Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość minutka ciszy

jestem kochanka ,nie wiem jak długo jeszcze tak wytrzymam

Polecane posty

Gość Miuuumiuuuu
Nie oceniajcie bo los jest przewrotny. Kiedyś sama oceniałam chętnie kochanki w jak najbardziej negatywnym świetle, aż życie postawiło mi na drodze jego. Nigdy nikogo tak nie kochałam ! Trwało to dobre kilka lat. Nie wszystko w życiu jest biało czarne !! zajadłe, mściwe mohery!! aby dla Was los był łaskawy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa123456789
Boje sie jak zostane odebrana i nie wiem dlaczego pisze na forum..moze szukam wsparcia.moze porady...chociaz boje sie,ze zostane potraktowana zle.Ok .....moje malzenstwo trwalo 10 lat ,byla to wielka ,ogromna milosc z mojej strony ale on nie dojrzal do tego,traktowal mnie strasznie,wyniszczal psychicznie ,uzyl tez sily fizycznej...tak bardzo go kochalam ze bylam zaslepiona..jego przepraszam wystarczalo bym zyla z nim..urodzilam mu dwojke pieknych dzieci..nie szanowana ...traktowana jak nic..chowalam samotnie dzieci a od niego slyszalam tylko narzekanie i obelgi...stalam sie cieniem siebie,zakompleksiona ,w depresji,zamknieta w sobie ze swoimi problemami ..bylo strasznie.z czasem stanelam na nogi,poszlam do pracy ,odzylam ,ludzie naokolo wmawiali mi,ze jestem atrakcyjna,dzielna ..zaczelam nabierac pewnosci siebie,ktora on zaczal tracic widzac,ze sie odsuwam pomalu.Poznalam kogos kto otoczyl mnie opieka i wsparciem..pomalu pomalu zaczelam go kochac...balam sie w to pakowac bo on jest po rozwodzie ,ma dwojke dzieci i kolejne dziecko z wieloletnia przyjaciolka ,ktora jak twierdzi chciala tego dziecka...placi na wszystkie dzieci,nie mieszka z przyjaciolka ale tez nie obiecuje mi niczego mimo,ze twierdzi jak mocno mnie kocha,ze zawsze bedzie moim wsparciem ,przyjacielem ale nie obiecuje ze bedzie ze mna bo ma zbyt pogmatwane zycie.ja nie chcac oszukiwac meza odeszlam od niego...byl nastawiony agresywnie a potem zmienil taktyke i powiedzial,ze przeprasza za wszystko ,ze mnie kocha ,ze sprobuje sie zmienic ,ze nie chce zyc beze mnie,ze kocha dzieci ponad zycie...wie o tamtym ,blaga bym sie opamietala,ze on zniszczy mi zycie...tak moglabym sie opamietac z tym ,ze podejrzewam ciaze ... w momencie kiedy przeszlo mi przez mysl ze moze warto sprobowac z mezem..dla dzieci..ze tak mocno go kiedys kochalam ..ze moze znow go pokocham........bo wiem ze nie moge byc z tamtym,mimo ze czuje jakbysmy byli stworzeni dla siebie.....co robic...co jezeli nosze dzieciatko w brzuchu....napewno nie meza bo juz od dluzszego czasu nie kochamy sie ,nie mieszkamy z soba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do minutka ciszy
marnujesz życie dla faceta, który nie jest tego wart. jemu z żoną nie jest źle, gdyby było, sam wystąpiłby o rozwód i nie ukrywał Waszego związku. wiek dzieci nie ma nic do rzeczy, może się nimi opiekować nie będąc z ich matką. facet wciska Ci kit, bo chce bez konsekwencji poruchać na boku, niestety :( a Ty zgadzając się na to, krzywdzisz jego żonę i dzieci, bo żyją z oszustem. dla pocieszenia powiem Ci, że jak go zostawisz, on znajdzie sobie inną. taki typ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ales ty głupia kobieta jestes
naiwna, nic nie myslisz a te swoją pseudo milosc mozesz sobie wsadzic w dupe, pewnie masz wykształcenie podstawowe i pracujesz w sklepie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weszłas w układ
- bo sama twierdzisz że na początku to był tylko układ z żonatym facetem - to jest pierwszy powód dla którego nie mam do ciebie szacunku , jesteś młoda i tak kurwa naiwna że aż mi się śmiac chce , bo to MIŁOSC , ja cie proszę dziecko ty mnie nie rozśmieszaj z tą twoją miłością niczym z harlekinów :O, spotykasz się nie z facetem czy jakims królewiczem a ze zwykłą męską cipą która wiedziała jak się w życiu ustawic , nie twierdzę że ludzie jak wezmą ślub mają byc ze sobą do grobowej deski - czego sama jestem przykładem - jeśli w małżeństwie się dzieje zle i nie ma szans na uratowanie tego związku to się szczerze i uczciwie do tego przed partnerem przyznaje tyle że nie każdego faceta na to stac a juz na pewno nie takiego który wogóle nie ma zamiaru tej swojej wstrętnej żony zostawic , piszesz że oni ze sobą nie sypiają - a że tak zapytam - byłaś , widziałaś :O Nie daje ci do myślenia fakt że notorycznie kłamie swoją żonę wiec i ciebie też okłamuje ? Aha , nie , zapomniałam - ciebie nie okłamuje bo przecież ciebie KOCHA :O , a jeszcze do tego twój facet jest prawdziwym męczennikiem - no bo jak to tak - kochac kogoś tak strasznie i dwa lata już męczyc się z tą wstrętną żoną zamiast odejśc do młodej świeżej kochanki ? Naiwnaś dziecko jak but i marnuj sobie kolejne lata młodości na jakiegoś tchórzliwego fiuta - twoje życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minutka ciszy
