Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marynatka

Nie mam sił do tego dziecka! czy wy też macie takie problemy?

Polecane posty

to co jest napisane w tych wszystkich madrych ksiazkach malo sie ma do tego co jest w praktyce, kazde dziecko ma inna psychike i inaczej trzeba do niego dotrzec, ale jezeli dziecko wychowuje kilka os i kazda ma swoj sposob to niestety potem sa skutki. Wychowaniem dziecka trzeba sie zajac od 1 miesiecy bo potem bedzie tylko trudniej, skoro nie mozna dac sobie rady z 2-3 latkiem to co bedzie jak wkroczy w wiek dojrzewania? MATKA I OJCIEC nikt wiecej nie powinien ingerowac z wychowanie dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kat-ie masz racje ale skoro jestes pedagogiem to wiesz tez ze dziecko musi miec kontakt z rowiesnikami, ze dziecko chodzi do przedszkola, szkoly itd.. i nie mozna wymagac od wszystkich by postepowali w wychowaniu identycznei jak ja matka :) ja znam rozne dzieci, moze nei za duzo ale skrajnie sie rozniace :)) sa dzieic aniolki i sa dzieic diabelki, ale wiekszosc to te sredniaki z ronzymi tendencjami, nie lubie jak matka ktora ma przyslowiowego aniolka poucza cala reszte jak am wychowywac dzieic bo to jest to smao co Twoje ksiazki :( nie sprawdza sie... podobnie matka diabelka nie moze nauczac jak karac dziecko skoro dziecko aniolek tego nei potzrebuje :) ale w tej sytuacji jest latwiej bo po prostu takie rady nie dotyczace dziecka gzrecznego mozna zignorowac :) ja mam w domu mozna powiedziec dziecko umiarkowanie neigrzeczne :D nie jest to typowy diabelek rozpusczony i rozwrzeszczany, dziecko do ktorego nie latwo dotzrec itp... ale nei jest to absolutnie aniolek :/ jak urodzilam to mialam pelne wyobrazenei jakw ychowam dziecko, niestety to tylko teoria i sfera mazren, z czasem musialam sie nauczyc jakie metody niekoniecznie mi odpowiadajace pzremawiaja do mojego dziecka, dzis wiem ze jedna z metod jest kara, klaps, krzyk i kropka, jak sie komus nei podoba to trudno :) swego czasu nawet nabralam watpliwosci czy aby to ja nie wymyslilam sobie wygodnej metody... ale jak zorientowalam sie... moja mama bedac z moim synem tez po krotkim czasie zrezygnowala z tulenia, lulania i tlumaczenia, pzresz;la na dyscypline i zadzialalo, moja tesciowa juz po 2 wspolnych dniach zrozumiala moje metody wychowawcze, no i w pzredszkolu rowniez moj syn traktowany jest katem lub zamknieciem w lazience :))) dzieki wypracowaniu sobie takeigo modelu osiagam pozytywne jak dla mnei efekty :) dziecko mam jak pisalam wyzej umiarkowanie neigrzeczne momentami mozna go nazwac gzrecznym :))) nie martwie sie o tv czy zostawiony noz albo pieniadze nawet na podlodze :) a idac na spacer maly trzyma sie mnei za reke, nie wrzeszczy, nie rzadzi mna itd.. kazdy ma swoj sposob na swoje dziecko :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mądrzyć się nie będę bo moje dziecko jest raczej grzeczne :) Sama niewiem jak to osiągnęłam bo okazuje się, że ani ja ani mój facet jako dzieci nie byliśmy aniołkami, a i do tej pory straszne z nas nerwusy i w domu (niestety) często jest krzyk. Ale mój synek (teraz 2,5 roku) jak każde dziecko ma swoje złe chwile/godziny/dni. Jedyny zarzut jaki mam do niego to to, że zwykle trzeba tysiąc razy powtarzać do niego, a on albo udaje, że nie słyszy, albo po prostu mówi "nie!", że czegoś nie zrobi, nie pójdzie, nie ubierze się, nie posprząta itd. Ostatnio półtorej godziny zajęło mu zabranie się do posprzątania klocków - mnie szlag w środku trafiał, ale się udało - stał nad tymi klockami z fochem, ale miał zakaz opuszczenia tego miejsca dopóki nie posprząta lub do wyboru karną wersalkę - to jest naprawdę jedyna kara i groźba jaką wobec niego stosuję plus ostry ton