Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lora28

Najsmutniejszy Dzień Matki...

Polecane posty

Nniby nana dziękuję za modlitwę... Karola1988 był taki okres,kiedy leżałam w Centrum Zdrowia Matki Polki,po tym,jak okazało się,że jednak nie ma szans na jakiekolwiek leczenie Patryka,że zadawałam Bogu pytanie dlaczego nas tak okrutnie doświadcza...Nie dostałam pomocy psychologicznej,pomimo tego,że o nią prosiłam,pewnego dnia poszłam do kaplicy i jakby fartem spotkałam tam księdza.Zawołałam Go i opowiedziałam Mu całą swoją historię,płakał razem ze mną,ściskając moją dłoń,powiedział,że czasem wyroki Boskie Jego też zastanawiają i tak jak Ty powiedział,że może to doświadczenie ma nas czegoś nauczyć,lub coś nam uświadomić...Wtedy wydało mi się to kompletnie bez sensu,pytałam,Boże dlaczego w sposób chyba naj okrutniejszy z możliwych....Teraz wiem,jak bardzo zbliżyliśmy się z mężem do siebie i jak wspaniałego człowieka mam przy swoim boku.Był ze mną w każdym momencie,nawet kiedy wydawało się,że odejdę razem z Patryczkiem...może Bóg chciał mi to uświadomić...?Nie wiem,nie chcę odbierać tego,co się stało jako karę... Scali to,co spotkało Twoją znajomą jest strasznie smutne,wspieraj ją,bądź blisko,czasem wystarczy obecność kogoś kto potrafi wspólnie milczeć...Moi bliscy tak jakby zapominali o tym,co się stało,jedynie z mężem mogę rozmawiać na ten temat i ze swoją siostrą,a często wracam do tego tematu,bo ciągle żyję tym,co się stało.Przytul ode mnie swoją koleżankę.Dla Jasia (*)(*)(*)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bartuś80
Witaj.Ja mam dwójke dziecia ale tez zadawałam sobie pytanie dlaczego ja.Moje dzieci sa chore jedno nie mówi a drugie bedzie chore do konca zycia.Wiem jak człowiek sie czuje jak sie dreczy ze to on spowodował ze dziecko jest chore.odkad dowiedziałam sie o chorobie mojego młodszego dziecka nie moge sobie znalezc miejsca.Trzymam za ciebie kciuki i modle sie za Twojego Aniołka.Wierze ze sobie poradzisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skad to masz
:( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lora28, Mama*, minimonia, Nola i inne aniołkowe mamy... dostałyście od Boga najtrudniejsze macierzyństwo do wypełnienia i przeżycia... gdybym mogła, chciałabym chociaż pomilczeć z Wami... modlę się za Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lora28 podziwiam Cię za ten spokój z jakim się wypowiadasz. Radzisz sobie świetnie z cała sytuacją- bynajmniej takie mam wrażenie. Nie obwiniasz nikogo. Życzę Tobie i Twojej rodzinie wszystkiego co najlepsze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje serdecznie rozmawiam z Majcie i jest jej bardzo smutno doskwiera jej samotność :(.Ale nie chce o tym pisać więc nie draże tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bartuś80 przykro mi,że Twoje dzieciaczki są chore,Patryś gdyby przeżył,również pewnie byłby chory,miał uszkodzone płuca i serduszko....Strasznie bałam się tego,ze będzie z Nami i będzie tak strasznie się męczył na tym Świecie,tego czy dam radę,przygotowywaliśmy się z mężem na taki rozwój sytuacji....Później okazało się,że jednak nie poradził sobie biedaczek i odszedł od nas...teraz myślę sobie,że jakikolwiek by był,chciałabym mieć Go przy sobie...Pediatra mojego pierwszego synka mówi,że w tym nieszczęściu los i tak dobrze się z nami obszedł,bo