Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość matka żona i była żona

Boję się, ze mój facet dłużej tego nie wytrzyma, a nie moge zrezynowac z syna...

Polecane posty

Gość oj mamuśki
Moje życie dorosłe po I zadnego ślubu, po II myśle, ze z moim chłopakiem, po III praca jakas musi byc myśle o jakies zwiazanej ze społeczeństwem moze socjologia, badanie rynku, może zarzadzanie zasobami, kiedys myślałam o negocjacji, po IV chce miec psa, po V pojechac do japoni i brazylii :) po VI dalej terenowac, moze zrobic instruktora, po VII bez dzieci, po VIII miec tych samych przyjaciół i te same rozwywki, po IX odciac sie od rodziny, może poza bozym narodzeniem i wielkanoc, a po X chce zeby było tak jak w sql, w pracy normalna babka, a po pracy budzic sie do zycia jakie lubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piękne plany. Naprawdę.A wiesz, że dopóki nie jesteś samodzielna nie ma szans na ich realizację? Jak u Ciebie z nauką? Uczysz się bo musisz? Uczysz sie tego co cięi netresuje? co pozwoli ci iść na studia? Wiem, ze chodzisz na wagary ale co z resztą? dajesz radę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mamuśki
Ja tez mam jeszcze brata, mały szkrab z niego, ale z nim moge spedzac czas, z nim jest troche jak ze mna tak czuje, ale spawdzimy jak podrośnie:) A z moja siostra mam ostanie zdjecie 2 lata temu starzy mnie zmusili, ona czasem przychodzi do mnie i mówi, :"załuje ze nie mamy kontaku, jestes najbliższa(oprócz mamy i taty) mi osoba, moja siostra, spedzmy razem czas" jakie down z niej omg:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łowca, a ty jeszcze nie ,śpisz?????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mamuski
W szkole idzie mi ok, pisałam juz kiedys ze mam oceny w granicach sredniej 2,5 pare razy sie łapałam na pasek, ale nie miałam zachowania:) dobrego hehe. Do liceum sie dostałam bez problemu i to dobrego, wiec nie ma problemu, lubie szkołe, ale przez 80 % czasu sie nudze daletgo nie chodze, tematy sa prowadzone jak dla downów i wogóle jakoś tak lipnie cały czs sie wałkuje to damo, NUDA. Co do przyszłosci, jedno jest pewne nie bedzie problemów z kasa, nazywaja mnie oczkiem w głowie babci i dziadka, wiec wiesz stosowne lokaty zosatły założone dawno. Dziadkom nie przeszkadzaja moje nocne wyprawy, poprsostu wystarczy wapsc do nich 2 razy w tygodniu na 2 godziniki i oni cie kochaja:) hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozczuliłaś mnie :) Nie powiem Ci jak postepować z rodzicami, bo nie wiem. Nie znam ich. Ja jestem inną matką niż była moja. Po wielu latach gdy już byłam bardzo dorosła zrozumiałm, że moja matka miała cholerny wpływ na decyzje, które ja podejmowałam. To było złe. Wybaczyłam, ale nie jestem wobec niej wylewna. Swoją córkę traktowałam inaczej. Pozwoliłam jej na własne życie, okazała się rozsądna, choć wiele głupot w życiu też robiła. Z synem było inaczej, ale jak już tu wspominałam nie miałm na niego wpływu. Masz zaledwie 16 lat, cóż ci mogę poradzić? Jeżeli naprawdę chcesz osiągnąć cel jaki masz w życiu , ściemniaj - ale nie daj się złapać w sidła nałogu. Jeżeli jesteś cwana, dasz radę. Widzę też inny problem - Twojej siostry. Moze nie zdajesz sobie jeszcze z tego sprawy Ale ciebie gdzieś tam to boli. Nie chcesz być taka jak ona , chociaż wiesz, że wtedy rodzice byliby zadowoleni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mamuśki
miało byc 4,5 sorry, ale nie lubie pisac na małej klawiaturze bez numerycznych klawiszy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mamuski
ja cie rozczuliłam, napisłam coś głupiego czy o co kaman:D Widzice wszyscy chcac widziec gdzies wine moj starych, ale oni oprócz tego psychola i swojego zachowania przez ostatnie 2 tygodnie, powaznie sa ok, mozesz mi zadac pytanie, a ja cie napisze jak oni postepuja i to zrozumiesz. Mojej siostrze współczuje nic po za tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozczuliłaś mnie tym szkrabem :) widzisz, zawsze , gdy coś się dzieje z młodymi winy szuka się po stronie rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość granatowe niebo nocy
