Pogaduszki samotnych czterdziestolatków...

A ja mam kota, i to juz ponad 10 lat, strasznie dlugo, porównujac do innych kotów, które mialam w moim 40- letnim zyciu ;-) zawsze ginely tak o, to jeszcze bylo, jak bylam dzieckiem, i zanim przeprowadzilismy sie do miasta :-( 22 lata temu, na konto przeprowadzki do domu z ogrodem, spatrzylam malego rudzielca ze wsi, cudne zwierze wyroslo, co z tego, jak 15 miesiecy pózniej lezal przejechany kolo bramy Od tej pory nie chcialam za skarby juz kota, a wiec pozwalalam synowi na chomiki, które niestety tez zyly max. 2 lata, normalka, i za kazdym razem ( i coraz wieksza) tragedia, jak odchodzily. Wiec wzielam sie za serce, i wybralam do przytulku, przywozac "sirotke" moze 4- tygodniowego, gdzies znalezionego kocurka... 22 deka zywego kota... dzisiaj ma ponad 4,5 kilo :-D Zuzka, fajnie milo mi :-)

Aronia. Dostalismy pare lat temu jakiegos krzaczka od ogrodnika, gdzie zakulismy inne krzewy, no i rósl sobie. z jednej galazki, po kolei. Rok temu TOTO zakwitlo po raz pierwszy, mialo czerwone borówki, których wolelismy sie nie dotykac, bo nie wiadomo, co to i po co, a informacje od ogrodnika, lacznie z nazwa krzaczka, zapomnielismy. W tym roku- zakwitlo wrecz oszalamiajaco, i zanim zdazylismy "utylizowac" na wszelki wypadek jagody, wpadla na szczescie znajoma, która nas uswiadomila, ze jest to aronia, i bardzo zdrowa! Mnóstow witamin i utleniaczy. Poradzila usmazyc drzem z niej, co tez zrobilismy; wyszlo mase sloików, a smakuje, ze hej! Faktycznie malo kto zna... http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/1/12/Aronia_melanocarpa02.jpg Oczywiscie polecam!

Syrop do napoju bedzie na drugi rok robiony, Zuzka :-D

Moje też europejczyki(dachowce). Po uspaniu psa, pozwoliłam córce na kota, przyniosła do domu dwa i kazała mi wybierać. Sojrzałam do pudełak w którym były, i co zobaczyłam? Jedno wygląda jak "5 minut" takie małe, a drugie patrzy mi sie prosto w oczy. I co miałam zrobić? Jak wybrać? I tym spsobem mam dwa koty. Najlepsze rozrabiaki i manipulanci na świecie.

Bardzo lubię soczki z aronii.

No tak , wszystko przeciwko mnie :) Jak się nudzę to wy jesteście zajęte. :) a jak dowalili mi roboty to Wy o kotkach , aronii itp :) Ja się tak nie bawie :) :) :) Ja robiłam z aronii nalewkę na spirytusie, wyszła łagodna jak kompocik . Podobno dodaje się liście z wiśni , musiałabyś poczytać w przepisach w necie. Witam kolejną kocią mamę :) Moja narazie mieszka na działce, dostała wolność i całkiem jej to służy. Wiecie co ? gapiszon ma wolną chatę , erzulie zrobi nalewkę , pozostałe jakieś zakąski i robimy "sabat czarownic" .Gapiszon - w której stonie kraju jest ta wolna chata ?

Jestem bardzo za, chociaż jestem tu najkrócej. Dysponuję autem na pięć osób, więc jakoś się pomieścimy.:)

Oj daleko, i w innym kraju ;-)

Moim Lambogini dojadę wszedzie:)

gapiszon :) ale my wszystkie tutaj bardzo lubimy podróze. :) jak widzisz samochód juz mamy , nalewka się zrobi i w drogę ze śpiewem na ustach. Obiecuję zabrać tony dobrego humoru. :)

To tankuję dzisiaj wóz do pełna i w drogę.

o której zbiórka?

W samo południe, w parku pod tym njawiekszym platanem:)

Ha, ha, ale fajnie, że zrobił się ruch w saloniku! Witajcie, jak najbardziej jestem za sabatem, może być nawet poza granicami. Zazdroszczę wam tych kotków. Od dawna chcemy z córką wziąć kotka ale mamy tak mikroskopijne mieszkanko, że nie wiem jak to rozwiązać. Gdzie np. trzymacie kuwetę w mieszkaniu?

