Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna onaaaa

maz uwaza ze źle gospodaruje pieniedzmi

Polecane posty

Gość jestem w 36 tc
Kaaarrraaammmbbaaa - nie emocjonuj sie tak ;), ale rozumiem co masz na mysli i faktycznie masz troche racji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Troszczynska_Anka
bo wy wydajecie pieniadze na pierdoły taka niestety jest prawda ale dobrze by było zeby maz/kandydat na meza/ chlopak był przy kasie co? zeby miał dom, samochód, zeby nie bylo wstyd sie pokazac koleżankom w ciuchu sprezentowanym od niego, pochwalic nowym perfumikiem itd ? najlepiej jeszcze wkleic zdjecia z wczasów w tunezji na Nasza Klase... i wszystko bez wysiłku, na gotowe, bo sie jaśnie pani należy żenada...utrzymanki bez honoru a jak facet probuje na to zaoszczedzic i sie zastanawia na co wydaje to ZLE, bo sknera... moze lepiej zeby ON wszystko wydawal na ciuchy, wyscia z kumplami, kosmetyki, gadzety ktorych Wy nie rozumiecie i narzekał ze na nic NIE MA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem w 36tc- ja nie owilam akurat o Twoim mężu:)z postów Twoich nie wynikało, ze to tyran. My tu sobie dyskutujemy jak powinno być a jak nie nie znając dokładnie sytuacji stąd te wszystkie spory. ja piszę jak jest u mnie i nie wyobrażam sobie żeby było innaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
"winogrona kupuje dla niego, a dla siebie truskawki (i to tylko 1 miesiac w roku!) to zawsze pyta po co kupilam te truskawki jak on nie je. No wiem, ze moge odpowiedziec, ze "ale ja jem". Ale glupio mi tak " och jak dobrze zatem że Twojemu facetowi nie głupio sadzic takie idiotyzmy... nie kupuj mu winogron. jak sie zapyta czemu nie kupiłas powiedz "po co, przeciez ja nie jem?..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 36 tc
Alonuszka - ja wiem, tak tylko napisalam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna onaaaa
to co ja mam zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Troszczynska_Anka
a bez czyjejkolwiek pomocy nie jestes w stanie sama podjac decyzji, działania i odpowiedziec sobie jak chcesz zeby wygladało twoje zycie???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tych które mówią
że warto żeby mąż zobaczył jak się pieniądze wydaje - a może tak dobrze by było gdybyście wy zobaczyły jak się je zarabia??? "widocznie tak im pasuje ze ona siedzi w domu. " no widocznie im nie pasuje skoro to źródło konfliktów a mąż zakłada tajne konta. Poza tym ten tekst "po co ci cień do oczu jak w domu siedzisz" - raczej jasno pokazuje jaki mąż ma stosunek do sprawy "małe" dziecko i to że "teraz" ciężko o pracę (to znaczy kiedy teraz - od 20 lat jak mamy kapitalizm?) - to standardowe wymówki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna onaaaa
ale dziewczyny wy tez chyba nie pracujecie, skoro jestescie na kafe o tej porze, tylko widocznie macie normalnych mezow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaaarrraaammmbbaaa
jestem w 36 tc- wiesz, bo mi sie to w glowie nie miesci jak mozna miec taka postawe wobec męza i takie pojecie malzenstwa i rodziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna onaaaa
trosczynska -ty chyba nie jestes w pracy teraz, a tak sie wymadrzasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Troszczynska_Anka
"do tych ktore mówią" - swiete słowa :) zgadzam sie w 100% wymówki wygodnych rozpieszczonych panieniek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak czy inaczej w razie
Rozwodu niepracujacej zonie nalezy sie POLOWA wspolnego dorobku. i nawet alimenty :) od meza na zycie.. .Wiecie o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
