Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sdf

pan mlody musznik czy krawat?

Polecane posty

Gość nie jestem styllistką
Iraa - super czyta się Twoją wypowiedź, bo od razu widac, że masz dystans do siebie i świata, poczucie humoru i... kochasz swojego mężczyznę :) Tak trzymać!! No to do rzeczy :) Widzę, że obserwujesz fasony z "amerykańską pachą" (czemu nie??) albo z golfem (też ok, aczkolwiek ja osobiscie uważam je za bbb niebezpiczne - pasują głównie wysokim dziewczynom...) Oglądałaś może modele firmy Anna Kara?? Często je polecam, bo są oryginalne, bez sztancy, szyte z dobrych jakościowo tkanin, niebyt drogie i... polskie :) W dodatku można je zamówić również ze starszych kolekcji, o ile wiem ;) A co do zagramanicznych sukien, to najczęściej szyją je małe pracowite chińskie rączki ;) Wracając do tematu, musisz bardzo uwaznie mierzyć suknie z wiotkich tkanin, bo moga one, opływając biodra, bardzo mocno je podkreślić... ale nie mówię nie!! Modele Anny Kary, które poddaję Ci pod rozwagę: - Gelanor (wbrew pozorom może ciekawie poszerzyć ramiona!!) http://media.bodaclick.com/img/img_reportajes/7mil/67dec/7672_1296044406_4d4011763713b.jpg http://www.suknie-wesele.pl/ogloszenia/132172945329278900.jpg - Wiktoria (wyeksponuje talię, poszerzy ramiona, ukryje biodra) http://media.bodaclick.com/img/img_reportajes/4mil/25dec/4259_1277813245_4c29e1fdcd9b0.jpg - Bryzejda - sporo ukryje, wydłuży nogi :) http://4.bp.blogspot.com/-sgTind1ichc/TWgJ8bjEHUI/AAAAAAAAAzs/bdWur4yadlE/s1600/bryzejda.jpg - Tekla - model bbbb nietypowy, ale w sam raz dla Panien Modych z poczuciem humoru :) Ramiona uryte, talia wyeksponowana, bioda ukryte - czego chcieć więcej?? a welon nie pasuje to za nic ;) http://inspiracje.jurkowscy.eu/wp-content/uploads/2011/07/kara_tekla.jpg - tu jeszcze dwa nietypowe modele Anny Karu ze starszych kolekcji: http://krakow.oglaszamy24.pl/storage/24/65/d7cad28a.jpg http://1.bp.blogspot.com/-wpOEJ1LbBeE/Tca2wcWqUKI/AAAAAAAAACY/T7gwQwQOem4/s1600/P2.jpg Co do kolorystyki, skoro sama piszesz, że w pastelach wyglądasz nie za dobrze, to chyba jednak czysta biel, albo... śmietanka. Nie ecru!! Chyba, że w ogóle wolałabyś pójść w nietypowy odcień?? Co do odcienia przewodniego, to zastanów się, czy chcesz dać coś wyrazistego, czy w odcień metalu obrączek (złotwy/srebrzysty). Dla Twojego Pana widziałabym garnitur w ciemnym antracycie, a wizytę w salonie męskim warto uzbroić się w asertywność i prosić WYŁĄCZNIE o klasykę, by nie zaczęli Wam wciskać "wrzasków mody" ;) To tak na początek - zastanów sie, daj znać, co o tym sądzisz, i bedziemy myśleć dalej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestem stylistką - w pretensje i fochy to póki co ubrana jesteś ty, co jeszcze bardziej podkreślił fakt, że nie umiesz bez uszczypliwości odpowiedzieć na najnormalniejsze pod słońcem pytanie. Masz emocjonalność dziecka,któremu inne dziecko weszło do piaskownicy i teraz nie może przestać tupać nogą. Powtarzam jeszcze raz propozycję założenia własnego forum, bo z twoją megalomanią to możesz się nam tu pochorować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iraa____
Niestylistko, dziękuję za propozycje i miłe slowa:) Obejrzałam sobie Annę Karę i kilka sukien przykuło moją uwagę - polecana przez ciebie Gelanor, a także http://marco005.jalbum.net/Kolekcja%20Anna%20Kara%202011/slides/Niobe.jpg http://arttrend.pl/fotki/suknie/pelopia.jpg http://magazine.zankyou.com/pl/wp-content/uploads/2012/02/jenna-e1328178344634.jpg Są takie uroczo zwiewne :). Tekla też mnie trochę kusi... Czeka mnie masa przymierzania, coś czuję. Mój wzrost to 171 (+ maksymalnie 6 cm obcasów), ale wizualnie wydaję się raczej niska, zwłaszcza u boku księcia (wkrótce) małżonka. Kolor wybrałabym raczej klasyczny, nie ma co fundować kochanym babciom palpitacji, i tak na wieść o braku welonu nastała zgroza i kręcenie głowami. Tak więc raczej śnieżno(?)biały kolor, mam tylko wątpliwość czy się z tą suknią nie stopię w całość... No i jeśli biała suknia dla mnie, to pewnie biała koszula dla mojego mena... Co do koloru przewodniego nie mam pojęcia - obrączki mamy z białego złota, więc biżuteria srebrna, zresztą, planuję tylko kolczyki - mam takie ładne z oliwinami, więc może kolor w zieleń? Albo, do alternatywnych kolczyków - taki "zmrożony" fiolet? Tylko czy wtedy krawat na białym tle koszuli nie wyjdzie za mdło... Ładnie jest też nam obojgu w takich winnych czerwieniach, nie wiem jak je inaczej określić - ale czy to znowu nie za duży kontrast będzie? Co do naszej asertywności to mamy jej aż w nadmiarze :) tylko żeby wiedzieć wobec czego asertywnym być. Generalnie narzeczony nie lubi zbędnych udziwnień w stroju, więc raczej na żadne kamizelki haftowane w pawie i bażanty nikt go nie namówi :). Kolor odnotowałam, będziemy się tego w razie czego trzymać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem styllistką
