Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Promien slonca___

Wizualizacje,afirmacje,Prawo Przyciagania - Nasze doswiadczenia i sukcesy

Polecane posty

CIEKAWEE tematy tu poruszacie.. chyba też sie przyłacze do tego watku . czy jeśli myślimy np ,,spotkam kogos fajnego'' to wkrótce go spotkamy ? tak to dziala ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-> jaceeek No cóż trochę w tym prawdy jest. Sęk w tym aby zmienić swoje myślenie i być poztywnie nastawionym. Pewnie ,że afimracja nie pomoże osobom , które zmawiają sobie coś a potem myśla,że i tak jest beznadziejnie. Trzeba w to uwierzyć !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorki za literówki,coś mi dzisiaj literki skaczą :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dyta -> proszę wytłumacz mi coś, pytałam już kilka razy o to, ale chyba źle formułowałam pytanie. Przez cały film Sekret mówią o tym, że trzeba czuć się dobrze, żeby się nam coś udało, spełniło. ok. To dlaczego w takim razie kiedy myślimy o czymś złym i czujemy się źle to wtedy też nam to się spełni? No bo nikt chyba nie myśli "będę chora", jest przy tym szczęśliwy i wtedy mu się to sprawdza ;p Jeśli prawo działa tak , że przy dobrym samopoczuciu się coś spełnia, to czemu złe rzeczy się przyciągają do nas, gdy czujemy się źle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
->wella11 Do końca nie wiem jak to działa.Mogę tylko opowiedzieć jak to bywa w moim przypadku i jak ja to odbieram.Kiedyś bardzo bałam się jeżdzić samochodem, dosłownie widziałam jak mam stłuczkę.I oczywiście potwierdziło się wszystko,tak jak w moich wyobrażenieach.Miałam jeszcze kilka takich przypadków i wydaje mi się, że to polega na tym, że myśląc o złej rzeczy, bojąc się jej bardzo mocno to przeżywamy i mocno " ładujemy" to energią.Nie wyobrażamy sobie tego jak cierpimy i jesteśmy nieszczęśliwi, ale sam strach wystarcza.Ja to odbieram w taki sposób, dlatego jak mi coś złego do głowy przechodzi to staram się odsunać te myśli i nie bać się. A teraz pozytywny przypadek;) W mojej rodzinie podczas wigilii mamy taki zwyczaj,że do jednego pierożka wkładamy grosik.Osoba,która go znajdzie ma mieć szczęście w finansach przez cały przyszły rok.I w tym roku postanowiłam,że to ja znajde grosik.Toteż powiedziałam to wszystkim i miałam absolutną pewność że tak będzie.I oczywiście znalazłam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zresztą Wella sama odpowiedziałaś sobie ;) " przy dobrym samopoczuciu się coś spełnia, to czemu złe rzeczy się przyciągają do nas, gdy czujemy się źle" PODOBNE PRZYCIĄGA PODOBNE! Polecam stronę http://tajemnica.wordpress.com/, dosyć ważne rzeczy tam są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś mi się zapaliło w głowie po tym wyjaśnieniu wreszcie :) fajna ta stronka, rzeczywiście ciekawe rzeczy. Szkoda w sumie, że tak mało sukcesów konkretnych tutaj odnotowujemy (jak na razie oczywiście ;) ), no ale miejsce na wyjaśnienie pewnych kwestii też musi być wg mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mi się teraz skojarzyło, że sobie sama jedną rzecz wykrakałam... nie no chyba cos w tym jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Romantyczna-Idealistka