codziennie widzi matki,które opiekują się swoimi dziećmi i nie powiedzą tego głośno,ale strasznie się tym męczą...Częściowo to do mnie trafia,ale ta tęsknota....Musisz być niezwykle dzielną kobietą,dajesz radę ze swoimi bąblami,a wiadomo w tym kraju nie jest łatwo matkom chorych dzieciątek....nie możesz siebie o nic obwiniać,bo to do nikąd nie prowadzi,ja też czasem obwiniam siebie,mimo,że zrobiłam wszystko,żeby ratować synka,ale choćby nie wiem jak myśleć,życia Patrykowi nie zwrócę...:( Kassum,dziękuję za modlitwę🌼 karola1988 mój spokój miesza się czasem z całkowitą rezygnacją,zwątpieniem w to,że jeszcze kiedyś będzie dobrze,totalnym brakiem wiary we wszystko co dobre...i jeszcze psycholog,która powiedziała,że dopóki jestem w stanie o tym mówić,tzn.że czas prawdziwej żałoby dopiero przede mną...wiesz jak się tego boję....piszę,bo jak się wygadam,jest mi lżej,nie mogę zamknąć się w sobie,bo jeśli będę gromadzić to w sobie,w końcu tama pęknie....Dobrze,że jest Pawełek i mam oparcie w mężu,bo byłoby ciężko.... Scalii przekaż swojej koleżance ten adres www.poronienie.pl być może za jakiś czas tam zaglądnie,spotykają się tam kobiety które straciły swoje dzieci.W razie gdyby chciała pogadać,zawsze jestem gotowa spróbować Jej wysłuchać...Jeśli tylko byłabym w stanie jej pomóc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje dziecko jest placzliwe
siedze i rycze czytajac topik i komentarze przy swieczkach na stonce w stopce :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem,że temat smutny,moim zamierzeniem było oprócz uwolnienia emocji,skłonić czytających do zastanowienia się...nad sobą,nad swoim życiem....kiedy tak człowiek uświadomi sobie,że inni mają gorzej,czasem robi mu się lepiej na sercu,nie z zawiści,po prostu docenia to,co ma...Pędząc przed siebie każdego dnia nie myślimy o takich sprawach...Ja również nie myślałam,być może nie doceniałam swojego szczęścia,teraz dopiero wiem,co znaczy prawdziwy smutek,prawdziwa tęsknota i prawdziwy ból....Pytam się losu dlaczego,a później dziękuję,ze jednak nie poszłam z Patrykiem na drugą stronę,choć jak lekarz powiedział,byłam bardzo blisko...Odprowadziłam swojego synka do lepszego Świata i Pan Bóg chyba pozwolił mi zostać przy mężu i Pawełku,bo wie,że kiedyś spotkamy się wszyscy po drugiej stronie.Mamy swojego prywatnego Aniołka,najukochańszego z Aniołków....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwójeczki
Lora, Minimonia i inne mamy Aniołków - życzę Wam z całego serca by ból po stracie dzieciatka złagodniał.. bo napewno nigdy nie przestanie całkiem boleć :( dla Waszych aniołków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo dwójeczki,mam nadzieję,że z czasem tak się stanie,czekam na ten moment,póki co nie nadchodzi....wszystko jest tak świeże jakby działo się wczoraj,wspomnienia wracają jak bumerang w najmniej odpowiednim momencie....Po jutrze miałam Go urodzić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bartuś80