nie chce marnowac kolejnych lat,dlatego postanowiłam ze musze to skończyć,alebo wybierze mnie albo rodzine z ktora żyje tylko na pokaz bo co to bedzie jak ludzie zaczną gadać. tak jak powiedziałam wczesniej moze z nia sypa,moze nawet codziennie po kilka razy do utraty tchu,może z niego taki ogier ze codziennie sie kocha z nią i zaraz potem spotyka ze mna.nie wiem... dzwonił dzisiaj,powiedział,ze przełożył wyjazd za tydzien.zebym sie nie gniewała i próbowała zrozumiec.umowilismy sie na dzis.powiedziałam ze oczywiście pasuje mi godzina.głównie musze sie dostosować do niego i do tedo czasu ktorym on dysponuje,wiec i tym razem nie mam zadnych planow,bo przecieżczekam z ustesknieniem,az go zobacze. powiedziałam sobie wczioraj ze kaze mu dokonać wyboru.jestem silna i powiem ze dłuzej tak nie moge.mam tylko nadzieje ze jak juz bede z nim nie zmiekne i postawie sprawe jasno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minutka ciszy
mam tyle dylematow przed spotkaniem,jeszcze dwie godziny ,a ja mam mentlik w głowie.boje sie,boje sie tego ze dzisiaj moze nastapic koniec i juz nigdy go nie zobacze.nie chce tego!jeny dlaczego to takie trudne. moze dam mu czas,powiem konktetnie ze daje miesiac,jesli w ciagu tego czasu nie zacznie nic robic odchodze.tak,tak mu powiem. powiemze skoro jej nie kocha,ma odejsć.ma złożyć wniosek sam,nie czekajac na nia.dzieci i tak zawsze beda jego, bedzie zawsze je widywał brał na weekendy. ja wiem ze on sie boi,ja wiem ze on chce byc ze mna,ale boi sie reakcji otoczenia.rodziny.ale jesli kocha to zrobi to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość la-ila
Minutko trzymam kciuki, byś zrobiła to, co zamierzasz. Widać, że facet nieźle się ustawił. Ma żonę, dzieci, swój ciepły kąt - poczucie stabilizacji. Ma też na boku Ciebie. Młodszą od żony, nie umęczoną dzieciakami, zapatrzoną w niego i przede wszystkim świeżą. Korzysta z Was obu. Naprawdę szkoda Ciebie na taki układ. Bądź silna i odezwij się po wszystkim. Mnie czeka dziś noc przed kompem, więc chętnie poczytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minutka ciszy
dobrze,bede dzisiaj i napisze juz po wszystkim,teraz narazie musze zniknąć. mam nadzieje ze łatwo pojdzie:)chce juz widziec jego mine,mysli ze wiecznie bede tak czekać,ale sie myli.tez chce miec normalne życie,bez ukrywania sie,bez kłamstw.ach... odezwe sie napewno.pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minutka ciszy
wrociłam wiem,woim,wiem.jestem tak głupia ze nie da sie tego opisac!mam do siebie żal,jestem na siebie taka zła!!!!!przeciez to ja miałam dyktowac warunki nie on!! powiedziłam wprost:mam dosć czekania,zdecyduj sie czego chcesz ,albo ja albo Twoja żona!.wypomniał mi ze inaczej sie umawilaiśmy,ze mam byc cierpliwa,.wyawliłam mu prosto z mostu ze nie bede czekac całego zycia,musze myslec tez o sobie nie tylko o nim i jego rodzinie.ze tylko to robie od dwoch lat.dałam mu czas.miesiać.powiedziałam ze do miesiaca ma złozyc papiery i chce je widziec.ja k nie to koniec z nami.!powiedział ze złozy,ze na pewno!!jejku chce w to wierzyć.wierze mu.wiem ze to zrobi.widziałam ze mowi prawde,znam go nie od dzis.wiec jeszcze tylko miesiac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
A potem następny miesiąc. I następny rok. Standard. Skończysz jako wrak człowieka. Bo w końcu przerwiesz to, z całą pewnością tak będzie. On trochę się pomęczy i znowu posiedzi grzecznie w domu by za jakiś czas znaleźć następną naiwną i nie szanującą się. A Ty się wciąż łudzisz, że z Wami będzie inaczej. Ręce lecą. Kobiety wcale o siebie nie dbają. Gdyby Cię kochał, nie skazywałby Cię na to co właśnie przechodzisz. Wiesz, więcej mi się nie chce pisać bo to jak rzucać grochem o ścianę. Musisz sięgnąć dna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość la-ila
Dałaś miesiąc i ok. Poczekaj cierpliwie. To wystarczająco czasu, by on zrobił krok ku waszej wspólnej przyszłości. Ale Minutko, jeśli to się będzie przeciągać, to odpuść. Naprawdę szkoda Twojego życia, młodości, która mija. Trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania mmmmmmm...
