Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość laseczka23

niszczaca milosc

Polecane posty

Hallo kobiety! a co tutaj taka cisza zapadla? Jak u Was? mam nadzieje ze wszystko dobrze:) Wiecie co...kilka dni temu po telefonach jego matki, ON sam napisal smsa, nawet kilka, ze mnie nadal kocha , ze nie moze zapomniec o mnie itd itp. Na poczatku nie reagowalam, ale pozniej odebralam telefon, od slowa do slowa, chcial koniecznie spotkac sie ze mna i jeszcze raz porozmawiac hmmm, jakos mi to nie pasowalo, no i nie doszlo do spotkania, poniewaz wycofal sie z niego. Stwierdzil, ze boi sie spotkania ze mna, ze znowu bedziemy sie klocic, on potrzebuje czasu, co za dupek. No i co Wy o tym sadzicie? on malo kiedy pierwszy sie odzywal wiec teraz bylam w lekkim szoku gdy dostalam tego esa, ale cos mi sie to nie podoablo..W sumie dobrze sie stalo. Wiem ze bedzie tego zalowal, on jest rozchwiany emocjonalnie ten idiota, sam nie wie czego chce, niech sie ode mnie odpierdoli delikatnie mowiac, niech mi da swiety spokoj. Po co miesza mi w glowie?? Napiszcie co u Was dobrego, pozdrawiam, buziaczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutna23----zachowanie Twojego meza przypomina mi bardzo moj pierwszy zwiazek malzenski, facet byl tyranem i despota, na zewnatrz i w kontaktach z innymi ludzmi chodzacy ideal, nikt nie powiedzialby na jego temat zlego slowa..ha..a w domu w czterech scianach despota. Dla swietego spokoju tez obchodzilam sie z nim jak z jajkiem, nadskakiwalam mu a to odnosilo odwrotny skutek---bylo tylko coraz gorzej. Wiedzial, ze ma nade mna przewage psychiczna i robił co chcial, dochodzilo tez do rekoczynow, przezylam z nim pieklo. Trwalo to latami, dzieci byly male a ja tak tkwilam w tym szambie, po latach powiedzialam dosc, gdy po raz kolejny wystartowal do mnie z łapami cos we mnie peklo, kopnelam go w jaja i od tego momentu nastapil przelom we mnie, juz mnie wiecej nie dotknal, to ja zaczelam miec nad nim przewage, przede wszystkim ta psychiczna. Wiec radze Ci nie patrz na to ze malzenstwo, skoncz z tym gownem jak najszybciej, bedzie tylko gorzej, niestety ale Cie nie pociesze, trzymaj sie cieplo :) i pisz co Cie boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, jeszcze zapomnialam o jednym - teraz powroce do mojego watku zanim napisalam do Smutnej. Wiecie co ja mysle, ze zle zrobilam odbierajac od niego ten telefon, tym samym pokazalam mu ze nadal mi zalezy i on znowu na wygranej pozycji sie poczul, myslicie tak samo jak ja? dlatego olal to cale zasrane spotkanie, nie powinnam byla z nim rozmawiac, jestem na siebie bardzo zla, buziaki, piszcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna23-
Tak to już jest że kobieta pragnie spokoju i poczucia bezpieczeństwa dlatego uparcie tkwi w czymś bez przyszłosci bo boi się ze zostanie sama :( Camilla czytając Twoje posty wydaje mi się, że w ogóle powinnaś wykasować jego numer albo jeszcze lepiej zapisac jako "nie odbierać", bo gdy zadzwoni ponownie będzie Cie kusiło zeby odebrać, bo pewnie nadal cos do niego czujesz. A po jednej błahej rozmowie szybko powrócą wspomnienia i pewnie tylko te dobre i znów uwierzysz że może tym razem sie uda. Ciężko byc stanowczym i raz na dobre odejść. U mnie jest podobnie bo po jednym jego ataku wściekłości i wyzwiskach ( nie bije mnie, ale rozładowuje sie wyzywajac mnei i klnąc całkowice bez powodu lub wszystkie swoje niepowodzenia zwalając na mnie), przechodzi mu, przeprasza i kolejne dni są cudowne. Po około 2 tygodniach powtórka. Już postanowiłam, że od razu po następnym takim jego napadzie pakuje się i wyprowadzam. Boje sie ze rozwódki nikt juz nie bedzie chciał i zostane sama. I jeszcze ten wstyd przed bliskimi, że tak szybko doszło do rozwodu... :( Ale już postanowiłam ostatni raz dam mu szansę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjguyt
facet niemoze byc z jedna panna na sex...bo i tak gdzie indziej znajdzie to samo z babkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fewfew
