Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sdf

pan mlody musznik czy krawat?

Polecane posty

Gość lineeeeek84
dzięki! fajnie, że jesteś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krawat dla pana mlodego
Nie stylistko stylizacja jaką widzieliśmy oczami wyobraźni nieco musi ulec zmianie. Wiem jakie masz zdanie na temat wyróżniania się wśród gości pana młodego. Ja też jestem zdania, że świecący się wśród gości pan młody wygląda śmiesznie i nigdy mi się nie podobało to. Jednakże byliśmy na weselu teraz w październiku i widzieliśmy wśród gości mężczyznę - kopię stylizacji jaką ma mieć mój narzeczony. A był to po prostu gość. Ciemnoszary garnitur, piękny ciemno fioletowy krawat, biała koszula. Wyglądał owszem bbb elegancko, ale gdyby to był nasz ślub to identycznie wyglądałby pan młody i jakiś tam gość. Narzeczony nie czułby się dobrze. Dlatego musimy zbudować jego stylizację od nowa w bardziej ślubnych barwach. Nie wychylać się z kolorem, bo może się znów trafić ktoś tak dobrze ubrany. Nie chcielibyśmy takiej sytuacji. Nadal obstajemy przy ciemnoszarym garniturze. Nie zamierzamy kupować błyszczących. Jednak coś chcemy wprowadzić do stylizacji co się nie trafi wśród gości lub będzie mniej prawdopodobne. Może jakiś szary lub biały krawat? oczywiście też bez kamizelki. Nie mam pojęcia. Doradź coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ple ple
I właśnie dlatego te całe obrzucone błotem kamizelki nie są takie złe - widać, że Pan Młody to Pan Młody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem styllistką
To żadna tajemnica - na temat "wyróżniania sie" Pana Młodego mam zdanie JEDNOZNACZNIE NEGATYWNE, bo chęć wyróżnienia się świadczy wyłącznie o... nuworyszostwie, niestety :( Na ślubach arystikratycznych Panowie młodzi najczęściej sa ubrani we fraki dzienne (w Polsce to frymuśność co się zowie), ale tak samo są też ubrani drużbowie, tatusuiowie i... 99% gości męskich. Pana Młodego wyróżnia i odróżnia jedynie bardziej wyrazista (bo mają je i drużbowie!!) przypinka kwiatowa, i... PRZEDE WSZYSTKIM piękna i promienna Panna Młoda u jego boku. Proszę - oto ślub z samego szczytu arystokracji, stroje panów są bbbbb przemyślane (również kolorystycznie!!) i jednolite, a Panu Młodemu ani się śniło przypinać sobie piórko do ucha czy kokardkę do buta, "żeby się od gości odróżniać" ;) ;) Czy wgląda mało wyjątkowo?? Wręcz przeciwnie!! : http://www.culturedviews.com/photo/royalwedd.jpg Zamiast udziwniać i bać żabę, że ELEGANCKO ubrany gość "przyćmi" Młodego, sprawmy, by elegancja wzięła górę. Wtedy o żadnym "przygaśnięciu" Pana Młodego nie będzie mowy. A jasny/biały krawat wcale nie sprawia wrażenia "bardziej ślubnego" - za to bardzo "odkolorowuje" twarz Młodego, sprawiając, że zacznie on wyglądać mdło i wymoczkowato... Dowód (porównajcie look Młodego z dnia ślubu i z poślubnej sesji): http://www.babiniec-cafe.pl/viewtopic.php?t=29647&postdays=0&postorder=asc&start=30 Spórzcie same, ile charakteru dodał Młodemu filuterny, odważny fuksjowy krawat... W jasnym wygląda też dobrze, ale... bladawo, smutniej. Szkoda. I czy jest w bladej krawatce "bardziej panomłodowo wyglądajacy"?? Chyba niekoniecznie... O "panomłodowatości" nie świadczy ani kamizelka, ani hebezie w klapie (lub o zgrozo w kieszeni) - o odświętności i niepowtarzalności świadczy ELEGANCJA. I ociupinka nonszalancji. Pod rozwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem styllistką
