Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość silver_gold

Sposób na byłą żoną

Polecane posty

Gość bez odbioru
"A o Kodeksie hammurabiego słyszałaś?" a podobno 97% Polaków to katolicy :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DarkAngellll
Ja z bylym mialam kontakt po rozwodzie tylko w sprawie naszej firmy,ktora zamykalismy wtedy.Panna ,ktora sie puszczala z moim jeszcze wtedy mezem trzesla tylkiem na kazde nasze spotkanie..bala sie ,ze jej wywine tak numer jak ona mi..Na bylym mi nie zalezy.Ale ta jego kochanica tak mi dzialala na nerwy pokazujac jaka to ona cudna i on taki super,ze ja wybral:)To ona przyszla do mnie z wiadomoscia,ze jets jego kochanica..odczekalam swoje...byly i ta osoba rozeszli sie,po jakims czasie okazalo sie ze ta lala spotyka sie ze znajomym mojego kumpla.. Byli razem juz rok,kiedy ja skutecznie zawrocilam w glowie jej facetowi:)Przespalam sie z nim kilka razy,bylo milo.Po kilku miesiacach dowiedziala sie ,ze jej kochany ma inna na boku,czyli mnie:) Mozecie sobie pisac co chcecie,ta suka zniszczyla mi zycie,plany itp.dzis ona czuje to samo co ja wtedy!!I to bardzo mile uczucie,wiedziec,ze ja boli!!Pieknym za nadobne:) Z bylym nie jestem,z tamtym facetem tez nie..ZEMSTA JEST SLODKA. Zdrada za zdrade.Dzis mam juz to za soba,jest mi dobrze a glod zemsty zostal zaspokojony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była była na zawsze
Niestety nie ma takie sposobu. My byłe już na zawsze będziemy tymi pierwszymi. Myślę, że słusznie się obawiacie nas. Ja ze swoim nie utrzymuję wcale kontaktu, a to tylko dlatego, że on bardzo chce go mieć, i znam swojego ex i wiem, że to go bardzo boli. Mój ex wysyła mi zawsze życzenia na urodziny i wszystkie uroczystości (ja nigdy). Nie chce mi się opisywać ale uwierz mi, że jakbym teraz zadzwoniła to jest u mnie do pół godziny (taka dzieli nas odległość). Wy byłyście jakąś chwilową odskocznią, wykorzystałyście jakiś ich kryzys, i taka miała być wasza rola. Ciekawe jak sobie dajecie radę w życiu codziennym? Zawsze Was porównują do nas. Wygrałyście przez jeden moment, kiedy nasze wady były porównywane z waszymi zaletami. Teraz możecie mi wierzyć, wasze wady do naszych zalet i tak już do samego końca. Jak chodziłyście do szkoły to jej nie cierpiałyście, bo były klasówki... Dzisiaj każda by chciała wrócić, z czasem zapomina się przykre chwile, a mózg pamięta tylko piękne chwile. Tak jest z nami i wami. Zawsze teraz musicie już żyć w strachu. Napiszę Ci, że wiem, że mój ex, myśli o mnie codziennie, a wiesz skąd to wiem, bo zadałam mu takie pytanie, czy zdarza mu się czasami myśleć o mnie i wiesz jaką uzyskałam odpowiedź : "tak.., czasami - codziennie". Jak są święta wiem, że tęskni, tęskni i myśli. Ja Ci powiem, że mi się fajnie poukładało i też czasem o nim myślę. Niekiedy nawet mi go szkoda, że tak spieprzył sobie życie. My byliśmy jak dwie połówki pomarańczy, nie dobierze sobie nigdy nikogo już tak jak myśmy się dobrali. Mój ex cierpi i ja wiem o tym i bardzo interesuje się moim życiem. Drugie żony nie mają szans niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taksobie czytam i czytam... Nie wszystkie takie Ex mądre jak wy:) takie świadome jak wy:) no bo inaczej chyba Ex męża postrzega kiedy on nawalił, a inaczej kiedy ona nawaliła. A prawda jest taka, że Ex warczy na Next i Next pluje jadem na Ex a Pan i Władca i tak znajdzie sobie inną... hehehehe Co NOWE to NOWE,a że instynkt zdobywcy w każdym duży to.... heheheh . Noooooo, ale zawsze są \"dzieci\"no nie hihihihi ostateczna karta przetargowa no i można z siebie zrobić ubezwłasnowolnioną totalnie lalunię hehehehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość połówka pomarańczy