Miałam podobną sytuację. Wydawało mi się, że to miłość... jedyna, niepowtarzalna, nie wyobrażałam sobe życia bez tego człowieka... Złożył wniosek w sądzie, była sprawa, wycofał się... Oni nie potrafią podjąć męskiej decyzji - w sumie mnie to nie dziwi... jego dziecko... krzywda jaką wyrządził wszytskim dookoła - swoim brakiem konsekwencji... Byłam zdruzgotana, nieszczęśliwa, dusiłam się brakowało mi powietrza, psycholog, psychiatra, potworna zabijająca depresja - doktórej doprowadził mnie swoimi kłamstwami... oszukał wszytskich, mnie, moją rodzinę, wszytskich i był w tym wszytskim doskonały, myślę że sam się we wszytskim povubił... Dochodziłam do siebie 2 lata - na samą myśl że to cierpienie mogłoby wrócić trzęsę się ze strachu... Teraz patrzę na niego dzień w dzień i po wielkiej miłości nie zostało już nic... Wydawało mi się, że moje życie jest skończone - aż pewnego dnia nies zukając spotkałam mężczyznę - którego kocham, który daje mi miłość, bezpieczeństwo i spokój... w pewnym momencie chce się tylko spokoju. Wiemże ciężko będzie przyjąć Ci te słowa - ale nie wierz w jego zapewnienia.. On wróci tam jak pies - tęsknota za dziećmi go zabije, nie wytrzyma nacisków rodziny ... A Ty? Spotkasz kogoś kto da Ci szczęście... bez tych wszytskich zawirowań, wyrzutów sumienia i ciągłej niepewności o jutro... Ja osiągnęłam ruinę psychiczną, fizyczną - pamiętaj że odbudowywanie siebie - trwa nieraz bardzo długo. Idź do kościoła, porozmawiaj z Bogiem, poproś o pomoc - o wsparcie... Walcz o siebie!!! Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trusski
ehhh.. tez uslyszalam ze nie tak sie umawialismy, jednak wiem ze nie moge na nic liczyc z jego strony bo on ma niespelnosprawne dziecko i to troche zmienia postac rzeczy. spotykalismy sie bylo super, ale coz tego skoro ja sie zakochalam a on ma zone i dziecko. kiedy powiedzialam mu ze umowilam sie z kims innym, ze chce odzyc bo mam dosc czegos takiego to od razu wyrzuty ze przeciez on sie ze mna inaczej umawial, ja mam byc jego i inne pierdoly. ku... co ja do cholery mam robic? ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój eks
Pewnie pojechał na ten wypad już z kolejną idiotką :D Wpadnie do Ciebie na ruchańsko po powrocie :D czyli jak żona wyzdrowieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem po
co zadajecie takie pytania ? Takich tematów były setki , tysiące jeśli nie miliony , tak było jest i będzie tak długo jak długo kobiety będą sobie pozwalały na takie traktowanie w imię jakiejś chorej miłości , jeśli nie będą szanowały innych i samych siebie , co z tego że miliard ludzi napisze wam jak to sie skończy wy nadal będziecie wierzyc w to że w waszym przypadku będzie inaczej , co z tego że ktoś będzie się wysilał i mówił wam co powinnyście zrobic jak wy zawsze będzieie w to brnąc dalej aż do samozagłady :O ale i tak nie jest mi was żal , w życiu za wszystko co złe trzeba płacic słono...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flower 44444
napisz, jak się rozwija sytuacja u Ciebie. Zrobił coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tez tak chce i mam
ale najpierw bylas kochanka, czy najpierw wyszlas za maz? bo moj kochanek najpierw byl moim kochankiem, a potem sie ozenil....