Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Katie Jordan

5-10kg w DóŁ, 500-800kCaL, dietka MŻ !!! Ktoś ze mną?!

Polecane posty

Gość grubsza.xxx
Blind Beauty juz sobie wyobrazam te 1000brzuszkow:) nie lepiej robic 100 a konkretnych i prawdziwych:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubsza.xxx
a moge zapytac co to za dieta gdzie ciagle slodycze sa?? a slyszalyscie cos o takim jak witaminy itd??? chora dieta ta jst wasza........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blindbeauty - przynajmniej wyszlo Ci malo kalorii. Ja wczoraj najpierw zepsulam diete, a pozniej poszlam pobiegac (prawie godzine) i cwiczylam tez w domu (m.in. 300 brzuszkow;) ). Troche to chore, co robie, ale zaczelo sie od lunchu, na ktory zostalam zaproszona i NIE WYPADALO odmowic:(:( Niecierpie tego! Musze jesc, co jest, a nie co chce! Tak wiec zaczelam od zepsucia lunchu, a pozniej idac nam znanym tropem, zepsulam cala resze dnia:( Dzis na prawde jem tylko jogurty! Chocby sie na mnie wszyscy glupio patrzyli!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grubsza.xxx - a nie lepiej wziac sie za siebie, jak masz taka potrzebe, zamiast wtracac sie do innych???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam po latach! Pamiętacie mnie jeszcze? :D Witam też nowe koleżanki, kobietępracującą i Wisienkę :) I wybaczcie moje długotrwałe zniknięcie, jakoś mi ta dieta w ogóle nie szła... I nadal nie idzie ale to inna sprawa. Ale do rzeczy. W niedzielę wróciłam z wakacji, było super! Jakimś cudem pomimo dużej ilości ruchu (bez skojarzeń, chociaż w sumie... :P) jazdy na rowerze, górskich wędrówek i takich tam, utyłam "całe" 2 kilo. Całe to tak ironicznie, no ale zawsze coś. Reasumując znowu ważę 54 kg i znowu jestem tym faktem wielce niepocieszona ;) Jutro wyciągam z szafy hula hop i ciężarki, zacznę od lajtowych ćwiczeń na rozgrzewkę. Na plecy już nie zamierzam uważać bo w Norwegii życie (góry) zmusiło mnie do takich wygibasów, że szkoda gadać. Niektóre tamtejsze szlaki to, kurna, wielkie porośnięte mchem kamienie i kombinuj czy przeleźć górą czy czołgać się pomiędzy nimi. Albo ścieżka wydeptana praktycznie w korycie strumienia, no genialny pomysł ;) Ale nie narzekam, było bosko, postanowiliśmy z chłopiną kiedyś wyemigrować na stałe na Lofoty, założyć tam sushi bar albo inną smażalnię ;) Wracając do diety, nie mam konkretnej wizji, muszę powyjadać resztki a później się zastanowię. Białko oczywiście będzie ale co i jak dokładnie jeszcze nie wiem. Ah, i napewno wina nie zamierzam sobie odmawiać. No, to tyle moich optymistycznych założeń...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grubsza.xxx, to wyobrażaj sobie dalej, zamiast samej ruszyć tyłek i schudnąć :D Ciekawe, czy zainstalowałaś u mnie kamerę w domu, żeby wiedzieć jak wyglądają moje brzuszki? Sama lepiej weź się za siebie, zazdrościsz tych słodyczy, że się tak tutaj wyżywasz, czy co? A, i zanim znów coś napiszesz, naucz się jak poprawnie wygląda struktura zdania . Babydoll, niestety znam to uczucie, kiedy nie wypada czegoś nie zjeść... Eh. Tarmoszek, witaj z powrotem :) 2kg to na szczęście niedużo, na pewno szybko zrzucisz. Widać każdej z nas się odrobinę przytyło przez wakacje :P U mnie dzisiaj tak: * tortilla z kurczakiem - 300kcal * kanapka z pomidorem i tuńczykiem - 250kcal * ciastko - 100kcal * ptasie mleczko - 50kcal razem = 700kcal Ćwiczenia: * 1godz rowerka * 1000 brzuszków * 15min hula hop * 20 przysiadów Coś nie łatwo mi szły ćwiczenia, bo jestem chora. 