Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość matka żona i była żona

Boję się, ze mój facet dłużej tego nie wytrzyma, a nie moge zrezynowac z syna...

Polecane posty

Gość matkaprzedewszystkim
ja jestem "wolnym strzelcem" - sama sobie (i innym ludziom) szefem, mogę kiedy chcę, ale lubię mieć duuużo kasy i jeśli to muszę się angażować, mogę pracować non stop albo w ogóle... wiesz co, ja myślę, że takie rozmowy bardzo ich zbliżą, Wojtek zobaczy, że można mu zaufać i będzie dobrze, ważne, żeby nie widział w nim rywala ale kumpla. Twój mąż to rozumie, a to najważniejsze! Szanuj to, bo warto!...i oddaj jego dziecku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaprzedewszystkim
wiesz..ja miałam też super kandydatka w relacji do dziecka, kochał go chyba bardziej niż mnie :) ale ja jestem baaaardzo wymagająca, trochę pod tym względem chyba zepsuta, albo po prostu mam być sama, bo nikt mi się tak do końca nie podobał, najbardziej mi się podoba..bycie mamą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka żona i była żona
My też cenimy sobie niezależnosc i luksus i prowadzimy sobie swój własny biznes. Dziwie sie, ze Wojtek nie umie sie podporządkowac, a ja sama też mam z tym problemy, chyba, ze na moich zasadach, ale to już jest chyba podporzadkowywanie:) Moje kontakty z synem Tomka sa bardzo dobre, ja go traktuje jak syna, a on mnie troche jak mamę, mam nadzieje, ze to sie nie zmieni jak wejdzie w trudny wiek. Z jednej strony to fajnie, ze sie tak rozumieją, ale jednak troszkę dziwnie jest słuchac jak syn i mąż rozmawiaja o takich sprawach, wiesz dla mnie nie jest to temat tabu, ale jednak jakoś tak mieszane mam uczucia. Dziś okazało sie, ze syn ma męskie potrzeby, a ja go jak dziecko traktowałam. Na koniec Tomek pogadał z nim o alkoholu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaprzedewszystkim
aaaaaa bo my byśmy chciały, żeby one zawsze były małymi Wojtusiami, mnie też jakoś tak dziwnie jak sobie pomyślę, że ten mój to taaaaakie rzeczy robił, no takie jest życie.. popatrz - masz jakieś-takie uczucia, a on (Wojtek) też jakoś tak z tym wszystkim "nie tak" - więc na wszelki wypadek wypije sobie piwko z kolegami - odwróci się uwaga i jakoś leci - właśnie o to zrozumienie, wczucie się chodzi, o tę przyjaźń, ciepło, akceptację. Ja zawsze uważałam, że człowiek (każdy) chyba MUSI wiedzieć, że jest gdzieś ktoś taki, kto ZAWSZE, CO BY SIĘ NIE DZIAŁO będzie czekał gotowy na pomoc, na przyjęcie go - a kto to może być - pewnie każdy, ale najlepiej jeśli jest chyba matka, ojciec - to daje pewność, oparcie, siłę - szczególnie dla młodego człowieka - on jest wtedy "ważny", nie jakiś "niczyj" Dlatego taki nacisk kładę na rolę domu i miłości - ja jestem takim bezwzględnym oparciem dla kilku osób - i dobrze mi z tym, także dowartościowuje mnie to i nasila odpowiedzialność za wiele spraw...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaprzedewszystkim
a propos "podporządkowania się" Wojtka.. "jak to ma się podporządkować?" w tym wieku wszystko wie się najlepiej "ja wiem!" to był jeden z najczęściej używanych zwrotów...a ja (jak to zauważyłam) kiedy zaczynałam coś mówić żart. mówiłam "ja wiem, że ty wiesz, ale..." ale się pienił na początku, ale potem śmieliśmy się z tego oboje. Teraz to próba sił - tak sobie wyobraża męskość - jak każdy w tym wieku głupol nie rozumie, że facet w fartuszku przy kuchni, przewijający niemowlę czy mający łzy w czasie melodramatu może być bardziej męski niż mięśniak wysiadający z bmw w otoczeniu kilku pustych lasek... eh te chłopy i chłopaki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka żona i była żona
