Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

greta78

----LISTOPAD 2009----

Polecane posty

Niedawno wróciliśmy z działki! młoda została z babcią, bo my oboje jutro do pracy (a wcale mi się nie chce ;) ) no, ale jest szansa, ze "starej" nie będzie ;) pogoda nawet nawet ;) coś tam się dziś zachmurzyło, pokropiło jak ksiądz kropidłem i tyle ;) a jak wychodziło słońce to nawet dość gorąco było :) Martysia wyszalała się na trampolinie i ślizgawce, aczkolwiek coś miała dziś dzień wyjca ;) bo wyła o byle co :) a to się potknęła, a to mrówkę zobaczyła, a to kuzyn zabrał jej piłkę ;) (właściwie piłka jego, ale cóż - zabrał to dobry powód do płaczu ;) ) i tak z przerwami do późnego popołudnia :o i znów jest faza "mama" (chyba, że mama pokrzyczy to wtedy jest "tata" ;) ) jutro po pracy jedziemy do niej i zostajemy do niedzieli! mam nadzieję, ze pogoda będzie w miarę i że dziecko przestanie wyć o byle co :D Dobra spadam, bo przecież jutro pobudka ;) ale jeszcze tylko 2 tygodnie i urlop!!!!!!!!!!! huraaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello :) U nas sytuacja opanowana. Niestety skończyło się na szybkiej wizycie u lekarza i antybiotyku :O Ale od razu zdecydowana poprawa jest. Zuzka dostała we wtorek po południu wysokiej gorączki bo prawie 39 stopni. Szybko szukaliśmy lekarza i na szczęście udało nam się jeszcze dostać do naszej przychodni, a nie na dyżur. Lekarz jak zobaczyła jej gardło to orzekła początek anginy i Zinnat nam zaserwowała. Dziś mężu idzie z nia na kontrolę czy antybiotyk do niedzieli wystarczy. Wg mojej opinii i zachowania małej, wystarczy :). Dobrze, że moja mama przyjechała, tak wiec sobie urzędują we dwie dzisiaj w domku. Ale po niedzieli będzie musiała przyjść Magda, bo przecież nie puszczę jej tak od razu po antybiotyku do żłoba. W ogóle w żłobku przesiew wśród dzieciaczków (bo byłam we wtorek zapłacić za czerwiec i pidżamkę do prania zabrać), więc jakieś cholerstwo się rozpełzło. No i musze moje dziecko pochwalić, bo pięknie siusiu woła i biega na nocnik lub sedes :D Oczywiście wpadki się zdarzają i majcioszki i spodenki są mokre, ale co tam ;) Postęp jest zdecydowany :) Gawit, na pewno szybko Wam pójdzie ze smokiem. Pewnie na początku zadymy będą, ale Tyska jest dzielna dziewuszka i da radę. Ja bym spróbowała na wczasach. Powiesz jej, że zapomnieliście zabrać i nie ma gdzie kupić nowego ;) Normalnie zazdroszczę wam tych wczasów za 2 tygodnie. Ja jeszcze musze czekać 5 tygodni. Oby Wam pogoda pięknie dopisała. Agulinka, ale Ci dobrze 6 tygodnie urlopu! Kurcze blade, a mi musi tydzień wystarczyć ;) Życie jest niesprawiedliwe hihihiih Dialogi Szymcia boskie :D Ejmi, No i proszę jak to szybko zleciało. Jeszcze troszkę i tata do Was na dobre wróci :) Szkoda, że mamy Zuzkę chora i babcie, bo byśmy Was tam odwiedzili u dziadków ;) Dzieciaki by polatały razem gdzieś na placu zabaw. Agulinia, sok króliczkowy po prostu wymiata heheheheh Karola jest przednia. Zuza takich cudaków nie wymyśla, ale tez czasem cos potrafi przywalić ;) Super, że Kindzi ładnie bioderka wyszły. Tylko pogratulować! No zdrówka dla dziewczyn! Choć mam nadzieje, że sytuacja już u Was opanowana :) Michaa, dzięki za foty. Widoki boskie! Jakie puste te plaże i woda błekino-zielona. Cudo! No i Olga jaka już panienka. Super! No to pozdrówka i pogody Wam życzę na resztę weekendu! Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny Piszę od dziadków - jakoś się mamy ;) Krzyś niestety humor zostawił w domu i niby u dziadków wszystko go interesuje (najbardziej kosiarka do trawy i warsztat dziadka) ale strasznie nam wyje co chwile i nie wiemy o co mu chodzi. No ale trudno, jakoś jest i musimy przetrwać od jutra, chociaż ja mam ochotę wyjca zapakować w auto i wracać do domu, bo nie daje nam żyć :/ Mam wrażenie, że on źle jednak znosi to, że Tomek co chwilę pojawia się i znika i teraz jest tak, że jak T wraca, to mały jest nieznośny i nie wie co ze sobą zrobić. Ale jeszcze 3 tygodnie i będziemy sobie wszystko w domu na nowo układać.... Poza tym pogoda w miarę dopisuje, mały od 8 rano jest na podwórku i działa ;) z przerwami na wycie :) Dziś zabrałam go na ogródek jordanowki, a w Kozienicach jest zarąbisty i mały widział pierwszy raz takie fajne placyki zabaw. Na początku nie wiedział bardzo jak się tam poruszać, ale 10 minut wystarczyło, żeby zaraz załapał o co chodzi :) Tylko łobuz mi się straszny robi, bo raz dzieci przytula, a raz popycha- na szczęście nie jakoś mocno...ale oczywiście już dziś jakaś wrażliwa mamusia mi się poskarżyła, że to tak nie ładnie...odrzekłam, że owszem nie ładnie, ale nic się przecież złego nie stało, a dziecko upomniałam dosadnie. Pomyślałam sobie, że ja też powinnam w wielu sytuacjach jakie mieliśmy na placach zabaw od razu robić wielkie halo....a ja głupia podchodzę do tego na luzie, bo to tylko dzieci przecież, eh ;) Mieliśmy w planach zaliczyć basen, ale raz, że tatuś zajęty, bo jak zwykle u dziadków ma tysiąc zajęć, a dwa, że z wyjcem nie ma co kombinować...i odpuściliśmy :( Oprócz tego to mam nie dobre wieści od Deseo, która z Hanią leży w szpitalu. malutka ma zapalenie układu moczowego i niestety mają antybiotyk na 14 dni. Ten brak apetytu o którym ostatnio pisała to jednak przez chorobę :( Deseo, trzymamy kciuki, żeby wszystko szybko się dobrze skończyło. Madzialińska - szkoda, że Zuzia chora i że konieczny był antybiotyk :( Tak to faktycznie moglibyśmy pomyśleć nad jakimś spotkaniem, chociaż z naszym humorzastym strachowyjem to teraz lepiej siedzieć w domu ;) resztę pozdrawiam i uciekam pomóc mamie przy obiedzie. Strachowyj poszedł już na drzemkę, bo już wszystko było na nie...ehhhh Trzymajcie się i spokojnego weekendu w dalszej części. bużki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzialinska ciesze sie ze kryzys anginowy zazegnany! oby na wieki! Zuzka silna babeczka to szybko dojdzie do siebie. a teraz nich sie delektuje chwilami z babcia. i rzeczywiscie nich troszke odpocznie do zlobka i sie porzadnie wykuruje. gratuluje wolania o siusiu- brawo- brawo :))) co do zlobka haha- oj beda mialy panie co robic haha. dobrze ze juz spora czesc dzieci nie wymaga przebierania ;) ale jak one je odprowadzaja do toalety? chyba non stop jakas musi asystowac :) ja tez musze zabrac sie za szukanie przedszkola bo maly robi sie coraz bardziej zaborczy- ciagle tylko slysze jak wykrzykuje do dzieci 'moje, moje, goł awej' ;))) az mi wstyd ;) Gawitku haha znam te dni wyjca ;) oj znam. po tym jak opisujesz walke z smokiem ciesze sie ze nam juz sie udalo. masz racje ze im szybciej tym latwiej. nasze dzieci juz za madre sa na jakies sciemy ;) mi sie jeszcze udalo skutecznie go oklamac i lyknal ;) no i przezornie sprawdzilam kazdy kat w domu w poszukiwaniu zaginionych smokow. minelo juz pare miesicy i na prawde zmiana jest ogromna, na korzysc. mlody spi jak aniolek. jedny minus- jednak ciszej sie zachowywal na miescie jak mial 'korek' w buzi ;) Agulinka79 ale super, na pewno znajdziecie jakies fajne wakacje :) Szymus jedzie z wami z tego co