A ja się zastanawiam...poznałam półtora roku temu pewnego mężczyznę...starszego o 7 lat...na czacie...fajnie nam się rozmawiało,ale napisal,ze nie wie czy sie odezwie, bo czuje,ze....moglby sie zaangazowac a tego by nie chcial, bo skonczyl zwiazek..no i nic...cisza...myslalam o nim. Chcialam,zeby sie odezwal ...i sie odezwal po 2 tygodniach na gg. Od tamtego czasu, regularnie rozmawialismy a gg, a od roku rozmawiamy przez tel...tylko,ze nie widzielismy sie. On mieszka 300 km ode mnie. Bardzo sie przyjaznimy..wiemy duzo o sobie., ale podkreslamy,ze jestesmy przyjaciolmi. On mi sie podoba, ja jemu chyba tez....kiedys powiedzial,ze gdyby mieszkal blizej mnie...i gdybysmy sie spotykali to....cos by sie zadzialo....mamy sie spotkac...on ma przyjechac. Zalezy mi na nim...nei wiem czy rozumiecie,, ale hjest to taki facet o ktorym zawsze marzylam, ma wszystkie cechy....jakich pragne...Tylko wlasnie....on mnie widzi jako swoja przyjaciolke, czasami ze mna flirtuje...dzwoni prawie codziennie...ostatnio mi powiedzial,ze moj glos...i osobowosc sprawaiaja,ze jest mu lepiej,...itd...i mowi,ze nie moze nikogo znalezc...tak jak ja...czy uwazacie,ze..powinnam sobie wyobrazac,ze ja i on sie spotykamy...i...zakochujemy?...albo,ze....po jakims czasie, on przyjezdza i mi mowi,ze...zrozumial,ze to ja jestem TA JEDYNA?.... P.S. Wiem,ze Sekret dziala...ale nie wiem czy w tej..sprawie...tez..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja niezbyt zrozmuiałam. To w końcu to ejst jeden i ten sam facet? Czy ejst ich dwóch. No z miłością to jak tu wspólnie doszłysmy do wniosku - jest dość trudno. Ale nie mowie że to jest niemożliwe, Tym bardziej jeśli chodzi o konkretnego osobnika. No ale nic sie dzis nie kończy i kto wie w każdej chwili a osoba może sie obudzić. Najgorsze jest takie pracie na szkło - kiedy chcemy żeby sie to zdarzyło tu i teraz. A tu potrzeba mniej naciskać na los a szczerze wierzyć że to ejst najlepsze co nas może spotkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skadjatoznam
"Romantyczna-Idealistka A ja się zastanawiam...poznałam półtora roku temu pewnego mężczyznę...starszego o 7 lat...na czacie...fajnie nam się rozmawiało,ale napisal,ze nie wie czy sie odezwie, bo czuje,ze....moglby sie zaangazowac a tego by nie chcial, bo skonczyl zwiazek..no i nic...cisza...myslalam o nim. Chcialam,zeby sie odezwal ...i sie odezwal po 2 tygodniach na gg. Od tamtego czasu, regularnie rozmawialismy a gg, a od roku rozmawiamy przez tel...tylko,ze nie widzielismy sie. On mieszka 300 km ode mnie. Bardzo sie przyjaznimy..wiemy duzo o sobie., ale podkreslamy,ze jestesmy przyjaciolmi. On mi sie podoba, ja jemu chyba tez....kiedys powiedzial,ze gdyby mieszkal blizej mnie...i gdybysmy sie spotykali to....cos by sie zadzialo....mamy sie spotkac...on ma przyjechac. Zalezy mi na nim...nei wiem czy rozumiecie,, ale hjest to taki facet o ktorym zawsze marzylam, ma wszystkie cechy....jakich pragne...Tylko wlasnie....on mnie widzi jako swoja przyjaciolke, czasami ze mna flirtuje...dzwoni prawie codziennie...ostatnio mi powiedzial,ze moj glos...i osobowosc sprawaiaja,ze jest mu lepiej,...itd...i mowi,ze nie moze nikogo znalezc...tak jak ja...czy uwazacie,ze..powinnam sobie wyobrazac,ze ja i on sie spotykamy...i...zakoch*jemy?...albo,ze....po jakims czasie, on przyjezdza i mi mowi,ze...zrozumial,ze to ja jestem TA JEDYNA?.... P.S. Wiem,ze Sekret dziala...ale nie wiem czy w tej..sprawie...tez." Kiedys tez tak sie bawilem az po 3 miesiacach postanowilismys ie spotkac i caly urok prysl bo kazdy mial inne wyobrazenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skadjatoznam
bez forki starata czasu. serio pisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Romantyczna-Idealistka
