Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość silver_gold

Sposób na byłą żoną

Polecane posty

Gość do bez odioru no widzisz
masz racją, że nie ma nic na wieczność, więc możesz się obawiać, tego Twojego 2 męża, bo wszystko zależy od stopnia dojrzałości faceta. Jeżeli facet ma dobre podstawy i fundament i przykład wyniesiony z rodziny, to jest w stanie założyć ją mając 20 lat, gdy jest rozchwiany emocjonalnie, to nie potrafi tego zrobić mając nawet lat 40.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja podobnie jak doświadczona
koleżanka. Na pozór wszystko jest dobrze ale zdarzają się takie chwile, że mój mąż mnie dusi bez niczego i mówi do mnie Ty kurwo. Boję się czasami. Płacę rachunek, który sama sobie wystawiłam, mąż mojej najlepszej koleżanki nie dawał mi żyć. Dziś ta miłość po latach wychodzi mi bokiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
"do bez odioru no widzisz masz racją, że nie ma nic na wieczność, więc możesz się obawiać, tego Twojego 2 męża, bo wszystko zależy od stopnia dojrzałości faceta. Jeżeli facet ma dobre podstawy i fundament i przykład wyniesiony z rodziny , to jest w stanie założyć ją mając 20 lat, gdy jest rozchwiany emocjonalnie, to nie potrafi tego zrobić mając nawet lat 40." NIGDY nie wiadomo, co życie przyniesie, a najlepszy mąż może się zeszmacić tak samo jak najlepsza żona. Owszem, mój obecny może mnie zdradzić, oszukać. Jasne. Każdy może to zrobić, dosłownie KAŻDY. Jeśli to zrobi... trudno, otrzepię się i pójdę dalej :) A czy ktoś potrafi stworzyć dojrzały, trwały związek zależy nie tylko od niego, ale od tej drugiej strony w takim samym stopniu. I tak, jak bywają gówniarze niedorośli do roli męża i ojca, bywają gówniary niedorosłe do roli żony i matki. Na pewno takie znasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bez odbioru
a ja znam sytuacje gdzie po kilku latach przeżytych z 2 żoną, on wraca do pierwszej:).I są wtedy bardzo szczęśliwi. A te 2 żony leczą się w psychiatryku:):). Jakoś nie potrafią się otrzepać i iść dalej. Jesteś klasycznym przypadkiem kobiety, która nie umie żyć bez faceta, więc Ciebie pewnie to też czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bez odbioru
nie każdy może to zrobić, trzeba mieć jasne zasady w życiu, zeszmacić może się tylko szmata:):).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 2 - do bez obioru
być może piszę o Tobie. Znajdź sobie specyfik na mnie.Pisze, dzwoni i jest miły. Jakoś się tam poukładałam i pozbierałam do kupy i żyję sobie nieźle. Jednak zawsze jakoś o nim myślę, bo mi go szkoda, że taka wtopa w życiu. Znałam go tyle lat i mi go jednak szkoda, zapewnia wszystkich, że jest ok, jest szczęśliwy a jednak nie potrafi zapomnieć, czy mu czegoś brakuje? Zapytałam się go kiedyś czy myśli o mnie, wiesz co mi odpowiedział: tak, czasem i dodał zaraz codziennie. Ja myślę o nim też często jak - mu jest. Zapytałam swojego przyjaciela rozwodnika ( z którym nie jestem więc pozwalamy sobie być do bólu szczerzy on ma inną kobietę, ja innego faceta) jak często myślisz o swojej byłej żonie i usłyszałam odpowiedź: codziennie:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się też do bez odbioru