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemu autorko się nie odzywasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja jestem w szoku Autorko, jesteś moją rówieśniczką a nie umiem sobie wyobrazić siebie w wieku 22 lat poznającą żonatego faceta z 2 dzieci, jedno dopiero roczne i pozbawianie siebie szacunku i ranienie innych w imię zaszczytu bycia kochanką w wieku 22 lat zgodzić się na bycie kochanką męża i ojca???!!! nawet nie jest mi Ciebie żal masz to, na co zasłużyłaś i zapracowałaś nie gryzie Cie sumienie? uważasz,że budujesz swoje szczęście? bzdura, budujesz cudze nieszczęście tylko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm.. ja ciebie rozumiem, ale trzeba wziąć pod uwagę to co piszą niektóre osoby, to że nie układa mu się z zona to może wersja tylko dla Ciebie.... może ze jest mu z Toba po prostu wygodnie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najpierw bylam kochanka. potem wyszlam za mazza innego bo nie chcialam rozwalac malzenstwa K. po latach spotkalismy sie i wszystko wrocilo od nowa. teraz gdy jest pewny ze ja nie chce zakonczyc swojego malzenstwa stalam sie dla niego jeszcze bardziej pozadana K. faceci lubia stabilizacje gorsza lub lepsza ale pewna. boja sie zmian. nie chce im sie zaczynac wszystkiego od nowa. widze to po wszystkich tutaj wpisach. czaruja obiecuja klamia i robia swoje czyli nic. powiedz autorko swojemu panu ze jestes zainteresowana kims innym a zobaczysz jego reakcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość one way
Do Autorki. Piszę do Ciebie ta wstrętna zdradzona żona. Dziewczyno mam córkę w twoim wieku i powiem Ci gdyby taki gostek pojawił się w jej życiu to zrobiłabym mu z dupy jesień średniowiecza. Chcesz wiedzieć jak naprawdę to będzie wyglądało jak do wie sie jego żona? Wyprze się Ciebie, skrzywdzi obelgami, a jak bardziej krewki to i nastraszy tak, że pójdzie Ci w piety. Nie kocha Cię dziewczyno! Niestety, tylko dupczy. Dlatego trzyma Cię w ukryciu jak wstydliwą chorobę. Ich małżeństwo rozpadnie się tylko wtedy, gdy jego żona wykaże się konsekwencją i nie ulegnie jego skamlaniu. A pewne to jak amen w pacierzu, że będzie się tarzał przed nią jak pies. Uciekaj dziewczyno! Naprawdę niczym jesteś dla niego. To zwykły skurwiel tylko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspólczująca40
a ja Ci dziewczyno wspólczuje i to całkiem szczerze.Jestem żoną ale wspołczuje kochance.Bo marnujesz sobie życie.Nie potepiam Cie i wiem ze uczucia są czasem ponad wszystko nawet wyrzuty sumienia.Dajesz mu ciepło ,otuche,i ciałó a on to wykorzystuje .Sądzę ,że nigdy nie rozstanie sie z żoną.Tak jak mój maż ze mna choć wiem ,ze nie jestem jedyna kobieta w jego życiu.Tacy jak on nigdy nie podejmują takich decyzji.Trzymaj sie i zakończ to ,bo szkoda twojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kdr
tkwiłam w czymś takim 4 lata i o 4 lata za długo Wciąż łudzilam się, że odekdzie od żony, obiecywał każdgo miesiąca, potem każdego roku. Kiedy byłam już u kresu wytrzymałości psychicznej, zakończyłam to wszystko. Długo nie mogłam się pozbierać, boli do dziś, a to już prawie 2 lata od rozstania. Żle, że się wpakowałam w taki układ, nawet zakochalam się, choć dziś twierdzę,że nie był tego wart, ale dobrze, że udało mi się z tego wyjść. Doświadczyłam czegoś i nigdy więcej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serenity.
Minutko- wiem dokladnie jak sie czujesz,i wspolczuje Ci. Mam nadzieje,ze Twoja sytuacja naprawde tym razem sie wyjasni - czy bedziecie razem czy nie. Niestety,sama wiem jak to jest sluchac ciaglych wymowek dlaczego nie moze sie rozwies,calbo chociaz wyprowadzic....u mnie to juz trwa 3 lata ,a mam 23 ,wiec jestem tylko o rok od Ciebie starsza. Tez przedluzalam termina, jeszcze misic,jeszcze 3 mieiace itd.az w koncu po 3 latach nadal jestem kochanka. Tym razem jednak postawilam wszystko na jedna karte, juz nie mialam sily ciagnac tego w taki sposob- na razie nadal czekam na rozwoj zdarzen ale cokolwiek teraz on postanowi to bedzie ostateczna decyzja. Trzymaj sie i badz silna i przede wszsytkim kosnekwetna w tym co mu powiedzialas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko co u Ciebie
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×