nie czuje... ale wczoraj jak sie widzielismy to wiesz/ odnioslam takie wrazenie(moze chwilowe) ale odnioslam!a mianowicie takie ze on nie mialby innej.. znam go na tyle i wiem ze pierwszej lepszej z dyski miec nie bedzie... ja jak narazie nie jestem gotowa na inny zwiazek. nawet nie chce innego...nie nie mam studia, prace... wiec mam sie czym zajac;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"I znów setny raz popełnię to samo zło, I znów setny raz powiem sobie, że to nie to..." Tylko ciekawe czy kiedyś uwierzę w to? M. znów zawiódł, znów nie wrócił, choć obiecywał. A ja mam czekać. Już chyba nie potrafie...nie potrafię wierzyć to, że będzie dobrze. Gdzie się podziały moje marzenia, plany, moje szczęście? Czy jednak wszystko było z nim związane? Czego zabrakło? Czego on nie dostrzega? Tydzień temu dostał prezent,coś co robiłam blisko półtora roku. Miał dostać na urodziny, ale wtedy nie mogłam mu dać. Teraz mogłam. Niedziela. On jest znów przy niej. Ja sama. Rodzice wyjechali na wczasy, Samotnosć mnie zabija. Tak mi brak jego bliskości, dotyku... M. okłamałam Cię...wybacz...musałam powiedzieć że juz nie czekam, że już sie z tym godzę. Dla Ciebie abyś mógł być szczęśliwy. Ja dalej kocham i dalej cierpię choć już tego nie wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też okłamuję pana C.też udaję obojętnośc na całej linii choć kocham go nadal cała sobą...Musze jednak bo on ma ważne egzaminy na głowie-ja problemy zdrowotne. Poza tym na chwilę obecną nie umiem z nim spokojnie rozmawiać,bo on uważa,że się chyba nic nie stało i powinnam być mu wdzięczna za rozstanie a ja tak bardzo czuję się zraniona :( Dlatego,żeby nie wiedział co i jak,że nadal kocham i czekam aż zrozumie swój błąd i przeprosi zerwałam całkowicie kontakt.Jeśli choć troszkę mu jeszcze zależy na kontakcie- znajdzie mnie i postara się coś z tym zrobić..ja swoje juz wyczekałam,nie skorzystał z szansy więc teraz nie mamy o czym rozmawiać..nie mam 100 lat by na niego czekać w dodatku nie mając pewności,że będzie dobrze...Zostawiam krwawe ślady,coraz mocniej tęsknię i coraz częściej o nim myślę ale nie złamię się..drugi raz bowiem bym tego nie przeżyła...znajomi twierdzą,że teraz przejmuje się tymi egzaminami- zobaczymy co będzie jak już się skończą.podobno mówi do znajomych o powrocie ale ja go dziada jednego pogonię.Bo kurde jego przyjaciel ma żonę i też zdaje i czy powiedział do niej "wypierdalaj do mamusi i wroć jak zdam"? Nie.Więc pan C.też nie wróci...już nigdy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga,trzymaj się,jestem z Tobą! Nie wiem,co będzie ze mną,co będę czuła,gdy On kogoś pozna,zacznie się z kimś spotykać..Może się o tym nigdy nie dowiem,może już będę wtedy ponad tym wszystkim... Dziś nawet w swoim horoskopie przeczytałam,że buduję zamki na piasku,że nie można nikogo zmusić do miłości... Wyprowadziłam się z domu i jest mi strasznie smutno:( Do tego ta pogoda.I tęsknota za Nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czemu za trochę miłści jest tyle cierpienia potem? Czemu każdy mówi mi, że się zmienilam, że juz nie ma tej pogodnej Margaretki, że uważam na każdy stawiany krok? A ile razy mam powtarzać że skoro się sparzyłam to teraz już wolę uważać. Mój M. mieszka przecież z nia, z nia dzieli mieszkanie i łóżko, plany i marzenia, z nią jest w szczęściu i smutku...a ja....gdzie jestem ja? Zostałam ponoć w sercu jego, ale to za słabe by ze mna znów był. Tak kocham go, choć on nie widzi tego. Twierdzi, ze dla niego to za szybko, że powrót po 9ciu miesiacach to dużo za szybko, że trzeba czasu...JAKŻE PUSTE SŁOWA... jakiż wielki żal...smutek...nawet plakać nie potrafie juz. Zrobiłam się na blond co bym nie wyglądała jak chodząca smutna, chuda szkapa. Moje życie to porazka, stracilo barwy przez jednego czlowieka... A cos wewnątrz mnie woła do M: "Chodź...dam Ci znów kredki a Ty pomaluj mi znów świat...."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