nie zawsze powodem ślubu i przyjścia na świat dzieci jest miłość. czasem jest to zaledwie zauroczenie, zakochanie. ile jest małżeństw zawartych "dla dobra dziecka"? nie przeczę, że mój partner przez jakiś czas kochał swoją żonę. no i? ja też kiedyś kochałam mojego byłego męża. no dobra, mam specyficzną sytuację, bo mój obecny partner jest moją pierwszą miłością... ja jego zresztą też. ale znam ludzi, którzy prawdziwą miłość, taką przez duże M, znaleźli dopiero w drugich związkach. bo pierwsze były zawarte w pośpiechu, bo dzidzia w drodze, a dzidzia w drodze, bo "tak jakoś wyszło", na pewno nie chciana i na pewno nie planowana. różnie bywa. nie przeczę, są przypadki, kiedy była żona jest wielką miłością, a uczucie do kolejnej kobiety jest zaledwie cieniem tego wcześniejszego. moja przyjaciółka tak od męża usłyszałam jest między nimi przyjaźń, porozumienie, seks lepszy niż z kimkolwiek innym, ale... nie ma tych emocji. może jest to tak, bo najczęściej pierwsze małżeństwo zawierane jest w młodym wieku, kiedy wszystko odbiera się mocniej, intensywniej... nie wiem. za to wiem, że nie ma czegoś takiego jak ZAWSZE, WSZYSCY ani KAŻDY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się też do bez odbioru
czasem jest tak, że wierzysz, budujesz swoje życie i jesteś szczęśliwy i nie masz pojęcia, że jesteś wykorzystywanym. Że stojąc tam przed ołtarzem nie masz pojęcia, że to hiena, która boi się samotności, tego wtedy nie wiesz. Ufasz i kochasz, bo dla Ciebie było to coś na zawsze i prawdziwe. A potem poluje i poluje, tego też nie wierz, bo poluje i się pilnuje. I się okazuje, że dla takiej suki zmarnowało się kilka lat, bo bała się staropanieństwa, bo chciała wyrwać się z domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak miałam z tą polującą
hieną, tyle tylko, że hiena był facet. Ukradł mi pół życia, bo było mu wygodnie a potem smiał mi się w twarz. Jego kolejne dziwy oczywiscie mają go za ideał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śpiąca99
"jakbyś dobrze tej d**y dawała to by ci bez problemu pomagał, jako MĄŻ a to jest mąż ale innej kobiety, ździro, wara!" Zero kultury, zero dobrego zachowania, zero czlowieczeństwa! Wspłóczuję mężowi! Tak na marginesie to małżeństwo nie opiera się na "dupie" ale skoro pani małżeństwo tak...to po raz kolejny współczuję, pewnie już panią rzucił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śpiąca99
No i tak sobie myślę...gdzież ten facet taką kobietę znalazł??? Ależ musiał być naćpany albo pijany...biedak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śpiąca99
Myslę, że osoby z chorą zazdrością (o pomoc męża byłej zonie), po prostu przeczuwają intuicyjnie, że on nadal kocha tą ex, no...tu nie ma innego wytłumaczenia...lub, jeszcze jedno żona next sama go zdradza, albo taki ma zamiar, gdyż często mierzymy drugiego czlowieka swoją miarą ;-) Zgadzam się z tym że jeżeli on jest katolikiem, to zawsze będzie traktował tę next jako kochankę, a na starośc pewnie wróci do tej pierwszej, bo zawsze starsi ludzie zbliżają się do Kościoła i Boga, więc biedne next, będą musiały na starość zostać może same...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wtrącę i ja swoje 3 grosze
co się stanie jak Twój misiu BEZ ODBIORU stwierdzi, że prawdziwą miłość znajdzie w 3 kobiecie? Jesteś chyba wyjątkowo naiwna!!, że takie tu głupoty piszesz. Dzidzia planowana, nie planowana?? to co za zwierzaka chyba wyszłaś. Chyba jest jasne, że po każdym seksie może narodzić się potomstwo, Twój miś taki bezmózgowiec, że lazł na wszystko co się rusza? Po Twoich wypowiedziach można słusznie stwierdzić, że tak, bo odpowiedzialny i mądry facet nie idzie do łóżka z kobietą, która ewentualnie mogłaby być matką jego dziecka, a tej matki by nie chciał. Ja nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, żeby