no to ci współczuje , bo teraz i ty nie pasujesz do nikogo wiecej. Bo niby jak pomarańcza ma pasowac np. do połowy jabłka? cos chrzanisz kobieto i w dodatku nakrecasz sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była była na zawsze
No ja to wiem, że sobie nikogo nie znajdę i nie planuję. Jestem sama i mam wspaniałe życie, mam dziecko iiii.............. ja jestem kobietą spełnioną. Nigdy z nikim nie będę tworzyła żadnego związku, bo ja go już przeżyłam - był idealny. Jestem kobietą atrakcyjną i zamożną, nie potrzebuję faceta, świetnie daję sobie radę. Moja połówka pomarańczy ma piekło i problem, nie ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dalera
faktycznie, bardzo idealny był twoj zwiazek skoro sie rozpadl ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihihihihihihihihihi
06.03.2009] 16:06 [zgłoś do usunięcia] bez odbioru "A o Kodeksie hammurabiego słyszałaś?" a podobno 97% Polaków to katolicy Podobno. Bo gdyby było tyle, to nie było by takiego wrzasku na nazywanie kochanek nierządnicami i cudzołożnicami. Dla katolika to oczywiste. Przynajmniej powinno być. Zajebista jest ta hipokryzja cichodajek, które same wbijają nóż w plecy, ale wrzeszczą, że nie wolno im oddać - bo religia itp. tfu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xymena
żaden związek nie rozpadłby się gdyby takie głupie wredne baby nie pchały swojego dupska do czyjejś rodziny , biegacie suki wokół męża czyjejś żony byle tylko go zdobyc a potem udajecie naiwne twierdząc ,że to małżeństwo nie było idealne bo się rozpadło !!! tak rozpadło się ale przez kogo ? przez takie suki jak większośc z was ! A jak już zdobędziecie faceta to trzęsiecie dupskiem byleby tylko go nie stracic , robicie wszystko co możliwe aby nie odwiedzał własnych dzieci ten wasz z trudem zdobyty mąż ! I jeszcze głupie i naiwne szukają sposobu na BYŁĄ !!! Jak wam strasznie ciąży ta była :-D drżyjcie ,że strachu ...Każdej która odebrała męża innej kobiecie , która odebrała ojca dzieciom życzę tego samego !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciółka wdowca
Wpadłam na ten topik z ciekawości - czym jeszcze może mnie zaskoczyć żona mojego byłego męża, ale wydaje mi się, że topik powinien mieć inny tytuł -Jak dogryźć nowej żonie naszego byłego męża. Ja też jestem rozwódką, mój mąż kiedyś zadecydował, że woli resztę życia spędzić z inną, bolało jak cholera... Mogłam nie godzić się na rozwód, walczyć o związek wszystkimi dostępnymi metodami, włączając w tę "grę" nawet naszych dwóch synów. Z bólem serca odpuściłam, zgodziłam się na rozwód, w miarę kulturalnie podzieliliśmy się wspólnym majątkiem, z Ex mężem pozostaliśmy w miarę dobrych stosunkach. EX zadowolony, ona jeszcze bardziej - przed nimi szczęśliwe życie... Ale życie przynosi różne niespodzianki... Po podziale naszego wspólnego dorobku mnie w udziale dostał się domek, jemu budynek warsztatu, prowadzonego wspólnie z bratem. Budynek ten leży na 2 posesjach[jego i jego brata, który jest moim sąsiadem]. I tu zaczęła się polka... Chcąc, nie chcąc codziennie oglądałam choć z daleka mojego byłego, nasi chłopcy codziennie biegali do ojca, ona codziennie wysiadywała godzinami przed warsztatem bojąc się o nasze kontakty [zupełnie niepotrzebne, ja do byłego już bym nie wróciła]. Po prawie dwóch latach poznałam wdowca[dość majętnego, dla mnie to bez znaczenia,ale dla całości sprawy ma znaczenie]coś między nami "zaiskrzyło". Z "mankietem" trzymanym w ręku coraz śmielej wychodziłam z domu, nasi synowie coraz częściej korzystali z okazji, aby udać się na wędkowanie, popływać pod żaglami, odbyć rowerowy rajd. Coraz rzadziej "uciekali" do taty, z nim już nie mieli wspólnego języka, a