Iraaa - wkleiłaś dwa "moje" ulubione projekty Anny Kary - Pelopię i Niobe :) Akurat tych dwóch modeli Ci nie proponowałam, bo choć jestem ogromną zwolenniczką sukien z dekoltem "V" (nie znoszę cienkich ramiączek dosztukowywanych na siłę do dekoltu), to taki kształ stanika sukni potrafi bardzo podkreślić "kościstość" ramion :/ :/ A tego efektu akurat chciałabyś uniknąć... Za to trzeci z "Twoich" modeli (oryginalne fruwajko-rękawki) + Tekla i/lub Gelanor uważam, że mogą być trafione w przysłowiową dziesiątkę :) Jednakowoż mierzenie bbbb wskazane - kto wie, czy w praniu nie okaże się, ze jednak właśnie w Niobe lub Pelopii będziesz wyglądała po prostu najpiękniej??? Na obecna chwilę - do salonów marsz, i mierzyć, mierzyć!! Na relacje czekać będę z niecierpliwością. Bo też i wtedy dopiero na własnej skórz i ostatecznie się przekonasz, czy bardziej Ci do twarzy w bieli, czy jednak w śmietance (bianco naturale). Oliwiny w biżu osobiście uwielbiam, i wtedy od razu podsuwam ten konkretny model krawata: http://www.luxury4you.pl/Krawaty-E.-Venzo/Krawat-jedwabny-188/pid,764,cid,3087,product.html bo też i kolor "w punkt" trafiony ;) Do tego bukiet biało-zielony, związany jabłkową wstążką z organzy, i mamy całość cud-miód :) Co Ty na to?? Jasnofioletowa opcja też byłaby ciekawa, ale z zastrzeżeniem - fiolet jako odcień przewodni jest ostatnio tak popularny, że jakby już ciut... zbyt oczywisty. Zieleń to jednak troszkę mnie oklepana opcja ;) A bordo (bo chyba tak można określić "winną czerwień") też może być inspirującą opcją :) Na koniec wkleję kilka bukietów - chodzi mi po głowie ciut "wydłużona" forma, nie bbb zbita "kulka", by nie obciążać linii bioder, o, coś takiego, niedużego: http://maxcdn.chiqweddings.com/files/attach/images/11121/665/012/4.jpg albo: http://isa2.stylemepretty.com/wp-content/submissions/uploads/info@larissacleveland.com/29383/cm_0311$!x600.jpg (kolor wstążki ofkors do wymiany) http://slubnybukiet.files.wordpress.com/2010/08/bukiet-bialo-zielony.jpg (ciekawa, "puszysta", niezbyt zbita forma :) ) http://4.bp.blogspot.com/-cXMU2zM4gx4/UBAktuEX4qI/AAAAAAAABaI/Z9sPeKUtNMY/s1600/113786328054777381_YqSM7snA_c.jpg (CUDEŃKO!! nonszalancki i delikatny :) ) http://i.pinger.pl/pgr464/1e14e0e9002bbf6d4dc430e8/_mg_0274.jpg (klasyka, chyba ciut za ciężka) http://1.bp.blogspot.com/_xX4KCTxJzPA/TI0vt44eJoI/AAAAAAAAANw/8zYaP97FXoE/s1600/autumn-bouquet-green-white.jpg http://floralverde.com/blog/wp-content/uploads/2009/06/20090620021.jpg http://www.bouquetweddingflower.com/wp-content/uploads/2011/07/green-white-bouqet.jpg http://media.theknot.com/ImageStage/Objects/0003/0047367/large_image.jpg I na koniec coś nietypowego, bo z dużych, za to "strzępiastych" kwiatów: http://alluringblooms.files.wordpress.com/2010/09/bouquet-white-mixed-flowers-with-green-accents.jpg No to myślimy dalej ;) Ale i tak ruszymy do przodu najbardziej, gdy już wybierzesz fason sukni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iraa____
Tyle piękności, że nie wiadomo co wybrać:) Najbardziej podoba mi się bukiet pierwszy, przedostatni i ten "nonszalancki" ale tak mi teraz przyszło do głowy - nie pasowały by może do stylizacji storczyki? takie drobne, wiele kwiatków na jednej łodydze. Może to głupio zabrzmi, ale to taki nasz "związkowy" kwiat, byłby akcent sentymentalny... Krawatami podręczę mojego wybranka jutro , niech też ma wkład w wybór kolorystyki :) A ja się podręczę sukniami i mierzeniem ... na marginesie dodam że najbardziej podoba mi się Pelopia... no ale zobaczę w czym moje kości i sadło wyglądają najwzględniej:) Dziękuję niestylistko za wszelkie porady :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem styllistką
Iraaaa - w tym nonszalanckim bukiecie spokojnie możesz zastąpić ten charakterystyczny, duży, biały kwiat właśnie białym storczykiem phalaneopsis ;) Bukiet złożony z SAMYCH storczyków byłby - w przypadku wyboru typowo zwiewnej, "greckiej" sukni - zbyt "ciężki"; stanowiłby zbyt mocny akcent, i odbijałby za mocno od charakteru sukienki... Same storczyki to dostojne kwiaty, o mięsistych płatkach i wyrazistych pąkach, i w większej ilości po prostu "zatupią" delikatną sukienkę, a wraz z nią - samą Pannę Młodą. A nie o to przecież chodzi ;) To nie bukiet ma grać pierwsze skrzypce - tylko promienna Młoda Para :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SaNataANa
Hej niestylistko. Trafilam tu przypadkiem, szukajac pomyslu na sibie, a skoro juz tu jestem to zapytam. Jestem dosc drobnej budowy ciala, przy czym mam bardzo waska gore (rozmiar 32/34) i szerszy dol (rozmiar 36/38), a na to wszystko jak rozdawali wzrost to stalam w kolejce po rozum, ale to akurat nie jest problem, bo swoj wzrost lubie i nie chce wygladac na wyzsza niz jestem, buty beda prawie plaskie albo calkiem plaskie. Chodzi mi o to jak zatuszowac roznice miedzy gora a dolem. I optycznie powiekszyc biust, bo prawie go nie mam jak nie zaloze stanika push up ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yenna776