Myśle, ze masz znowu racje:) właśnie z tym wczuciem sie w sytaucje innej osoby, bo myśle, (mimo, ze wiem, ze tego nie popierasz) ale to ze pare razy oberwal, za to jak mnie obraził, a potem kto obraził jego dziewczynę i sam go uderzył, wczoraj nie powiedział pod moim adresem zadnego oszczerstwa, a przeważnie było to nieodłącznym elementem jego pijanych powrotów, niby tylko jeden raz, ale mozę na przyszłosc tez sie uda. Wogóle to ta jego dziewczyna jakas dziwna jest:( niewyobrazam sobie mojego pierwszego razu na jakies działce kompletnie pijana z kompletnie pijanym chłopakiem i do tego masa kolegów ik koleżanke robiacych to samo w krzakach. Ale jak juz mówiłas Wojtek nie wie jak to zrobic, a boi sie, ze coś mu nie wyjdzie:) moze dlatego wolała po pijaku. Naszczęscie Tomek dał mu pare rad, e tam dziwnie to brzmi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego dziewczyna jest dziwna a Twoj syn juz nie? Przeciez jesli doszloby do pierwszego razu na tej dzialce, razem by to zrobili? Choc moze patrzysz z perspektywy kobiety... romantycznie, swiece itd. Tylko troche trudno o romantyzm kiedy sie mieszka z rodzicami i rodzenstwem, w kazdej chwili ktos moze wrocic do domu ;) Dodam jeszcze, ze chyba sprawy nabraly dobry obrot, Wojtek rozmawia z Tomkiem na meskie tematy :) Jeszcze pare dni temu nie wygladalo to zbyt optymistycznie. Masz wspanialego meza i otwartego, madrego syna. trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka żona i była żona
Co tylko my dwie piszemy, a gdzie reszta???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka żona i była żona
Dzięki, wiem, wiem fajnych mam chłopaków, gdyby ten średni mógł już zawsze byc taki jak jest, ani za grzeczny, ani jakoś starsznie zły:) Z tą dziewczyną dokładnie o to mi chodziło, chociaz myśle, ze jeżlei syn wzioł sobie rady meża do serca a na to wyglądało to coś zorganiuje, bo Tomek powiedział mu, ze jak sie postara to mozę byc naprawde fajnie i warto poczekac i chyba myślał, ze nie podsłuchuje, ale powiedział, ze wrazie czego pomoze mu wyciągnac mnie z domu i Tobiego, ale to było by dziwne tak o tym myślec, no cóz dzieci rosna. Teraz jest jakoś spokojnie chociaz wczoraj była akcja niezła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaprzedewszystkim
wiesz...nie chcę być niesprawiedliwa w stosunku do dziewczyn, ale jestem w tym względnie "starej daty" i uważam, że dziewczynie nie wolno być pijaną - tak i koniec! niestety sama jestem babą, ale uważam, że płeć ma znaczenie - tak to dziwnie niekonsekwentne, ale uważam, że "łatwiej słomianemu Jasiowi, niż złotej Kasi" (czekam na burzę), no ciemniak jestem i koniec! Dlatego cieszę się, że mam chłopca, bo dziewczynka wg mnie musi być wychowana jak księżniczka, dama (mentalnie) - głupie nie? Tak, uważam, że od dziewczyny/kobiety należy więcej wymagać, sama tak byłam wychowana i tak wychowywałabym moją córkę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaprzedewszystkim
> matka zobaczysz, że on (Tomek) tak go sobie "kupi, że Ty przestaniesz być potrzebna (haha) i...dobrze, bo Ty zawsze będziesz na orbicie, choć pozornie na drugim planie! skoro już te dzieci muszą dorastać to lepiej niech to zrobią w czystej pościeli, w cywilizowanych warunkach, niż byle gdzie, byle jak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka żona i była żona