Czuje, że to coś poważnego z jego strony... Czuje że oddaje serce innej... Dziś zobaczyłam jego obojętność... I nie płakałam ale smutno mi się zrobiło, że tak może być że kidyś tak bliscy teraz tak odlegli... smutno mi po prostu... Wiem, że nas juz nie ma... rok... a jednak gdzies w środku coś boli... ale mimo o żyje i czuje że wracam do siebie chce znów zająć się swoim życiem a nie jego... i to mnie pociesza bo czuje, że jest lepiej... Boje się tylko spotkać ich... i gdzies jakas cząstka mnie cieszy się że kogoś pokochał znów... a jakaś jest strasznie zazdrosna i smutna... Ta obojętność taka pogarda w jego oczach... to boli... Aga jest jeszcze to 10 procent...a nawet jeśli jest z kimś to uwierz kolejny etap rozstania... co Cie nie zabije to Cie wzmocni... ja jak dowiedziałam sie na poczatku ze kogos ma to wpadłam w histerie...płakałam i zawalił mi się świat...ale żyje i jest coraz lepiej i jeszcze lepiej bedzie... Wypłacz się kochana a potem wróć do życia... musisz się z tym pogodzić i uwierz wiem jak Ci ciężo:* Czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
Dwa razy po obojczyk, 9 miesięcy myslałam ze mniej minęło od waszego rozstania... dlaczego nie możecie byc razem skoro cos jest w jego sercu...? no i czemu mieszka z inna... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Strasznie cierpie...wczoraj w łóżku przeleżały dzień, beczałam, dzisiaj jest jeszcze gorzej. Wszystko wróciło jak było na początku...Taki sam ból a myslę, że nawet i gorszy:( Może jakąś nadzieję miałam jeszcze...nie wiem co robić...nie wiem... Sytałam go o to. Nie wytrzymałam. Wiem, że pewnie mnie opieprzycie...Powiedział, że poznał bardzo miłą dziewczynę i BARDZO miło im się rozmawia i się spotkają, więc to dopiero początki. Jestem w strasznym stanie, spać nie mogę, jeść też nie...:( Najgorsze że nie wiem co robić:( Już miałam najgorsze myśli a przecież minęły ponad 2 miesiące a tu taki cios

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ja wiedziałam, że to będzie bolało...wiedziałam...wiedziałam, ale nie sądziłam że aż tak. Może w sercu na dnie była nadzieja która dawała mi siłę a teraz umarła i nie mam sił, nie mam sił na nic, cały ból sprzed 2 miesięcy wrócił ze zdwojoną siłą. Tak bardzo go kocham:((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Nie daje rady!!!Nie daje!!!Jestem taka słaba!!!!Nie wiem co robić, Boże nie sądziłam że po takiej wielkiej miłości będzie tak szybko umawiał się z inną:(:(:(:( Przecież byłam ta jedyna, miał nigdy już nikogo nie kochać...łapałam się na te wszystkie słówka... :( Nie dam rady, to tak strasznie boli:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fzdgdgfgfgfg
Agula, przezywalam dokladnie to samo ponad rok temu, wierz mi ze wiem co to znaczy, do konca zycia bede pamietac wieczor w ktorym dowiedzialam sie ze moj eks kogos ma. nie umiem opisac tego uczucia, chcialam po prostu umrzec, nie czuć, isc spac i sie nie obudzic. ale wierz mi, ze to przechodzi, paradoksalnie po tym bylo mi duzo latwiej pogodzic sie z jego stratą. minie kilka dni i uwierz mi, pogodzisz sie z tym.... jedna prosba, OGROMNA prosba - nie miej z nim kontaktu bo to sprawi ze niestety nigdy sie nie wyleczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wniliowa mandarynka
Agusiu trzymaj się dzielnie 🌼 bardzo Ci współczuję :(.Jesteś piękną,mądrą i silną kobietą chociaż może narazie nie zdajesz sobie z tego sprawy.On nie był Ciebie wart!Wiem,że to tak bardzo boli ale skoro tak Cię skrzywdził proszę postaraj się o nim zapomnieć jak najszybciej.Dla własnego dobra Agusiu.Nie pisz,nie rozmawiaj,unikaj go bo po co masz patrzeć jak on tamtą przytula i całuje?Wypłacz się,płacz ile wlezie to pamaga,płacz,krzycz,podrzyj coś nawet ale w domu nie na jego oczach.Po co ma wiedzieć,że nadal go kochasz,że Cię tak to wszystko boli?Wiem,ze to trudne ale przed nim musisz być