Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość matka żona i była żona

Boję się, ze mój facet dłużej tego nie wytrzyma, a nie moge zrezynowac z syna...

Polecane posty

Gość matkaprzedewszystkim
> pikok dziękuję za dogłębną analizę mojej osoby... Tak, prawdą jest, że mam skłonność do bycia autorytatywną w wielu kwestiach, jestem może nawet dość zarozumiała - nie jest to jednak ten rodzaj zarozumiałości związany z wynoszeniem się nad innych, ale wynikający z ogromnego poczucia własnej wartości - a to z kolei jest efektem nieprawdopodobnego doświadczenia - tak! - mało kto uwierzyłby ile i jak ciężkiego kalibru przeżyć mam za sobą - przeżyć, z których ZAWSZE wychodziłam obronną ręką uwzględniając zwłaszcza dobro innych...Dało mi to siłę i wiarę, że no, powiedzmy ze wszystkim dam sobie radę. Boże wybacz jeśli jestem w tym miejscu za mało pokorna!. Zajeżyłam się - nie ukrywam - na tego maminsynka - kobieto, nie masz pojęcia jakie to dziecko, jak żyjemy, co osiągamy i jak dużo oboje z siebie dajemy. To niezwykle dzielny chłopak - chociaż nie zna własnego ojca - jestem wdową i to niech wystarczy za wyjaśnienie mojego statusu. Mój syn od dzieciństwa jest nie tylko bezgranicznie wychuchany, wypieszczony, ale też jak mało kto uczestniczy w bardzo ciężkich przeżyciach w rodzinie, wykazuje niezwykłą dojrzałość i mądrość - tak! nawet jeśli ma tylko 20 lat. Przy tym znakomicie się uczy i "prowadzi" - oczy wydrapię każdemu kto pół złego słowa na niego powie, a sama w ogień za niego wskoczę i jak będzie trzeba zdmuchnę mu spod nóg najmniejszy pyłek. Dlatego nie dziw się mojej reakcji. A na marginesie - pomyśl sama - to Ty opisujesz tu swoje - umówmy się spore problemy z dziećmi, Twoje sytuacja jest bolesna, ale też - przyznasz - sukcesami wychowawczymi pochwalić się nie możesz. Ja - nie tylko dałam radę osiągnąć w kwestii wychowywania dziecka niemało, ale moje (nasze) problemy w skali tego w czym oboje uczestniczyliśmy przez lata i na co mieliśmy wpływ dzięki zaangażowaniu w pomoc innym, dzięki empatii, pracowitości, poświęceniu dobra własnego (witaj oj mamuśki!) - są NICZYM. Więc radzę Ci - mniej jednoznacznych ocen i rad, jeśli w stosunku do siebie nie umieliśmy ich zastosować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaprzedewszystkim
> pikok i jeszcze - także a propos Twoich ocen i rad w stosunku do innych... zastanów się - oj mamuśki pisze wprost "jestem egoistką i dobrze z tym" czytaj: dobrze jej mimo iż stwarza tak wiele problemów innym, rani rodzinę etc.etc. Tymczasem Ty fundujesz jej wsparcie w stylu - tak trzymaj, walcz o siebie! - bez rozwijania tematu, bez komentarza - przecież to obce dziecko, smarkata... Ok! - można i tak, ale.... Tymczasem dla mnie człowiek - egoista, na dodatek egoista świadomy (!!) to ktoś podrzędnego gatunku, nie zasługujący na moją uwagę (nawet dziecko - tu jednak już 16-letnie "pozwalające" sobie na krytykę innych, doświadczonych, ocenę...więc już świadome tego, co robi, mówi... Jest to cecha, która leży u podstaw chyba wszystkich złych zachowań, w moich oczach człowiek samolubny jest zdyskwalifikowany w całości - tak! NIENAWIDZĘ EGOISTÓW i nikt, o kim wiem, że taki jest nie ma prawa znaleźć się w moim otoczeniu, jest skreślony. KROPKA! Traktując temat egoizmu szerzej - to właśnie przez to na świecie jest źle, jedni opływają w nadmiar wszystkiego - inni umierają z głodu, to także dlatego politycy nie podejmują odpowiednich decyzji...matki nieodpowiednio wychowują dzieci, mężowie zdradzają swe żony, dzieci są powodem dramatów rodziców itd, itd. Gdyby ludzie widzieli najpierw innych potem siebie mmak też nie miałaby swoich problemów. Oczywiście nie wszystko można wrzucić do jednego wora - ale dla mnie właśnie z niedostrzegania drugiego człowieka dzieje się większość wszelkiego zła! Ale to temat na inny topik...