Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

greta78

----LISTOPAD 2009----

Polecane posty

Hejo! Daje znać, że żyjemy w zdrowiu! Zuzia pomyka do żłobka i na razie odpukać wszytsko OK. No ale pogoda dobra, wiec nic dziwnego :D W pracy mam taki zakręt, że nie wiem w co ręce włożyć i pewnie tak będzie do wtorku. Potem powinno się troche uspokoić :) A po południami to mi Zuzka nie daje na kompie nic zrobić bo zaraz chce albo żabkę na youtubie, albo grac w taka durna gierkę, zatem unikamy komputera ;) Pozdrawiam Was cieplutko, życzę słonecznego i spokojnego weekendu i biorę się dalej do roboty. Jak się troche uspokoi to skrobnę cos więcej, buziaki! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dobrze że weekend przed nami, teraz mam zakręcenie w pracy takie że jak przychodzę do domu to mam ochotę paść na kanapę i leżeć aż do rana ;) no ale cóż nowy rok szkolny to niestety najwięcej roboty... U nas też narazie zdrówko dopisuje, ale wiem że to wszystko dzięki pięknej pogodzie i uzdrawiającemu słoneczku, ale też i ilości pięknych warzyw i owoców sezonowych, niestety nieubłaganie zbliża się jesień...ale dzisiaj już zakupiliśmy tran norweski i zaczynamy jego suplementacje, mówię my bo i ja mam zamiar ;) madzialinska ehh Emi by też najchętniej żyła na mleku...my pijemy go niewyobrażalne ilości bo czasem po 300ml jest w stanie za jednym zamachem wytrąbić...aż niewiem czy może tyle mleka pić, bo czasem wychodzi że z 800ml wypija przez cały dzień... Hihi też jej mówię żeby do szkoły się nie spieszyła bo jak przyjdzie czas to nie będzie chciała chodzić ;) mlodamamuska dobrze że sobie gdzieś wybyliście chociaż na jedną noc, to jednak dla dziecka jakaś rozrywka, a i dla Was oderwanie od codzienności. Ja jeszcze na Teneryfie nie byłam, ale bardzo chciałabym pojechać, może kiedyś się uda :) gawit mam nadzieję, że z firmą się wszystko powiedzie :) Ejmi Emi też na przekór czasem robi, ma czasem takie dni że ręce opadają...wszystko jest na NIE, a jak jej mówię że ma coś zrobić to nie i nie i się właśnie śmieje pod nosem... Noo warkocze robiła mi koleżanka z którą byliśmy, bardzo mi było w takim warkoczu wygodnie, sama chciałam sobie potem zrobić w domu, ale niestety ja to ślamazara do tego jestem, Emi coś mi tam wychodzi ale już samej sobie kompletnie nic :( Hihi a ciałka to faktycznie mi przybyło ;) no ale myślę że to na korzyść, hihi oby więcej nie przybywało bo potem będę narzekać że za gruba jestem ;) agulinka obiadków na ogrodzie zazdraszczam bardzo, my w tym blokach to jednynie niby na balkonie możemy, ale mam tak niefortunne ułożenie bloku, że z naprzeciwka blok by nam do talerza patrzał...a że starsi ludzie ciekawscy to cały czas w oknach siedzą... Rowery na wczasach mieliśmy swoje :) a Chorwacja to kraj idealny właśnie na rowerowe przejażdzki :) Tak tak jak już pisałam Ejmi to że jestem okrąglejsza to u mnie na plus póki co ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! I weekend minął pod znakiem bylejakiej pogody u nas. Trochę popadywało i zrobiło się chłodniej. W sumie przez to nuda była. Zaliczyliśmy tylko jakieś zakupy i przypadkiem trafiliśmy na promocje ubrań dziecięcych w TESCO. Nie wszystko ale część jest obniżona o 30%. Kupiliśmy Zuzi legginsy i spodenki dresowe w fajnej cenie :) No i musze Wam powiedzieć, że moje dziecko robi się zraszanie zbuntowane. Normalnie po tym jak była taka grzeczna i posłuszna to mi momentami ręce opadają. Pewnie przy niektórych diablątkach to i tak jest nic, ale dla mnie taka odmiana jest i tak za duża ;) Co troche płacze, jęki, bunty na polecenia. Normalnie odpyskuje po swojemu. Szok! Mam nadzieje, że jej to niedługo minie. I z jedzeniem jakis koszmar. Nad obiadem może godizna siedzieć i zje ledwo co. Najchętniej to by mleko piła, ale oczywiście jej nie daję aż tyle. Oj jednak skorpionik wychodzi z niej :D W pracy tez wariatkowo. Teraz właśnie obrobiłam się z papierami i czekam na decyzje co dalej robimy. Już się nie mogę doczekać tego wyjazdu w góry, a to jeszcze cały miesiąc. Może jednak ktoś się zdecyduje na wyjazd ;) Listku, zdjęcia obejrzałam. Super, zazdroszczę! Śpiąca Emi bosko wygląda w tym foteliku rowerowym hihihi No i Ty zdecydowanie dobrze wyglądasz! Oby tak dalej :) I wiadomo cos już z przedszkolem. W sumie jeszcze tylko ten tydzień został, może już cos się wyjaśni. Ejmi, nie zazdroszczę podróży z wymiotnymi przygodami. My tez taka podróż raz zaliczyliśmy i powiem, że było ciężko ;) A co do przyczyny, to mysle, że ma co się doszukiwać. Po prostu cos Krzysiowi nie poszło tak jak trzeba do brzuszka i taki tego efekt. Najważniejsze, żeby więcej nie było. Jak tam zakupy w stolicy? Agulinka, na pewno Szymciowi się poprawi jedzenie jak pojdzie do przedszkola. Choc u nas osobiście tego nie zauważyłam heheheheh Panna jak ważyła około 13 kg tak cały czas wagę trzyma a w góre rośnie ;) Ale może faktycznie przy innych dzieciach Szymek się w sobie zbierze :D Mlodamamuska, i po twojej uwadze o lawecie i samochodach, dziękuje opatrzności, że zostawiliśmy samochód na płatnym parkingu hihihih Bo już stanęliśmy na chodniku, ale cos nas tknęło. A potem jeździj po wawie i szukaj swojego auta w niedzielę ;) Agulinia, a gdzie Ty?? No to miłego dnia życzę i buziaki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! I weekend minął pod znakiem bylejakiej pogody u nas. Trochę popadywało i zrobiło się chłodniej. W sumie przez to nuda była. Zaliczyliśmy tylko jakieś zakupy i przypadkiem trafiliśmy na promocje ubrań dziecięcych w TESCO. Nie wszystko ale część jest obniżona o 30%. Kupiliśmy Zuzi legginsy i spodenki dresowe w fajnej cenie :) No i musze Wam powiedzieć, że moje dziecko robi się zraszanie zbuntowane. Normalnie po tym jak była taka grzeczna i posłuszna to mi momentami ręce opadają. Pewnie przy niektórych diablątkach to i tak jest nic, ale dla mnie taka odmiana jest i tak za duża ;) Co troche płacze, jęki, bunty na polecenia. Normalnie odpyskuje po swojemu. Szok! Mam nadzieje, że jej to niedługo minie. I z jedzeniem jakis koszmar. Nad obiadem może godizna siedzieć i zje ledwo co. Najchętniej to by mleko piła, ale oczywiście jej nie daję aż tyle. Oj jednak skorpionik wychodzi z niej :D W pracy tez wariatkowo. Teraz właśnie obrobiłam się z papierami i czekam na decyzje co dalej robimy. Już się nie mogę doczekać tego wyjazdu w góry, a to jeszcze cały miesiąc. Może jednak ktoś się zdecyduje na wyjazd ;) Listku, zdjęcia obejrzałam. Super, zazdroszczę! Śpiąca Emi bosko wygląda w tym foteliku rowerowym hihihi No i Ty zdecydowanie dobrze wyglądasz! Oby tak dalej :) I wiadomo cos już z przedszkolem. W sumie jeszcze tylko ten tydzień został, może już cos się wyjaśni. Ejmi, nie zazdroszczę podróży z wymiotnymi przygodami. My tez taka podróż raz zaliczyliśmy i powiem, że było ciężko ;) A co do przyczyny, to mysle, że ma co się doszukiwać. Po prostu cos Krzysiowi nie poszło tak jak trzeba do brzuszka i taki tego efekt. Najważniejsze, żeby więcej nie było. Jak tam zakupy w stolicy? Agulinka, na pewno Szymciowi się poprawi jedzenie jak pojdzie do przedszkola. Choc u nas osobiście tego nie zauważyłam heheheheh Panna jak ważyła około 13 kg tak cały czas wagę trzyma a w góre rośnie ;) Ale może faktycznie przy innych dzieciach Szymek się w sobie zbierze :D Mlodamamuska, i po twojej uwadze o lawecie i samochodach, dziękuje opatrzności, że zostawiliśmy samochód na płatnym parkingu hihihih Bo już stanęliśmy na chodniku, ale cos nas tknęło. A potem jeździj po wawie i szukaj swojego auta w niedzielę ;) Agulinia, a gdzie Ty?? No to miłego dnia życzę i buziaki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej, Jejuś, a ja myślałam, że tylko ja mam sajgon z Krzyśkiem :) Madzia witaj w klubie! Powiem Wam, że wpadłam Was zapytać, czy też macie takie straszny okres z dzieciakami teraz jak my? Bo ja chwilami już Krzyśka nie ogarniam! Nie wiem czy to przez to, że T był na urlopie i mały się rozbestwił, czy to jakiś taki durny etap, ale młodego mam po dziurki w nosie. Jest bardzo niegrzeczny, jeszcze nigdy taki nie był, nie słucha się w ogóle, na groźby reaguje szyderczym śmiechem, niczego i nikogo się nie boi i nawet klaps w tyłek w ogóle nie robi na nim wrażenia. W domu robi chlew - to już nie bałagan tylko chlew, co zdążę sprzątnąć to w drugim pokoju już robi następną rozpierduchę...a hitem w sobotę było to, że pociągnął za firankę i zerwał karnisz. W domu nic nie mogę zrobić bo jak go nie pilnuję to strasznie mi broi, sklepie albo ucieka, albo się drze....a drze się ogólnie co chwile, o wszystko....już mi głupio z nim gdzieś wychodzić :O Jutro zaczynamy dni adaptacyjne w przedszkolu....i tak myślę sobie, że akurat w taki czas kiedy młody takie popisy daje..nawet nie chcę myśleć jak to będzie. Ale z drugiej strony może trochę od niego odsapnę ;) Dziś już też poszliśmy do przedszkola na plac zabaw, podejrzewam, że tylko tam ryku nie będzie ;) A poza tym to T w końcu wrócił do pracy, piszę w końcu, bo już mi zaczął działać na nerwy, ponad 3 tygodnie razem non stop to już przegięcie ;) Ale ogólnie urlop mieliśmy udany, trochę odpoczęliśmy.....szkoda tylko, że Krzysiek od ponad 2 tygodni taki paskudny jest. Teraz ogląda TVN meteo bo lubi muzykę jaką puszczają do prognozy pogody, więc mam chwilę, żeby trochę usiąść przed kompem. Madzia - zakupy w wawie skromne, cały wyjazd skopał nam mały, bo stroił fochy i nic na spokojnie nie zobaczyliśmy :O Ale w decathlonie zrobiłam fajne zakupy bo fajny dres Krzysiowi kupiłam i nam wszystkim polary po 40 zł...gdyby jeszcze wyjec szopek nie robił to byłoby cudnie ;) Ale widzę, że przechodzicie to samo, współczuję, bo wiem jak to smakuje. Teraz wierzyć mi się nie chce, że kiedyś Krzyś był po prostu cudnie grzeczny.....odmiana jest o 180 stopni. Ok czas minął....muszę spadać. Zaraz zjemy obiad i idziemy na dwór. pozdrówka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ejmi jak czytam o Krzysiu to normalnie jakbyś o Martynie pisała :o z tym, ze ona ma tak od dawna i nie ciągle! teraz raczej ma czas gdzie jest w miarę, ale jak trafia nam się taki gorszy dzień to po prostu szok! najbardziej to mnie z równowagi wyprowadza to, że się nie słucha, niczego i nikogo się nie boi! i ten jej podły uśmieszek! 😠 i klaps w tyłek to jest powód do śmiechu :o Całe szczęscie, że to się nie trafia co dzień, ale są takie dni! i nienawidzę wtedy siebie, bo po prostu nie umiem sobie z nią dać rady i krzyczę na nią wtedy :( Ja bardzo liczę na przedszkole! że będzie tam miała dużo wrażeń, że to ją będzie męczyć i w domu , jak wrócimy około 16, to już jakoś wariować nie będzie i zacznie wcześniej chodzić spać! ;) wiem mogę sobie pomarzyć, bo potworowi wystarczy 10 minut drzemki i szalej do 23 :o w sobotę nie spała w dzień i padła około 20 i spała do 9, a w niedzielę kimła się 10 minut w aucie około 15 i do 23 wariowała, aż dostała klapsa i poszła z płaczem spać :( No chyba nie pozostaje nam nic innego jak to przetrwać, ale wiem, że lekko nie jest :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejo!! Dziewczyny witam i ja w klubie i łącze się w bólu ;) . Szymus od jakiegoś czasu też jest nieznośny. A szczególnie jak jest więcej osób, to popisuje sie na potęgę, nie słucha i wręcz na złość robi. I skąd my znamy te uśmieszki szydercze??? Och znamy niestety i my. Dziś dziewczyną w pracy zapowiedziałam że mają się z nim nie pito.... tylko z jedzeniem dopilnować i tyle :) . A on się już cieszy ze idzie do przedszkola a mnie przeraża jak zaraz wzywana będę z innego piętra ze kogoś gryzł albo uszczypnął bo to teraz u nas norma. Ale nic to damy radę. Moze to etap taki skoro u większości. A w pracy też mam meksyk. Dziś zaraz po pracy jeszcze 3godz na kompie spędziłam. Dyra wróciła z urlopu to się zaczęło... Dobra umykam... Odsyłając chętnych do linka naszego PM. http://pm9bedzin.edupage.org/text/?text=text/text1&subpage=2&

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam tak czytam co piszecie o swoich dzieciakach i cóż tak jakbym o swoim czytała...Emilia czasem jest tak nieznośnia że nerwy siadają...jak wróciliśmy z wczasów to nie słuchała się wogóle, wszystko nie i nie, klaps w pupę też nie pomaga bo jest poprostu w żywe oczy wyśmiewany...ale znaleźliśmy inny sposób i o cudzie działa, a mianowicie kiedyś stosowaliśmy karę że musiała iść do swojego pokoju, ale w sumie to jej graj bo zamykała drzwi i robiła sobie co chciała czyt. rozwalała wszystko co się da, więc przemyśleliśmy karę i mamy krzesełko na korytarzu i jest to karne krzesełko, jak zrobi coś złego to musi tam siedzieć, jak z niego schodziła to konsekwentnie ją tam sadzałam i mówiłam że będzie mogła zejść dopiero jak ja jej powiem (wyliczałam tak około 5min, bo wiem że dziecko nie jest w stanie więcej wysiedzieć), teraz jak tylko nie słucha to ostrzegam że jak nie posłucha to idzie na karne krzesełko i dziecko zaczęło więcej słuchać :) oczywiście żeby nie było za kolorowo to babcia ją rozbestwia i mam nadzieję, że przyjmą ją jednak do przedszkola... madzialinska niestety nic nie słychać o przedszkolu, narazie nadal jest na liście rezerwowych, nawet tam ostatnio dzwoniłam ale żadnych postępów :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ahhh żadne to dla mnie pocieszenie, że też tak macie :O Agulinko - u nas popisywanie przy gościach też jest, Krzysiek wtedy próbuje być w centrum uwagi, wchodzi na nas, przytula się nachalnie, łapie za głowę i odwraca, żeby patrzeć na niego, znosi zabawki, rzuca wszystkim, lata i piszczy....no słowem jak małpa w cyrku :/ I tak jest z godzinę a potem odpuszcza i zajmie się czymś....ale reklamę potrafi sobie zrobić piękną :O Dziś w sklepie oczywiście zrobił popelinę i pani do mnie mówi "a spod jakiego on jest znaku? mówię, że "niestety skorpion"....i słyszę "aa to niech się pani nie dziwi....mam to samo w domu, dużo cierpliwości życzę " Zastanawiam się czy to faktycznie wina gwiazd, że taki charakterek ma, czy po prostu taki etap rozwojowy....bo jak ma mu tak zostać, to ja dziękuję! Listku - u nas żadne karne krzesełko, jeżyk, pufa, czy kont nie działają, mały się wyrywa i robi sceny, drze się wtedy niemiłosiernie.... reaguje takim buntem, że mnie to po prostu przerasta. Podobnie jest na polecenia zwłaszcza jeśli proszę go, żeby coś przyniósł, podniósł, albo posprzątał...zrobi to, ale z krzykiem :O Myć rąk też nie chce.....generalnie dobrze jest tylko wtedy, kiedy robi co chce i o nic go nie upominam. A jak zaczyna robić co mu się podoba, to wtedy wywala wszystkie książki z półek, ogląda je przy okazji rwąc kartki, albo wywala ziemię z kwiatków, albo bawi się detergentami, wywala mi wszystko z szafek i wyrzuca przez balkon. Dziś zadzwonił telefon i musiałam 10 minut porozmawiać, bo to z pracy.....a za chwilę sąsiad z dołu przyniósł mi mój portfel!!!! Mały otworzył moją torebkę, na szczęście pieniądze papierowe wywalił na podłogę, natomiast resztę wyrzucił z balkonu....ręce opadają. Nie wspomnę już, że to nie pierwsza wizyta sąsiada, bo już mi przynosił różne rzeczy, głównie zabawki, ale też mój biustonosz :O Ale z