widze :) daj znac jak juz znajdziecie cos i pochwal sie :)))) na pewno bedzie super! i teksty Szymusia haha- bomba :) kochany smieszek! haha i dobre z ta ekononicznoscia malego ;) hmmm mojego tucza pewnie tak te kaszki, kuleczki czekoladowe na mleku- bo jak sie rano naje mase tego to pozniej tylko cos skubnie cos w dzien albo i nie. chyba pora porzucic kaszki ;) Agulinia uu, mam nadzieje ze szybko dojdzie do siebie! wspoczuje chorobska i mam nadzieje ze wykurujecie sie szybciutko! no i ma te teksty Karola haha- kupa smiechu- ja nadal czekam na takowe bo moje male doperio zaczyna sklejac jakies zdania- leniuch jeden! ps. widze ze zmecznie ci sluzy ;) haha - no wlasnie mysle ze tomkowa waga wlasnie trzyma sie dzieki kaszkom ;) mleka w proszku juz prawie nie uzywamy- no chyba ze nie mam mleka zwyklego na platki czy kuleczki poranne to wtedy zapodaje na formulce. jak widac i bez kaszek dzieci rosna jak na drozdzach bo Malina wysoka wow bardzo jest - rozsadnie poszlo jej w dlugosc a nie w boki ;) a u nas i tu i tu ;) LIstku na prawde super ze tak fajnie minela wam podroz. mowilam ze Emi da rade! to nie ten diabelek co tomek ;) jestem ciekawa jak wygladaja razem z blizniakiem wiec wrzucaj fotki kochana jak tylko masz chwilke :) milego pobytu, malo deszczu i bawcie sie dobrze :) i bez chorob!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czekam na chłopa i jedziemy się byczyć na działce ;) będziemy jechać akurat w trakcie meczu i jedzie z nami mój tata i przeżywa, że nawet na końcówkę nie zdąży ;) ogólnie widzę, ze ludzi opanowała euromania ;) wszędzie flagi, ludziska wymalowani chodzą, nawet taka starszuka w aptece dziś mi powiedziała, że i ona będzie mecz oglądała ;) choć się piłką nie interesuje ;) ja sobie zakupiłam flagi na lusterka w aucie, ale na mercedesa za małe ;) no nic! będą jeździć w micrze ;) chciałam jeszcze flagę samochodową, aczkolwiek wykupione ;) no jakoś tam fanką piłki nożnej nie jestem, ale kurde udzielił się mi ten zbiorowy patriotyzm ;) thekasiu a jak to wygląda u Polaków na Wyspach ?? też tak zbizkowali ;) bo ja w Łodzi widuję auta z Anglii (znaczy angielskie blachy i kierownica) ale dumnie wożą flagi polskie hi hi madzialinska oj zdrówka dla Zuzi! pytałaś kiedyś o zumbe! w końcu nie dotarłam :( i raczej do września nie dotrę, bo szkoła ma przerwę wakacyjną :( Ejmi Martyna wczoraj to miała taki dzień wyjca, że myślałam, że ocipieję! już dawno taka nie była :o i nie wiadomo o co jej chodzi :( także rozumiem o czym piszesz pisząc o Krzysiu :) deseo oj oby Haneczka szybko wróciła do zdrówka! uściski dla Was 😘 No mykam jeszcze coś przekąsić ;) i tatę uspokoić , że na końcówkę meczu zdążymy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Choanita aloesowe mowisz?? musze sprobowac. w sumie zapodalam sobie pare rzeczy z clinique i one sie sprawdzaja. niestety dosc czesto laduja chemie do wszystkiego...podejrzewam ze do tych aloesowych tez. ale poszukam na necie moze jakis bardziej pure wersji. Mizo to ruszaj na ten wypoczynek :))) a jak brzuszek???? Avent blizniaki na obczyznie????? you crazy! jakbym dala z nimi rade. moje przyjaciolka ma takowe - a nie ma dodtakowego trzeciego dziecka- i uwierz mi 2 lata mieszkala z rodzicami, zawsze ale to zawsze ktos byl z nia przy dzieciach -po 2 osoby przez rok czasu- ustawiali tak dyzury z rodzicami, tesciami i opiekunka. i wyla po katach ze tak jej ciezko!! a zawsze miala 2 osobe do pomocy. a ja sama z 2 noworodkami i trzecim wiekszym. samoboj!!! Majoweczko juz niedlugo niedlugo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ps. zebyscie mi dzisiaj widzialy!! Ponosilam okulary 3 dni, i to tez tylko chwilami- do tv...i mam nos do krwi odparzony. czaicie. kujonki plastykowe Prady! kosztowaly na prawde fortune- lilczylam na to ze mnie na bank nie uczula! juz nie wiem co zrobic. du..pa! probowalam nawet naklepic na podnoski takie specjalne poduszeczki silikonowe i inne ale gdzie tam! wszedzie gdzie okulary dotykaja ciala- bąble do krwi wygryzione. na szczescie mam na nie cover- znaczy sie takie ubezpiecznie 2 letnie od wszelkich zniszczen, moge zdeptac, oddac i ...wymienia. tyle ze wymienic moga na te same! no chyba ze pojda na ugode i wymienia na inne- ale wlasnie jaka jest szansa ze inne mnie nie uczula! zwariowac mozna. jedyne wyjscie dla mnie to operacja laserowa\ szkladniowe nosze teraz choc nie przepadam...zreszta to znowu koszty.skoro kupilam okulary to szkla chcialby nosci tylko na okazje, basen... sprobuje pogadac jutro z moja alergolog-dermatolog.moze jest szansa na pokrycie kosztow operacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laski staram sie czytac co kilka dni, ale nie mam czasu na odpisywanie. niestety wpadlam w wir roboty w zwiazku z tym popierniczonym Euro.. ledwo sie zaczeło a ja sie czuje jakbym sama biegała po boisku dzien w dzien i juz mam dosc. pracuje w pracy, w domu, w weekend, w samochodzie w drodze do pracy... wrrrr u nas generalnie ok, chociaz wpadam na chwile po porade. Basia dostala jakiegos wrednego uczulenia po Bakusiu truskawkowym( troche dziwne, ale tylko to podejrzewam, a to juz drugi raz) , w pachwinach i na pupie ma takie jakby odparzenie, sudokrem nie daje rady, smarowałam oilatum w kremie, alantanem, zasypywałam pudrami itp, generalnie wysuszałam i nawilzalam i odparzenie caly czas jest, swedzi ją to bardzo a zanim pobiegne do lekarza chciałam was zapytac czy macie cos mocniejszego na odparzenia do polecenia. lekarza mam dopiero na jutro a musze jakos dziecku ulżyc :) odezwe sie do was moze wieczorkiem to napisze cos wiecej, Buziaki! P.S. czyzby nam tu forum podupadało ze taka cisza zapadła ostatnimi czasy? no chyba ze wszystkie zajete Euro... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! ja też czytam, ale właściwie ostatnio to nie bardzo jest co :( rozumiem, że pogoda ładna i euro, ale kurde mogłybyście choć raz dziennie cosik skrobnąć ;) mlodamamuska ja polecam tormentiol http://www.doz.pl/apteka/p9772-Tormentiol_masc_20_g jeżeli to odparzenie to jest rewelacyjny! u nas jak nic nie pomagało to tormetiol poradził sobie w dwa dni! niby za często go stosować u małych dzieci nie można, ale raz na 3 lata przez parę dni to chyba nie zaszkodzi ;) Pozdrawiam i lecę, bo @ dostałam i dość źle sie czuję :( Buziaki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! ja nie pisze,bo mam urwanie glowy no i meza ciagle w domu,a to skuteczna przeszkoda.w dodatku dziewczyny chore troche. no i aktualnie wypoczywamy nad morzem.tak sobie na szybko skoczylismy,bo blisko mamy:-)ale jutro wracamy.szkoda,ze tak krotko,bo jest cudnie:-) gawit z zapowiedzi pogodowych szykuje sie Wam super aura na wczasy.:-) mlodam- tak jak gawit pisze tormentiol,do tego maka ziemniaczana i kapiele w emolientach. dobrej nocy:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! U nas ogólnie mówiąc średnio. Zuza niby wyzdrowiała, ale jakiś katar cały czas ma. Z rana jest nieciekawy wyglądowo, potem robi się przezroczysty. Choć i tak jest już lepiej, bo najgorzej było w