Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dominisia21313

Szukam 30latek

Polecane posty

no wiec Alaska witaj :) Gollumica, tak jeszcze nawiazujac do Twojego wpisu n/t audycji radiowej i Bozenki, to powiem Ci ze wredna mialam satysfakcje z utarcia jej nochala :) z drugiej strony wlasnie przez takie a nie inne medialne naswietlenie kwestii adopcji wszystkim do okola wydaje sie ze to taki prosty i mily proces ... coz, my wiemy z Twoich opowiesci ze tak nie jest i niestety jak wszedzie liczy sie glownie kasa zachecona przez kolezanki z innego forum na ktorym pisze, jak chorowalam wkrecilam sie w serial "Usta, usta". jednym z watkow jest tam nieplodnosc (a raczej bezplodnosc) jednej pary bohaterow. i wlasnie we wczorajszym odcinku byli na pierwszym spotkaniu OA. I wypisz wymaluj pani prowadzaca spotkanie to taka Bozenka mi sie przed oczami od razu pojawila ... nie wiem czy ogladasz, ale wydaje mi sie, ze dosc wiernie oddali realia Biala, Gdzie Ty sie podziewasz? odezwij sie cos ... Gollumica i jak zdrowko? poprawilo sie troche? dziewczyny jakie plany na dlugi weekend? bo mi sie bardzo "babsko" zapowiada. w pt spotkanie z kolezanka, w sob. z moimi dziewczynami. jupi juz nie moge sie doczekac :) i moze jeszcze (jak wplynie wyczekiwana premia) jakies zakupy? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Długi weekend? Oj u mnie barrrrrrrrrrrrrrrrdzo drażliwy temat... jak zwykle ostatnio - bo co długi weekend wypadnie to my osobno. Mąż mówi, że nadrobimy w grudniu w styczniu i w marcu jak dłużej będzie w domu, ale przeciez każdy wie, ze wtedy nie ma długich weekendów i trzeba będzie pod mojego Męża wziąć urlop, bo inaczej to żadnego wolnego nie będzie. A wiecie - ja bym chciala tak jak WSZYSCY! Ekscytowac się jak pół Polski to robi przed długim weekendem, planować pytać innych CO WY PLANUJECIE?.... Głupie nie? ale nawet nie wiecie jak mi tego brakuje. Piątek oddałam koleżance z pokoju i po prostu ide do pracy. No co mam sama siedzieć 4 dni? Ale jest cień szansy, ze A. wróci do domu późno w sobotę. Na szczęście koleżanka przychodzi do mnie jutro po południu to nie będę sama tak całkiem. Alaska -też witam :) Fajnie, że jednak wpadłaś :) Nick tez fajny :D Zaglądaj do nas. wiesz zawsze dyskusja będzie żywsza :) Może będziesz chciała tez napisać jak u Ciebie sprawy rodzinne :) Lucy - lepiej sie czuję, obżerałam się wręcz aspiryną i jakoś tam się poprawiło. "Usta usta" czasem ogladam. O tym, że Adam z żoną zdecydowali się na adopcję dowiedzialam się z "zajawki" ale nie oglądałam - ale w niedziele chyba są powtórki, co Chyba specjalnie obejrzę, bo bardzo mnie zaintrygowałaś. A'propos Bożenki - jeszcze w trakcie audycji przyszedł sms od słuchacza/słuchaczki, że proces adopcji jest procesem trudnym, żmudnym i pełnym przeszkód - taka droga przez mękę. Co odpowiedziala Bożena? że napisała to osoba, która NIGDY NIE MIAŁA STYCZNOŚCI Z ADOPCJĄ I NIE WIE O CZYM PISZE.... więc ona radzi przestać się bać i wierzyć w bzdury i ZAPRASZA DO OŚRODKA. ABY POZNAĆ PRAWDĘ :D a ja jestem przekonana, ze napisał to, ktos kto wiedział o czym pisze. Bożena tez to wiedziała, ale odpowiedziała w sposób bardzo rezolutny - co by nie powiedzieć. Wiesz Lucy, wracając do serialu, to cieszę się, ze tak to przedstawili. Wierzę, ze wielu ludzi odbierze to z przymrużeniem oka (bo to komedia) ale może jednak u wielu innych świadomośc wzrośnie... Ty pisz jak tam firma K.? Bo my tu piąstki zaciskamy! :D A weekendu zazdroszczę......