Niestylistko- mamunia truje mi o kantadeskach w bukiecie ślubnym, ale mnie one niezbyt pasują do koronki Eleny... Co o tym myślisz? Poza tym strasznie spodobał mi się koczek, który mi podesłałaś, o ten: http://imageshack.us/photo/my-images/246/backei0.jpg/ i tutaj mam jeszcze jedno pytanie - warkoczyk nie będzie się gryzł z koronką? Nie będzie zbyt dużo, hmmm... faktur? A welon myślę jakiś gładki, czy wykończony koronką taką samą jak w sukni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batman-niestylista
Brązy (jeśli chodzi o garnitury) są kolorystycznie zbyt ciepłe na formalne okazje. Garnitur powinien być chłodny, ciemny, grafitowy, szary, granatowy. Te kolory (poza granatowym, ale on jest i tak chłodny) tonują krzykliwe kolory wkoło. Biała koszula eksponuje twarz na tle takiego garnituru, a krawat ma pełnić minimalistyczne funkcje kolorystyczne (dlatego stal, granat, a potem kolory pastelowe, czerwieni, różu, w ostateczności brązu, ale takiego udanego połączenia jeśli chodzi o krawat jeszcze nie widziałem; podobne problemy mam z zielenią). Wklejony garnitur jest rzeczywiście beżowy. Świeci się i jest z fatalnego materiału. Nie ma to nic wspólnego z klasyczną męską elegancją. Poza tym brąz to kolor jesieni i wsi, przejrzewania, co nie ma związku z symboliką ślubną. Zresztą jak się ktoś sto lat temu pojawił w mieście w brązowym garniturze, to skojarzenie było natychmiastowe, że przed chwilą wrócił z "countryside". Co do niesciągania marynarki, niestylistka w sumie trafnie podsumowała temat. Można sobie ściągać marynarkę, ja tego nikomu nie zabronię. Chodzi o to, że zdjęcie marynarki obniża formalność stroju do poziomu imprezy lekkich obyczajów. Wielu Panów tak robi i jest to ich wybór. Należy jednak być świadomym, że wtedy elegancja schodzi na dno. Przykład z negocjacjami jest znakomity. A dlaczego negocjacje biznesowe mają być ważniejsze od najważniejszego dnia w życiu, jakim jest ślub? A że gorąco się robi w lecie? Po pierwsze, gorąco się zrobi nawet w samej koszuli. Zdjęcie marynarki akurat niewiele tutaj zmieni jak ktoś przy 30 stopniach tańczy jak wariat. Po drugie, w lecie trzeba nosić garnitur z lekkiej przewiewnej wełny np. fresco (razem ze stuprocentową bawełną w koszuli wcale nie podniesie znacząco temperatury; to mit, że sama marynarka może powodować istotne przegrzanie). Po trzecie, jak chodzi o to, żeby było "niegorąco", to można założyć kąpielówki, albo krótki rękaw. Ale na weselu chyba są inne priorytety? Po czwarte, trzeba robić imprezy w klimatyzowanych, albo przynajmniej mocno przewiewnych miejscach. Nikt nie mówił, że zachowanie stylu nie wymaga wyrzeczeń. Ba, pewnie, że wymaga. Jak jestem bardzo, bardzo głodny, to też mam ochotę jeść bardzo szybko, żeby zaspokoić apetyt, ale przez wzgląd na innych muszę się hamować. Podobnie jak niewygodne jest wstawanie, kiedy Dama wchodzi do pomieszczenia, albo robienie jej miejsca. Zachowanie stylu i klasy to są wyrzeczenia. Często bardzo poważne. Zgadzam się. To nie jest łatwe. Inaczej każdy by to robił bez wahania i nie byłoby w tym nic specjalnego. Powtarzam. Jeśli ktoś chce się rozbierać, jego decyzja. Tak długo jak Panie mają na sobie sukienki, tak długo mężczyźni powinni mieć na sobie marynarki. A jak chcą, niech ściągają. Przynajmniej będzie wiadomo, kto zachowuje się godnie w towarzystwie Dam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batman-niestylista
Iraa, Spróbuj wsadzić Pana Młodego w granatowy garnitur. Pamiętaj, że Vistula zazwyczaj produkuje garnitury dla Panów o sylwetce V, więc może być problem. Do garnituru dobierzcie spokojny szary krawat i potraktujcie to jako punkt wyjścia (koszula oczywiście biała bez względu na Twoją suknię). Całość powinna wyglądać mniej więcej tak (może być ciemniejszy ten garnitur): http://cdn.styleforum.net/3/3c/350x397px-LL-3c6487d2_Picture012.jpeg I teraz spróbujcie innych wariantów krawatowych. Weźcie bardziej srebrne. Popróbujcie trochę wariackich. np. http://www.claytonsonline.co.uk/ekmps/shops/jtclaytonl/images/benvenuto-leonardo-jacket-grey-shown-with-silver-tie-wedding-style--8328-p.jpg albo http://blog.geoffwhite.com/wp-content/uploads/2008/08/groom-20silver-20tie.jpg Ciekawą opcją mogą być granaty z wzorami i kropkami http://www.ties-necktie.com/images/ties/SB1057_md_TNT.jpg Kropki mogą być w innym kolorze. A potem dopiero poeksperymentujcie z kolorami cieplejszymi, czerwienią, różem, jasny błękitem i ewentualnie innymi. I sami zastanówcie się, czy aby przypadkiem krawat nie zaczyna za bardzo dominować w tym eleganckim stroju. Zazwyczaj taka zabawa przekonuje ludzi do pozostanie przy opcji bardziej zachowawczej. Oczywiście można pójść w kolor, ale z doświadczenia wiem, że jeśli krawat ma być mocniej kolorowy, to trzeba go utemperować. A wtedy bez kamizelki, albo dwurzędówki będzie się ciężko obejść. Inaczej można pójść w za duży casual.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem styllistką