Aha, uprzedzając pytanie - wnuk Elżbiety II rzeczywiście założył kamizelkę ;) I nie jest tak, że kamizelki krytykuję w czambuł& zawsze, bo założenie takowej (jedwabnej, szytej na miarę) jest do fraka dziennego obowiązkowe. Ale dodawanie FRAKOWEJ kamizelki do garnituru to sprzeczność sama w sobie, a poliestrowe obrzydlistwa sprzedawane w komplecie z fastrygowanymi krawatkami mają tylko jedno przeznaczenie - kosz na śmieci!!!! pleple - jak tak koniecznie chcesz mieć "wyjątkowego" Młodego, to ubierz go właśnie we frak dzienny ORAZ kamizelkę. Ale jeśli ubierzesz go w garnitur i kamizelkę z obrusika plamoodpornego, to zamiast eleganckiego mężczyzny stanie u Twego boku pstry pajac w plastikowym ubranku... A "plastic it's fantastic", owszem, ale wyłącznie w barbieworld ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ple ple
Stylistko, nie zależy mi na tym, żeby mój narzeczony wyróżniał się na tle gości, zależy mi za to, żeby odróżniał się od samego siebie jako gość. Mam nadzieję, że rozumiesz co mam na myśli. Mojemu narzeczonemu nie podobają się ani smokingi, ani muszki. Trochę się martwię, że będzie na własnym ślubie wyglądał zbyt zwyczajnie, tak samo jak na innej większej okazji. Ot po prostu garnitur, biała koszula i kolorowy krawat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mr Młody
Krawat dla Pana Młodego, Najlepsze krawaty to krawaty srebrne, szare i niebieskie. Dlatego, że nie kradną pigmentu ze skóry (pisałem trochę o tym tutaj http://mrmlody.blogspot.com/2012/10/koo-barw-slubne-kolory.html). Każdy inny kolor kradnie pigment ze skóry i obniża elegancję. I to jest zasada uniwerasalna. Każdego mężczyznę, którego mi przyprowadzicie w krawacie z ciepłymi kolorami, podmienię mu krawat na srebrny lub granatowy i będzie na pewno wyglądał bardziej elegancko (dokładnie tak samo jest z białymi koszulami kontra koszule ecru). To, czy lepiej iść w granat, czy w srebro, zależy oczywiście od tego, czy garnitur będzie bardziej szary, czy granatowy. Co do kamizelki, to rzeczywiście jest z tym zawsze problem, bo nie ma sensu dobierać jej na siłę. Jeśli chcesz podnieść formalność zwykłego garnituru, to sugeruję garnitur trzyczęściowy z kamizelką. Natomiast jeśli już masz garnitur dwuczęściowy, a bardzo chcesz dodać kamizelkę, to musisz uważać. Nie powinna mieć wzorów i należy ją zrobić z dobrego przewiewnego materiału, wełny, jedwabiu, lub lnu. Czy można dobrać ładnie zdekompletowaną kamizelkę? Można, ale to trudne. Do jasnego szarego garnituru można dobrać ładną kamizelkę płowożółtą/kość słoniowa (przy białej koszuli). Zobacz na ostatnie zdjęcie w tym wpisie http://mrmlody.blogspot.com/2012/10/zdekompletowana-kamizelka-na-slub.html Nie wygląda to źle. W ostateczności piękny garnitur, kwiatek i poszetka w kieszonce zadziałają bardzo ładnie. Natomiast co do kwiatka - w żadnym wypadku nie przypinaj do klapy. Kwiatek ląduje w butonierce (dziurka w marynarce). Przypinki stosują kobiety. Mężczyźnie to nie uchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w mam talent Holownia i Prokop
A ja ogladam wlasnie "mam talent" i jestem juz po raz kolejny zachwycona tym jak wyglądają panowie prowadzący. Nie mogę się nachwalić temu jak oni zawsze świetnie wyglądają (pomijając castingi kiedy byli na luzie ubrani) Ich garnitury są szałowe taki właśnie chcę dla mojego 'meza' ale pewnie i kosztuja kilka tysiecy. Ale to sa wlasnie eleganccy panowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ple ple
Mr Mlody,tak właśnie myślałam o srebrze. Dzięki za inspiracje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ten pan przemądrzaliński
znowu się wcina tak bardzo boli, że na innych forach cię ignorują??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mr Młody