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alaska - zapomniałam podziekować za link z hasłem, ktory umiescilaś. Dla mnie.... hm... no popłakałam się (a bo ja miękka bułka jestem). Ale popłakałam się z takim wielkim uśmiechem na twarzy. Bo to taka kwintesencja właściwie tego co czuję. Nie zetknęłam się jeszcze z tymi slowami. Ja do tej pory zawsze mówiłam że sa dzieci, które rodzą się z brzuszka i dzieci, które rodzą się z serca (bo tak chciałabym tłumaczyć to naszemu dziecku). Słowa, które Ty umieściłaś, jakoś tak.... no po prostu bardzo dobrze przylegają do odczuć. Dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny!!! Podczytuje Was i owszem, ale jakoś brak mi czasu na pisanie :O W pracy nie bardzo mam jak :( owszem podczytać Was to czemu i nie....ale odpisać to juz albo czasu nie starcza, albo co. W domu nie włączam kopma nie raz....to mija się z celem. Moja Maryś nie da spokojnie skorzystać. ona musi walić w klawiaturę swoimi małymi rączkami (ostatnio az klawisz wypadł), więc przy niej korzystanie z komputera ograniczone do niezbędnego minimum. Seial Usta usta jest niezły. Widziałam parę docinków. Niestety pora emisji jest dla mnie późna. Wole iść spać, tym bardziej, że córka nocy całej przespać nie daje.Opisany wątek jest więc dla mnie zupełnie obcy. Witam nową koleżankę ;) Ja tez nie mam długiego weekendu. Niestety jestem w robocie. Tu cisza i spokój, bo większość albo na urlopach albo w jakichś delegacjach. Co prawda trochę pracy mam ale to i lepiej, przynajmniej czas szybciej zleci ;) Lucy - jak firma K. się kręci? Maja trochę klientów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lucy_in_the_skyy
dziewczyny, to ja ale przeinstalowalam system i nie pamietam hasla na swoj profil ;-) ciapa ze mnie Biala, a co to znaczy ze podczytujesz a nie piszesz? ;-) groze Ci palcem na odleglosc :) jak sprawy mieszkaniowe? cos do przodu rusza? a z firma K na razie sie kreci, moze jakims cudem w tym mcu juz wyjda na zero? no ale wole nie zapeszac, bo to roznie bywa na razie glownie dzialaja "na znajomych i znajomych znajomych" wiec wiadomo ze robi sie nie po pelnych stawkach tylko czesciowych. no ale pare umow wpadlo ciekawych ,.... ja jestem na razie dobrej mysli :) Gollumica, przykro mi ze taka sama bidula w weekend bylas? zdarzyl A. przynajmniej na ta niedziele? mam nadzieje ze natulil Cie tak mocno zeby wszystkie smutki i choroby poszly precz? a co do dlugich weekendow; to my juz w pracy sprawdzalismy przyszly rok i niestety nie zapowiada sie najlepiej :( w sensie ze tak dni sie skladaja ze wolne wypada np. w sob czy niedz. i z nowym rokiem bedziesz miala juz znow urlop wiec wtedy moze zimowo sobie wyjedzicecie? moze znow na Poludnie tym razem sniezne? ;-) u nas cala wiose lalo i powodz za powodzia, lato to samo, ale za to jesien mamy taka piekna jakiej nie pamietam od lat. wczoraj spacerowalismy w krotkich rekawkach :D u mnie weekend byl nadzwyczaj udany, spotkalam kolejna kolezanke z internetu w realu i kolejny raz okazuje sie ze mozna spotkac super ludzi :) w czwartek K mial calyyyy dzien wolny, wiec bylismy na obiadku na miescie, na World Press, na spacerze ... w sobote babskie spotkanie z moimi dziewczynami - tylko ze troche smutno na koniec sie zrobilo, bo jedna ma bardzo powazne problemy malzenskie :( ehhhh dobra, zmykam do domu, bo znow mamy jakies nieporozumienia z administratorem. jej, a tak wierzylam ze nowy zarzadca bedzie lepszy ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Lucy - a pracy nie chcę pisać, koleżanka centralnie widzi mój monitor i nie chcę, żeby widziała, że udzielam się na jakimś forum czy coś, a na przeczytanie tego co piszecie zawsze znajdę czas, żeby looknąć. a mieszkanie co? ...pierwsza rata wpłacona, i ostatnio mój W. widział, że piwnica już jest :P jutro mamy imprezę integracyjną. Taka organizowana przez nas samych. Idzie nas ok 30-stu osób. Mam nadzieję, że impreza nie okaże się niewypałem. Mój W. ma problemy z kręgosłupem. zrobił zdjęcie i sporo tam nieprawidłowości :( dostał skierowanie do neurologa. Zobaczymy co tam dalej z tym wyjdzie. Na razie to go boli. straszna cisza tu na forum, głucho pusto... Odzywajcie się trochę. Piszcze co tam u Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lucy_in_the_skyy