przed warsztatem ciągle dyżury pełniła ona - teraz już z małym dzieciątkiem i wtrącała się do wszystkich ich rozmów. Dzisiaj jestem szczęśliwą kobietą, mam przy sobie kochanego człowieka, pracę, nie mam kłopotów materialnych, moi synowie są wspaniali, nie wymagają już podcierania nosa.Cieszę się z drobiazgów, z kawy podanej mi do łóżka w ten zamglony poranek marcowy, ze wspólnej wyprawy fotograficznej zaplanowanej na popołudnie, kolacji we dwoje... A EX? czasami mi go po prostu żal.Chciał sobie ułożyć życie z inną, w której chyba widział coś, czego mnie brakowało. Chyba nie do końca wyszło tak, jak planował. Mają teraz 2 małych dzieci, coraz mniejszy kontakt z synami, w jakimś stopniu jest "odizolowany" od swojej rodziny, ani jego brat, ani rodzice do końca nie zaakceptowali tego nowego związku, i żona.... Chyba nie o takiej marzył, jest zazdrosna o wszystko, głównie o to, że mnie się lepiej wiedzie... Nie mam do niej żalu, to on tak zadecydował, on rozbudził w niej miłość. Wiem, że go kocha... i niech go dalej kocha, mimo wszystko życzę mu dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
niestety, do niektórych kobiet nie dotrze, że swoją złość powinny kierować do męża, nie do innej kobiety :-o prawda jest taka, że "suka" może sobie skakać ile jej się żywnie podoba, a "pies" nie ma prawa wziąć, jeśli jest żonaty. to nie wina wódki, że ktoś pije, na litość boską! prawda jest też taka, że to najczęściej nie kobiety zabiegają o faceta, ale to on właśnie biega za kobietą. skąd wiem? bo mnie się kiedyś też wydawało, że mój były mąż został "usidlony" przez wyrachowaną babę, która usłyszała swój zegar biologiczny i będąc samotna, chciała wywalczyć swoje szczęście. tak było mi to przez niego przedstawiane. dopiero po długim czasie wyszło na jaw jak to naprawdę wyglądało. Drogie Panie, jeśli macie mieć do kogoś pretensje, to do misiaczka, który kłamie, czaruje, obiecuje gruszki na wierzbie, przysięga miłość, staje na głowie żeby zdobyć kobietę. i zastanówcie się, czy macie 100% pewności, czy Wy jesteście jak skały. bo druga żona mojego pierwszego męża też o sobie myślała, że niiiiiigdy i absoluuuutnie nie będzie kochanką. okazało się, że nie dość, że nią została, to została jeszcze ciężarną kochanką! i to nie jest żadna suka, ale normalna kobieta, która niestety, uwierzyła w kłamstwa. mnie się też wydawało, że niiiiigdy, że absoluuuutnie, bo przecież sama doświadczyłam zdrady. a potem okazało się, że jednak nie jestem z kamienia. i nie uważam siebie za żadną sukę. niezależnie od tego, co sobie tutaj część osób może pisać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość foxy roxy
10 metrowym kijem, przez szmatę, bym żonatego nie tknęła. Facet, który daje się "odbić" nie jest wart splunięcia. Taki gnojek nie byłby godzien zlizywać gówna z moich obcasów. Kobieta, która ŚWIADOMIE wiąże się z żonatym... :O No cóż... jest warta swojego kochasia. Bycie materacem, kuchtą i domową wyrobnicą takiej męskiej gnidy nie jest dla mnie żadnym zaszczytem... To dno dna! I nie przemawiają do mnie argumenty: - źle się działo w małżeństwie; - żona była zła wiedźma a ja musiałam pocieszyć biednego misia. - zdradzała go; - nie sypiali ze sobą od 10 lat; Dla mnie facet z obrączką na palcu NIE ISTNIEJE... I żeby nie było... Jestem żoną... rozwodnika. I mam wspaniały kontakt z jego byłą żoną. I tą różnicą, że mój facet rozwiódł się z żoną jak honorowy mężczyzna. Nigdy jej nie zdradzał, nie oszukiwał, nie okłamywał. Oboje stwierdzili, że ich uczucie wygasło i rozwiedli się w bardzo przyjacielskiej atmosferze. Ja poznałam go 3 lata PO rozwodzie. Bardzo lubię jego syna. Chłopiec bardzoooo często u nas bywa. Jeździmy razem na