2 dni temu złapał mnie deszcz i strasznie zmokłam. Na dodatek byłam bardzo cienko ubrana. No i teraz mam... Jutro cały dzień siedzę w domu, nigdzie się nie ruszam. Zmykam spać, dobranoc :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaczęłam dziś mało dietetycznie od serka waniliowego, w pracy planuję 5 moreli, jogurt nat, sałatkę z sera, kukurydzy, rodzynek, anansa i majonezu. Na obiad bułka z kotletem mielonym, serem i musztardą, na kolację chipsy. Ale dieta. Cóż, muszę to powyjadać. Ponadto w planach hula hop, taniec na rozgrzewkę, brzuszki i ciężarki na ramiona. Z samego rana ważyłam 53,5 więc tragedii nie ma ale chyba wszystkie cm poszły mi w dolne partie. Talia - jest 64, było i będzie 62 Biodra - jest 89, było i będzie 87 Uda - jest 51! było i będzie 49 Reszta wymiarów raczej bez zmian, przybyło mi wreszcie w łydkach z czego akurat się cieszę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie dzisiaj z dietą nawet ok, bo niespecjalnie chciało mi się jeść :P * trochę ryżu z kurczakiem - ok 300kcal * pół drożdżówki z serem - 150kcal * batonik - 120kcal razem = 570kcal Ćwiczenia: * 1000 brzuszków * 20 przysiadów * 1godz rowerka * 15min hula hop Idę na film ;) Trzymajcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwony
Nigdy nie podzielałem tych wszystkich wyszukanych pseudonaukowych diet, to, co dla mnie naprawdę wartościowe, to dieta jak najbardziej naturalna. Jak najmniej mięsa, przede wszystkim surowe warzywa i owoce. Oczywiście wszystko z głową, bez głodzenia się :] Mogę polecić wam parę sprawdzonych źródeł: http://e-wiedza.nextore.pl/e-ksiazki/zdrowe_odzywianie_i_jego_sekrety_-_e-book_p1251.xml http://e-wiedza.nextore.pl/e-ksiazki/wegetarianizm_w_praktyce_-_e-book_p1241.xml pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny, Witam dawno nie widziane ( Tarmoszek:-) . U mnie z dietą na razie kiepsko, tzn w ogole- postanowiłam sie wziac za siebie od najblizszego poniedziałku a na razie: krowki( a jakze) , bułeczki, pepsi i same niezdrowe rzeczy. W poniedziałek zamierzam przejsc na diete okolo 800 kcal/1000kcal zeby nie spowolnic metabolizmu - ja bedzie szło opornie to przycisne pasa . Dzisiaj planuje wieczor filmowy z moja 10 letnia córką - ogladamy wampirsidło "Zmierzch" :-) bedziemy chrupac słonecznik, ktory uwielbiam:-) ( palce mam czarne i codziennie rano je szoruje pumeksem:-)) na razie .... Trzymajcie sie w diecie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj nie najgorzej szło mi z dietą, znów nie byłam zbytnio głodna. Chyba muszę częściej chorować :P * talerz rosołu - 150kcal * 2 ciastka pieguski - 136kcal * gorąca czekolada -33kcal * trochę płatków na sucho - 50kcal * trochę nutelli - 150kcal razem = 519kcal ćwiczenia: * 40min rowerka * 1000 brzuszków * 20 przysiadów * 15min hula hop Koniec spowiedzi :P Jutro muszę dość wcześniej wstać (czyt. przed pierwszą po południu, haha), więc obejrzę film i idę spać. Miłego dietowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czupiradło, witaj :) Widzę, że też się twardo trzymasz, ech i ja muszę się wziąć w garść. Niestety mój ambitny plan poćwiczenia padł, zajęłam się obrabianiem fotek, bieganiem na pocztę itp. Na szczęście dziś rano na wadze 53,2 więc tragedii większej nie ma. Planuję jechać pod koniec września na tydzień do Zakopca to może trochę zrzucę podczas łażenia po górach. A dziś jeszcze nic nie jadłam bo nie mam weny :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tarmoszek, bieganie na pocztę to zawsze jakiś ruch ;). Moja dzisiejsza spowiedź :P * płatki z mlekiem - 200kcal * gorąca czekolada - 33kcal * trochę sałatki śledziowej - ok 250kcal * pół babeczki - 130kcal razem = 613kcal Ćwiczenia: * 50min rowerka * 1000 brzuszków * 10 przysiadów * 15min hula hop Zmykam spać :) Dobranoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brombeczka