Iraaaa - jeśli pójdziesz za radą batmana (wcinanie = chaos, wrrrr) i dobierzesz mężowi granatowy garnitur (zazanczam - to bbbb elegancka opcja!!), to wtedy odpadają opcje kolorystyczne, może poza burgundem, który się z granatem nawet lubi... Ale wersja zielona i jasnofioletowa odpada wtedy totalnie, bo te dwa odcienie, każdy z osobna - będą się z granatem bardzo gryzły. Po prostu nie pasują do siebie. I wyjaśnienie - ja lubię stylizowac Młode PARY. Batman - "każde z pary sobie samo rzepkę skrobie", co jest charakterystyczne dla zachowawczej mody BALOWEJ, gdzie pan sobie, pani sobie, bo i partnerów zmienia się na balu jak rękawiczki ;) A jak dla mnie ślub to dzień JEDNOŚCI, w końcu odtąd "choć dwoje, to jedno". W efekcie widzę potem te "eleganckie & balowe" ślubne stylizacje - ona suknia ecru, biżuteria z mdłych kryształków, bukiet z czerownych róż, on granatowy garnitur, BIAŁA koszula, szary krawat, do tego obrączki z żółtego złota. Niby klasyka, niby wszystko ok - tylko dlaczego taka stylizacja wygląda jak poskłądana z niepasujących do siebie puzzli?? Doceniam klasykę, ale brak myśli przewodniej widać wówczas jak na dłoni. Czy o to chodzi w elegancji, o kompletny brak jednoći między kobietą i mężczyzną?? O podkreślenie tego, co królowało w XIX wieku - że kobieta to tylko ozdóbka przy boku Pana Swego, i że bez mrugniecia oka zamienai się ją na kolejną ozdóbkę, potem kolejną, potem jeszcze kolejną - bo "elegancki" XIX-wieczny Pan pasuje do KAŻDEJ Pani?? Wrrrrrr, dziewczyny, nie dajmy się traktować tak przedmiotowo!!! Yenna - dobrze podejrzewasz, cantedeskie do koronek to kompletnie poroniony pomysł :( ze swoimi mięsistymi płatkami i masywnymi pąkami pasują do strzępiasto-niespokojnych koronek jak przysłowiowy wół do karety. Mamusi powiedz, że się na mademoiselle Kwaśniewskiej nie zamierzasz wzorować, bo akurat jej stylizacja ślubna była mocno nieudana (w przeciwieństwie do Pana młodego, który prezentował się bardzo ok) - koczek ładny, ale do tego welon spódnica podpiety na ścierę, dziwnie skrojona suknia z wymiętej tafty, bukiet za ciężki... Szkoda :( A Ty wybierz puchate, delikatne kwiaty o subtelnych płatkach. Podpowiadałam Ci juz chyba hortensje i alstromerie w odcieniu delikatnego, brudnego różu, jak w Twojej szarfie?? Tu znalazłam piękny bukiet dla Ciebie (ale musisz się zalogować, by obejrzeć zdjęcia), iMHO pasowałby idealnie, i lużną formą, i kolorystyką: http://strefaslubna.pl/forum/index.php/topic,4686.0.html Kok będzie pasował, nie jest wściekle ozdobny ;) plus to chyba raczej przeploty, niz warkocz (ale spytaj jeszcze fryzjerkę!! i nie daj sobie nakręcić koczka-loczka a'la późne lata 80-te!!). Welon - lepiej będzie pasowała gładka jednowarstwowa mgiełka o długości "chapel veil": http://www.wowglowingbride.com/wp-content/uploads/2011/05/Chapel_Veil1.jpg Sanatana - zerknij sobie na suknię "Bryzejda" firmy Anna Kara (polecałam ją już Irze), jest zwiewna, niesztampowa, poszerzy Ci korpus i zniweluje problemy okołobiustowe (bo góra jest skrojona luźno). W dodatku do takiego lekko nonszalanckiego fasonu + zwiewnej tkaniny pięknie będą pasowały dziewczęce, płaskie balerinki, a smukła, fałdzista spódnica przywróci proporcje sylwetki i leciutko doda Ci wzrostu optycznie :) http://magazine.zankyou.com/pl/wp-content/uploads/2011/09/bryzielda1.png Inne propozycje w tym stylu, też pasujące do balerinek: - model Gorgo - czyli coś bardziej klasycznego http://arttrend.pl/fotki/suknie/gorgo.jpg - Wiktoria - poszerzy górę, lekko zniweluje dół http://arttrend.pl/fotki/suknie/wiktoria.jpg - nietypowa i zamaszysta Tekla - wersja dla odważnych :) http://magazine.zankyou.com/pl/wp-content/uploads/2011/09/tekla.png - bardzo ładną i oryginalną "górę' ma jeszcze model Ifis, niestety jest krótki - choć w salonie możnaby zapewne pokombinować z modelami... To tak na początek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yenna776
Niestylistko - i tutaj, co do kwiatów, świetnie się zgadzamy, co bardzo mnie cieszy. A o Kwaśniewskiej wypowiadać się nie będę, bo wyglądała makabrycznie jak dla mnie, a i utwierdziła mnie w przekonaniu, któremu zawsze hołduję: jeśli nie masz gustu, to go i tak nie kupisz za żadne pieniądze... Co do fryzury- drugi raz nie dam sobie w włosami zrobić tego, co zrobiła mi fryzjerka na studniówkę, a co świetnie nazwałaś "koczkiem-loczkiem a'la późne lata 80.". Plus do tego dwa długie zwisające loki przy twarzy, które po godzinie zamieniły się w dwa makarony spaghetti... NIGDY WIĘCEJ. Całe szczęście, że przy fryzurze ślubnej robi się upięcie próbne;) Dziękuję serdecznie za rady:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem styllistką
Yenna - no to jakieś pierwsze ustalenia mamy poczynione, i to dość konkretnie :) Zatem - do boju!!! Zerknęłaś na bukiet?? Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SaNataANa