Cinnamon Tea-to jest ten sam facet : ) a co do spotkania, to ja chce sie spotkac, a on...mowi,ze przyjedzie na moj koncert (jestem muzykiem) i ze na pewno sie spotkamy,ale w swoim czasie....a ja nie nalegam,bo nie chce byc namolna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Romantyczna i bardzo słusznie. Teraz nie pozostaje Ci nic innego niż cieszyć sie życiem. Tylko kwestia czasu kiedy osobnik zapuka do Twoich drzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdghfghg
Zapuka i sie okaze ZONK hehe nie naplajcie sie zbytnio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napiszę wam co przeżyłam w ŚWięta. Było to coś niesamowitego, że muszę sie tym podzielić. Pamiętam, ze było mi tak wyjątkowo jakoś smutno, zmywałam w kuchni naczynia po światecznym obiedzie, był wieczór, rodzina się rozproszyła po pokojach.Pomyśłałam, ze się nie poddam temu smutkowi, że nie pozwolę, by zły nastrój popsuł mi Świeta.Stanęłam w tej kuchni, podniosłam rece do góry i zaczełam prosić... o uspokojenie o dobro...wyobrazałam sobie, jak wyrzucam z siebie te złe myśli, jak przychodzi do mnie dobra energia. I wiecie co, nie wiem ile tam tak stałam, na pewno dłuzszy, dłuzszy czas, aż w końcu poczułam jak spłynęła na mnie taka błogość, takie uczucie miłości, spokoju, dobroci. Nie czułam nic złego tylko tą dobrą, potężną energię promieniejacą miłością.Czułam się jak w kokonie, pełna bezpieczeństwa i ciepła. Powoli, by nie stracić tego błogostanu połozyłam się spać i spałam snem kamiennym do rana. Pierwszy raz w życiu to przeżyłam i bedę pracowała nad tym , ze nie ostatni.Warto prosić, by coś takiego otrzymać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Romantyczna-Idealistka
Onna nikt- brawo : ) ja też nad tym pracuje. Cinnamon Tea-dziękuje : )w takim razie będę sobie wizualizowac, to ze sie z nim spotykam,ze swietnie sie razem bawimy i ze miedzy nami iskrzy...przyznam się,że co noc sobie to wizualizuje...i TAK MOCNO TO WIDZE! TAK TO ODCZUWAM,ZE ZACZYNAM PŁAKAC ZE SZCZESCIA.... : )..... i zasypiam szczesliwa. Bardzo mocno wierze,ze to sie spelni : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Udało się coś nowego komuś? Bo ja przyznam, że mój optymizm co do PP mnie opuscił , niestety... Mam wizje pracy, wysyłam cv czyli robie cos i nic.... jak już jestem na rozmowie to potem nie oddzwaniają do mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cinamonn Tea - to już nie zaglądasz tutaj? :( Myślałam, że u CIebie może coś trochę lepiej... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na tym polega problem
Większość ludzi myśli o tym, czego nie chce, i zastanawia się, dlaczego to co niechciane bezustannie się pojawia. Przyciągasz dominujące myśli, które przechowujesz w sobie, czy są to myśli świadome, czy nie. Na tym polega cała rzecz. Cytaty z książki"Sekret" "Jedyny powód, dla którego ludzie nie mają tego, czego chcą, jest taki, że częściej myślą o tym, czego nie chcą, niż o tym, czego chcą. Słuchaj swoich myśli i słów. Prawo jest absolutne i nie ma mowy o żadnych błędach. (...) Wszystko zaczyna się od Ciebie; możesz się stać pionierem tego nowego ruchu myślowego dzięki temu, że będziesz myślał i mówił o tym, czego chcesz." JOHN ASSARAF Jeśli widzisz coś w swoim umyśle, to wkrótce będziesz miał to w ręku. Jeśli potrafisz myśleć o tym, czego chcesz, i uczynić z tego dominującą myśl, to sprawisz, że pojawi się to w Twoim życiu. BOB PROCTOR

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na tym polega problem -> a podzielisz się jakimiś pozytywnymi dokonaniami? Zeby naszą wiarę podbudować , że to działa ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Romantyczna-Idealistka