portfelem to już przegięcie. Gawit - u nas takie jazdy są dopiero teraz, wcześniej miałam bardzo grzeczne dziecko.....ale ktoś mi kiedyś powiedział, że mu się odmieni i to niestety nastąpiło :( Kaplica! Te ostatnie kilka dni to oboje z T mamy dość i już zmęczeni byliśmy...pocieszające jest tylko to, że po 19 Krzysiek pada spać i wieczorem można odsapnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co? ja wierzę w to, że to, że Martyna jest Skorpionem to w jakiejś części wpływa na jej charakterek ;) bo potrafi być cholernie złośliwa. i nie mam pojęcia skąd w takim małym człowieku tyle zlości, zawiści, podłości? Listku u nas też żadne karne krzesełka nie dają rady :o zamykanie jej w jej pokoju to jest dla niej świetna zabawa, bo ona owszem pójdzie, usiądzie na łózku, ale właśnie robi to co Emi robiła :o i tym mnie do furii doprowadzała ;) jak chcę ją przetrzymać na jakimś krześle, kącie , łóżku to potrafi tak się drzeć, że chyba cała kamienica słyszy :o i ostatnio ma swój ulubiony tekst "co Ty mi zrobiłeś/zrobiłaś? nie widzisz, że ja jestem taka malusia, taka malusieńka? " normalnie za pierwszym razem to mnie rozbawiła do łez :P bo skąd ona te teksty bierze to nie wiem , ale teraz, jak coś zbroi, to zaraz wyskakuje z tą malusią malusieńką ;) Na razie nie gryzie innych dzieci, ale nagminnie popycha! jak jej coś nie pasuje to potrafi pchnąć z całej siły, bo jak pchnie raz i dziecko się nie przewróci to poprawi (chyba, że widzę i zareaguję, ale często nie widzę :o) Tyle, że te takie trudne dni to ona ma na całe szczęście rzadko! ale jak się już taki trafi to po prostu marzę tylko o tym, żeby wreszcie zasnęła, bo mam ochotę ją w taki dzień sprać na kwaśne jabłko choć to nie jest sposób! Młoda chyba po prostu już jest po tym etapie, bo jakiś czas temu była non stop niegrzeczna! i nic a nic nie słuchała! teraz jest tak tylko od czasu do czasu i mam nadzieję, że ten straszny etap nam nie wróci! bo inaczej to się pochlastam ;) Madzilinska by myśmy chętnie się w te góry wybrali, nawet wstępnie gadałam z Pawłem i był za, ale został poproszony za chrzestnego :o i 7.10 mamy chrzciny a 13.10 wesele więc z kasą nie wyrobimy na wyjazd :o chyba, ze wygram w totolotka ;) to normalnie wtedy nam wszystkim te góry zafunduję ;) Pozdrowionka :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helou! Wiem, w dupsko możecie mi nakopać i wcale pretensji mieć nie bedę. Czytam z komórki na bieżąco, głównie,gdy daje butlę Kindziukowi,ale siąsć do kompa nie mam kiedy. dosłownie. Zaraz pewnie Karola się obudzi, bo klikanie wbrew pozorom hasłaśliwe jest,a łózko niedaleko kompa ma. Usmiałam się z biustonosza Ejmi - cud,ze sąsiad oddał. pewnie teraz to już liczy na figi jakieś hihih Ale jak nic ktoś podmienił Krzysiaka, ja to myslę,ze Krzyś to cwana bestia i doskonale wie,ze szykuje się potężna rewolucja w jego życiu i tak pokazuje sprzeciw! Musiscie wytrzymać :-) Jak dałaś radę wytrzymać z T tyle czasu w domu,to co tam fochy Krzysiaka. :-) Listku foteczki fajne, cudne wakacje, w ruchu, wszyscy zadowoleni, usmiechnięci. z pewnoscią długo bedziecie wspominac. :-) Co do naszej historii chorobowej...to własciwie nie mamy kłopotów w układem moczowym. jest on w stanie idealnym. na szczęście, choć z drugiej strony chyba nie,bo byłoby łatwiej leczyc, furagin zapodać i dziecko szybko wraca do zdrowia. U nas problemem było - mam nadzieje,tylko krocze i bakterie które tam bytują lub się znalazły niepotrzebnie. A najlepiej,ze pierwwszy raz w pt łapałam Karoli mocz do naczynia, o ludu ile zachodu z tym, wisiała nad kibelkiem,a ja celowałam z kubkiem hihih ale za to wynik idealny wyszedł. to dobrze. łowy udały się. Co do objawów to zaczeło się od ropnej wydzieliny w kroczu, potem swędzenia i takiego mocnego zaczerwienienia,nigdy krostek żadnych nie było. W najgorszym stdium choroby, Karola miałą wrecz rany na kroczu, myslę,ze po części od ciągłego drapania się. Nam pediatra też początkowo zpodałą clotrimazolulm,ale nic nie pomogło, dopiero masc od ginki dałą chwilową poprawę - dafnegin. I w ogóle to miałam Wam się usprawiedliwić z braku czasu,ale ja mam naprawdę urwanie głowy. Dziewczyny nie chcą się zgrać z drzemkami i nie ma bata, bym miała chwilkę dla siebie w ciągu dnia, a wieczorem padam normalnie. w dodatku ciągle coś mam do załatwienia, głównie lekarzy :-( : tydzien temu byłam we wtorek z Karolą kontrolnie u endokrynologa - kazałą nam przeswietlenie ręki zrobić, by sprawdzić wiek kostny (ja nie wiem po co ,ale to jest świetny specjalista i cieszę się,ze udało nam się ją odnaleźć u nas,a nie jechać do niej do Szczecina),a przy okazji zważyła znów Karole i zmierzyła i wyszło ,ze ma już ponad metr,ale jak mi pokazałą siatki centylowe,ze my z męzem tez powyżej sredniej (dziwne,bo ja mam tylko 168cm) to własciwe Karola się rozwija prawidłowo,w srodę z Karolą kontrolnie do ginki, ,w czwartek już nawet nie pamiętam co...,a wiem, szczepienie Kindziulkowe (młoda wazy już 8,4kg- trzyma się mocno hipciowości :-) ),w pt rada w szkole (mam aż kilka godz w jednej,normalnie szok, zarobię jakieś 300zł jak nic! :-( ) w weekend wyjazd do rodziców na 40-lecie ,czyli rubinowe,cudne gody :-), dziś znów szkoła,bo kwity jakieś trzeba było odebrać, jutro Kinga usg bioderek, Karola nefrolog kontrolnie poszpitalnie,sroda równocześnie konferencja i zebranie w przedszkolu - rpzdwoje się,bo co zrobić, czwartek rada w szkole i lekarz mój, pt - mam wszystkich gdzieś i nic nie robię. W dodatku wszędzie musze się przemieszczać z dwójka, bo nie mam ich komu i gdzie zostawić i busami.,bo autem nie jeżdzę. Ogolnie mam ostatnio przesrane do kwadratu. i jeszcze dziś zwłoki na szosie widziałąm,bo pani skoczyła z mostu i nie zdążyli jej jeszcze przykryć. Ciekawe co my do kupienia do przedszkola będziemy mieli.O Karolę jako tako się nie martwię, da sobie radę, choć zastanawiam się,by ją jednak dać kilka dni poxniej,bo pierwsze 2 tyg to jest jednak jedna wielka rozpacz i beksiowanie dzieci i to może negatywnie nastrajać :-) Aguś, popraw mnie jeśli się mylę :-) Madzia- dzięki za zaproszenie do Zakopca,ale za daleko i przy mojej pensji zerowej nie mamy mozliwości wyjazdu,w dodatku mój nie wiadomo kiedy na urlop pojdzie, czuję,ze nigdy w tym roku,a ma nad wyraz mnóstwo tego tylko wziąc nie ma kiedy. Myslę,ze ze 3 miechy by mu się zebrały w sumie. I brawo za zakupy, ja wiem ,ze tuniczka i leginsiaki to najlepszy strój do złoba czy przedszkola. Dresy mi się za ciepłe wydają,a u nas w złobku zawsze gorąco było. Micha , jak się czujesz? brzuch już wywaliło? mi w drugiej ciąży bardzo szybko, bałąm się ,ze ktoś w pracy zauważy nim ja zdąze powiedzieć szefowej. Gawit co do zlotu, to jesienny odpada na 100%, zaraz przedszkole i chorowanie się pewnie zacznie, jednak wiosenny zawsze był idealny, koniec kwietnia jest ok :-) i trzymam kciuki za interesy:-) co do stopy to Karola nosi 24 i chyba takie nam wystarcza do przedszkola. u nas zawsze najlepsze kapciuchy są z Deichmanna. Zawsze nam się uda jakieś fajne trafić,ale teraz jeszcze nie porobiliśmy żadnych zakupów wyprawkowych. nawet kapci. To ja muszę pochwalić Karolę,bo u fryzjera zawsze jest tak przejęta,ze powieka jej nie zadrży nawet, sama w szoku jestem,bo ogólnie usiedzieć gdzieś to ona za długo nie daje rady. własnie byłysmy ją obciąc przed wrzesniem. Znów na Królewnę Śnieżkę ;-) I Aguś i Ejmi, co te Wasze chłopaki z drzemki już zrezygnowały, u nas Karola jak padnie to nawet 3 godz musi pospać, jak spi godz to zawsze budzi się z wyciem. chyba za krótko było :-) i