Dziewczyny w waszej diecie są prawie same słodycze!!! Ja tez jestem na 500-800kcal, ale ograniczam się do 100kcal dziennie ze slodyczy. Powinnyscie jeść więcej warzyw i innych wartościowych produktów. Cytując: "Zaczęłam dziś mało dietetycznie od serka waniliowego, w pracy planuję 5 moreli, jogurt nat, sałatkę z sera, kukurydzy, rodzynek, anansa i majonezu. Na obiad bułka z kotletem mielonym, serem i musztardą, na kolację chipsy. " serek waniliowy- cukier, aczkolwiek rano mozna sałatka była by świetna bez majonezu bułka też ( pomimo że kaloryczna to ujdzie, w końcu obiad) ale chipsy?? na kolację?? "U mnie dzisiaj z dietą nawet ok, bo niespecjalnie chciało mi się jeść * trochę ryżu z kurczakiem - ok 300kcal * pół drożdżówki z serem - 150kcal * batonik - 120kcal razem = 570kcal" ryż jest OK drożdżówka? batonik? gdzieś jeszcze czytałam o nuttelli... Jecie mało i mało wartościowo. Proponuje pić kefiry, maslanki jeść warzywa( one nie gryzą!! ) pelnoziarniste pieczywo albo chrupkie do słodyczy nic nie mam ale raz dziennie i w rozsądnej ilości:)) Dla przykładu podam jedłospis z mojego dnia: ( też jem za mało, ale inaczej nie potrafię się odchudzać) Śn: jogurt naturalny 180 gram - 110 kcal || albo chelb WASA ( 3 kromki po 20 kcal, cieńko posmarowane pastąsojową + sałata, ogórek itd- ok 100 kcal) II śn- coś słodkiego do 100 kcal obiad- staram się jeść normalny, ale tak by nie przekroczyć 300 kcal. Czasami są to warzywa gotowane na parze, albo ryba ( panga, mintaj) lub poprostu kefir, sałatka i pare kromek Wasy Kolacja: szpinak lub kefir lub pół kostki bialego sera + warzywka dziennie nie przekraczam 800 ale staram się jeść w miarę wartościowo . Jesli możecie nie objeżdżajcie mnie za krytykę bo chcę Wam tylko pomóc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brombeczka, ja to wszystko wiem, przecież napisałam, że "dziś mało dietetycznie i muszę powyjadać zapasy" :) Zapasy właśnie wyjadłam, nakupiłam sobie serków naturalnych homo, warzyw, ciemnego pieczywa, chudego mięsa, mam też odżywki białkowe. Na śniadania mam zamiar jeść właśnie serki homo bez cukru z owsianką, w pracy paluszki krabowe z warzywami i może serki wiejskie z błonnikiem, na obiad jakieś mięso z bułką pełnoziarnistą i na kolację chudy twaróg :) Chipsy pewnie czasem wpadną... A co do kalorii to ja akurat jestem zwolenniczką tak koło 1500-1700 + ćwiczenia. Tylko najpierw muszę wpaść w tryb odchudzawczy :P bo po wakacjach to wszystko się rozregulowało... Acha, na wadze 53,1, talia 63 więc jak widać odstawienie piwa dobrze mi służy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiatm Dziweczyny, ktore do nas powrocily!:) Tarmoszek, Czupiardlo, milo Was znowu wdziec:) Ja od razu sie spowiadam, bo niestety mam dzis urwanie glowy w pracy:( Przez weekend w ogole nie pilnowalam diety:(:( Zjadlam mnostwo niezdrowych rzeczy i obawiam sie, ze nawet zdazyalm przez to przytyc:( Coz, musialam sie przyznac i to z siebie wyrzucic. Od dzis powracam do zdrowej diety i ruchu. Powodzenia Wszystkim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiatm Dziweczyny, ktore do nas powrocily!:) Tarmoszek, Czupiardlo, milo Was znowu wdziec:) Ja od razu sie spowiadam, bo niestety mam dzis urwanie glowy w pracy:( Przez weekend w ogole nie pilnowalam diety:(:( Zjadlam mnostwo niezdrowych rzeczy i obawiam sie, ze nawet zdazyalm przez to przytyc:( Coz, musialam sie przyznac i to z siebie wyrzucic. Od dzis powracam do zdrowej diety i