Myśle, ze czasy sie zmieniły i dziewczyny już nie sa takie jak kiedys:) laska mojego syna jest prawie jak chłopak pije, pali, klnie i sprawia kłopoty. No ja chyba też wole zeby to sie wszystko w domu stało niż maja sie gdzies po altankach włóczyc. Swoja droga jest teamt w którym sie faceci zawsze dogadają, oby mu za bardz maz nie pomagał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaprzedewszystkim
sorry, że robię czasem spore przerwy, ale pracuję kochana - tak jak czułam u Ciebie problem rozwiąże się na pewno - choć sądzę, że nie raz i nie dwa jeszcze będzie ciężko, ale...dziecko to nie maszyna - nie da się nakręcić... zobaczysz, że wkrótce założysz nowy topik np. pt "udało mi się dogadać z synem - po ciężkich walkach - żyjemy w pokoju" - czego serdecznie Ci życzę.. ciekawa jestem co tam u mmak? - to jest dopiero temat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość racje ma tylko
matkaprzedewszystkim za to stosujac rady w stylu: zacznij drastycznieL policja poradnia życzę powodzenia. walka tu niewiele da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogie matki p: Zgadzam sie, ze od dziewczyny, kobiety nalezy wiecej wymagac. Sprawiedliwe czy nie, majac synow chcialybysmy zeby ich wybranki zachowywaly sie jak damy- bez przenosni. Jednak jesli damami nie sa, nie mozemy zrzucac calej odpowiedzialnosci na nie. O to mi chodzilo. Bo polowa odpowiedzialnosci ciazy na drugiej stronie- mezczyznie. Dlatego zdziwila mnie opinia, ze "ta dziewczyna jest jakas dziwna". Wiec moj syn nie jest dziwny jesli nie zauwaza tej subtelnej roznicy? Dlaczego jego usprawiedliwasz? "Myśle, ze czasy sie zmieniły i dziewczyny już nie sa takie jak kiedys laska mojego syna jest prawie jak chłopak pije, pali, klnie i sprawia kłopoty." Dziewczyny naszych pocich nigdy nie beda "takie jak kiedys", czasy sie zmieniaja. Od Was tez zalezy jakie wartosci beda mialy wpojone Wasze dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka żona i była żona
Bułko chyba wybrałam złe słowo, niechodziło mi o to, ze ta konkretnie ta dziewczyna jest dziwna, ale ogólnie teraz czasu chyba takie dziwne, niechce usprawiedliwiac syna, moze nie jestem z tego dumna, ale wiesz chłopakowi to chyba tak bardziej neistety wszytko jedno. Ja powiem prawdę nie przepadam za ta dziewczyną, ale przychodzi do nas i staram sie byc miła, pogadamy coś sie zapytam, ale raczej z grzecznosci. Mozliwe, ze z nią jest jak z moim synem, chce byc kimś innym i zachowuje sie tak, zeby ukryc swoja słabosc, wrażliwosc. Nie wiem psychologiem nie jestem. Czasem jak syn coś o niej opowiada to jej nie poznaje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaprzedewszystkim
ach dziewczynki śliczne - mamusie synów jakie "wdzięczny" wątek podjęłyście - przecież to jasne - ża-dna ko-bie-ta nie jest do końca taka, jak byście -my chciały, choćby była następczynia któregoś z tronów.... a poważnie - ja marzę tylko o jednym - żeby się kochali i szanowali, nie zniosłabym, gdyby moje wychuchane, dopilnowane, wypieszczone do bólu było przez jakąś poniewierane, ale jednocześnie - w ślad za moimi wypowiedziami - gdyby zdarzyło się (choć wolałabym, żeby się nie zdarzyło), że przychodzi mój potomek z informacją - mamo wpadliśmy i rodzice wyrzucili ją z domu - odpowiedzialnie za "brak odpowiedzialności" mojego szczęścia przyjmuję oboje - kupuję wszystko, co potrzebne, zrobię wszystko - ŻEBY BYŁO DOBRZE - wszystkim - jestem na coś takiego psychicznie przygotowana. I tyle moje księżniczki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka żona i była żona