porozmawiac. wyjasnic że w dalsym ciągu jestes kobietą i chcesz wyglądac ąłdnie, chocby miało Cię oglądac tylkow asze dziecko. wyjasnic ze mozesz zdjąc z niego częśc obciążeń finansowych i pójsc do pracy, ale wtedy bedzie musiał z kolei zdjać z ciebie część obciążen domowych i opieki nad dzieckiem (zaproponuj chociazby to co tu klos pisał - o pracy po południu) - ciekawe swoją droga jaka będzie reakcja. umówić się że z miesięcznej kwoty jaką dysponujecie dostajesz jakąś stałą część NA SIEBIE - i ma to iść na ciebie, nie wydawaj na zabawki dla dziecka. generalnie uświadomić go też ze to nei Twoja wina ze wszytsko drożeje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 36 tc
Smutna onaaa - ja wlasnie jestem w pracy :), ale ze dzis moj ostatni dzien przed porodem i macierzynskim, wiec mam duzo czasu na udzielanie sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
jestesmy w pracy. ale mężów mamy - fakt - normalniejszych :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tych które mówią
pomysł karamby o pracy na dwie zmiany jest świetny ale nie sądzę żeby to trafiło do kobiety dla której zrobienie zakupów jest wyczynem na miarę skonstruowania silnika odrzutowego.... ciekawe że autorki nie niepokoi lekceważący stosunek męża do niej (vide przykład z tymi cieniami i co może z tego wyniknąć). A jak słyszę że "panie domu" takie biedne bo 24 h na dobę harują i zakatowują się w 4 ścianach - to mi się śmiać chce.... a ile w takim razie pracują dzieciate i pracujące mężatki? a ile o zgrozo samotne matki -np. dwójka dzieci i samodzielne utrzymywanie ich i domu?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzik123
po pierwsze - dziewczyna nie powiedziala ze nie chce pracowac tylko akurat tak wyszlo ze nie pracuje a to powazna roznica po drugie - skoro juz tak jest to niestety ale maz jest odpowiedzialny za caloksztalt zycia i rodziny i w zaden sposob nie jest uprzywilejowany bo pracuje... zona przeciez tez pracuje - tyle ze w domu a rezultatem jest dopilnowane dziecko i zadbany dom... po trzecie - wcale tak nie jest ze on musi dobrze wygladac a ona nie bo za chwile zacznie jej zarzucac ze ona o siebie nie dba i znajdzie sobie kochanke na ktora raptem okaze sie ze moze wydawac pieniadze i nie ma z tym problemu nadmieniam ze nie zyje na niczyj koszt tylko swoj wlasny i az mi przykro jak czytam niektore idiotki ktore uwazaja ze tylko praca zawodowa jest cenna... jesli pewnego dnia znajdziecie sie w sytuacji w ktorej po prostu nie bedziecie mogly pracowac a facet uzna ze ma was w poniewaz bo tylko on ma prawo do swoich pieniedzy i przyjemnosci to wtedy pogadamy... a poza tym mezczyzna zarabia wiecej kasy poniekad czesto naszym kobiet kosztem bo to my mamy na glowie malenstwo i dodatkowe obowiazki i nie mozemy wziac sobie na glowe bardziej absorbujacej pracy nie zaniedbujac rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żal nad żalem
Autorko przepraszam, ale uważam że to twoja wina. Po co traktujecie swoich facetów jak maminsynków. Nie rozumiem tego. Ja mam 22 lata mój mąż 24 jesteśmy 3 lata po ślubie. Mamy podział obowiązków, nie ma u nas takiej sytuacji. Na zakupy chodzimy razem więc nie ma sytuacji, że mąż narzeka, że rozwalam pieniądze. A jak się twojemu mężulkowi nie podoba to niech zadupia do sklepu, zobaczy jakie wszystko drogie i niech sam sobie gotuje. Rozpuściłaś go po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Troszczynska_Anka - kochana pomieszkaj troszke w zapadłej dziurze, przy mega ruchliwej drodze(tir za tirem tirem poganiany) i rowami zamiast pobocza to zrozumiesz :P ja nie chciałam sie tam przeprowadzac, ale w końcu uleglam, teraz czekam na przeprowadzke, a poza tym czy ja narzekam? mam świetnego męża, ktory nigdy mi złego słowa nie powie, choby sam musial mi ten cholerny tusz kupic :) kochanego synka, który wynagradza wszystko :) nie mam pracy więc nie muszę się martwic co zrobię jak będę musiała do niej wrócic :P z kim dziecko zostawię. ostatnio zrobiliśmy z mężem kalkulację i wyszło ze moje "siedzenie" w domu z małym to