Ple, ple, Nie ma sprawy. Tylko pamiętaj, że srebro może być z szarym garniturem monochromatyczne. Srebrny krawat najlepiej by pasował z ciemnogranatowym garniturem. Do szarego garnituru można dać srebrny krawat z jakimś ślubnym wzorem. Albo jakiś szary krawat z bardzo pastelowym odcieniem (np. delikatną czerwienią). Nie przejmowałbym się tym, że garnitur jest dwuczęściowy (chociaż jak pisałem można dodać do niego kamizelkę, ale ostrożnie). Natomiast przestrzegam - być może Twoje obawy są uzasadnione. Jeśli garnitur jest z poliestru, a nie ładnej wełny, to widać jego zwyczajność. Być może dlatego Ci się nie podoba? A może klapy marynarki są za bardzo wąskie? Może nogawki są za bardzo zwężane? A może marynarka jest przykrótka? Te wszystkie rzeczy oznaczają, że garnitur jest bardziej sportowy i może dlatego wygląda mało dostojnie? Ładny garnitur z dobrej wełny, jednolity, razem z ładnym ślubnym krawatem, kwiatkiem w butonierce (nie przypinamy kwiatka do marynarki) i poszetką w kieszonce, sprawią, że Pan będzie wyglądał naprawdę wyjątkowo. I nikt nie będzie w stanie z nim konkurować. Jak bardzo chcesz coś jeszcze dodać, to można na przykład szpilkę do krawata (nie spinkę). Są inne bajery, których bym unikał, ale niektórzy lubią (np. kapelusz, parasol, białe bawełniane rękawiczki itd.). Prokop... nie wiem, o który garnitur chodzi, ale wiem, że smoking miał uszyty u jednego z najlepszych krawców w Polsce, czyli u warszawskiego Zaremby. Pewnie kosztował co najmniej 10 tysięcy. Ale spokojnie. Trochę czasu i jeśli Pan ma sylwetkę naturalną, to coś znajdzie dla siebie z wieszaka, co będzie wyglądać ładnie. Tylko trzeba zanieść do poprawek krawieckich. Praktycznie każdy garnitur, czy marynarkę należy poprawić u krawca, tylko większość Panów niestety tego nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem styllistką
pleple - szukałaś zdaje się sukni ze złotymi aplikacjami?? wystarczy spojrzeć na początek tej strony wątku ;) Nie ma sprawy - ale srebrny krawat męża nijak nie będzie pasował do Twojego ślubnego wizerunku.. Na bal - ok, każde sobie rzepkę skrobie, partnerów zmienia jak rękawiczki, więc ich niedopasowanie kolorystyczne razić nie będzie. Batman-Mlody-Mister jak go tam zwać lubi takie kompletnie niekompatybilne pary, bo tak się na bale chodziło kiedyś... Ale ślub = ceremonia (bez różnicy, czy cywilna czy religijna) NIE JEST BALEM!!!! I jak w przypadku "balowości" prezentuje się Młoda Para?? Rozpatrując koncepcję dla pleple - ona ciepło-złota, on szarosiny, co nie ma prawa być kompatybilne optycznie, a na zdjęciach da efekt bardzo nieciekawy (nawet na zdjeciach czarno-białych odcienie ciepłe i zimne zgrzytaja z sobą... spytaj fotografów!!). Dlatego sugestia moja, szczera i życzliwa, pleple: jeśli Ty masz suknię ciepłą w odcieniu, ze złotymi elementami, zrezygnuj z ubierania męża w srebrny krawat. Jeśli opcja srebrnego krawata jest dla Ciebie & męża bbbb istotna - sama wybierz zatem białą lub ewentualnie śmietankową suknię ze srebrnymi zdobieniami, albo... bez zdobień. I wtedy stylizacja nabierze spójności i konsekwencji. A mister-batman-mlody czy jak mu tam... proszono nas już nie raz o rozdzielenie wątków/porad, bo (jak głosi mądrość narodów) "gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść". A Ty nadal swoje, i z uporem maniaka psujesz mi robotę swoimi jedinasusznymi dywagacjami :( :( Zrozum, dziewczyny tutaj pytające Pietkiewicza raczej nie czytują, z reguły nie odróżniają butonierki od brustaszy, więc dwutorowy strumień porad, z których jeden wprost jest rodem z balu w operze wiedeńskiej - zrobi więcej szkody niż pożytku. Bo zamiast konkretów otrzymują rozbieżne sugestie podlane jednostronnie besserwisserowskim wiedeńskim sosikiem :( :( No i lekko je ta sytuacja dezorientuje - najdelikatniej rzecz ujmując. Aha, i radzę, byś w celu zapobieżenia niezrozumieniu unikał przymiotnika "płowy" - większość dwudziesto- i trzydziestolatków dla wiedzy, co to słowo znaczy, musiałoby zajrzeć do słownika wyrazów obcych, dziś już zarzuconego niestety na rzecz wujcia google ;) Bo znaczenie tego słowa jest dziś zapomniene niemal ze szczętem = łacno może do nieporozumień doprowadzić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ple ple
