Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość laseczka23

niszczaca milosc

Polecane posty

Gość smutna23-
łatwo powiedzieć, ze trzeba odejść a trudniej to zrobić :( Jak byliśmy narzeczeństwem tez zdarzały sie takie kłótnie ale żadko i wydawało mi sie, że już zbyt daleko doszlismy razem żeby ot tak to zakończyć. Teraz jestesmy malzenstwem i zaluje ze nie odeszlam przed slubem. Szkoda mi tak szybkos ie rozwodzic bo wierze ze sie ułoży. Tylko nie wiem co mam robic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, co u WAs drogie kobietki? Chica i Nova odezwijcie sie, jak w Waszych zwiazkach? Smutna co u Ciebie? napisalas ze Twoja sytuacja bardzo podobna jest do mojej...jak sobie radzisz? masz o tyle bardziej skomplikowana sytuacje poniewaz jestescie malzenstwem, o sobie nawet nie bede pisac bo po prostu brak slow, nie radze sobie z tym wszystkim i tyle, chyba rzeczywiscie za mocno kocham, tak jak Nova napisala, pozdrawiam Was serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Camilla jakto sobie nie radzisz? pewnie odzywasz się do niego co? nie wytrzymujesz? wiesz co powiem Ci tak jeśli on dalej będzie się wobec Ciebie źle zachowywał to wkońcu zmęczy Cię to tak że przejdzie Ci wszystko co do niego czujesz. Wiem bo sama tak miałam. Jak człowiekowi jest z kimś źle to i największe uczucie się skończy. U mnie hmmm w sumie dobrze. Jestem zakochana po uszy a mój facet jest naprawdę extra. No oczywiście są sprzeczki nadal ale ustaliliśmy że popracujemy nad nimi, mam nadzieję że dalej będzie wszystko dobrze. Trzymaj się Laska i nie poddawaj:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Nova. Wlasnie napisalam dosc dlugiego posta i jasny szlag go trafil. Krotko wiec odniose sie do tego co napisalas - masz racje, ze nawet najwieksze uczucie moze zgasnac jesli partner traktuje cie zle. I ja czuje ze sie wypalam, dosc mam sluchania jaka to jestem beznadziejna i w ogole - za darmo, za nic! ja staram sie zeby bylo dobrze a on wiecznie doprowadza do klotni, jest wulgarny, dosyc. Teraz od niedzieli po kolejnej aferze z nim znowu cisza i dobrze, odpoczywam, jest mi bez niego lepiej. Gdzies tam boli, wiadomo ale to juz za duzo. Ciesze sie ze u Ciebie dobrze, zasluzylas na szczescie. Moze mi tez uda sie poznac kogos normalnego, chociaz nie wiem czy nie lepiej byc samej, bo jak na razie to mam do facetow uraz, pozdrawiam buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny :) Nie wiem czy u was też ale u mnie swieci słońce :)) Pierwszy raz od 2 tyg chyba... Aż cos się chce :) Cammilla kochanie, szkoda Cię... Nova jest cos w tym co piszesz, przychodzi w końcu taki moment ze masz dość.. też tak kiedyś miałam. I nawet największy diament świata by mnie wtedy nie przekonał.. ale to trzeba poczuć samemu, nikt inny na to nie wpłynie. Cammilla życzę Ci dużo silnej woli i na Boga walcz o siebie. "nikt nie zasługuje na Twoje łzy, a ten kto na nie zasługuje na pewno nie doprowadzi Cię do płaczu ". Nova :)) Gratuluję i życzę szczęścia :))) A u mnie? hmm... Już ok, prawie 5 miesiecy minęło :) optymizm wraca i wiara, tylko czasem samotność doskwiera, czasem by się wtuliło w kogoś a tu ... ciszaaa i nawet nikogo w polu widzenia :( Pozdrawiam was goraco i życzę dużo uśmiechu :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna23-