hej, hej ja jestem :) Biala to super wiesci !!!! czyli teraz nalezy modlic sie o krotka i lagodna zime :) wtedy mieszkanko bedzie szybciej Wasze :) co do W. to mysle ze najwyzszy czas do lekarza, tylko ze teraz pewnie z koncem roku to juz bardzo ciezko sie dostac na wizyte, ale i w ogole to niemozliwe, no nie? mam nadzieje, ze wezma sie za niego porzadnie w sensie jakiejs rehabilitacji u nas na razie bez zmian, K pracuje na caly zegar, ale laski jaki on szczesliwy lazi. az mnie sie humor poprawia jak go takim uchachanym widze chudziutki jest juz jak patyczek, polecial prawie 20kg :) wiecie ze byl na diecie, ale nie jakiejs rygorystycznej ale bardziej polegajacej na zmianie sposobu zywienia i stylu zycia. i tak w ciazu 3,5 miesiaca ladnie schudl. twierdzi ze jednak bardzo mu sie podoba to co robi teraz i bedzie sie nadal trzymal tego co wczesniej, tylko moze odrobine mniej rygorystycznie. w niedziele zrobilismy cos czego do tej pory nie uskutecznialismy, wybralismy sie na smieciowe zarcie do KFC :D ja nie jadam w fast foodach bo nie lubie takiego jedzenia, a K kiedys uwielbial, no ale dieta. i skonczylo sie na tym ze zjedlismy salatki, frytki zapilismy napojem i K zjadl jeszcze twistera i biedak pol wieczoru zwijal sie z bolu, tak sie odzwyczail zoladek od ciezkiego zarcia. ja natomiast nic a nic, nawet frytki byly wskazane na kacyka po babskim wieczorze :) aha, no i z kolejnym cyklem podchodzic bedziemy do kolejnej inseminacji ... juz nie nastawiam sie jak poprzednio, chce podejsc z wiekszym spokojem i luzem. poprzednie nieudane podejscie mocno mnie zdolowalo wiec staram sie teraz choc odrobine zabezpieczyc tyly a K .... jak to K, zawsze jest dobrej mysli :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEjka!! Jeśli chodzi o W. to nasza rodzinna doktor skierowała go na prześwietlenie. Wyszło mu że ma rotacje kręgów, jakieś asymetryczne zwężenia, spłycenia lordozy, jakieś nieprawidłowości między kręgiem l5 i jakimś tam i do tego zwyrodnienia. Jedyne co prawidłowe w całym opisie to oś długa kręgosłupa zachowana. Dostał skierowanie do neurologa i muszę przyznać, że bardzo szybko ustalili mu wizytę. Idzie do niego już w ten piątek No zobaczymy co powie specjalista :) Może wyśle go na jakieś ćwiczenia rehabilitacyjne.... W piątek imprezowaliśmy :D Moja mam została z Marysią całą noc i cichutko z rana się bawiły by rodzice mogli odespać ;) Imprezka była przednia, wytańczyliśmy się za wszystkie czasy ;) zamykaliśmy imprezę....chętnie jeszcze byśmy się bawili ale we dwójkę na pustej sali to tak lipnie hehehhe Gollumica - a co Ty się nic nie odzywasz??? Lucy - trzymam kciuki w wiadomej sprawie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ładnie, przez cały tydzień głucha cisza :( Przecież tak nie może być :O:O wczoraj sie dowiedziałam, że moja siostra cierpi na depresję i to juz od dłuższego czasu. leczy się, ....ale co mnie zasmuca to to, że mimo leków psychotropowych pije sobie piwo. Dzwoniła wczoraj do mnie dwa razy, raz zasmucona, w dołku.....a po paru godzinach z pełną wesołością, bo wypiła dwa piwka i humor jej sie poprawił :( Martwię się o nią. Nie za bardzo ma wsparcie... Do tego na dniach rozstała się ze swoim facetem z którym była 4 lata. Powiedziała, że ją pobił....szok!!!!! Znam go przecież i nie mogę w to uwierzyć. A ona, na to , że już trzeci raz to się zdarzyło... i że do trzech razy sztuka. W życiu bym nie powiedziała, że G. byłby zdolny podnieść rękę na nią.Nigdy nie był porywczy.... szok szok szok.... Martwię sie o nią.... 26 lat.....już chyba trzeci poważny związek w życiu jej nie wyszedł:( zadaje sobie pytanie czemu ciągle ją to spotyka :O Jak ja mogę jej pomóc? Tak na odległość?? Depresja to poważna sprawa, nie można tego bagatelizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nam zwinęli wózek w nocy (z wieczora) z czwartku na piątek :O No żesz, żeby tego złodziej pokręciło, żeby łapa mu uschła! Wózek stał w klatce schodowej. No ale czy to kogoś upoważnia do zabierania cudzej własności?? Żal nam go, żal jak cholera. Miał służyć jeszcze kolejnemu dziecku. Zmuszeni jesteśmy kupić spacerówkę. ta skradziona miała takie super koła, na nadchodzącą zimę jak znalazł, teraz kupimy już zwykłą spacerówkę z małymi kołami. I już mimo uciążliwości 4 piętra w klatce jej już nie zostawimy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lucy_in_the_skyy