Z tych co wrzucilas niestylistko, najbardziej podoba mi sie Wiktoria, ale boje sie ze bede wygladac juz zupelnie plasko na klatce piersiowej :( suknie bede prawdopodobnie szyc, myslisz ze taki model dobrze wygladalby w matowej wersji? Nie podobaja mi sie blyszczace tkaniny zwlaszcza na sukienkach. Do tego chcialabym duze srebrne kolczyki, ale tez bez jakis swiecidelek, moze z jakims kamieniem i branzoletke. Pasuje do niej welon? Taki zwykly jednowarstwowy, mgielka, tez bez niczego. Tekla i ta pierwsza odpadaja, podobaja mi sie klasyczne suknie. A tekla to juz w ogole dla mnie jakies nieporozumienie zupelnie jak kiecka Kwasniewskiej. I co myslisz o bukiecie ze slonecznikow? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem styllistką
Sanatana - powiem tak... słoneczniki to miłe kwiaty, ale bardzo "przaśne", pasujące do drewnianej chatki ze słomianą strzechą i do ubranej "z wiejska" Zosi z "Pana Tadeusza". Dodając do klasycznej w kroju, "hrabiowskiej" sukni (pisałaś, że takie lubisz) "włościański" kwiat sprawisz, że stylizacja totalnie się rozjedzie... To tak, jakbyś poszła do ślubu w kaloszach... Na sesję zdjęciową non-serio to fajny pomysł, ale do kościoła czy USC - już mniej... w dodatku w kaloszach niewygodnie się tańczy ;) Poza tym - czy słoneczniki to byłby jedyny żółty akcent w Twojej stylizacji?? Jesli tak, to będą tym bardziej wtrętem zupełnie nie a'propos... Reasumując - Wiktoria powinna się ładnie prezentować w wersji matowej, zadbaj tylko wraz z krawcową, by materiał nie był zupełnie lejący, bo wtedy suknia bardziej zacznie przypominać zwiewną "greczynkę" - a tu nie o to chodzi.... Inny model Anny Kary, który powinien dobrze na Tobie leżeć, zatuszuje co trzeba i ma klasyczny, księżniczkowaty sznyt, to Tullia: http://2.bp.blogspot.com/-1LRKB0t5rGk/T2MzzubqusI/AAAAAAAAAQw/EKOvGIv09aE/s1600/r.bmp tu łatwiej będzie "wypchać" stanik, choćby specjalnym usztywnieniem, a Ty bez zapięcia pod samą szyję powinnaś poczuć się swobodniej. Z paska w talii i listwy u dołu spódnicy raczej zrezygnuj. A Tekla w zestawieniu z sukienką Kwaśniewskiej to arcydzieło poczucia humoru + braku zadęcia ;) Bo zadęcia to u panny prezydentówny było tyle, że finalnie zrobił się zakalec ;) Niestety... Co do biżu - jeśli planujesz kamienie w ozdobach, to zadbaj, by kolorowy kamień nie był jedynym barwnym akcentem w stylizacji (by nie stał sie "obcym wtrętem"). Jeśli kolor kamienia miałby nie mieć kontynuacji w całej stylizacji, to lepiej poprzestań na biżuterii bez kamieni, można teraz znaleźć bardzo ciekawe kolczyki i bransoletki z samego metalu :) Wtedy dla męża srebrzystawy krawat, a bukiet wiążemy srebrnawą wstążką, i stylizacja zyskuje motyw przewodni, jednoczący ją całościowo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem styllistką
Sanatana - jeszcze jedna "hrabiowska" suknia, z ciekawie podkreśloną talią i oryginalną bombkowaną spódnicą, też polska firma - Margarett Notizia: http://twojasuknia.pl/suknia-slubna,Margarett,Notizia,Novello,item,2982.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SaNataANa
A jakby w wiktorii troche zmodyfikowac dekolt? Taka lodeczke zrobic troszke nizej, ale doslownie centymetr, dwa? Bo najbardziej mi sie jednak podoba. Zwroce uwage, na ten nie lejacy sie material, krawcowa sprawdzona, szyla juz sukieknie slubna kuzynce, a mi sylwestrowa, wiec mysle, ze nie bedzie problemu. te sloneczniki zaproponowalam, bo sa malo popularne, ale masz racje, troche nie pasuja. Chcialabym jakies niebanalne kwiaty, roz nieznosze, a teraz co druga mloda ma storczyki. Chcialabym cos innego, ale z jednego rodzaju kwiatow. Jak napisalas o jednym kolorze to nie wiem czemu przyszedl mi do glowy jasny blekit... Moze pojsc w ta strone?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem styllistką
Sanatana - jeśli jesteś przekonana co do ódki, to nie kombinujmy już... dekolt możesz odrobinę pogłębić, zadbaj o to, by stanik sukni był porządnie usztywniony, no i stanik-cudotwórca będzie tu bbb pożądany :) Jasny błękit będzie ok, jeśli w tym kolorze oprócz kwiatów będziesz miała kamienie w biżu, a mąż krawat (lub pasek/rzucik na nim). Co do niebanalnych kwiatów - zerknij na alstromerie (delikatne i nieoczywiste), hortensje (kolorów do wyboru mnóstwo), cudne i charakterne anemony (występują w wielu intensywnych odcianiach, ale i w bieli), niedoceniane gladiole (mieczyki - mają setki odcieni!!), lilie eucharis, "kożuchowskie" kosmosy, poczciwe i trwałe goździki, subtelne eustomy, oryginalne śniedki arabskie, niedoceniane gerbery... Jest full gatunków nieoczywistych kwiatów, nikt nie każe Ci iść do ślubu z wiąchą róż ;) Gdy któryś z gatunków (i odcieni) kwiatów przypadnie Ci do gustu, wtedy możemy mysleć o kamieniach w biżu :) A na koniec wkleję Ci kilka ulubionych przeze mie bukietów - a