i wzrok ;) Dlatego nie rozumiem... jak można zamykać dziecko w łazience :o I jeszcze do tego zezwalać na to obcym osobom - czyli np. przedszkolankom. Jeśli moje dziecko nie czuje, że je szanuje i jeśli we mnie nie ma oparcia to przepraszam w kim ma mieć?! Nigdy w życiu nie uderzyłam mojego dziecka, nie mówiąc o pozwalaniu na to komukolwiek. Krzyczę - to fakt i zaprowadzam go na karną wersalkę, ale odbywa się to z szacunkiem do dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie martwie sie o tv czy zostawiony noz albo pieniadze nawet na podlodze a idac na spacer maly trzyma sie mnei za reke, nie wrzeszczy, nie rzadzi mna itd.. kazdy ma swoj sposob na swoje dziecko " myszsza - bo się k...a Ciebie boi!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość khjgkuglfa
nie jest tak źle skoro chwilę miałaś na napisanie na kafe :D ale sczerze to współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tak kurwa ma byc ma sie mnie smarkacz bac tak ja sie balam matki i ojca, tak moj maz sie bal matki i ojca :)))) mnei ciarki przechodza jak mamusia mowi tysiac razy do dziecka kochanie tak nie wolno, nie rob tak a dziecika i tak to robi :))) i ma daleko w nosie matke i to co ona do niego mowi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdybym zasluzyla to czemu nie?? a matka z powolania to jaks koneicznosc??? i co z tego ze nei z powolania?? ja w tym problemu nie widze :) duzo rzeczy w zyciu nie jets z powolania, tak jakbym chciala itd.. takie zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"i tak k**wa ma byc ma sie mnie smarkacz bac tak ja sie balam matki i ojca, tak moj maz sie bal matki i ojca mnei ciarki przechodza jak mamusia mowi tysiac razy do dziecka kochanie tak nie wolno, nie rob tak a dziecika i tak to robi i ma daleko w nosie matke i to co ona do niego mowi" Dziecko to nie jest żołnierz na służbie i nikogo rozkazów słuchać nie musi, a tym bardziej nie powinien się nikogo bać! Dziecko w jednym dniu oleje matkę, która powtarza tysiąc razy, ale jeśli jest konsekwentna to na drugi dzień powie już tylko razy 500, natomiast w trzecim dniu wystarczy raz! Tak się zdobywa szacunek dziecka! Mały człowiek próbuje na ile może sobie pozwolić, nie rozumiejąc, że robi źle, bo jeśli ma to nie wytłumaczone to skąd ma to wiedzieć?!(oczywiście nie mówię o robieniu źle tego samego po raz setny). Ale czyż My dorośli nie robimy sobie na złość - czasem z premedytacją? Każde dziecko ma zachowania, które nie podobają się rodzicom, ale to właśnie rodzice są od tego, żeby nauczyć dziecko co może a czego nie. Dziecko ma tak samo jak My prawo do gorszego czy smutnego dnia. Przykre jest to, że myszsza wychowuje nieszczęśliwe dziecko (tylko nie pierdol mi, że jest szczęśliwe bo się cieszy jak gra w grę zabijającą króliki :o ), które traktowane jest jak przedmiot, a wyrośnie z niego kolejny tak beznadziejny dorosły jak jego matka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gyjuyu
GATKI W KWIATKI MA 100% RACJI!!!! znam kilka przykładów mam ''z życia'' kiedy uważały, że WSZYSTKO robią jak trzeba a dzieci są takie niegrzeczne.. patrząć z boku zachowywały się TRAGICZNIE! oglądałam też kilka odcinków 'superniani'. Przecież więskzość z mam uważała tak, że robią wszytsko co najlepsze, a dziecko takie złe.. a kiedy przyszedł ktoś- popatrzył z boku to nagle okazywało się że to właśnie mama jest winna zachowaniu dziecka a nie jego 'zły charakter' jak tu kilka z Was pisało :D u siebie bardzo trudno jest zobaczyć błędy.. zwłaszcze, że przy 'obcych' zwykle te cudowne mamusie mają jakiś instynky samozachowawczy, iż pewnych rzeczy które sam na sam z dzieckiem by zrobiły- wrzaski, pretensje wieczne itp, przy obcych nie robia. ale się zdenerwowałam tą waszą krótkowzrocznością ... z góry przepraszam za błędy i znikam stąd bo nie mam siły czytać tych komenatzry że to nie wina mamusi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość udieudi