Wczoraj niektóre mamy miały smutne swieto ja je miałam dzis.Moja córka nie mówi i ma zaburzenia psychoruchowe.Miała w przedszkolu apel z okazji dnia matki.Niestety jako jedyna nie wystapiła miomo ze miała ubranko poniewaz cała ta sytuacja ja przerosła .Wiem ze mamom których dzieci odeszly jest bardzo ciezko ale my mamy chorych dzieci codziennie musimy patrzec na cierpienia naszych pociech.To własnie dzis kolejny raz do mnie dotarło ze moja córka pewnie nigdy nie wystapi w takim apelu razem ze zdrowymi dziecmi ,zawsze bedzie inna .I tak mi sie serce kraje jak widze jak inni rodzice byli dumni a ja ze swoja córka musiałam ukradkiem wyjsc z sali aby nikt nie zauwazył kolejnego jej napadu złosci.Maja nie potrafi panowac nad emocjami i to nie dlatego ze jest jakas zła czy niegrzeczna ona sie ztym poprostu urodziła.Jak pomysle ile jeszcze przed nami przeciwnosci losu to zyc mi sie czasem odechciewa.Ale musze byc dzielna moze i ja sie kiedys doczekam jak przyjdzie do mnie i powie mamusiu kocham cie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bartuś wierzę,że takie sytuacje powodują u Ciebie smutek i pytania do losu,dlaczego ja?Dlaczego to moje dziecko jest chore? Współczuję Ci,znaczy Twojej córci,bo przyszło nam żyć w kraju wybitnie mało tolerancyjnym,mało wrażliwym na drugiego człowieka...Wiesz,że kiedy nie wiedzieliśmy,czy będziemy mieć chłopca czy dziewczynkę też myśleliśmy,żeby dziewczynce dać na imię Maja.Dlaczego w naszym społeczeństwie jest tak,że jak ktoś odbiega od ogólnie przyjętej \"normy\" to musi Go spotykać mnóstwo nieprzyjemności w życiu,wybitnie podłe.....Musisz być strasznie silną mamą,podziwiam Cię,bo codziennie musisz udowadniać,że Twoja córcia jest normalnym,fajnym dzieckiem.Dajesz radę i to najważniejsze.Jestem pewna,że Majusia każdego dnia daje Ci dowód na to,że jesteś dla Niej Najfajniejszą Mamą Na Świecie.I miej w nosie innych ludzi! Wiem,co mówię,mój tata jest niepełnosprawny,także temat nie jest mi obcy....Przytulam Cię mocno🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bartuś80
Dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lora 🌻 Bartuś80 - dziękuję za uswiadomienie tego, że cudem jest dziecko. Śledzę ten topik i myślami jestem z Wami i Waszymi dzieciaczkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj 29 maja.....dzisiaj Patryk miał się pojawić na Świecie....pozostał jedynie grobek....smutek....i stracona nadzieja.....wszystko jest inaczej.... Kocham Cie synku,tęsknimy okropnie..... :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lora28 dziękuję że założyłaś ten wątek, daje dużo do myślenia, zastanowienia się nad swoim życiem... Trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne to zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze chociaz tutaj nie spamujc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mejeje
Czytam i płaczę. Mój synek wyczuwa chyba ten smutek bo gwałtownie daje o sobie znać. Nie ma chyba słów, które niosą ukojenie, ale wiedz Lora, że Twoje słowa mają moc - uświadamiają innym kobietom, że musimy spieszyć się kochać nasz maleństwa bo życie jest takie kruche... Przytulam mocno i łączę się w żalu (*)(*)(*)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo współczuję kochana
Loru tak mi przykro 😭😭 Kochana dzielna kobieto trzymaj się !!! 🌼🌼🌼 Żadne słowa pocieszenia nie ukoją Twojego bólu...Ściskam Cię mocno i pomodlę się za Twojego maleńkiego Aniołka. Dla wszystkich Aniołków kafeteryjnych mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abraja
