Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

majo

Odchudzanie z lekarzem, waga spada, dusza się cieszy! Kto sie przyłaczy i kto mi

Polecane posty

ja się staram trzymać żeby zmieścić się w rozmiar 38 :) a mam teraz 44 :/ tylko głodna jestem masakryczne cały czas nawet jak zjem... wodę pije i się nie daje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do pomarańczek: ja żadnej z was nie promuje, czy to buahahah, czy jakaś tam inna istota to jedno i to samo dla mnie. Sama na pomarańczowo nigdy nie pisałam, nie pamiętam, więc tez nikogo nie szkalowałam, bo mnie taka zabawa nie kręci. Jak kogoś kręci, to niech sobie tam pisze. Mi to nie robi. Zgłaszam do usunięcia pomarańczowe wpisy hurtem jak tez "czarne" odpowiedzi na nie. Mam nadzieje ze Modena mi pomoże. MaHanka: jednak się nie dajesz :) leci Ci waga jak nie wiem, fajnie. No 70 kilo to już dla mnie byłoby coś - rozmiar 40. Zazdroszczę i walcz dalej do tej 60 ki, albo 55. No i chwal się dookoła, to inni się tez zabiorą za siebie ) To prawda, że jedni mogą zajadać i nic im się nie dzieje, a inni to od wody tyją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olaskr, ja mam tak samo, przy tej wadze podobny rozmiar i tez mnie ostatnio niezdrowo ssie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ssie ssie ale ja walczę zawzięcie:) i się nie daje... ale głodna jestem cały czas .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olaskr, głód minie po jakiś czasie :) te pierwsze dni są najbardziej upierdliwe w odchudzaniu, mnie kręciło się w głowie przez pierwsze 2 tygodnie diety, jak do lekarza chodziłam. Lekarz jednak powiedział, że to mija, organizm musi się przyzwyczaić. No i rzeczywiście minęło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok, dawaj dowody na to, że pisze pod pomarańczowym nickiem! Trzeba odpowiadać za to co się pisze. Czekam na dowody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
majo podchodzę do mojej diety z przyjaźnią... nie traktuje jej jako zło konieczne... 3 dni pierwsze to koszmar... non stop głodna byłam... a dzisiaj mała odmiana i już jest ok a na śniadanie zjadłam tylko jogurt naturalny... nie jestem głodna w końcu wczoraj zrobiłam sobie interwały na rowerku i to chyba bardziej mi pomoże w 30 min niż jakieś 3 minuty... brzuszków 120 w sumie zależy mi tylko na pozbyciu się sadełka a to najgorsze cholerstwo jest... po 4 dniach jazdy na rowerku widzę tez poprawę jędrności skóry szczególnie na udach a i żeby ujędrnić się bardziej stosuje masaż prysznicem... na przemian ciepła woda i zimna a na koniec letnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olaskr, masz według mnie bardzo dobry sposób na dietkowanie: podchodzenie do diety z przyjaźnią, a nie z przymusem. Zupełnie inaczej się znosi trudy jedzenia zbyt małych ilości, trudy głodu itp. Przed chwilą wyobraziłam sobie taki trochę komiczny obraz: stoją dwie osoby na przeciwko siebie: jedna osoba to ja, druga osoba to dieta. Dieta pyta mnie: "więc chcesz, abym w ciebie weszła i zamieszkała w tobie?" ale musisz tez wiedzieć, że będzie już inaczej niż dotąd, będziesz trochę głodna, będziesz musiała raz po raz trochę poćwiczyć...wiec decyduj. Zamieszkam w tobie jakiś czas, jak długo, zależy to od ciebie...jeżeli nie chcesz się długo ze mną męczyć, będziesz poddawać się głodowi i moim zasadom..potem cie opuszczę...chyba że nie chcesz mieć ze mną nic wspólnego... wiec odejdę, a ty pozostaniesz taką jaką teraz jesteś, czyli grugbą... wybieraj więc..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
majo obrazek dobry.... same się zdecydowałyśmy na takie jedzenie i styl zycia... nikt nas nie zmuszał tak jak do jedzenia... do gardła nam nie wpychali... same się upasłyśmy (w moim przypadku) i teraz mam pretensje tylko do siebie ale wiem że zwalczę i zmienię tryb życia bo jak tego nie zrobię to efekt jojo murowany... więcej ruchu i będzie oki :) a rowerek to mój przyjaciel i sprzymierzeniec w walce z kilogramami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym chciała zaprzyjaźnić się ze swoim stepperem... stoi w piwnicy i trochę się go po prostu boję bo jaki czas temu na nim sobie próbowałam podreptać i 10 minut nie wytrzymałam, dostała zadyszkę i myślałam, ze mi serce wyskoczy... zniechęciłam się kondycja mniej niż zero :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
majo u mnie z rowerkiem było to samo :) ale musiałam się przekonać bo w końcu dla siebie chudnę a nie dla kogoś i bez ćwiczeń na nim chyba bym w życiu nie schudła:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może też spróbuję się przekonać do tego steppera.. poza tym muszę sama ze sobą najpierw pogadać tak na serio i doprowadzić się do porządku dobrze mi szło dopóki nie zaczęłam sobie robic owsianek na śniadanie może to przez nie dietka mi się złamała?? muszę to przeanalizować wraz ze swoim dziennikiem wpisów z dietki.. szło mi całkiem nieźle, a potem nastąpił nagle krach i głód a w konsekwencji dieta zaczęła kuleć, przestałam zapisywać co jem i w ogóle kicha.. jakiś błąd zrobiłam i wszystko siadło z czym sobie pofolgowałam wprowadziłam jakiś produkt do diety, który poruszył lawinę głodu kisielki na słodziku i cola light nie przeszkadzały w diecie, ale chyba ta owsianka, ciasteczka owsiane, może biały chleb (bo w czasie diety jadłam raczej tylko Wasę)... mam teraz weekend przed sobą i wszystko jeszcze raz przemyślę i wrócę do starych dań chyba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