Wszystko racja, tylko mi się koncepcja z suknią zmieniła. Tamtą wciąż biorę pod uwagę, ale teraz pojawiła się poważna konkurentka z różowym pasem ;) Jestem na etapie poszukiwań stąd mogą się znaleźć różne informacje w moich postach. A znaczenie słowa "płowy" dobrze znam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem styllistką
pleple - to ze zrozumieniem znaczenia słowa "płowy" jesteś w zdecydowanej mniejszości, uwierz mi na słowo :) i jest to mniejszość chwalebna!!! ;) :) O wahaniach co do wyboru sukni nie pisałaś, zatrzymanie nastąpiło na etapie poszukiwania sukni ciepło-złotej. Wyboru krawatu dla męża bbbb szczerze radzę WAM (bo to dwoje wszak ślub bierze..) dokonać, gdy on będzie miał już zakupiony garnitur, a Ty sprecyzujesz swoje plany co do sukni. Balowa = niekompatybilna stylizacja w przypadku Młodej Pary to nienajlepszy pomysł - choćby dlatego, że dzień zaślubin to uroczystość czyniąca Was JEDNOŚCIĄ!! "Odtąd jedno, chociaż nadal dwoje" :) :) :) Po balowemu "każde sobie rzepkę skrobie" i beztrosko partnerów zmienia, bo i tak z definicji do współtowarzysza "głównego" nie pasuje - nawet wręcz nie powinien... Strój balowy to z definicji uosobienie płodozmianu ;) Nie jedności, w tym małżeńskiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość straoo
wszystko i tak o huj si,ę rozbija krawat musznik czy inne cudo,ważne żeby fotograf,kamerzysta i ludzie z zespołu czyli jakieś grajki mieli kanapki ze sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mr Młody
Na bale chodziło i chodzi się w strojach wieczorowych. Frak wieczorowy i smoking. Żadnego nie zakłada się na ślub (może czarny garnitur pod pewnymi warunkami). To co tu piszę nie ma żadnego związku z balami i operami. Także wcale się kiedyś tak nie chodziło, bo garnitury to historycznie patrząc stroje nieformalne (pracownicy chodzili do pracy w garniturach, nawet jak pracowali fizycznie). Srebro jest uniwersalne. Polecam koło barw, o którym tutaj piszę http://mrmlody.blogspot.com/2012/10/koo-barw-slubne-kolory.html Srebrny/szary kolor pasuje DO WSZYSTKIEGO. Panna w ładnej sukni ecru i Pan w ciemnogranatowym garniturze ze srebrnym krawatem i białą koszulą będą wyglądać razem ładnie i będą do siebie pasować. Wystarczy, że Pan Młody będzie miał w butonierce ten sam kwiatek, co z bukietu Panny Młodej. Dobieranie na siłę złotego krawata, żeby pasować, nie różni się niczym od dobierania na siłę zdekompletowanej złotej kamizelki, żeby pasować. Jest tym samym niepotrzebnym zabiegiem: dobieraniem na siłę. Nie zmienia to faktu, że można krawat wybrać z tonacjami złotymi, niebieskimi. To wygląda ciekawie, bo nawiązuje do klasycznych wzorów, choć nie przepadam za tym: http://images.oncewed.com/wp-content/uploads/2012/01/plaid-wedding-tie-ideas.jpg?9d7bd4 Najlepiej jest ubrać się w garnitur ślubny, białą koszulę i ruszyć na spacer do galerii handlowej. Coś się znajdzie. Zapewne i coś ładnego złotawego da się znaleźć (delikatnie złotego, kość słoniowa etc.). Tylko radzę startować od srebra, bo jak mówiłem srebro to standard w kolorze barw. Każdy inny kolor zyskuje swój charakter na tle srebra (lub bieli i czerni). Tak działa światło i długości fali. Fizyki się oszukać nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batman-niestylista