o boze, Biala, tak mi przykro z powodu siostry ale wiesz, lepiej ze go zostawila (bo rozumiem ze to ona jego, tak?) z tego co piszesz to wynika, ze depresja pewnie spowodowana popapranym zwiazkiem. jak mowi ze ja bil to pewnie nie klamie. wierz mi ja cos o tym wiem ... moj eks psychopata tez byl milym, wesolym czlowiekiem, mial wielu znajomych, dusza towarzystwa. a jak wypil ... to na forum sie nie nadaje czy Ty wiesz, ze ja wiele lat jeszcze po tym jak wreszcie raz na zawsze go zostawilam, myslalam ze to moze byc moja wina, ze on tak bardzo mnie kochal ze byl zazdrosny zwyczajnie. a ze mial temperament to czasem zwyczajnie sie wymykaly mu rece i nie tylko spod kontroli? wiesz teraz juz wiem ze nic nie usparwiedliwia przemocy, czy to rzekoma milosc, zazdrosc, czy alkohol. Twoja siostra tez do tego dojdzie ... ma dopiero 26 lat. jeszcze cale zycie przed nia. najwazniejsze teraz to to zeby nie zostala sama z tymi problemami. jezeli mowisz ze bierze leki i pije, to mysle ze powinnas interweniowac. moze sie to bardzo zle skonczyc ... wiesz ja mialam 25 lat jak mi sie cale dotychczasowe zycie posypalo, ale mysle ze gdyby nie stalo sie to co sie wydarzylo, to nie bylabym ta osoba jaka jestem teraz. mysle ze nic nie dzieje sie bez przyczyny. mam nadzieje, ze nie wroci juz do tego faceta i ze z pomoca rodziny i .. jezeli terapia jest dobrze prowadzona, to i z pomoca terapeuty, dojdzie w miare szybko do siebie ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lucy_in_the_skyy
ono i jak W pomaga rehabilitacja? czuje sie juz lepiej? co do wozka, to mnie dziwi komu sie chcialo w ogole i po co? na allegro sprzedac? dziwne to ... macie jakis zapasowy dla Marysi? Dziewczyny u nas od wczoraj wieczora sypie, jest tak pieknie i bialo ja uwielbiam biala zime jak dla mnie to moze tak byc do wiosny tyle ze cale miasto stoi .. jak zwykle zima zaskoczyla drogowcow u nas niestety znow male problemy, K sie cos dzieje, wczoraj juz myslalam ze na pogotowie bedziemy jechac, zwijal sie z bolu, goraczkowal. martwie sie o niego i nie moge patrzec jak sie meczy. a dzis rano wstaje (zaspalam, bo pol nocy z tych nerwow nie spalam) a jego nie ma, pojechal do pracy. twierdzi ze brzuch juz mniej boli a goraczka spadla. nie mialam juz sily awanturowac sie z nim, tylko kazalam sie meldowac co dwie godziny i zarejestrowac na dzis do lekarza. no i nie wiem co z inseminacja niestety :( a ja juz na hormonach od tygodnia .... Gollumica, gdzie Ty, dlaczego sie nie odzywasz nic ... nie wiem czy sie mamy martwic czy cieszyc (ze np. nie masz czasu bo ..... juz jakas Mala istotka z Wami zamieszkala)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, sorry.... Ja Was przepraszam, ale nie dośc, ze rozpierdziela mi się laptak to jeszcze coś sie popieprzyło z moim internetem. W pracy Kafe mam zablokowaną więc nie mogę napisac, a teraz mój A. po prostu po świńsku wyczaił, ze ktoś ma siec niezabezpieczona i sie podłaczyliśmy.... Wiem, ze tak nie wolno, ale nawet napisac do Was nie miałam jak. Za błedy z góry przepraszam - nie wiadomo kiedy ten ktos z kogo sieci korzystam sie rozłaczy. Biała - jeśli to depresja i silne leki, absolutnie interweniuj, jesli siostra przekroczy "granicę' wyczajając, ze z kolejnym piwkiem coraz lepsze ma samopoczucie może się stać tragedia i skończyc szpitalem. Ona sama mieszka? Musisz coś zrobic, w razie czego nie bacząc na Jej ewentualne pretensje powiadamiaj Rodzinę. Trudno - życie i zdrowie ważniejsze. Ja miałam depresje i wiem co to znaczy. Lucy - co z K.?! Jak goraczka i bóle brzucha to przeciez to wyrostek może być! Trzeba szybko do lekarza. Ja wiem, ze on teraz stara sie jak najwięcej pracować, ale niech sie szybko zbada. Babki, przepraszam ze tak po łebkach, ale staram się napisac choć kika słów. Jak mój A. wyjedzie to postaram sie napisac coś w Wordzie, potem przekopiuję do Was tutaj jak miły sąsiad się podłączy akurat ;) Malucha jeszcze nie mamy :) W razie czego powiadamiałabym Lucy przez SMS i wiedziałybyście. Brakowało mi Was strasznie... Cieszę się, ze choc mogłam sie odezwać do Was. bałam się, ze już mnie przeklełyście tutaj. Biała - z tym wózkiem to rzeczywiście świnie.... Współczuję. Ja nawet nie brałam pod uwagę ze wózek na klatce zostawię. I podziwiam za odwagę tych co zostawiaja. Nawet przymocowane. Nie macie pojęcia co ludzie mogą ukraść. Ale ja mam wndę, więc do pokonania tylko kilka schodków. Dziewczyny! Do kolejnego napisania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baked_Alaska