A ja... Ja zastanawiam się nad oddaniem dziecka... Nie umiem już z nim wytrzymać ani sobie poradzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gyjuyu
jeszcze naszła mnie jedna refleksja... moja mama również wychowywała mnie ''metodą'' przez zastraszanie. krzyki, wrzaski, pretensje, wyzwiska były na porządku dziennym za każdą pierdołę! przykładowo, kiedy dostałam pierwsza w zyciu 3 w gimnazjum wracalam tak przerazona i zaplakana do domu ze nie wiedzialam co sie ze mna dzieje.. tak sie balam kolejego zwyzywania ... teraz nie mam do niej szacunku, odnosze sie wzglednie przyzwicie bo mieszkam w jej domu jeszcze jakby nie patrzec-jestem na dziennych, jednak pieniedzy od niej nie biore wcale.. zreszta mimo ze miala nigdy mi nie dala nawet na podpaski.. mialam z tego co dostalama na urodziny czy imieniy lub inne swieto o d kogos z rodziny. nie chce miec kiedys z ta kobieta kontaktu. chociaz ona na zewnatrz udaje jkochana i kazdy ja za taka ma. nie ma co liczyc na moja pomoc w p[rzyszlosci- co najwyzej minimalna. a moich dzieci w zyciu pod opieke nie dostanie po tym jak mnie traktowala. mmimo ze usilnie naciska zebym zostala w domu z nimi po studiach itd. a ja mama nadziejenze wyprowadze sie jak najszybciej :) pozdrawiam mamusie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boże co za matka!
Matko świeta! przeczytalam Twoje posty i wiesz co? DZIECKO JEST TU NIEWINNE! Twoje dziecko wyczuwa Twoje zdenerwowanie swoja osoba, nie ma poczucia bezpieczenstwa i sie po prostu broni swoim zachowaniem! Jak MATKA moze napisac, ze za***ała by dzieciaka, albo ze sie powiesi, albo ze nigdy dzieci!? Przyznaj sie - wpadlas i nigdy nie chcialas miec dzieci. Ty nie jestes matka! Uronilam lzy jak czytalam Twoj pierwszy post, jaka Ty jestes biedna a to dziecko beznadziejne, szkoda ze nie napisalas ze szkoda ze zyje. Wiesz co, wspolczuje Twojemu dziecku a nie tobie. Macierzynstwo=cierpliowsc. Nie masz tego za grosz! Lepiej by bylo dla twojego dziecka abys oddala je do adopcji.. Jak twoje dziecko podrosnie i bedzie rozumialo pokaz mu te Twoje terazniejsze wypociny i te posty, na pewno poczuje sie kochane i doceniane. p.s. jak mozna pisac o SWOIM dziecku takie wulgaryzmy..Masz racje-zaj*b sie i twoj dzieciak bedzie mial spokoj i na pewno lepsza "matke"! Ty nia w ogole nie bylas, nie jestes i nie bedziesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma to jak nawiedzone
matki :/ autorko nawet nie czytaj tych wypocin, żyj swoim życiem, musisz je zaakceptować takei jakie masz i nikt Cię nei zrozumie kto tego nei przeżył :((( moim zdaniem 3/4 tych mamuś co tu tak pisze jakie macierzyństwo jest super, jakie ma przecudne dzieciaczki i jak to są im oddane to są bujdy z palca wyssane :/ piszą to byś miała komu i czego pozazdrościć, bo niby w jakim innym celu? ?? temat był co masz z tym zrobić a nie jak inni potrafią być supermamami i jaka ty jesteś beznadziejna... najlepiej to jednak komuś dokopać zamiast poradzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gatki w kwiatki skończ