niedzielę. Praktycznie z chusteczka pod nosem chodziła :O Od wczoraj już wprowadziłam jej nawet ten Sinupret i Neomycynę. Kurna czerwiec i dziecko chore :O Ale chyba jakieś wirusisko tu u nas lata, bo wczoraj kilka osób mi powiedziało, że dzieciaki im chorują. Z nocnikiem raz lepiej raz gorzej. Mam nadzieje, że na sierpień i pójście ponowne do przedszkola panna już się z pampkami pożegna definitywnie :) A tak to w pracy trochę ganiają, w domu ciągle coś do roboty. Mężu jakby mu pozwolić to oba mecze przesiedziałby przed telewizorem ;) Dzisiaj będę chyba wredota i nie dam mu obejrzeć drugiego, bo będzie film, który chciałam obejrzeć. Choć wczoraj pomimo, że nie lubie piłki nożnej, to mecz z Rosjanami trochę oglądałam :D Agulinia, tak to bywa jak mąż w domu siedzi hihihih nie ma na nic czasu ;) Ale Wam fajnie z tymi wypadami nad morze. Pozdrów je ode mnie ;) No i zdróweczka dla dziewczyn! Gawit, ja już dawno napisałam, że dziewczyny się strasznie ociągają. A jak tak nie ma ruchu na forum to samemu się nie chce nic skrobnąć, bo komu odpisać? Szkoda, że na Zumie nie dotarłaś i mi nic nie możesz powiedzieć. Ale co tam, najwyżej we wrześniu wymienimy się poglądami na świeżo :D U nas jest jeden klub fitness, który działa również przez wakacje i ma w swojej ofercie zumbę, ale tam to taka nasza miastowa elita chodzi ;) Same damy w pełnym makijażu i tylko firmowych ubrankach hihihih. No i nie ukrywajmy, że drogo tam. Ale może się wybiorę w sierpniu na takie pojedyncze zajęcia (bo można zapłacić tylko za jedna godzinę), żeby zobaczyć jak to wygląda. Mlodamamuska, mam nadzieje, że lekarz pomógł. Niestety wszelkie jogurty/serki truskawkowe mogą powodować uczulenia. Nie wiem z czym to jest związane, ale idziesz czytałam o tym i mimo, że Zuza raczej nie łapie uczuleń pokarmowych to unikam tego typu jedzonka. Kasia, szukaj jakiegoś przedszkola! Niech się tomek oswaja z dzieciakami i uczy dzielić zabawkami ;) Ejmi, proszę jak to szybko zleciało, zaraz będziesz mieć męża w domku. Na pewno było Ci ciężko, ale dałaś radę :D Moja panna na placach zabaw tez już szleje strasznie. Wczoraj tak wchodziła na zjeżdżalnie i pilnowała chłopca za sobą, że prawie spadła z drabinki. Dobrze się się nogą zawiesiła na szczebelku hihihih. Ściągnęłam ją, a ta wrzask, że przecież ona była w kolejce przed chłopczykiem ;) No i zdróweczka dla Haneczki!! Deseo, przykro mi bardzo, bo wiem co to znaczy siedzieć z dzieckiem w szpitalu. Moja była już starsza i ciężko było z nią tam wysiedzieć. Ale zakażenie musi być poważne, skoro od razu decyzja na 14 dni antybiotyku. U nas przy zapaleniu układu moczowego Zuzia miała tylko 7 dni antybiotyk i nas wypisali. Zdrówka jeszcze raz i wytrwałości. No to miłego dzionka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka, Ja tylko tak na chwilke, bo widzialam ze Ejmi napisala ze w szpitalu wyladowalismy, wiec spiesze z informacja ze od wczoraj jestesmy juz w domu. Matko, jak dobrze! Myslalam ze powiesze sie na sznurowadlach w tym szpitalu. Okazalo sie ze Hanka nie ma zapalenia ukladu moczowego. A wszystko bylo tak: we wtorek bylam na szczepieniu z Hanka i podczas rozmowy z pediatra o tym ze Hanka jesc nie chce stwierdzilysmy ze zrobie jej badanie moczu. Probowalam lapac siuski we wtorek ale Hanka byla po szczepieniu tak marudna, ze udalo mi sie dopiero w srode rano. Zawiozlam do laboratorium i wieczorem dzwonia do mnie ze jest tragedia. No a ze Hanka juz spala, nie miala zadnej goraczki ani innych oznak choroby wiec pomyslalam ze pewnie poprostu kijowo pobralam (woreczek byl przyklejony dobre 20 min). Takze dopiero rano do medicoveru na powtorke badan i tu sie okazuje ze znowu jest kiepsko. No i dostalismy skierowanie do szpitala, a tam odrazu wzieli nas na oddzial, pobrali krew i dawaj znowu lapiemy mocz. Probowali cewnikowac i sie okazalo ze Hanka ma zrosniete wewnetrzne wargi sromowe i mocz wyplywajac z cewki plynal odrazu zakamarkami i stad badanie moczu bylo do d... Takze posiew wyszedl jalowy, po rozdzieleniu warg, mocz tez wyszedl prawidlowy. Natomiast jestesmy na antybiotyku do czwartku bo Hania miala wyniki krwi mowiace o tym ze jednak jakas infekcja w organizmie gdzies jest. Na szczescie jestesmy juz w domu i przez te 2 dni bede dawac jej antybiotyk doustnie. Takze wszystko dobrze sie skonczylo! Zla tylko jestem ze nikt wczesniej nie zauwazyl ze Hania ma zrosniete te wargi, a ja glupia myslalam ze poprostu u malego dziecka tak ma byc... Troche pluje sobie w brode. Na szczescie bylysmy w szpitalu gdzie i pielegniarki i lekarze i warunki super. Mialysmy sale jedynke ale taka tycia 2x4 metry i myslalam ze sie juz udusze. Do tego jeszcze trafilam na taka sasiadke za sciana ze normalnie masakra. Taka patologia ze daleko by szukac. Zostala przyjeta na oddzial bo Pani dr miala dobre serce bo babka nie miala kasy na leczenie dziecka na infekcje ukladu oddechowego. Ten babsztyl zostawial to dziecko na noce i dnie, ten malutki plakal - no straszne to wszystko. Dodatkowo biedny ma zanik miesni i wiotkosc czyli nie siedzi nie raczkuje nie stoi, a ma prawie roczek. Zabiedzony tak ze az zal.. Takich odparzen pupy i siusiaka to nawet w szpitalu nie widzieli. Poza tym darla sie na niego, klela, no masakra.. Rozmawialam z pielegniarkami i zachowanie tej Pani juz zostalo zgloszone ale przez prawie tydzien nikt sie nie zainteresowal. Nawet nie chce myslec jaki los czeka to dziecko.. Zmykam odgruzowac mieszkanie, bo moi faceci maja 2 lewe rece i jak mnie nie bylo to zarosli brudem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć wszystkim, Ja przyznaję bez bicia, że brak mi weny do pisania....zresztą po co mam tu smęcić jak i tak nikogo to nie obejdzie ;) U nas po staremu, jakoś dzień mija za dniem. Długi weekend spędziliśmy u dziadków i po tym jak się pożaliłam Wam na młodego to nastąpiła odmiana i potem było już fajnie, dziecko się bawiło, śmiało i było szczęśliwe. Ale jemu 3 dni poza domem wystarczają w zupełności, bo już na 4-ty dzień wsiadał do samochodu i czekał, żeby tylko jechać :) Za to rozstanie z tatą....makabra. Teraz dopiero wychodzi nam wszystko, Krzyś niestety mocno przeżywa wyjazdy Tomka. Myślałam, że on z tego nie wiele rozumie, że tata się pojawia i znika, a tu wychodzi nam stres, bo mały zaczął obgryzać paznokcie i zatykać uszy, jak się denerwuje :( I on już sam nie wie czy się ma cieszyć, że jest tata, czy już bać, że znowu wyjedzie....Zatem ja czekam na koniec tego kursu jak na zbawienie, bo nam dziecko to psychicznie źle znosi...zresztą ja też. Jestem już zmęczona tym, że wszystko muszę ciągle sama, a jak jest weekend to jest tyle zajęć, że nie ma na nic czasu, a najmniej dla siebie. Ale jeszcze 3 tygodnie, damy radę. Dziś pogoda kiepściutka i na godzinkę tylko wyszliśmy na dwór, Krzyś z radością zaliczył wszystkie kałuże i mokrusieńki przyszedł do domu. Zjedliśmy zupkę i zaraz idziemy spać, ostatnio mały mi się przestawił i chodzi trochę wcześniej na drzemki, śpi dłużej, ale po drzemce ma zdecydowanie lepszy nastrój i ochotę do zabawy. Nasza Niania