A tymczasem: http://www.szarmant.pl/granatowa-marynarka-dwurzedowa/granatowa-marynarka-dwurzedowa2-2 To dla tych, którzy twierdzą, że dwurzędówka poszerza, albo że nie może być elegancka, bo taką nosiły czarne charaktery Bogarta ;). Spodnie oczywiście musiałyby być w tym samym kolorze, chusteczka biała, krawat w jaśniejszym świecącym kolorze, kwiatek do butonierki i... miazga (może guziki białe byłyby lepsze). Taki dwurzędowiec przejechałby przez wesele jak walec i powaliłby wszystkich na kolana. Także dwurzędówki yes yes yes!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem styllistką
Moje zdanie się nie zmienia - dwurzędówki no, no, no, NO!!! ;) Bo też nie każdy ma ochotę robić za klon Al Capone'a, albo za spóźnioną & pretensjonalną wersję bohaterów Humphreya Bogarta (genialnego aktora, notabene). Jeśli ktoś konsekwentnie stylizuje swój look weselny a'la lata 40-te, "Casablanca" względnie Bogey&Bacall etc., to super. Ale na ceremonii niestylizowanej, w gronie mężczyzn ubranych w nowoczesne garnitury, taki "dwurzędowiec" będzie wyglądał, jakby się z choinki albo z filmu noir urwał, albo wehikuł czasu zepsuł = epoki pomyslił - i mamy "Pana-Młodego-co-chciał-się-od-gości-odróżniać" w najbardziej pretensjonalnym tej koncepcji wydaniu :// No cóż, jak kto lubi, i na ile specyficzną ma rzeczy świadomość ;) O casusie prezydenta Clintona, oduczonego metodą kopaną noszenia (ulubionych wcześniej!!) dwurzędówek przez szefa protokołu dyplomatycznego - juz pisałam. Jak kto się uprze, to pogoni do ołtarza w smokingu, lakierkach, musze plus klasycznej koszuli, i będzie twardo & po wsze czasy uważał, że taki look iście powalał elegancją...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musznik czy krawat
dlaczego jestes wlasciwie przeciwna musznikom i kamizelka? ciagle mowisz o tym obrusiku plamoodpornym i klaunie zamiast pana mlodego. Nie wszystkie te zestawy dla pana mlodego wykonane sa z tego "obrusika plamoodpornego" ja znalazlam piekny komplet gladki bez tych haftow, matowy musznik i kamizelke. Do tego matowy garnitur. Zadna pstrokata choinka nie wyjdzie. Bo nic sie nie swieci i nie bije po oczach. I wiele jest propozycji stonowanych niekoniecznie bialych i niekoniecznie z tego materialu co cie tak razi. Z jakiegos wzgledu powstaly te zestawy d;a panow mlodych. To tak jakby powiedziec ze suknia slubna to wymysl stworozny tylko by bic kase, a elegancja tkwi gdzie indziej wystzrczy zalozyc elegancka, dobrze skrojona sukienke wieczorowa i pani mloda bedzie wygladala elegancko. Dla panow mlodych zostaly stworzone muszniki, kamizelki po to by tez mieli okazje poczuc sie wyjatkowo jak pani mloda w sukni slubnej, a nie zwyczajnie jak na innych okazjach. Mozna wsrod calego asortymentu wybrac ladne kamizelki i ladne muszniki nie przypominajace zadnych obrusow plamoodpornych. I kogo nie zapytam to nikt nie podziela Twego zdania. Oczywiscie nalezy ubrac sie z gustem i pstrokate gariturki mi sie nie podobaja, ale stanowcze mowienie nie modzie slubnej meskiej to przesada. Facet na slubie ma wygladac elegancko, ale ciut w innym wymiarze niz inni goscie. Tak jak i pani mloda wyglada elegancko w sukni slubnej, a nie jak inne eleganckie panie w wieczorowkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batman-niestylista
Niestylistko, możesz dalej oszukiwać samą siebie. Ta dwurzędówka jest znakomita. Uparłaś się i koniec. Gdybyśmy nie odbywali tej rozmowy tutaj i byś zobaczyła taki strój, gwarantuję, że by Ci się spodobał. Zrób ankietę wśród ludzi, to się przekonasz. Zresztą poczytaj sobie komentarze na tej stronie o tej marynarce. Dla Twojej wiadomości: świat stroju męskiego jest większy niż zwykły dwuczęściowy jednorzędowy garnitur. A co według Ciebie ma zrobić żołnierz, który ma piękny garnitur wojskowy, dwurzędowy? Ma ubrać się po cywilnemu, bo będzie wyglądał jak z wehikułu czasu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mr Młody