Ja się podzielę : ) Miałam dziś ważne wydarzenie....od jakiegoś czasu wyobrazalam sobie to...co dzisiaj sie wydarzylo! Dzisiaj spelnilo sie jedno z moich wieeelu marzen : ) ;D SEKRET DZIAŁA! To byla stresujaca sytuacja...chcialam dobrze wypasc. Wyobrazalam sobie, jak wszyscy sa pod wrazeniem i...zadzialalo! Nie dopuszczalam do siebie zadnej negatywnej mysli.... WIERZCIE,ŻE BĘDZIE WAM DANE :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja poznałam
mezczyne w trakcie czytania ksiazki przyciagnij miłosc miesiac rozmowy przez tel..po godzinie ..dwie potem spotkanie..wzajemna fascynacja i sie skonczylo jak zwykle..choc afirmowałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja na prawdę chcę
Witajcie :) Z góry uprzedzam, że nie przeczytalam wszystkich Waszych wypowiedzi, dlatego przepraszam, jeśli się powtórzę. Czytam ostatnio troche o afirmacji (m.in. Złotą Księgę), bo wiem, ze we mnie tkwi "coś", co nie pozwala mi żyć pełnia życia. Otóż odkad pamietam nie akceptuję swojego wyglądu. Waga, wzrost, twarz... no po prostu książkę mogłabym napisac. Nie lubie publicznych wystąpien i wiem, ze przez ten brak samoakceptacji faceci też nie patrza na mnie jak na "kobiete", peszę się przy nich, a kazda dziewczyna wydaje sie byc ładniejsza ode mnie (choc nawet próbowałam w nich znaleźć tez jakis "defekt", ale wydawał sie on dla mnie błahy w porównaniu do moich niedoskonałości). Mnie juz to powoli niszczy od srodka. Jak powinnam zacząć? Jak juz weszłam na forum i prosze o porade to chyba jest coraz gorzej normalnie ;] ale tak łatwiej... tak "anonimowo"... Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na tym polega problem
Wczoraj nie miałam szans wysłania swojego postu i w związku z tym czynię to teraz.Może się uda. Złożylam cv w 3-ech instytucjach.Do jednej tak na wszelki wypadek.Ta była niechciana.Bardzo nie chciałam tam pracować i to ona zaprzątała moje myśli.Dwie instytucje,te chciane kazały mi czekać,a ta,niechciana zaprosiła mnie na rozmowę i zostałam przyjęta.Pracuję i cieszę sie,że zmusiłam się na przyjęcie posadki.Wbrew opiniom nie jest tak żle,a wręcz przeciwnie. Reasumując przyciągnęłam to co nie chciałam.W moim przypadku bardzo korzystnie pod kazdym względem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja naprawde chce - pytasz od czego zaczac ? od siebie. zacznij od afirmacji, w ktorych akceptujesz siebie. PM nic nie zdziala gdy nie bedzie porzadku wewnatrz nas. musimy w pierwszej kolejnosci uporzadkowac siebie. A to nie jest praca na " chwilke"... to trwa. ale jest jak najbardziej osiagalne. Kiedy osiagnie sie stan pelnej akceptacji siebie wewnatrz siebie to i mysli, beda pozytywne.zaznaczam, ze afirmacje to podstawa minimalna a konkretna praca jesli nie akceptujesz siebie to praca z psychologiem. pozdrawiam cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Matylda_
DO ja naprawdę chcę Mam pdoobny problem. Udało mi sie przez jakiś czas wyjść na prostą. Wszystko zaczęło się zmieniać. Ja czułam się szczęśliwa, faceci się za mną ogladali, miałam lepsze relacje z rodziną,ze znajomymi. Stałam się bardziej otwarta, szczera i nie bałam się bronić swojej indywidualności. Wiedziałam, że jestem wyjatkowa. Niestety na własne życzenie sama ten błogi stan popsułam opowiadajac komuś o swoich problemach... zacżelam znowu karmić się negatywnymi myślami i wróciłam do punktu wyjscia, czyli nie akceptacja siebie. Jednak od wczoraj zaczelam prace na nowo:) Moze razem na by było łatwiej:)? Co Ty na to:)? Jesli jestes chetna zostaw maila/gg a odezwę się na pewno:) Spróbujemy razem pokochać siebie. bo warto i można to osiagnąc:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×