bardzo go chwali, zresztą ona jest w nim zakochana po uszy, a i Krzyś co raz bardziej się do niej przekonuje i pozwala na więcej, bo do tej pory jednak wyznaczał jej granice ;) Dziś pewnie znowu ruszą gdzieś w teren pozwiedzać zakątki o których ja nie mam pojęcia. Potem Krzyś mnie gdzieś ciągnie w las, a ja nie wiem po co ;) Deseo - jak Ci pisałam, najważniejsze, że macie to wszystko za sobą. Czyli jednak jakieś choróbsko było, tylko nie wiadomo co....no ale nie ważne. A szpital jaki by nie był to jest okropieństwo i napatrzeć się można. Ja zresztą do dziś tłamszę w środku wszystko to co my przeszliśmy :/ Kto nie był, to pojęcia nie ma....ale oby o tym jak najmniej osób się przekonywało. Madzialińska - widać dopadł Was taki katarus przedszkolny, który trwa i trwa :/ Szkoda Zuźki, ale przynajmniej jest pociągająca ;) A co do tych klubów fitness, to u mnie było podobnie, była taka grupka osób lansujących się mocno i atmosfera przy tym była trochę skwaszona, bo jednak człowiek nowy czuł się jak szara mysz. Ale na szczęście jakoś to się rozbiło, zresztą jak się zna ludzi to już jest zupełnie inaczej i wtedy czy ktoś ma markowe gacie czy nie to już nie ma znaczenia :) Zumby u nas niestety nie ma, ale to jest hicior teraz. Tyle, że moja babka od ćwiczeń robi układy taneczne często, więc jest w miarę fajnie tak czy inaczej ;) Agulinia - zdrówka dla dziewczynek no i jak zwykle powsinogi gdzieś Was poniosło :) Foty jakieś będą??? Apropo fotek....bardzo dziękuję Madzi, Listkowi, i Misze (tak to się odmienia?) za fotosy! Listek posłała już foty z wysp, trochę tam mają jesiennie, ale co tam, towarzystwo bawi się przednio :) Bliźniaki trochę już inne od siebie, bo Alex ma krótkie włoski...ale panna Emilia wymiata siedząc z nogą założoną na nogę - damulka :) Młodamamuśko- i jak Tormentiol pomógł? Ok, zmykam bo Krzyś zajął się demolką w domu, zatem idę okiełznać draba. Buźki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej i ja się odezwę bo coś mnie długo nie było. deseo to dobrze że już jesteście w domu i z Hanią lepiej. listek dziękuję za zdjęcia, po minach widać że dziewczyny dobrze się bawiły. zawsze to zmiana otoczenia i odskok od codzienności. mnie zaprasza kumpela ze Szwajcarii więc może kiedyś się w końcu zdecyduję. u nas długi weekend minął leniwie, Olga szalała u prababci na wsi a my w piątek zaliczyliśmy IKEA i zakupiłam ostatnie brakujące żyrandole i kilka drobiazgów, wiec ostatnie gołe żarówki zniknęły byliśmy wczoraj na dniach otwartych w przedszkolu i jednym słowem dramat. tylko Olga płakała, nie wiem może miała zły dzień. jest tak mała że sama nie skorzysta z toalety. najbardziej chciało mi się śmiać jak pani dyrektor mówiła o przywiązaniu dzieci do mam, które są z nimi w domu bo Olga zachowywała się tak jakbym była z nią non stop. do września musimy nauczyć ją korzystać z nocnika przy robieniu kupy, na razie jest 100% opór. napiszę coś więcej o wakacjach, widoki i ocean boskie, zakochała się i chcę wrócić. chciałabym spróbować surfingu , tylko nawet popływać nie mogłam bo jak tylko oddalałam się od brzegu to Olga alarm urządzała. udała nam się zwiedzić trochę fuertventury i zaliczyliśmy jednodniową wycieczkę na Lanzarote. Olga dawała czadu i mam nadzieję że pobyt w przedszkolu ją uspołeczni bo na razie na widok dzieci prawie ucieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry.witam i umykam.lece do ksiecia zalatwic chrzest.na wielkie halo nie licze,skoro pierwszego nie chcial ochrzcic:-) ale kto nie probuje to nie wie:-) trzymajcie kciuki. bedzie to moje 3 podejscie,oby udane. o.kinga kupe zrobila,to na szczescie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello :) Ta pogoda mnie powoli zaczyna dobijać. Najchętniej to bym w ogóle w łóżka nie wychodziła :O No ale się nie da ;) Dzisiaj nie dość, że mokro to jeszcze zimno. Mam nadzieje, że prognozy się sprawdzą i od jutra trochę się aura poprawi. Zuza chyba wychodzi na prostą z chorobami (tfu tfu żeby nie zapeszyć). Jednak, żeby nie było, to wczoraj jeszcze byliśmy u pediatry, bo jedno oczko jej podpuchło i zaczęło ropieć. Normalnie jak nie urok to sraczka :O Lekarka obejrzała ja całą, osłuchała, uszy sprawdziła, oczko obejrzała i orzekła, że jest dobrze. Na oczko dała gentamecynę 3 razy dziennie. W sumie wczoraj już było lepiej po przemywaniu przegotowana wodą i okładach z herbaty ;) Oczywiście Zuza została wychwalona po całości jaka to grzeczna i wdzięczna jest. Nie zaprzeczałam z grzeczności, ale pewnie zmieniła by zdanie pani doktor jakby ją zobaczyła w akcji rozrabiania hihihi A jutro mamy popołudnie we dwie, bo tatuś ma firmowa imprezę dla klientów i musi iść ich zabawiać ;) No ale będzie miał okazję przeżyć futbolowe emocję w szerokim męskim gronie, bo imprezę mają w Lublinie w Strefie Kibica ;) Oby mu tylko ktoś łba nie obił hihihi Agulinia, życzę powodzenia w pertraktacjach z księciem :D Może potraktuje Was jak recydywistów bez widoków na poprawę i ulituje się nad dzieciowiną hihihi Ale mi się wydawało, że Wy kościelny braliście, ale chyba mi się wydawało ;) Michaa, myślę że przedszkole na pewno u Olgi zrobi spory przełom w kontaktach z dziećmi ;) nawet nie koniecznie na lepsze w zachowaniu hihihi np. plucie, gryzienie itp. sprawy ;) Super, że domek już praktycznie wykończony :) Ejmi, ale masz o nas zdanie! No wiesz co?! Jako to nikogo nie obejdzie, że smęcisz?? Jeśli nie obejdzie to dlatego, że coraz mniejszy ruch tutaj panuje ;) Oby Krzysio jak najszybciej osiągnął spokój po pełnym powrocie taty, bo we wrześniu szykują mu się inne nowości, z którymi będzie musiał sobie poradzić. Oj z tym katarem Zuzowym. Mam go już serdecznie dosyć, a wczoraj pani doktor nas pocieszyła, że on ma prawo nawet i 10 dni trwać :O Niby nie jest meczący i dokuczliwy, ale jest i mnie wkurza. Co do fitness to tam gdzie ja chodziłam, była luźna atmosfera i bardzo sympatycznie. Kobitki równe i w bardzo przeróżnym wieku i stroju ;) Tylko tam w tym jednym klubie w mieście taka snobistyczna atmosfera panuje :D Deseo, najważniejsze, że jesteście już w domku i wszystko się szybko wyjaśniło. A z lekarzami to tak właśnie bywa, że czasem nic nie powiedzą a Ty się głowisz. Zdróweczka dla Was! No to miłego weekendu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Piątkowo, Weekend za pasem, ale niestety nie u nas :/ Tatusiek wraca dopiero jutro więc kicha :( Na dodatek dziś ją jego urodziny i poświętować razem nie możemy..no ale mówi się trudno. U nas bez nowości, jakoś czas leci, chociaż pogoda i mnie ostatnio wkurza. Tak miało być lato a jest dupa, a nie lato, taka wczesna szmata się zrobiła :O Krzyś regularnie moczy kalosze i spokojnie z nim pochodzić nie można, bo w każdej kałuży trzeba poskakać, zaraz jest cały mokry i trzeba wracać do domu. No i spać mogłabym cały czas, zresztą Krzyś ostatnio też :) Wczoraj to pobiliśmy rekord bo poszliśmy oboje spać o 21 i spaliśmy do 7 rano :) ale aura sprzyja, nie ma co. Umowa w przedszkolu podpisana, w ostatnim tygodniu sierpnia mamy 3 dni adaptacyjne, na początku