ruchu. Powodzenia Wszystkim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brombeczka, zdaję sobie sprawę z tego, że w mojej diecie są niemal same słodycze. To nie tak, że tego nie wiem. Cały czas próbuję z tym walczyć, ale nie idzie mi za dobrze. Pozdrawiam. -x-x-x-x W ogóle idzie mi koszmarnie. Ostatnie dwa dni zawaliłam... Czuję się okropnie, tłusto i nie mogę na siebie patrzeć. Najbardziej dobijają mnie moje grube nogi... Wszystkiego mi się odechciewa, nie umiem niczym się cieszyć, bo wszystko kręci się wokół żarcia, diet i kalorii. Nie wiem jak mogłam zaprzepaścić to co osiągnęłam i utyć. Najgorsze jest to, że teraz wierzę w to, że już nigdy nie będę się obżerać, a gdy przychodzi co do czego, to zapominam, zupełnie jakbym nie była sobą. Zauważyłam też, że właściwie to wcale nie objadam się bo jestem głodna, tylko albo ze stresu albo nudów. I to takie błędne koło, bo po obżarciu się - stresuję się jeszcze bardziej... Np. dzisiaj - zjadłam rano dwa kawałki ciasta i uznałam, że wszystko zaprzepaściłam, tym samym obżerając się do końca dnia :O Ostatnio zaczęłam nawet obgryzać paznokcie, a nigdy tego nie robiłam. A niedawno znów kilka razy obudziłam się w nocy i zdałam sobie sprawę, że coś liczę, a nie mam pojęcia co. Dopiero po chwili coś mnie oświeciło i wiedziałam, że liczę ile brzuszków rzekomo zrobiłam (a oczywiście wcale, bo przecież spałam...) Wniosek - wariuję powoli :P. Chciałabym jeść jakoś zdrowiej, bez tych cholernych słodyczy... Od jutra próbuję się ograniczać. Może okazać się znowu, że to pusta obietnica dla samej siebie, jak zwykle... Ale co mi innego pozostaje? Wybaczcie, że tak Wam tutaj smęcę, ale musiałam po prostu gdzieś to z siebie wyrzucić. Dzisiaj mam koszmarny nastrój, ale możliwe, że jutro wezmę się w garść i będzie ok ;). Jedyne co mnie pociesza, to to, że mimo obżarstwa ćwiczyłam te dwa dni tak jak zwykle. No i ostatnio przestałam pić colę light (to bardziej zaleta dla zębów aniżeli diety, ale zawsze). Dobra, idę jeszcze się trochę pogrążyć przy depresyjnej muzyce :P Trzymajcie się lepiej niż ja. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapuscilam sie strasznie
hej dziewczyny, podczas porzadkow w szufladzie znalazlam dzis zdjecia z przed 3 lat. nie moglam rozpoznac siebie na zdjeciu:( cudowna figura,usmiech na twarzy, zadowolenie. teraz jest troche inaczej: zmeczenie, siedzacy tryb zycia, 165cm wzrostu i... o zgrozo, 75 kg!!! dlatego tez zabieram sie za siebie!!! w jadlospisie przewiduje warzywa, owoce, gotowany chudy drob, kasze i ZERO mojego ukochanego piwka i kanapek z majonezem!!! cel: 31.12.2009 ----> 65kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapuscilam sie strasznie
aaaaaaaaaaaaaa no i jeszcze basen 3 godziny w tygodniu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BlindBeauty - co najmniej, jakbym czytala o sobie... Tez jednego dnia postanawiam poprawe, pilnuje sie i obiecuje sobie, ze tak zostanie, a nastepnego w jednej chwili zapominam, jak np. widze, ze czekoladka lezy na stole:(:( Dokladnie tak samo sie czuje: jak zjem, mam ogromne wyrzuty sumienia i nie moge uwierzyc, ze bylam taka glupia i sie najadlam:( Ja takze jem, kiedy sie zenderwuje, a ostatnio niestety mam tyle problemow, ze zyje w ciaglym stresie, a to wcale nie pomaga. Chociaz powtarzam sobie, ze chociaz w diecie powinnam odnosic sukcesy - nie wychodzi mi to:( Marze o 48kg, a nie moge zejsc do 50, przy czym jeszcze rok temu mialam 49. Nie chce sie nad soba uzalac, bo zly dzien mialam wczoraj, dzis juz czuje sie lepiej:), ale chcialam, zebys wiedziala, ze nie jestes sama, BlindBeauty. Ja tez