Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE

Mezowie UBEZWLASNOWOLNIENI PRZEZ SWOJE MATKI

Polecane posty

Gość mEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
OK dziewczyny, uciekam, bede informowac co i jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqqqqqqqqqqq
ja was rozumiem-choc nie o teściową chodzi ale o moją matkę:) ale ten sam typ-wszystko ma byc jak ona chce i wtedy kiedy chce,każda próba zrobienia czegoś po swojemu kończyła się awanturą. A że ja nie chciałam przeżyć życie po swojemu- to dochodziło nawet do tego że opowiadała obcym ludziom że jestem chora psychicznie(np dlatego że nie lubie zupy jakiejś tam i gotuję inną-serio,takie były powody) jedyne co poskutkowało-zerwanie kontaktu,nie rozmawiam z niż juz 10 lat ale dzięki temu zachowałam resztki zdrowia psychicznego:) powodzenia w walce z teściowymi-mam nadzieję że wam się uda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aliceeee
Nie zgadzaj się na nic. Mamusie takie już są, że chcą dziećmi rządzić dopóki nie kopną w kalendarz. Niech chłop się postawi matce. Ciekawe, co będzie jeśli mamusi nogi wyciągnie. Im szybciej go "usamodzielnisz" tym lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 984628293
z tym obiadem miałam to samo, był obiad u niej, moja córcia nie cciała, powiedziała ze chce cukierki, ja powiedziałam ze nie najpierw obiad, a ona wstała dała córce cukierki i powiedziała ze nie musi jesc obiadu. zong!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz racje kobitko - wybacz ale popelnilas blad pozwalajac na powieszenie tych firanek. w ten sposob pokazujesz tesciowej ze ona decyduje a Twoje zdanie sie nie liczy. powinnas byla zdecydowanie powiedziec nie i tyle. gdyby kupila to powiedziec ze nie zyczysz sobie zadnych firanek. gdyby jakims cudem firanki zawisly, zdjelabym je jak najszybciej i oddala zapakowane w kartonik tesciowej z info ze zapomniala zabrac firanek. moja mi zawsze wciskala rzeczy pomimo ze jej tlumaczylam ze nie mam na to miejsca. ja mowilam nie ona za chwile cos innego mi wciskala a jak ja uparcie mowilam nie to szla przekonywac meza. maz czasami dal sie przekonac wiec ja to odsylalam spowrotem do niej. wkladalam w torebke i bez slowa wyjasnienia po prostu przy kolejnej wizycie zostawialam to u niej. ona zreszta potrafila po prostu cos przywiezc i zostawic to tez odwozilam :D teraz juz mi nie wciska rzeczy bo wie ze jesli ja powiedzialam ze nie chce to to i tak do niej wroci. ostatnio dala mi fajna torebke ale zapytala czy mi sie podoba i dostalam a nie wcisnieta na sile. jeszcze czasami probuje cos przemycic. ostatnio reczniki u nas zostawila wiec jej odeslalam :D musisz sie nauczyc ze nie jestes w mniejszosci bo tesciowa nie jest w waszym zwiazku. takie sprawy omawiacie z mezem (np. firanki) i jezeli tesciowa mowi ze firanki potrzebne to ty mowisz nie a jak sie upiera to mowisz ze omowicie ta sprawe z mezem na osobnosci. nie wchodzisz w zadne dyskusje z tesciowa. krotkie odpowiedzi i tyle. jak mi cos nie pasuje to meza nasylam na nia. owszem sa sytuacje ze ja cos musze powiedziec bo jego nie ma ale wtedy nie wdaje sie w dyskusje i tyle. a inne rzeczy to mowie mezowi o co chodzi i prosze by porozmawial ze swoja mama. fakt ze moj jest po mojej stronie ale tez miewal rozne naloty bo ona mu tak w glowce mieszala. ale ja nieugiecie powtarzalam to samo mezowi ze MY decydujemy o NAS i mozemy jego mamy rad posluchac ale nie musimy. a co do tej drugiej osoby ktorej tesciowa zaprosila swoich gosci za jej pieniadze to nie oddalabym tej koperty za jej gosci ale poinformowala ze zalega mi jeszcze za 9 osob bo dostalas zwrot tylko za 6. i nie byloby mowy o zwrocie kasy. a niech sie obraza i tupie nozka, to Twoje pieniadze i Ty decydujesz kogo zapraszasz. i dodam ze trzeba odnosic sie do tych osob z szacunkiem bo to rodzice Twojego meza. po prostu stanowczo ale uprzejmie odmawiac, mowic nie i nie reagowac na obrazanie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nocoty.pl
zawsze szczery - bardzo podoba mi się Twoje podejście :) a tak poza tym, czytając Was to dochodzę do wniosku, że swoją przyszłą Teściową powinnam całować po nogach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz rację kobitko