po prostu... skończ. Idź się zajmij, idealna mamusiu, swoim idealnym dzieckiem i skończ pieprzyć. Po prostu idz już kobieto stąd. Autorko, współczuję i rozumiem. Nie jesteś zła, tylko wykończona, rozgoryczona i bezsilna. Paniusi typu gatki w sratki olewaj. I trzymaj się, będzie lepiej, na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gyjuyu - moim zdaniem przyjdzie czas kiedy docenisz swoja matke a sama na siebei popatrzysz z boku myslac jaka bylas glupia :D ja tak zrobilam niestety dopiero ze 2 lata temu :/ wczesniej mialam zal do rodzicow ze za ostrzy ze za srogo mnei traktowali itd... a teraz widze ze to bylo bardzo potrzebne :))) i mimo ze z matka nie utrzymuje kontaktu to nie dlatego ze ja nie chce ale ona nie chce :/ do dzis mam dla niej szacunek i czuje respekt ojca rowniez zawsze sie boje pomimo ze mam 28 lat to nic sie eni zmienilo od czaswo dziecinstwa wtedy gdy cos zrobie zle boje sie o tym z ojcem rozmawiac :))) mam kilka epizodow w zyciu ktorych dzis sie wstydze, glupio zrobilam i tyle, ale nic by sie nei stalo, dzis bym nie wstydzila sie gdyby mnie w odpowiednim momencie ojciec z matka przytrzymali dyscyplina i porzdanie dupe sprali :/ dzis glownie do nich mam zal o to bo ja bylam gowniara i mialam prawo nie meic racji a oni pozwolili mi postapic zle :/ reszty nie komentuje bo to nie ma sensu.. kazdy am swoje podejscie, inne doswiadczenia i z idealna mamusia nie da sie rozmawiac.... najszybciej to na kafe idzie wszystkim ocena osoby po 1 wypowiedzi :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"najlepiej to jednak komuś dokopać zamiast poradzić..." Nie uogólniaj proszę, bo nie przeczytałaś zapewne wszystkich postów. Ja np. pisałam o swoim przypadku oraz to co uważam na temat zachowania dzieci i radzenia sobie z nimi. Nie napisałam nic do autorki bo nie bardzo wiem co jej doradzać: teraz mogę napisać jedynie, że faktycznie nie wyobrażam sobie wyrażać się tak o swoim dziecku - jakie by nie było - a przecież każdemu zdarza się być niegrzecznym. Też często w myślah kurwuje, ale nie przyszłoby mi do głowy wypowiedzieć tego na głos albo - co gorsze - "wyżalać" się do innych w ten sposób i jeszcze oczekiwać wsparcia. Pewnie każdy chętnie i mądrze by coś doradził gdyby to brzmiało inaczej. Natomiast nikt chyba mnie tutaj tak nie zmirytował jak myszsza - jest beznadziejna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kurka wodna
Nigdy nie byłam przeciwnikiem klapsów ...... aż w końcu urodziłam dziecko ;) Nie wyobrażam sobie go uderzyć ,choć nieraz mam przeogromną ochotę :P Mamy dwulatków pewnie wiedzą o czym mówię . Co to za sztuka wytresować dziecko ? Sztuką jest go wychować ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"do dzis mam dla niej szacunek i czuje respekt ojca rowniez zawsze sie boje pomimo ze mam 28 lat to nic sie eni zmienilo od czaswo dziecinstwa wtedy gdy cos zrobie zle boje sie o tym z ojcem rozmawiac " I to są według Ciebie zdrowe relacje w rodzinie i to jest normalne, żeby bać się własnych rodziców - czyli najbliższych na świecie osób? :o Jesteś nienormalna. Ja mam lat 27 i jak jest coś nie tak to biegnę do rodziców - dostanę zjebę to dostanę, ale nigdy się nie boję. Jeśli z kolei moja mama albo tata robią źle to im to mówię, nie bojąc się, że dostanę w pysk w imię tego, że "do rodziców się tak nie odnosi". To nie jest szacunek!!!!!!! Mylisz pojęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasami lepeij jest pokurwowac glosno niz dusic w sobie ale to zalezy od charakteru :D:DD gatki ... to do mnie o tych pomaranczach??? jesczze nie cierpie na rozdwojenie jazni wiec sobie daruj :/ wiem ze jestem do dupy beznadziejan idiotak i kretynka ale tez mam prawo miec swoje zdanie swoje dzieci i p[isac n akafe czy wam sie podoba czy nie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"czasami lepeij jest pok**wowac glosno niz dusic w sobie ale to zalezy od charakteru " Jeśli o mnie chodzi to kurwuję dużo, w ogóle dużo przeklinam - bo lubię. Charakter mam wybuchowy na maxa i mało cierpliwości, ale.... nie kurwuje na swoje dziecko, staram się jak mogę je wychowywać, anie tresować i szanuję go, po to, aby on szanował i miał zaufanie