przezywam podobne rozterki. Miejmy nadzieje, ze kiedys nasz los sie odmieni, okolicznosci beda sprzyjac, a my bedziemy na tyle silne, ze nam sie uda!:) Wczoraj zjadlam, a jakze!, duzo slodyczy: jogurt 143kcal wasy z serem 250kcal Knopers 110 czekoladka 140kcal W sumie 643kcal, niestety wiekszosc to cukier. Na szczescie zebralam sie tez do cwiczen i spedzilam pol godziny na orbitreku, robiac 8km:) Dzis planuje jesc zdrowo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BabyDoll, witam witam :) Też miałam wczoraj zachrzan w pracy, cały dzień pisałam pismo i jak się okazało niepotrzebnie. Nie miałam czasu jeść ani pić, w ogóle dochodzę do etapu kiedy najeść mogę się dopiero w domu po pracy. Pierwszy krok do otyłości, nie. Blind Beauty :( Napewno wyglądasz zgrabnie przy takiej wadze i rzeczywiście przydałyby Ci się wakacje od odchudzania. Właśnie, byłaś już na wakacjach? W ogóle podziwiam, że masz tyle samozaparcia żeby cały czas ćwiczyć i liczyć kalorie, ja co jakiś czas całkiem odpuszczam. Np. teraz zaczęłam nosić tylko długie tuniki żeby zakrywać tyłek i jakoś mi się już nie chce męczyć z udami :P A w dwie pary spodni nie bardzo się już mieszczę. Zapuściłam się strasznie - dołączaj do nas, spróbujemy razem coś na to poradzić ;) Spowiedź na zapas: jogurt naturalny z białkiem serwatkowym paluszki krabowe z ogórkiem, awokado, sosem sojowym, wasabi serek naturalny homogenizowany, 4 morele tu kicha bo - 2 naleśniki z serem na kolację jeszcze nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BabyDoll05, to dobrze wiedzieć, że nie ja jedyna tak mam ;). To pocieszające. Też strasznie dołuje mnie fakt, że ważyłam mniej, przytyłam, tak bardzo chciałabym wrócić do tamtej wagi, a mi nie wychodzi. Również mam nadzieję, że w końcu nam się uda :) Tarmoszek, miałam małą przerwę w odchudzaniu jakiś czas temu (w sumie dość niedawno, to było wtedy gdy nikt w naszym temacie się nie odzywał i wiele wjechało). A na kolejną taką labę już sobie niestety nie mogę pozwolić, bo pewnie znów bym utyła. No i źle bym się czuła z tym, że jem więcej i nie mam takiej kontroli nad tym, bo nie liczę kcal. Co do tego jak wyglądam przy tej wadze - cóż, na pewno jest lepiej niż jak zaczęłam odchudzanie i było 57kg, ale niestety nie jestem zadowolona, bo stale myślę o tym jak było przy 46kg (teoretycznie to nie było aż tak wiele kg temu, no ale...) i porównuję, że wtedy miałam ładniejszy brzuch, ramiona etc. Co do wakacji - miałam wolne, ale niestety nigdzie nie byłam przez to że było sporo wydatków - przeprowadzka i inne. To z ukrywaniem części ciała, które chciałybyśmy odchudzić pod ubraniami to całkiem dobra metoda, sama czasem tak robię, np. gdy uznam, że mój brzuch wygląda dziś za grubo, to zakładam jakąś luźną bluzkę w odpowiednim kroju. Tylko, że psychicznie nie bardzo mi to pomaga, bo mimo, że wiem, że inni tego widzą, przeszkadza mi fakt, że ja wiem, że tu i ówdzie mam za dużo :P Eh, no taka już niestety jestem. Dzięki Wam obu za podnoszenie mnie na duchu ;). Cieszę, się, że mamy ten temat. zapuscilam sie strasznie, witaj ^^. Dzisiaj szło mi tak sobie. Zjadłam trochę więcej, ale za to sporo się nachodziłam i zrobiłam "swoją normę" ćwiczeń. No i ze słodyczy nie było tyle, co zwykle. Zjadłam: * mały banan - ok 100kcal * płatki z mlekiem - 180kcal * sałatka - ok 200kcal * batonik musli * duży jogurt - 200kcal razem = 780kcal Ćwiczenia: * 10min hula hop * 900 brzuszków * 1godz rowerka * 20 przysiadów Pomyślnego dietowania i miłej nocki 🌼.