jednak fajne jest to,ze z obcymi paniami dzieci się zachowują inaczej i nie marudzą tak jak mamie w domu, przynjamniej Karola tak ma. Deseo - no proszę jak pięknie Hania się rozwija. Kinga ani nie siedzi ani nie raczkuje. nawet nie próbuje.:-) MłodaM - super,ze już na swoim, to może znów zlocik u Was? :-) Eh..no jasne,ze będzie i Basi smutno i Tobie,ze to przedszkole,ale trzeba być twardym. ja tam zawsze wyje, nawet jak po przerwie Karolę do złoba prowadziłam to za drzwiami już łzy w oczach i smutek. I mówisz,ze w październiku na wczasy? Na Kanary? A co myslisz o Grecji? to już chyba za zimno jest wtedy i po sezonie? no nie? A Tunezja? I fajnie mieliście z tym wyazdem i basenem. Nam ginka zabroniła do jacuzzi wchodzić,bo to niby gorsze od basenu i mimo,ze kochamy się moczyc, to teraz szybko nie wybierzemy się. Ale z drugiej strony, tyle razy bylismy na basenie i się nic nie działo, to znaczy,ze tylko obce baseny są groźne ;-) I własnie jak przeczytałam o tym sikaniu w przedszkolu i ubieraniu się potem,to tak mi przemkneła mysl,ze kurcze, miesiąc temu Karola była w złobku a tam 24dzieci i 4 panie ,a teraz bedzie mieć 28dzieci chyba i 2 panie. to będzie wesoło.:-) Aguś zaczynam Tobie współczuc, bo nie wiem jak bym taką brygadę ogarneła. kiedy teraz mam dwójkę i kwiczę :-) Podziw wielki :-) Agus, co do stroju to ja lubię czasem Karolcię łądnie ubrać do złobka,ale nie mam pojęcia jak panie to robiły,ze mimo posiłków i mycia rąk i mnóstwa zajeć i prac plastycznych, Karola zawsze czysta wychodziła. W domu zwykłe zjedzenie zupy zawsze konczy się przebieraniem. :-) Ale strasznie się cieszę na przedszkole,bo własnie Karola kocha wszelkiego rodzaju działania, farby, plastelina,a w domu raczej nie ma takich rozrywek, bo mamusi się sprzątać nie chce potem. :-) I tak poczytałam o Szymciu niejadku, to chyba Karola chudzina dołączy do niego,nawet w szpitalu pani zauwazyła,ze ona cienka taka. Ona tylko mleko by mogła i mleczne kanapki, o tak. i makaron suchy. znaczy ugotowany,ale bez niczego :-) a kiedyś jadła tak róznorodnie, najlepsze,ze w teorii ona jest mcona, wie,ze słodyczy nie jemy,bo brzuch boli izęby się psuja,a warzywa są zdrowe, ale co z tego jak na pomidora patrzy wilkiem,a papryki nie tknie nawet. . A i musze Wam napisać co Karola ostatnio powiedziała..bo mimo wszystko robawiło mnie to bardzo. Siedzimy w aucie pod sklepem i Karola pyta: czy wszyscy razem idziemy do sklepu, mówię jej,ze tak. A ona na to: no to mama kicaj, juz! hop, hop. Zabrzmiało to jak: matka rusz tyłek i biegnij, w podskokach. Normalnie czasem jej bezczelność ;-) nie zna granic. albo tekst w busie: mama no co TY wymyslasz! i to z takim zadziwionym oburzeniem w głosie,ze nie wiem co odpowiedzieć hihi No, to tyle, bo mąż wstał i pyta czy tu będę dziś nocować. Dobrego życzę i trzymajcie kciuki,bysmy wreszcie przestali odwiedzać lekarzy. :-) A najlepsze,ze wreszcie doczekałam się pierwszego okresu po porodzie i od razu zapodałąm pigułki,bo trzecia ciąza dopiero w 2014 :-) i tak od 17 dni mam ciągle okres. koszmar. za 4 tabletki koncze opakowanie i wtedy powinnam własnie dostać krwawienie,czyli pewnikiem dostane,bo chyba zmian zadnych nie bedzie. Wiem,wiem, powinnam już gonić do lekarza, tylko na serio czasu mi brak na niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej listek wyjazd super i z rowerami moje marzenie :) odnśnie dzieciaków to Olga zawsze rozrabiała i robiła sceny z rzucaniem się na podłogę na środku sklepu. kilka razy dostała klapa ale nie tędy metoda. metodą prób i błędów u nas sprawdził się totalny spokój, zero krzyków. sprawdzam tylko czy nie zrobi sobie krzywdy. na początku nie było łatwo ale jest coraz lepiej. scena z wczoraj : jak jedziemy do CH po spożywkę to w lodziarni Olga dostaje suchego wafelka i plastikową łyżeczkę do lodów. wczoraj było tak samo. wybrała łyżeczkę odeszliśmy a ona w ryk ze chce inną. my że nic z tego że wzieła i koniec.to ona rozgniotła mi wafelka na policzku o Ł. uderzyła w twarz. zabrałam resztki wafelka Ł ją zgarnął i odeszliśmy na bok. Ł. kazał jej przeprosić mnie i jego. płacz, wrzask i rzucanie się trwało ok 1 min. później się uspokoiła podeszła przytuliła się i przeprosiła. do końca dnia zero wymuszania. widzę że coraz szybciej się uspokaja i krzykiem i biciem nic nie wygram. ale jak pisałam u was dopiero to się zaczyna a my przechodzimy to od kilku miesięcy. dodatkowo ciągle słyszy że nie może na mamę skakać itp. bo dzidzia w brzuszku. Agulinia tak mam brzuch, z Olgą dopiero pod koniec 5 miesiąca taki miałam a teraz 15 tydzień i już wywaliło. Olga nie chce do przedszkola i koniec. ucina temat. zakładam ze kilka dni to będzie dramat a później bedzie zachwycona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chyba już przestanę narzekać na moje dziecko...bo jak tak czytam co pisałyście wczoraj o wybrykach Waszych pociech to ja jednak bluźnię...Emi nigdy żadnego dziecko nie zbiła, ani nie popchła, nawet się boję że sobie z tym w przedszkolu nie poradzi, bo jak inne dzieci jej będą dokuczać to ona nie da rady im oddać, bo jak byliśmy w Irlandii i Alex ją bił to zawsze tata Alexa jej mówił że ma oddać a ona zawsze mówiła że ona nie będzie bić i że nie odda... Emi skorpionem nie jest bo już jest z końca listopada więc to tak jak ja strzelec i w sumie nawet się sprawdza jej charakter do mojego Ejmi jak czytam co piszesz o Krzysiu to normalnie nie mogę sobie wyobrazić, np. branie rzeczy z torebki, albo wywalenie ziemi z kwiatków, wyrzucanie czegoś przez balkon, wywalenie książek i ich targanie, ja takich rzeczy nie znam bo nigdy Emi czegoś takiego nie robiła i mam nadzieję, że nie zacznie tak robić Może jak Krzyś pójdzie do przedszkola to będzie lepiej, choć z historią z biustonoszem to się uśmiałam ;) gawit u nas jest tekst że jak jej coś każę robić albo sadzam na krzesełko "nie możesz mi tak robić bo jestem twoją córeczką" :) Agulinia ehh dobrze jakby nie było żadnych zdrowotnych problemów i z układem moczowym i płciowym są szopki A może to jakieś grzyby były ? Z badaniem moczu to u nas mnóstwo zachodu jest...ona do kubeczka nie chce robić,płacze jak ma do kubeczka, trzeba ją prosić, błagać, niestety badanie moczu mamy robić co jakiś czas i jak nadchodzi dzień łapania siuśków to mam już nerwa od rana ;) I ło matko ile wizyt u lekarzy...nie zazdroszczę... Ja też bym chciała strasznie żeby Emi poszła do przedszkola bo wiem że jej by się podobało, ona uwielbia takie różne plastyczne rzeczy robić, czasem coś tam farbkami malujemy,albo z modeliny budujemy ale jednak to nie to samo co w przedszkolu, poza tym ona garnie do dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczęta, Czytam was czytam i musze was powkurzać ;) No to ja musze powiedzieć ze moje dziecko nadal anioł ;) rzadko kiedy ma napady złego humoru, w sklepie czy wśród ludzi zawsze się pilnuje i jest grzeczna. Mam nadzieje ze to nie „cisza przed burza i ze nie da mi lada moment popalić ;) U nas wielkie przygotowania do przedszkola, pościel już zakupiłam, poprałam, ciuchy tez pokupowałam bo ze wszystkiego wyrosła przez lato. No i nowe kapcie, chociaż krzyczy ze za ciasne a rozmiar dobry. Ejmi Az nie wierze ze ten Krzysiak taki niegrzeczny, jakby nie on! Swoją drogą to ciekawe skad u dziecka taka zmiana zachowania, może to faktycznie jakis bunt przedprzedszkolny ;) mina sąsiada z Twoim biustonoszem.. bezcenna ;) Listku obejrzałam zdjęcia i powiem Ci ze zazdroszczę takiego aktywnego wypoczynku, rowerki, wyprawy po górkach te sprawy, super! Emi od małego nauczona