koszt ok 2600 zł miesięcznie (koszt opiekunki, dojazdów do miasta, drugiego smochodu dla mnie, jedzenia na mieście) więc tyle zarabiam ja "siedząc w domu :P ja jestem zadowolona, maż jest zadowolony i synek jest zadowolony więc problemu nie widzę :D a co do jedzenia to synek wielki alergik i naprawdę mogę jeś tylko kilka produktów starannie wyselekcjonowanych na drodze prób i błędów, więc nawet jak dojdę juz z wózkiem do sklepu narażając życie swoje i dziecka to nie mam pewności czy kupię tam coś poza chrupkami kukurydzianymi :P prawo jazdy mam, ale autem maż do pracy jeździ, mieliśmy kupic mi drugie, ale maly sie pojawił na świecie i jakoś zna drugi plan zeszło. firmę, fajnie sie mówi załóż firmę! ale na to fundusze potrzebne (hmmm już troszke odłożyłam, bo pomysł jest :) ) a marzenia, marzenia mamy wspólne i oddzielne. on realizuje swoje, ja swoje i te wspólne tez po malutku się spełniają :) on może sobie kupic co chce i ja mogę. nie zarabia jakoś super dużo, ale spokojnie bez szaleństw starcza. jak on kupi sobie coś droższego to ja w danym miesiacu już sobie nie kupię, ale wiem że za miesiąc ja kupię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kromka chleba ze smalcem
Nie wyobrazam sobie zeby maz wydzielal mi kase, co prawda prawie zawsze jakies swoje pieniadze mialam, czy to pracowalam czy akurat zajmowalam sie dzieckiem na wychowawczym, wiem jacy sa faceci, najukochanszy potrafi wypomniec... Co do pieniedzy w naszym zwiazku, wszystkie sa wspolne, nie wyobrazam sobie sytuacji zeby moj maz mial jakies osobne konto i mial na nim kase i nie nie ma prawa ukrywac tego przed zona (karamba twierdzi ze owszem ma prawo bo to jego kasa) skoro zona opiekuje sie jego dzieckiem i zajmuje sie domem to sory ale ten facet jest jak dupa od srania zeby rodzine utrzymac. U nas kasa jest wspolna, tylko ze czasami musze hamowac konsumpcyjne zapedy mojego meza bo inaczej to nie mielibysmy ani grosza oszczednosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
"A jak słyszę że "panie domu" takie biedne bo 24 h na dobę harują i zakatowują się w 4 ścianach - to mi się śmiać chce.... a ile w takim razie pracują dzieciate i pracujące mężatki? a ile o zgrozo samotne matki -np. dwójka dzieci i samodzielne utrzymywanie ich i domu?????" a swiete słowa. ja np pracuję 6 dni w tygodniu po 8 godzin, przynajmniej jedną nockę w tygodniu. jak wrócę z pracy, ogarnę dom (częściowo zresztą, bo dzielimy obowiązki z mezem) i zrobię obiad (on robi kolacje i śniadania) - to padam na ryj i zawsze pojawia się mysl "a co to bedzie jak bedzie dziecko?" czasami tak sobie mysle ze chcialabym moc na jakis czas walnąć pracę w kąt i posiedziec jakis czas jako kobieta domowa. tyle ze potem przychodzi refleksja ze ten czas to byłby góra miesiąc, potem bym zwariowała :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie- myslcie sobie o nas- tj kobietach nie pracujacych zawodowo jak chcececie. mozecie sobie pisac ze jestem rozpuszczona panienka- ja swoje wiem. wiem co to znaczy pracowac i co to znaczy zarabiac pieniadze. szanuje meza za to co robi dla nas. on szanuje mnie za moja prace. my wybralismy najlepszy dla nas sposob na zycie.jestem z wyksztalcenia pedagogiem. moja praca bylaby wiec pewnie bardziej wolontariatem niz zarabianiem pieniedzy. w szkolezaraia sie srednio duzo. do pracy nauczyciela trzeba tez czasem dokladac. pochlania mnostwo czasu daje niewielkie zarobki. doliczajac do tego jescze opiekunke- wychodzilibysmy na zero( ja nie biore pod uwage stawki godzinowej dla opiekunki 3zl/h bo uwazam ze takiej lobiecie tez nalezy sie godziwa zaplata). ja uwazam ze kazdy ma prawo ulozyc sobie zycie po swojemu- grunt tylko aby obojgu partnerom to pasowalo. to ze ludzie nie potrafia ze soba rozmawiac wiemy od dawna. pozniej takie kobiety jak autorka ponosza tego swoje konsekwencje. mowicie