Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

linka linka

chcę porozmawiać o moim związku... potrzebuję wsparcia

Polecane posty

Ba, nie spodziewałam się innych opini, mowiac wlasnie że mnie zdrodzil, ale uwierzcie mi, czasem są większe problemy, ważniejsze sprwy w związku nić JEDEN DAWNY skok w bok.... On wie że już mu nigdy nie wybaczy a kolejny zniszczy nasz malzeństwo...............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobrze on WIE TO DLACZEGO TY NIE JESTES SZCZESLIWA ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy ty wiesz ze twoj brak zaufania do niego tez zniszczy wasze małżeństwo ? tak sie poprostu nie da życ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eh.. dlatego bo czuje się przez niego zniedbywana... Bo nie zrobi mi herbaty kiedy poproszę, tylko slysze teraz pracuje, albo zaaaaaaaaaraaaaaaaaaz.... Bo nie pisze kiedy go bardzo dlugo nie ma a kiey mi potrzeba..... Bo często go nie ma......... Jestem szczęśliwa, myślę ze jestem, ale brakuje mi tego by być jeszcze bardzije

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
linka- wiem ze nie masz do iego zaufania i wlasnie dlatego napisałam ze to tez zle wplynie na zwiazek. chcesz byc jeszcze bardziej szczęsliwa - to twoje oczekiwanie- to zrealizuj je bez jego udzialu. on daje ci to co sam chce i moze. a ty wymagasz czegos wiecej w takim razie to ty jestes odpowiedzialna za zaspokojenie swoich oczekiwan i pogodz sie że twoj maz moze- ale nie musi im sprostac. nie win go za własne potrzeby tylmo zrob sama cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja go kocham i nie sądzę bym mogła być z kimkolwiek innemy szczęśliwsza jak z nim, nie sądzę..... A ja.... Moja dorga, ja iwdzialam w jakim był stani jak od niego odeszlam, widzialam co sie z nim dzialo, wiem że nie potrafilby dzisiaj mnie zostawic, w każdy rozmans by do tego doprowadzil.....!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dalczego dla większości ludzi rozwiązaniem każdego prolbemu w związku jest " odejdz od niego, zostaw go...??"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja.... Moja dorga, ja iwdzialam w jakim był stani jak od niego odeszlam, widzialam co sie z nim dzialo, wiem że nie potrafilby dzisiaj mnie zostawic, w każdy rozmans by do tego doprowadzil.....! sugeruje odstawic kawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ilnka- czytasz cos - czego ja nie napisałam. ja ci nie radze zostaw go ja ci napisałam bys wzieła odpowiedzilanosc za swoje własne p[otrzeby i nie obarczala nimi męża. przeczytaj jeszcze raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yeez, ale związek to min zaspokajanie swoich potrzeb nawzajem... On oczekuje tego ode mnie, ja od niego... To natualne czuć potrzebę bliskości, czulości, zaangażowania.... A co do kawy ,to nie piajam w ogole, bleh, nie lubię ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak to jest naturalne w związku ale do momentu gdy nie slyszysz słow - nie marudz a tak naprawde to juz sie pogubiłam i nie wiem o co ci tak naprawde chodzi z jednej strony udowadniasz NAM, ze on cie kocha nad zycie z drugiej piszesz ze cie zdradzi - dla mnie jedno wyklucza drugie ze nie kocha cie tak jak ty bys chciala moze sprecyzuj w czym widzisz problem, o którym chcesz rozmawiać, bo w takiej formie to nastepuje jakas przpychanka slowna zupełnie niepotrzebna pozdrawiam ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie piszę że boję sie ze mnie zdrodzi, jeśli tak mnie zrozumiałaś, to wprowadzilam Cię w błąd ;) Chodzi mi o to, że chce by znwu okazywal mi miłośc, by pokazywał ze jestam dla niego jedyna, najważniejsza, by o tym mowil nie tylko znajomym ale mi przede wszystkim. By na nowo zdobywał, walczył......... Chcę, potrzebuję plominnej milości, przytulasków na przystanku, buziaków bez niczego, ot tak......................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