do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak dla mnie to oznacza szacunek :D:D jestem dorosla samodzielna i daje sobie rade sama :D nie musze biegac do mamusi wyplakac sie w rekaw :) nie mam takich potrzeb, jako ze sama jestem matka wstydzilabym sie prosic o pomoc moich rodzicow :/ widocznie mamy zupelnie rozne poglady na swiat :) a moim rodzicom nigdy nie wypomnialam ani nie wypomne co robia zle bo mnie to nie interesuje, jako ludzie dorosli i z wiekszym doswiadczeniem sami powinni oceniac co jest dobre a co zle :) byc moze wynika to z pokolenia na pokolenie, ale od co najmniej kilku pokolen i w mojej rodzinie i mojego meza stosunki rodzic-dziecko s atakie jak opisalam wyzej :) nikt z tego powodu nie ejst nieszczesliwy, za to przypadki odstepstw wychowawczych w kierunku partnerstwa i bezstresowego wychowania dzieic widac w rodzinie u mojego brata - skutki oplakane :/ dzieic sa cpunami, rozwydrzonymi bachorami itd..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kurka wodna
mysza ? a może mąż też powinien Cię lać żebyś nabrała do niego szacunku ? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a po co ma mnie lac? on ma z mojej strony szacunek :) n ataki oczywiscie na jaki zasluguje i wzajemnie :))) kilka razy w zyciu zesmy sie faktycznie pobili ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kurka wodna
Mnie ojciec lał , ale nigdy nie miał i nigdy nie będzie miał mojego szacunku . Nie wyobrażam sobie mieć takich relacji z moim dzieckiem . Oprócz szacunku chce żeby mnie też kochał . Tak jak ja kocham i szanuje jego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TWOJA STARA ALE JARA
żałosne baby te wasze bezstresowe wychowanie za pare lat zbierze żniwo osrane gatki w kwiatki ty laska chyba wszystkie rozumy pozjadałaś żałośniaro, weź spędź jedno popołudnie z nad aktywnym rozwydrzonym bachorem a zweryfikujesz swoje podejście w ogóle kto ci zrobił tego bękarta? jakiś bezdomniak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mnie ojciec nigdy nie bil matka jedynei dawala mi klapsy jak mialam lat 2-3-5-10 :) i nie uwazam ze bicie jest dobre ale klaps to nie bicie :D ja jestem za dyscyplina i budowaniem respektu a nie biciem w sensie siniakow krwaikow i nie wiadomo co jeszcze :D jakby mnie ojciec lal pasem co drugi dzien to bym go dzis nienawidzila ale to ze mi dal klapsa jak podlazilam pod zelazko? jestem mu dozgonnie wdzieczna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kurka wodna
a autorce radzę wizytę w poradni , depresji nie wyleczysz na forum . Niektóre dzieci są trudniejsze i wymagają więcej pracy i więcej wysiłku . Mój nie należy do aniołków ale konsekwencją , konsekwencją i jeszcze raz konsekwencją robimy małe kroczki do przodu :D Co Ci mogę doradzić to znajdź coś co lubicie robić razem z dzieckiem i rób to jak najczęściej . Musisz polubić swoje dziecko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myszsza - zaprzeczasz sama sobie. Najpierw piszesz, że jak zrobisz coś źle to mimo, iż masz 28 lat boisz się o tym z ojcem rozmawiać (ja to odbieram jako - chciałabym, ale się boję), a później piszesz - wstydziłabym się bo jestem dorosła. To samo z Twoim wychowaniem - najpierw piszesz, że Twoje metody wychowawcze dopuszczają, że kiedyś Twoje dziecko Ci odda, a Ty wychowana w ten sam sposób boisz się nawet porozmawiać o swoim problemie z rodzicem, a co dopiero zwrócić mu uwagę czu uderzyć! Coś tu się nie zgadza, motasz się jak latawiec na wietrze. I zapewniam Cie moja droga, że to co Ty piszesz to NIE JEST SZACUNEK. I nie ma czegoś takiego tak "moje pojęcie szacunku". Jest tylko jedna definicja i Ty jej ewidentnie nie studiowałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×