czy po wycieciu macicy,

..a Ty jestes mezczyzna, ktory wiedze o kobiecym orgazmie musi sobie wygooglowac?

nie dasz namiarów, trzymaj się swojej wiedzy, skądkolwiek ona się wywodzi.

macica nie jest a ty jesteś kim?

hm, to ciekawe...tu zrodel nie chcesz podac... moze dlatego, ze nie istnieja?

dla Ciebie może nie stanowi macica zrodła orgazmu ale i TY "musisz" wobec tego zrozumieć że dla innych ...jednak...stanowi, na litośc boską

macica nie jest Zapytam się ciebie , jeteś po usunięciu macicy?

ja jestem osoba przeciwna odbieraniu kobiecie po usunieciu macicy praw do bycia nadal kobieta. Problemy we wspolzyciu biora sie glownie z kompleksow, wmawiania ze jest sie niepelnowartosciowa kobieta. Tak traktowana partnerka z pewnoscia bedzie unikac seksu. I nie bedzie osiagac satysfakcji ze zblizen. natomiast wszelkie "techniczne" klopoty mozna usunac zmieniajac nieco technike, uczac sie innego dochodzenia do orgazmu (o ile w ogole jest to konieczne).

macica nie jest To powiedz to wszystkim facetom ignorującym to , że kobieta po Hiterektomii jest nadal kobietą . A ty nie masz racji że macica nie gra roli w orgaźnie, mylisz się

* nie mam

...zródła....i istnieją cierpiące na różne przykre dolegliwości kobiety po histerektomii. Ale właśnie chciałabym Ci zadać pytanie które mnie nurtuje, poza wszelkimi tu sporami i animozjami czy różnicami między nami? zajmie mi troche czasu ale kiedyś to zrobie i podam. a pytanie, jeśli kobieta po operacji NIE ma problemów z seksem, uważa czuje tak i myśli że NIE jest ta macica zrodłem dla NIEJ żadnych orgazmów ani jej brak jej nie przeszkadza...to dlaczego tak usilnie wmawiasz innym kobietom, też bez macic, które nie mają już bez macicy doznań, orgazmów - że TAK być nie może..., tylko i jedynie DOBRZE - tak jak u Ciebie? po co ci to przekonywanie innych że "białe jest czarne", skoro one są żywym dowodem na to że nie tak?

nie napisalam, ze nie gra roli, a ze nie jest do osiagniecia orgazmu konieczna. I ze nawet bez niej mozna sie go na nowo nauczyc. Nie kazda nawet musi, bo nie kazda tak reaguje.

POwiem ci tyle przed operacja za każdym razem miałam orgazmy , a teraz w ogóle ich nie mam . Z moim mężem sie rozeszłam co mnie zgnoił w ten sposób jak opisałam . Mam nowego poartnera i taki jest skutek że nie mam orgazmów

bylas u seksuologa?

nie byłam, ale tu chyba chodzi równiez o psyche moją, jedna osoba mi ją zniszczyła totalnie

potrafisz sie masturbowac? O lechtaczce mysle. Probowalas?

nie próbowałam i chyba nie potrafię

są kobiety które same rezygnują ze współżycia bo się nie da..., bo boli itd itp, nawet gdy ich partnerzy są kochający i poprawni, To jest najważniejsze jak kobieta się czuje, ale partner któremu to przeszkadza i jeszcze daje to kobiecie do zrozumienia...to dodatkowy duży problem. Nie ma się co obrażać na określenie "kastracja", z łaciny jest to medyczne poprawne określenie na zabieg usunięcia części lub całego narządu seksualnego , wiem - brzmi to fatalnie ale nie musi. Jak sie pacjentka godzi na taki zabieg, to chyba wie jaki i co jej usuną...

no wlasnie! O tym caly czas pisze! Psyche moze byc blokada! I dlatego uwazam, ze seksuolog moglby Ci pomoc... ...i odpowiedni partner rzecz jasna...