matka moich dzieci mogła zostać sama. Nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby jakiś pasztet wypisywał potem takie głupoty o matce moich dzieci. Wyszłaś po prostu za mąż za niedorozwiniętego i nieodpowiedzialnego gnojka z wielkimi kompleksami i pouczasz wszystkich o miłości w 2 związku. Prawdziwy facet kocha kobietę, której ślubował przed ołtarzem i kocha matkę swoich dzieci i nie szuka na boku pustaka, który ciśnie mu się na siłę do łóżka, bo takich "dam" nie brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śpiąca99
do wtrącę i ja swoje 3 grosze POPIERAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! w 100%!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleo2009
wtrącę i ja swoje 3 grosze co się stanie jak Twój misiu BEZ ODBIORU stwierdzi, że prawdziwą miłość znajdzie w 3 kobiecie? Jesteś chyba wyjątkowo naiwna!!, że takie tu głupoty piszesz. Dzidzia planowana, nie planowana?? to co za zwierzaka chyba wyszłaś. Chyba jest jasne, że po każdym seksie może narodzić się potomstwo, Twój miś taki bezmózgowiec, że lazł na wszystko co się rusza? Po Twoich wypowiedziach można słusznie stwierdzić, że tak, bo odpowiedzialny i mądry facet nie idzie do łóżka z kobietą, która ewentualnie mogłaby być matką jego dziecka, a tej matki by nie chciał. Ja nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, żeby matka moich dzieci mogła zostać sama. Nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby jakiś pasztet wypisywał potem takie głupoty o matce moich dzieci. Wyszłaś po prostu za mąż za niedorozwiniętego i nieodpowiedzialnego gnojka z wielkimi kompleksami i pouczasz wszystkich o miłości w 2 związku. Prawdziwy facet kocha kobietę, której ślubował przed ołtarzem i kocha matkę swoich dzieci i nie szuka na boku pustaka, który ciśnie mu się na siłę do łóżka, bo takich "dam" nie brakuje. DOSŁOWNIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie rozmyslam
Hmm.. A ja znam przypadek gdzie facet nie chcial slubu. Pocieszal sie po rozpadzie zwiazku z przypadkowa dziewczyna i wpadli. Wzieli slub po trzech miesiacach znajomosci i bylo to bardziej honorowe malzenstwo niz takie zawarte z milosci. Oczywiscie zyczylabym sobie, aby kazdy mezczyzna mial takie podejscie do malzenstwa jak Pan powyzej, ale niestety tak nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wtrącę i ja swoje 3 grosze
Dzięki. I dalej do BEZ ODBIORU. Największym prezentem jaki mężczyzna może dać swojemu dziecku to na zawsze kochać jego matkę. Dziecko, to coś mojego własnego i osobistego więc nie wyobrażam sobie sytuacji, by jakiś obcy facet mógł pełnić za mnie rolę "tatusia", dlatego jestem wdzięczny matce tego dziecka, czyli mojej żonie, że je urodziła. Idę do pracy i pracuję na moje dzieci i moją żonę ( moja żona też pracuje). Nie wiem jakim trzeba być wykolejeńcem, żeby łożyć na obcą babę i zabierać własnym dzieciom ciężko wypracowaną złotówkę i kłócić się o nią. Jest to dla mnie tak nienormalne i nielogiczne, że nigdy tego nie pojmę. Gdybym ja postradał rozumy i jakaś lacho ciąga mnie ogłupiła, to wiem jedno, że bez moich dzieci po pewnym czasie bym umarł i pewnie bez kobiety, która mi je dała. Trafiłaś na złego faceta i pewnie sama się boisz i nie znasz dnia ani godziny... Prawdziwa miłość to ta pierwsza, bo ona jest najważniejsza reszta t tematy zastępcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Prawdziwa miłość to ta pierwsza, bo ona jest najważniejsza reszta to tematy zastępcze\" :-) drogi Panie, faktu, że Twoja pierwsza