Witajcie ponownie. Rzadko zaglądam, ale nadal podczytuję. Coś o mnie - tak jak pisałam, 30stka z planami ślubnymi na przyszły rok. Dzieci (liczba mnoga) też planujemy, ale pewnie nie wcześniej niż na 2012 (kiedyś myślałam, że to tylko taki żart ze strony mojego lubego, że najwcześniej na Euro będziemy rodzicami, ale przy dobrych wiatrach tak będzie). Na razie w rolę dziecka od czasu do czasu wciela się mój luby. Wciąż i nieprzerwanie się edukuję. Szukam też nowej, ciekawej pracy. W wolnych chwilach czytam rozmaitości i oglądam amerykańskie seriale komediowe albo dramedowe. Wolę kawę od herbaty, uwielbiam zapach cynamonowych świeczek i włoską kuchnię (meksykańska jest druga w kolejności). Czekoladę przebijają lody śmietankowe, mogą być z bakaliami. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lucy_in_the_skyy
Gollumica, no wreszcie jak Ci sie laptop rozpierdziela to pakuj go i wysylaj do K :) jak nie wiesz jak pakowac to K zadzowni i Ci wyjasni, tak zeby caly dotarl bez uszkodzen co do K to ja juz sama nie wiem, ma stan podgoraczkowy, brzuch juz nie boli, ale "bulgota", byl wczoraj u lekarki, ale powiedziala ze to jelitowka mogla byc albo zatrucie. dala jakies recepty i tyle nawet go nie osluchala ani nie zbadala brzucha ... nie podoba mi sie to a co do Malucha, to wierze ze bys sie pochwalila :):):) ja czekam jak na szpilkach zebys sie pochwalila :) Alaska, czyli ze Ty jeszcze przed slubem? jakos nie doczytalam wczesniej, albo sie nie przyznalas ;-) wiec kiedy bedzie ten dzien? data wyznaczona? planujecie cywila czy koscielny? mysle ze szukanie nowej pracy to b. dobry pomysl, szczegolnie teraz gdy nie masz innych "zobowiazan" - powodzenia! jezeli to nie tajemnica to napisz w jakiej branzy widac, ze slodkosci Ci po glowie chodzily wieczorem jak pisalas :) ja wam sie przynam ze mnie to piwka brakuje ... grzaniec po takim mroznym spacerku ... ehhh ... marzenia Gollumica, nie wiem czy przypadkiem jeszcze przed Swietami nie bede musiala wybrac sie na Polnoc Polski. Dam znac na priv, jutro sie wyjasni ... choc nie ukrywam, ze jezeli dojdzie do zabiegu to wolalabym nie ruszac w taka dluga i meczaca podroz poczekamy co lekarz powie BIala, jak tam nastroje w rodzinie? napisz cos ... milego dnia babulce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co su siostry to za bardzo nie wiem, rozmawiałam z nią dziś, tak o niczym właściwie. Ona mieszka z ojcem i swoją córką. Dziewczyna naprawdę ma pod górkę :O Zginęła jej matka w wypadku jak siostra miała może z 6 lat. Ojciec był zawsze taki dość surowy., jak to facet nie potrafił okazywać uczuć, ciepła itp. Myślę, że między innymi i stąd biorą się jej problemy emocjonalne. W każdym razie na ojca może liczyć i doskonale o tym wie. Choć i tak się o nią martwię, chociażby z racji tego alkoholu.nie wiem jak często zdarza się jej tak pomieszać .:O Jak ja mam interweniować?? Jestem na odległość. Przez telefon wyraziłam swoją obawę na to jej zachowanie, a ona na to „ja to wiem. Ech. Tylko mieć nadzieję i modlić się mogę, i dzwonić co jakiś czas, zapewniać, że zawsze może do mnie zadzwonić. Choć nie jesteśmy przyjaciółkami, ona bardziej mojej mamie woli się zwierzać, czy wygadać. W. na rehabilitację się zapisał. Trochę fuksem trafił na dobry termin i zaczyna od 18 stycznia. Tak normalnie to na rehabilitację czeka się 5-6 miesięcy. On obdzwonił wiele miejsc i w jednym ośrodku byli akurat na etapie podpisywania umowy z NFZ i dopiero od 1 grudnia zapisują na zabiegi. Wózka drugiego niestety nie mamy. Musimy zakupić spacerówkę. Wypatrzyliśmy już i wybraliśmy model. Mieliśmy już kupić, ale śniegi i mrozy spowodowały, że na chwilę odłożyliśmy zakup. Jednego dnia tak u nas sypało, że niektórzy po 2-3 godziny z pracy wracali. Całe