Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mały biały miś

Poród w CZęSTOCHOWIE

Polecane posty

No to świetnie ja miałam 10,6. Nie wiem czym się w takim razie sugerował. Jak mu wiatr zawieje tak każe brać to żelazo albo nie? Mam wrażenie, że w piątek może mnie zostawi, choć wolałabym, żeby się coś działo i dopiero. Wtedy nie myślałabym o tym szpitalu i w ogóle może nie zwracałabym na nic uwagi. No ale najważniejsze, że mąż ma piątek wolny i pójdzie ze mną, bo ostatnio nie mógł i może dlatego tak mnie ten szpital przeraził. To widzę Amelia, że masz z tym spaniem tak różnie jak ja. No może poćwiczę, coś my się przydało porobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ola moja intuicja mowi ze nie doczekasz wizyty u lekarza :D w piatek urodzisz! ja mialam miec wizyte u lekarza we wtorek o 15. a we wtprek urodzilam o 12 :D wiec nie bylam juz u lekarza. ciebie wezmie jutro w nocy a w piatek urodzisz :PP ;) trzymam kciuki.. bedzie dobrze.. najwazniejsze jest oddychac.. :) maz bedzie przypominal.. ":)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze ciekawe czy się sprawdzi to co piszesz:) Dzisiejsza noc była taka sobie. Budziłam się co chwilę, ale nawet nie miałam takiego parcia na pęcherz. Od czwartej nie mogłam dłużej zasnąć, ale potem jakoś mnie zmogło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny. Właśnie wróciłam ze szpitala z badań. Mój lekarz miał operacje i czekałam na niego podpięta pod ktg. Położna powiedziała, że mam skurcze co 15 min. i nie chciała uwierzyć, że ich nie czuję, bo jeden wyszedł poza skalę. Mówiła - "no niech się Pani przyzna":p Może sądziła tak dlatego,że powiedziałam jej, że wolałabym w szpitalu nie zostawać jak się jeszcze nic konkretnego nie dzieje. Zawołała innego lekarza i też mówił, że może bym została i czy ma mnie przebadać czy czekam dalej na Lemańskiego. Zaczekałam, przyszedł w końcu zbadał mnie i powiedział, że tam jest wszystko jeszcze daleko i nie ma sensu żebym siedziała w szpitalu, bo te skurcze mogą mi przejść. Jak się nie będzie nic działo kazał przyjść w środę na 9:00. Ciekawe jak się dalej sprawa rozwinie, ale mój mąż już miał stracha w oczach, że nici z dzisiejszego meczu:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Najlepszy tekst "nici z dzisiejszego meczu":) Ja już myslałam że zostawią Cię na porodówce. Myślę że nie doczekasz do środy, wcześniej coś Cię łapnie. Ja dzisiaj byłąm na zakupach i ledwo żyję, kostki mam jak łydki, teraz obiad zrobię i będę meczyk oglądać. Mój m dziś nocki ma więc sama będę. Ale upiekł mi szarlotkę żeby sobie jeszcze podogadzać. Dzisiaj o 7 poleciałam do sklepu bo wczoraj wszystko zjadłam co było w lodówce, masakra. Jestem już jak mamut, ledwo się przemieszczam a i czuję się jak inwalidka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć. Kurde dziewczyny wzięłam się wczoraj za mycie okien, wieczorem miałam już skurcze co 10 min, oczywiście niebolesne. Myślałam, że coś w nocy się rozkręci albo nad ranem. Z tego co kojarzę to mnie pobolewał brzuch, ale spałam jak zabita. Może dzisiaj zrobię sobie długi spacer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ola nie martw sie przyjdzie ten moment :D myslalam jedak ze wczoraj cie łapnie, no ale ..:) i tak juz nie dlugo moze dzis moze jutro.. jesli sie nie oszczedzasz sadze ze nie bedziesz dlugo czekac.. :* trzymam kciuki.. by porod byl jak najkrotszy i jesli beda ci proponowac znieczulenie bierz! nie badz glupia taka jak ja :) Amela atakuj lodowke kiedy tylko masz na to ochote potem zrzucisz te kg. mnie juz zostaly 2 kg do moejj wagi przed ciaza a mialam 16 kg. wiecej :DD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny. No dzisiaj to mnie już chyba nie ominie. Nie śpię od szóstej. Co 10 min mam skurcze bolesne. Zobaczymy jak się sytuacja rozkręci, ale powoli się nastawiam na pójście do szpitala dzisiaj. Chyba, że mi przejdzie. Zaobserwowałam też, że śluz mi się zmienił na różowawy. Ciekawe... Profilaktycznie trzymajcie kciuki. Dam znać jak coś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć No nareszcie, coś się ruszyło. Chyba dziś urodzi się dzidziuś. Ja też słabo się czuję, i mam co jakiś czas bóle brzucha jak na @. Dzisiaj sprzątamy z moim m na tip top. Ola daj znać albo niech mąż nam napisze że jesteś już po. Trzymaj się dzielnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stanka
