kocham swojego faceta tak że aż mnie to przeraża

:O żadnego do tej pory tak nie kochałam i za zadnym tak nie tęskniłam i z zadnym nie czułam sie tak jak z nim :O

tez kogos tak kocham, problem w tym ze on nie kocha mnie :(

To straszne:O Ale chwalisz się czy żalisz?

przejdzie Ci zobaczysz:P

chyba żale, bo nie ma przed nami przyszlosci kochamy sie ale zbytnio róznimy, a ja nie wyobrazam sobie zycia z nim ani bez niego

Prawie jak Romeo i Julia:O to piekne:):)

nie smiej sie, ja na prawde jestem załamna :O

Jak mam się nie śmiać, jak herezje wypisujesz jak 16-latka. Otrząśnij się, to tylko miłość:) Teraz będzie już tylko gorzej;)

no co za bzdury. jak to nie możecie byc razem? jak to różnicie się? jesli oboje sie kochacie to nie ma żadnych przeszkód aby byc razem. wytłumacz o co chodzi?

a czemu go kochasz?

może jak się tak kochacie to jakoś się dogadacie.Szkoda marnować miłość.Co takiego was aż tak różni?

znaczy ma zone czy co?

milosc- piekne uczucie.. szkoda ze przemija po 24 miesiacach....

szkoda ze przemija po 24 miesiacach.... powiedziala doswiadczona w zwiazkach 16latka:-)

zawsze szczery - nie czepiaj sie, mimo mlodego wieku doswiadczylam milosci.

zawsze szczery - nie czepiaj sie, mimo mlodego wieku doswiadczylam milosci. nie przecze ze doswiadczylas, ale ile tych 24 miesiecznych okresow milosci mialas? hmm...8? ;-)

mniej i krocej trwaly. :P nie potrzeba byc sarkastycznym, po prostu pierwsze milosci, kazdy to przeszedl.

Moja dziewczyna tez mi tak mówiła jak ty tu piszesz w pierwszym poscie autorko. A teraz sobie wyjechał i jakos tego uczucia w ogóle od niej nie czuje.

róznimy sie charakterami i to bardzo, mamy inne oczekiwania, żadko sie widzimy, a jak juz sie spotykamy to sie kłócimy... obydwoje uparci i nerwowi, to strasznie trudny zwiazek i boje sie ze nie przetrwa...

* rzadko

posłużę się cytatem TYMON TYMAŃSKI: Miłość to sprawa przereklamowana. Usiłowałem uniknąć tego wywiadu, ponieważ nie chciałem epatować goryczą. Chwilowo jestem głęboko zraniony. Już wiem, że nic nie jest trwałe. Myślę, że warto szukać w związku oparcia, przyjaźni, ale nie warto opierać na nim całego życia. Emocje wywołane feromonami, endorfinami i neuroprzekaźnikami nie są trwałe. Potem pozostaje przyjaźń, przywiązanie, świadoma praca miłości. Dopóki dwoje ludzi chce ze sobą pracować i się wzajemnie nie oszukuje, można tańczyć bez końca. Wyjątkom zdarza się to na całe życie. Wraz z rozstaniem z Sarą skończył się dla mnie młodzieńczy idealizm i romantyzm. Nie zamierzam jednak umierać z miłości. Można też kochać pozytywistycznie.

taaaaaaaaaaa