Witam pomysłodawczynię tego fajoskiego topiku Ja trzymam kufetę w kuchni pod stołem, ale z jedzeniem musiałyśmy się przenieść do pokoju. Ale co tam, fajnie jest. Podaj mail to prześlę Ci wieczorem zdjęcia kotów. Od razu sobie sprawisz. Propozycja z mailem do wszystkich zainteresowanych.

Kuchnię też mam malutką, nawet stołu tam nie ma:( Jednak nie do końca jeszcze zrezygnowałyśmy, cały czas kombinujemy jak to rozwiązać. Chętnie zobaczę Sylwia Twoje kotki, mój adres: malgorzatahelena@wp.pl

Salix a łazienka? moze tam się zmieści. Ja miałam w kuchni, nawet w kawalerce, ale przyznaję - było to kłopotliwe. Zuzka zapodaj muzykę na podróż. Sylwia - ja tez chcę zobaczyć kotki. :) Wysyłam wam kolejną porcję uśmiechu , oczywiscie na pocztę, Sylwia do Ciebie też. Salix, od jutra zagladaj do skrzynki, ja jadę dopiero w poniedziałek .

pikok - dzięki:) Dziewczyny, muszę kończyć, pa,pa

Witam dziewczęta Przesłałam moje kocięta , mam nadzieję że nic nie pomuliłam.

Witam dziewczęta Przesłałam moje kocięta , mam nadzieję że nic nie pomuliłam.

Zuzka Wysłałm ci duże zwierze:) pozdrawiam wszystkie dziewczęta. Odezwę się jutro, dziś muszę pogadać trochę z dzieckiem. Miłej nocki dziewczęta

Zuza , pod względem zwierzaczków przebijasz nas o głowę. :) Ale mogę się pochwalić: miałam myszy, chomiki, myszoskoczki ,świnkę ,królika , żółwia, kota, dwa psy, koszatniczki, rybkę . Ale nie miałam takiego stwora jak Zuza. :) Zuza piosenka ok, szukaj dalej bo przed nami długa droga. :)

Nie przebiję cię :) Ale to świadczy podobno o dobroci człowieka. Jak już wspominałam, moje psy to były uratowane od zagłady . Ja jak ja - ale moja córa to już ma zupełnego świra:) :) Ja na razie nie chcę już zwierząt. Mam Jasia :) :) wystarczy :) :)

No wiesz ? ja to się stało?:)

A wiesz , że to jest myśl, muszę pomyśleć o takiej wystawie :)

Jasiu to rasowy samiec.:) NIc nie umie, niczym poza pracą zawodową się nie zajmował, był super do zabawiania kobiet , wycieczki , imprezki itp. Dzieci ? - to dla niego ufo, kuchnia ? -Mars, domowe robótki ? - Inny wymiar. :) .

Zuzka :) To ja się też przyznam. :) Zasuszyłam świnkę morską. :) Dostałam ją w prezencie . Była wredna i rozpieszczona ( przeze mnie oczywiście ) . O 5 rano darła gardło za świeżą trawką i mlekiem. Ale to nic. Któregoś dnia , przed pracą wystawiłam klatkę na balkon, żeby była na świeżym powietrzu. A balkon był od strony południowej. No i jak wróciłam z pracy to już była sztywna i sucha :) Dobrze , że dzieci nie widziały :)

A dopiero co mówiłam, że miłość do zwierząt świadczy o dobroci człowieka :D . Oj Zuza :) nie najepiej na tym wyszłyśmy :) Spadam do łóżka, miałam dość ciężki dzień , jestem zmęczona . Dobranoc dręczycielko wróbelków :) :) :) Ale to miło zakończyć taki dzień śmiechem :) :)

Chyba was przebiję! Udało mi się kiedyś utopić rybkę! :-P

Witam w ten piękny słoneczny dzień Czytałam wczorajszą dyskusję. Matko Bosko Piersiasto, jak można utopic rybkę? Widocznie można:) Ja mam tylko zajączka na sumieniu. Przejechałam go samochodem marki BMW, nawet specjalnie nie poczułam. :) Biedny zajaczek.