Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

chudachudsza

bulimia

Polecane posty

wiem, że to pierwszy krok do sukcesu i do zdrowia.. przyznać się przed samą sobą do choroby. problem w tym, że nie wiem co dalej!! chodzi o to, że zdjagnozowałam się sama.. wiem już o tym, mam bulimię. i jetsem nią całkowicie wykończona. nie mam już siły, a najgorsze są wyrzuty sumienia podczas napadów. Jeśli moja wiadomość jest nieskładna to wybaczcie ale wciąż przeżywam moje niedawne odkrycie i nie potrafię przez to zebrać myśli. potrzebuję pomocy, właściwie to jestem w 100% świadoma, że potrzebuję pomocy specjalisty ale to nie jest takie proste..! nie mogę powiedzieć rodzicom bo umarliby chyba z przejęcia, zawsze byłam dobrą córką i nie chce dokładać im niepotrzebnych zmartwień. poza tym nie umiałabym im powiedzieć jak bardzo sama się nieustannie niszczę. wiem, że mieliby ogromne poczucie winy, że niczego nie zauważyli. ale ukrywanie tej choroby to żadna sztuka, naprawdę. tak więc przyznałam się do choroby ale jestem sama na tym polu walki i teraz jest naprawdę bardzo bardzo ciężko. już kompletnie nie mam siły potrzebuję pomocy. kolejny problem to fakt, że skoro nie mogę powiedzieć rodzicom to też muszę znaleźć bezpłatną pomoc i teraz to kompletnie nie wiem gdzie! jestem z katowic, prosze niech ktoś mi pomoże bo nie daję rady. gdzie w moim mieście mogę znaleźć kogoś kto mi pomoże. z góry dziękuje za pomoc! pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość point
Musisz poszukać poradni zdrowia psychicznego. Pójść do psychiatry, ten zaproponuje Ci dalsze postępowanie. Pomocna okaże się zapewne pomoc psychologa. To też można załatwić na NFZ, ale mogą być długie terminy oczekiwania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość point
Może zadzwoń tu: Katowice - Przychodnia Zdrowia Psychicznego ul. Korczaka 27 tel. (32) 2049096 Katowice - Poradnia Zdrowia Psychicznego ul. Powstańców 31, tel. (32) 2552226 Możesz również pójść do Lekarza Rodzinnego i tam porozmawiać. Może będzie mógł pokierować Cię do jakiegoś dobrego specjalisty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja droga, bardzo mi przykro, że zachorowałaś. Masz rację: żeby wyzdrowieć trzeba przyznać się do choroby. Polecam Ci jedną jedyną rzecz: powiedz rodzicom. Oni na pewno nieba by Ci przychylili. Nie ukrywaj tego. Mówię z doświadczenia mojej przyjaciółki, miała dokładnie taki sam problem. Niestety nie obyło się bez pomocy fachowców. Rodzice ją wsparli, chodzili z nią do lekarzy, na terapie, pomimo tego, że w pierwszym odruchu byli źli i na nią, i na siebie. Teraz zamieszkała sama i jest zdrowa :-) Nie lekceważ tego - rodzina musi trzymać się razem. Pomogą tylko daj im szansę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez nadziei
ja choruję na to cholerstwo już 5 lat, były terapie i .. nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona18ED
A ja od tygodnia conajmniej raz dziennie \"oddaję\" posiłek. Wczoraj to były nawet 2 posiadówy w łazience w objęciach kibelka :(Najpierw ana teraz to ... czy to ed mnie juz do końca życia bedzie męczyło :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ed jest chyba czymś najgorszym bo męczy, bardzo męczy. te, które przez to przechodziły wiedzą co to znaczy. teraz kiedy piszę, późno w nocy mam poczucie, że jest lepiej, że mogę przyjżeć się sobie z dystansu ale w ciągu dnia nie umiem się kontrolować. albo