Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Salix

Pogaduszki samotnych czterdziestolatków...

Polecane posty

Gość severa
cd, ale był pewien szczegół. Zyłam w woolnym związku i byłam potpiana za to przez rodziców. Dodam, że zostałam wychowana w rodzinie bradzo religijnej, ale sama byłam takim wybrykiem, co to zafundował sobie dziecko bez ślubu. Obecnie jest to normalne ale ćwieć wieku temu niekoniecznie. Z upływem czasu coraz częściej myslałam, że brak ślubu znacznie komplikuje nam ( szczegolnie synowi) życie. Moj partner od początku nalegał na ślub, gdy ja byłam przeciwna a potem sam nie był przekonany, że ślub jest nam potrzebny. A we mnie dojrzewała powoli potrzeba życia z zgodzie z Bogiem. I nadszedł dzień.Miałam 38 lat i prawie z dnia na dzięń rozstałam się z moim partnerem Dodam, że mieliśmy firmy już wtedy w różnych miestach a tym samycm kilka mieszkań więc z zajęlam jedno z nich i oznajmiłam, że zmieniam swoje życie. Mój partner myslał, że mi odbiło, że mam menopauzę i taką fanaberie, że nic mi nie brakuje a nagle wywracacam życie do góry nogami. A ja uznałam, że czas, ąby pomysleć o swojej duchowości. Już nie interesowało mnie zarabianie pieniędzy. Sprzedałam firmę, bo uznałam, że chcę czas poświęcić sobie i swojemy wnętrzu. Najpierw długo ( 2 lata) odpoczywałam, bo wcześniej moje urlopy byłu zawsze zakłucane telefonami i problemami firmy. Teraz poczułam co to jest życie. Brałam je garściami, lecz najbardziej interesowało mnie to co dla ducha, bo ciało już wszystkiego spróbowało. Któregoś wieczoru, bo długich namowach syn pokazał mi czym jest dobrodziejstwo komputera. Znałam jego obsługę ale a zakresie produkcyjno-handlowym, a syn odsłonił mi czat..,..cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
severa - pisz Ja spadam , na mnie czas. . Jeszcze raz dzięki wszystkim :) jutro będę ... na pewno ..bo tutaj jest tak fajnie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość severa
Korzystałam ze skeypa i rozmaiwałm godzinami (bo za darmo) ze znajomymi. Gdzies tam wisiałam na czacie i ktoś się odezwał.... Był to mężczyzna. Od razu poczułam jak dobrze się rozumiemy, jak wiele mamay wspólnego. Przgadaliśmy kilka wieczorów i oboje czuliśmy, że jestesmy bardzo podobni. Z ogólnych tematów przeszliśmy na bardziej osobiste i okazało się, że on jest wdowcem od 8 lat a ja jestem panną i oboje mamy potrzebę zawarcia związku ale tylko w kościele. Pożniej, spotkanie ( oczarowanie) choc oboje nie nie jesteśmy modelami akceptowaliśmy się od samego pocżatku. Nie będe sie rozpisywała o naszym LOVE STORY, bo nie o to chodzi. Powstał jeden problem, że on jest mocno związany ze swoja pracą a odległość dzieliła nas znaczna. Po roku znajomości, Kikutygodniowych wspólnych wyjazdach i każdym weekendzie razem, zdecydowałiśmy się na ślub. Czułam, że to cłowiek dla mnie a on mnie na rekach nosił. W miesiąc! załatwiliśmy formalności i był ślub, wymarzony i wysniony i oprawa tez była taka samoa. Czułam, że wygrałam los na loterii. Pełna euforia nas obojgu, akceptacja rodziny obopólna. Pózniej moja przeprowadzka do wielkiego mieszkania w dużym mieście. I nadal, nie ma żadnych problemów, nieczego nie brakuje, wszystko na wyciagniecie reki i ja mam tylko leżeć i pachnieć. Szczęście trwało 2 m-ce. Mój wspaniały mąż dzwonił do domu prawie co godzina, czasami pojeżdzał w terakcie pracy, przywoził kwiaty luz