wakacje... czasem razem z byłą a czasem (jak ona nie może) zabieramy ich wspólnego syna i JEJ córkę (z nowego związku) na urlop. Ona też zabiera nasze wspólne dziecko na wyjazdy. Wigilię spędzamy w swoich rodzinach a pierwszy dzień świąt wspólnie. Chodzimy do niej na imieniny... jej lub jej nowego męża... Oni też są u nas mile widzianymi gośćmi. Pomagamy sobie, wspieramy się. Potrafimy to... bo żadne z nas nie kłamało, nie oszukiwało, nie rzeźbiło w gównie... Nigdy nie było niedomówień, niejasności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale do kobiet
nie dociera .Ze to nie była ,nie następna (chociaż takie całkiem niewinne tez nie są ,te które weszły w związek nie zakonczony )tYLKO ON mISIO CZY TEŻ JAK GO ZWĄ ,JEST ZA RELACJE POMIEDZY WSZYSTKIMI ODPOWIEDZIALNY . Psioczycie (chyba jednak nastepne z racji mlodosci bardziej wulgarnie się zachowuja )na siebie .A naprawdę tylko on ma możliwość ułożenia sobie relacji z obecną i byłą i z dziecmi .I to nie tak ,że odetnie się .Tak robią tylko misie tchórze .Nie !Można inaczej .Ale przy ich boku muszą stać naprawdę kobiety kochające ,a nie laseczki zazdrosne o kontakty z dziećmi . A była ?zaraz zapytacie .Miał odwagę ją zaostawić ,niechze ma odwagę jej odmówic kiedy robi się zbyt nachalna ! ON i TYLKO ON MA ZA ZADANIE UREGULOWAĆ WSZELKIE RELACJE .i DO NIEGO PROSZĘ ZGŁASZAĆ PRETENSJĘ ,NIE DO BYŁYCH I NIE DO NASTĘPNYCH .dOTARŁO ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciółka wdowca
do foxy roxy... Całkowicie zgadzam się z "bez odbioru" - powinniśmy mieć pretensje do naszego ukochanego mężusia, a nie do jego nowej pani. Nie jesteś w stanie pojąć co mogą wymyślić panowie, aby zaskarbić sobie łaski upatrzonej laski. A te kobietki "pocieszają" biednych panów, toż jakie oni mają gorzki żywot. I nim prawda wyjdzie na jaw są zakochane po uszy... Nie, nie mam do nich żalu. Do swojej następczyni również nie mam, ba w jakiś sposób jestem jej nawet wdzięczna, że otworzyła mi oczy. Ją też okłamał, na poparcie tego wydumanego rozkładu naszego pożycia małżeńskiego miał nawet mocne argumenty.I to jak mocne!!! Ja w tym czasie obarczona byłam obowiązkiem opieki nad ciężko chorym ojcem, to były ostatnie tygodnie Jego życia. Odciążałam w opiece siostrę i jeździłam kilka razy w tygodniu do ojca, często zostawałam w weekendy [siostra też ma rodzinę, a ojciec mieszkał winnej miejscowości]. Synowie zostawali pod opieka ojca, zaprowadzał ich do swoich rodziców, a sam hulaj dusza. Nie będę pisać jak wykorzystał tę sytuację do ośmielenia panienki.Nie wiem jak by się to zakończyło, gdyby nie jej ciąża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa 29
Nowa weszła w nasze życie kiedy ledwo co wzieliśmy ślub o czym nie wiedziałam , bez wahania zgodziłam się na rozwód choc byłam już w ciązy . Trzymanie kogoś na siłe nie ma sensu , po co ratowac coś czego już nie ma ! Ciąże przechodziłam w samotności ,(nie życzę tego żadnej kobiecie ) Dziecko urodziłam jeszcze przed sprawą rozwodową . Potem rozwód, przyznanie mi przez sąd alimentów .Ex nic nie dawał na utrzymanie a sama ledwo sobie radziłam finansowo , więc oddałam sprawe do komornika i tu zaczeły się jazdy nowej , wyskoczyła ni stąd ni zowąd z obelgami jakim to niby prawem zmuszam go do ponoszenia dodatkowych opłat komorniczych . Grzecznie jej powiedziałam ,że my to akurat nie mamy o czym rozmawiac i wyłączyłam się , po jakims czasie dostawałam od niej obrazliwe sms , rozmawiałam z byłym aby z nią porozmawiał ale on tylko wzruszył ramionami . Co jakiś czas nowa mnie atakuje . Nowa utrzymuje mojego ex tylko po to by ten nie miał kontaktu z żadnymi kobietami , daje mu pieniądze na alimenty na nasze dziecko .A ten żyje tak jak lubi ,nie pracuje i nie traci swoich pieniędzy a żyje . Ona dzwoni do mnie i mówi ,że wyda wszystkie pieniądze na prawników aby tylko moje dziecko mieszkało z nimi . Doszłam do wniosku ,że ona chyba jest chora ! z zazdrości oczywiście , ex nie odwiedza dziecka i podejrzewam , że byc może ma już inna a urywa się ,że niby idzie do dziecka na odwiedziny i dlatego ta jego nowa tak chce walczyc o moje dziecko . Co za głupia baba a były to jest wart tyle co ona ! albo jeszcze mniej . W sumie to mi jej żal .