dołącze...niestety...moje dzieciatko odeszło 9 września 2007 4 miesiąc...nie mam słów by opisać żalu i bólu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za ciepłe słowa kobietki🌼.Wczoraj nawet nie mogliśmy pojechać na cmentarz,bo okrutnie się pogoda zepsuła,tak podle się czułam,że nie odwiedziłam mojego synka.Dzisiaj już nie odpuszczę,jak tylko mąż wróci z pracy,jedziemy do Patryczka.... Mejeje ludzie nie lubią smutnych tematów,nie lubią spraw trudnych,uciekają od nich jak mogą,ja też tak robiłam,żyłam po prostu i gdyby mi ktoś powiedział,że przeżyję coś takiego,pewnie postukałabym się w głowę....Teraz kiedy widzę kobiety w ciąży,na serio mam ochotę podejść i każdej z nich powiedzieć,żeby cieszyła się swoim szczęściem,ja wiem,ciężko,źle się czuje,nie śpi i jeszcze inne problemy(też je miałam niedawno),ale radość z tego,że po 11 godzinnym porodzie nie usłyszy tej przerażającej,rozrywającej serce ciszy-bezcenne..... Abraja współczuje z całego serca,jeśli chcesz i jesteś w stanie,napisz coś więcej.Przytulam mocno.Dla wszystkich Maleńkich Aniołków Dziękuję za modlitwy za Patrysia{kwiatek]🌼🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś Dzień Dziecka....Wszystkim dzieciom najlepszego...szkoda,że mój Aniołek nie świętuje z nami... :( Wczoraj skorzystaliśmy z okazji,że była zorganizowana zabawa z Okazji Dnie dziecka i kupiliśmy balonik....po imprezie,pojechaliśmy na cmentarz,napisaliśmy flamastrem Patrysiowi,że Go wszyscy kochamy i Pawełek wysłał balonik do nieba....do swojego braciszka.....płakałam...znowu....Dla dzieciaczków,których nie ma z nami (*)(*)(*) 🌼🌼🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siedzę i ryczę.. Lora to co czujesz ubrałaś w tak piękne słowa, że nie sposób nie uronić łzy.. Jestem w 27 t.c. i nie wyobrażam sobie, ze mogłabym stracić moją mała królewnę!! To co przeżyłaś to coś niewiarygodnego. Aż brak mi słów. Nie wiem co napisać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróżko na szczęście takie przypadki jak mój zdarzają się niezwykle rzadko i dzięki Bogu,że tak jest,bo jakoś mimo tego co przeżyłam chciałabym,żeby wszystkie dzieciątka przychodziły na Świat zdrowe i szczęśliwe.W 27 tygodniu swojej ciąży byłam po raz kolejny w Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi z wynikami amniopunkcji,która wyszła dobrze i ogromną nadzieją,że leczenie albuminami przyniesie jakiś rezultat nawet za cenę mojego zdrowia...Pobyłam tam całe trzy dni,po czym lekarz wykonujący mi usg stwierdził,że leczenie byłoby ogromnie ryzykowne,bo igły podające albuminę malutkiemu wbijane by były w Jego pępowinkę,a ta akurat leżała pod ramieniem Patryka,bo był ułożony główką w dół i leżał na boczku.Próba leczenia mogłaby spowodować tylko szybsze zakończenie mojej ciąży....Nie zapomnę miny wybitnego profesora,który z rezygnacją w oczach mówił do mnie,że podjęłam jedyną słuszną decyzję i żebym cieszyła się tymi chwilami kiedy Patryczek jest we mnie,bo to prawdopodobnie ostatnie chwile....Myślałam wtedy,że skoro mój synek jest tak chory,a ma zdrowe nerki,czy inne narządy można by je podarować innemu dziecku,gdyby to miało uratować Mu życie,jednak profesor powiedział,że tak małych organów niestety nie przeszczepia się...a szkoda,bo być może jakaś maleńka część mojego Aniołka żyłaby w innym Malutkim człowieczku....I wróciłam do domu,z wyrokiem i Patrysiem w brzuchu.... Tobie życzę dużo sił i wytrwałości,życzę Ci,żebyś mogła cieszyć się Twoją córeczką a w chwilach cholernie trudnych i takich kiedy człowiek ma dość,bo macierzyństwo to nie tylko