września zebranie...no i nie ma przeproś, klamka zapadła Krzysiak maszeruje 3 września do petola ;) ojjj będą ryki. Tylko trochę się wkurzyłam bo chciałam Krzysia początkowo tylko zapisać na te programowe 5 godzin w przedszkolu, a okazuje się, że nie można...bo przedszkole musi zarabiać. Niech im tam będzie....T mówi, że ma iść na 8 godzin i nie ma co się szczypać, może ma i racje... Zaczęłam się rozglądać za pracą i już pierwsze cv złożyłam....ale w naszym mieście z "ulicy" nikt pracy nie dostaje, nawet jeśli jest kompetentny, ehhh. Pracę dodatkową-domową skończyłam, trochę kaski wpłynęło, ale przez wakacje robię sobie przerwę. Madzialińska - przez wakacje Krzysiak pewnie się uspokoi, zwłaszcza, że przez cały sierpień T będzie w domu...no ale od września nowy stres....dla nas wszystkich pewnie. Nie zazdroszczę katarusa Zuziowego, to potrafi irytować, mam nadzieję, że w końcu jej się to skończy. Agulinia - powodzenia u księżulka, może Was nie wyklnie ;) Daj znać jak poszło :) Uciekam, powoli trzeba księcia budzić, potem zje obiadek i jedziemy do sklepu w ramach spaceru :) Udanego weekendu wszystkim, pa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejo kobitki!!! Melduje się tylko ze żyjemy, bo weny, humoru i czasu mi kompletnie brak. Do tego z chłopem się mocno ścięłam i mamy ciche dni i jakaś taka ogólna kicha. Nie chcę pisać bo nie lubię smęcić... Ogólnie to momentami bym go udusiła... i chyba zanim się Euro skończy to ja się wykończę i rozejdę... ;). Pogoda faktycznie do pipla tak jak i mój nastrój :(. A Szymuś ma się dobrze. Szaleje, zdobywa nowe umiejętności i zwroty. Od kilku dni jest na wszystko: NIE, NIE DZIĘKUJE!!! Szczególnie jeżeli chodzi o jedzenie to słyszę to sto razy dziennie ;). Byliśmy też w tym tygodniu u pediatry, w związku z tym jego chodzeniem na palcach i wg niej niema powodu do niepokoju, ale możemy to jeszcze u ortopedy ewentualnie sprawdzić. Ale to myślę ze wybierzemy się już w wakacje na spokojnie, jak mama trochę oddechu złapie... Trzymajcie się ciepło, zdróweczka dla wszystkich. Buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Pomacham tylko łapką, bo już późno i prawie już śpię! może uda mi się coś więcej skrobnąć jutro!' Buziaki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak obiecałam tak jestem ;) Matko ale się wyspałam wstałam po 10.00 Jezu nie pamietam kiedy ostatnio tyle spałam! bo nawet jak wcześniej mama zabierała Martynę do siebie to musiałam wstawać albo do pracy albo żeby z rana po nią jechać! a dziś luzik Wczoraj pojechaliśmy do starego mieszkania zabrać rzeczy z piwnicy. otwieramy a tam taki smród moczu, że szok! chyba mysiego, bo jaki by inny ? miałam tam rzeczy po Martynce i te co były w plastikowych pudełkach dobrze zamknięte to zabrałam do garażu, ale dużo musiałam wyrzucić, bo część było w papierowych pudłach i były pogryzione i szkoda mi tych ciuszków, bo były na prawdę bardzo ładne tyle czasu tam leżały i nic! a teraz na wiosnę te mysiska musiały je tak "załatwić" Byłam też wczoraj u fryzjera i wreszcie mam swój ukochany jasny blond ;) jak mi znów odbije i zechcę zmienić kolor to proszę mnie tu opitolić ;) Na 16.00 idziemy na 18-nastkę mojego chrześniaka, a potem na działkę do dziecka :) raczej na długą i dobrą zabawę na owej imprezie to się nie nastawiam ;) bo to taka mało imprezowa rodzina :D impreza jest u nich w domu, mieszkanie, jak to bloku, duże nie jest! dlatego też Martyny nie zabieramy, bo bym się z nią umęczyła, a ona z nami :o lepiej niech na działce biega! No jakoś "zamiera" nam forum. mam nadzieję, że to tylko jakiś chwilowy "kryzys" ;) agulinka79 współczuję kłótni z mężem :( mój na szczęście nie ejst entuzjastą piłki nożnej, choć mecze ogląda, ale nie ma spinania się ;) jak chcę obejrzeć coś innego albo Martysia chce się z nim pobawić, to zostawia telewizor bez gadania :) No Szymuś konsekwentny w tych swoich odmowach ;) ale pocieszę Cię, że synek mojego kuzyna jeszcze rok temu był strasznym niejadkiem, a obecnie jak zobaczyłam ile on je to w szoku byłam (ma 5 lat) ;) wiem, że łatwo powiedzieć, ale jak Szymuś zdrów to nie ma co się denerwować :) zobaczysz jeszcze kiedyś będziesz nam pisała, że je za trzech :D tego Wam życzę :) Ejmi powodzenia w szukaniu pracy! no i ja mam stresa przed wrześniem, bo niby Martysia jest odważna, dzieci lubi, ale nie wiem jak przyjdzie jej zostać na tyle godzin bez mamy ;) u nas deklarowało się godziny i ja wpisałam od 8 do 16 i za te godziny muszę zapłacić z góry, ale nie ma problemu, żeby odbierać ją wcześniej i wtedy w następnym miesiącu mi te godziny odliczą i płacę mniej! na pewno przez pierwszy tydzień Martysia będzie w przedszkolu tylko do obiadu, a z czasem będzie zostawała na te 8 godzin madzialinska dziś już znacznie lepsza pogoda ;) i tego się trzymajmy ;) tak do końca sierpnia :D żeby każdy miał ładną pogodę na urlopie :D Agulinia i jak u księcia ;) michaaa krótki opis wakacji :D najważniejsze, że jesteście zadowlone :D Ciekawe jak listek? widziałam zdjęcia i faktycznie "bliźniaki" już wcale nie takie bliźniakowe :D Emi słodzizna jak zwykle :D Maja widać, że odpoczywa z przyjaciółką :D deseo super, że już jesteście w domu! szybkiego powrotu do zdrówka dla Hani, a dla Ciebie dużo sił! No to umykam jakoś się na imprę podszykować ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! No niestety ks wyjechał i pani zajmująca się kancelaryjnymi sprawami nie chciała przyjąc zgłoszenia,w sytuacji,gdy nie mamy slubu, bo w naszym kościele w takim wypadku chrztu nie daja. Jakbym nie wiedziała hihi Zatem lezę i smuce. Kicha zupełna. Do tego wyjazd nadmorski nie pomógł Kindzi i się rozkaszlała bardziej,natomiast Karola zaliczyła moczenie nóg w morzy plus kapiel na basenie i to było to bo choroba przeszłą zupełnie :-) Ale fajnie było,szkoda,ze krótko :-) Dziś wracajac ze spaceru zauważyłam,ze w jednym górnym rogu już zaczynają malowac blok, zatem - dzięki Bogu!! liczę na tydzien- dwa i koniec remontu. Mam już depresję od tych zamkniętych okien, duchoty, hałasu, cimności w domu, przez rusztowania i te płachty na nich. oby koniec był szybki. Gawit, ależ fajnie macie imprezka, ja tam nie pamiętam kiedy byłam na jakiejs. :-) i jak masz już blisko do wyjazdy ho,ho! I każda ma chyba stresa przed wrzesniem ,bo ja mam ogromnego. NO i kurcze, szkoda ciuszków, przecież zaraz będziecie mieć druga córcie hihi to co teraz? wyprawka na nowo. Deseo - ojej ,dobrze,ze już w domku i już kryzys zażegnany,ale powiem Tobie,ze ja co jakiś czas czytałam o tym problemie - synechia bodajże to się nazywa i byłam uczulona na krocza dziewczynek,ale jakos,ze oglądam je dokładnie przy myciu,to nic podejrzanego tam nie zauważyłam. A przyznać musze,ze ani połozna ani nigdy pediatra tam nie zagladały. Jak Hani rozdzielone wargi? ponoć stosuje się krem sterydowy i samo się rozchodzi. I jak tam z rozszerzaniem diety stoisz? :-) Agus, nie możesz się rozejśc z różowym wujkiem,bo bardzo do Ciebie pasujecie i on mimo swoich wad kocha CIę bardzo, tylko czasem o tym zdaje się zapominać i musisz