podróżowania to zaprawiona w bojach. No i oczywiście zdjecie jak spi w foteliku the Best nieźle musiała być zmęczona ;) Agulinia ło matko, jak ty to ogarniasz ;) tyle wizyt zaplanowanych i jeszcze z dziewczynami to wszystko opędzisz. Dobrze ze już te sprawy ginkow macie uregulowane, trzymam kciuki za kontrolę i oby wiecej już się nie przyplątało. Co do wakacji to w październiku Grecja to już średnio fajna, knajpy, sklepy, czesc hoteli kończy sezon i się zamyka, obejść już nie sprzątają bo to koniec sezonu ;) znam ich podejście.. Tunezji nie lubie, choc hotele i plaze fajne, ale to nie moje klimaty. A na Teneryfie mogłabym mieszkać, bardzo mi się tam podoba! Agulinka no właśnie jak to wygląda w tych pierwszych dniach? Wszystkie dzieciaki płaczą;) to musi być jakis Sajgon i dla dzieci i dla tych pan Madzia napisz gdzie i kiedy wy się wybieracie? Ja mam urlop 8-22pazdziernika, wiec może cos wymyślimy;) Gawit Martynka to miała przednie od zawsze z tego co pamiętam ;) ale to chyba nie jest tak, ze dziecko jest złośliwe czy podle, to chyba my tak tłumaczymy, bo dziecko po prostu chce zwrócić na siebie uwagę. Przynajmniej tak widzę po Basi, ze ona nie jest niegrzeczna nam na złość, tylko po to żeby skoncentrować moją uwagę na niej. No i nawyk z popychaniem nie fajny, w przedszkolu będziesz chodziła na dywanik co i rusz jak tak będzie się z dzieciakami rozprawiać ;) Dziewczyny, co do zlotu u mnie to oczywiście zapraszam, metraż mam trochę mniejszy wprawdzie, ale dalibyśmy rade ;) Jeśli nie grupowo, to jak by któras była w Wawie to zapraszam do nas, na kawkę albo na dłużej ! Co do śmiesznych powiedzeń Basi to: - o tu mieszkają sełaty.. = salon SEATA - jak chcesz to pójdziemy na klitki = jak chce jechać do McDonalda - o jaka kolejka ptaków = leciało jakieś stado gołębi - pogadamy sobie? Pytaj mnie gdzie byłam. = to jak wieczorem jej się zbiera na gadki.. - czy babcia ma siusiaka? Odpowiadam „nie a Basia na to zawiedziona „ooooj to babcia nie jest chłopak można sypac jak z rekawa tymi powiedzonkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej, Myślę, że MłodaMamuśko masz rację, że to podłe zachowanie to zwracanie na siebie uwagi. Jedne dzieci mają tak od początku inne mają taki etap i u nas niestety się zaczął...wraz z buntem :/ Szkopuł tkwi w tym, że niestety Krzyś nie może być w centrum uwagi cały czas, bo ja się nie roztroje, w domu zawsze sporo rzeczy do zrobienia, a do tego jeszcze praca..I tak uważam, że jakoś udaje mi się to wszystko pogodzić i nie jest najgorzej, bo Krzysiowi też poświęcam sporo czasu na zabawę i spacery...no tyle tylko, że on chciałby więcej ;) Gawit - u nas też było popychanie, ale na szczęście nie jakieś mocne, bardziej chodziło w tym o to, że Krzyś nie wiedział jak zacząć z kimś zabawę, a że był nauczony, że my w domu bawimy się w berka i on nas wtedy pcha, żeby uciekać...no to tak próbował z dziećmi....teraz już tak nie robi. Bić nie potrafi, a w wyrywaniu zabawek właśnie się szkoli ;) Agulinia - o jezusie ale macie maraton po lekarzach! A jak trzeba to trzeba! Super, że Kindziulek pulpecik się robi :) Krzyśka mi podmienili jak nic....ale ja myślę, że to taki etap rozwojowy...no cóż w przedszkolu go utemperują :) Listku - nie doceniasz swojego dziecka :) w sumie to często na Emilkę narzekasz, a ja myślę, że ona jest najgrzeczniejsza pośród naszych urwisów! ale wnioskuję to tylko na podstawie tych aniołkowych niebieskich oczek ;) A u nas drugi dzień adaptacyjny w przedszkolu zaliczony. Pierwszy dzień to był koszmar....po wyjściu z tego przedszkola byłam niemal załamana, bo Krzyś cały pobyt przeryczał :( I to były takie sceny, że nic do niego nie docierało....płakał jako jedyny w grupie i myślałam, że się pod ziemię zapadnę...Ale! Był tego jeden plus, od razu dał się zapamiętać i od razu rozmowę z panią przeprowadziłam i już pani wszystko wie, co i jak z Krzysiem... Dziś za to wzięłam go sposobem, bo poszliśmy pół godziny wcześniej i pozwoliłam mu się wyszaleć na placu zabaw...bo przypuszczam, że wczorajsza scena to było tylko podziękowanie za to, że nie pozwoliłam mu się pobawić na dworze i od razu zabrałam do budynku. I dziś już poszło znacznie lepiej! Pierwsze pół godziny szalał z dziećmi, super się bawił i był przeszczęśliwy. Wszystko było ok do momentu kiedy pani zaczęła grać i śpiewać.... było bardzo głośno, pani pokrzykiwała no i przypuszczam, że to ten cały hałas (wczoraj też) jest powodem do płaczu. Po godzinie Krzyś był już wyraźnie zmęczony. Inne dzieciaki jak wczoraj były grzeczne tak dziś już pokazały swoje oblicza i Krzysiek już nie wypadł tak najgorzej :) A sceny były różne i można było się zdziwić :) Zabawki były już demolowane i dochodziło do różnych scen...Krzysiek ze swoim popłakiwaniem to pikuś ;) Pani najpierw się nim tak zmartwiła, a myślę, że dziś uświadomiła sobie, że będzie miała jeszcze twardsze orzeszki w grupie. Co do samego przedszkola...no przyznam, że bez rewelacji :O Sala mała....i wszystko w jednym czyli jedzenie, zabawa i spanie...zabawki stare i moim zdaniem mało atrakcyjne. Myślę, że po tygodniu już dzieciaki będą nimi znudzone. No ale po to są panie, żeby organizowały czas. Mamy dwie wychowawczynie, bo jedna jest rano a druga popołudniem, tyle że jedna z nich jest ta prowadząca i decyzyjna. No i dochodzi jeszcze niania do pomocy, czyli pani od brudnej roboty. Grupa 23 osobowa i tylko 5 dziewczynek! Zatem same łobuzy! Ja myślę, że wszystko tak na dobre wyjdzie w praniu kiedy dzieci zostaną same. A w piątek już je będziemy zostawiać na krótko.... Zatem zobaczymy. Ja w ogóle zamierzam Krzysia na początek zaprowadzać tylko na 2 godziny, bo więcej nie wytrzyma i stopniowo będziemy wydłużać ten czas. Gdyby nie hałas myślę, że nie byłby tak szybko zmęczony....ale przyznam, że ja po 1.5 godzinie tam wyszłam z bólem głowy. No nic...jakoś to będzie. Po pierwszym dniu byłam gotowa zrezygnować z tego przedszkola, ale dziś już mam nadzieję, że będzie ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raju Ejmi nie strasz :( Martyna MUSI być od 8 do 13 (taki pieprzony wymógł) jak nie będzie to może zostać skreślona z listy bo na jej miejsce przyjdą dzieci, które będą potrzebować , żeby być w przedszkolu dłużej. po miesiącu już musi być 8-15-16 (ten sam powód) ja to rozumiem, bo to wszystko kasa dla przedszkola , ale kurde ten pierwszy tydzień to chciałam ją maksymalnie o 12 zabierać! spróbuje jeszcze coś wynegocjować w tej sprawie! Eh mam stresa przed tym przedszkolem :( Pozdrowionka :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gawit - u nas sama pani zaproponowała, żeby dzieci odbierać wcześnie....a ja myślę, że po tym jak widzą jak Krzyś znosi pobyt w przedszkolu dadzą nam taryfę ulgową. A poza tym to przyznam szczerze, że ja mam w d...pie ich wymogi, dla mnie dobro Krzyśka się liczy, chcę, żeby na spokojnie się przyzwyczaił i zaadoptował, a na to potrzeba czasu. I jak dyrektorka będzie miała pretensje, to zamierzam ją olać. Skreślić z listy nas nie skreślą, bo dzieci mało... więc lepiej już mieć trochę miej kasy niż wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej,my tez dzis po pierwszym i ostatnim spotkaniu w przedszkolu.bylo fajnie,choc jedna parka rodzicow tak upierdliwa,ze az nerwy braly.im kto ladniej ubrany tym wcale nie madrzejszy:-) u nas 5 godz jest w podstawie,bezplatnie,potem placimy za 3 kolejne,tak odgornie ustalono i czy zabierasz dziecko po 2godz czy po 10 placi sie tak samo.w ten sposob przedszkole sie broni przed utrata pieniedzy i zamieszaniem