no tak, rodzice czasem swoim niezbyt mądrymi słowami potrafią podzielić rodzeństwo... na długie lata. Często też sie zdarza, ze dają odczuć dzieciom, że są "lepsze" lub "gorsze" niż rodzeństwo. To jest fatalna w skutkach robota... :( Pradwopodobnie oj mamuśki będzie się buntować tak długo, dopóki może robic za "czarną owcę" w rodzinie. Odkąd pamiętam moja mama opowiadała mi historię o mojej starszej siostrze, a robiła to na tyle często, że utkwiło mi to w pamięci jako "anegdota z dzieciństwa". A mianowicie było to o zazdrości- róznica miedzy nami 3 lata, więc moja siostra była o mnie ponoć piekielnie zazdrosna i mnie "tępiła" na wiele różnych sposobów. Doszło w końcu do incydentu, gdy wg. opowieści mojej mamy , zakradła się do mojego łózeczka- miałam wtedy ok. miesiąca- i zaczęła mnie dusić za pomocą poduszki. Gdyby nie interwencja mojej mamy nie byłoby mnie na świecie. Ja byłam ofiarą, a ona niedoszłą morderczynią, ale kochać miałyśmy się jak siostry. Moja mama chyba niezbyt przemyślała co mówi i jakie to może mieć skutki. Ta historia sączona latami do mojego małego wówczas uszka na dobre oddzieliła mnie od mojej siostry, jako tej "która chciała mnie zabić z zazdrości" i tak już miedzy nami zostało na 30 lat!!! W końcu już nie pamiętałam jak była przyczyna tej ściany między nami, nie utrzymywałyśmy latami żadnych kontaktów. Niechęć pozostała. Dużo czasu nam zajęło odnalezienie się ponowne razem -musiałyśmy przeanalizowac razem wiele watków z przeszłosći. Wspaniale jest mieć siostrę z krwi i kości :) zapewne nigdy byśmy się nie odwróciły od siebie gdyby nie niewinna "anegdotka" mojej matki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mamuśki
Pikok jestem cwana jak kurew:) wiec sie nie obawiaj, boję sie tylko co by sie od psychologa nie uzależnic. Hehe już nie mogę sie doczekac powrotu do domu, strasznie mi szkoda tego zmarnowanego tygodnia. Dziś rano sie dowiedziałam, ze moja kumpele tez starzy nakryli, heh swoja droga historia nie zła, wprowadził sie do domu koło niej taki policjant i jakoś ja poznał, ze kiedys uciekała przed nim i jego kumplem i poszedł do starych oni zaczeli "weszyc" no i ma przejebane dziewczyna. Mam nadzieje, ze jak wróce do życia to i jakies przywitanie zorganizują:P Moi starzy nigdy nas nie dzieli na dobra córkę albo zła, to samo wyszło, ze siostra lubi z nimi spedzac czas a ja nie, wiec raczej to zależy odemnie. Mój ukochany pan p. stwierdził, ze mój bunt nie ma sensu, bo przez długi czas rodzice o nim nie wiedzieli, wiec niechodziło o zwrócenie na mnie uwagi, a ja im to tłumaczyłam tyle czasu, to nie ejst bunt, to jest pomysł na życie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka żona i była żona
Przepraszam moje drogie,ze juz tu tak często nie wpadam, ale mój kochany wyjechał, wiec mam 2 razy wiecej pracy w firmie. Spędzam tez dużo czasu z moimi chłopakami i dziewczyną starszego, osatnio ona dużo u nas przesiaduje praktycznie całe dnie, ostez zostaje na noc ostatnio, jestem spokojna i dumna z syna, bo zawsze słysze, ze wieczorem idzie spac do salonu, a ja zostawia u siebie. Rodzice dziewczyny robią remont w domu i zaproponowałam, zeby u nas spędzała ten czas. Generalnie wszystko sie układa, myśle, ze jest dobrze, nieprzejmuje sie już tym, ze wychodza razem na imprezy, bo syn stara sie mówic o której wróci a jak coś to dzwoni i nie pije juz tak dużo myśle, za pare piwek, ale jest ok. O to nie bede sie juz czepiac. Czasem jak sobie pomyśle co było pare tygodni temu to az sie dziwie, bo zmiana jest prawie z dnia na dzien. Myśle ze dużo dało mu to, ze przestałam sie czepiac kolegów(tez nas odwiedzaja, a wczesniej syn ich nie zapraszał) i dziewczyny. Zeby nie było tak kolorowo czasem cos odpyskuje, albo przeklnie w domu, ale jest coraz lepiej, nie zabraniam mu tez wychodzic a zawsze przy okazji wyjscia, mówie "pamiętaj, ze musisz dbac o siebie i o swoja dziewczyne, a my na Ciebie liczmy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mamuśki