okazała się Twoją wielką miłością mozna oczywiście pozazdrościć...ale żeby dobudowywać do tego aż tak śmiałą teorię i przekładać ją na wszystkie życia ludzkie i całą mnogość sytuacji dopisując do niej pewnego rodzaju \"prwo\', jakie powinno obowiązywać może tylko ktoś, kto nie zaznał nigdy innego związku bo nie każdy związek budowany jest na wielkiej miłości - o ile prostsze było nasze życie! ale niestety, ludzie czasem są ze sobą bo są, bo rodzina, bo opinia, bo pieniądze, bo nie ma lepszej opcji smutne to troche, ale prawdziwe fajnei, że Tobie się udało za pierwszym razem spotkać tą jedyną, ale nie każdy ma tyle szczęścia i co wtedy? do końca życia marnować czas u boku kogoś, marząc o szczęściu, poświęcając siebie i ta druga osobe i udając, że jest ok? nawet jeśli sami siebie jesteśmy w stanie poświęcić i żyć w związku, który nei daje nam szczęścia, to może warto byłoby czasem pomyslec o tej drugiej stronie - czy nie sądzisz, że kobieta będąca z mężem, który jej nei kocha, nei mogłaby trafić lepiej? być może ktoś na nią gdzieś jeszcze czeka, a ona siedzi z \"mężem\", który buja w obłokach... nie sądzisz, że wtedy lepiej jest kiedy on odejdze i uwolni od tego układu ich oboje, zanim będzie za późno? czasem ludzie spoglądają wstecz, po kilkudziesięciu latach i żałują, chcą wrócić zmarnowany czas i przeżyc go jeszcze raz, podjąć inne decyzje ja uważam, że każdy ma prawo do szczęścia, czy to z pierwszą, drugą czy piatą miłością ważne, żeby w końcu był pewnien, że TA miłość, w porównaniu do poprzednich jest własnie tą JEDYNĄ i największą ale nie każdy ma porównianie, prawda? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zgadzam się, że prawdziwa miłość to ta pierwsza :). Przy moim pierwszym mężu ewidentnie pomyliłam przyzwyczajnie i współczucie, jakei faktycznie do niego czułam - z miłością. Prawdziwą, najważniejszą i mam nadzieję, na całe dalsze życie, jest mój drugi mąż. pierwsze małżeństwo trwało dwa lata (mamy syna), drugie trwa na razie siedem lat ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co wy tak z tym ołtarzem
:D wszędzie ołtarz i ołtarz. a jak nie było ślubowania przed ołtarzem tylko certyfikat w urzędzie, to co? czy wyście na głowę w dzieciństwie poupadali? naprawdę nie znacie żadnych małżeństw "z wpadki"? a ile kobiet "łapie" męża na dziecko? nie znacie żadnych, które tak zrobiły? mówiły, że biorą tabletki, a potem "ups, kochanie, jestem w ciąży, chyba mnie nie zostawisz?!" a wy ciągle że ołtarz, że ślubowanie. dupa nie ślubowanie :P czasem zwykły kontrakt oparty na oszustwie :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ślub kościelny często wynika (a raczej wynikał, bo na szczęście świat jednak się zmienia) z tego że młodzi chcąc się pobrać jeszcze zależą od rodziców, ci nie wyobrażają sobie żeby małżeństwo nie było „zawarte przed Bogiem”. Młodzi albo niewiele mają do gadania albo zupełnie nie zwracają na to uwagi i jest - małżeństwo sakramentalne, które nigdy nie mieszkało pod jednym dachem, niewiele o sobie wie i czasami nie jest w stanie przetrwać pierwszego roku, ale zawarte przed ołtarzem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość właśnie taką w opisach