rozliczeniowym.dla mnie ok.placimy 250zl na miesiac,ale mam pewnosc,ze miejsca mi nie zabiora,jak bede szybciej zabierac dziecko. i tez planuje karole kolo 13 odbierac,po zupie a przed drzemka:-) ale to tylko pierwszy tydzien.potem po drzemce:-) zreszta zobaczymy. no dziewczyny,trzeba przyznac,ze maraton mamy przychodniowy.niestety.ale za to dzis zaliczylysmy razem lekarza medycyny pracy:-) pan sie smial,ze taka liczna i silna zenska druzyna:-) no i 2 razy bylam w pewnej przychodni,bo mi zapomnieli pieczatki postawic.o ludu.co za biurokracja. bokami juz mi um jezdzenie wychodzi,ale najwazniejsze,ze u Karoli wszystko super. a kinga zawsze zadowolona i zdrowa:-) pani W tramwaju powiedziala,ze widac,ze to siostry,bo oczy maja identyczne:-) a mialam sie zapytac jakie ksiazki macie do przedszkola,Bo my zestaw z nowej ery dla 3-latka. mlodaM,no skoro polecasz teneryfe to sie zastanowie czy sie z Wami nie wybrac hihi. kochana,ogarniam,ledwie,ale jakos do przodu:-)wystarczy notes i dobry tel:-) i zazdroszcze grzeczniutkiej Basi:-) to skarb nie dziewczyna:-) gawit,no fakt Martyna daje czadu,ale ja mysle,ze ona w przedszkolu zmieni zachowanie.i wydaje mi sie,ze dzieci po prostu jak kazdy ,maja gorszy i lepszy dzien.tylko czemu my to znosic musimy hihi. listku,nie,grzyby nie,tylko paciorkowiec i e cola.ale juz chyba po infekcji:-) i ja tam wierze w znaki zodiaku i moc imion.karola skorpion,ale kinga waleczna i bedziemy miec wesolo:-) micha,no tak,jakos miesnie chyba juz nie te i ten brzuch wyskakuje.no i olga trudny zawodnik,ale z pewnoscia kiedys z takich zachowan wyrosnie:-) zdrowka zycze. pozdrawiam:-) karola spi,kinga usypia,oby zasnela:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a i u nas tez na 25dzieci dominacja chlopa-15szt az.za to dziewczynki takie fajne:-) obejrzalam je sobie dzis,jedna ada jest przesliczna:-) ejmi,tak trzymac,pomalu,pomalu,nie kazdy to ekstrawertyk,jedni potrzebuja wiecej,inni mniej czasu.i super pomysl z tymi 2godz. ja Wam powiem,ze jak wracam po wakacjach do pracy i do tego kosmicznego halasu to tez sie pozbierac nie moge,dlatego dzieci tez musza przyzwyczaic sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejo!!! Widzę ze "wesoło" się na forum robi ;) . U nas dni adaptacyjnych niema. Całe szczęście ;) . Dyrekcja nie lubi i nie chce. Co ma być będzie we wrześniu. Chwała jej za to. Ja kolejny dzień pracy zaliczyłam. Już sale mam prawię skończona na 3 września i dzieci "swoje" 4-letnie i tylko 5 nowych zatem damy radę :). nie może być inaczej. Ejmi powolutku Wy też dacie radę. Panie zawsze się zmieniają , jedna na rano, druga na popołudnie, bo bo my system 5-godzinny mamy, 25 godzin tygodniowo to nasza godz na pełny etat. I jak sama zauważyłaś i ja kiedyś wspomniałam najgorszy jest HAŁAS (on męczy nie miłosiernie :() ale w maluchach i tak jest do zniesienia, w starszych grupach jakie jak mam obecnie na dyżurach -to KOSZMAR :(. Młoda M nie wszystkie dzieci płaczą, ale większość niestety :( w 3-latkach, a szczególnie te które tylko z mamusiami były do tej pory albo bardzo wrażliwe i zamknięte w sobie. Różnie bywa. Jedne potrzebują tygodnia, inne kilku. Ja w zeszłym roku miałam grupę która w drugiej połowie września była już cudna :) . Ale dużo z dzieciaków chodziło do żłobka, a to też ważne... Natomiast koleżanka w sali obok miała grupę która "wyła" do grudnia prawie. Nie ma reguły. I dlaczego nie lubisz Tunezji??? Aguś powiem Ci ze Teneryfa ok..byliśmy. Ale to wszystko kwestia gustu i tego czego, kto od odpoczynku oczekuje. Nam w tym roku zależało na cenie, dobrym hotelu, animacjach i piasku i dlatego wybraliśmy... Tunezję. Ale byśmy też kilka lat temu tam sami, jak jeszcze nie było SZ pod koniec wrześniu i była lipa... bo niestety.... po sezonie. Chyba większość krajów i wysp tak ma :( . Wtedy już ze sprzątaniem jest kiepsko i pogoda w kratkę i trzeba się na zwiedzanie głownie nastawić. A tego bynajmniej my na jednym jedynym urlopie w roku my nie lubimy (a szczególnie ja, bo kocham wprost słońce) ;), ale oczywiście wszytko jest kwestią gustu. Zresztą teraz to ja nie mam wyjścia, we wrześniu czy październiku to ja urlopu nie dostanę :(. Zresztą wiesz ;). I ja też lubię Sz dobrze i łanie ubrać ale nie będę mieć nigdy pretensji do dziewczyn jak wyjdzie z PM brudny bo wiem "z czym się to je" ;) . A do ode mnie dzieci te oczywiście nie zawszy wychodzą brudne. Szczególnie dziewczynki czasem prześlicznie ubrane tak uważają na swoje ubranka na zajęciach, ze wychodzą tak samo śliczne jak przyszły :). Wszystko jest kwestią nastawienia "starszyzny" ;). Madzia, ja o Zakopcu nic nie wspominałam bo my we wrześniu fizycznie i finansowo nie damy rady się nigdzie "wyrwać". A ostatni weekend września to u nas równa się roczek Małego brata - Kubusia... a P jest Chrzestnym więc same rozumiecie... Dobra, umykam bo oczy same mi się kleją... Do następnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejo! Papiery powysyłane, więc w pracy chwila oddechu i mogę coś na spokojnie skrobnąć :) No to widzę, że nie tylko Zuzia ma okres buntu :D Już mi trochę lepiej. Ale tylko trochę, bo ogólnie to cierpliwości zaczyna mi brakować. Normalnie nie mogę wytrzymać jak mi się ta mała buntuje tylko dlatego bo akurat ma taka ochotę ;) Licze na to, że jednak się to w niedługim czasie uspokoi. Przedszkole na topie również hihihih i forum odżyło :D U nad nadal nic nie wiadomo. A jakby nie patrzeć w poniedziałek już nowa sala i panie. Nie pisze o grupie bo wczoraj rozmawiałam z jeszcze obecna panią to mówi, że praktycznie cała nasza grupa przechodzi wyżej i będzie chyba tylko 5 czy 6 nowych dzieciaczków. Już od poniedziałku one opowiadają naszym dzieciaczkom o zmianach, o nowych paniach (wiem od Zuzi ze będzie pani Ewa i Malgosia ;) ), nowej sali itp. rzeczach. Tak więc mam nadzieje, że jakoś to będzie. Oczywiście płacze będą i jestem tego w pełni świadoma, ale może nie długo ;) w sumie wkurza mnie tylko to, że jeszcze nie wiadomo kiedy będzie zebranie i co kupować na tę wielką wyprawkę ;) Przypuszczam, że to dlatego, że właśnie prawie cała grupa przechodzi i obecnie większość z dzieciaczków już uczęszcza do przedszkola. I powiem Wam, że nawet nie patrzyłam, jak to u nas z liczebnością chłopców i dziewcząt. Ogólnie w grupie mamy 29 sztuk :D Dziś zerknę jaką mamy przewagę ;) I jak tak czytam o tych dniach adaptacyjnych dla dzieci razem z rodzicami, to chyba zaczynam rozumieć dlaczego u nas jest to zorganizowane zupełnie inaczej hihihih. U nas nie ma czegoś takiego, że rodzice siedzą z dziećmi w sali, tylko przyprowadzają dzieciaczki i zostawiają na godzinkę lub dwie i stopniowo coraz dłużej. Tak chyba łatwiej te dzieciaczki opanować ;) Co do tego Zakopca, to spoko ;) Ja rozumiem, że to taki okres, że może bardzo różnie być pod względem zdrowotnym, przedszkolnym io wszystkim z tym związanym hihih Tez liczę na to, że nam się Zuzia nie rozłoży hihih Agulinia, nie zazdroszczę tych przychodni. Ale najważniejsze, że Karola już na prostej :) oby tak dalej! U nas tez jest podobnie 5h „darmówki a ponad to już płatne. My mamy chyba 4h dopisane, bo wzięliśmy sobie z zapasem ;) I będziemy płacić połowę tego co za żłobek około 250 PLN. No i podziwiam za organizację i bieganie wszędzie z dwójka dziewczyn! Normalnie PODZIWIAM! I wędruj Ty do lekarza ze sobą, bo 17 dni okresu, to zdecydowanie zbyt długo ;) Ejmi, będzie dobrze. Krzysio musi się ze wszystkim oswoić. I dokładnie rób tak jak uważasz, że dla Krzysia będzie najlepiej. Ale na pewno nie poddawaj