jak juz jestescie malzenstwenm, to modl sie do Boga o rartunek dla was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry. Czy ktos tutaj jeszcze zaglada? co u Was slychac? Marika, Chica, Nova, Smutna...dlaczego tak milczycie? jak sie Wam uklada? Ja sobie sama jestem i raz jest dobrze, raz zle ale generalnie na pewno lepiej, ze tak sie stalo... Pozdrawiam serdecznie:), buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Camila :) Jeśli chodzi o mnie to też nadal sama... wiem wiem juz dość długo... ale chyba lepiej samej niż z kimś nieodpowiednim a ze odpowiedniego chwilowo nie spotkałam jest jak jest :) Staram sie jakoś rozwijać, dokształcać i rozpieszczać. Niestety mimo wszystko uczucie samotności nadal czasem doskwiera, całe szczęście mam ostatnio sporo zajęć. Ale... wtuliłoby się w jakies dobre męskie ramiona :) Jak u was kochane?? Pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja porażka
hej , jestescie tam ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja porażka
to u was widzę nie jest tak najgorzej , bo u mnie było tak : tydzień temu po 7 latach niby bycia razem ( zdrady , kłamstwa itp ) , jak zaczęłam mu wygarniać swoje gorzkie żale , wyszedł z domu , zamknął mnie , odepchnął jak chciałam za nim wyjść , zamknął garaż , bramkę do wyjścia na ulicę i drzwi wejściowe ... siedziałam skulona do rana , napisałam żeby mnie wypuścił to było już rano 9-ta , napisał że jest w domu obok w wannie ( dwa domy obok na ulicy ) , tam zamknął rolety żebym nie przyszła, za chwilę się pokazał po moim sms-ie , zero przeprosin , bo to pewnie moja wina ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja porażka
chora jestem co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Marika:) Na pewno w koncu poznasz jakiegos normalnego faceta, z ktory, bedziesz szczesliwa i bedziesz mogla wtulic sie w jego ramiona, czego zycze Ci z calego serca, gdyz z pewnoscia na to zaslugujesz:) Mi tez czasem dokucza samotnosc, ale jeszcze chyba za wczesnie na inny zwiazek, zreszta ja w ogole tego nie widze i chyba nawet nie chce. Z drugiej strony moze dobrze byloby kogos poznac, zeby zapomniec o tamtym?...Ciezko jest spotkac odpowiedniego partnera, wiekszosc to dupki, ktorzy szukaja przygod i flirtow, mnie to nie kreci. Maja swoje laski, zony a najchetniej na boczku tez cos by sie przydalo - zygam takimi goscmi- na razie to ja powoli dochodze do siebie, bardzo duzo kosztowal mnie ten zwiazek, w zasadzie to juz prawie 3 mies a ja nadal mysle i zdarzaja sie dni, kiedy dopada mnie dół, ale juz inaczej do tego podchodze. Trzymaj sie Marika, pozdrawiam goraco:) Odzywaj sie od czasu do czasu, inne kobietki tez dajcie znak zycia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Camilla no mam taką cichą nadzieję :) Chciałabym znaleźć jakiegoś dobrego mężczyznę... ale wole być sama niż z kimś nieodpowiednim... To normalne kochana że jeszcze czasem myślisz o nim i masz dołka, nawet ja po takim czasie tak mam, nie pozostaje nam nic innego jak odganiać te myśli i skupiać się na pozytywnych aspektach życia. Moze pozytywne myślenie pomoże. Zgadzam się z Tobą że ciężko jest spotkać teraz odpowiedniego faceta. Nie polecam portali randkowych... brrr! Pozostaje mieć oczy szeroko otwarte i zdać się na intuicję :) Ja niby tam ostatnio kogos poznałam ale jest raczej nieosiągalny i chyba nie interesuje go nic poważniejszego (tak sie domyślam bo raczej otwarcie nie spytam :P ) więc żyje się dalej. Aktualnie moim największym problemem będzie wybranie odpowiedniego przepisu na pierniczki i dopracowanie polewy :) A nóż potknę się o niego przy dziale z przyprawami korzennymi...ohhh ale by było :) No nic wracam do drimowania :) Pisz co tam u Ciebie. Pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesołych Świąt moje Panie :) Dużo uśmiechów, pachnących pierniczków i czającej się gdzieś za rogiem Prawdziwej Miłości a jeśli już się na takową natknęłyście to aby trwała.. i trwała :) Pozdrawiam Was gorąco. Buziaki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Co to sie stalo ze nikt juz tutaj nie zaglada? Przyznaje, ze sama malo kiedy odwiedzam kafeterie, w ogole mam malo czasu. Co u Was? Marika poznalas kogos? Chica jak z Twoim facetem? U mnie ok, mozna powiedziec ze rany sie juz zagoily, na szczescie, w koncu minelo juz pol roku. Wreszcie jestem spokojna i normalnie zyje, nie placze i jestem usmiechnieta i jest mi z tym naprawde dobrze:). Mozna powiedziec, ze wyleczylam sie z tamtego koszmaru poniekad dzieki oddanemu kumplowi,ktorego znam juz kilka lat i z ktorym spotykam sie coraz czesciej i wyglada na to, ze moze byc z tego cos wiecej, zobaczymy. Odezwijcie sie co u Was, pozdrawiam goraco:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Cammilla