Musznik i kamizelka to dwie różne rzeczy. W męskiej modzie nie ma tak naprawdę muszników. Są następujące rzeczy: krawat, muszka, fular, plastron (o tym tutaj http://mrmlody.blogspot.com/2012/09/inne-wiazada-fular-plastron-ascot.html). Fular mimo że jest najstarszy ze wszystkich, to jest nieformalny, zakłada się go przy rozpiętej koszuli. Plastron zakładamy do żakietu, nie garnituru. Jeśli ktoś zwiąże plastron tak jak się wiąże krawat węzłem prostym (four in hand), to wyjdzie mu coś w stylu "musznika". Ale to za duży węzeł, krawat jest dużo lepszy. Także do garnituru tylko krawat, albo ewentualnie mucha, choć nie polecam. Aha. I wszystko musi być wiązane, a nie gotowe jak w wielu produktach. Co do kamizelki - podnosi formalność. Prosta sprawa - koszula jest w pewnym sensie bielizną. Nie należy jej za bardzo pokazywać. Kamizelka pozwala ją ukryć. Szczególnie jeśli widać koszulę w okolicach pasa. Kiedyś gentlemenowi to w życiu by nie uchodziło coś takiego. Dlatego kamizelka jest dobra. Po pierwsze dlatego, że zwęża dekolt. Po drugie, dlatego, że przy rozpiętej marynarce (np. kiedy się siedzi) nie będzie widać koszuli w okolicach pasa (co jest optycznie niekorzystne). Po trzecie, czasami nawet przy zapiętej marynarce bez kamizelki widać kawałek koszuli, albo krawata, co jest mało estetyczne. Polecam kamizelkę, tylko trzeba ją założyć z głową. Najbezpieczniej trzyczęściowy garnitur. Wszystko w jednym kolorze. Można kamizelkę dekompletować, ale nie powinna być jaskrawa (można też założyć tzw. stroller - polecam zwłaszcza zgłębiającym "protokół dyplomatyczny", żeby sprawdzili w jakim stroju składa się życzenia głowie państwa). Kolory szarości i płowe to dobry pomysł. Kamizelka koniecznie bez wzorów. Wiem, od kamizelki może być cieplej. No tak, dlatego potrzeba do niej jedwabiu, lnu, albo wełny ala fresco. Można ją też uszyć bez pleców (nawet bez podszewki z tyłu). Dwurzędówka Szarmata rzeczywiście piękna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mr Młody
Weselniczko, Spinka do krawata jest zbyt duża i geometrycznie nieoptymalna - przecina sylwetkę na pół. W ogóle nie powinno się jej nosić, tak jak nie najlepszym pomysłem byłyby koszule w poziome paski (zauważ, że paski się robi pionowe, bo wydłużają sylwetkę). Poza tym spinka tak naprawdę nie jest użyteczna. Wcale nie poprawia specjalnie położenia krawata. Spinka jest w złym miejscu i za bardzo się błyszczy. Zresztą dżentelmeni nie nosili spinek. Nosili za to szpilki do krawata. To jest coś innego. Szpilka jest wyżej, jest dużo mniejsza i spełnia funkcję użyteczne (trzyma krawat i węzeł we właściwym miejscu). Problem w tym, że taka prawdziwa szpilka raczej będzie droga i będzie ją trudno dostać. Ale obok zegarka, spinek do mankietów i obrączki jest to w zasadzie jedyna dopuszczalna biżuteria u Pana Młodego (sygnety są rodowe). Więcej tu http://mrmlody.blogspot.com/2012/10/pan-mody-z-bizuteria.html Do tego ewentualnie dochodzą zabawy guzikami. Zazwyczaj w kupionych garniturach są plastikowe, ale można je na przykład podmienić na perłowe (z goru, ze szkła itd.), wtedy spełniają funkcje czegoś na kształt biżuterii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem styllistką