słoneczne dni,przypomnij sobie,mój temat,powinno być lepiej... :) Wiesz,że Twoja pociecha pierwszy raz poruszyła się w dzień moich urodzin?:)Pozdrawiam🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W dniu twoich urodzin? :) Ja to pamiętam jak dziś.. jechałam z lubym i moją mamą samochodem, poczułam cos dziwnego.. jakby woda zagodowała mi się w dole brzuszka:) Oniemiałam na chwilę i jak zahipnotyzowana "Mamo, coś mi sie w brzuchu rusza..." :)) Oczywiscie z uśmiechem na twarzy:)) A tak wracajac jeszcze do tematu, jakby nie było twoj synek na pewno jest Ci bardzo wdzięczny za Twoja wytrwałość mimo wielkiego bólu w wiedzy, ze go stracisz. Nie każda matka zdecydowałaby sie na tak wielki krok, ryzykując swoim życiem. Jeszcze jak teraz sobie tak przypomnę na jaki artykuł ostatnio natknęłam się w internecie. O aborcji oczywiście. Coś okropnego. Jedni walczą na śmierć i zycie o cud, a drudzy zabijają bez sumienia. To przykre. Kiedyś znalazłam w internecie wierszyki napisane słowami małych nienarodzonych dzieci, które dotknęły aborcja. Coś pięknego. A zarazem... bardzo smutnego. To kilka z nich: Sama nie wiem czemu napisałam Może ujrzeć znów Cię chciałam Będąc tu aniołkiem w niebie Obserwuje sobie Ciebie Widzę... Często jesteś na mym grobie Chyba więc coś pękło w Tobie Płaczesz krzyczysz szlochasz Może Ty mnie jednak kochasz? Płaczesz także gdy małe dzieci widzisz Nigdy ich nie tulisz Boisz się czy brzydzisz? Pokoik dla dziecka też widziałam I pomyśleć że bym tam mieszkała Spałabym w łóżku przy biurku bym się uczyła Gdybym tylko żyła Jednak jest coś co mnie zaniepokoiło Czy to właśnie to nasze szczęście zniszczyło? Widzę często jak chodzisz w nocy Zaczepiasz panów Są niscy wysocy Nie rozumiem tego.. Potem z nimi gdzieś chodzisz Dlaczego? A potem znów płaczesz szlochasz Powiedz mamusiu Którego z nich kochasz? Chciałabym wiedzieć Gdzie mój tata no gdzie? To chyba tylko Bóg jedyny wie Kończę już mamo No otrzyj łzy Kiedyś będziemy znów razem - Ja i Ty Wiedz mamusiu że ja kocham Cię Najbardziej w niebie. W imię Boga i swoje.... ....Rozgrzeszyłam Ciebie... Mamusiu... coś się stało, ja żyję ja naprawdę żyję dar życia otrzymałam o, braciszka z boku poznałam on też prawdziwie się raduje i świata oczekuje dzięki ci mamusiu i kochany tatusiu braciszku! patrz, coś się stało jakieś światło się tu dostało jakieś narzędzie błyszczące ała! jakieś kłujące braciszku co oni ci robią? dlaczego dziurę w brzuszku ci skrobią? mamusiu! braciszka rozrywają rączki mu wyrywają! właśnie wykłuli mu oko i serduszko rozdarli głęboko jestem krwią braciszka zbryzgana mamusiu moja kochana już nie ma nas dwoje - zostałam sama jak ja się mamusiu boję pocę się w kolorze krwi mamusiu! nie pozwól umrzeć mi! MAMUSIU! ten potwór paluszki mi obcina już jest kaleką twoja dziecina mamusiu! co ja takiego zrobiłam? ja tylko życiem się cieszyłam mamusiu! ja jestem miłością Boga dla ciebie On naprawdę chce mieć nas w niebie? Jego miłość nigdy sie nie kończy nawet po śmierci się sączy ratunku mamo! on urwał mi już kolano tatusiu! ja będę twoim skarbeczkiem będę twoim aniołeczkiem, ale pomóż mi niech nie wyrywa mi drugiej rączki ... mamusiu! tatusiu! ja mogę być głodna, nie potrzebuję pieniędzy kochani! ja mogę żyć w nędzy a nie nie pozwólcie aby mnie zamordowali i życie mi zabrali mamusiu, ja jestem jeszcze mała ja będę zawsze