się po jednym dniu hihihih. Powiem Ci, że u nas przedszkole nowe (2 rok), ale tez wszystko jest w jednej sali zabawa, spanie, jedzenie. Tylko rytmika jest w gali gimnastycznej :) No i widzę, że niegrzeczniuch z Krzysiaka się zrobił na całego. I jak tak czytam o jego wybrykach to momentami jak bym Zuze widziała ;) Ale biustonoszy czy portfela to mi za balkon nie wyrzuciła jeszcze hihihhi Mina sąsiada musiała być niesamowita :D Gawit, ja nie bardzo rozumiem, co znaczy musi być od 8 13 w pierwszym tygodniu?? Przecież jak ją zapisywałaś to określałaś godziny w jakich będzie uczęszczać i za te godziny będziesz płacić. Określałaś się tylko na te 5 godzin „darmowych czy w pełnym zakresie powiedzmy 8h? Bo jeśli w większym niż te 5h i za to z góry zapłacisz to co do cholery panie obchodzi o której Ty będziesz Martyne odbierać? Niech nie pitolą o pieniądzach bo to Ty płacisz. Ja rozumiem brak miejsc w przedszkolach, ale w końcu jakaś lista była i weryfikacja podań. No bez przesady, jakoś te grupę dzieci wybrali. Mlodamamuska, Zuzia w przedszkolu, sklepie i w ogóle poza domem to tez aniołek hihih Różki jej wyrastają dopiero w domu :D No i teksty Basieńki są przednie hihihih bardzo mnie zaintrygowały te „klitki :D Co do Zakopca to my jedziemy 26-30 wrzesień, zatem chyba się nie zgrywamy z twoim urlopem :( Listku, Zuza względem innych dzieci tez nie rozrabia. Ona tylko nam się buntuje hihihi ja to odnoszę wrażenie, ze sprawdza granice do kiedy może przeciągną swoje bunty/wariowanie. U nas kiedyś działało zaniesienie jej do jej pokoju i posadzenie na łóżku i zakaz schodzenia cos ala wasze karne krzesełko. Ale obecnie już też nie bardzo działa. Teraz to tylko moja totalna ignorancja jej osóbki na nia wpływa. Agulinka, ja myślałam, że panie w przedszkolu to maja trochę więcej godzin tygodniowo. Miałam wrażenie, przy tej zmianie dwóch pań to one jakichś czas są we dwie na Sali, czyli się czasowo zazębiają. Ale Moze to tylko moje pobożne życzenie ;) I może nie będzie tak źle z Szyciem i nie będziesz co trochę wzywana na dół. Przecież koleżanki na pewno sobie z nim dadzą radę ;) U nas w grupie teraz jedna dziewczynka złapała fazę na gryzienie i jest jazda. No to miłego i buziaki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, U nas kolejny dzień za nami. Z każdym dniem jest lepiej, ale już przy furtce przedszkola było kwękanie....Ale dziś pani Krzyśka pochwaliła, bo już wchodzi między dzieci podczas grupowych zabaw, dziś z dużym zaciekawieniem słuchał jak pani śpiewa....no a na placu zabaw oczywiście dziecka nie było. Pani sama stwierdziła, że jest poprawa, więc może nie będzie tak do końca źle.W nagrodę dostał lizaka :) Oczywiście wszystkie dzieci dostały, ale Krzysiek pierwszy :) A dziś dzieci już niemal wszystkie płakały, zwłaszcza te najstarsze 4 latki. Jak widać nie omija to nikogo. Ja tylko daje pod wątpliwość sens tych dni adaptacyjnych z rodzicami, bo wg mnie to tylko zawracanie głowy. Dzieci są nieznośne i rozbeczane, wariują i w ogóle jest taki sajgon, że szok. Moim zdaniem powinni zrobić tylko dzień otwarty, tak żeby móc przyjść, obejrzeć salę i przedszkole, no i z panią porozmawiać. Bo jak dzieciaki zostaną same to i tak będzie pani musiała zaczynać wszystko od początku. Madzia - u Was pójdzie gładko, zmiana sali i pani to połowa biedy, Zuzia już jest wprawiona w boju :) Gawit - u nas też trzeba było zadeklarować godziny odbioru i niby nie można było wpisać że dziecko może chodzić 4 h...ale wiem też że przedszkole rozlicza tak, że płaci się tylko za ten czas, który dziecko w przedszkolu spędziło. Ja jestem gotowa dopłacać jakieś pieniążki, ale na pewno nie będę małego zostawiała na długo, tylko dlatego, że są jakieś przepisy! Dla mnie najważniejsze w tej chwili jest to, żeby Krzysiek w ogóle się zaadoptował, a trochę to potrwa i ja będę o to walczyć jeśli będzie potrzeba. Widzę, że pani podchodzi do tego racjonalnie, gorzej z panią dyrektor :O Krzyś właśnie śpi, dziś wstał bardzo wcześnie i stwierdziłam, że musi dziś pospać w dzień, bo do wieczora nie wytrzyma. Przedszkole też go wykończyło, ziewał tam biedny i tarł oczka. Myślę, że jak będzie zmęczony to im będzie padał na podłodze. A teraz idę kończyć obiadek i budzę Krzysiaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! U nas z przedszkolem jest tak, że 8-13 są godziny bezpłatne , reszta płatna jakieś 2 zł z groszami za godzinę. zapisałam Martynę 8-16 i u nas jest tak , że płaci się z góry za zadeklarowane godziny ( w naszym przypadku 8-16) a jeżeli z jakiegoś powodu odbiorę dziecko wcześniej czy zachoruje to odliczają mi to w następnym miesiącu . i to mi się podobało. rozmawiałam dziś z panią dyrektor i powiedziała, że nie ma problemu. mogę odbierać dziecko o której chcę! że ona rozumie, że to maluszek i może być z nią różnie! nawet jak będę chciała, to jakby młoda bardzo płakała to mogą po mnie zadzwonić, żeby ją odebrać (liczę na to, ze nie będę musiała ;) ) także pani dyrektor okazała się "być człowiekiem" a ta co z nią rozmawiałam poprzednio to pani woźna (już zapomniałam, że woźne zawsze chcą być najważniejsze ;) też macie takie doświadczenia? ja mam i z podstawówki i z liceum :D - pani woźna chciała być ważniejsza od dyrekcji :D ) no w każdym bądź razie mamy tą sprawę załatwioną! mam nadzieję, że Martysia zaakceptuje przedszkole i że wielkich scen nie będzie! większość osób mi mówi, ze powinno być dobrze, bo ona jest rezolutna, gaduła, odważna - no oby mieli rację ;) Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny:) Pewnie mnie nie pamiętacie ale jakiś czas temu tutaj co nieco pisałam.Przestałam bo mi padł modem od iplusa a pisanie z komórki doprowadza mnie do szału . W końcu po licznych naprawach i reklamacjach dostałam nowy modem . Napiszę krótko co u nas -Walduś dostał się do przedszkola :) W szkole gdzioe pracuje moja mama jest przedszkole- dziś tam zajrzałam z ciekawości i bylo jedno miejsce :) To jest przedszkole 5-cio godzinne dofinansowywane przez fundację Familijny Poznań. Miesięczny koszt to 100zł , minusem jest to ,że bedziemy mieć przesiadki oraz przedszkole jest otwarte w godz.13.30-18.30. Nie ma także w nim obiadów, dziecko przynosi swoj podwieczorek - owoc lub bułkę , napój dzieci dostają. Pytałam dzis pani czy będę mogła odebrać Waldka wcześniej ,niestety dostałam odpowiedź,że najwczesniej o 18tej. Kurczę, chciałabym przez pierwszy tydzień zostawiać go na 2 - 3 godzinki a tu lipa. Nie chciałabym ,żeby wył całe 5 godzin , bo wiem ,ze na pewno będzie ! A z racji ,że jest mega uparty wiem ,że szybko nie przestanie. Agulinko , mam pytanie z tego względu,iz jestes w temacie - czy pani jakoś bedzie starała się odwrócić jego uwagę "zagadać go " jakoś by przestał plakać czy zostawi go samego sobie? Może to głupie ale chyba będę to bardziej przeżywac niż on. Co mam zrobic jesli nie będzie chciał mnie puścić ? Przeciez nie bede się z nim szarpać:( Pozdrawiam Was serdecznie . Magda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny:) Pewnie mnie nie pamiętacie ale jakiś czas temu tutaj co nieco pisałam.Przestałam bo mi padł modem od iplusa a pisanie z komórki doprowadza mnie do szału . W końcu po licznych naprawach i reklamacjach dostałam nowy modem . Napiszę krótko co u nas -Walduś dostał się do przedszkola :) W szkole gdzioe pracuje moja mama jest przedszkole- dziś tam zajrzałam z ciekawości i bylo jedno miejsce :) To jest przedszkole 5-cio godzinne dofinansowywane przez fundację Familijny Poznań. Miesięczny koszt to 100zł+ ubezpiecznie, minusem