Czym innym jest elegancki plastron, jedwabny, własnoręcznie wiązany - a czym innym kompleciki z poliestru, sprzedawane masowo w sklepach, gdzie krawatka jest z góry zaszyta w zakładeczki i ozdobiona plastikowym guziczkiem udającym szpilkę (o której była tu przed chwila mowa). Pierwsza opcja - to klasyczna, męska elegancja, którą należy dawkować z wyczuciem i bez przegięcia (bo wówczas Pan Mody przebiera się zamaist ubrać). Opcja druga to zaprzeczenie elegancji, podróbka-gotowiec, świadcząca o braku obycia i sileniu się na "coś innego niż wszyscy mają" (nieszczęsny trend by "Młody się od gości odróżniał" :( I znowu ta "płowość" nieszczęsna, jak na nietlenionej głowie Prasłowianina... batmanie wraz z klonami - pisałam już "x" razy, że dwurzędówkę toleruję wyłącznie na Bogarcie, tylko jako signum temporis i z szacunku dla wielkiego aktora. Tak jak jeden z klonów ma hopla na punkcie strollera i "dekompletowania", drugi twierdzi że koszulę należy (jako wstydliwa) kryć równie gorliwie co majtki, tak ja twierdzę, że krój dwurzędówki jest tyleż nieformalny, co niebezpieczny i mocno zagrażający pretensjonalnością ogólnego wizerunku. Tak jak nikt przy zdrowych zmysłach nie ubierze się dziś w strój Beau Brummela (choć to on dyktował prawidła nowoczesnej mody meskiej), tak i nikt dziś nie bedzie na co dzień (a nawet na ślub) kopiował strojów Bogarta. To nie plan "Czasu honoru" i klaps filmowy numer 639, tylko współczesny ślub!!! Sprawa mundurów wojskowych to "coś z zupełnie innej beczki", strój sformalizowany, nomen omen - MUNDUR, i człowiek wykonujący taki a nie inny zawód z definicji bierze też na siebie obowiązek noszenia takiego a nie innego stroju, również w sytuacjach mniej lub bardziej prywatnych. Wymóg. W krój mundurów się nie wtrącam, jest zunifikowany. Podobnie jak krój sutanny - też uniform, też oparty na wielowiekowej tradycji, i nikt z nim nie dyskutuje - a jednak żaden facet "cywilny" z własnej woli nie ubierze takiego stroju, chyba że dla tak zwanych jaj ;) Czym innym jest mundur marynarza, oparty na starych wzorach, prawidłach i krojach, a czym innym wzorowane na nim stylizowane marynareczki - jak wklejana tu kiedyś upiorna pseudomarynarska dwurzędówka ze zlotymi guzikami... Nic, tylko ubrać w nią Krawczyka czy innego króla polo-dansingu, i niech zaśpiewa "Parostatkiem w piękny rejs" ;) Najlepiej w stosownej czapce kapitańskiej i z cygarem w zębach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do nie stylistki
czy jestes z Wroclawia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batman-niestylista
Niestylistko, Stopień wygłupów i obracania tematu w żarcik nijak ma się do słuszności (a w zasadzie jej braku) tego co mówisz. Och, Ty "tolerujesz" dwurzędówkę na Bogarcie z szacunku do wielkiego aktora. Normalnie, dzięki Ci, wielka Ty i łaskawa :) Discopolo, dancingi, cygara i kapelusiki, boki zrywać normalnie ;P Możesz oszukiwać się, że mundury to sprawa z innej beczki. Niestety - garnitur wywodzi się od munduru i tego się zmienić nie da. Zauważam, że w ogóle nie odpowiedziałaś na to co napisałem. Piszesz, że ci ludzie mają obowiązek noszenia takiego stroju, wymóg. Nie do końca w sumie tak jest, ale niech będzie. Nie zmienia to nic w tym, co mówiłaś wcześniej. Czyli chcesz przez to powiedzieć, że żołnierze i strażacy, biedacy, mają wymóg wyglądania jak discopolowcy, czarne charaktery i ludzie z wehikułów czasu. Biedni ci ludzie. Naprawdę. A jeszcze gorsi to są ci wstrętni projektanci, podtrzymujący tę tradycję. Krótko mówiąc twierdzisz, że byle cywil w zwykłej dwuczęściowej jednorzędówce wygląda lepiej niż strażak, czy żołnierz na ślubie. Bo ci dwa biedni mają wymóg wyglądania gorzej. Tak, funkcja im nakazuje źle wyglądać... Co do tezy Młodego o zasłananiu koszuli, ma pełną rację (poza tym nie jesteśmy klonami, tylko należymy do tej samej sekty :P). Rozpięta marynarka bez kamizelki wygląda źle. Rąbek koszuli widoczny przy zapięciu marynarki na jeden guzik też wygląda źle. A jeszcze gorzej wygląda krawat wystający spod marynarki (tak, tak, widać go czasami nawet jeśli długość jest poprawna, czyli krawat dochodzi do pasa spodni). Dlatego kamizelka podnosi formalność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batman-niestylista