miasto stało w korku. Masakra! Teraz to już na pewno wózka w klatce nie zostawimy. Przynajmniej na noc do domu będziemy zabierać. Na dole zostawialiśmy wózek z wygody. W sumie niemożliwością byłoby żeby babcia wtarabaniła na górę i Marysie i wózek. Ale mogliśmy na noce chociaż przynosić. Tyle, że na piętrze na klatce też nie ma miejsca a mieszkanie też malutkie, no i wózek lekki nie był. Za to dla maluszka bardzo wygodny. Żal nam go jak jasna cholera :( Lucy samopoczucie K. już Ok.? Ta lekarka mogła bardziej się przyłożyć do zbadania. Leki zadziałały?? Lucy jak byś przez moje miasto miała przemykać to ja się pisze na spotkanie i Ciebie poznanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lucy_in_the_skyy
Biala, jak napisalas ze chodzi o siostre to myslalam, ze o rodzona :) ale mam kolezanke z Bialego i ona tez na kuzynke mowi "Siostra" - to taki zapewne regionalizm myslalam, ze to Twoja rodzona siostra i mieszka w tym samym miescie. a tak to wiadomo, ze jak nie jestescie zbyt blisko ze zwierzeniami ze nie ma co sie komus w zyciu z butami wpychac. mam nadzieje, ze jakos sobie da rade ... no to chyba niezle szczescie mial W ze mu sie udalo zalapac na zabiegi :) poby zaczely pomagac szybko u nas zima jak sie patrzy, wczoraj byla taka zawierucha caly dzien i noc ze szok. dzis chyba zmierza w Waszym kierunku dziewczyny nie wychodzcie jak nie musicie z domow a co do podrozy, to teraz kolo Ciebie Biala jest obstawiony zbyt mocno przez nasza konkurencje, i tam chyba nieszybko uda sie wejsc naszej firmie. ale jak (tfu, ftu) nie udawaloby sie nam przez dlugi czas zaskoczyc dzieciowo u nas, to raczej uderzymy wlasnie do Bialego. Tam najlepsi specjalisci sa jednak wolalbym spotkac sie przy milszej okazji :D my dzis startujemy co ma byc to bedzie ... probowac trzeba ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lucy_in_the_skyy
przeczytalam co napisalam,i widac po tym chaotycznym poscie ze myslalami jestem gdzie indziej ;-) chodzilo mi o to ze jak w naszej klinice nam nie pojdzie, to pewnie wybierzemy sie do Bialego na leczenie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieńdoberek! :) Lucy - nie ukrywam, że też wolę milszą sytuację na poznanie Cię ;) Trzymam kciuki, i to jeszcze jak mocno ;) moja siostra (w innych częściach kraju zwana kuzynką) przebaczyło swojemu facetowi. Przyszedł przeprosił i został przyjęty. Ciekawe co mu strzeliło do łba, żeby podnieść na nią rękę??? :O Mam nadzieję, że ta sytuacja nigdy już się nie powtórzy. Chłopaka znam naprawdę z dobrej strony i w sumie, żal mi było, że się rozstali..... Siostrze tez było żal, ale dobrze zrobiła, że go za drzwi wystawiła. Być może kolejny razem (oby takiego nie było) powrotów nie będzie. osobiście z nią nie gadałam to nie wiem jak się teraz ma. Moja Maryś jest na cos uczulona. To jakaś pokarmowa alergia. Na razie podejrzewamy że to na soję, bo jadła sojowe serki, a soja jest jak sie okazuje często alergenem. Ech.... do tego zasmarkana i lekko pokaszlująca. Babcia zasmarkana ma maxa, a synek brata dostaje zastrzyki :O Także dookoła sporo rożnych wirusów krąży....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Babki, Lucy, no ciekawa jestem jak tam u Was będzie... Trzymam kciuki tez mocno. Właściwie trzymamy bo mój A. dzielnie asystuje. Biała - ja nie skomentuję szerzej tej całej sytuacji z Twoją Siostrą-Kuzynką, bo wyjdzie na to, że się wymądrzam, bo przecież sama nie byłam w takiej sytuacji..... Mogę powiedzieć tylko tyle, że ja jestem jednak z tych, którzy uważają, że jak facet raz podniósł rękę to żadne przepraszam go nie uratuje, bo jak uderzył raz to nalezy spodziewać się następnego. Dla mnie z biciem to tak jak z piciem - nie wierzę w cudowne zmiany, ewentualnie w leczenie. Mam nadzieję, ze Cię nie uraziłam, ja mam po prostu takie zdanie. Oczywiście wierz mi, ze mam wielką nadzieję, że się mylę. Piszę szybko bo tym razem późno jest. Dziś długo pracowałam.... No ale jak zauważyłyście mogę się wreszcie normalnie odezwać :) Był u nas w końcu ten nasz kolega-komputerowiec. Tak więc dzięki Lucy za