jest to ,że bedziemy mieć przesiadki oraz przedszkole jest otwarte w godz.13.30-18.30. Nie ma także w nim obiadów, dziecko przynosi swoj podwieczorek - owoc lub bułkę , napój dzieci dostają. Pytałam dzis pani czy będę mogła odebrać Waldka wcześniej ,niestety dostałam odpowiedź,że najwczesniej o 18tej. Kurczę, chciałabym przez pierwszy tydzień zostawiać go na 2 - 3 godzinki a tu lipa. Nie chciałabym ,żeby wył całe 5 godzin , bo wiem ,ze na pewno będzie ! A z racji ,że jest mega uparty wiem ,że szybko nie przestanie. Agulinko , mam pytanie z tego względu,iz jestes w temacie - czy pani jakoś bedzie starała się odwrócić jego uwagę "zagadać go " jakoś by przestał plakać czy zostawi go samego sobie? Może to głupie ale chyba będę to bardziej przeżywac niż on. Co mam zrobic jesli nie będzie chciał mnie puścić ? Przeciez nie bede się z nim szarpać:( Pozdrawiam Was serdecznie . Magda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noo całkowicie na tapecie temat przedszkola :) ale i ja może się wkońcu i coś na ten temat będę mogła wypowiadać :D tzn jeszcze info nie potwierdzone, ale pocztą pantoflową doszło do mnie że chyba Emi sie dostanie do przedszkola, dwójka dzieci zrezygnowała z jednego przedszkola do którego się staramy dostać i Emi jako, że była druga na liście to wskakuje na miejsce, póki co jeszcze się nie cieszę dopóki mi stamtąd nie zadzwonią... Niestety nie jest to przedszkole o które mi najbardziej chodziło, ale to troszkę dalej od nas, no ale jak to mój K mówi lepszy rydz niż nic ;) mlodamamuśko faktycznie Emi to mała podróżniczka, zreszta od urodzenia wykazywała w tym kierunku uwielbienie, od pierwszych dni życia lubiła jeździć w aucie, a jak zaznała w 10 miesiącu życia siedzenie w foteliku w rowerze to była od ucha do ucha uśmiechnięta, a teraz mamy tak, że rano jak wstaje to pierwsze od niej pytanie "mamusiu a gdzie dzisiaj jedziemy" :) hihi niestety ja to mniej taka jestem, bo ja to czasem wolę posiedzić na kanapie i się nigdzie nie ruszać, więc bakcyla to załapała całkowicie po tatusiu ;) A powiedzonka Basi pierwsza klasa :) Ejmi oj tak oczka Emi ma anielskie, choć zachowanie nie zawsze ;) Super, że Krzyś w przedszkolu coraz bardziej się przyzwyczaja :D Ja też raczej nie popieram tych dni adaptacyjnych bo wydaje mi się że to niewiele daje, chyba lepiej dziecko zostawić samo na krócej aniżeli z nim tak siedzieć przez dłuższy czas Maadzix witaj po dłuższej nieobecności :) Jakieś to dla mnie dziwne że nie można odebrać dziecka wcześniej, bo niby z jakiej racji ? kurcze przecież musi być tak że rodzic decyduje na jak długo dziecko ma zostać w przedszkolu i tak naprzykład jak wrócę z pracy wczesniej to nikt niema prawa mi zabronić żeby nie odebrać dziecka z przedszkola. Myślę, że najlepszym rozwiązaniem dla przedszkoli jest tak, żeby rodzice płacili tak jak u Agulinii, u nas też jest tak że 5h jest bezpłatnie, a kolejne płatne chyba 1,5zł za jedną godzinę i najlepiej jakby wszyscy to wszystko płacili i odbierali swoje dzieci kiedy chcą. Dokładnie jeszcze niewiem jak to u nas jest bo niestety nie było mi dane na żadnym organizacyjnym spotkaniu być, ale mam nadzieje że jak Emi naprawdę zostanie przyjęta to dyrektorka wszystko mi dokładnie wytłumaczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewaabra
Macierzyństwo non-fiction "Znam piękne i dalekie od cukierkowej wizji zdjęcia robione przez matkę własnym dzieciom. Znam fotoreportaże z ciąży i z rodzinnego porodu. Znam nawet fotografie dokumentujące wygląd brzucha po ciąży. Ale nie znam takiego cyklu zdjęć, w którym na jednym potargana matka gotuje, a niemowlę na niezbyt czystej podłodze bawi się pokrywką słoika; na innym matka ziewa czytając pięćdziesiąty raz tę samą książeczkę; na jeszcze innym podczas spaceru gapi się tępo przed siebie. Czy coś w tym stylu. Rozmyślając o tych fotografiach uświadomiłam sobie, że to właśnie próbuję zrobić. Opisać macierzyństwo bez fikcji. Prawdziwe". Joanna Woźniczko-Czeczott "Z tą książka jest tak jak z dzieckiem. Nie chcesz jej zacząć czytać, bo wiesz czego się spodziewać. I to się nawet potwierdza, ale i tak już nie możesz przestać. Rzadko się zdarza by obalona królowa tak lekko i tak szczerze opowiadała o tym jak ścięto jej głowę". Tomasz Kwaśniewski" http://allegro.pl/macierzynstwo-non-fiction-nowa-najtaniej-24h-i2593625394.html Objętość: 200 stron

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewaabra
czy naprawdę jest tak ciężko? czy przy małym dziecku można czasem odpocząć na minutkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Listku bede trzymac kciuki cala noc by Emilka sie dostala :-) Pani dyrektor do Ciebie zadzwoni jakby sie miejsce zwolnilo czy masz sie sama dowiadywac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Eh no temat przedszkola to chyba będzie póki co dominujący ;) Podpisujecie rzeczy dzieci? Agulinka trzeba? ja podpisałam tylko worek z bucikami i worek z ubrankami na zmianę. podpisałam markerem imieniem i nazwiskiem Martyny. na innym forum dziewczyny kupują naprasowanki z imieniem dziecka bądź jakims obrazkiem ale ja się zastanawiam czy warto? przecież jak się poburdzi czy posika to pani wyjmie rzeczy z podpisanego woreczka a te brudne tam włoży. dobrze myślę? wyprawkę plastyczną to u nas przedszkole kupuje tylko rodzice dają pieniążki, pościeli i piżamki nie mamy, bo nie ma leżakowania, ręczniki też chyba będą przedszkolne (znaczy kupione nowe takie same) bo nic takiego panie nie kazały przynosić. kurde pewnie więcej dowiem się na zebraniu :) A dziewczyny jestem po tym spotkaniu w Warszawie i chyba się zdecydujemy! na tą franczyzę. na razie czytam umowę, która ma 115 stron, część konsultuję z moim kuzynem prawnikiem. jeszcze Paweł musi umowę przeczytać i wtedy podejmiemy decyzję na 100%, na razie jesteśmy zdecydowani na 90% Listku fajnie jakby się Emi dostała! Twój mąż ma rację, że lepiej tak niż nigdzie! Madzix witaj! wiesz mi się wydaje, że panie będą próbowały go jakoś uspokoić! w ogóle to nie wyobrażam sobie, że moje dziecko będzie wyło i zostanie zostawiona sama sobie! nikt się nią nie zainteresuje! dla mnie byłoby to nie dopuszczalne i gdyby się dowiedziała, że tak robią z Martyną to zrobiłabym wielką awanturę! ja rozumiem, że takich wyjących dzieci może być dużo, no, ale to panie mają w tym doświadczenie i wierzę, że będą wiedziały co robić! ewaabra czy jest cieżko? nie będę ukrywać, ale tak! macierzyństwo to cholernie ciężka praca! u nas na początku był luzik, bo młoda dużo spała, budziła się tylko na jedzenie i jak zrobiła kupkę, nie miała kolek, ale odkąd zaczęły iść ząbki zaczął się sajgon! gdzieś od 5 miesiąca jej życia do 2,5 roku nie przespałam całej nocy (chyba, że młoda spała u mamy) jeszcze w marcu tego roku młoda jadła 3x w nocy :o o 22, 2, 6 :o jak niemowlak :o w ogóle jest bardzo żywym dzieckiem, nie posiedzi, ale powiem Ci, że teraz jest coraz lepiej :) więcej się sama zabawi, można się już z nią dogadać jak ze starym :) lubi bajki, więc jak mam coś pilnego do zrobienia na kompie czy w domu to włączam jej bajki i mam chwilę spokoju (jakby to nie brzmiało ) ale nawet jak ma gorszy dzień, jak jest niegrzeczna i wyje o byle co, jak się złości to jeden jej uśmiech, "przepraszam mamusiu" , jak podejdzie i sie przytuli wynagradza wszystko! nawet te jeszcze niedawno nieprzespane noce ;) podsumowując bywa ciężko, ale częściej jest wesoło, głośno, radośnie :) i po prostu co dziennie dziękuję za to, że Martysia z nami jest!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×