cię kochała w twojej starości będę promyczkiem słońca będę miłością cię obdarzała do dni twoich końca mamusiu! jakiś błyszczący nóż gardło podrzyna mi już nawet nie wiem jak wy wyglądacie i dlaczego mnie nie kochacie? mamusiu! czy ja umieram dlatego, że tatuś cię dręczy? że cię nie kocha i męczy? ja cię tysiąc razy mocniej będę kochała ja - twoja córunia mała ja będę ci buzi na dobranoc dawała ja się będę z tobą bawiła i śmiała nie pozwól żebym została zmasakrowana! mamusiu patrz! twoją córunię w krematorium spalili a duszy jej nie zabili ja w twoim umyśle będę żyła będę po nocach ci się śniła i będę po nocach do ciebie wołała ja - twoja córunia mała mamusiu! dlaczego zatykasz uszy? przecież nikt cię nie ogłuszy to przecież ja, twój skarbek kochany ten, co miał brzuszek rozerwany mamusiu! pamiętasz jak się bałam? jak o pomoc do ciebie wołałam? a pamiętasz mamusiu oczy tego lekarza? co śmiercią dzieci obdarza? kto mu dał prawo, by zabił twoją dziecinę? twoją niewinną kruszynę mamo... czy ta powolnej śmierci porcja nazywa się aborcja? zapytaj rządzących o nazwiska poznaj tych ludzi z bliska sprawdĽ, czy oni też swoje dzieci zabijają czy tylko ciebie w pogardzie mają mamusiu! w twoim sumieniu będę ciągle żyła i będę za tobą bardzo tęskniła że twoja córeczka najbardziej by cię kochała mamusiu moja ja nawet teraz jestem twoja!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wierszyki rzeczywiście wzruszające...Walczyliśmy z mężem o Patryczka,bo strasznie chcieliśmy żeby Pawełek miał brata,czuliśmy,że mamy w sobie na tyle miłości,żeby dać ją drugiemu dziecku... Nie potrafię krytykować kobiet które usunęły ciążę,uważam,że powinno to być w Polsce legalne.Prawda jest taka,że jeśli któraś nie chce swojego dziecka z różnych powodów,to ten mały człowiek i tak będzie przez nią skrzywdzony,zatrważająca liczba matek pije alkohol w ciąży,pali papierosy,zobacz,coraz więcej dzieci jest katowanych na śmierć przez rodziców,czym one na to zasłużyły biedactwa......Powinna być taka możliwość,teraz tylko kwitnie podziemie aborcyjne a kobiety i tak pozbywają się niechcianej ciąży....Cały ten nasz Polski system w dziedzinach praw kobiet i ochrony zdrowia szwankuje,może gdyby to jakoś inaczej poukładać nie byłoby tak drastycznie.Inna sprawa terminacja ciąży,kobiety które decydują się na ten krok,przeżywają niebywałą tragedię,niewyobrażalną wręcz,podejmowanie takich decyzji,to chyba najgorsze,co może spotkać człowieka w życiu.I nie wierzę,że te dziewczyny które decydują się na aborcję i nawet o tym otwarcie mówią gdzieś w środku nie cierpią....Nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji,że pozbywam się dziecka bez żadnych emocji,nie potrafię...! Patryk sam zdecydował kiedy odejdzie,miał do tego pełne prawo,a ja jako matka jeśli nie byłam w stanie uratować Jego życia,miałam obowiązek doczekać momentu kiedy zechce odejść.Strasznie mi Go brakuje,bo miłość została.... Tak ,28 marca mam urodziny,więc Twoja kruszyna wykonała pierwsze ruchy w ten dzień:) Kurcze,to super uczucie...pamiętam,że malutki najbardziej się wiercił,kiedy leżałam w łóżku i mąż do Niego mówił,wypychał wtedy przez brzuch kolanko jak tata go głaskał....a ja się wkurzałam tak na żarty,że następny słucha jedynie tatusia...Tak strasznie chciałabym,żeby był z nami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×