Kluska, absolutnie zgadzam się z Tobą, tylko jakbyś nie zauważyła z moich wypowiedzi, mąż nie staje po mojej stronie i nie umie podejmować decyzji bez pomocy Mamy. Także to ze ja powiem nie powoduje jedynie to że ona przkonuje syna a potem we dwójkę i urządzają scenę. Co do całowania teściowej po nogach, przed ślubem nie wtrącała się aż tak, trzymała dystans i miała wiecznie przyklejony uśmiech na twarzy. Jest z tego typu ludzi co przed obcymi trzyma fason a brudy pierze w rodzinie, tak więc gdy uznała mnie już za członka rodziny zaczeła się nagonka i próby ustawiania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak sobie czytam i widzę, że to, że macie takie teściowe, to tylko i wyłącznie wasza wina. Dajecie sobie wchodzić na głowę. I jeszcze dyskutujecie z teściowymi. Z nimi się nie dyskutuje, tylko krótkie komunikaty: porozmawiam o tym z mężem jak będziemy sami, albo: to nasz dom i my o nim decydujemy. Moim ulubionym tekstem do teściowej w takich sytuacjach było: nasze małżeństwo składa się z dwóch osób (z naciskiem na wyraz \"dwóch\") i żeby nie wiem, jak chciała, to nie będzie trzecią. Albo mówiłam, że ślub brałam z mężem, a nie z nią i to z nim będę omawiać sprawy naszego małżeństwa. Moja teściowa po ślubie zaczęła traktować nasz dom, jako swój drugi dom, a nasze małżeństwo nie jak osobny twór, tylko jak przedłużenie swojego małżeństwa. Pchała się na trzeciego z buciorami. Uważała, że ona jest starsza to wie lepiej. Do mnie dzień po ślubie zaczęła sobie rościć jakieś prawa, zaczęła mnie traktować, jak swoją małą kilkuletnią córeczkę. Więc jej wytłumaczyłam, że ani nie jestem jej córką, ani nie mam już kilku lat. Chciała sobie mnie przywłaszczyć i decydować o moim życiu, a nawet w co mam się ubierać. Ciągle tylko słyszałam, co MUSZĘ i co POWINNAM. wszystkie zdania wymawiane do mnie zaczynały się od słów: \"ty musisz\", albo \"ty powinnaś\". Inaczej nie umiała. Ale ja w przeciwieństwie do większości tu pisząych, nie dawałam się tłamsić. I pokazywałąm na każdym kroku, że ja jestem osobną jednostką, człowiekiem, który mysli samodzielnie, ma swoje zdanie i nie będzie żył pod dyktando teściowej. Jak mi np nakazywała, że mam się ubierać na brązowo, to ja jej odpowiadałam, że w taki sposób to ma prawo ewentualnie mówić do mnie moja matka, bo to ona mnie wychowała i to ona ma prawo udzielać mi ewentualnych rad. Ją ten tekst cholernie wnerwiał, bo ona myślała, że mnie podporządkuje sobie i wychowa, a ja ciągle jej przypominałam, że mam rodziców. Zasada jest taka, żeby OD POCZĄTKU nie dać się tłamsić, z takim babskiem trzeba krótko, nie wdawać się w żadne dyskusje. Moja to nawet chciała decydować, czy i kiedy mam sobie robić makijaz. :D:D i że paznokci na czerwono nie powinnam malować. Albo, że w stringach nie powinnam chodzić :D:D, w ogóle najlepiej to by mi ustaliła plan dnia, łącznie z instrukcjami, jak mam się ubrać itp. Co do tych firanek, to u mnie nie miały prawa wisieć, nie wiem, czy to ona wam je powiesiła, czy wy sami, ale u mnie w domu w takiej sytuacji firanki by nie zawisły. A gdyby ona zawiesiła pod moją nieobecność na przykład, to od razu po wejściu do domu zdjęłabym je.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pooodddnnoooossssszzzeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i co z tym domem
ustaliliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
A noz, jeszcze nic, caly czas czekam na meza a przez telefon tego zalatwiac nie chce, w sobote bedzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupupupu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
No i stało się, można powiedziec ze wygralam z tesciami, z mezem ustalilismy ze kupujemy mieszkanie, ale co sie z tym wiazalo, skonczyly sie uprzejmosci tesciowej, nawet powiedziala mojemu mezowi ze - NIE BYLAM DZIEWCZYNA DLA NIEGO, ALE NIE CHCIALA MU O TYM MOWIC, myslalam ze padne jak to uslyszalam. Ona juz sobie zaplanowala ze jej dzieci beda przy niej, a 4 pietra domu wydzielila dla kazdego - ja jej to zburzylam, porazka dziewczyny. I z tego wzgledu ze moj maz pierwszy sie ozenil, chyba miala nadzieje ze wpakujemy wszystkie swoje oszczednosci i zakredytujemy sie dla niej i jej rodziny, istna paranoja. Ale ciesze sie, przynajmniej bede na swoim i ta baba nie bedzie mi sie panoszyc po domu, a w razie czego jakby sie cos nie podobalo, zawsze bede mogla pokazac jej drzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
meeeeee gratuluję, choć to dopiero początek. życzę Ci byście z mężem trzymali sztamę bez względu na okoliczności ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×