nikt nie zagląda bo pewnie żadna już nie tkwi w "niszczącym związku" a przynajmniej taką mam nadzieję :) Mnie jak na razie amor omija albo strzela nie celnie :) To już rok minął jak jestem sama ze sobą a co będzie dalej czas pokarze. Jak na razie nastawiam sie psychicznie na 30-stke :D która zbliża się nieuchronnie :) Dobrze słyszeć, że u Ciebie dobrze. Życzę pomyślności i dużo miłości :)))) Pozdrawiam ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Cammilla nikt nie zagląda bo pewnie żadna już nie tkwi w "niszczącym związku" a przynajmniej taką mam nadzieję :) Mnie jak na razie amor omija albo strzela nie celnie :) To już rok minął jak jestem sama ze sobą a co będzie dalej czas pokarze. Jak na razie nastawiam sie psychicznie na 30-stke :D która zbliża się nieuchronnie :) Dobrze słyszeć, że u Ciebie dobrze. Życzę pomyślności i dużo miłości :)))) Pozdrawiam ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Cammilla nikt nie zagląda bo pewnie żadna już nie tkwi w "niszczącym związku" a przynajmniej taką mam nadzieję :) Mnie jak na razie amor omija albo strzela nie celnie :) To już rok minął jak jestem sama ze sobą a co będzie dalej czas pokarze. Jak na razie nastawiam sie psychicznie na 30-stke :D która zbliża się nieuchronnie :) Dobrze słyszeć, że u Ciebie dobrze. Życzę pomyślności i dużo miłości :)))) Pozdrawiam ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Marika, Chica i inne kobiety - co u Was? Napiszcie koniecznie, bardzo jestem ciekawa jak sie Wam uklada. Minelo juz 9 mies, jestem w dalszym ciagu sama, nie chce wchodzic w zaden zwiazek, faceci sa okropni. Czasem jest smutno, czasem lepiej, roznie bywa. Pozdrawiam Was serdecznie i caluje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Marika, Chica i inne kobiety - co u Was? Napiszcie koniecznie, bardzo jestem ciekawa jak sie Wam uklada. Minelo juz 9 mies, jestem w dalszym ciagu sama, nie chce wchodzic w zaden zwiazek, faceci sa okropni. Czasem jest smutno, czasem lepiej, roznie bywa. Pozdrawiam Was serdecznie i caluje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny. Nie pisałam dawno, w sumie mało mam od paru miesiecy czasu bo pracuje i dorabiam jeszcze. Poza tym dziś mam totalnego doła, którego nie mogę ogarnąć. Pisałam Wam, że znalazłam faceta. Jestem z nim obecnie 1,5 roku i wiecie co jest to facet, którego naprawdę kocham, który jest czuły, okazuje uczucia, widać, że mnie kocha, że chce ze mną być i jest dobry:nie pije, nie bije, nie krzyczy, jest szczery, prawdomówny kurcze no wspaniały, uwielbiam go i jestem go pewna i siebie, swoich uczuć do niego, wiem, że będę umiała kochac go całe życie i pragne te życie z nim spędzić, ale wiecie co ja jestem zła. Mam do siebie wiele żalu, nienawidzę siebie. Mam nerwicę i ciężkie sytuacje za sobą. Ostatnio byłam na lekach i chodziłam na terapię, niby jest lepiej ale wiecie co terapeuta uświadomił mi, że mam pewne zachowania, które są niszczące i które wyrobiłam sobie walcząc z ojcem, który krzywdził mnie i moja rodzinę. Musiałam bronić siebie i bliskich i tylko ja miałam na to siłe. Problem tkwi w tym, że ciągle zwalają mi się problemy na głowę, mówię o tym chłopakowi, wiem że to go męczy bo już mi to powiedział, zmęczyłam go też swoim stanem psychicznym nadodatek robię mu afery o byle gówno za przeproszeniem, gdzie nie mam zupełnie racji. Czepiam się go, wyżywam się na nim, ciągle jest mi źle, ciągle coś mi nie pasuje, nie umiem dostrzegać pozytywów i jego dobrych intencji. Ja chyba nie umiem widziec faceta jako tego dobrego, bo moj ojciec był zły. Nie wiem co mam ze soba zrobić a najlepsze, że za chwilę mamy ze sobą zamieszkać, dosłownie za pare dni i boje sie że wszystko sie totalnie rozwali, że kłótnie i moje zachowania się rozrosną i że będzie gorzej. Nie wiem jak się opanować, nie wiem jak kontrolowac swoje myśli, nie wybuchać, nie czuć tych głupich emocji, jak nie niszczyć związku i chłopaka na którym mi bardzo zależy. Wiecie co jeszcze, nie umiem mówić o swoich potrzebach, ani mówić o swoich emocjach. Nie umiem powiedziec "nie jedź bo chcę byś ze mną został", "nie idź", "nie rób tego tamtego", a potem dusze wszystko w sobie i wywalam poprzez wywołanie afery, kolejnej. Nienawidze siebie, pomóżcie. Nie wiem juz co mam robić. Pozdrawiam Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×