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mamuski
Ok, ok, tylko nie porzędny gatunek, ja jestem nówka funkiel nie śmigana, z pierwszego tłoczenia, rzutu czy jak tam sobie chcesz, ale nie pewno nie jestem jakis pogatunkiem:) zresztą to mi coś Hitlerem zawiewa ( w sumie facet zrobił dużo złych rzeczy, ale haryzme trzeba mu przyznac miał). Miałas sie do mnie nie odzywac, wiec totalnie olej moja osobę, a nie mi tu z podrzednymi ludzmi wyskakujesz. To, ze jestem gówniarą i egoistką nie znaczy, ze nie wiedze co sie dzieje wokól mnie, a skoro widze, moge oceniac. Pomyśl, że każdy człowiek jest egoista, piszesz o moich starych, ale tu występuje sprzecznosc interesów oni chca tak, a ja inaczej, oni tez sa egoistami. Zreszta nie ważne, bo ja jestem pewna swego, a Ty swego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaprzedewszystkim
nieważne - piszemy łącznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matkaprzedewszystkim A potrafisz sobie wyobrazić 14 latkę , która za papierosa robi tzw loda, a za piwo oddaje się w krzakach? Pomyślisz pewnie o rodzicach, tak - alkoholicy, którym odebrano to "dziecko".Jak bardzo jest złe? Stawia się, ma "swoje poglądy". Ale gdy dopada zwykły kac, do tego gorączka- bo przeziębienie -jest tylko małą dziewczynką , która marzy o tym, żeby ją przytulić. Jest egoistką , walczy o przetrwanie w świecie, który jej nie chce. Zetknęłam się z wieloma takimi i innymi problemami. Nie byłam w stanie pomóc.Niestety musiałam wzywać policję, pogotowie i wogóle cały cyrk. dzieciak trafił do poprawczaka. Ale żegnając się ze mną płakała i tuliła się, dotałam nawet laurkę :) Nie jestem taka zła w wychowywaniu. To , że nie wyszło mi z synem - co widzę lubisz wykorzystywać to nie moja wina. Powiem brutalnie, bardzo brutalnie ! Gdyby mój ex zginął mój syn nie był by taki jaki jest. Czy zwróciłaś uwagę na moje wpisy o córce? Ona przynajmniej wie, że to nie moja wina. Moją winą jest to , ze kocham. A córę mam wspaniałą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje wypowiedzi na temat "maminsynka" to chęć podyskutowania z Tobą. Sorry jeżeli uraziłam. Ale dla mnie 20 latek to juz nie dziecko ale i jeszcze nie całkiem mężczyzna. To dobry moment do przygotowania go do prawdziwie dorosłego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jeżeli chodzi o naszą młodą towarzyszkę rozmów- czy to źle , że namawiam ją do walki o swoje zainteresowania? Problem u niej jest - to nie podlega dyskusji. Ale czy napewno to jest problem jej? Ona egoistycznie patrzy na siebie, nie widzi nic złego w tym co robi. Rodzice mają problem , nie ona. Moim skromnym zdaniem to oni powinni skorzystać z porad psychologa na temat jak postępować z taką nastolatką , a nie wysyłać ją do psychologa, którego ona i tak neguje. Dla mnie to spychologia. Sorry mamuśki ( mogę do Ciebie i o Tobie mówić "młoda" - krócej i łatwiej ) - może nie powinnaś tego czytać , ale akurat ja uważam Cię za osobą, która kształtuje swój charakter i masz prawo wiedzieć co myślą inni. Nie miej żalu do rodziców, Oni naprawdę chcą dobrze. I sam fakt , że walczą o Ciebie świadczy o ich miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaprzedewszystkim
> nie zamierzam dyskutować o moich metodach wychowawczych, bo ani to miejsce, ani potrzeba. Nie jest to też miejsce na wychowywanie cudzych dzieci, ani ich ocenę. Jeżeli...to można rozmawiać o pewnych mechanizmach. Jeśli dobrze przeczytałaś moje wszystkie posty - musiałaś zauważyć, że to na co ja stawiam to miłość, miłość, wsparcie, wyrozumiałość, ciepły, przyjazny dom, a to nie musi oznaczać wychowywania maminsynka - to dwie różne sprawy! ...."co widzę lubisz wykorzystywać"... oczywiście, nie mam nic lepszego do roboty tylko dokopywać drugiej matce, którą serce jej matczyne boli, z kogo Ty mnie masz? .."dla mnie 20 latek to juz nie dziecko ale i jeszcze nie całkiem mężczyzna. To dobry moment do przygotowania go do prawdziwie dorosłego życia". naprawdę? Nie chcę zajmować stanowiska w kwestii przykładów dramatów dziecięcych - jestem zbyt wrażliwa i zbyt radykalna - mam własne zdanie na temat rodziców - jak zauważyłaś w przedmiotowych sprawach na tym topiku zawsze biorę stronę dzieci - poza nielicznymi wyjątkami zwykle to wina rodziców.. ale nie wymagaj, żebym broniła nieprzemakalną na wszelkie argumenty oj mamuśki po tym jak luzacko stwierdza - jestem egoistką. Jest na tyle dużą dziewczynką, że wie co to znaczy. Nawet jeśli wiem skąd sporo z tego, co robi się bierze. Bywam małpą - ale nie obraziłam się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też się nie obrażam:) może czasem próbuję Cię prowokować, ale nie złość się, mam potrzebę pogadania z kimś mądrym. Co do tej małolaty 14 latki - muszę dodać, że też mnie szlak trafiał, na rodziców, nawet mniej ,niż na tych, którzy dostali ją pod opieke. Muszę nanmienić , że to była 2 tygodniowa kolonia, dzieci z Domu Dziecka - inaczej :30 szt totalnej patologii.Nie miałm wyjścia, odpowiadałam za ich bezpieczeństwo. Suma sumarum chyba doprowadziłam wtedy do zwolnienia dyrektorki tej placówki. :) I to jest jednym z moich sukcesów.Tyle mogłam zrobić dla tych dzieciaków. Szkoda, że nie chcesz porozmawiać o "maminsynku" , ale szanuję to , i ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaprzedewszystkim
> pikok to nie jest tak, że nie chcę o nim rozmawiać, uwielbiam to, jestem dumna jak cholera, ale po prostu z pewnych względów nie mogę - przypadek jest zbyt charakterystyczny... nie mów mi o dzieciach - zawsze bardzo angażowałam się we wszystko, co z nimi związane - na zakończenie LO u syna dostałam od młodzieży dyplom i oficjalne podziękowanie za wszystko, co dla nich zrobiłam, a robiłam tyle, że pani dyrektor musiała zrezygnować ze stanowiska.. całe moje życie to jedna wielka pomoc innym - głównie dzieciom i młodzieży - bezinteresowna i czasem baaaaardzo kosztowna. Na szczęście nie było narkotyków i łajdactwa, ale wachlarz spraw, których dotknęłam był wystarczająco duży..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A teraz z zupełnie innej beczki. Domyslam sie że masz własną firmę. Czy masz coś wspólnego z prawem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba za daleko odbiegłyśmy od tematu topiku. Gdzie jest autorka? matka żona i coś tam... Gdzie jesteś. ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaprzedewszystkim
> pikok tak, prowadzę własną działalność - w dwóch - skrajnie różnych branżach - jednej - bo daje b.duże pieniądze, choć nie jest moim marzeniem, a drugą - jak mówię - w formie chałtury - bo lubię. Prawo miałam w "szkołach" - dawno, ale "ćwiczę" je zarówno w obu pracach, jak i życiu, w ramach pomocy innym ludziom - wielowątkowym, burzliwym, ciężkim, trudnym, ale też głębokim, bogatym, bardzo "sensownym", dającym mnóstwo satysfakcji, uszczęśliwiającym... Taki ułamek o mnie... A Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam pytanie - wynajmuję mieszkanie - wiadomo , lewizna czyli nie zgłoszone. Mam jakąś tam umowę.Dzisiaj dzwoni do mnie wynajmujący , że rezygnuje ale ma kogoś na swoje miejsce. i akutrat dzisiaj dostaję info, że jest niedopłata na wodzie ponad 600 zł. mam się z nim spotkać w czwartek. Najpierw muszę jeszcze sprawdzić prąd bo też nie płacił. Jak mogę egzekwować umowę? Zaleglości w płatnościach ?Nie chcę wtopić ale rozliczyć się uczciwie. W umowie jest : że ma miesięczne wypowiedzenie, wzięłam kaucję 500 zł. Jak mam z nimi rozmawiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jeżeli chodzi o mnie to jestem z wykształcenia nauczycielem - ale to dawne dzieje, dawno straciłam uprawnienia. Zawód wykonywany od ponad 20 lat to omnibus :) czyli sekretarka , sorry od pewnego czsu asystentka dyrektora :) w różnych firmach. Z zamiłowania wychowawca amator - 15 lat na koloniach i obozach jako organizator, wychowawca, kierownik. To ostatnie - na emeryturze :) Zaineresowania: psychologia, Towarzystwo: cały czas młode osoby i ich problemy. To taki wielki skrót.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mamuśki
matkaprzedewszystkim > w tym momencie zakończę rozmowę z Tobą - wierz..ja sobie dobieram tych, z którymi się chcę kontaktować, selekcja dotyczy także egoizmu - życzę Ci powodzenia - w czym? - w czym chcesz! WIESZ jak coś, mozesz wypominac mi błedy jak bedziesz sama bezbłedna. Ale chyba nie o to tu chodzi. Uwierz mi, ze wiem nie z przymiotnikami piszemy łacznie, ale myślałam o innym zwrocie, az postawilam na ten, ale bład sie wkradł:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaprzedewszystkim
> pikok jeśli nie masz oficjalnej umowy - możesz tylko polubownie, zawsze jest ryzyko. Niby umowa jest zawsze umową i w ekstremalnych przypadkach możesz zagrozić sądem (cywilnym). Wiadomo jednak, że w praktyce tego instrumentu nie wykorzystasz, bo koszty, czas, nerwy, a przede wszystkim ryzyko, że zostaniesz zdemaskowana, że wynajmujesz mieszkanie nieoficjalnie - czyli nie płacisz podatku, a wtedy większe koszty i kary. Jeśli ludzie są cywilizowani - próbuj się dogadać. Myślę, że kulturalna rozmowa załatwi sprawę. Jeśli jednak trafiłaś np. na cwaniaków - jakich dziś wiele - mogą zechcieć wykorzystać "nieoficjalność" transakcji, jaka Was łączy, usztywnić się i wykorzystać Cię, oni przecież t a k ż e zdają sobie sprawę z powyższego.. To jest właśnie to ryzyko. Normalnie w relacjach międzyludzkich istnieje jeszcze coś takiego jak gentleman agreement - czyli umowa dżentelmeńska, ale obowiązuje ona dżentelmenów ("dżentelmenki"), a dzisiaj takich coraz mniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pominęłam ogromny mobbing w jednej z budżetowych firm. Ale właśnie to otworzyło mi oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, tyle to i ja wiem. :) Cholera (sorry) muszę się jutro solidnie przygotować. :) Dodaj mi choć asertwności :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mamuski
