Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rybka welonka

czy znacie ludzi którzy z wyboru nie pracują?

Polecane posty

Gość =op==
filemonaodona - fajnego masz meza-dupka... i ty myslisz ze jestes wyzwolona, jak we wlasnym domu nie mozesz robic co ci sie podoba, tylko jestes uzalezniona od kaprysow pana i wladcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filemonaodona
=op== no ,ale ja pracuję,to się ceni.Przeciez my wszystkie pracujace przede wszyskim klikamy w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja to
mam was wszystkie głęboko w d....ie pracujące.zazdrościcie tym które mają faceta potrafiącego zarobić na kobietę.tyrajcie i cieszcie się z możliwości zarabiania i wydawania zarobinych PRZEZ SIEBIE pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niektóre baby naprawdę
nie mają za grosz honoru... szczycić się tym że jest się przez kogoś utrzymywanym i widzieć swoją zaradność w dobrym "wydaniu się"... dla mnie to hardcore..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
EE ALE TO JEST AKURAT GŁUPI ARGUMENT, ŻE PRACUJĄCE KOBIETY NIE MAJĄ CZASU DLA MĘŻA :D przecież on jest wtedy też w pracy :D chyba, że mąż pracuje w domu... Jednym z problemów tutaj jest to, że wychowywać dzieci, sprzatać, prać, gotować (z tym akurat różnie bywa :P), potrafi każda kobieta i nikt jej nie zwolni ani nie opieprzy, jak coś jej nie wyjdzie, a z pracą to różnie bywa... Poza tym nie przesadzajmy, prowadzenie domu (jak nie ma małych dzieci) nie zajmuje znowuż całego dnia, wiadomo, że zawsze znajdzie się coś do upiększenia, wypolerowania itd... ale jak obie osoby pracują to jest znowu o połowę mniej do roboty... Ja uważam, że jak obie osoby pracują to to może wpływać nawet lepiej na ich związek (w przeciwieństwie do tego, co ktoś tam sugerował), im ktoś jest mniej zależną osobą od drugiej, tym jest dla nas bardziej pociągający, i poza tym jeszcze element zazdrości... A ja kiedyś czytałam artykuł o kobietach znanych polityków itp. ktore oni porzucili a one nigdy nie pracowały i opowiadały jak sobie z tym poradziły. No i z reguły po prostu mąż je rzucał dla innej... nie dla każdego, baba, która siedzi non stop w domu, która jest przewidywalna jak Słońce w lecie, jest atrakcyjna... Ale oczywiście nie uogólniam. Ja niestety jestem leniem i też nie biorę byle jakiej pracy, nie mam noża na gardle, nie musze się utrzymywać, więc jak tylko coś mnie w pracy wkurza, albo traktuje żle, to bye bye :P Ale o wiele łatwiej się pracuje z tą świadomością, że w każdej chwili możesz rzucić tę pracę :D Dla mnie idealnie byłoby gdyby mój facet miał firmę i w niej bym mogła pracowac :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A poza tym ja lubię robić rodzinie prezenty, jak widzę coś co idelanie do nich pasuje, to lubię im to kupić, a głupio byłoby facetowi robić prezenty z jego pieniądze :D chociaż jak byłam mała to tak zawsze Mamie robiłam, ona dawala mi piniądze np. na Gwiazdkę, żebym mogła wszytskim pokupować prezenty :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten wasz spór jest bez sensu. jeżeli kobieta nie ma potrzeby pracować i może sobie na to pozwolić to ma do tego pełne prawo. A wdomu przecież się nie leży, zwłaszcza przy dzieciach. Wy panie pracujące nie wywyższajcie tu się bo przez to że pracujecie wcale nie jesteście lepsze ani mądrzejsze. Oczywiście spełniacie się zawodowo, zarabiacie, jesteście niezalezne ale często kosztem rodziny, a zwłaszcza dzieci bo nie zawsze macie dla nich czas. I nie wstawiajcie mi tu bajer jak to wszystko świetnie godzicie bo z doświadczenia wiem że to nie dokońca możliwe. Zwykle coś robi się kosztem czegoś. Dlaczego kobieta prowadząca dom, wychowująca dzieci i spelniająca się w roli matki i żony ma byćgorsza. One może właśnie w taki sposób spelniają się zyciowo. A już na pewno są lepszymi matkami od tych które dla swoich dzieci nigdy nie mają czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I w pracy przełamujemy jakies bariery w swojej osobowości, a jak nie chodzimy do pracy, to wiadomo, są jakieś sprawy, kiedy trzeba się wykazać, coś załatwić, ale jednak na pewno nie przebiega to tak,jak w przypadku gdybyśmy pracowali.. Każdy ma jakies hobby, rozwija swoje zainteresowania itd. ale to przecież nie to samo co rozwijanie swojej osobowości... W dom, jak już napisałam, nie ma stresu (chyba, że ktoś się boi, że męzowi obiad nie bęzie smakował :P), nie ma odpowiedzialności... Chyba, ze ktoś kto nei pracuje, ma fundację charytatywną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarnawiedźma13 - ale my piszemy raczej o kobietach, których dzieci są już wychowane... Chociaż bardzo dużo kobiet szuka niań dla 14miesiącznych dzieci, albo mniejszych. Jak jedna baba sie dowiedziala, ze nie pracuję, to jak debil odpowiedziała: "Aa sobie nie wyobrazam jak w tym wieku można sobie nie znaleźć żadnego zajecia? Ja jak urodziłam dziecko to nie mogłam wytrzymac w domu!" :D to ciekawe po co rodziła tego bachora? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojateż
czarnawiedzma13-dobrze powiedziane.Pracowałam przez 23 lata,ale kiedy z powodu problemów ze zdrowiem musiałam z niej zrezygnować,dzieci przyznały,że nie chcą bym wróciła do pracy,bo wreszcie mają mamę.Ilu lat trzeba było,by odkryć,że przez pracę zaniedbane czuły się dzieci/najgorsze,że nikt i nic nie zwróci im tych lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hEHE, no trudno, żeby dziecko chciało, żeby jego mama szła do pracy :D chyba, że to wyjątkowo niedobra mama :D A co mają powiedzieć dzieci samotnych matek, które chcąc nie chcąc muszą chodzić do pracy? Wg ciebie takie dzieci wyrosną na poszkodawnych emocjonalnie ludzi? Może wszystkie nieszczęscie świata, wojny i choroby, są dlatego, że kobiety pracują? A przeciez utrzymując dom, co przeciez jak mówicie nie jest łatwą pracą, też nie macie tyle czasu dla dzieci. Może w ogole kazdy facet pownien zarabiac tyle, żeby zarobic jeszcze na sprzątaczkę i gosposię, bo dzieci potrzebują więcej czasu od mamy? Ja uważam, że kazdy niech robi co chce ze swoim życiem, ale niech nie usprawiedliwa tego argumentami, że dzieci są poszkodowane jak Mamy nie widzą przez pół dnia... Widomo, ze kontakt z rodziną, dziećmi jest bardzo ważny, ale nie przesadzajmy, dzieci też mają swoje życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może w ogole faceci, którzy nie potrafią utrzymać całej rodziny, nie powinni jej zakładać? Bo pozbawiają dzieci kontaktu z matką? Po prostu widocznie przedkładzasz ilośc kontaktu nad jakość, i nie potrafiłaś okazać czułości i zainteresowania własnym dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie myślę
Że najbardziej bulwersują się te panie, które ledwie dają radę łączyć pracę zawodową z obowiązkami domowymi i wychowywaniem dzieci. Swoje zmęczenie i frustrację pokrywają jadem.... No bo jak to !!!!! Inna kobieta ma miec lepiej od nich ?! Nie dość że nie pracuje, nie wraca zmordowana do domu jak ona, nie czeka na nią zaniedbany dom i pusta lodówka to jeszcze wcale nie ma kompleksów z powodu bezrobocia ? Pracowałam przez kilka lat, byłam wręcz pracoholiczką, byłam sumienna i dokładana ale czułam że trafiam na pracodawców, którzy nie doceniają mnie ani nie szanują. Czułam się jak wyciskana cytryna. W końcu miałam dość tej nerwowej szarpaniny i tego że po powrocie z pracy czekał mnie jeszcze ten "domowy etat" Od kilku lat zajmuję się wyłącznie domem i cieszę się że zawsze jest na stole obiad dla męża, dom wysprzątany a ja nie miotam się miedzy pracą i domem. Nikt mi nie wmówi, że byłabym "lepszym" człowiekiem gdybym nadal spędzała 9 godzin w biurze i parzyła kawę szefowi. Może przedtem miałam własne "kieszonkowe" ale zazwyczaj nie miałam już ani czasu ani sił na życie przywatne czy hobby. Co do czarnych wizji "nędznego losu" jaki czeka niepracujące kobiety....naprawdę uważacie że innych kobiet nie dotykają sytuacje losowe ? Każdy mąż może nagle zachorować czy umrzeć, każdy może nagle zdradzać i zażądać rozwodu....Myślicie że zdrady i rozwody omijają pracujące dziewczyny ? Naiwne te wasze myślenie. Moja babcia mawiała: "Będzie czas, będzie rada" a więc nie ma co roić w głowie czarnych scenariuszy i zastanawiać się nad ich rozwiązaniem. Nie to jest ważne czy pracuję teraz ale to czy będę potrafiła podjąć pracę jeśli będzie taka konieczność. Przeszkadza Wam fakt że mąż utrzymuje niepracujące żony, a zastanówcie się czy równie przeszkadza Wam fakt że np z mężem mieszkacie w mieszkaniach czy domach kupionych za pieniadze męża czy teściów ? Czy z tego powodu też uwierają Was wyrzuty samodzielncyh i niezależnych kobiet ? W takim razie zastanówcie się jak spłacić ten dar, na który same niezapracowałyście.