Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

taka_se_o

lubię gonić króliczka, ale boje się związku - czy ktos też tak ma?

Polecane posty

za każdym razem kiedy coś kręcę z facetem jest fajnie...stresik, ukradkowe spojrzenia, słodkie smsy...ale jak przychodzi co do czego uciekam, facet nagle jakby przestaje mi sie podobać...co mam z tym zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CMSN
Mam to samo... a ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
? związek zaczął się na tym aby 'zapchać dziurę / pustkę ' czy na zakochaniu i ogólnym szaleństwie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam lat23.zapchać pustkę?napewno.tylko że ja tak mam od zawsze, nigdy nie byłam w żadnym poważnym związku, po prostu uciekam.najpierw zauroczenie, zakochanie, ale jak druga osoba odwzajemnia, to ja w mgnieniu oka sie odkochuje:(chyba już tak z6 razy miałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CMSN
ja 20 lat i tez nie bylam dluzej w powazniejszym zwiazku... Nawet jak mi sie wydaje ze sie "nieszczesliwie zakochałam", a po czasie okazuje sie ze jednak ta osoba odwzajemnia uczucie,to ja momentalnie uciekam :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CMSN - dokładnie...w sumie teraz jestem w takiej sytuacji...od pół roku podobał mi sie facet, o którym myslałam, że mogę tylko marzyć...po prostu mój ideał. kiedy okazało sie, że jego też coś do mnie ciągnie i zaczeliśmy sie spotykać, to mi przeszło. nie jest tak, że okazał sie mniej idealny niż to sobie wyobrażałam.po prostu przestało mi zależeć... to w kim i jak musiałabym sie zakochać, żeby zawsze mi sie podobał???:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czakalakaxxx
no tez tak mam .. no ale ja mam 18 moze jeszcze sie mi zmieni :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czakalakaxxx
dzieki :) najlepiej to sie chyba pozmuszac troche moze w koncu by wyszlo ? ja teraz wlasnie poznalam kolesia na wakacjach wrocilam do domu myslalam ze sie nie odezwie i troche nawet mi smutno bylo a tu sie odezwal chce przyjechac i wogole i juz mi sie odechcialo wszystkiego :p ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie sie zmuszam...ale źle mi z tym, bo wiem, że nie jestem wobec niego szczera i mówie rzeczy, których tak na prawde nie czuje. ale może to przeyjdzie z czasem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czakalakaxxx
nom przejdzie przejdzie powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CMSN
Juz raz sie zalilam na tym forum ze tak mam, to mi powiedziano ze jestem mloda i dlatego. Ale zaczynam podjerzewac ze to ze mna jest cos nie taka nie z moim wiekiem. Boje sie ze bede przez to sama :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie sie tez wydaje, że to ze mna coś nie tak. dopiero właśnie teraz, kiedy trafiłam na swój \"ideał\" uświadomiłam sobie, że poprzednie związki były rozwalane przeze mnie, przez moją obojętność...a ja myślałam że to po prostu jeszcze nie ci faceci.juz nie wiem co robic :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CMSN
Dobrze wiedziec ze nie tylko ja tak mam... Ale chcialabym wiedziec co jest tego przyczyna, zeby moc dążyć do tego zeby to w sobie naprawic. Bo własnie ta moja obojetnosc sprawia ze wszystko niszcze, kiedy komus na mnie zalezy ja robie sie zimna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musiałbym upaść na głowę by ganiać za jakimiś królikami. Króliki się kupuje w sklepie zoologicznym. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huzarowa
hehe, jestem o rok starsza od ciebie i mam to samo...tylko ja mam jeszcze lepiej...po 2 latach zwiazku zaczyna mi sie nudzic, szukam wtedy nowych wrazen (nie ide z facetem do lozka, ale flirty, ukradkowe spojrzenia, motylki w brzuchu), rozwalam tamten zwiazek i zaczynam nowy, ktory po sakramentalnych 2 latach tez mi sie zaczyna nudzic...na poczatku wydaje mi sie, ze kocham...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnulka z piekła rodem
wczoraj założyłam topic o tym samym temacie bo tez tak mam...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wayfarer0
bo moj boze! dziewczyny jakbyscie czytaly w moich myslach ;( Jestem w dokladnie takiej samej sytuacji. to juz zacztyna byc męczace - czasami czuje sie samotka i ze potrzebuje chlopaka, a kiedy znajde juz kogos kto wydaje sie byc idealny, lubie z nim troche poflirwoac, powalczyc o niego, a kiedy on odwzajemni uczucie ja stwierdzam ze juz mnie nie kręci. Czasami mam tak tylko chwilowo - przez jeden albo kilka dni, a czasami mi to po prostu nie przechodzi ;( nie wiem czy to wynika z tego ze podswiadomie boje sie związku, czy ze mną po prostu jest cos nie tak. Niby chcialabym miec kogos do kogo mozna sie poprzytulac, poszeptac mile slowka i tak dalej, ale kiedy jestem juz na prawde blisko, zwyczajnie przestaje mi zalezec ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huzarowa