:( Gdybym mogła cofnąc czas nigdy bym za niego nie wyszła, tylko problem polega na tym, że przez parę tygodni jest super ja mu wszystko wtedy wybaczam i zapominam, a potem nagle on wybucha i jest piekło i znów wszystko do mnie wraca jak mnie traktuje, a po max. kilku dniach godzimy sie i powtórka. Jestem już zbyt zmeczona tymi awanturami, muszę obchodzic sie z nim jak z jajkiem bo byle drobiazg wyprowadza go z równowagi, ale nie jest takie łatwe odejść zwłaszcze że rozwód to nie jest dzień dwa ale może sie ciagnąc i ciągnąc, chyba na to jeszcze nie jestem gotowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny. Camilla znajdziesz kogoś innego. Daj sobie spokój z tamtym, naprawdę. Wiem że ciężko ale nie warto psuć sobie zdrowia i nerwów. Marika wiem że jest ciężko ale spotkasz wkońcu tego jedynego, zakochasz się i będzie super. Musisz mieć nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Smutna wiem co czujesz. Jak jest dobrze to jest dobrze i człowiek myśli wtedy a może jednak wszystko się ułoży, a może on jednak się zmieni. A potem znowu kolejna kłótnia. Raz dobrze, raz źle i tak w kółko. Czy Ty rozmawiałaś ze swoim mężem tak poważnie? powiedziałaś jakie masz oczekiwania, potrzeby? o tym, że tak źle się zachowuje? nie wiem co Ci doradzić. Jeśli ciągle jest to samo, on nic nie zmienia w swoim zachowaniu to to nie ma najmniejszego sensu takie szarpanie się i wogóle. Podejmij dla siebie dobrą decyzję. Trzymam za Was Kochane kciuki:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, co taka cisza zapadla? Nie jestem juz z nim, to koniec definitywny. Boli troche, ale minie, czas goi rany. Wiadomo bylo ze predzej czy pozniej bedzie taki final, moja dluga cierpliwosc sie skonczyla. Jest mi lepiej, teraz przynajmniej mam spokoj. Tylko boli jeszcze, zwlaszcza gdy wyobraze sobie, ze moze miec inna....no i ta moja niska samoocena przez niego... Nova ja nie wiem czy jeszcze kogos normalnego spotkam, raczej nie, latka niestety leca a faceci ogladaja sie za mlodymi dupami a nie dojrzalymi kobietami. Trzymajcie sie, piszcie co u Was, buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
camilla,mam nadzieje ze to definitywne. powinnas byla to zrobic duzo wczesniej.nie cofaj sie od tej decyzji.jestem z toba :) i jak ci bedzie ciezko,to pisz,bedziemy cie wspierac :* :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cammilla spokojna głowa na pewno jeszcze kogoś znajdziesz. Oby tylko dobrego i mądrego. Nie zaszywaj się w domu, staraj się w miarę możliwości wychodzić do ludzi żeby znaleźć tą drugą połówkę. ZObaczysz będzie dobrze nie przekreślaj siebie. I przestan o tamtym wcześniejszym myśleń. Wiem że nie zapomnisz o nim i że boli ale staraj się nie myśleć i błagam cię nie wracaj już do niego!! Ja to chyba za bardzo marudna i wymagająca się zrobiłam. Widzę że mój facet jest dobry, martwi się o mnie i wogóle a mi ciągle czegoś brakuje. Czasem zdarza się że siebie nie rozumiemy a ja nie mam siły na tłumaczenie wszystkiego.Wogóle to zastanawiam sie na co mam siłę. Jak jest jakaś sprzeczka to nerwy mi siadają, czuję sie wykończona przez sprzeczkę. Mnie chyba nerwowo, emocjonalnie i wogóle wykończył tamten wczesniejszy związek i teraz czuję się zmęczona, wypalona. Nie wiem co tu robić już żeby tego wszystkiego nie czuć i nie marudzić i nie obwiniac siebie o wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny :) Bravo Camilla :) Nie zmieniaj swojej decyzji. Też miałam podobne odczucia po mojej decyzji o odejściu. Samoocena też nie była za wysoka. Nie będe Cię oszukiwać... faceci ogladają sie za młodymi dupami a konkurencja duża... ale chyba tacy co sie za nimi oglądają nas nie interesują tak? Trzeba wierzyć ze jest tam gdzieś dobry i życzliwy mężczyzna dla nas... Sama często mam momenty osamotnienia.. ehh... No u mnie bez zmian, wakacje świetne, sporo wypadów ale Pana Właściwego nie widać na horyzoncie. Chica :) Ty wiesz :* Nova :) życzę powodzenia i obyś któregoś dnia obudziła sie i wiedziała ... nic na siłę :) Całuję was mocno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane. Musze przyznac, ze swietnie sie trzymalam przez 2 tygodnie, 3 tydzien od rozstania i zaczyna byc ciezko, to chyba na odwrot powinno byc prawda? w dodatku kilka dni temu zaczal cos tam do mnie pisac, ale nie byly to bynajmniej mile esy wiec nie wiem po co w ogole sie odzywal. Ja rozdzial juz zamknelam i prawde mowiac nie mam z tym szczegolnego problemu, bo ten dupek nawet nie stara sie czegokolwiek odbudowac czy zawalczyc, ma na to wyjebane. Troszke teraz sie rozpisze wiec prosze Was o cierpliwosc, to takie moje refleksje. To bylo takie silne wielkie uczucie, myslalam oto moja druga polowa, a dlugo musial mnie zdobywac, oj dlugo.Tyle nieudanych zwiazkow za mna...dalam sie podejsc jak jakas nastolatka..a teraz ogromne rozczarowanie, nie wierze juz w milosc, nie ma jej, jest tylko fascynacja i zauroczenie, ktore przemijaja z czasem. Bylam pewna, ze zawsze bedziemy razem, ze nic i nikt nie jest w stanie nas rozdzielic a jednak...stalo sie inaczej. Tylko dlatego, ze szczerze pokochalam??ze chcialam normalnego stabilnego zwiazku? ze tak dlugo walczylam? poddalam sie. Nie ja chcialam tego konca, ale musialam podjac taka decyzje, to on wszystko zniszczyl. Nie zycze mu niczego zlego ale dobrego tez nie. Mam nadzieje, ze za moje łzy los odpowiednio mu odplaci kiedys tam. Wczoraj rozmawialam z jego siostra, podobno nie ma nikogo tylko non stop z kolegami sie wloczy i pije. A wiec picie i koledzy najwazniejsi. Po co mi taki ktos? Wybaczcie ten elaborat, ale chcialam sie z Wami podzielic moimi przemysleniami, duzo teraz mysle i analizuje. Jestem zbyt uczuciowa osoba, szkoda ze nie jestem twardsza.. gdy pomysle o tym zwiazku to wydaje mi sie jakby to byl jakis sen. Marika----ja nawet nie wiem czy chce jeszcze z kims byc, ciezko jest znalezc obecnie kogos naprawde wartosciowego. Buziaczki, pozdrawiam Was, Chica i Nova co u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam moje drogie :) Camilla... wszystko dobrze idzie.. u mnie było podobnie.. to takie fazy. Teraz po prostu dopadła Cie samotność.. przynajmniej tak przypuszczam. To co opisujesz to jak wyjęte z mojego związku... i tez na sam koniec nawet palcem nie kiwnął co bolało najbardziej bo oczekiwałam jakiejs walki z jego strony po tym wielkim LOVE ;] Ale ma to swoje dobre strony, wiemy przynajmniej że podjęłyśmy słuszną decyzję :) Pisz pisz wszystko co Ci siedzi na wątrobie, to pomaga :) Swoją drogą nie przypuszczałabym że tyla NAS może mieć takie same problemy. Tez jestem z rodzaju uczuciowców ... co nie pomaga w takich sytuacjach. A Ty już nie analizuj tylko zamknij rozdział i baw się dobrze :) Na pewne pytania nie ma odpowiedzi a my nie jesteśmy w stanie sprawic by ktoś myślał i traktował nas tak jak my chcemy. Musimy żyć dalej i walczyć o własne szczęście :) Też juz nie mam naście i często łapia mnie doły że coś przeoczyłam, nie mam dzieci, mężczyzny ... ale mam dużo wiary ze wszystko się poukłada :) I Ty też miej :) Ale się rozpisałam... uffff... :) Całuję gorąco i podsyłam linka piosenki której tekst bardzo mi się spodobał :) Miłego dziewczyny :** http://www.youtube.com/watch?v=P27MPi3ZhCg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane:) No coz Marika...jest ciezko, a kto powiedzial ze bedzie lekko? wiadomo staram sie nie myslec no ale to jest silniejsze, i to co napisalas jest bardzo istotne "na koniec nawet palcem nie kiwnal po tej wielkiej LOVE, zeby zawalczyc" - tak to prawda i to w tym wszystkim chyba najbardziej boli. Z jednej strony wiadomo, ze musialam to zakonczyc ale swiadomosc ze TEN KTOS kto podobno tak bardzo kochal nic nie zrobil, zeby Cie odzyskac jest jeszcze bardziej dolujace. Ale jak sama napisalas - to tylko utwierdzilo Cie w przekonaniu, ze podjelas sluszna decyzje, i ja zgadzam sie z Toba, te dupki nie byli i nie sa nas warci. A samotnosc? chyba jej sie boje ale dam rade.. musze dac, tak jak Ty Marika:) i wszystkie kobietki tutaj. 