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mówiąc już o tym że w dzisiejszych czasach żadna praca nie jest na 100 procent pewna. leśnysłodziaczku- piszesz że w domu nie ma stresu i poczucia odpowiedzialnosci. A ja mogę cię zapewnić że wychowanie dzieci jest czasem bardziej stresujace niz praca zawodowa.I wbrew temu co piszesz potrzeba do tego dużo odpowiedzialności, nie ma dzieci które nie sprawiają żadnych problemów. Z twoich wypowiedzi wnioskuję że nie masz własnych dzieci. Teraz twoje życie jest beztroske i bezproblemowe ale poczekaj aż będzieszmiała swoje...... Już nie będzie tak bezstresowo i spokojnie. Nie uważam żeby pracujące matki były mniej odpowiedzialne czy mniej kochały swoje dzieci, ja też pracuję, na szczeście mam taka pracę która mogę pogodić z samotnym wychowywaniem dzieci. Ale w dzisiejszych czasach to rzadko jest możliwe więc mozna powiedzieć że mialam szczęście. Poza tym bardzo lubię swoją pracę i spełniam się zawodowo. Ja osobiście nie wyobrażam sobie \"siedzenia w domu\" bo lubię byc między ludżmi, poza tym dzieci pół dnia spędzają w szkole. A ja nie cierpię być sama w domu, dostaję shizy. Ale jak któraś nie ma wielkich zawodowych ambicji i lepiej się czuje jak jest w domu to jej sprawa. Widzę że niektóre panie za wszelką cenę chcą pokazać że są nowoczesne i nie ustę pują kobietom z \"zachodu\", ale nie przejmujcie się , my i tak zawsze będziemy 100 lat za murzynami. My polacy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, ale każda kobieta, czy to pracuje czy nie, ma takie same obowiązki w związku z wychowaniem dzieci przecież. Ale odpowiedzialnośc za drugiego człowieka, to inna odpowiedzialnosć niż w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojateż
LeśnySłodziaczku-czy to czego chcą dzieci nie ma znaczenia?Nie powiedziałam,że dzieci pracujących matek sa poszkodowane.Moje byly.kilkunastogodzinny dzien pracy napewno nie działa na korzyść życia rodzinnego.Czy po porzuceniu pracy stałam sie gorsza od Ciebie?Te wszystkie,które z nas które nie pracują traktujesz jak "coś"gorszego.Czy ze swoich zarobionych pieniędzy utrzymujesz kogoś z nas niepracujących?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pisac dalej
:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupupupupu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trutututututu
ja nie pracuje bo w tym kraju nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
.... każda kobieta czy to pracuje czy nie ma takie same obowiązki w związku z wychowywaniem dzieci...... i naprawdę bardzo ciężko pogodzić jedno z drugim. Cokolwiek byś wżyciu nie robiła i nie wiem jakie miała ambicje, zawsze na pierwszym miejscu jesteś matką. I swoje życie zawodowe i osobiste musisz dostosować do potrzeb dzieci. Stawiając przede wszystkim na pracę i karierę zawsze w mniejszy czy większy sposób zaniedbujesz dzieci, rodzinę. Dzieci i te młodsze i starsze potrzebują miłości, uwagi i zainteresowania rodziców. Zostawione same sobie(przecież mama nie ma czasu bo pracuje) wcześniej czy później zaczynają sprawiać problemy, czasami naprawdę bardzo poważne. Słyszysz przecież w radiu czy telewizji o różnych\"wyczynach\" nastolatków a nawet i młodszych, kradzeżach , gwałtach, narkotykach. I są to nie tylko dzieci z rodzin patologicznych, ale wiele znich pochodzi z tzw. dobrych domów. I to są właśnie te dzieci rodziców którzy nigdy nie mają dla nich czasu bo wiecznie są zapracowani i zajęci. Pogodzenie pracy z wychowywaniem dzieci jest naprawdę trudną sprawą,c zasem wręcz niemożliwą. Dzieci tonie przedmioty, nie możesz ich \" odłożyć na półkę\" bo akurat musisz iśc do pracy. A odpowiedzialność to cecha którą się ma albo nie, niezależnie od tego czy pracujesz. Znam totalnie nieodpowiedzialnych ludzi na bardzo odpowiedzialnych stanowiskach. Tylko jak to się przedkłada na efekty pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojateż
oj LeśnySłodziaczku-czytam uważnie,czego nie powiem o tobie.Zarzucasz mi,że nie potrafilam okazać czułości i zainteresowania dzieciom?Śmiesz osądzać innych na podstawie jednego zdania,którego sensu nie rozumiesz?Jesteś zgorzkniała jak stara niedopieszczona baba,której sensem życia jest tylko i wyłącznie praca.Pracuj nawet 24 godz.na dobę i miej satysfakcję z dobrze spełnionej roli.Nie jedna z kobiet wypowiedziała swoje zdanie w tej dyskusji i jeśli czytasz uważnie zauważysz,że wiele z nich niestety nie podziela twego zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja nie pracuje z wyboru.