łakocie, bo żona jest sama w domu. Ja, na poczatku zachłystałam się wieloma tematami a szczególnie tym ,że nie musze jechać juz do firmy. Pożniej był pomysł domu na wsi, wiec znowy temat, który mnie pochłamiał, ale praktycznie ja tylko miałam pokazywac palcem, niczego nie robić tyko decydować i wybierać. Jakoś nie przynosiło mi to juz tyle zadowolenia co, poprzednio cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kmicic - jesteś ładniejszy od diabła. Wysłałam ci moją fotkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość severa
cos się dziać zaczęlo ale sama nie wiedziałam o co chodzi. Wprwdzie kiedy zapragnelam mogłam odwiedzać rodzine czy przycjaciól, ale żeby pokonać 150 km. musiała czasami spedzić 1-2 spedzic w korku i prawie stojacym samochodzie. Dodam tutaj,że zawsze byłam i jestem człowiekiem czynu a bezczynnośc mnie męczy. Teraz wiem, że ta bezczynność i tęsknota za rozmową przemieniła mnie w zgorzkniałą kobietę. Wprawdzie została mi załatwiona praca (którą uwielbiam) w 4 dni w tygodniu po kilka godzin - dla zabicia czasu.Owszem pomogło mi to, bo kontakt z ludzmi i codzienne wyjścia dużo dają, ale te korki i dojazdy. Odskocznia jest dom na wsi i działka, której oddaję się bez reszty. Tutaj wrócę do mojego męża, nadskakiwał, zabiegał, co pomyslałam to zaraz to miałam na drugi dzień, ale on tylko słuchał, a ja trajkotałam jak najęta. Zawsze razem i w sumie wzór szczęścia. ale ja gdzies w środku poczułam, że coś nie jest tak. Zastanawiałam się, dlaczego coraz częściej czuję coształt samotności. Zastanawiałam się, dlaczego mój kochany mąż tak niewiele mi opowiada, słucha, pomaga, zabiega, na wszystko się zgadza ale prawie nie mówi. Złozyłam to na karb jego pracy, ma odpowiedzialne stanowisko i kieruje zespołem ludzi, którzy odbywającodzienne spotkania , na których mąż głównie mówi i myślałam, że dlatego nie ma ochoty w rozmawiać w domu.cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość severa
Ale to co sprawiało mi przyjemność i łaskotało moją próżność zaczęło mnie denerwować. Np w obecności siastry mówiłam,że mi się cos spodabało i było tylko sprawą kilku dni najwyżej, jak to dostałam od męża. Robiłysmy sobie i żarty i czasami sisostra niechcący miała prezent od mojego męża. Ale kiedy pewnego razu dostałam prezent, który przed kilkoma dniami ogladałam jako prezent dla przyjaciólki byłam bardzo zdziwiona i ze zdumienia otworzyłam oczy, a mój mąż na to, że przecież przed dwoma dniami oglądałam to w galerii. Wtedy zapaliła sie we mnie czerwona lampka. Zrewidowałm swoje wnetrze, swoje potrzeby i moje małżeństwo, ze szczególową analizą mojego małżonka. Poczułam, jaka jestem nieszczęśliwa. Jaka samotna i bezradna. Zaczęlam szukać powodów. Próby rozmowy z mężem doprowadzały do sprzeczek, bo zawsze albo nie pora, albo zmęczony albo inny powód.A we mnie narastała frustarcja. Powiernicą była moja siostra i nie chciała wierzyć,że nie jest u nas tak wspaniale jak to wygląda na zewnątrz. We mnie narastałą frustracja, że z człowiekiem, z którym dogadywałam ( a rczej pisałam) idealnie nie dogaduje się wcalę. Zawsze czytałam książki, a teraz zatopiłam sie w lektury psychologiczne, bo u mnie nigdy nie ma problemów, są tylko tematy do rozwiazania. Zgłeblałam wiedzę, robiłam doświadczenia (tj. pisałam do męża e-maile) niby, że mam pytanie i chcę znac jego stanowisko. Otrzymywałam odpowiedzi prawie natychmiast i zadziwiająco obszerne, ubrane w barwny język słowa, błyskotliwe pomyśły i żarciki, dokładnie taki on jak dawniej. I dalej eksperymetowałam na różne sposoby. Teraz wiem, że mój mąż wyjątkowo ścisły umysł z niesamowitą wiedzą i umiejetnościami, nie umie rozmawiać, tak zwyczajnie o bzdetach i o normalnych rzeczach. W towarzystwie, nie jest jego duszą ale żartuje, rozmawia i udziela się. Nataomiast poza tym, nie ma potrzeby konwersacji. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wy tu sobie gruchacie przy muzyce... Pamiętacie piosenkę Serga Ginsburga (nie wiem czy dobrze napisałam nazwisko) z Jane Birkin? Kocham Cię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość severa
Moje podejście do związku jest sprecyzowane tak jak podejście do życia. Zawsze wiem czego chcę i gdy czegoś potrzebuję sama potrafię o to zadbac. Małżeństwo miało przynieść szczęście, być spełnieniem i dopełnieniem życia, dodam, że jestem totalna monogamistką i wszystko czego potrzebuję chciałabym znaleśc u męża i w domu. Niedługo bedziemy mieli rocznicę ślubu, już odebrałam powiadomienie, jaką niespodziankę z tej okazji mam od mężą. Cieszę sie, ale coraz częściej wolę spotakania z przyjaciółmi niz sam na sam z mężem. Zauważyłam, że czasami żle go traktuję, jestem uszczypliwa i szorstka i robię osobliwe wycieczki do braku jego umiejętności rozmowy. Teraz wiem, że rozmowy na lużny temat bardzo dużo go kosztują i zmusza sie do tego jedynie w towarzystwie a przy mnie potrzebuje odpocząć. Natomiast jego trudne zawodowe temety to pestka. A ja duszę się w domu pełnym szystkiego ale gdzie brakuje żywego ślowa. Wariuję i szaleję. Czasmi myślę o kontaktach poza małżeńskimi przyjażniami takimi bliskimi ale wyłącznie z kobietami i też samotnymi tak jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość svera
Ucieszyłam się na ten topik i nie ukrywam ,że mam nadzięję, że odnależienie go bedzie dla mnie pomocne. Mam świadomość, że wylałam z siebie niliony ton moich spraw, potrzeb i wątpliwości. Wykipiałam, po czasie, gdy w necie napotykałam na osoby zaiteresowane głównie tym, co mnie wcale nie obchodzi. Wybaczcie proszę, za błedy i nieskłądną myśl czasmi. I proszę mi wierzyć, potrafię też znakomicie słuchać, doradzić i pomóc. Teraz czuję się lepiej i być może przestanę myśleć o rozstaniu z mężem. Tu muszę dodać, że to dusza a nie człowiek, ale coraz częściej myślę, że nie dla mnie. Choć z drugiej strony, on jest ze mną szczęśliwy, choć corac częściej bywam szortka i niewyrozumiała dla niego. Dlatego, jak tonący brzytwy łapię się wszystkiego, co pozwoli mnie realizować się i zostać z mężęm. Jednak wszystkie frustracje i zale duże spustoszenie poczyniły w moim wnętrzu. Czuję, że uwsteczniam sie coraz bardziej i łapię się na dziwnych zachowaniach i .... nie wiem czy staroć to czy depresja. Dziękuję, że mogłam się wyżalić i pozdrawiam wszystkich. Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość severa
Witaj Zuziu, masz chorego dzieciaczka, to przykre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość severa
najwyrażniej już wszyscy poszli spać więc i ja zmykam. Jeszcze raz dodam jak dużo mi ubyło, zupęlnie pofrunę do sypialni. I jescze raz dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
severa - dobranoc, wpadnij do saloniku jak będziesz chciała pogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×