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj: jogurt 90kcal mleko z platkami 180kcal 1 ciastko Müssli 30kcal waski z serkiem 220kcal paczka ciastek:( 500kcal Razem: 1020kcal:(:(:( Moze od tysiaca kalorii swiat sie nie zawali, ale nie do tego dazylam:( Mialo byc okolo 800 kazdego dnia. Pocieszam sie, ze cwiczylam: pol godziny na orbitreku i 250brzuszkow. Tarmoszek, Blindbeauty - oj, ja tez chowam, ile moge pod ubraniem, ale swiadomosc, ze JA WIEM, wystarcza mi, zebym sie czula zle z tym, jak wygladam. Poza tym wtedy tez zaluje, ze nie moge ubrac, co chce (a uwielbiam mode!;) ) Tak ze raz po raz wracam do diety. Kurcze dziewczyny, musi sie nam wkoncu udac!!!!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Babydoll, pocieszę Cię - ty zepsułaś wczoraj, a ja dzisiaj. Ale nic, "jedziemy dalej" z tym koksem :P. Jak się załamiemy, to nie schudniemy. U mnie było tak: * pół małej bułki - ok 100kcal * trochę sałatki 200kcal * trochę zup pomidorowej z ryżem - ok 150kcal * kawałek placka :O - 200kcal * 3 ciasteczka :O - 160kcal * kilka kulek winogrona - 50kcal (?) razem - 860kcal To śmieszne, żeby rządziło mną takie gówno jak jedzenie... Argh, nienawidzę go. Ćwiczenia: * 1000 brzuszków * 20 przysiadów * 1godz rowerka * 15min hula hop Jutro robię dzień jogurtowy, bo wyrzuty sumienia mnie zwyczajnie zeżrą. Trzymajcie się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny, Znowu mi nie wyszło:-( i znowu chyba zaczne od nowa. W kazdym razie zawaliłam cały tydzień, jadłam bułeczki , ciasteczka, cukierki i wszystko co wpadło pod rękę. I pomyslec, ze kiedys byłam taka twarda- pamietacie tę gume:-)))) No nic - zaczne od poniedziałku juz na pewno. Idzie jesien i trzeba bedzie załozyc jesienne ciuchy wiec motywacja do ukochanych jeansow jest:-)) Trzymajcie sie ciepło i mam nadzieje, ze uda nam sie Wszystkim, czego sobie i Wam.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczorajszy dzień jogurtowy zmienił się na dzień pół-jogurtowy - wieczorem byłam głodna i zjadłam pół bułki z ziarnami i pomidorem. Nie przekroczyłam jednak kalorii i ćwiczyłam, więc nie jest tak źle. Dzisiaj: * 15g płatków śniadaniowych z mlekiem - ok 100kcal * trochę ryżu z kurczakiem - ok 300kcal * ciastko - ok 170kcal razem = 570kcal Ćwiczenia: * 900 brzuszków * 15 min hula hop * 40min rowerka Czupiradło, nie martw się, ja też niedawno miałam taki kryzys, ale chyba trochę lepiej już jest. Haha, pamiętam gumę i pół krówki :P Mi też kiedyś szło lepiej, ale cóż... Jestem pewna, że ci się uda, i tego życzę :) Pozdrowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha, Czupiradło, ja też dobrze pamiętam te gumy i krówki :D U mnie kiszka. Jem nieregularnie i co w ręce wpadnie. Nie chce mi się gotować więc sięgam po zestawy typu kiełbasa + bułka + ogórek. Nie chce mi się ćwiczyć, od wakacji strasznie bolą mnie kolana (chyba coś nadwyrężyłam w górach) więc odpada skakanka. Nie umiem się zmotywować tylko siedzę przed kompem. Na szczęście waga wskazuje 53 kg ale absolutnie mnie to nie zadowala. Potrzebuję jakiegoś bodźca, ostrej krytyki. W pracy każdy nazywa mnie szczupłą, mąż mówi "chudzina" a ja choć widzę swój tłuszczyk ciągle się łudzę, że nie jest tak źle. I skąd czerpać tę silną wolę, hm? Echhhh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tarmoszek, rozumiem Twoje zniechęcenie, chociaż muszę przyznać, że ja bym się cieszyła gdybym mogła jeść niezgodnie z dietą i nie przytyć ;). U mnie dzisiaj tak: * talerz zupy kalafiorowej - ok 150kcal * kawałek pączka - 100kcal * trochę rogalika z nutellą - ok 250kcal * jogurt - 100kcal razem = 600kcal Ćwiczeń nie było, bo jakoś mi się nie chciało :P Trzymajcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×