majo myślę że sama wiesz czym zgrzeszyłaś... owsianka mogła zburzyć troszkę dietę i napewno białe pieczywko.... dasz radę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najlepsze jest to, że nie uznawałam tego jako grzech przy liczeniu kalorii, wliczałam tę owsiankę jak każde inne jedzenie w codzienny limit kalorii ale widocznie niektórych potraw nie powinno się jeść, bo jednak mają inne działanie i człowieka demobilizują.. czyli jak to się mówi: pobudzają zbyt mocno insulinę, a ta robi dalej swoje..poza tym ta owsianka nawet mnie zbytnio nie syciła, jadłabym ją i jadła co godzinę najlepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
majo, no widzisz sama sobie odpowiedziałaś... ciesze się że ja jej nie lubię... ja już po obiadku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a propo owsianki... moja koleżanka się odchudzała i poprzez jedzenie jej niestety przytyła stąd moje sceptyczne podejście do niej... ale skoro odchudza to proszę bardzo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
każdy ma prawo uczestniczyć w tematach jakich chce.. mnie to nie obchodzi.. tu się odchudzamy, a tam się wymieniają o sprawach intymnych i tyle.. wracając do owsianki, to pewnie prawda, że syci, może ta z Nestle jest inna, bo ja jem te z torebek jednorazowych..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
majo niestety ja w sprawie owsianki nie pomogę... niby pisze że odchudza... ja nie próbuje z nią narazie... zostaje na swoich warzywkach królika i innych rzeczach... oby się udało... zauważyłam po 4 dniach że brzusio powoli się spłaszcza:) kremy wcieram z uporem maniaka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i wieczorem rowerek mój kochany czeka :) przyjaciel na najbliższe tygodnie-miesiące-lata:) dopóki się nie rozpadnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coś jeszcze czy to koniec już?? dziewczyny omijajcie proszę te komentarze od pomarańcza... szkoda czytać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem na luzie... :) właśnie jadłam obiadek sobie :) zaraz do domku i weekend :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olewam :) nie martwię się niczym i nie przejmuje... tutaj jest o dietach a nie o życiu seksualnym zakonnic i dziewic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie pisałam tu, pisać nie zamierzam i nie bede juz pisac wiecej. Z topikiem Majo się pożegnałam. Majo zna moją argumentację. kto ma żółć do mnie nich sobie daruje- nie pisze, nie czytam, olewam...... Co się z Anką dzieje- mnie to nie interesuje. Nie szukam jej na kafe. temat dla mnie nie istnieje. Buahaha- rzeźbi po swojemu. jej sprawa jej problem. Nie wdaje sie w polemikę Szkoda tylko, ze dostaje się Majo tylko i wyłącznie, że mnie zna.... Ja zajełam się w życiu czymś innym i przestały mnie obchodzić "kafowe trollowanie". Majo- powodzenia. Mam nadzieje, że twój topik przetrwa. Ku uciesze wszystkich- beze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, Nie rozumiem dlaczego tyle osób ma coś do założycielki tego wątku? Dziewczyna dzieli się swoimi poglądami- wspiera inne osoby- sama walczy jak może z nadwagą a tu tyle nienawiści! Dajcie spokój- a jak komuś się nudzi niech założy sobie swój wątek . Więcej życzliwości forumowicze:) Pozdrawiam majo jestem z Tobą nie daj się:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
http://img820.imageshack.us/img820/5287/utdmursuymnursnutuateuh.jpg Witajcie, pomarańczowo tu znowu, stare ""dobre ""czasy mi się przypominają...Nie ma to, jak komuś dopieprzyć, własna samoocena wzrasta, czy jak? Nie wiem. Ja nie zajmuję się pierdołami, tylko walczę, mam za sobą 44 kg. Wiem, że jeszcze żadna ze mnie laska, ale już nie potwór wagi ciężkiej. Majo jestem z Tobą, bo to miał być topik o odchudzaniu, a nie ring , pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałam, że tamte czasy mi się przypominają, bo pisałam z Kleo* też. Nie wiem, kto jest teraz kim, i o co tu chodzi. Dziwi mnie tylko, po co to się tak ciągnie. MaHanka i dziewczyny z jej topiku piszmy na prywatnym forum, mamy kontakt. Nigdy jednak dosyć wsparcia, ale to co się tu dzieje to żenada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MaHanka🌻 Poziomka🌻 no cóż... niech sobie tu piszą pomarańczowe, bo mi się na razie juz odechciało.. zieje tu nienawiścią i rzeźnią skąd to w ludziach się lęgnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×