Hej mam na imie Emika i...czy moza sie cos spytac? nie wiem czy wypada sie wogole wtracac bo widze ze jestescie panie strasznie zgrane... ale ja mam pytanko o torbe do porodu. Chce rodzic na pck, termin mam na 29tego i chcialabym sprwdzic czy mam torbe dobrze spakowana. czy moglybyscie napisac co trzeba miec. dzieki z gory Emi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a więc dla dziecka potrzebne jest: becik rożek, ubranka(koszulka, kaftanik, śpioszki)-3 komplety, pampersy-mała paczka, pieluchy tetrowe-5szt, oliwka, octenisept, chusteczki nasączone, maść na odparzenia. Dla mamy: podpaski(pieluszki jednorazowe bella)2 paczki, woda mineralna niegazowana, koszulka do porodu, szlafrok, kapcie na gumowej podeszwie, przybory toaletowe, kubek do picia, sztućce, recznik, papier toaletowy, maszynka do golenia, dokumenty(oryginalny wynik grupy krwi, leg. ubezpieczeniowa, dowód osobisty, karta chipowa, karta ciążt, odpis aktu małżeństwa), wkładki laktacyjne, stanik do karmienia. Ja biorę jeszcze kocyk cieńki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stanka
dzieki Amelia! Ja rodzilam tam co prawda 2 lata temu ale jakos nie moge sobie wszystkiego skojarzyc! Wiem ze polozne kazaly przywiezc spirytus 95% z banderola nie naruszona a nie taki jak mi mowili na szkole rodzenia (nota bene) w tym samym szpitalu :) do czego ten octenisept? wiem tylko ze mialam zle ulozone rzeczy nie po kolei i strasznie sie motalam! życze pomyslnogo rozwiazania i moze do zob na porodowce:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz octenisept się bierze zamiast spirytusu do pępka. Ja się powoli zbieram. Idę za jakieś pół godziny. Skurcze już bolą dość mocno, ale wiem, że to nic w porównaniu do tego co mnie czeka. Jak mnie zostawią, to mąż napisze jak poszło. Nieźle jestem wydygana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stanka
powodzenia!!! wcale nie musi byc gorzej moj pierwszy porod byl jakby mocniejszym bolem miesiaczkowym i trwal tylko 4 godziny calosc - choc polozne mowily o taka stara pierwiastka to bedzie cala noc rodzila :) 3 maj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzymam kciuki bedzie dobrze. chociasz ja mam termin na 15 lipca dopiero to juz się stresuje i jestem wydygana. mam nadzieje ze dziewczyny które teraz maja termin napisza co i jak. dziewczyny rodzicie same czy z partnerami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stanka
hej ja pierwszy raz rodziłam sama, tatuś nie czuł sie na silach mi towarzyszyc, a ja glebi serca bylam bardzo z tego zadowolona! Teraz zapytałam sie z obowiazku czy chcialby, ale rownie taktownie odmówił :) Pierwsz poród był krótki i do wytrzymania - miej wiecej jestem w stanie przewidziec swoje zachowanie- wiec zaproponowalam mojej mamie, zeby ze mna byla( ona rodzila nas przez cięcie pod całkowita narkoza i jeszcze w tych czasach co dziecko po 3 dniach pokazywali). Moment kiedy dziecko w koncu jest z Toba jest najcudowniejszy i wynagradza wszystko i kazda kobieta powinna go doswiadczyc:)mamcia bardzo sie ucieszyla, choc to oczywiscie zalezy czy sala do rodzinnych bedzie wolna... a moze teraz sie je jakos zamawia? Jak chcesz rodzic z partnerem i on chce to nie ma nad czym sie zastanawiac:) Moja kol namowila meza i potem zalowala, kuzynki maz bardzo chcial, potem byl porod kleszczowy i przez rok mowil, ze nigdy wiecej nie narazi jej na takie przezycia, teraz juz staraja sie o drugie ;) pozdr Emi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja rodziłam z meżem 17kwietnia. i jestem z tego bardzo zadowolona! :) jesli mialabym rodzic ponownie to znowu z mezem, bardzo mi pomogl, trzymal i glowe przypominal o oddychaniu.. bez niego bylo by mi bardzo ciezko poza tym..! po urodzeniu powiedzial ze teraz wie jak kobieta cierpi.. i nie moze sie nadziwic ze jestesmy takie wytrzymale.. pamietam moment kiedy urodzilam " nie wiem co ci dam za to";) kazdy facet powinien widziec jak kobieta sie wycierpi wtedy docenia ja a nie tak jak inni nie widzieli a odzywaja sie mądrale :x ze przeciez porod to pikuś. ja uwazam ze kazdy facet powinien byc przy swojej partynerce a nie uciekac od tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hellllllooo Ja też chcę rodzić z mężem, mój nawet nie bierze pod uwagę żeby miało go nie być. Ja już spakowałam się na tip top. Dzisiaj 2 razy złapał mnie skurcz w podbrzuszu aż musiałam się podeprzeć o komodę, i piersi mnie bolą, to chyba z wrażenia że Ola poszła na porodówkę, kurczę nie daje znaku....co chwila zaglądam i żadnych wieści.Mam nadzieję że urodziła. Natalia a jak Madzia z kolkami? Jak Ci sypia szczególnie nocą? Czy ten strój galowy do porodu to mogę kupić jak mnie zawiezie do szpitala czy wcześniej mam jechać i go kupić? W sumie to dostałąm taki strój od kuzyna jak jemu córka się urodziła ale chyba nie dam go mężowi bo tam są bakterie i nie jest sterylny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MinikOleńki
Witam wszystkie szanowne forumowiczki. Moja żona urodziła dzisiaj po 6.synka Męczyła się bardzo przez całą noc, bo poszliśmy na porodówkę o 20 jak pewnie wiecie. Przeżyła wszystko jak przy normalnym porodzie, a o godz. 6 ginekolog zdecydował, żeby zrobić cesarskie cięcie, bo dzidziuś nie chce wyjść. Teraz już czyje się w miarę ok,z małym też w porządku, z resztą sama wam wszystko dokładnie opowie jak wróci do domku. Ze swojej strony mogę napisać tylko tyle, że każdy facet powinien swoją żonę, która rodzi mu dzidziusia nosić na rękach do końca życia, a jeśli zdecyduje się być przy porodzie i wspierać swoją ukochaną, to musi być przygotowany na ostrą jazdę i psychicznie być odporny na wszystko, żeby kobieta miała w nim cały czas wsparcie. Kobiety jesteście wielkie! Trzymajcie się wszystkie ciepło, będzie napewno bardzo ciężko nieraz podczas porodu, ale każda z Was da radę, bo macie moc.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GRATULUJE !! świeżo upieczonym rodzica :))) przezycie niesamowite..macie to juz za soba, tylko szkoda ze meczyla sie cala noc z bolami.. a w koncu cięcie..:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale macie to juz za soba w koncu. teraz zaczna sie noce nie przespane.. ALE PRZY SOBIE mala kruszynke. ile mial wasz synek? kg cm? Olka urodzila dzis a ja urodzilam dokladnie 8 tyogdni temu we wtorek. :) Amelka kup lepiej sobie wczesniej ten fartuch. moj Pawel kupil w tym sklepiku na 1000leciu a w nocy jak cie lapnie to nie wiem czy nie ejst zamkniety no chyba ze w calodobowej a focha. ale po co latac za fartuchem na spokojnie kup sobie wczesniej i nie bierz lepiej zużytego moze nic na nim nie jest ale lepiej dmuchac na zimne. ja ostatnio w realu kupila moje mleko enfamil za 34 zl pojechalam do apteki sw lukasza zaplacilam 21.90 :ooo szok ..do co snu spi raczej w nocy 3 h ale w dzien jak wstanie o 7 potrafi nie spac do 15. co do kolek chyba nie ma bo w ciagu 8 tyogndi moze 4 razy sie zanosila tak plakala ze nie szlo uspokoic. ale te krople daje profilaktycznie zeby w razie co zapobiec bolu brzuszka tak to tlyko poplakuje jak chce jesc czy sie pręży jak ma gazy albo jak chce sie nosic. moj klocuś ma juz 5 kg :P wczorAJ TAK SIE zanosila ze nie szlo jej uspokoic ale podejrzewam ze przez kielbase z grila z dnia poprzedniego. Amelcia teraz na ciebie kolej kurcze bylam pierwsza a tu juz ostatnia Pani przygotowuje sie do porodu ale ten czas minal. . :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Natalia- świetna jest, jak oczkami wodzi, naprawdę jest przesłodziutka. Mnie pobolewa podbrzusze w nocy troszkę i nad ranem. Ale mam stresa. Tak zrobię jak napisałaś z tym fartuchem. Jak sobie przypomnę mój poprzedni poród co trwał 3 dni to mnie przeraża wszystko. Teraxz czekamy na wieści od Oli jak wróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amelia nie patrz na poprzedni porod :) od mojego kuzyna zona ma dwie corki i byla w ciazy z kolejna myslala ze pojdzie jej latwo bo w koncu ma juz dwie i dupa bylo podobno jeszcze gorzej z tą trzecią. jak