ze jestem rozpuszczona panienka- ok- macie prawo tak myslec. mi jest z tym dobrze- a najwazniejsze ze moj maz akceptuje taka rozkapryszona ksiezniczke;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11:08 smutna onaaaa eh, dokładnie! on am etat 8 godzin dziennie , a ja 24 godziny na dobe przy dziecku, garach i sprzataniu. ostatnio w tv słyszaąłm ,ze taka prace gospodyni domowej wyceniono na 1200 zł, a i tak uwazam ,ze to za mało Nie martw sie. Jestem w stanie znalezc wiele osob ktore bylyby w stanie wiele zaplacic za geny osoby ktora potrafi dzialac 24 godziny na dobe. Znam mamusie, ktore pracuja i zajmuja sie domem i ludzi ktorzy spia po 4 godziny na dobe, ale nikogo, kto w ogole nie spi i nie odpoczywa tylko pracuje. Twoje geny musza byc bardzo cenne :P A na powaznie - nie napisalas ile maz zarabia. \"ale ja nie wiem jak wytrwamy do tej czarnej godziny skoro teraz jest rozliczanie ze wszystkiego\" - moze wlasnie po to maz stara sie kontrolowac wydatki, zeby na wszystko starczalo. Powiedz z reka na sercu czy kiedy pracowalas a dziecka nie bylo, mieliscie wiecej pieniedzy? Co do cieni i koszuli... jaka prace ma maz? Jak wazny jest tam wyglad? Kiedy ostatnio cos sobie kupilas, a kiedy jemu i co? Czy omawialas z nim sprawe zakupow dla siebie? Ile wydajesz na inne kosmetyki, a ile on?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nina777777777777
ja tez jestem w pracy..mam luzik teraz, wiec weszlam na kafe.. Ja sobie nie wyobrazam byc na utrzymaniu meza, nie rozumiem tez kobiet, ktore tak jak autorka zamiast najpierw zdobyc jakas prace i doswiadczenie wpakowaly sie od razu w pieluchy i teraz jecza,ze maz im na waciki nie daje..Ja nie mam dzieci, ale wszystkie moje przyjaciolki i znajome, ktore maja dzieci pracuja zawodowo a dzieci zabieraja do zlobka/przedszkola, mam znajoma, ktora siedzi w domu z dzieckiem, ale zarabia dodatkowo opieka nad innym dzieckiem.Kobity- trzeba myslec zanim sie zalozy rodzine!! Nikt nie powinien byc uzalezniony od partnera, bo nigdy nic nie wiadomo.Autorko co bys zrobila, gdyby twoje malzenstwo sie rozpadlo?? zylabys z marnych alimentow??? zalosne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna onaaaa
maz jest głównym księgowym i zarabia 5000 miesięcznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna onaaaa
co do kosmetykow i ubrań to wiadomo chyba ze kobieta potrzebuje wiecej - no chyba ze tak jak energiczna trzydziestolatka jest feministka i nie maluje sie w ogole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak czy inaczej .
To dzieki temu ze ona zajmuje sie wszystkim on moze spokojnie pracowac i zarabiac. zrobi mu obiad wypierze posprzata odchowa dzieci zrobi zakupy....itd!!!!! a on moze zajac sie tylko soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jeszcze pol biedy ze Ci cien wypomnial... Moj jeczy jak robie zakupy dla nas. Mieso za drogie, maslo... A ja tego nawet nie jem , wiekszosc dla niego. Natomiast ser kupuje, bo ja lubie, maz nie jada, to zawsze sie pyta po co, przeciez on nie je. Az czasami mam wrazenie ze go objadam Moja droga, nie kupuj zatem masla lecz margaryne a najlepiej serki topione. Powiedz, ze postanowilas wziac sobie do serca jego narzekania ze maslo i mieso sa drogie i ich nie kupowac. Zreszra miesa i tak nie jesz... :P Jak posmarujesz chlebek serkiem topionym, masla juz nie trzeba. Wilk syty, owca cala i oszczednosci zrobione. Haha :P Mojemu exowi ja jeczalam, jak on robil zakupy. Bylo to w czasach kiedy stanowczo nam sie nie przelewalo - on niestety potrafil kupic na poczatku miesiaca chleb w najdrozszym sklepie w okolicy, przez co pod koniec miesiaca w ogole chleba nie bylo... brrr :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna onaaaa
dzieki za wszystkie opinie , musze isc gotowac obiad, zajrze pozniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×