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ex ja ex
jestem ex i nie zazdroszczę tej jego nowej drugiej czyli next Ona była powodem rozwodu , była jego kochanką a teraz tą drugą żoną. Ale wszystko wskazuje na to że kochankowanie nie nauczyło jej niczego, bo teraz mój były zdradza tę next , ma następną kochankę która zresztą podobno jest z nim w ciąży, a tymczasem next nie ma o tym pojęcia. A przecież powinna być świadoma kogo sobie wzięła,, Czy mi jej żal ? A dlaczego miałabym się nad nią użalać? Wiem jedno, w życiu mojego ex będzie jeszcze wiele kochanek, a alimentów raczej nie będzie płacił, bo nie zarabia, ma dwie lewe rączki do roboty i taką filozofię pracy że praca jest dla idiotów a prawdziwe meny pracować nie muszą bo i tak zdobędą środki na siebie i z nikim dzielić się nie muszą. a dzieciaki niech utrzymują ich matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, a to czasem nie jest tak, że kiedy była ma nowego meżato stosunki jakoś łatwiej się układają??? Jakoś nie dociera to do mnie, to znaczy nie wyobrażam sobie takiej sytuacji o której piszecie: wspólne święta, wyjazdy, gościna w imieniny itp. A przecież to \"normalna\" relacja miedzy ludźmi... czyli takie pogodzenie się byłej: bo mąż ma nową żonę i meża,bo była sobie kogoś znalazła. I tak sobie myślę, że jest to o wiele bardziej normalne niż plucie jadem szczególnie wtedy kiedy się byłej/next nie zna. Zgadzam sie z tym co pisze \"bez odbioru\"... ale po głowie chodzi mi powiedzenie hmmmm \"jak suka nie da to pies nie weźmie\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciółka wdowca
zapach cynamonu... a tak idąc po psim węchu - suka daje każdemu, jej jest to obojętne komu daje, nie myśli o trwałej więzi z sympatycznym pieskiem, daje komu chce i z kim j ą przypadek złączy. Od ludzi [podobno to istoty myślące] wymagamy jednak czegoś więcej. Przede wszystkim szacunek dla żony. Miłość może się rozmydlić, ale szacunek dla istoty, którą kiedyś się kochało... Szacunek dla matki moich dzieci, szacunek dla osoby, z którą przeżyło się kupę lat... Oczywiście, ja też rozumiem, zawsze może coś się skończyć, miłość również -ale po co te kłamstwa? Po co nowemu partnerowi wbijać do głowy, że coś się skończyło, chociaż tak naprawdę wszystko idzie starym trybem. Oczywiście, nie zaprzeczam - są takie wyrafinowane kobiety, które po trupach dążą do celu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciółka wdowca
i jeszcze jedno... zapach cynamonu napisała: Dziewczyny, a to czasem nie jest tak, że kiedy była ma nowego meżato stosunki jakoś łatwiej się układają??? u mnie wprost przeciwnie, teraz dopiero dostaje w kość. Ale to chyba temat na inny topik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była była na zawsze