tobie poszlo przy synku zle to teraz pojdzie latwo :) juz nie moge sie doczekac kiedy sie zobaczymy z tymi malymi bobkami :D twoj termin juz tez dobiega konca :DDD hihi ciekawe jak twoja córeczka bedzie wygladac :). zycze milego pochmurnego dnia :D trzym sie :***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem jak u was ale jak bylam na 1000leciu pytac o zawartosc torby to polozna kazala kupic tatusiowi taki specialny zestaw ubrania 2 czesciowy, spodnie i koszulka , koszt 30 zl w tym sklepiku na dole i zaznaczala zeby nie brac fartucha tylko ten zestaw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
owieczka tak tak masz racje koszt 30 zl i 2 czesciowy ale ja na to fartuch mowie:P wystarczy ze powie sie do porodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama Ola odezwij sie do nas, chyba juz dzis w domku jestes :))) wiem wiem pewnie ciezko ogarnac z nowym czlonkiem rodziny ale jak bedziesz miala chwile czasu pisz pisz :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny. Napiszę tylko w skrócie co i jak, bo dużo mnie to kosztuje. Najchętniej bym do tego nie wracała. Od wczoraj jesteśmy z małym w domu i mamy problemy trochę. Ale od początku. Namęczyłam się jak diabli, wiedziałam,że to będzie ból, ale nie przypuszczałam, że aż taki. Poród zakończył się cesarką o 6:20. Bardzo się podłamałam tym cesarskim, bo było tak blisko. Niestety zatrzymanie drugiej fazy porodu. Nie wiem czemu. Dobrze, że trafiłam na zmianę Lemańskiego, był na prawdę spoko, ale wezwał pod koniec kogoś na konsultację. Powiedziałabym jakiś rzeźnik weterynarz od krów. Wsadził mi tam rękę i kręcił główką małego, chciał go wyciągnąć, ale niestety główka się cofała. Zjebał mnie przy tym nieziemsko, że krzyczę. Potem mnie zjebał jeszcze raz na sali operacyjnej, jak zwijałam się z bólu od skurczy, przeć oczywiście nie mogłam. kolejna babka mnie zjebała, ze ruszyłam ręką jak mi wenflon wbijała. Bardzo się bałam, nikt mi nic nie powiedział. Położna, która w ogóle była przy porodzie, w sumie była miła,ale za bardzo się nie wczuwała, tylko kazała nie krzyczeć, choć to przynosiło ulgę. Leżałam w tym całym sajgonie, wodach, krwi itd, dopiero lekarz jej zwrócił uwagę co to ma być. Bardzo mi to wszystko siadło na psychice. Tym bardziej, że teraz mam problemy z karmieniem przez tą cesarkę i nie mogę sobie z tym dać rady. Mały był dokarmiany butelką, ja miałam mało pokarmu. Teraz mam dużo, ale on nie za bardzo chce ssać tylko się tak bawi, a jak się zrobi bardzo głodny to już jest sajgon. Dzisiaj cały dzień był przy cycku, a pod wieczór i tak musiałam go dokarmić. Wracając do opieki szpitalnej, położne na sali pooperacyjnej świetne, bardzo się nami zajmowały, choć zdziwiło mnie jak jedna następnego ranka po operacji kazała mi samej iść pod prysznic, choć ledwo trzymałam się na nogach. No ale po przeniesieniu na normalną salę to już szkoła przetrwania. Natalia pisałaś, że położne spoko. Może po normalnym porodzie kiedy nie jesteś tak od nich zależna, ale jak coś potrzebujesz to już masakra. Nic nie poinformują tylko cały czas pretensje. Byłyśmy z dziewczynami w głębokim szoku. Jeśli chodzi o ich podejście. Nie chciały jednej dziewczynie ręki podać,pomóc się podnieść jak jeszcze nie miała siły. Przywieźli nam dzieci nie byłam w stanie wstać nie mówiąc o podniesieniu dziecka, a tu pretensje, że muszą zabrać, ze one nie są od tego tylko babki z noworodków, więc nie wiem pozostało krzyczeć może ktoś usłyszy. Nieraz było tak, ze to sprzątaczki kogoś wołały, bo tamte krowy ruszyć dupy nie mogły, choć leżałyśmy na przeciwko dyżurki. Te od noworodków były spoko, chociaż też nie można było za bardzo liczyć na jakieś wskazówki. Chodziły tylko i szczypały po brodawkach czy jest pokarm. I każda miała inną teorię. Wróciłam z tego szpitala całkowicie psychicznie wykończona. Pomimo tych wszystkich przeżyć mój Skarb jest zdrowy i piękny. Miał 3900g i 55 cm. Teraz tylko muszę jakoś uporać się z tym, żeby unormować jakoś to jedzenie i w ogóle rytm dnia, a póki co nie idzie to za bardzo:( i nie mam pojęcia jak to zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×