A może jak zobaczysz Pana w świetnej dwurzędówce, doskonale skrojonej, wspaniale wyglądającego, to podejdziesz się go spytać "Pan strażak, albo żołnierz?". I jeśli odpowie "tak", to będzie dobrze wyglądał, a jeśli odpowie "nie", to napadniesz na niego, że z wehikułu czasu się urwał :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem styllistką
To nie jest wątek dla sekciarzy, ani wątek dla klonów, ani wątek do sporów, czyja prawda jest swojsza, mojsza lub lepsiejsza... To jest wątek porad dla Młodych Par, niekoniecznie "ę ą & akurant", za to chcących stworzyc ślubną stylizację spójną, nowoczesną i nienadętą. A zamienia się w atak klonów... Odnośnie granatowej marynareczki dwurzędowej, wklejonej tutaj wczesniej, co ma niby "pół wesela powalić - wyraźnie zostało zaznaczone przez samego nabywcę, że jest to wyrób z grubej wełny, uszyty może!! ale niekoniecznie... w latach 70-tych XX wieku i zanabyty za przyczyną zamiłowania do strojów z przeszłości w niszowym londyńskim lumpeksie. Ok, konsekwencja w kreacji własnego wizerunku podziwu godna!! A jeśli dany pan nabywca jest wielbicielem strojów BARDZO VINTAGE, to jest to jego święte prawo!! Jeśli polowanie na wiekowe elementy garderoby przynosi mu satysfakcję, daje dreszczyk emocji - super!! Moda to wszak zabawa, poszukiwanie, non serio, acz wedle reguł... Ale dlaczego akurat Panów Młodych ma OBOWIĄZYWAĆ styl vintage?? Za jaką przyczyną?? Na Panu Młodym taki strój nie będzie wyglądał intrygująco, ani nawet ekscentrycznie - będzie po prostu pretensjonalny. Jakby się przebrał za przerośniętego ucznia Eton... Nie ma tu jeszcze na forum wątku "jak ubrać Pana Modego vintage, ekscentrycznie i z brytyjska". Panowie, do dzieła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batman-niestylista
Jedno zdanie: dwurzędowość nie oznacza Vintage. Można mieć nowoczesną, zgrabną, wytaliowaną, ślubną marynarkę dwurzędową, która nie jest Vintage. To, że dzisiaj nie ma ich w sklepach nic nie znaczy. Raz, w sklepach nie ma też klap zamkniętych, a są zdecydowanie lepsze od klap otwartych. Dwa, w sklepach jest pełno zestawów poliestrowych musznik + kamizelka. Połowa Polski jest przyzwyczajona do takiego stylu ubierania się na śluby. Dlatego stawiamy się (Ty i ja) w opozycji do większości, więc nie stosuj sama argumentu większości, skoro go nie akceptujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem styllistką
Ok, pełno w sklepach paskudztw z poliestru, zapakowanych w komplecik w plastikowych pudełkach. Ale są też w sklepach jedwabne krawaty w całkiem sporym wyborze, są nieźle skrojone wizytowe garnitury z dobrej jakości tkanin (polskich firm), da się upolować adamaszkową koszulę, nieprzekombinowane spinki i proste, skórzane półbuty. Więc nie jest tak, że namawiam uczestników wątku na totalną rewolucję, ciuchowe wyprawy do Mediolanu względnie Londynu i poszukiwanie igieł w stogu siana. Jedyne, co sugeruję, to oddzielenie ziarna od popiołu... tu, w naszym skromnym polskim grajdołku :) Ale racją jest, że z prądem nie zwykłam pływać, bo też zdechłą rybą nie byłam nigdy - więc nadal z uporem maniaka odmuchuję ten popiół, jak zawodowy Kopciuszek... tylko staram sie zaczynać od pracy u podstaw, a nie z wysokiego "c". Do tego potrzeba czasu i systematyczności, aż do osiągnięcia efektu sprezzatury: czyli pewne reguły tak wchodzą w krew, że stają się... naturalne i nonszalanckie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×