Jest tu ktoś, jak coś ja jestem, wiec piszcie. Pikok licze na Ciebie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej młoda, Zagadałaś mnie wczoraj i poszłam spać po 12, Rano ledwo wstałam :) Starość nie radość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coś Ci powiem. Może to to będzie bardzo poważne , to takie moje przemyślenia. Zdążyłaś się już pewnie zorientować, że mój synek nie był pokornym dzieckiem i nastolatkiem. Byłam jak "matka, zona.." pozwalałam na wiele ale pod jakąś tam kontrolą. Liczyłam, na to że wyszaleje się, wyrośnie, cholernie nie lubiłam maminsynków, dzieci zamkniętych w sobie. Po takich nigdy nie wiadomo było czego mozna się spodziewać. Na koloniach i obozach, na które jeździłam wiele lat, wolałam tych pyskatych i niepokornych. Oni przynajmniej byli szczerzy.Ale do czego zmierzam - do tego, że trochę Ci zazdroszczę. Masz wspaniałych rodziców, dlatego, ze oboje idą jednym frontem. Mi przeszkadzał mój mąż ( potem ex mąż) . Młody przestał reagować na jakiekolwiek próby rozmowy , każdy jego bunt czy niewłaściwe zachowanie było komentowane przez ojca, że ja prowokuję. Trudno to opisać na forum.Musiałabym sypać przykładami. W każdym bądź razie jego ówczesni kumple powyrastali, część już założyła własne rodziny, cześć poszła na studia. Rozumiesz ? - szaleństwa się skończyły , a mój .............Ale u tamtych wtedy niepokornych dzieciaków rodzice stanowili jedność. Widzę w tobie niezły potencjał, widzę mądrą dziewczynę, która nie dopuści do zniszczenia sobie życia. I duży tu ukłon w stronę Twoich rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mamuśki
Hey pikok ja dziś mam sredni humor:( dobrze, ze był u mnie mój chłopak, przynajmniej mi jakies zapasy przywiózł, ale oszczędnie korzystam z zasobów, dziś tylko 3 piwka i .... no właśnie:)Jak nigdy czuje, ze marnuje czas. Rozmowy (monologi) z tym przygłupem mnie powoli zabijaja, ale tego nikt nie potrafi zrozumiec, bo w sumie wszyscy myśla, ze jest fajnie:( ale nie bede Was zanudzac... Dziś pół dnia szukałam w sieci, czy powaznie istnieja takie skzoły z internatem dla dziewczyn, nic nie znalazłam wiec licze ze był to blech starych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
oj mamuśki, a nie możesz poprosić o zmianę terapeuty? jeśli kogoś kto ma Ci pomóc nie szanujesz i uważasz za przygłupa- to może faktycznie jest to strata czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten terapeuta to rzeczywiście strata czsau i kasy. Ale nie myśl, ze w internacie będzie miodzio. Najlepiej by było jakbyś coś takiego znalazła i sama się przekonała.Nie ma lepszej nauki jak własne błędy.:) Zaden psycholog cię nie przekona, że coś robisz źle. Mam wrażenie , ze to odnosi odwrotny skutek. Lubisz czytać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mamuśki
Moi uważaja go za wspaniałego specjaliste, bo dużo z nim tez gadają i wogóle, prawde mówiac jaki by nie był inny to i tak bym z nim nie gadała, no chyba, ze by sie okazał max przystojny, ale wtedy nie traciłabym czasu na gadke:) Dobrze, ze zapytałas czy lubie, a nie czy umiem, hehe niespecjalnie lubie, aczkolewiek zadawalająco umiem. Czytam tylko to co naprawdę mi sie spodoba... Wiesz myśle, ze jak trafie do tego internatu to zrobie wszytko,zeby mnie wyjebali, a uwierz mi ze jak sie postaram to mi sie uda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cozakretynka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok, jesteś w internacie, osiągasz swój cel. Wywalają cię, co dalej? Jaki cel w tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mamuśki