linka- zycie polega na ciągłych zmianach związek takim zmianom podlega pewne etapy koncza sie ... i pojawiaja sie kolejne, co nie koniecznie musi oznaczac ze to koniec milości ale skoro twoj maz jest juz na innym etapie a ty sie zatrzymałas i oczekujesz ze tak jak bylo w 1 fazie bedzie przez całe życie - to mozesz czuc rozczarowanie. ty marzysz o tzw. romantycznej milosci opisywanej w książkach, ale wierz mi to nigdy nie trwa wiecznie i im szybciej dorosniesz do bardziej spokojnej, doroslej miłosci tym lepiej dla ciebie. bywaja osoby, ktore nie potrafia dorosnac i takie osoby albo rzucaj obecny zwiazek by wciaz i wciaz poszukiwac i czuc te poczatkowe emocje albo sa nieszczęśliwe albo ida w zdrady. zaakceptuj to ze wszystko sie zmienia i przeobraza bedzie ci łatwiej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze dodam moze nie napisałas wprost- ze sie boisz ale napisałas ze jestes zazdrosna a zazdrosc to lęk i strach. gdybys czula sie pewnie nie potrzebowałabys jego ciągłej adoracji i jego ciągłego potwierdzenia uczuc. pierwszym uczuciem jest strach i lęk - a wtornym zadzrosc. [pomysl o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
linka linka wiesz, wydaje mi się że fajnie by było gdybyś zorganizowała taki wieczór we dwoje, lekka kolacja, nie coś wymyślonego tylko lekka kolacyjka, swiece nastroj, i wtedy w trakcie zacznij rozmawiac o związku, delikatnie dajac mu do zrozumienia ze brakuje ci tego co było kiedyś....tez dobrym sposobem jest dawanie duuuzo bardzo duzo czulosci az za duzo, a pozniej w pewnm momencie zero ich...zobaczysz jak sie zachowa, co w nim wzbudzi takie zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yeez napisala bardzo madrze, przemysl to sobie, ja dodam pare kluczowych slow: komunikacja szacunek zaufanie akceptacja kompromis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oleole
dziewczyno zachowujesz sie jakbys miala 16 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yeez, moze fatycznie moja kolorowa bajeczka sie skończyla i ja poczułam sie zagrożona?? Dziekuję, mówisz bardzo mądrze, czuć w tym troszeczkę ironii ale myśle że tej dobrej, pozytywnej.... Nie potrafie określić jednoznacznie czy jestem zazdrosna czy nie, troche na pewno, i to naturalne, ale nie jakoś przesadnie, spokojnie, moze wyjść na piwo z kolegą, czy ............ koleżanką, o ile ją znam :P oleole - już się przyzwyczaiłam że ludzie na tym forum co drugiej osobie piszą o tym że są malolatami :) Sama niejednokrotnie odnoszę takie wrażenie, ale niedawno uświadomiłam sobie, że tylko dlatego że nie jesteśmy przyzywczajeni że dorośli ludzie mówią o sowich najwięszkych lekach, obawach... mogloby sie wydawać blahostkach ale jakże ważnych! Ten pomysł ze świecami to prawda, skuteczny, tak zrobiłam, troszke w złym moemncie bo dluuugo się nie widzieliśmy, ale docenil :) ja jednak będe chciala \"przekonać go\" do tego by zacząl mnie rozpieszczać jak kiedyś, by też i on zrobil mi kanapkę, czy herbatkę, by kupil mi leki jak bede chora, by sa podszedll i pocalowal, a nie krzyczal przez caly dom - \"choć się przytulić\" tylko sam przyszedl, by wyręczył mnie w spacerze z psem, by kupił ciasto do domu.... blahostki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie nie błachostki- to życie :D jak bedziesz potrzebowala wsparcia to pisz - pozdrawiam cipło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki yeez :) Bede na pewno, a jak u Ciebie, oki? Eh, a dziś mnie zdenerowal tak strasznie, powiedzial ze bedzie okolo 3, nie dobieral tel, o 17.00 dopiero przyjechal, a ja czekalam na niego z obiadem - wiedzial że czekam, napisalam sms, a on ze nie jest glodny, ze jadl kebab w pracy..... wrrrrrr jak bym iwedziala to bym glodna nie czekala w domu na niego tylko zjadla szybciej, wr! A potem proszę by zrobił kolację, dziś, bo ja ide do lekarza, spojżał na mnie tak, jak bym kazala mu sie z moją mamą przespać, wrrrrrrr, i nie zrobil, teraz wymigal sie tym ze zgrywa z jednego komp do drugiego oprogamowanie wiec ja mam zrobić, wrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasem potrafi być uroczy ale mnie strasznie denerwuje dziś.... Znowu naprawia ten komputer, pytam sie co jest, nic, znowu i jak dziala?, nic, Mężu, ten nic, to sie uciszylam, pytam za chwile co z tym komputerem, ten nic, za chwile wstaje i idzie zadzwonic, dzwoni do kolegi, i kurwa znowu nic mi nie mowi, a teraz wyszedl z psem - o dziwo, nie iwem czemu, boże jak on mnie czase denerwuje. Nie wiem już czy to on czy ja jestem dziwna! :!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pranna