jest wszystko albo nie jem nic. wiadomo, że wolę te dni, kiedy nie jem nic, nie mam wyrzutów sumienia i czuję się.. czysta! ale kiedy już coś zjem to zazwyczaj dostaję czegoś jakby napadu i kompletnie tracę nad sobą kontrolę! wiem, że nie zawsze udaje się pozybyć ed tak do końca i że piętno chroby pozostanie chyba do końca, takie jakby ryzyko, że w każdej chwili wszystko wróci. ale warto sporóbować, tak jak piszecie jednym z was terapie pomogły, innym nie. ja mam nadzieję, że mnie pomoże. jednak rodzicom póki co jeszcze nie powiem, nie umiem. to mi po prostu przez gardło nie przejdzie. gdyby nie to, że tutaj mogę napisać o swoich myślach to na żywo nigdy bym się nie wygadała nikomu! dlatego bardzo wam dziękuje za to co napisąłyście i za adresy w szczególności. dopóki nie wiem jak powiedzieć to innym sama muszę o sibie zadbać. a kto wie, może moja sytacja wg psychologów nie będzie jakaś krytyczna i w ogóle obejdzie się bez lecznia, jeśli się da i nigdy nie będę musiała nikomu o tym mówić. tak czy siak, to co \"słyszę\" od was daje mi siłę i poczucie zmniejszenia tego cholernego osamotnienia, więc jeśli macie może mi coś jeszcze do powiedzenia to piszcie prosze. pozdrawiam was serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciągle gruba
Ja niestety też niedawno odkryłam u siebie początki bulimii. Od miesiąca przynajmniej raz dziennie mam napad głodu, wpieprzam wszystko co mam pod ręką a potem ogromne wyrzuty sumienia zmuszają mnie do wymiotów. Codziennie 1-3 razy wymiotuję... Kto by pomyślał... Mężatka, mama dwójki dzieci... Potrafię doskonale ukryć przed rodziną, że idę wymiotować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, proszę Was, nie róbcie sobie krzywdy. Strasznie mi Was żal. Jejku... Chciałabym Wam pomóc ale z tego, co piszecie nie chcecie tej pomocy. Tak wam dobrze. Nie oceniam Was, to Wasze życia, ale na prawdę miliardy kobiet żyją na dietach, bez bulimii. Proszę Was tylko, żebyście choć przez chwilę pomyślały o swoich bliskich. Będę za Was 3mać kciuki. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magiiee
ale co mają do tego bliscy ? ja mam bulimię od kilku dobrych lat, przy 180cm wzrostu miałam kiedyś 72 kg, schudłam w szybkim czasie do 50 z kawałkiem. Sama nie widzę nic złego w bulimii, ale wiem, że inni widzą. Potraię sobie robić półroczne przerwy w tej, jak to mówicie "chorobie". Ostatnio taką przerwę miałam. Nie mam problemów z akceptacją siebie, teraz przy 180cm ważę 60 kg i jest mi z tym super (ważyłam 65, ale schudłam samymi ćwiczeniami i dietą, bez wymiotowania). Uważam, że mam super figurę. Jestem jednak modelką i w wakacje agencja wysyła mnie do usa na pokazy. Mam taką umowę, że muszę mieć taką figurę, jaka podoba się agencji - muszę schudnąć 7-8 kg. Szczerze - nie chce mi się. Stosuję się do ułożonej dla mnie diety, chodzę na treningi, ale nie czuję potrzeby psychicznej chudnięcia i przez to nie chcę odmawiać sobie słodyczy. W ciągu dnia stosuję się do zaleceń, a wieczorem idę do sklepu, kupuję żywność dietetyczną, a z drugiej strony koszyka jedzenie specjalnie "do wyrzygania". Wracam, jem zdrową kolację, odczekuję chwilę, jem moje słodycze i idę do łazienki. Nie przemęczam się, a chudnę. Włosy, cera, paznokcie, zęby - super. trzeba tylko znać parę zasad związanych z tą "chorobą". Bo ja po nią sięgam od dzieciństwa w sumie, po tym jak zobaczyłam film o bulimii ;P Ok, możecie już mnie mieszać z błotem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabrzmialo jak reklama
