Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Aneti*24

Moja przyszła teściowa jest strasznie zacofana w sprawach ślubnych

Polecane posty

Gość dobramama
M jak marcepan-dobrze i rozsadnie mowisz.I chyba pora na tym konczyc dyskusję Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooo zall
punkt honoru wesele zrobic :D hehehhehehhehe ale pusci jestescie ludzie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i --------------
w ogole zboczyliscie z tematu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja to mysle ze
to wy jestescie strasznie zacofane..w dzisiejszych czasach wesela robic dzieciom ..:D tez cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M jak Marcepan
Dzieki:) puści, niepuści, mam nadzieje, ze wesele będzie:) Z "pustą parą młodą" i "pustymi goścmi". Najwazniejsze,ze flaszki nie bedą puste;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dno---------------------------

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecieżżżż
owo- ja nie przyjęłam kasy. Czułabym się jak dziecko, biorąc pieniadze od rodzicow To nie są kolonie dla 14-latki ani kurs jezykowy, a ja nie jestem juz mala dziewczynka. Tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość purpleday
Ktoś usilnie się czepiał tego- że nie ma różnicy w urządzeniu wesela przez rodziców, a przyjęcie kasy w prezencie ślubnym. Otóż jest i to duża. Jeśli urządzamy wesele SAMI to rodzice są naszymi gośćmi. Stać nas na urządzenie wesela- to jest duże prawdopodobieństwo, że będzie nas również stać na dorosłe wspólne życie. Gdybym myślała, że to bez różnicy czy dostanę kasę na wesele a nie w prezencie ślubnym, to pojechałabym do moich gości, których zamierzam zaprosić na wesele i powiedziała, że ja wolę by dali mi kasę na rok przed ślubem to ja urządzę wesele i łaskawie ich zaproszę by się bawili. Nie ma różnicy???! Mi się wydaje, że jest ogromna. Nie mam nic przeciwko sponsorowaniu wesel, mieszkań, remontów, wnuków, wakacji zagranicznych itd. przez rodziców- jeśli kogoś stać to fajnie, że może tak wspomóc swoje dzieci i sprawić im radość. Jednak postawa- bo moi rodzice dali- to Twoi też muszą nie wróży dobrze na przyszłość. Twoi rodzice dali- bo ich stać, rodzice narzeczonego nie dali bo może ich nie stać, albo nie mają takiej ochoty. Poza tym wkurza mnie gadanie- nie dali mimo, że im nie brakuje. Skąd wiesz, że im nie brakuje? No skąd? Zaglądasz im w portfele, na konta? Czy Wy naprawdę nie rozumiecie, że teraz można mieć wiele, wiele rzeczy- i uchodzić za osobę o niezłych dochodach- a w rzeczywistości mieć 15 kredytów do spłacenia i ledwo ciągnąć od pierwszego do pierwszego? Pomyślałaś o tym, ze gdyby rzeczywiście mieli dużo kasy to Twój narzeczony nie wstydziłby się z nimi porozmawiać na temat pomocy finansowej? Ja mam raczej wrażenie, ze on wstydzi się powiedzieć Tobie, że wcale nie pochodzi z takiej bogatej rodziny jak Ci się wydaje. Nie rozumie też jednej sprawy- zaręczyliście się, zaczęliście rozmawiać o ślubie i co? Nie rozmawialiście o ewentualnym podziale płatności? Nie ustatliliście jak to będzie wyglądało? Naprawdę autorko ciesz się bo wiele od życia dostałaś i na pewno nie jedna osoba Ci zazdrości, bo naprawdę niełatwo jest teraz zarobić na mieszkanie, na remont. Ty to masz. Pewnie masz 24 lata- a majątek taki jak większość ludzi z Twojego rocznika i podobnych będzie miała około 60 dopiero. Podejrzewam, że jesteś jedynaczką i stąd też Twoje podejście...może się mylę, nie czuję się Alfą i Omegą trudno mi jednak zrozumieć Twoje oczekiwania i tłumaczenie, ze narzeczonemu jest głupio z tego powodu, gdybyście naprawdę się rozumieli i rozmawiali to byście wyszli z tej sytuacji bez szwanku i Ty nie musiałabyś wysłuchiwać na forum, że to, ze tamto- bo nie byłoby problemu. Pozdrawiam i wszytskiego dobrego życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość purpleday
nie rozumiem*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M jak Marcepan
Zgadzam się z Tobą. Wszystko zalezy od sytuacji. Podejrzewam,ze gdyby moi rodzice nie byli w stanie dołozyć się do wesela, a rodzina narzeczonego i on sam naciskali by na to, to straciłabym całą ochotę na jakąkolwiek impreze. Z drugiej jednak strony, to ze ktos sam zasponsorował sobie swoje wesele nie jest tak do konca dowodem na to,ze w przyszłosci tez sie utrzyma. Zycie to niestety loteria- dzis masz, jutro nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ble.e
drogie panie przyjmujcie sobie prezenty od kogo chcecie, to wasza sprawa. Ale jeśli przyjmujecie drogie prezenty (dzięki którym urządzacie mieszkania, kupujecie samochody, wyjeżdżacie na wczasy) i jednocześnie piszecie, że jesteście absolutnie samodzielne, bo sobie wesele same zrobiłyście, to dla mnie to hipokryzja i dwulicowość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ble.e
Poza tym dalej utrzymuję, że nie ma różnicy czy przyjmę pieniądze od rodziców przed czy po weselu. Rodzice to nie zwykli goście tylko najbliższe osoby, więc jest kwestią dogadania się, kiedy prezent wręczą. Zresztą gdyby dawali np 10 tys to byłoby to nierozsądne nawet, żeby dali po ślubie do koperty taką kasę, w ogóle przekazanie takich dużych pieniędzy z ręki do ręki jest nierozsądne. I już wytłumaczę dlaczego nie ma różnicy. Otóż MAMY PIENIąDZE NA SWÓJ śLUB - powiedzmy 30 tys. Rodzice dokładają przed ślubem powiedzmy 15 tys. Na ślub wydajemy zaplanowane 30 tyś. Zostaje zatem 15 tyś, te które rodzice dali przed ślubem (to samo byłoby gdyby dali te 15 tys w prezencie). Rachunek prosty. Dla mnie to bez różnicy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×