obserwuj go kobieto.. wydaje mi się, niestety, że cię zdradza :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
linka- to co opisujesz to olewka. on cie lekcewazy, nie liczy sie ani z twoim czasem bo kaze ci czekac i nie dzwoni, anie nie szanuje twoich potrzeb. a ty czekasz i jestes cala nastawiona na niego. niestety po tym co napisalas uwazam ze szkoda twojego czasu i energii na proby by sprawic zeby on sie zmienil. on sie zmienia jak cos potrzebuje od ciebie a tak ma wszystko w dupie. taka ja to odebralam. zacznij dzialac i zmieniac siebie i swoje zachwania. tym co robilas i tym co do niego mowiłas niczego nie osiąginiesz. kochasz ga za bardzo i to jest tzw, syndrom wpisz w google i zacznij szukac dla siebie ratunku sa publikacje o kobietach w zwiazkach ktore za bardzo kochaja parnera i zapomianaja o sobie pozdrawiam ciepło w weekendy mam wolne od kompa ale w tyg. zagladam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kitek86
Witam! Bylam kilka dni w domu rodzinny ale juz wrocilam. Linka moze faktycznie zatrzymalas sie na pewnym etapie, zycie to nie harlekin ale z drugiej storny nie pozwol sobie zeby cie olewal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
linka- moje slowa wystraszyly cie.rozumiem to.ale ucieczka od prawdy niczego ci nie da, niczego nie zmieni.a ty chcesz zmian.pamietaj ze mozesz zmienic tylko i wylacznie siebie i swoje zachowania.nie masz wplywu na to co chce twoj maz. uwierz mi on sie moze zmienic tyko i wylacznie gdy on sam bedzie tego chcial.a ty swoim czekaniem i swoim chce by mnie kochal jak kiedys - niemotywujesz go do zmian.pokazujesz mu jak bardzo tobie zalezy by on cie kochal. i on z ta wiedza gra na twoich uczuciach jak na gitarze.ale swoja melodie a nie wasza. odezwij sie i walcz o siebie a nie o niego.pozdrawiam cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj długo mnie nie było, ale to dlatego że zmianialiśmy komputer i nie moglam znależć swojego tematu. Eh, już dodaję. Powiem wam tak, hm, chyba macie troszkę racji. Może faktycznie jest tak, że kocham go za mocno, musi cos w tym być skoro wybaczylam mu zdradę. Hm.... zmiana nie jest latwa, 5 lat przyzwyczajenia to bardzo, bardzo duzo..... W pt wyjezdzam od domu rodzinnego na 3 dni. On będzie caly czas siedzial tu sam, a ja nie mam zamiaru siedziec sobie sama w domku. Eh...................... Kurcze, nie wiem już, ja co chwila sama sobie przeczę ;/ Fajnie, że odpisujecie :) Kitek jak u Ciebie?? Yeez, tak Twoje slowa brzmią dość ostro, ale nie, nie wystraszyly mnie. on ostatnio jest coraz milszy, dzisiaj udalo mi się do niego nie zadzwonić ani razu - no raz bo pesel potrzebowalam, on już dzwonil 7 czy 8........... Muszę znależć tą cholerną pracę. To mi pomoże mysleć o innych rzeczach niż tylko o nim, oby.... No i oderwie mnie troche od domu, Bo teraz pomimo ze pracuje to wiecie, umowa agencyjna wiec pracuje jak chce a ze mi sie ostatnio bardzo nie chce :P No i jak znajde juz prace bede mogla spokojnie zapisac sie na ten aerobik ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kitek86
Czesc! Oj linka czuje sie calkiem wyprana z uczuc, juz nawet mam wrazenie ze zednago nie kocham i juz nie mam do tego sily, a moze to tylko obrona mojego organizmu przed tymi emocjami... Ale moze powiem cos pozytywnego. Mysle ze to dobrze ze jedziesz do domku i to sama - moze Ci to pomoze sie zdystansowac. I wierze ze bedziesz miala zajecie w domku, bo ja zawsze tak mam takze dasz odetchnac sobie i jemu. Dobrze wam to zrobi. Badz dobrej mysli ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No zobaczymy, choc masm troszeczke żal o ot ze nie jedzie ze mną. No i jeszcze wczoraj dzwonil i mowil bym pojechala juz dziś... pomimo tego ze nie widzielismy sie 3 dni, dzisiaj wraca... No nic, jak bym mogla to bym pojechala dzisiaj, ale nie moge. Kitek, nie wiem za bardzo co mam Ci powiedzieć, ale wcale nie musi tak być że Ty \"ich\" kochasz, może oboje nie sa dla Ciebier co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×