5go wrzesnia bedzie miesiac od rozstania, po jakim czasie doszlas do siebie w miare Marika? pozdrawiam Ciebie goraco i inne dziewczyny, piszcie cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Camilla... to oczywiste że boli... w końcu poświęciłaś komuś kawałek swojego czasu... widzę że spodziewałysmy sie tego samego.. walki.. kwiatów.. czułych esów z przeprosinami a po kilku wspólnych latach otrzymałyśmy "ok"- no cóz to jak dostanie kijem w głowe. Przychodzi myśl że mogłaś to zrobić równie dobrze rok temu... a tak to straciłyśmy cenny czas. Ale cóż.. było fajnie ale może być jeszcze fajniej :) A teraz pozwól sobie na żałobę po tym związku, chcesz płąkać płacz, pozbądź się zdjęć i rzeczy które Ci go przypomniają. Pamiętaj że facet to dodatek do Twojego życia a nie Twoje życie! Teraz masz niepowtarzalną okazję rozwinąć siebie, możesz zrobić to czego nie robiłaś ze wg na niego. Do dzieła dziewczyno! :) Oj wiem bardzo dobrze jakie teraz toczysz w sobie walki ale czas jest sprzymierzeńcem... :) Po jakim czasie doszłam do siebie? to ciężko stwierdzić bardzo to przeżyłam i na pewno trwało to kilka miesiecy(o ja głupia!! bo o kilka za długo :p)Minęło pół roku a nadal czasem sni mi sie w koszmarach... nie da sie zapomnieć od tak.Bardzo pomogli mi przyjaciele, rodzice, dziewczyny z kafe a przede wszystkim mój NETanioł (Gracias Guapa :*) Życzę Ci dużo siły, uśmiechu i optymizmu! Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Marika------to jest okropne co teraz napisze...tydzien temu w sobote spotkalismy sie przypadkiem...tzn ja mysle ze to nie byl przypadek,ze za tym wszystkim kryje sie jego kolega. Nie bede wdawac sie w szczegoly, w kazdym razie jak juz doszlo do tego spotkania na poczatku byl dziwny, tzn nie kleila sie nam rozmowa, pozniej zaczely sie wyjasnienia, dluga rozmowa...mi to wszystko sie nie podobalo, tak dlugo juz nie widzielismy sie, po co rozdrapywac od nowa rany? a jednak zostaly rozdrapane i bardzo zle, bo juz powoli zaczelam w miare normalnie funkcjonowac a tu dupa! znowu wlaczylo sie love i mi i jemu, spedzilismy razem czas tak jak kiedys, wszystko normalnie, ale mi i tak cos nie gralo, to juz nie ten sam facet. Nie wiem tak naprawde co on robil w ciagu tego miesiaca i wole nie wiedziec, znowu mnie zranil, znowu poklocilismy sie o jakas totalna bzdure i powiedzia mil ze to ON konczy nas zwiazek i sie pozegnal:) , on konczy tak? to jakas paranoja:). Wiem ze spadnie zaraz na mnie grad krytyki jaka to jestem glupia i tak dalej ale mam nadzieje ze to zrozumiesz Marika, ze zrozumiecie. Gdzies tam na dnie cos jeszcze sie tlilo, malutka iskierka ze moze jednak...dlatego gdy go zobaczylam tydzien temu, zaczelismy rozmawiac o wszystkim cos znowu we mnie peklo. Mowia walcz do konca, hmmm jesli warto to tak, tutaj juz jest posprzatane. Moze to spotkanie z nim bylo potrzebne, zeby calkowicie przejrzec na oczy. Zastanawiam sie tylko po co on w ogole chcial rozmawiac i sie pogodzic. Teraz pozostaje wiele pytan bez odpowiedzi, tak jak powiedzialas Marika, ale lepiej juz nie analizowac, staram sie nie myslec o nim i robie swoje. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Oh Camilla Camilla :) Nie jestem/jesteśmy tu po to by krytykować :) Tylko Ty i wyłącznie Ty podejmujesz decyzję a skoro czułaś, że jeszcze coś się tli i chcesz spróbować to zrobiłaś to co uważałaś za stosowne w danej chwili. Zraziłaś się kolejny raz i mam nadzieję że to da Ci do myślenia... "Coś, co zdarzyło się raz może się już więcej nie przydarzyć, to co zdarzyło się dwa, zdarzy się i trzeci" - taki cytat mi się przypomniał, myślę ze trafny. Wiem że nie jest łatwo zapomnieć.. zacząć nowe życie ale jeśli nie tupniesz nogą to tylko będziesz tracić swój cenny czas.. pomyśl ile już go straciłaś... a może mogłaś wtedy poznać Pana Właściwego? Kto wie :) Po co chciał się pogodzić? Hmmm... moze to brutalne ale pewnie miał luke w harmonogramie lub nikogo innego aktualnie na oku więc postanowił wrócić do znanej już mu piaskownicy i troche się pobawić? Mogę się mylic bo go nie znam. Ja też myślę czasem o byłym.. ale wtedy przypominam sobie te wszystkie złe rzeczy.. nieprzespane noce... nerwice... i jakoś przechodzi :) Trzymaj sie kochana i pisz co u Ciebie. Czas zaczać nowy rozdział... nie uważasz?? :) Buziaczki xoxo - Stęskniona za MIŁOŚCIĄ ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) Kobietki jak Wasze sprawy? Cos Chica i Nova nie odzywaja sie... Marika----dobrze ze powoli dochodzisz do siebie i ciesze sie ze mnie rozumiesz, tzn moja slabosc do Niego. No coz... ja powoli zamykam te drzwi za soba, powoli, poniewaz czesto o nim mysle i nie jest łatwo mi pogodzic sie z tym rozstaniem, zbyt duzo przezylismy razem, nie da sie tego ot tak przekreslic ale ja wiem ze tak musi byc. Teraz skupiam sie na sobie, swoich sprawach, znalazlam nowa prace, poswiecam duzo czasu corce i jest dobrze. Czasem pewne miejsca mi go przypomna i wtedy robi sie smutno, ale trzeba isc do przodu. I wiesz co? jak sobie pomysle o nas to wydaje sie jak jakis sen - cos bylo i pęklo jak banka mydlana, jakie to wszystko jest chore...pozdrawiam i buziaki, odezwijcie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaloszka
Cammila34, daj sobie juz z nim spokoj... Zycie ucieka Ci miedzy palcami a nie wspomne juz o dziecku, ktore patrzy na matke , ktora sie nie szanuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie moje kochane :) camilla duzo juz napisalam na temat tego jak powinnas postepowac i czego unikac.niestety zycie pokazuje nam ze nie jest latwo postepowac wedlug scislych zasad,moze gdyby tak bylo stalibysmy sie robotami bez duszy. nie che cie ani pouczac ani krytykowac.jestes czlowiekiem,masz uczucia i one kieruja mocno twoim zyciem.i choc dostajesz po dupie,to i tak sadze ze lepiej miec ogromne serce i cierpiec niz go wcale nie posiadac;to nas odroznia od roslin :) szczerze ci wspolczuje,twoja milosc to jak ogromna fala,co uderza z impetem a potem nagle sie chowa.... po takim bujaniu niezle mdli.i chyba tak wlasnie sie teraz czujesz. wydaje mi sie ze po kolejnej porazce odeszla ci ochota na powroty.zaczynasz widzec to,co my widzialysmy juz od dawna,wiadomo najciemniej pod latarnia... zycze ci duzo sily,nie omieszkaj tu zajrzec i napisac co ci lezy na serduszku,jestesmy po to by sobie pomagac :) marika,serce ty moje,stoisz na strazy w gotowosci by ukoic kazdy bol.widac ze doskonale sobie radzisz mimo ze serduszko samotne,ale i to sie zmieni,zobaczysz..troszke wiary i cierpliwosci ;) u mnie tak samo,czyli niezle. my love pisuje regolarnie,nie ma tez weekendu zeby nie zadzwonil,gadamy wtedy ponad godzine. dalej dzieli nas ogrom kilometrow,ale jego zaangazowanie jest bardzo widoczne,nawet bardziej niz wtedy gdy byl blisko.nareszcie sie otworzyl.teraz rozmowa jest lekka,przyjemna hhhmmm. caluje was baardzo mocno :*** trzymajcie sie kochane.pa :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiajaca sie.