Nie chce mi sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie je Nie pije A zyje
Ja nie pracuję i nie zamierzam Zainwestowalam i poki co z tego zyje :P Nie siedze tylko w domu, dbajac o porzadek i ogladajac durne seriale Kazdy dzien wyglada inaczej, zyje aktywnie, kulturalnie i przyjemnie, nie mysle o przylosci, mam zamiar umrzec mlodo, najlepiej w locie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierdu pierdu..
Gdybym miała dziecko na pewno bym nie pracowała, sama byłam oddana do żłobka i przedszkola, koszmarnie wspominam ten czas i zapracowanych rodziców i smiesza mnie te falszywe wypowiedzi w tej kwestii, przypomnijcie sobie matoly, jak byliscie mali. Jesli nie ma wyjscia to rozumiem, ale skoro sa mozliwosci to z cala pewnoscia poswiece swoj cenny czas dziecku przez pierwsze lata jego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I tak byc powinno...
Nie zyjemy tylko dla pracy. sa w zyciu wazniejsze sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JEST TAK ZEE2
z tego co ja wiem, to znajome niepracujące najczesciej sa kobietami bez wyższych celow, bez zainteresowań. znajoma1. lat 19 urodziła dziecko po maturze, chciała "poświęcić sie dziecku" wiec siedziała w domu 2 lata, do pracy nie chciała isć bo dziecko małe... oczywiscie w szkole miała mierne wyniki, ledwo zdała mature, nie lubiła sie uczyć.. drugie dziecko po 2 latach - szybko zaszła w ciąze, znowu nie szła do pracy bo "ma 2 małych dzieci i chce sie im poswiecić" oczywiscie mąz musi "miec obiad na stole" itp. koniec z końcow wypłakuje mi sie w rekaw ze mąz nie ma z nią o czym gadac, ze seidzi przed kompem, ze ich małzeństwo nie istnieje.... znajoma 2.-l.25 od razu po zajściu w ciaze poszła na l4 i siedzi w domu, dziecko ma juz 3 lata, a ona nie chce isc do pracy, bo trzeba posprzątąc, zająć sie domem i tez poswięcić dizecku:P maż charuje jak wół na półtrotra etatu by utrzymać ich... oczywiscie czesto zostaje po godzinach, ona dumna, ze on tyle pracuje a on po prostu ... ma kochanke... starszą od żony, widziałam ich na zakupach raz, szczebiotali jak gołąbki:P znajoma 3- 22 lata,dziecko i tez bez pracy, ale nauka jej kulawo zawsze szła:D Oczywiscie siedzi z dzieckiem w domu a mąż "przynosi kase do domu" oczywiscie głupia nie wie ze on to niezły flirciarz, do mnie tez sie podwalał i zwierzał ze z żoną to nie ma o czym pogadac, tylko dziecko, dom, zakupy, obiad. znajoma 4. - 30 lat, 2 dzieci juz w w wieku szkolnym, bogaci jak cholera. ona robi w domu wszystko a on przychodzi po swieża koszule i jezdie "robic nadgodziny..." czyli do kochanki:D jednym słowem - kobiety idźcie do pracy... faceci nie doceniaja waszego poświęcenia:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do \" JEST TAK ZEE2\" - a moja sąsiadka ma dziecko w zerówce, nie pracuje, zajmuje się domem, jej mąż pracuje etatowo i dorabia na fuchach. Ale kocha ją i szanuje, są fajnym, zgodnym małżeństwem, mają do siebie zaufanie. Dobrze zarabia i maja wszystko, ona teraz dorabia praca chaupniczą (od niedawna). I wcale nie jest ograniczoną kurą domową, to miła, ładna i inteligentna dziewczyna (apropo-wykształcenie czy skończone szkoły wcale nie świadczą o inteligencji). I on wcale nie ogląda się za innymi, docenia to co ma. Tak więc nie uogólniajmy. To czykobieta pracuje czy nie wcale nie ma żadnego wpływu na trwałość związku. Np. mój eks nawet nie chciał słyszeć o tym że mogłabym pracować(jak zaszłam w ciążę to zmusił mnie do rezygnacji z pracy). Wyobrażal sobie że jak zacznę pracować to będę się k.....ić. Więc jak widzisz nie ma reguły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×