Czasem jest tak, że była nie chce już mieć nikogo. Mój przypadek. Była chce żyć dla swojego dziecka, była to kobieta wartościowa, nie potrzebuje nic więcej, jak to, że po jego odejściu, zdaje sobie sprawę, że facet to świnia. Nie potrzebuje takich więcej emocji, chce żyć dla siebie. Była ma tyle pasji w swoim życiu, że brakuje jej czasu dla niewiernego psa, bo raz się sparzyła. Po jego odejściu na nowo świat sobie maluje i dojdzie do wniosku, że on jest tak kolorowy, że nic jej nie potrzeba więcej. Była chce żyć tylko dla siebie i swojego dziecka. Dzisiaj przeżyłam jeden z lepszych moich dni tylko dlatego, że nie musiałam gotować obiadu, sprzątać chałupy i wykonywać szeregu bzdurnych obowiązków. Jutro znowu zniknie mi kilka zmarszczek i wszyscy będą mówić, jak pani świetnie wygląda, co pani robi? ( nie mam przy boku ci**ula, który zżera moją energię, każe mi być świetną panią domu i za to mnie wychwala każdego dnia, każdemu, ze nie muszę słyszeć tych hipokryzji, że działam na niego jak na lekarstwo po każdym akcie miłosnym). Niech nowa pani go obsługuje, a wiem, że się wdzięczy do innych i ja na zemstę nie tracę swojej energii, korzystam z życia. Zemsta przyjdzie na nią sama. Ja żyję swoim życiem. Żal mi Was nex.. pocieszycielki z bożej łaski. Wykorzystywaczki. Dla mnie zwykłe szmaty. Jak ktoś wcześniej napisał, inna sprawa facet wolny. Gdyby mój ex, odszedł ode mnie, bo niby nie był szczęśliwy (podkreślam, nigdy nie dał mi przez moment odczuć, bylibyśmy największymi przyjaciółmi). To jedno kłamstwo i zdrada, to jest gwóźdź do trumny. Nie chcę go znać. Ja nie chcę, moje dziecko też nie, ale to inna bajka. Ja też nigdy nikomu nie rozbiłabym rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była była na zawsze
dlatego mam mnóstwo przyjaciół i o dziwo same małżeństwa. Bardzo szanuję sobie zaufanie moich znajomych i przyjaciół (czytaj pełne rodziny) i często bywam sama z ich mężami (taka praca) i darzę ich pełnym szacunkiem, za to, ze mi ufają, że ja tego nie zrobię -nie zrobię, bo jestem im wdzięczna za to, ze mnie szanują, że nie widzą we mnie baby, która się rzuci na ich faceta -bo nie rzuci. Może ja spadłam z księżyca. Jestem dozgonnie wdzięczna za to zaufanie, bo nie jestem sama. Te zony mnie szanują a ja szanuję siebie i ich szacunek do mnie i to jest piękne. Trzeba mieć w życiu jakieś wartości i nimi się kierować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była była na zawsze
no i niech mi ktoś odpowie, jak ja mam wychować moje dziecko, które pewnie wyssało z moim mlekiem te zasady, które nie chce widzieć swojego ojca ma 15 lat, po takim czynie (świadek naoczny, mama z tatą najszczęśliwsi na świecie, wzór do naśladowania, a tu taki kop od życia). Ja chcę mu niekiedy coś odpowiedzieć, nawet go wytłumaczyć, nigdy nie chce słuchać. Jedyny temat napięć rozmów to jego ojciec, wychodzi, nie chce tego słuchać. Dodam, że zawsze mówię o nim dobrze, chcę nawet go usprawiedliwić dla niego. Dodam też, że nie mam z nim żadnych kłopotów, uczy się super. Ot, tata zniknął, nigdy nie miało taty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była w pełni się zgadzam
z tym co napisałaś. Też jestem byla i nie mam zamiaru wiązać się z kimkolwiek. Owszem mam przyjaciela, którego poznałam gdy On był już ponad 10 lat po rozwodzie, jest cudownym przyjacielem, partnerem do rozmów, imprez towarzystkich, wyjazdów, ale po tym co przeżyłam po zdradzie ex to mj wybór, chcę być wolna. Dzieci mam dorosłe wiec mogę zyć tak jak chce. A najlepsze jest to, ze gdy bylismy razem z ex to on kwitł w naszym malżeństwie, wygladał młodo i uroczo, uroda wiecznego chłopca. Teraz pomimo traumy jaką przeszłam to ja przeszłam metamorfozę, wyglądam super i każdy jest zdziwiony, że pomimo takiego stresu wyglądam znacznie młodziej niż kiedyś. Natomiast ex pomimo młodszej o 25 lat kochanki postarzał się tak bardzo, że już w niczym nie przypomina człowieka jakim był zyjąc ze mną. Stary zmęczony, zgorzkniały, przepełniony nienawiścią człowiek. Pozdrawiam Cię serdecznie, trzymaj się ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