nuż coś Ci wpadnie w oko?? Wtedy działamy dalej :) http://www.weselinka.pl/files/images/Orchidee-i-santini.jpg http://slubowisko.pl/files/userslibraryphoto/maly-zielony-bukiet-orchide.jpg http://forum.portalflorystyczny.pl/images/0a0cd56b92eab61cc359d3bdb501c9ee.jpg http://forum.przewodnikmp.pl/richedit/upload/2k1235ccaf97.jpg http://szafiarenka.pl/46/5472664/wiazanka-slubna,6.html http://media.bodaclick.com/img/img_reportajes/6mil/27dec/6273_1289246340_4cd85684d05dc.jpg http://imageshack.us/photo/my-images/48/prop3cz3.jpg/sr=1 http://www.abcslubu.pl/images/stories/ARTYKULY/porady-ekspertow/dekoracje-i-florystyka-slubna/mateusz_marzec_3.jpg http://www.bialeinspiracje.pl/wp-content/uploads/2011/05/bukiet_slubny_hortensje_fioletowe1.jpg http://imageshack.us/photo/my-images/242/hypericumhydrangearosesvq0.jpg/sr=1 I na zakończenie... Proszę - słonecznik, ale nietypowy, bo... bez płatków ;) I sam bukiet też taki "nie do końca serio - co Ty na to?? Bo przaśność jakby zniwelowana ;) : http://2.bp.blogspot.com/-OIj7UGxcpfU/TlTYhcDyNtI/AAAAAAAABxs/GETm0_hMce8/s1600/dynamic-duosssss.jpg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renkaaa
Hej niestylistko, moja ironia była skierowana do batmana, nie do Ciebie, który uparł się, że pan młody sobie a młoda sobie i nie dopuszcza żadnych odstępstw od tego co gdzieś napisali. Krawat srebrny (ew. inny z tych które wymienił) , kwiat w butonierce biały goździk (to nic, że młoda ma w bukiecie same fioletowe storczyki) i heja banana, zupełnie tak jak napisałaś, bal jak się patrzy i co piosenka to inna pani ;] Ale ja nie o tym, piszę (mam nadzieję, że jeszcze pamiętasz moje przeboje :P) bo zrobiłam sobie weekend w salonach i jestem załamana :( Już pomijam fakt, że w jednym salonie usłyszałam, że na takie niskie laski nikt nie przewiduje sukien ślubnych ;] (a nie wierzyłam jak mi opowiadali, że ten salon to tragedia, ale cóż człowiek uczy się na własnych błędach - pani jest nie do ruszenia, rodzina kierownika czy coś ;P). Wyboru za dużego nie ma oczywiście, bo większość sukienek to wielkie bezy, albo mają 3 km materiału, 5 halek, albo jakieś cekiny, kryształy czy cokolwiek, albo jakieś futurystyczne projekty jak już nie panny prezydentówny, albo świecą się jak psu... Coś tam się jednak znalazło zwiewnego, generalnie takiego jak miało być. Problem polega na tym, że źle się czuje w tych sukienkach, bo mają dla mnie za głębokie dekolty, pytałam o możliwość zmniejszenia, oczywiście jest ale ja chcę, żeby materiał sukienki zaczynał się nad "rowkiem" między piersiami, a to już jest "niemożliwe do wykonania, bo zaburzy cały wygląd kiecki i salon tego nie zrobi". No aleee... W małym "niefirmowym" salonie, znalazłam sukienkę, w której czułam się naprawdę dobrze (mama stwierdziła, że wreszcie nie wyglądam jakbym miała 15 lat), ale jest nie do końca taka jak te nad którymi dyskutowałyśmy. Jest tak jakby "dwuwarstwowa", prosty, matowy materiał ale ładnie wykończony, właśnie taki jak mi odradzałaś, ale zasłaniający to co ja chcę zasłonić :P a na to, jest "nałożony" drugi, lżejszy, który ma już dekolt V, ramiączka takie jak mi doradzałaś, całość tak ładnie "powiewa" przy ruchu i już nawet byłam zdecydowana ją kupić, ale pani doradziła mi, żeby się z tym przespała i wróciła do salonu za tydzień. Niestety nie mam zdjęcia, a strona salonu nie działa, ale chodzi mi o coś takiego jak w tej sukience: http://twojasuknia.pl/suknia-slubna,Elizabeth-Passion,E-2648T-P-12,2013,item,3248.html Co ty na to? Ja byłam wręcz zaczarowana :) Miałam kiedyś dawno właśnie taką dwu warstwową sukienkę, tylko oczywiście krótką i dobrze się w niej czułam, może dlatego mi się tak podoba;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yenna776
Niestylistko - z mamą próbowałam coś ustalać, ale skoro dla niej prezydentówna wyglądała "bosko" i "jak marzenie", a hortensje to "kalafior" i "jak ty z tego zrobisz butonierkę dla Młodego", to ja odpadam... Stwierdziłam, że w takim razie ona się nie wtrąca do moich kwiatów, ja bukiet robię jaki chcę, a za to matka Panny Młodej przyjdzie na ślub "sama sobie" tzn. dzierżąca dumnie bukiet z kantadesek:P Mamunia całe życie szkoli mnie w sztuce chodzenia na kompromisy, a jakże xD Czyli mamy tak: włosy ustalone, welon tyż, buty, biżuteria, kwiaty... Pozostaje kwestia bolerka/szala ( w ogóle brać? ale czy ksiądz nie zbulwersuje się na widok moich nagich pleców? OLABOGA) i torebki (jest konieczna?). Co do bolerka to nie jestem przekonana, bo i koronkowe mi nie pasuje (wieś tańczy i śpiewa - koronkowa kiecka plus koronkowe bolerko, bleh) a i gładkie tak ni przypiął, ni przyłatał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola niezdecydowana na suknie