silna.W domu możesz byc mała,zapłakaną dziewczynką ale przed nim nigdy tego nie pokazuj bo wykorzysta to przeciwko Tobie. Ja też mam gorsze dni,w których tak strasznie tęsknię i niemal łapię za telefon aby zadzwonić do pana C.później jednak myślę"kurde on mnie zostawił,oszukał i skrzywdził..nie chcę go znać" i odkładam telefon. Aguś badź silna,nie warto rozpaczać za tym za przeproszeniem dupkiem.Są osoby,dla których jesteś najbardziej zajebista laską na świecie i które Cię kochają.Powodzenia i trzymaj się cieplutko.Przytulam Cię mocno buźka :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Dziękuję Wam bardzo dziewczyny, naprawdę. Ten ból to jest chyba gorszy niż jak wtedy gdy ze mną zerwał. Trudny do opisania i nie umiem pojąć skąd się wziął skoro to 2.5 miesiaca, on musiał ukryty gdzieś w środku, stłumiony czekać na odpowiedni moment by wybuchnąć... Wanilka - dziękuję Ci, były u mnie lepsze okresy a teraz...teraz wszystko bombarduje moją głowe-każdy gest, kazde wspomnienie - dwa dni przed rozstaniem pisał ze jestem ideałem i jak bardzo mnie kocha. No kurwa mac!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgrgergrrth
ja to przezylam 5 miesiecy po rozstaniu, na szczescie kontaktu juznie bylo bo chyba w ogole bym wyladowala na dyzurze w psychiatryku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
Aguś jak bym pisała o sobie... Ja też płakałam... nie jadłam... jechałam tramwajem, szłam ulicą i ryczałam nie obchodziło mnie to czy ktoś patrzy czy nie... ale jak już pisali paradoksalnie jak już to przeżyjesz to bedzie z górki... Wiem, co czujesz... ja jak po zerwaniu zobaczyłam komentarze na nk to potrafiłam wziać telefon zadzwonić i go ochrzanić jak on tak może... potem po jakiś 2 miesiącach miał laske... taką na zapomnienie jak się pózniej okazało... przepłakałam to i już się nie odzywałam...wiedziałam że nie ma po co i potem nie powiem byly powroty, kłótnie i cała reszta i nie raz jeszcze było ciężko...ale już nie tak jak a pierwszym razem gdy dowiedziałam się ze kogos ma. Teraz tez ma taka która kocha... bo czuje to...boję się wyjsc na miasto zeby ich nie spotkac... ale żyje nie mam wyjścia... skoro on się odkochała a wiem ze kochał mnie mocno to i ja bede potrafiła się odkochać. Kochana... u mnie minął rok i zobacz ja becze a u Ciebie 2 miesiące więc naprawde jestes o wiele silniejsza ode mnie... i dasz rade...zobaczysz:* :* :* Wiecie co... nasamym początku mówiłam to nie ma sensu...po co to wszystko...byłam zła, przestałam chodzić do Kościoła...czasem łapałam się na tym że zastanawiałam się czy wierze... bo modliłam się nie raz o nas abyśmy byli juz zawsze razem ze go kocham itd. Minęło troche czasu i odchodzą ode mnie te myśli... zaczynam dostrzegać jakiś ukryty sens...może rzeczywiście tak miało być... Rozpisałam się ale Aga pamiętaj nie jesteś sama... my z tego wyszłyśmy i ty dasz rade kochana:*:*::*:*:*:*:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
I może robię błąd bo daje Ci nadzieje...ale Aga... mój wrócił na krótko ale wrócił zaraz po tym jak zerwał z tamta po jakiś 3-4 tygodniach... i powiedział "ona nie rozumiała mnie tak jak ty...ze bedac z nia myslałem o Tobie" Puść go wolno jak wróci należał do Ciebie jak nie to nigdy nie był Twój... ZObaczysz na pewno bedziesz lepsza od niej... w jego porównaniu... bo uwierz tak szybko miłości się nie zapomina nawet jak się samemu zrywa... ale mimo wszytsko uważam że nie powinnaś utzrymywać z nim żadnego kontaktu... nie pytaj się i nic nie oddzwaniaj nie udawaj koleżanki czy przyjaciółki... powiedz mu nie chce miec kontaktu tak jest lepiej dla mnie i tyle zakończ to... i płacz kochana, wypłacz to wszystko i wróć, wróć mądrzejsza i silniejsza o to doświadczenie:* "Kto z miłości nie umarł nie potrafi żyć...moje serce kiedyś złamane mocniej kocha dziś" :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Dzięki kochana...nie wiem co by było