pomocną dłoń :) ale nie będziemy jednak niepokoić K. bo kolega się podjął reperacji. Jednego pacjenta (laptopa) zabrał do „szpitala, na drugim mam już net bez czekania przez 10 minut aż się strona załaduje (lub nie) i tak mnie to cieszy, że nie przeszkadza mi nawet, że mam ten net „na smyczy, bo żeby zrobić bezprzewodowy koledze na razie nie starczyło czasu (straszne jakieś rzeczy się u nas porobiły) ale dobre i to ważne, że jest. No i w końcu mogę napisać, bo dotąd nie miałam jak, że u nas małe zmiany. Zmiany dotyczą stosunków rodzinnych, a prościej mówiąc jak się zapewne domyślacie podejścia mojej Mamy do sprawy pojawienia się naszego malucha. Myślę, że to, że przemyślała to jedno, a dwa że nie bez wpływu było tu tłumaczenie Ojca, bo tak jakoś wyczułam Ale od początku: Jakiś czas temu Rodzice mieli cos do załatwienia w Olsztynie i Ojciec zadzwonił, żeby Mu pomóc. Mieli przyjechać do mnie w piątek i wrócic po południu do domu, a potem zadzwonili, że przyjadą i zostaną na noc. No wiecie u nas Rodzice jak przyjeżdżają to rzadko się zdarza, żeby zechcieli zostać na noc, więc tak czułam że coś jest na rzeczy Jak przyszłam z pracy, już u mnie byli. Po obiedzie sprzątałyśmy w kuchni i jak skończyłyśmy to widziałam, że Mama z wyjściem z kuchni zwleka nieco. No i w końcu zapytała ale bardzo spokojnie, żeby jej wytłumaczyć jak to jest, czy my możemy mieć biologiczne czy nie i jak to w ogóle jest z tą adopcją. Wyjaśniłam Jej skąd taka nasza decyzja, że i tak jedno z naszych dzieci miało być adoptowane. Wytłumaczyłam też co lekarz powiedział, na temat mojej tarczycy. Opowiedziałam o samej adopcji o procedurze o problemach, usłyszałam nawet, że współczuje nam bardzo. Potem już w pokoju jakoś tak Mamę wzięło i zaczęła mi opowiadać jak to było jak my się urodziłyśmy, właściwie od momentu skurczów do momentu jak Jej przywieźli dziecko na oddział. I jakoś tak zagadaliśmy się do późnej nocy. Wiecie co ja tak rozmawiałam z tą moją Mamą i miałam świadomość, widziałam, że się kontroluje, że nie do końca „czuje to, co mówi o tej naszej adopcji, ale widziałam też jak się stara i chyba tym bardziej doceniam, że do tej rozmowy doprowadziła i że przez nią przebrnęła. To ważne, że w ogóle chciała, że dojrzała do rozmowy i że Ją podjęła mimo tego, że kosztowała Ją wiele trudnych emocji. Pewnie zrobiła to tez trochę ze strachu, że straci córkę bo wiedziała dobrze KOGO wybiorę jeśli będzie taka konieczność. To moje ostentacyjne wyjście po awanturze i natychmiastowy wręcz wyjazd do Olsztyna nie pozostawiał jej przecież wątpliwości. Ale jest mi naprawdę dużo lżej. Teraz już wiem, że jak maluch się pojawi będę mogła po prostu sięgnąć po telefon i zadzwonić, że już jest! Bo tak do tej pory to wiedziałam, że trudno by mi było. My też potem pojechaliśmy do Rodziców w którąś sobotę i zostaliśmy na noc, chcąc dać Im do zrozumienia, że doceniamy Ich gest. Bo przeciez od czasu tamtej pamiętnej awantury u Rodziców byliśmy raz na 2 godziny. Teraz mam wiele nadziei, że pojawienie się dziecka zmieni jeszcze więcej. I daj Boże trzymajcie kciuki. Jak u Was Babeczki? Jakieś przygotowania do Świąt? Ja już porobiłam prezenty ale część jeszcze nie dotarła. To pewnie przez tą pogodę, bo już ponad tydzień minął jak zamówiłam.. A teraz czekam aż Mąż wróci z ostatniej trasy. W Rosji oczywiście gorzej niż u nas, ale jak Bóg da to może nie będzie tak źle. Przepraszam, ze ja tak w większości o sobie, ale jak tak długo mnnie nie było to chciałam się wygadać. I jak zwyklę napisałam WYPRACOWANIE....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gollumica - jak ja kocham Twoje wypracowania!!!! ❤️ Cieszę się, że mam się przełamała, że próbuje Cie zrozumieć, i zaakceptować Twoją decyzję. A zobaczysz Gollumica, zobaczysz, jak już będzie z Wami dziecko.....to serce mamy całkiem zmięknie. Nie ma siły by nie pokochała takiej małej przylepy, takiego słoneczka co daje tyle radości ;) Co do decyzji mojej siostry - to zgadzam się z Tobą. Też wyznawałam zawsze taki pogląd. Poniesie rękę raz- z pewnością zrobi to ponownie. Nie oceniam jej decyzji....wiem, że go naprawdę kocha, i trudno tak przekreślić 4 lata bycia razem. Cieszę się, że wystawiła go za drzwi - wyraźny sygnał, że sobie nie pozwala na takie traktowanie. Wrócił z podkulonym ogonem...przeprosił ją, jej ojca. Czas pokaże jak to wszystko będzie. Jakby rękoczyny się powtórzą może będzie miała więcej siły w sobie, żeby definitywnie zakończyć związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lucy_in_the_skyy