niestylistko myslalam wlasnie o tej sukni co mi wkleilas z linku http://suknieslubne.pl/foto/kolekcje/foto/ikony/247.jpg tylko wolala bym wygladzona spodnice znalazlam jeszcze taka suknie http://www.kolekcje.wyjdzzamnie.pl/model;18269,s,365.html a powiedz mi jeszcze z jakie materialy sa najlepsze na suknie bo wiem napewno ze tafta i satyna odpadaja podoba mi sie muslin. Wiedzialam ze suknie bedzie dla mnie problemem ale nie wiedzialam ze az takim :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem styllistką
Yenna - kompromisy trudna rzecz ;) ale dobrze umieć je zawierać ;) a że mamusia zachwycona prezydentówną, to trzeba po prostu pójść swoją drogą, innej opcji nie ma... Niech sobie mamusia i dzierży te cantedeskie (ogólnie je lubię, ale do koronek?? Ni hu-hu!!), Ty bedziesz miała swoje kalafiory i bedziesz szczęśliwa :) Bolerko jak dla mnie jest zbędne - jedyne co odsłaniasz to "okienko" z tyłu, ramiona masz przysłonięte koronkowymi "motylkami, więc zgorszenia być nie powinno. A ja akurat za golizną w kościele wybitnie nie przepadam!!! Szal... ewentualnie - tiulowy, z rąbkami wykończonymi koronką, związany z tyłu na wysokości talii; ale to juz naprawde opcją "od wypadku" - myślę, że nie będzie konieczności jej wykorzystania. olu - "Twoja" suknia wyddaje mi się zbyt "ciężka" przez swoją wielowarstwowość, i pomimo uszycia jej z delikatnej tkaniny - sztywna jak kryza barokowa... możesz rzucić na spódnicy gładką warstwę muślinu, ale pojedyńczą, tylko jako smaczek - nie twórz z tego warstwowej "paczki" baletnicy... I zdecydowanie mocniej zaakcentowałabym zakładeczki w pasie (mogą być wyraźniejsze, większe), by wysmuklić talię. Krój dekoltu - ok, byle nie przesadzić z jego głębokością; biust wywalony "kawa na ławę" wcale nie jest seksowny, raczej.... obcesowy ;) Czyli forma sukni "Twojej" ogólnie ok, ale: - pilnujemy kształtu dekoltu - muślin na spódnicy "rzucamy" tylko jednowarstwowo i uwaga - halka delikatna!! to nie ma być bomba-księżniczka, tylko delikatne "A"!!! - podkreślamy i eksponujemy zakładki w pasie - tkanina wierzchnia - muślin względnie szyfon; pod spód - sztywniejsza wersja żorżety, matowa, niezbyt lejąca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola niezdecydowana na suknie
to chyba sie jednak zdecyduje na ta: http://suknieslubne.pl/foto/kolekcje/foto/ikony/247.jpg z twoimi poradami! a ewentualnie jakie bolerko czy zakiecik do niej slub bedzie w kwietniu i jakie dodatki, jakie kwiaty myslalam o storczykach lub/i tulipanach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KulturalnaJA
Pozwolicie że się wtrącę z dobrą radą :) tak jak już wcześniej Nie- Stylistka pisała bardzo ważny jest stanik. Ja przeszłam przez wszystkie sklepy nawet te najdroższe typu Triumph itd i dopiero w salonie z sukienkami ślubnymi znalazłam biustonosz który trzymał mi biust, podnosił go do góry i zdziałał po prostu cuda także pamiętajcie o doborze stanika szczególnie jak macie duże dekolty w sukienkach i duże piersi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batman-niestylista
Ja nie mam nic przeciwko temu, żeby ludzie do siebie pasowali. Ja mam coś przeciwko temu, żeby ludzie do siebie pasowali, JEŚLI oznacza to zmniejszenie elegancji i formalności stroju męskiego. Pasowanie za wszelką cenę to droga na manowce. To powinien być cel piąty z kolei przy wyborze stroju, a nie pierwszy z kolei. Jeśli ktoś zaczyna od tego, żeby pasować, to z całym szacunkiem ma kompletnie pomieszane priorytety, a Pana Młodego traktuje jak blaszany dodatek do przystrojenia. RENKAAA, nie trywializuj proszę tego co mówię do tego, że ktoś napisał w książce. Notorycznie używasz tego populistycznego sformułowania, które przekręca fakty. Dla Twojej informacji książki sa napisane na podstawie tego, JAK LUDZIE SIĘ UBIERALI i JAK LUDZIE SIĘ UBIERAJĄ. To nie tak, że jakiś mistrz sobie coś napisał, a inni muszą słuchać. Mistrz sobie napisał na podstawie realnych imprez, realnych bali i realnego sposobu ubierania się. Standardy garniturowe były wyznaczane przez lata, lata i jeszcze raz lata praktyki męskiego stylu. Książka tylko zapisuje to, co jest praktykowane przez elegancję. Jeśli więc mówię, że ktoś coś może lub nie może zrobić, to mówię "ponieważ tak ubierali się sto lat temu i ubierają się dzisiaj mężczyźni z klasą". To, że Anglia i Włochy wyznaczają standardy (które stosują nawet elity wschodnie i bliskowschodnie), to już nie moja wina. To wszystko oczywiście ewoluuje, zmienia się z czasem. Jedne rzeczy wypadają, inne zostają na długo. Niektórzy mają status społeczny, który pozwala im eksperymentować mniej lub bardziej. Jedną z rzeczy, która na trwałe zapisała się w męskim stylu jest biała koszula, lub minimalnie biały kołnierz. To po pierwsze, jest wieloletnia tradycja, a po drugie, biały kolor jest po to, żeby pokazać, że twarz jest najważniejsza. Jeśli chcesz wsadzić pana młodego w koszulę ecru, bo taką masz sukienkę, to mówisz "moja sukienka jest ważniejsza od twarzy pana młodego". To nie ma nic wspolnego z faktycznym pasowaniem do siebie, a raczej z egocentryzmem. A potem wyrastaja