gdyby nie Wy. Wcześniej nie sadziłam, że jestem aż tak miękka. Nie chce by wrócił, to już by nie był On. Tamten mnie kochał i byłam najważniejsza, najlepsza, nawet nie mógł spojrzeć na inną dziewczynę - tak mi pisał - skoro się odkochał nie ma powrotu...nie ma. Nic nie zmienię:( Muszę to przejść, przecierpieć...mimo że w tym momencie wszystko straciło sens dla mnie... kocham cierpie - Ty jesteś rok po rozstaniu,a kiedy znalazł sobie tą nową? Dla mnie to jest jeszcze tak świeże że nie wiem jak mu się udało z kimś zacząć nowym:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
nową miał jakoś miesiąc może 2 po rozstaniu dokładnie nie wiem bo doiwedziałam się trochę później... i nic nie bolało tak bardzo jak właśnie myśl...że jak tak szybko można...a jednak niektórzy tak mają, że od razu sobie znajdują ... mój cały czas ma kogoś taki typ...ja jestem rok i nie szukam bo najpierw chce sobie to wszystko poukładać a on...to już trzecia po mnie bedzie...a ja każda w jais sposób opłakałam ale tą 3 najmniej więc może 4 to już w ogóle...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Straszne to jest...a pomyślałaś, że może żadna Ci nie dorównuje?Dlatego są kolejne? Ja jestem dosłownie w histerii,serce wali, ciężko w płucach, oddechu brak.Panika. Ile to potrwa? Nie macie kontaktu?Bo z tego co pisałaś to mieliście - sam o tych babach Ci mówił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Takiego doła nie miałam chyba nawet po rozstaniu.Może dlatego że nie docierało to do mnie, że nie wierzyłam...Tak strasznie mi źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
No wiesz ja o nich wiem, bo widze na nk itd. i słysze od znajomych... miałam kontakt... bawił się mną... mówił że kocha ale nie możemy byc razem itd. teraz już po prostu się nie odzywa... widujemy się na weekend razem pijemy itp. mamy wspólnych znajomych, zachowujemy sie jak koledzy... niestety... ja tzrymam to w sobie i tyle... i nie szukam kontaktu... teraz juz widze ze nic nie znacze... naprawde jestem nikim dla niego nawet by nie odczuł jakbym zniknęła... dorownuje nie dorównuje... jakby kochał to by był ze mną...a nie szukał ;( ale jego strata... ja już czasem łapie się na tym że po prostu chciałabym juz znaleźć kogoś kto mi da wsparcie...on już mi tego nie zapewni już mu nie zaufam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam_od_nowa.
Dobry wieczór :) Ja dopiero dotarłam do domu, zmęczona, ale i szczęśliwa. Jutro znów będę śmigać od 4 rano, ale co tam, da się radę... ja coraz więcej czasu spędzam w pewnym miejscu... tam zapominam o byłym... i coraz bardziej przekonuje się do tego jaką wybrałam drogę. Aga - jak Ci źle płacz ile się da... krzycz... ale się nie poddawaj... walcz! Życie jest zbyt piękne by płakać po du...kach. Mój ex też lata za pewną panną, ale mi to wisi... po prostu on coraz bardziej odchodzi w przeszłość, jak inni ludzie co byli w moim życiu i odeszli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agusiu płacz ile wlezie..Jak Ci to pomoże to przycupnę w kąciku i połaczę razem z Tobą...też do mnie dociera z każdym dniem,że to koniec.Te słowa coraz bardziej tkwią w mojej głowie: "to koniec,to koniec...".Chyba mimo tego całego żalu,bólu i poczucia krzywdy tez miałam jakąś małą nadzieję,że pan C.się ocknie i przeprosi,może nawet zechce wrócić,coś naprawić?Ale minuta za minutą,dniem za dniem.tydzień za tygodniem mija i cisza...Na smsy nie odpisuję od niego bo po co skoro pisze:"Cześc co słychać jak zdróweczko?U mnie oki"....Jakby nie było tematu rozstania,jakby się nic nie stało..to,że nie czuje się winny boli najbardziej,że nie dociera,jak bardzo mnie zawiódł i jak bardzo był mi potrzebny...Narazie wiem,że jest sam i to mnie chyba bardziej dręczy niż gdyby miał już inną...bo wtedy juz byłby naprawdę koniec a tak ciągle gdzieś maluteńka iskierka nadziei się tli....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×