ff, tyle sie przedtem opisalam, i mi wcielo ze teraz juz nie mam czasu powtarzac wszystkiego ponownie Biala, ja mam nadzieje, ze Twoja kuzynka jest madra dziewczyna i wrocila do tego faceta dlatego ze jest w stanie mu zaufac kolejny raz i go kocha, a nie np. dlatego ze boi sie po tylu latach zostac sama po drugie, ciezko powiedziec czy on zrobi to drugi raz czy nie, zycze im zeby nie mysle jednak ze zbyt pochpnie postapila: jezeli jest gotowa mu wybaczyc, to powinna jednak nie tyle pozwolic mu wrocic co pozwlic by na nowo ON postaral sie ten zwiazek ratowac. w sensie nie zamieszkiwac znow razem, ale pospotykac sie troche na neutralnym gruncie, zluzowac kontakt, niech ON sie wykaze i ON udowadnia ze MU zalezy i ze zaluje zwiazek byl powazny, wiec jezeli ma stac sie zwiazkiem na cale zycie to nie ma co sie spiesyc z wybaczaniem nalezy najpierw przemyslec wszsytko dokladnie mam nadzieje, ze Marysia szybko wyzdrowieje. jezeli to faktycznie soja to nie powinno jej to w przyszlosc bardzo zycia utrudnic. szkoda tylko ze sie Malutka tak meczy i sliczne fotki na NK, mnie sie zdaje ze ona wykapana mama :) Gollumica, bardzo, bradzo sie ciesze z takiego obrotu spraw i "odwilzy" w rodzinie :) dodatkowo ciesze sie ze teraz to nastepuje a nie np. jak juz dziecko bedzie z Wami. w ten sposob Ty jestes spokojniesza o reakcje rodziny i wasza przyszlosc, a rodzice beda mieli mozliwosc uczestniczyc we wszsytkim od samego poczatku a to, ze mama zachowuje sie nieco z dystansem i wymuszenie to akurat moim zdaniem dobrze rokuje na przyszlosc a wiesz czemu ? bo to znaczy ze nie udaje teraz ze wszystko jest super i zmiany o 180 stopni w podejsciu, bo to byloby malo wiarygodne. w senise ze przemyslala i juz jest super widac, ze zmiana podjescia wiele ja kosztuje ale jest szczera i to jest wazne, bo na tym mozna budowac trwale podwaliny dla dlaszych kontaktow rodzinnych :) superrr :) co do swiat to ja chyba pierwszy raz w zyciu kompletnie sie nie ciesze kolejne swieta we dwojke wiadomo, ze lepiej niz w pojedynke ale wiecie o co mi chodzi ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lucy - oj wiemy wiemy... ja jakoś nie czuję atmosfery świąt, prezenty kupiliśmy tylko trójce najmłodszych dzieci. Nie chodzę po sklepach, zaraz po pracy lecę do domu. Wigilia jest u mojej mamy, zapraszamy tez rodzinę W. Będę musiała mamie coś pomóc przygotować....mama się martwi, że nie zdąży posprzątać i nic zrobić....no i co ja zrobię, że z Marysią nic się nie da zrobić?? Powinnam pomyśleć o podarunku jakimś dla W. :O ....a nawet nic mi się nie chce wymyślać. Niedawno dowiedziałam się, że moja szwagierka jest w ciąży. Bardzo się ucieszyłam ;) Jej córeczka w poniedziałek kończy rok. Szwagierka chciałaby mieć jeszcze jedno dziecko a jest już po 40-stce więc nie ma na co czekać....juz taka radość zapanowała w rodzinie a wczoraj dostałam infor, że T jest w szpitalu, i że prawdopodobnie straci to dziecko 😭 lekarze daja jej leki na podtrzymanie, ale nadziei nie dają, że będzie dobrze :O:O:O to 5-6 tydzień :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lucy, uszy do góry - święta lepsze we dwoje niż w pojedynkę, a kto wie, co Wam gwiazdka przyniesie ;) Rzadko bywam, bo zapracowana jestem - branża edukacyjna, koniec semestru, egzaminy końcowe. Co do nas, to rzeczywiście jesteśmy przed ślubem, a termin kwiecień 2011. Ślub kościelny, i póki co oprócz daty i zarezerwowanej sali nic nie załatwiliśmy. Nie mamy DJa, nie mamy fotografa, nie mam sukienki a narzeczony garnituru... Wracam za kilkanaście dni do kraju i dopiero zacznie się szaleństwo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×