Czytam czytam i troche mi rece opadaja .Tez mialam rozne podobne sytuacje i same pechowe zwiazki.Na dodatek co zwiazek gorzej . Bardzo to przykre co piszecie.Ja sie staram jakos zbierac bo tez mialam ciezkie okropne i zawile te sytuacje,ale zastanawia mnie to czemu to zawsze jakies okrutne i parszywe zdolne do wszystkiego podle kobiety owiajaa wokol palca tych dobrych facetow a Ci paskudni faceci maja niesamowite zdolnosci aktorskie chyba ze dziewcyzny daja sie nabrac a naiwna nie jestem do duzo razy sie sparzylam.Co za niesprawiedliwosc.Wychodzi na to ze lepiej byc zla kobieta..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny:) Camilla wiesz co doskonale Cię rozumiem bo sama z poprzednim facetem tak miałam- kończyłam, wracała, dawałam kolejne szanse ale zmęczyło mnie to wkońcu i Ciebie też zmęczy i samo Ci przejdzie i przestaniesz ganiać za nim, przejdą Ci wszystkie dobre uczucia do niego i wogóle. Zacznij się rozglądać za jakimś nowym, wartościowym facetem, przynajmniej chociaż po części zacznie Ci coś innego zaprzątać głowę:) w sensie pozytywnym a nie ten Twój były. Zobaczysz znajdziesz kogoś jeszcze, uwierz w to. Nie przekreślaj siebie bo to najgorsze w tej sytuacji. Daj sobie szanse i myśl pozytywnie chociaż wiem że łatwo tak powiedzieć no ale próbuj. U mnie układa się coraz lepiej. Zapisałam sie na terapię u psychologa. Dlatego że dużo wycierpiałam przez ojca i czuje że odbija sie to na moich związkach z facetami i chcę jakoś to wszystko wkońcu poukładać bo zależy mi żeby z tym facetem z którym jestem teraz wyszło wszystko.Chcę wkońcu założyć rodzinę.Mam swoje lata a poza tym go kocham. Chcę żeby było dobrze między nami, niechc psuć czegoś swoim zachowaniem. Chicaguapa to fajnie że u Ciebie dobrze jakoś się układa. Oby tak dalej. Trzymajcie się dziewczyny. Wszystkiego dobrego:* Piszcie co u Was co jakiś czas, pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj nova :) jak milo czytac ze u ciebie wszystko w porzadku. byc moze terapia z doswiadczonym psychologiem pomoze ci odnalesc spokuj i pewnosc siebie. doswiadczenia z przeszlosci ogromnie odbijaja sie w doroslym zyciu. masz w sobie duzo sily by walczyc.jestem z toba ;) pozdrawiam wszystkie moje slonka z tego tematu :* :* :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie moje kochane:) ciesze sie, ze jestescie i ze przynajmniej Wam sie uklada:) Wpadlam tylko na chwile, zaraz musze leciec do pracy. Trzymam sie, raz jest lepiej raz gorzej - wiadomo, to normalne stany, ale jest dobrze. Kiedys ganialam za nim, dązylam do zgody i bylam glupia jak patrze na to z perspektywy czasu, glupia strasznie. Szkoda tylko ze wczesniej nie zdawalam sobie z tego sprawy, stracilam przez niego ponad 3 lata. Moglam sobie inaczej zycie ulozyc a tak dupa. Chyba jednak wole byc sama, mam dosyc moich nieudanych zwiazkow, nie chce juz wiecej rozczarowan a ten zwiazek szczegolnie duzo mnie kosztowal i pewnie minie jeszcze sporo czasu zanim bede z powrotem ta dawną pewną siebie kobietą. Ale bedzie dobrze, czas leczy rany a o nim nie chce juz slyszec, chce mi sie zygac na sama mysl o nim. Pozdrawiam Was, całuski:) do nastepnego razu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i jeszcze jedno Wam napisze, przeczytalam kilka moich wczesniejszych wpisow i wiecie co...wstydze sie sama za siebie:( nigdy jeszcze nie ponizylam sie przed zadnym facetem tak jak przed nim, okropne buziaczki, trzymajcie sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
camilla,nie masz sie czego wstydzic,takie bledy popelnia niemal kazda zakochana kobieta.trudno,najwazniejsze ze potrafisz przyznac ze to nie mialo sensu.wczesniej marzylas jedynie by znow bylo dobrze miedzy wami.a wiec postep jest widoczny :) sciskam i zycze duuzo sily.pa :******