mojego eks męża perfidną szmatą byłam, tak mówiła o mnie jego kochanka/żona, wszyscy im uwierzyli, bałam się wychodzić z domu, nawet spojrzenia innych ludzi paliły mnie jak opluwanie, skończyłam w psychiatryku, podobno broniłam mu kontaktów z dzieckiem, tylko nie wiem kiedy niby chciał się z małą kontaktować, nawet do niej nie dzwonił, w tamte miesiące nie byłam w stanie zajmować się dzieckiem, mama przeniosła się do mojego mieszkania, wyprowadziłam się z tego miasta, pomogła mi dalsza rodzina teraz już stanęłam na nogi, pracuję, chyba nawet wyjdę za mąż (chociaż się tego boję) w ostatnie święta byłam u mojej mamy z córeczką i ze swoim partnerem, spotkałam tę kobietę, przeszła na drugą stronę ulicy, nie wiem jak im się układa, bo prócz paru groszy alimentów on nigdy nie zinteresował się córką, umiał tylko opowiadać wszystkim jakim to jest skrzywdzonym ojcem i jakim nieszczęśliwcem był w małżeństwie dlaczego to napisałam? bo do dnia w którym dostałam anonim, że ma kochankę, udawał dobrego męża, potrafił być czuły i bardzo ochoczy w sprawach seksu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no proszę jakie te baby wredne
wrabiaja wrednych misiów w dzieci. A wyobraźcie sobie, że faceci też tak robią!!!! Przekłuwają gumki, żeby zapłodnić dziewczynę i się z nią ożenić bo: chcą mieć nad nią władzę, tatuś ma biznes i nie ma syna, rodzice dziewczyny mają pieniądze, które jej dadzą, dziewczyna ma dom i dostanie spadek po babci. Myslicie, że takie rzeczy się nie zdarzają? Owszem, zdarzają się i to często, ale dupodajki, które same lecą na kasę widzą tę wadę w eks zonach. Cóż, każdy sądzi według siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no proszę jakie te baby wredne
I bardzo często taką motywację mieli ci faceci, którzy ożenili sie bez miłości a teraz dupodajki oczerniają ich eks zony o to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może coś dorzucę
nie przechodziłam nigdy przez to, więc może nie powinnam się odzywać, ale muszę coś powiedzieć z pozycji pierwszej i jak na razie jedynej żony. Kocham bardzo męża i mam nadzieję, że nigdy nie spotka mnie zdrada z jego strony, ale zdaję sobie sprawę, że życie jest tylko życiem i różnie bywa. Myślę jednak, że po rozwodzie, jeżeli są dzieci nie da się zerwać kontaktu. I nie chodzi tu o zasłanianie się dziećmi, tylko poprostu jest tyle spraw związanych z nimi, że jeden rodzic to za mało - takie jest moje zdanie. Niestety, często tak bywa w rodzinach, że rola ojca ograniczana jest to zarabiania pieniędzy, a ojciec powinien aktywnie uczestniczyć w wychowaniu dzieci - nawet po rozwodzie. Poza tym stosunki jakie panują między rodzicami po rozwodzie mają ogromny wpływ na rozwój dzieci. Dlatego dla dobra tych dzieci próbujcie dogadywać się normalnie i przyjmować wspólne trendy w wychowaniu. Odrzućcie negatywne emocje bo pomimo, że nie jesteście małżeństwaem to nadal i do końca życia jesteście rodzicami. Nowe żony powinny to rozumieć i szanować. Oczywiście jeżeli wszystko jest w granicach rozsądku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla większości nowych zon
w granicach rozsądku jest jednominutowy telefon z życzeniami na urodziny i święta. Oczywiście od dziecka do taty, bo przecież telefon kosztuje. Reszta to roszczenia, roszczenia, roszczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż... jakoś dziwnie też uważam że rodzice powinni mieć ze sobą kontakt póki ich dzieci nie są dorosłe. Oboje za nie odpowiadają, oboje powinni prowadzić jakąś wspólną politykę wychowania. Oboje przecież (zwłaszcza po rozwodzie, gdy jedno z dzieckiem nie mieszka) widzą je z różnych stron. Tak samo kwestia planów (choćby wakacyjnych), czy kwestia jakiejś nagrody czy prezentu od jednego, gdy dziecko ma jakąś karę bo drugiemu coś zawiniło, przecież tych rzeczy nie da się ustalić nie rozmawiając ze sobą