mu wałkiem jakimś przypomnieć! No i cudne ma powiedzonka Szymu, eh..on jest taki słodziaczek, taki milusiński :-) Ejmi, no prosze tak się broniłaś i pierwsza masz przedszkolaka w domu hihi, u nas zebranie dopiero na koniec sierpnia. Nie wiem czemu termin czerwcowy wycofali. I powodzenia w szukaniu pracy, obu nam się przyda! :-) A urodziny udane? Najlepszego wujkowi przekaż, zgapiłam się jak zwykle! :-) Madzia, no własnie nie mamy kościelnego, nie szliśmy na układ 2w1 bo mnie taka forma nie odpowiadała, poza tym miało byc inaczej,ale mężus się wycofał z umowy i chcąc nie chcąc bedziemy teraz musieli wziąć jednostronny,bo inaczej nie da księciu chrztu. ale boję się,ze przy jego absencji nie wyrobię się z załatwieniem slubu i chrztu na 22-29lipca, bo wtedy chrzestny jedynie będzie w PL eh..dupam wołowa i się za poźno obudziłam,ale nie wiedziałam kiedy on bedzie w PL i czekałam i teraz mam. A u nas Kindziuk coś z oczkiem ma co jakiś czas już 2 razy jakieś krople miała i teraz znów jakaś infekcja. trzeba chyba do okulisty się wybrać a nie pediatry. Michaa- oj foteczki cudne, tak ciepło,było w wodzie zwłaszcza,ze normalnie kąpiel już? chociaż jak sobie przypomne ciepłe M. Śródziemne i zimny ubieglotygodniowy Bałtyk to łezka się w oku kręci hihi Mieliście tam raj i zazdroszczę tego ciepełka, plaży, klimatu bardzo! A Olga to już duża pannica i fajnie się zminiła. I nawet nie wpadłam na pomysł,by na dniach otwartych sprawdzić wysokość kibelków. może dlatego,ze własnie dwaj chłopcy tam z mamami poszli na sikanie. Listku, no widac,ze CIę wyspy wciągneły pełną gębą, fotki fajne, szkoda,ze tak zimniej raczej niż u Michy hihih,ale też mozna w piasku pobawić się :-) No i widac,ze odpoczywacie sobie. Dobra, idę prasować, wiem wiem, w niedz odpoczywamy... ale cały dom spi, bo mąż po nocce nie miał jeszcze kiedy no to co ja mam robic? może zlikwiduje stosy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam niedzielnie! jak zwykle podziałkowo :D ale powiem Wam, że mając dziecko, doceniam działkę! kiedyś niecierpiałam tam jeździć, a teraz Martyna ma tam labę :) wypuszczę rano z domu i tylko wpada jeść albo pić :D Agulinia to będziecie brać ślub kościelny? a Karola gdzie ochrzczona ? i jak chcecie kościelny to może połączcie z chrzcinami od razu? swoją drogą totalna głupota i debilizm księży! nie ochrzczą dziecka, bo rodzice nie mają ślubu kościelnego! kurde szok! co do ubranek to na szczęście zmarnowały się tylko dwa pudła i to takich gorszych, więc nie rozpaczam już tak bardzo ;) może to znak, że jednak synuś będzie i trzeba będzie część wyprawki i tak zmienić :D A wysłałam Wam parę fotek z dziś :) Buziaki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka, Na wstępie dziekuje za zdjęcia. Michaa - az sie rozmarzylam po ogladaniu Waszych fotek bo rowno rok temu tez spacerowalam po fuertaventurze, a Hanka miala wtedy moze z 5 cm :) Super fotki no i te puste plaze, ach Listku - widac ze dobrze sie bawicie, no i dobrze Ci w tym nowym kolorze :) Agulinia - ale z Was powsinogi - super! I Kindzia rosnie jak na drozdzach. Gawit - u Was widac ze Martynka nie ma czasu na nude :) Ja jakos doszlam do siebie, choc raz w nocy snil mi sie szpital to obudzilam sie cala mokra.. Jedyne co dobre to wagowo wrocilam do cyfry sprzed ciazy z Hania. Agulinia no ja wlasnie nie moge sobie darowac ze tego nie zauwazylam.. Wargi zarosly taka blonka u gory, blisko ujscia cewki, na dole byly normalnie rozchylone. Taki widok byl od poczatku, wiec myslalam ze tak ma byc.. W szpitalu pytalam jak mam tam wszystko pielegnowac wiec pediatra tam zagladala, na pierwszej wizycie tez pytalam czy dobrze dbam o miejsce intymne. Jeszcze pamietam jak pediatra wspominala o tej pierwszej wydzielinie. No nic. A co do rozdzielenia to zrobili jej to na chama. Ja nic nie wiedzialam - zabrali ja do zabiegowego bo mieli cewnikowac, po czym oddali z tekstem "ze juz po wszystkim", a ja jak zobaczylam ta pupure miedzy nogami i potem co sikniecie to mega placz to myslalam ze ich zachlastam. Poszlam do glowno dowodzacej pediatry i jej powiedzialam co mysle, od tej pory mialam wstep do zabiegowego na wszystko co z nia robili. Takze masakra - zrobili jej to na zywca. Teraz juz jest ladnie wszystko wygojone, ale musze uwazac by znowu sie nie zlaczyly. Podobno chusteczki mokre maja taka wlasciwosc ze moga sprzyjac sklejaniu warg, wiec nie mozna ich tam uzywac, tyle ze ja ich nie uzywalam. Czesciej myje pupe i reszte pod kranem. Co do rozszerzania diety to juz zaczelam, mimo ze Hanka tylko na cycu ale ze kiepsko przybiera to pediatra mi juz zalecila i w szpitalu tez, takze poki co mamy wprowadzona marchewe i ziemniaka. Ach i jeszcze w szpitalu dowiedzialam sie ze Hanka ma nietolerancje laktozy - nic dziwnego ze slabo tyje skoro nie trawi cukru. A jak tam u Was z wprowadzaniem? Kinia chetnie je, bo moja mimo ze to dopiero poczatki to tak otwiera buziaka ze az milo. No i my tez planujemy chrzest 22 lipca :) A Wy bierzcie odrazu slub - bedzie tak jak u nas przy Adasiu :) Zdrowka dla malej! Ejmi no z tego co slysze to u nas w czesci przedszkoli to trzeba bylo wogole sie zdeklarowac przed wywieszeniem list ze dziecko bedzie 8h. Przedszkole musi swoje zarobic.. Gawit kurcze szkoda tych ubranek, szczegolnie ze niedlugo moglyby sie przydac. No a dzialki to Wam zazdroszcze, ja juz nie moge sie doczekac kiedy bede miala swoj dom i wtedy dzieciaki beda mialy gdzie ganiac, no ale narazie to tylko dzialke mamy z chaszczami do pasa Madzia u nas tez Adaske wychwalaja w nieboglosy, ale gdyby ktos tak zobaczyl go w akcji to normalnie mozna pasc. No i ja przez te mecze w Warszawie to mialam caly czas stracha zeby moj nie trafil na jakis kiboli bo chodzil na stadion na mecze. Podobno bylo ok, choc z ruskimi robilo sie goraco. A my wczoraj bylismy na sesji rodzinnej - zrobilam mezowi niespodzianke z okazji dnia taty. Jak dostane juz zdjecia to obiecuje sie podzielic, bo zdaje sie ze juz kiedys kiedys obiecalam ze cos podesle. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Poniedziałkowo, Ale upał :) ale fajnie :) wreszcie lato :) Gawit - dzięki za fotki, macie rewelacje z tą działką! Ja uważam w ogóle, że dziecko pod blokiem to się nie rozwija, bo co można na tych spacerach robić? Mój Krzyś już nasz osiedlowy plac zabaw omija szerokim łukiem, bo ile można w tej piaskownicy siedzieć czy na zjeżdżalni starej. chodzimy na spacery i włóczymy się, a jak byliśmy u dziadków to mały miał tyle zajęć na podwórku, że nie było czasu na nic. A to karuzela, huśtawka, beczka którą ekstra się pcha, kosiarka do trawy ciężka jak diabli, ale prowadzić trzeba, a to myszkowanie w garażu, same przygody :) Agulinia - urodziny udane a jakże heheh, tatuś dostał prezent dzień po i po urodzinach :) nie było czasu na świętowanie :O zresztą teraz na nic nie mamy czasu bo T wpada do domu i wypada...ale już niedługo będzie po wszystkim. Agulinko - znam ten ból, dla mojego T mecze to świętość i wtedy nic się nie liczy. Tak mnie załatwił jak byliśmy u rodziców, miałam obiecane, że sobie odpocznę, wyjdę gdzieś z koleżankami...aha.....mecz i koniec, trzeba było za Krzyśkiem latać. Ale obiecałam sobie...niech on tylko wróci z tego kursu to będzie miał ciąg zadaniowy i nie ma przeproś! Pozdrów Różowego :) Deseo - niestety większość lekarzy robi to na chama :( tak samo jest ze ściąganiem napletków u chłopców, kilka moich koleżanek miało podobne przejścia :( a te dzieci potem tak cierpią. Macie to za sobą, to najważniejsze. My jutro jedziemy z Krzysiakiem na wieś do babci. Pogoda ładna to mały polata sobie po trawce, ja może trochę teściowej pomogę w ogródku....zawsze to jakaś odmiana. A teraz idę wstawiać kartofelki i budzić mojego księcia....a tak słodko śpi, że aż żal...no ale obiadek zjeść musi zanim przyjdzie niania. Buziale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Poniedziałkowo, Ale upał :) ale fajnie :) wreszcie lato :) Gawit - dzięki za fotki, macie rewelacje z tą działką! Ja uważam w ogóle, że dziecko pod blokiem to się nie rozwija, bo co można na tych spacerach robić? Mój Krzyś już nasz osiedlowy plac zabaw omija szerokim łukiem, bo ile można w tej piaskownicy siedzieć czy na zjeżdżalni starej. chodzimy na spacery i włóczymy się, a jak byliśmy u dziadków to mały miał tyle zajęć na podwórku, że nie było czasu na nic. A to karuzela, huśtawka, beczka którą ekstra się pcha, kosiarka do trawy ciężka jak diabli, ale prowadzić trzeba, a to myszkowanie w garażu, same przygody :) Agulinia - urodziny udane a jakże heheh, tatuś dostał prezent dzień po i po urodzinach :) nie było czasu na świętowanie :O zresztą teraz na nic nie mamy czasu bo T wpada do domu i wypada...ale już niedługo będzie po wszystkim. Agulinko - znam ten ból, dla mojego T mecze to świętość i wtedy nic się nie liczy. Tak mnie załatwił jak byliśmy u rodziców, miałam obiecane, że sobie odpocznę, wyjdę gdzieś z koleżankami...aha.....mecz i koniec, trzeba było za Krzyśkiem latać. Ale obiecałam sobie...niech on tylko wróci z tego kursu to będzie miał ciąg zadaniowy i nie ma przeproś! Pozdrów Różowego :) Deseo - niestety większość lekarzy robi to na chama :( tak samo jest ze ściąganiem napletków u chłopców, kilka moich koleżanek miało podobne przejścia :( a te dzieci potem tak cierpią. Macie to za sobą, to najważniejsze. My jutro jedziemy z Krzysiakiem na wieś do babci. Pogoda ładna to mały polata sobie po trawce, ja może trochę teściowej pomogę w ogródku....zawsze to jakaś odmiana. A teraz idę wstawiać kartofelki i budzić mojego księcia....a tak słodko śpi, że aż żal...no ale obiadek zjeść musi zanim przyjdzie niania. Buziale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, wybaczcie że tak rzadko wpadam ale zbytnio przez cały dzień niema czasu na kompa :) Wogóle nie żałuję że tutaj przyjechałyśmy, bo naładowałam akmulatorki bardzo pozytwnie :) Emilka też jest zachwycona, wiele rzeczy nowych ostatnio się nauczyła, bo zaczęła sama jeździć na rowerku, zaczęła mówić takimi zdaniami że głowa mała a przy tym rzuca słówkami po angielsku, mówi jump, okey, how are you (w brzmieniu haj łał ju), thanks, yes, cookies i wiele innych, ma kontakt tutaj z dziećmi Irlandzkimi i po każdej zabawie jakieś nowe słówko jej wpada, a najlepsze jest to że dogadać się z tymi dziećmi niema najmniejszego problemu, tak więc tak myślę że przychodzi pomału czas zapisać ją na jakieś lekcje angielskiego bo widać że łatwo jej to przychodzi. aaa no i zakupy też zrobione, udało mi się kilka ślicznych ciuszków dla Emi kupić za naprawdę małe pieniądze, a i do mojej szafy też coś nie coś wpadło . No i faktycznie brat bliźniak już nie taki bliźniak jednojajowy, choć dalej ich biorą za rodzeństwo, a zresztą biją się jak brat z siostrą ;) Ostatnio dostałam od Was zdjęcia: Agulinia córcie śliczne !! Karola chyba musi być bardzo wysoka, bo widać że długie nóżki ma, a Kindzia słodziak jak się uśmiecha :) Gawit Martynka cud dziewczynka i widać że urwisek z niej niezły :) Ejmi odliczasz juz pewnie dni do powrotu do normalności ? :) deseo dobrze że już jesteście w domku, mam nadzieję że więcej Haneczce takie problemy z układem moczowym się nie pojawią !! I nie mogę się już doczekać zdjęć z sesji zdjęciowej gawit mnie strasznie brakuje ogródka przydomowego, całe życie mieszkałam w domu, a teraz na blokach i jak przychodzi lato to mam doła...dobrze że rodzice i teściowa blisko i mają domki z ogródkami to przynajmniej jest gdzie pojechać. Agulinia aż tak zimno nie jest, wtedy nad oceanem było bardzo wietrznie wiec trzebabyło się ubrać ciepło, ale są takie dni że chodzimy w krótkich rękawkach więc jak na Irlandzką pogodę nie trafiło mi się źle :) Zdrówka dla Kingusi michaaa mam nadzieję że Olga zaaklimatyzuje się do przedszkola i do dzieci, u nas jest tak że Emi wszystkim mówi że chce iść do przedszkola i że będzie tam z dziećmi tańczyła a niestety u nas przedszkole jest nadal pod znakiem zapytania... Wszystkie Was dziewczyny pozdrawiam i postaram się niedługo wpaść i coś napisać, zresztą niedługo wracam to i będę częściej pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Ale gorąc! Normalnie nie wyrabiam tu w robocie. Mieli nam Klimę zrobić, i tak się z tym zbierają, że może na zimę nam zrobią ;) W sumie fajnie, że się cieplutko zrobiło, ale te gwałtowne zmiany temperatur są straszne. U nas wszystko wróciło do normy. Zuza poszła wczoraj do żłobka, nawet ucieszona, bo dzieciaczki ja radośnie powitały ;) Dzisiaj już rano syrenę włączyła, że nie chce iśc, ale później już nie było problemów. Z nocnikiem zaprzyjaźniłyśmy się już całkiem dobrze. Wpadki się zdarzają oczywiście. No i w żłobku jeszcze w pieluszce lata, bo na te ostatnie 2 tygodnie nie chciałam robić zamieszania. Myślę, że w lipcu już całkiem od nich odejdziemy i w sierpniu panna już będzie od pieluch wolna :D Weekend mieliśmy zakupowy. W niedziele wybraliśmy się do Lublina do media bo musieliśmy kupić sobie nowy akumulator do aparatu i nawet dostaliśmy bez problemów i w w miarę normalnej cenie ;) Zahaczyliśmy jeszcze o galerię i okazało się, że prawie we wszystkich sklepach są już obniżki to tez trochę poszaleliśmy hihihi Co prawda mężu potem stwierdził, że koniec z ciuchowymi zakupami ;) No i muszę pochwalić Zuzie bo pięknie jeździ na swoim rowerku. Pedałuje zawzięcie ;) gorzej idzie jej tylko pod górkę, bo siły nie za bardzo hihihih W niedziele, tak jeździła, że sobie pupę odparzyła :O i teraz musimy smarować. Ale już jest zdecydowanie lepiej :) Listku, super że fajnie się bawicie i milo spędzacie czas. Wierzę, że bateryjki dobrze podładowałaś :D A z Emi zdolna bestyjka, skoro tak ładnie angielskie słówka przyswaja. Dzieciom z reguły to łatwo przychodzi. Jeśli chcesz to pewnie, że ją zapisz na lekcje. Życzę dalszych miłych dzionków! Ejmi, miłego dzionka na wsi Wam życzę! Krzysio jak się wybiega to będzie spał jak aniołek :) Co do godzin w przedszkolu, to u nas trzeba je było zadeklarować już przy wniosku o przyjęcie. U nas to chyba miało znaczenie przy kolejności przyjmowania dzieciaczków. Myślę, że przez pierwszy tydzień możesz go trochę