no to moze pikok poradz mi co zrobic, zeby rodzice dali spokój co by na Ciebie zadziłało, a co do moich straszych oni tez maja zajecia z tym psycholem. Dziś mam dobry humor był tu mój chłopaka i przyjaciel:D wiec sie rozrewałam:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Młoda - Mogę tak mówić ? Jak wczasy? a jak psycholog? nadal nudzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaprzedewszystkim
oj mamuśki zgoda - u mnie literówka, u Ciebie mogła być zwykła spacja, ale nie chodziło o błąd - rozumiem, że mogłaś nie zrozumieć... Dziecko - nie chcę Cię lekceważyć, bo to nie w moim stylu, chcę jednak żebyś trochę się nad sobą zastanowiła... Tyle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mamuśki
ależ możesz mnie olewac, ale olewaj na całej linii. Błedy szczególnie na forach i gadu sie zdarzaja, wiec luz. Moze byc młoda, mozę byc dzieciak, a nawte smarkula, jak chcesz. Wczasy yyy, dzisiaj po południu było bardzo miło, bo mył mój BOY:D a tak to nuda totalna i lipa ogromna:) Psychol mnie max wkurwia jaki koles jebnięty. Moja matka go uwielbia POMOCY:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaprzedewszystkim
pikok ja w takich lekko niepewnych sytuacjach robię dobrą minę do złej gry, udaję spokojną (nawet jak nie jestem), lekko się uśmiecham, żeby druga strona myślała, że mam zabezpieczone "tyły". Dobrze też iść (jednak) z jakimś facetem, nawet kolegą, męskie spodnie zawsze się przydają. Co ugrasz - Twoje! Powodzenia i dobranoc! Nie dziękuj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie poradzę Ci co zrobić :o Nie jestem Twoimi rodzicami. Oni walczą o Ciebie. Wiesz o tym? Moze błądzą, ale chcą dobrze. Wiesz najmądrzeją radą było by : porozmawiaj z nimi , pokaż, ze nie jest tak jak oni myślą, pokaż, że jesteś odpowiedzialna. Ale z drugiej strony, chyba zawiodłaś ich zaufanie, najgorsza rzecz jaką mogłaś zrobić. Wierz mi , dorośli też blądzą, nie ma szkól jak być dobrym, idealnym rodzicem. A możesz przynajmniej mi powiedzieć jak widzisz siebie jako dorosłą osobę? Czy masz jakieś wyobrażenia o tym jak ma wyglądąćTwoje dorosłe życie? Czy tak jak życie Twoich rodziców? Mój syn negował moje życie, - negował moje codzienne chodzenie do pracy, wstawanie. Nie widział w tym sensu. jak jest u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mamuśki
Pikok mamicórcia jest moja siostra laska 18 lat, ona sam sobie ciucha nie kupi, nie ma przyjaciól tylko mama i tata. I jeszcze konfident jakich mało:( do tego to moja siostra rodzona bleee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki topicu
16latkowi sponsorujesz alkohol?? wiesz że to jest karalne :o Sama jestes sobie winna i jeszcze do męża masz pretensje bo Cie broni?? Lecz sie lepiej :o sama idź do tego psychologa :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MATKO - DOBRANOC Idę z facetem:) z miną jaka to jestem WIELKA !!!I tak Ci Dziękuję . Spokojnej nocy.{cześć]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam dwókję i też tak jest. Sama mam brata, - fajnie wychodzimy na zdjęciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×