A ty myslisz jakiom sposobem że ja czy inna kobieta to sobie specjalnie usuneła żeby mieć np. świety spokoj z okresem , czy przez chorobę ktora ratowała jej życie

ech, a wlasnie powinnas... moze ja ma macice, ale problemy z orgazmem mialam spore. Przez lata. I sama wiem, jak bardzo trzeba sie nad orgazmem czasem napracowac. A przede wszytkim "uwolnic" swoja glowe... Wg mnie kazdy nasz orgazm to tam sie zaczyna...

taaaa, kastracja to przeciez okreslenie medyczne. Ale to slowo nie podkreca podniecenia, chyba tu sie zgadzamy? Ani wlasnej wartosci... Rownie dobrze mozna grubej, starej kobiecie rozebranej powiedziec, ze...jest stara i gruba. O co ma sie obrazac? Przeciez to prawda. Tyle, ze seksu z nia juz miec nie bedziesz!

ale to zniszczyła tylko jedna osoba na która miałam nadzieję że mi pomoże przejśc przez to . a okazał się jednym wielkim ........

to do mnie ten zarzut o wycieciu macicy jako sposobu na menstruacje???

nie do ciebie tylko poprzednika który pisał o kastracji w ten sposób

coz, mezczyzni bywaja bezduszni... i trudno po takie traumie kolejnemu zaufac...rozumiem jestem zakazona hpv i ten, ktory jest temu winien mial mnie gdzies, gdy ladowalam na onkologii (mialam tez klykciny-inna grupa wirusa). Dlugi czas to odchorowywalam, psychicznie dluzej niz fizycznie... Na szczescie znalazl sie jeden taki wrazliwiec, ktory przywrocil mi wiare w siebie. Nie poddawaj sie. A w tego seksuologa to czasem tez warto "zainwestowac". Same nie potrafimy sobie ze soba poradzic, a taki mezczyzna ma umiec? ;)trzeba mu pomoc. Temu partnerowi:)

Np. strasznie mi było przyjemnie leżeć po operacji w spitalu zamiast 10 dni to prawie 3 miesiące bo były powikłania pooperacyjne i taki jeden ci powie ze to ja specjalnie poszłam usunąc tylko dlatego że ja może chciałam tego . Tego organu żaden ginekolog nie usunie jak nie ma przyczyny zeby go się pozbyć żeby ratować zdrowie czy zycie. Napewno wybiorę się do Seksuologa , bo sama niekiedy już nie wyrabiam psychicznie przez to

do partner a lubrykaty? Probowalas? A co ginekolog mowi? Po operacji Cie ogladal? Wg niego wszysko jest ok, czy wspominal cos o ewentualnych poprawkach, plastyce pochwy itp? Dziewczyny, seks nie jest moze w zyciu nawazniejszy, ale bez niego...coz, same wiecie jak jest. Walczcie. Dla samych siebie. I prosze, zacznijcie od lechtaczki, od masturbacji. Same. Bez presji: ze musicie dojsc, ze facet czeka... Nauczcie sie tego od nowa. Powoli. Z nawilzeniem, jesli wlasnego nie ma. Najpierw wolne koleczka, potem szybsze. Zmienne ruchy i tempa. Moze nie od razu bedzie final. Ale probujcie. Orgazm przyjdzie. Zobaczycie. Moze nie taki wielki, ale...bedzie. I pozniej juz pojdzie latwiej

bylismy i razem i z osobna wiele razy u seksuologa, i nie "ściemniał' przynajmniej że im więcej razy do niego przyjdę za stówkę, to tym więcej w łożku poczuje ha ha ha , I u psychologów też, nie było dla nas lepszego rozwiązania po kilku latach raczej bardziej mojej męki, niż jego (bo on swoje "skarby" ma do dziś...tyle że dla mnie już nic po nich), jak pogodzić się z tą sytuacją i przejśc na koleżeństwo, bo "z pustego i salomon nie naleje". Przepraszam jeśli komuś odbieram nadzieje, w koncu każdy jest inny, i nie musi być tak zle jak ze mną

macica nie jest dziekuję za rady :) Ja juz się zbieram do spania Dobrej i spokojnej nocy życzę :)

nie jestem lekarzem, moge tylko radzic z poziomu wlasnych doswiadczen...wiem, ze czasem warto poszukac lekarza, ktory specjalizuje sie w naszym problemie, bo ten z pierwszego z brzegu szpitala moze zwyczajnie nie wiedzec jako sa najnowsze metody...