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry kobietki:) Co u Was dobrego slychac? Taka piekna pogoda, ze az nie do wiary, koniec wrzesnia, chyba lato teraz sobie o nas przypomnialo:) Ja jakos powoli do przodu, dom-praca, praca-dom, nie mam czasu na cokolwiek, przynajmniej mam sie czym zajac i tak jakos czas plynie chociaz czesto o nim mysle i czasem wydaje mi sie, jakby to w ogole sie nie dzialo, jakby nas nie bylo w ogole, jakie to wszystko dziwne...jak sen jakis...dwa dni temu zadzwonila do mnie jego matka, zmienila numer i dlatego odebralam, nie wiedzialam kto to. Chyba bardzo chcialaby, zebysmy byli razem z powrotem, zaczela gadac ze on mnie nadal kocha i takie tam gledzenie, ze chodzi zamyslony i smutny, nie chce z nia w ogole rozmawiac, zamknal sie w sobie, wiadomo we mnie cos drgnelo ale szybko sie opanowalam i powiedzialam jej, ze gdyby naprawde mnie kochal to zrobilby wszystko zeby zawalczyc o nasz zwiazek a on to zlal i chyba ona bardziej nie umie sie pogodzic z tym ze tak sie stalo niz on sam. Ona na to, ze on juz taki jest, zna swojego syna,jak sie zamknie w sobie to koniec no i tyle. Nie odbiore juz wiecej od niej telefonu, tylko w glowie mi miesza. Odezwijcie sie Chica, Marika i Nova, pozdrawiam WAs serdecznie:) caluski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny :) Zdecydowanie pogoda wrześniowa zaskoczyła nas wszystkich..i to pozytywnie :) Camila.. on Cie kocha i dlatego zamknął się w sobie..?? wtf? Chyba to nie tak działa :) To niech znajdzie dziołche co go odtworzy... najlepiej łomem hihi A tak poważniej to nie sugeruj się tym co mówi mamunia.. mnie też czasem niedoszli teściowie odwiedzają... utrudnia to całą sprawę ale nam kobietą... ale jesteśmy silne i nie damy się omamić! A po 2 jak sobie to wyobrażasz jakbyście się zeszli (znów!) i za kazdym razem jak będzie problem to mamunia będzie przychodziła?? No ja dziękuję za taki układ... Głowa do góry! Cyc do przodu! i robimy swoje :) Nie daj się Camila! :) U mnie nic nowego... może poza tym ze wieczory coraz dłuższe... No i jeszcze zaczynam kurs :) Mam nadzieje że to ożywi troche moje życie i wzbogaci :) Całuję was gorąco i pozdrawiam :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
popieram marike ;) dzie dobry moje slonka,u mnie tez bez zmian,moze z tym wyjatkiem,ze moj stal sie innym czlowiekiem.na razie dzieli nas duza odleglosc,ale on stara sie jak moze by to zmienic :) nigdy wczesniej nie byl tak czuly,szczery i otwarty.niedlugo stuknie nam dwa lata,z kilkoma przerwami. mam wiec co porownywac,to nie ten sam czlowiek. camilla,nie daj sie omamic jakimis zalosnymi probami jego matki..do oltarza tez pojdzie za niego,bo ten nie potrafi sie otworzyc? badz madrzejsza.glowa do gory.. [ kwiatek] pozdrawiam moje kobietki. 🖐️ :****

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna23-
ehh jak ja wam zazdroszcze ze ułozylo sie Wam. Ja zeby odejsc musialabym sie rozwiesc a nie mam na to siły, co gorsze strasznie zle przezyliby to moi bliscy. Wczoraj moj maz wpadl w straszny szal grozil ze mnei wyrzuci z domu, klnął na mnie wyzywał a do teraz włściwie nie wiem co go ugryzlo. Wciaż mu nic nie pasuje a obchodze sie z nim jak z jajkiem. Postanowilam sobie ze dam mu czas do srody, jesli sie nei poprawi sytuacja jadę do rodziców i powiem ze chyba czas sie z nim rozstac. Najgorsze ze oni wszystkie oszczednosci jakie mieli dali nam aby nam było łatwiej na starcie. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×