Zapach cynamonu, ech te "mundrości" ludowe ;) wieeele ich "jak się baby nie bije, to jej wątroba gnije" "baba z wozu, koniom lżej" "chłop żywemu nie przepuści" itp. ze wszystkimi się zgadzasz?? pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xymena
Ja zgadzam się z tym przysłowiem ! "jak suka nie da to pies nie weźmie"i byłby porządek na tym świecie i nie byłoby zdrad , gdyby takie suki nie dawały , bo facet by nie wziąl a jakby wziął wbrw woli to przecież byłby gwałt !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też się zgadzam z przysłowiem
jak suka nie da............. ZE NIE WSPOMNĘ O TYCH SZMATACH, KTÓRE WIEDZĄ, ZE GOS JEST ŻONATY, ale robią wszystko by go miec za wszelką cenę. Wiedzą o tym co się dzieje w jego domu w związku ze zdradą, wiedzą jak cierpią dzieci,widzą cierpienie zony i robią wszystko by rozbic rodzinę. Bo one tez mają prawo do szczescia, a ze kosztem cudzego nieszczescia to juznieistotne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanka winna
Nasze małżeństwa rozleciały się przez kochanki, one są wszystkiemu winne.Nasz Misiaczek ma taki mały rozumek, skąd mógł wiedzieć, że źle czyni zabawiając się z panienką? Myślał, że będą bawić się w piaskownicy, a nie w łóżku. Tak ich ta panienka[często kilkanaście lat młodsza] omamiła, że biedactwa zapomnieli o rodzinie. No i żona też troszkę zawiniła... Codziennie wykłada misiaczkowi czyste skarpetki, świeżą koszulę, podstawia pod nos śniadanie, nawet przypomni o odebraniu z pralni garnituru, a o tym, że zabawianie się z panienkami może źle się skończyć nie przypomina. W ciągu dnia też jakoś głowy nie ma, aby wysłać kilka sms -ów przypominających o wierności.Nie pomyśli też, aby zamiast kubka kawy postawić szklankę z lecytyną - może wówczas nasz Dziubuś pamiętałby o małżeńskiej przysiędze... Ciężkie życie ma nasz ukochany, ze wszystkich stron uśmiechnięte, gotowe na wszystko panienki ... zaraz, zaraz... czy to nie są nasze słowa... "kobiecie się nie odmawia". A on taki niewinny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
no cóż, współczuję Wam mężów/partnerów, których wierność zależy tylko od tego, czy znajdzie się na ich drodze jakaś chętna lub zwyczajnie naiwna i łatwowierna kobietka :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahhhhhhhh
do bez odbioru do kochanka winna obie udowodniłyście swoimi pokrętnymi wywodami...że kochanka jest niewinna i czysta JAK LILIJA, szczyt niewinnej cnoty i szlachetności, niedościgniony ideał do którego te okropne żony nigdy nie dorównają udowodniłyście obie...że przecież nie można kochankom zarzucać gościnności w kroku jako głównej zalety...no bo jak...przeciez one takie białe szlachetne i czyste LILIJE...i jak można takie czyste i niewinne LILIJE nazywać brudnymi sukami które dają łatwo i chętnie aby tylko znalazł się pies który weźmie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanka winna
Nie twierdzę, że wszystkie kochanki są niewinne jak LILIJE... Ale do zdrady potrzebne są dwie osoby, jak w tym świetle przedstawia się nasz "domowy, czysty piesek"? Tak samo jak te wszystkie kundle ujadające pod domem suczki w rui... Powinniśmy mieć do naszego zdradzającego męża pretensje, nie potrafi utrzymać swojej pały w spodniach? Ma w nosie żonę, dzieci, rodzinę? Już nawet nie mówię o miłości, jak jej w związku nie ma, niech odejdzie jak człowiek. I tak byłoby chyba najlepiej, bo szacunku do swoich najbliższych też nie ma.Czy Wy kobiety naprawdę nie widzicie winy swoich mężów? A kochanki - jedne są świadome w co się pakują, inne nie mają pojęcia, różnie to bywa. Ja też przeżyłam rozwód, ale do kochanki żalu nie mam, została również w perfidny sposób wykorzystana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×