dorosli mezczyzni, ktorzy nie maja kompletnie pojecia, jak sie ubierac. Bo ma za nich to robic matka, albo zona. Co do krawatów jestem fanem kolorów. Problem polega na tym, że jeśli zakładamy tylko dwuczęściowy jednorzędowy garnitur, to kolorowy krawat sprawi, że wyglądamy zwyczajnie, jak do pracy. Srebro, biała koszula i szary, granatowy albo grafiowy garnitur to czysta elegancja w wersji minimalnej. Kolorowy krawat, zielony, albo miedziany robi z tego zestawu coś za bardzo zwyczajnego. Ja sam proponuję kolorowe krawaty, ale pod warunkiem podniesienia formalności stroju. Albo dwurzędówka, albo trzyczęściowy, albo kamizelka, albo stroller, albo żakiet. W przeciwnym wypadku strój z kolorowym krawatem widocznym od szyi do guzika marynarki jest bardziej "codzienny".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem styllistką
batmanie, a teraz to nie zastrzeliłeś "na umartego" ;) odkąd to dwurzędówka podnosi formalność stroju??? Przecież to typ marynarki zdecydowanie casualowo-popołudniowy, a dziś dodatkowo mało popularny ze względu na paskudną skłonność do poszerzania sylwetki mężczyzny do rozmiarów trzydrzwiowej szafy ;) Jedyny Pan, którego nie tylko toleruję, a wręcz wielbię w wersji dwurzędowej żył lat temu... duuuuużo, plus zwróćmy uwagę, że dwurzędówki nosił jako KOSTIUM, który jego bohater nosił do PRACY, więc nie mamy do czynienia z ubiorem "eleganckim, używanym w życiu rzewczywistym" - dotyczyło to zarówno wersji garniturowej, jak i płaszczowej: http://4.bp.blogspot.com/_A8fS8x6b2Yw/SwrkpY3KjdI/AAAAAAAACNI/pQadiDzOTS8/s1600/+NKU,+Humphrey+Bogart.jpg http://www.starscolor.com/images/humphrey-bogart-03.jpg "Pan dwurzędowy" w wysmakowanej wersji polskiej też nosi dwurzędówkę jako stylizację - gdy zrzuci z siebie stylowy płaszcz, podłość granej przez niego (znakomicie!!) postaci uderza jeszcze bardziej... Więc znowu - stylizacja "dawna", nie strój "użytkowy, a elegancki": http://esensja.pl/magazyn/2010/01/img/ilustr/08,527,3.jpg Gdyby jakaś Młoda Para chciała się wystylizować siebie & wesele a'la bohaterowie & klimaty "Casablanki" - czemu nie, to może być pyszna zabawa i cudowny klimat. i tu dwurzędówka sprawdzi sie idealnie. Ale do "zwyczajnego" ślubu?? Już Bill Clinton, prywatnie wielbiciel dwurzędowych marynarek, został z nich wyleczony metodą kopaną przez szefa protokołu dyplomatycznego - bo ów szef ubrał prezydenta w garnitury jednorzędowe, argumentując, że: - to strój nieformalny i jako taki prezydentowi nie uchodzi - krój ten wysokiemu i postawnemu Clintonowi zdecydowanie nie służy, upodabniając go do zwalistego misia grizzly... olu - śmiało zatem szyj suknię w stylu Tali, ale pamiętaj o zamianie obcisłej talii z tasiemką na skośne zakładeczki modelujące pas!!! kuturalna ja - wizytę u profesjonalnej brafitterki zalecam każdej dziewczynie, która chce wyglądać kobieco i czuć się komfortowo; dobry, dopasowany optymalnie rozmiarem i krojem stanik (niekoniecznie push-up!!) nawet niewielki biust uczyni ponętnym, a duży - skutecznie okiełzna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batman-niestylista
Niestylistko, początki dwurzędówki są nieformalne i jest to jeden z przykładów tego, co mówiłem - ewolucji ubioru męskiego. Smoking kiedyś był bardzo mocno nieformalny, był wręcz rewolucją w porównaniu do fraka wieczorowego. Nie zmienia to faktu, że dzisiaj jest dosyć formalny (półformalny w sumie trzymając się terminów) i niezwykle elegancki. Dwurzędówka ewoluowała i stała się bardziej elegancką alternatywą od jednorzędowego. Nie wiem skąd sugestia, że to uniform do pracy. Do pracy kiedyś chodziło się po prostu w garniturach, więc o ile mogę zrozumieć jeszcze stawianie na równi jedno i dwurzędowek, o tyle nie zgadzam się, że dwurzędówka stoi niżej od tradycyjnego garnituru. Patrząc na sprawę formalnie w najgorszym wypadku jest na tym samym poziomie. Mylisz się, że dwurzędówka zawsze poszerza. Jeśli poszerza, to jest po prostu źle uszyta. Ciuch dobrze uszyty dobrze leży. Dwurzędówka może być pięknie dopasowana i wytaliowana, tak samo jak piękny garnitur wojskowy. Wiem, ciężko dostać dzisiaj dobre dwurzędówki. Ale tak samo ciężko trzyczęściowe garnitury. A ślub ma być specjalną okazją. Dwurzędówka ma jedną przewagę nad jednorzędówką - ma mniejszy dekolt białej koszuli i nie rozpina się tej marynarki. Dzięki temu oczy nie uciekają od twarzy. Ten sam efekt wywołuje kamizelka i w ogóle biały kolor koszuli, który tak tutaj wałkuję. A przecież twarz jest najważniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem styllistką
No i finalnie jednak przyznałeś, że dwurzędówka nie jest ani bardziej formalna, ani bardziej elegancka od jednorzędówki ;) Oj, znowu mi się przypomina wklejona tu niegdyś przez Ciebie upiorna granatowa marynareczka ze złotymi guzikami w dwóch rzędach - jak dla emerytowanego marynarza słodkich wód ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×