Oj jakoś mnie nie było bo mnie sąsiadka odwiedziła (wspominałam o niej, matka najlepszego przyjaciela mego syna) ona wczoraj też obierała swoją pocieche z imprezy. Ona w zasadzie sama wychowuje syna, bo mąz jej za garnica ma jakiś bizens i jest tylko 2 razy w miesiacu na weekend, taki weekendowy tatus, no i on jej raczej nie wierzył, ze synek ma takie rogi. Teraz jakoś już sie do Polski z tym interesem przenosi, wiec siedzi w domu). Mówiła, ze jak wczoraj syna zabaczył to zamarł, ale dzieciak był nie wstanie wiec najzwyczajniej w świecie poczekał tatus do rana, obudził go, sciągął mu portki w dół, zdjoł pasa i mu wpierdziel spuścił. Sąsiadka mówiła, ze z jedej strony była zła na męza, a z drugiej sie cieszyła, ze dzieciak zobaczył, ze ojciec po stronie mamy. Potem dał mu wykład i na koniec dał taki tekst,z e jak mi móiwła to obie sie śmiałyśmy, "A jak sie to jeszcze raz zdarzy to Ci tak wpierdole, ze Ci tyłek spuchnie" i poprsotu przypomniay mi sie lata dzieciństwa, jak coś przeskrobałam tata wchodził i było tylko "Teraz to już nawet smarowanie cebulą niewiele poradzi". No i tak ten niby dorosły chłop, obraził sie i popłakał bo mu tatauś pupe paskiem musnoł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak ktoś robi takie błędy
ortograficzne, nic dziwnego,że z bicia się cieszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka żona i była żona
A ten mój niby fajnie gadali i wogóle, niby już dobrze. Pyta sie czy moze wyjsc do kolegi, mówie, ze po wczorajszym to ma w domu siedziec, a jak bedzie grzeczny, to jutro pomyślimy, ale on nie musiał czekac i jakoś sobie wyszedł:( Tomek sie tez zdenerwował i mówi, ze ja mam z nim pogadac jutro i on też zagada, ze jak chce byc dorosły ma sie tak zachowywac i takie tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znowu stawiam kontrę :) "Tak sobie wyszedł "- skoro tak cudownie sobie pogadali, młody zrozumiał i wogóle sielanka to co znaczy to zdanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaprzedewszystkim
> pikok a Ty się spodziewasz, że od dzisiaj to będzie o 180 st. inaczej - sorry, ale on też musi jakoś z twarzą ...dajcie mu czas! pac, pac, plum - wróżka przybyła i odmieniła...tak? A ja Wy byście na jego miejscu - wychowanie to łamanie charakterów, ale kształtowanie - jedna plastelina jest bardziej elastyczna, druga trochę...zeschnięta i trzeba "wyrobić", podgrzać, a jak bardziej się "zeschła" - tym więcej trzeba podgrzewać....co by się dał ludzika z niej zrobić, takiego jak się chce.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaprzedewszystkim
...to NIE łamanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość między młotem a kowadłem