zupełnie! Błąd robią matki które odseparowują ojca traktując go tylko jako źródło alimentów i chłopca na posyłki, tak jak błąd robią ojcowie którzy poprzestają na płaceniu alimentów, resztę uważając za zbędny balast. Ale też błąd robią ojcowie wynagradzając dzieciom to że nie mieszkają z nimi razem, bo to nie jest wychowywanie, a taki obowiązek ojciec ma. Ja tam nie uważam ze kontakt dzieci z ojcem powinien się ograniczać do minutowego telefonu na imieniny od dziecka. Jakoś nie mam nic przeciw temu że mąż przynajmniej raz na tydzień się z nimi widzi (jak trzeba to o wiele częściej), nie miałabym nic przeciw temu by one u nas bywały. Nie mam nic przeciwko temu że dokładamy się do niektórych potrzeb dzieci (dokładamy, bo prowadzimy wspólne gospodarstwo i każda rzecz poza alimentami jest uszczerbkiem dla wspólnego budżetu). Ale gdy dowiaduję się że ojciec ma natychmiast oddać połowę za zamówione już wakacje, to zaczynam się pytać czy ktoś z nim ustalał cokolwiek w kwestii tych wakacji, bo przecież ojciec może mieć zupełnie inne plany wakacyjne co do swoich dzieci. I uważam takie nieuzgodnione, w żaden sposób, żądania za roszczenia i nikt mi nie wmówi że ojciec nie ma prawa mieć żadnego prawa zaakceptowania planów czy przedstawienia swoich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wtrącę i ja swoje 3 grosze
do ja uważam ale niestety, ludzie czasem są ze sobą bo są, bo rodzina, bo opinia, bo pieniądze, bo nie ma lepszej opcji Dzięki, że nie trafiłem na taką kobietę jak Pani ( i moja żona znowu się nie dowie dlaczego dostanie jutro bukiet róż). Tym sposobem Pani dosięgnęła dna i przyznała się przed nami jakim jest zerem. Gdyby inna opcja się nie pojawiła, to byłaby Pani dalej z pierwszym mężem jak śmiem wnioskować. Inna opcja, czyli ja powiem wprost co wywnioskowałem o Pani zwykła przeciętna dziewczyna, która boi się staropanieństwa i się go wstydzi więc łapie sobie byle co, żeby rodzina widziała. Ma już męża więc plan zrealizowany i wtedy idzie na łowy, że brzydka to długo musi łowić i dowartościowuje się jakimiś głupotami od kolejnego zakompleksionego gościa i znajduje wtedy inną opcję. Inna opcja Pani chyba żartuje:):):):) się ubawiłem. Bycie z kimś, bo nie ma innej opcji to największe poniżenie człowieka. Wolałbym być sam. INNA OPCJA mówi wszystko o Pani. Nie wlazłbym na kobietę, którą mógłbym potem nazwać matką swoich dzieci. Rozumie to Pani!! Nie upokorzyłbym moich dzieci, żeby zostawić ich matkę dla takiej kobiety jak Pani!! Pani niestety tego nie zrozumie, bo dla Pani są opcje. I co pchają mi się takie jak Pani i mam do nich wstręt to źle... Ja tych opcji nie potrzebuję, bo o nich nawet nie myślę, te inne opcje se wsadź Pani w .. Ja mam żonę i mam swoje dzieci i umarłbym, gdybym jakieś larwie musiał kupić chociażby bułkę wiedząc, że zabrałem ją moim dzieciom. Kumasz to??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość geogeo 4567
do ja uważam Pan powyzej ladnie cie podsumowal, nic dodac nic ujac :) czytam niektore twoje wypowiedzi plakac mi sie chce ze smutku jakich to pustych ludzi nasza ziemia nosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -a ja uważam- ma się za
obiektywną. tak sie teraz ładnie nazywa relatywizm moralny. PC jest zreszta dzisiaj w modzie. Dziwki sie nazywa hostessami, alfonsów managerami a cichodajki partnerkami. Jedyne osoby pod których adresem lecą epitety typu "szmata bez honoru" to zony, które nie chcą oddać misia "patnerce"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×