:O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....jgf
napisz, jesli mozesz jakie sa te metody...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....jgf
megiiee, oczywiscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie :| Nie zamierzam z nikim dyskutować ani nikogo mieszać z błotem. Wasza sprawa. magiiee, skoro tak wszystko przemyślałaś, a widzę, że masz plan na swoje życie i go realizujesz, to powiedz mi w jakim stanie są Twoje zęby, przełyk i język?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magiiee
właśnie te metody dotyczą tych części ciała, żeby jak najmniej je uszkodzić. Zęby mam super, chwalą je wszyscy, język też bez problemów. Wiem, co jeść do tych słodyczy, żeby przy wymiotowaniu nie podrażniał się przełyk i wiem, jak chronić zęby przy tej czynności. Nie mam z wnętrznościami problemów, a nawet jakbym miała, to nie żałuję przy takim boskim życiu, jakie prowadzę teraz. Kiedyś przy ponad 70kg nawet nie marzyłam o czymś takim jak teraz. Ludzie się ze mnie śmiali, nie miałam znajomych. Tak, wiem, że napiszecie, że to nie wina tuszy, tylko mojego charakteru, że nie miałam przyjaciół - ale to było dawno, byłam mała, strasznie zakompleksiona i nieśmiała. Myślałam, że wszyscy się ze mnie śmieją i bałam się wychodzić do ludzi. Jak schudłam, od razu się otworzyłam, nabrałam mega pewności siebie, dawałam się poznać i gdyby nie to, z pewnością nie poznałabym tak genialnej paczki ludzi, z którymi teraz trzymam. Oczywiście poznałam też pełno fałszywych osób, takich, co kiedyś by mnie na pewno wyśmiewały - ale to łatwo poznać i takie osoby pojawiające się w moim otoczeniu zwyczajnie zawsze muszę przytemperować. Myślę, że mam teraz bardzo silną psychikę, poczucie wartości, dużo kiedyś przeszłam (|chodzi mi o szykanowanie mnie ze względu na tuszę). Dlatego nie będę polecać bulimii, wiem, że sporo osób ma przez to ogromne problemy. Na pewno nieumiejętnie się z nią obchodząc można rozwalić sobie zęby, żołądek i przełyk. No i psychikę. Ja jestem na tym forum, żeby poczytać o mojej diecie czegoś więcej,na wątek o bulimii weszłam z "sentymentu" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magiiee
acha, jak zaczynałam, byłam chora - chciałąm schudnąć za wszelką cenę, jadłam jak głupia i wymiotowałam kilkanaście razy dziennie. Więc znam ten ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delilia
Bulimia to OKROPNA CHOROBA. Wycienczajaca !!! organizm, psychike, poczucie wlasnej wartosci. Magiie, rob co chcesz z Twoim zyciem, ale nie namawiaj innych do CHOROWANIA !!!! BULIMIE okresla sie, minimum 3 \"napadami\" tygodniowo. Jesli mozesz wytrzymac 6 miesiecy bez to nie jestes chora. Nie wiesz jak reaguja inni. Moze zaczna wymiotowac tak ot dla zabawy, a skonczy sie tym, ze przez 10 lat beda wymiotowac codzienne, nie wiedzac co zrobic z resztkami sil !!! Dziewczyny, PSYCHOTERAPIA GRUPOWA. Daje najlepsze rezultaty. PROZAC rowniez moze pomoc w leczeniu choroby. A te, ktore chca sprobowac, zeby schudnac kilka kilogramow, won na inny watek !!! ;) Ja wpedzilam sie w 10 lat okropnego uzaleznienia. Od bulimii sie nie chudnie ... gdyz Bulimicy zawsze mysla o sobie, ze sa GRUBI i do NICZEGO ... ! Bulimia to choroba psychiczna. Trzymajcie sie cieplo i piszcie ... jesli macie dola ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam pytanie....