wcześniej zabierać, ale potem to już niech idzie chłopak na głęboka wodę. No i powodzenia w szukaniu pracy! Deseo, oj biedna Haneczka, tak ja potraktować brutalnie :( Takiego lekarza to wziąć to z całej siły w dupsko kopnąć! Choć to pewnie i tak byłoby za mało. Trzymam kciuki, żeby się Hania szybko wykurowała i żeby ten problem Wam już nie powracał. Oj a co tych kinoli, to ja chyba dlatego jestem tak negatywnie nastawiona do piłki nożnej, bo zawsze jakieś rozróby są po meczach. Jakoś inne dyscypliny sportowe takiej agresji w młodzieży nie wywołują. Gawit, foty super! Widać, że Tysia ma fajne miejsce i wcale się nie dziwie, ze nie chce wracać do domu. Zabawki są, towarzystwo też ;) Szkoda ciuszków, dobrze, że straty tylko w tych gorszych :) No i pogoda Wam sie szykuje na wyjazd przednia! Agulinia, jakoś ten ślub przetrwacie :D powiem Ci, że to nawet tak fajnie mieć ślub z chrzcinami hihihihi wiem bo miałam ;) I jeszcze podczas składania przysięgi małżeńskiej się burza za oknami rozpętała. Nie wiem czy to miało coś oznaczać czy nie hihihih ;) Trzymam kciuki, żeby się z terminem udało wszystko załatwić. Oby Wam tylko te nieszczęsne nauki darowali ;) Ja musiała je niestety odbyć w tempie ekspresowym, dobrze, że trafiłam na sensownych księży u nas w parafii :D No i foty boskie! Jak ja lubię takie pustki na plaży! Ale w Polowie lipca to chyba mało realne ;) Choć na takim zadupiu gdzie jedziemy może i tak będzie :D Agulinka z mężem na pewno do ładu dojdziecie :) A co do jedzenia, to Zuza obecnie przy tych upałach to najchętniej by tylko mleko piła :O i mleczne kanapki kindera jadła ;) No to miłego dzionka! Trzymajcie się w tym upale :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Powiem Wam, że czekam na ten urlop jak na zbawienie! normalnie mam już dość tej roboty 😠 i tej pieprzniętej szefowej. Jezuuuuuu mam nadzieję, ze zaciążanie pójdzie mi szybciej niż z Martyną i pójdę na L4 bo oszaleje inaczej :o Wczoraj byłam u dentysty i zabrałam młodą ze sobą! tak jęczała, że ją ząbek boli ;) że pani dr (swoją drogą super babka) wzięła ją na fotel i młoda dała sobie pięknie ząbki obejrzeć! takim o to cudem wiemy, ze ma ząbki super, mimo, że skubana nie myje regularnie, ale pani dr powiedziała jej, że musi myć, dała jej szczoteczkę, pastę , jakąś naklejkę ;) i dziecko zadowolone :D zapisałam ją też na kontrolę do okulisty. już dawno powinnam to zrobić. miałyśmy iść jak skończy 2 lata, a ona za moment będzie miała 3 ;) Paweł ma dużą wadę wzroku i wolę przebadać Martynę pod tym kątem! Co do naszego remontu to normalnie ludzie tu poszaleli! ja nie wiem, chcą nam zmienić warunki na lepsze! bo przecież centralne założą, ocieplą budynek, w mieszkaniach położą gładzie no generalnie remont na maksa i kurde za darmo! to ludzie marudzą, ze za głośno (no trudno, żeby remont był cichy :o ), że leci pył (no trudno, zeby przy takim remoncie nie leciał) i że czynsz podniosą (nosz kurde jak się chce mieszkać w lepszych warunkach to trzeba się z tym liczyć) no i w czwartek mają iść do telewizji :o wyprowadzać się stąd chcą, ale najlepiej do bloków ze wszystkimi wygodami :o ocipieć z tymi ludźmi można! no, ale to ludzie tzw. "starej daty"! ja się nie zamierzam przeprowadzać co pół roku i nigdzie sie stąd nie ruszam! i jeszcze jeden chłopak, ledwo skończył zawodówkę i to specjalną, a teraz "mgr inżynier" budownictwa wielki, bo pyskował, że ta cała budowa tutaj jest nielegalna :o mówię Wam nóż w kieszeni się otwiera jak się ich słucha! Ejmi jak wypad do babci? ja też się cieszę, że wreszcie jest lato! a jak cieszy się Martysia! dziś mówiła, że jej tak gorąco i latała po mieszkaniu na golaska :D ciekawe tylko jak długo się ta pogoda utrzyma? coś już o zmianie mówią :( Jejku i cieszę sie, ze jednak mój mąż nie był takim zapalonym kibicem ;) Listku fajnie, że wpadłaś! super, że ładujesz akumulatorki! ja na pewno od września zapisuję Martysię na angielski! pewnie będzie jako dodatkowe zajęcia w przedszkolu i zobaczymy jak będzie jej szło! jak będzie miała ku temu zdolności (bo mój mąż to poliglota ;) serio! on się z każdym w każdym języku dogada :D w tajlandii z kambodżańcami dogadywał się po tajsku :D ) więc może młoda to po nim odziedziczy ;) to wtedy zapiszemy ją dodatkowo na jakieś lekcje :D madzialinska super, że wyszliście na prostą z choróbskami! a jak mąż po imprezie w strefie kibica? ja dziś poszalałam w pepco! poszłam tylko po majteczki dla Martysi, a wydałam kupę kasy :o a potem poprawiłam w rosmannie, ale tam już poczyniłam zakupy pod kątem wyjazdu! Powiem Wam, ze obawiam się drogi, bo przecież młoda niecierpi jeździć :( pani dr powiedziała, żebym dała jej 1/4 tabletki mimo, że ona nie ma wymiotów, ale ponoć to działa uspokajająco. kurde nie wiem :( chyba podam w najgorszym wypadku jak już nic nie będzie dawało rady :( eh normalnie nienawidzę jeździć z młodą w trasy :( Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej, Meldujemy się po wojażach ;) Dzionek męczący ale udany. A nie wiele brakowało, żebym się rozmyśliła po tym jak rano obejrzałam prognozę pogody na tvn-ie, bo zapowiadali niby u nas burze i front.....i mogę śmiało stwierdzić, że niech się ten tvn schowa z tymi swoimi prognozami, bo pogoda była cudna. Oboje z Krzysiem opaleni jesteśmy równie jak niegdyś Różowy Wujek ;) Krzyś był w miarę grzeczny więc mogłam swobodnie wysprzątać i umyć sobie auto, a potem jeszcze grządki popielić w ogródku. Ale za to mamy cały kosz pięknych warzyw prosto z pola :) Chętnie robiłabym częściej takie wycieczki, ale moja Teściowa niestety rzadko miewa wolne w ciągu tygodnia, nadal to kobieta pracująca. No i mogę się pochwalić, że nawet na drogę Krzysiowi nie zakładałam pieluchy, wytrzymał i jestem z niego dumna :) Gawit - co do pogody to chyba nie ma co liczyć, żeby ciepło utrzymało się na dłużej, bo już szykuje się ochłodzenie na koniec tygodnia. Tak to się pewnie będzie przeplatać :/ I czemu Tysia tak nie lubi jeździć, przecież to taka samochodziara od małego..aż dziwne. Mój Krzyś nie robi żadnych problemów w drodze, albo śpi, albo patrzy co się dzieje ja drodze, od małego bardzo lubił jeździć. I za fotki dziękuję! Widać, że super zabawa na działce odchodzi :) Madzia - fajnie, że wspomniałaś, że już zaczęły się obniżki w sklepach, my pewnie niedługo się wybierzemy na jakieś zakupy ciuchowe, bo mój mąż niestety ze swoich "wyrósł" :O Tak mu służy ten kurs że dorobił się dodatkowych 5 kg. No ale niestety, jedzenie mają tam super, a on tylko siedzi w książkach, więc na efekty nie trzeba było długo czekać. Deseo - bardzo przyjemna sesja, dziękuję za fotki :) I fajnie Ci w tej dłuższej grzywce....w ogóle Twoich fotek nie widziałam chyba dobrze ponad rok ;) Listek - fajnie, że pobyt macie udany :) korzystaj na całego i zbieraj siły na powrót do polskiej szarej rzeczywistości ;) Zgadza się...odliczam..... :) Krzysiak padł chwile po 21, a i na mnie już pora...za dużo dziś świeżego powietrza i słońca było :) jestem wykończona. Do miłego, papa 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×