Identycznie...z moim chlopakiem jestem juz od blisko 2 lat, zaczynalo mi odwalac na wiosne juz, podobal i podoba mi sie inny, ale na razie trzymam sie od niego z daleka...teraz moj chlopak wyjechal do kolegi na tydzien a ja wcale za nim nie tesknie, nie pisze do niego (on zreszta do mnie tez)... 2 poprzednie zwiazki przebiegly podobnie, poki byl niedostepny i raz mnie przyciagal i raz odrzucal to bylo super, potem zaczelismy byc razem, zakochanie, motyle w brzuchu, pewnosc, rutyna itd. ciagle to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CMSN
No jak czytam to wszystko jakby o mnie było. Teraz jestem na etapie ze mnie olal chlopak... Wiec ja teraz jestem w nim zakochana ze spac po nocach nie moge... A kiedy on za mna latał to ja byłam obojetna ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wayfarer0
No jak czytam to wszystko jakby o mnie było. Teraz jestem na etapie ze mnie olal chlopak... Wiec ja teraz jestem w nim zakochana ze spac po nocach nie moge... A kiedy on za mna latał to ja byłam obojetna ... skąd ja to znam ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CMSN
I co tu zrobic ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Green Tea.
Dziewczyny, kamień spadł mi z serca, że nie jestem sama... Mam dokładnie to samo, mam 20 lat, miałam już naprawdę masę facetów, w tym 3 zwązki trwające ponad rok i za każdym razem choćbym nie wiem jak się starała NIE POTRAFIĘ być szczęsliwa i uciekam, szukam nowych wrażeń strasznie przy tym faceta raniąc... Czuje się przez to jak ostatnia suka, teraz znowu jestem w związku i to dopiero 2 miesiące ale już minął okres 'motylków' więc ja się przygotowuje do ucieczki. A facet już ostro zaangażowany. Nie wiem sama co z tym zrobić, może to jest wina jakiegoś niedowartościowania? Ja zawsze byłam bardzo zakompleksiona (nieciekawe relacje z matką), i wydaje mi się, że kompleksy mogą powodować to ciągłą chęć bycia zdobywaną, pożądaną, chęć przygody i zmian. Takie ciągłe wrażenie, że to jeszcze nie to, bo A NUŻ może być lepiej z kimś innym. A najgorsze jest to, że... prawdziwej miłości ani śladu :( Byłam zakochana raz w życiu, bardzo zraniona i od tego czasu jest jedna wielka znieczulica w moim sercu. Dziewczyny, masakra :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CMSN
Ty jeszcze jesteś w na tyle lepszej sytuacji niz ja ze potrafisz stworzyc ten zwiazek. Nawet rok to sporo w porownaniu do mnie, kiedy ja najdluzej 2 miesiace wytrzymałam. U mnei chyba jest podobnie. Zawsze byłam zakompleksiona. Nigdy nie chwalona. Wiec kiedy faceci mnie chwala i nosza na rekach to jestem w siodmym niebie. Ale kiedy to mija to ja uciekam... Chcialabym wiedziec co moze mnie uleczyc z tego ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Green Tea.
CMSN - racja, potrafię utrzymać ale jaka to męka :/ Już po kilku miesiącach wiem, że nie wytrzymam ale oszukuję siebie i faceta, bo nie chcę go ranić. Próbuję na wszystkie sposoby się przekonać, zakochać, zobaczyć dobre strony związku aż w końcu miarka się przebiera i odchodze, a facet zostaje ze złamanym sercem. Także nie wiem już co lepsze, ale rozstanie po krótkim czasie, niż po dłuzszym bo wtedy przynajmniej nie ma jeszcze przyzwyczajenia i tylu wspólnych chwil. Wydaje mi się, że każda z nas uleczyłaby z tego prawdziwa miłość, nie motylki, nie chwilowy flirt tylko miłość, gdzie się teskni, płacze, marzy o przyszłości... Gorzej jak ta miłość nie przyjdzie, a będzie to kara za nasze skakanie z kwiatka na kwiatek. Czasem mam właśnie taką koszmarną wizję swojej przyszłości - za wszystkie krzywdy wyrządzone facetom życie już nigdy nie da mi miłości i to ja będę cierpieć wtedy, nie inni :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CMSN
No własnie podziwiam ze umiesz wytrzymac tyle czasu meczac sie przy tym... Tez nie lubie ranic facetow a jednak tak wychodzi ze to robie :( No masz racje ze wyleczyła by nas prawdziwa milosc ale skad mam wiedziec ze taka istnieje i mnie spotka :( Boje sie przyszlosci ze zostane sama i zgorzkniała bo nie potrafie pokochac kogos komu na mnie zalezy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Green Tea.
Miłość istnieje, ona jest, a kiedy przychodzi to wtedy się to po prostu WIE. Byłam zakochama tylko raz i pamiętam to uczucie, to ja chciałam jego, nie chciałam żeby zniknął nawet na 5 minut, szalałam, potrafiłam się posunać do wszystkiego byleby z nim być - choćby minutę... Wtedy się nie nudzisz, nie ma szans się znudzić, to po prostu bardzo silne, rozkwitające uczucie, z czasem coraz większe. Nawet po prawie dwóch latach z nim ciągle patrzyłam na niego tak samo jak pierwszego dnia - z ogromną fascynacją, uczuciem. Matko jak ja za tym tęsknie, każdemu tego życzę, coś niesamowitego. Najgorsze jest to, że miłości sobie nie można rozkazać i to nie my wybieramy, miłość przychodzi nieoczekiwanie, zazwyczaj mężczyzną jest ktoś zupełnie przeciwny naszym gustom i upodobaniom... Oby prawdziwe uczucie przyszło, to jest jedyny ratunek, ja przynajmniej tak myślę. Póki co będę musiała odejść od obecnego faceta, bo miłości nie ma. I postanawiam sobie nie wpieprzać się w związki tylko dla zabicia nudy,motylków i kilku tygodni emocji. Będę czekać na prawdziwe uczucie choćby to miało trwać lata. Tylko w taki sposób można być szczęśliwym. Ciekawe tylko czy wytrwam w swoim postanowieniu. Może sobie wszystkie tak postanowimy? :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×