dziewczyny a czy można mniec bulimię i anoreksje jednocześnie ??? Ja potrafię przez 2-3 dni prawie nic nie jeść a po tych kilku dniach mam następne 2-3 dni w ciągu których ciągle jem i wymiotuję po każdym posiłku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delilia
Tak !!! Jak najbardziej.. :( Bulimicy marza o tym, zeby nic nie jesc ... jakis czas wytrzymuja, ale jest to tak stresujace, ze napady zarlocznosci sa tym wieksze. Bulimia jest choroba naszego poczucia wartosci. Jesli wyleczymy sie psychicznie nasza bulimia zniknie. Dlatego tak skuteczne sa PSYCHOTERAPIE GRUPOWE. Od tej strony trzeba leczyc bulimie .. nie od strony samego jedzenia. Jedzenie jest jedynie skutkiem naszych duzo glebszych problemow. Dziewczyny, nie robcie tak jak ja, nie czekajcie latami na konsultacje z lekarzem, probujac codziennie wyjsc z tego samemu. Bulimicy zawsze mysla, ze z tego wyjda sami. Pierwszym krokiem do wyleczenia sie, jest przyznanie sie, ze pomoc jest nam potrzebna. TYLKO lekarz moze nam pomoc !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam pytanie...
Dziękuję za odpowiedź. No nic, trzeba porozmawiać szczerze z rodzicami i zacząć się leczyć póki nie jest za późno....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delilia
Oj tak. Brawo za Twoj madry rozsadek. Nie warto latami cierpiec po kryjomu. Im szybciej zaczniesz sie leczyc tym latwiej wyzdrowiejesz. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj przypadek jest dokładnie taki sam jak \"a ja mam pytanie...\" i co najdziwniejsze mój umysł jakby podświadomie już wie, od rana czy to będzie jak już to nazwałam \"chudy\" czy \"kiblowy\" dzień. ale nie zmienia to faktu, że każdego \"kiblowego\" wieczoru chce mi sie płakać i jestem na siebie wściekła! np wczoraj nie jadłam prawie nic i jak czytałam Wasze posty to myślałam, że już mnioe to nie dotyzcny ale dziś znów od rana wpieprzam i do tego zjadłam już prawie pół paczki bisacodylu!! to jest straszne, czasem mam wrażenie, że zwarjuje już kompletnie jeśli czegoś z tym nie zrobie! Magiiee, Twój przypadek natowmiast jest wyidealizowanym obrazem bulimi, takiej nad którą niby mozna mieć kontrolę. Nie jesteś chora, wymioty to po prostu Twój sposób na dobrą figurę bez kompromisów! i szczerze mówiąc to chciałabym tak, ja co wieczór boję się, że rano ważąc się, zorientuję się, że utyłam, a jednak chwile później wpycham w siebie tony jedzenia i znów wymiotuję. mordęga... pewnie dlatego bulimicy tak kochają \"chude\" dni, to jakby wakacje od ciągłych wizyt w toalecie. ale ja musze już to pokonać, nie chce np. wciąż męczyć się z chorobą zupełnie sama w wakacje. postaram się jak najszybciej odwiedzić przychodnie, których adresy podała Point i opiszę Wam później moją wizytę. ale wciąż wisi nade mną widmo powiadomienia o chorobie rodziców!! CHCIAŁABYM im powiedzieć ale nie mam pojęcia jakimi słowami. i tak sobie wymyśliłam, że może najpierw pogadam z jakimś lekarzem, taki jakby dobry start, żeby komuś wreszcie powiedzieć to w 4 oczy! a później dopiero rodzinie... czy któraś z Was powiedziała o bulimi najbliższym? może podzielicie się doświadczeniami?? albo może macie jakieś propozycje jak ja mogłabym to zrobić?? pozdrawiam Was słonecznie (jak dzisiejsza pogoda, nawet bulimiczkom poprawia humor;P) dajecie mi dużo wsparcia!! :*:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ah, i jeszcze mam pytanie! Delilia, czy Tobie udało się wyjść z bulimii? i czy utyłaś?????? jakby na to nie patrzeć waga i firgura wciąż są dla mnie priorytetową sprawą i chyba poważnie będę się bała leczenia, jeśli niesie ono za sobą ryzyko utycia! choć wydawać by się mogło, że bez napadów przecież nie utyję.. nie wiem co myśleć!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona18ED