jestem i ja (i moja szwankująca klawiatura za co z góry przepraszam) u mnie na razie bez efektów, syn w pracy, od wczoraj pracuje po południu,więc go nawet nie widuję, rozmawialiśmy tylko przez telefon... z mężem na bakier, bo pokłóciliśmy się wczoraj, syn wraca ok 23, prosił o kanapki, żeby mu zrobić i zostawić w pokoju... zrobiłam.... jutro mąż wyjeżdża na dwa dni, szkoda że syn ma drugą zmianę... matko żono- ja ci współczuję, gdyby w moim przypadku mój syn był taki jak twój to z całą pewnością wylądowałabym na psychiatryku, mąż nie zostawiłby na nim i na mnie suchej nitki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem że to nie od razu, każdy patrzy po swoich doświadczeniach. Może i lepiej dla niej jak wysłucha dwóch różnych zdań, i doświadczeń dwóch różych matek. Czy różnych - nie wiem , przecież obie kochamy. Czy inaczej ? chyba nie. Widzisz ja obawiam się, że to mogą być pozory, on już do niej nie raz pyskował, wyzywał, upija się , nie liczy się z tym co mówią. A to jest groźne.I chyba już są narkotyki, narazie niby nie groźne, może tylko marycha, ale jest. Ja też rozmawiałam, też chciałam zrozumieć, też cieszyłam się każdym normalnym zachowaniem . Ale lata mijały i zdążył skończyć 18. Co prawda u mnie była inna sytuacja - duży wpływ na syna miał mój ex i to był błąd. Ale zachowanie w wieku 16 lat było podobne, a może nawet mój był wtedy jeszcze lepszy, grzczniejszy, jeszcze wtedy miałam z nim porozumienie. Nie chodzi mi o to , żeby jej zrobić wodę z mózgu, ale o to , żeby była czujna i nie dała się zwieść pozorom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaprzedewszystkim
mmak ...a mnie bardziej żal Twojego...tu nie Wy kochane mamy się liczycie tylko oni, osobiście wolałabym (pff, jeśli jest tu coś do wolenia) mieć takie problemy jak matka, niż takie jak Ty - wybacz - za bardzo jesteś zorientowana - mimo wszystko - na "ja" matka ma problem świeży jeszcze i przy konsekwencji z dużą szansą na szybkie rozwiązanie u Ciebie problem jest wielopłaszczyznowy, ciężki i niełatwo o prostą terapię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość między młotem a kowadłem
ja też uważam,że potrzeba trochę czasu, ja też tłukę coś synowi do głowy,np żeby nie stawiał mnie przed faktem dokonanym w niektórych przypadkach, a on mi np w niedzilę wieczorem -kiedy w zasadzie już powinien wracać, przysyła sms-a że on wróci w poniedziałek rano bo ma na drugą zmianę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka żona i była żona
Czekam na te gamonia, ale jakoś go ani widac, ani słychac. Mąz musiał pojechac coś w papierach poszperac na jutro, a Tobi gra na kompie, wiec ja sobie wpadłam na kafe. Moja droga, a jak Ty byś go w domu utrzymała, powiedz mi, moze sie uda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dwie rózne sytuacje, Moja jeszcze inna.Bo każdy z nas jest inny i każde dziecko jest inne. Wiecie, że mam jeszcze córkę? Niewiele starszą od niego, razem wychowywani, w tych samych warunkach. I ona przeszła przez to samo ( mój rozwód , związek , moje błędy ) i dała radę, Jest wspaniałą dorosłą kobietą. Może to kolejny dowód na to , że my kobiety jesteśmy silniejsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaprzedewszystkim
Wy tak: latami grabicie sobie problemy, budzicie się z ręką w nocniku i myślicie, że wystarczy siuśki wylać, rączkę umyć...i już! tak samo jak weekendowy tatuś - urwał się z choinki, spuścił w pierdool, rąsie otrzepał i już... jak nie ma systematycznej pracy - nie ma usystematyzowanych efektów, tylko łatanie dziur w miejscach gdzie wciąż się przeciera, a na rozlazłym materiale to tu to tam wyłazi... a wiecie, gdzie leży problem W OGÓLE - tu zacytuję moje dziecko wiek ok. 12-13 lat "bo wiesz mamo - dzieci wcale nie są dla swoich rodziców najważniejsze - najpierw są ich sprawy, a potem - jak wystarczy czasu - ich dzieci" - prawie dosłownie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×