U mnie nie ma dnia bym nie odwiedzała toalety:( Czasem chodze tam dwa razy dziennie. Nie wiem czy to bulimia bo ja nie mam napadów głodu. Jem normalne śniadania ale po obiedzie i kolacji zmuszam sie do torsji. Nie potrafie inaczej. Mam dni kiedy jem tylko śniadanie a potem już nic i wtedy nie wymiotuje tego dnia. Trwa to od 2 tygodni gdzieś tak a wcześniej miałam ane... ehh chyba juz musze sie przyzwyczaić do jedzenia w pobliżu łazienki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magiiee
nie jestem chora? te 6 miesięcy, kiedy nie wymiotuję - to dlatego, że mam dobrą figurę. Jak coś się zmienia, np teraz mam coś do zrzucenia - wracam do wymiotowania. Od kilku dobrych lat na zmianę wymiotuję lub nie, jak tak - to zwykle 1-2 razy dziennie przez kilka miesięcy i potem przerwa 3mies-pół roku. to nie jest chyba normalne, ale dobrze mi z tym. nie namawiam do tego, sama wolałabym milion razy bardziej umieć normalnie jeść, iść ćwiczyć i tak chudnąć zupełnie zdrowo. kilka lat temu miałam problemy z akceptacją siebie, bulimia mnie troszkę wyniszczała (ale i tak o wiele bardziej pomogła niż zaszkodziła). teraz jest częścią mojego życia, to jest dla mnie normalne. nie próbuję z tym walczyć, bo tak mi dobrze. bardzo mi pomaga i w bilansie zysków i strat widzę o wiele więcej zysków. Najgorsze, co u mnie niesie za sobą bulimia to brak silnej woli - tylko to mnie dołuje. Że nie mogę w pełni kontrolować swoich zachowań, że coś tam jednak musi być ze mną nie tak, skoro nie potrafię normalnie powiedzieć sobie "wieczorem nie jem" i nie jeść. Może to wynika z tego, że słodycze są dla mnie ogromną przyjemnością, nie potrafię z tego zrezygnować. Jestem po trochu hedonistką, jak czegoś chcę, to dążę za wszelką cenę, żeby to osiągnąć - tutaj słodkości i szczupła sylwetka - trzeba znaleźć kompromis. Ja taki znalazłam i tak mi dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delilia
Maggiee, mam nadzieje, ze kiedys juz nie bedziesz tak "potrzebowala" tych slodyczy ... najlepszym wyjsciem to Psychoterapia ... Rozumiem, ze jak robisz tzw. bilans to jestes niby na plusie .. A jednak, ja zycze Ci, zeby kiedys Cie to juz w ogole nie dotyczylo. Chudachudsza, Ja jestem chora juz od 14 lat !! I dopiero rok temu poszlam na psychoterapie. Niestety duzo podrozuje i nie jestem regularnie u mojej Psychoterapeutki ... Ale jesli chodzi sie raz w week-end na PSYCHOTERAPIE GRUPOWA, teoretycznie po 18 miesiacach mozna wyzdrowiec. Moja psychoterapia trwa 10 godzin w sobote i w niedziele. Raz w miesiacu. Ale istnieja na pewno inne formuly. Ta daje podobno najlepsze rezultaty. Rodzicom nic nie powiedzialam !!! wyobrazacie sobie ... Chociaz jestem u nich bardzo czesto. Dopiero jakies pol roku temu powiedzialam mojej Mamie, ze jak jestem zdenerwowana to duzo jem ... Ale kiedys napisalam niby do siebie list o mojej bulimii i moja Mama go znalazla, gdyz zostawilam go na wierzchu w salonie. Mysle, ze ona wie, bo o tym liscie wspomniala.. Ojciec i tak by nie zrozumial, wiec olewam. Kiedy zaczynamy wychodzic z Bulimii - jedzenie przestaje byc obsesja. Myslimy o nim coraz rzadziej, a pewnego dnia w ogole. Niestety troche sie tyje ( wlasnie jestem w tej fazie ), co jest dosyc trudne do zaakceptowania dla ludzi majacych obsesje na puncie swojej figury .. ale z drugiej strony zaczynam zyc wiec jakos te 4kg staram sie przebolec. Hmm, ale jestem na watku o dietach ... wiec nie do konca mi to obojetne ;) Od 3 dni biore polski odpowiednik PROZAC'a - czyli Fluoksetyne. Poradzila mi to moja Psychoretapeutka. Rzeczywiscie jest napisanie w opakowaniu, ze lek dziala rowniez na zwalczenie Bulimii. Pierwsze objawy polepszenia maja pojawic sie od 1-4 tygodnii od rozpoczecia leczenia. Na razie ... odczuwam jeszcze ochote jedzenia. Dziewczyny !!!!!!!!!! jak najszybciej do lekarza !!! szczegolnie jesli to wasze poczatki choroby !!! Wyjdziecie z tego. Nawet jesli przytyjecie kilka kilogramow, bedziecie szczesliwe !!! BULIMICZKI jakby nie byly chude, zawsze maja jakis problem ... a to jednak sa troche za grube, a to sa za bardzo zmeczone, a to nie maja juz sily spotykac sie ze znajomymi ... zawsze cos nie gra ... i zawsze musimy klamac. Nie ma co ... lepiej byc szczesliwa kobieta z 4 kilogramami wiecej niz rzygajaca zmartwiona sierotka ... z suchymi wypadajacymi wlosami, zoltymi pokruszonymi zebami, podkrazonymi oczami, suchym jezykiem, lamliwymi paznokciami i odwodnieniem organizmu ... wydajaca kupe forsy, zeby to wszystko zatuszowac ... :( Idzie wiosna !! Badzmy pozytywne :) Trzymam za Was kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delilia
Dodam a propos psychoterapii: Raz na jakis czas przychodza do Nas z wizyta byle bulimiczki. Wchodza do naszego pokoju, pewne siebie, usmiechniete, przyjazne. My od razu spogladamy na ich figure !! Niektore sa szczuple, inne troszke okraglejsze, ale to zupelnie niewazne... bo kazda z nich jest CHOLERNIE kobieca i ma blysk w oku ! ... Dopiero widzac je czuc od nich jakas swobode, ktorej my nie mamy. A swoboda jest cholernie sexy. My Bulimiczki ciagle jestesmy zaprzatniete tym co i kiedy sobie kupimy do zarcia. O ktorej zjemy. O ktorej wyrzygamy. Komu sklamiemy. Rodzicom, facetowi, kolezankom. Jestesmy ciagle SPIETE .. Spiete, bezsilne i nieprawdziwe. Niektore z nas umieja swietnie udawac w towarzystwie. Udawac nawet przed soba. Inne unikaja ludzi. Gdybym ja 14 lat temu poszla do lekarza ... Rany Julek ! Ile wiecej sily mialabym na ZYCIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość someone_22
a czy zna ktoś dobre i sprawdzone gabinety na NFZ w Krakowie? bardzo prosze o pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magiiee
Nie rozumiem, co Was skłoniło do tego, żeby skończyć z bulimią? Umiem uczyć się na cudzych błędach, dlatego chcę się dowiedzieć paru rzeczy. Co złego i w jakim czasie powinno wystąpić u bulimiczki, żeby przestała kochać swoją chorobę? Bo ja jestem w tym stadium kochania bulimii już kilka lat. Umiem wymiotować bardzo szybko i bezgłośnie, także "idąc siku" nikt nawet nie przypuszcza, co robię w łazience. Nikomu nie kłamię, bo nikt się mnie o to nie pyta. Nie ma prawa się dowiedzieć, bo nic złego po mnie nie widać. Skóra, włosy, zęby i paznokcie w idealnym stanie. Ba, mnóstwo osób pyta się, jak o siebie dba, że wszystko mam takie zdrowe, gęste, mocne i lśniące. Skoro z zewnątrz wszystko gra, to może mam rozwalone wnętrzności - ale nic mnie nigdy nie bolało (po ok. 9 latach bulimii chyba powinno się coś dziać). Nie żyję w kłamstwie przed innymi, o wymiotowaniu nie mówię nikomu tak samo jak o robieniu kupy. uważam to po prostu za niesmaczne w równym stopniu. Nikt się mnie nie pyta, czy i kiedy robię kupę, tak samo o wymiotowanie. to podobne czynności, ale z dwóch różnych stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×