w sumie myślałam, ze to proste, wracam do domu, nierozumiesz mnie ja niechce nic w moim dotychczasowym zyciu zmieniac. Rodzice chcieli, zeby to była szkoła po I z internatem, po II dla dziewczyn po III z dala od domu. A ja mam znajomych mam swoja ekipe, a wogóle to nie dogaduje sie z dziewczynami, zawsze miałam kontakt lepszy z facetami. Co ja bede całymi dniami robic bez znajomych, chłopaka i naszych ulubionych zajec:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok, rozumiem, Myślałam, że ten internat to Twój pomysł. Nie dziw się rodzicom . Naprawdę chcą dobrze. A tak naprawdę jakbyś chciała? Jak byś chciała żyć teraz w tym wieku w jakim jesteś? Totalna wolność? bez szkoły? bez rodziców? A skąd kasa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mamuśki
jedyne czego chce to zyc tak jak zyłam do tej pory, chodziłam do szkoły i mi dobrze szło, ale miała kazdego dnia rozrywki, a kasa to akurat nie problem, pisałam ju o dziadkach moich, rodzice tez na ubóstwo nie narzekaja wiec o tym aspekcie nie myśle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cholera jasna, mam jakąś pieprzniętą reklamę na tym temacie i nie wszystko mogę doczytać. Rodzice? skoro chcesz czerpać z ich zasobów to niestety musisz się podporządkować. Jeżeli chcesz żyć tak jak chcesz - sorry musisz zarabiać. Tak to cholerne życie jest skonstruowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mamuski
tez mam reklame i max mnie wkurza. Uwiezr mi, ze akurat kasa nie jest probleme, ale nie bede Cię przeciez przekonywac hehe, no ale o to sie nie martwie. Ja i moja siostra mamy jak to mówia naszi rodzice zabezpiczoną przyszłosc w dodatku jak juz pisałam babcia i dziadek mnie uwielbiaja jestem ich oczkiem w głowie, jak matka im powiedziała, o moich przygodach to dziadek swtierdził, ze tego niepochwala, ale ze jestem madra i sama sobie z tym poradze, a mi powiedziała, ze jak już bedzie ciezko to mam przyjsc do nich. Bardzo tęsknie za moim chłopakiem, ale z tym dam sobie spokój nie bede tutaj pisac, bo zaraz mnie okrzykną jakąs dziwką albo jeszcze lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wierzę ci za nim tęskisz. I wiem jak bardzo cię wkurzają te wczasy. Niestety musisz wytrzymać. Już niedługo będziecie razem. Idę spać jutro niestety znowu do pracy. Wytrzymasz. :) Spij dobrze i nie złość się. Nie warto, uwierz mi życie dorosłych jest 100000 razy bardziej skomplikowane. :) Trzymaj się . Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość między młotem a kowadłem
dziewczyny jest tu ktoś...? wezwałąm policję....mąż wyszedł z domu, powiedział że się powiesi.... syn poszedł za nim... boję się, narazie mogę tylko czekać.... brak mi tchu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość granatowe niebo nocy
oj, zaczyna sie robic ostro :O mam nadzieję ze sprawa się już wyjaśniła, a mąż oprzytomniał. Takie zachowanie ma Cię zastraszyć, nie daj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miedzy młotem a kowadłem
...nie powiesił się.... balam sie jak cholera... o niego , o siebie i o syna... wzięło sie to stąd że powiedziałam jeszcze raz dobitnie że ma si e wyprowadzic bo złożyłam pozew o rozwód (rozmowa trwała od 21.00 do 00.45 ale nie bede wam jej opisywać- masło maślane....) wcześniej w pracy - z inicjatywy mojego szefa- rozmawiałam z prawnikiem, kazał mi powiedziec to mężowi, a jeśli nie posłucha mam zrobic w domu "przemeblowanie", zapewnić mężowi GODNE warunki do mieszkania, oddać mu jeden pokój do dyspozycji, ustalic jano i jednoznacznie warunki korzystania z części wspólnych w domu - kuchnia, łazienka, ... więc rozmowe przeprowadziłam, w obecności mojego syna, od ok. 23 rozmawialiśmy we trójkę, a mecenas powiedział mi że zawsze kiedy COŚ zaczyna sie dziać i jest to wbrew mojej woli, np nocne umoralniające gadki, kiedy czuję zagrożenie mam dzwonić po policję, więc kiedy stwierdził że w takim razie on nie ma już innego wyjścia , to idzie sie powiesic, bo oszaleje, spokojnie płaczliwym tonem to powiedzial i poszedł, potwem wrócił po chwili, syn chciał go powstrzymać, zapytał dokąd idzie , a on mu na to że sie powiesic bo nie jest tu ju z potrezbny, więc syn wyszedł za nim a ja za telefon... kiedy przyjechała policja był zszokowany, stwierdził ze żona coś wymysliła, w obecności policji mówi do mnie " kochanie, no co ty... poszedłem sobie zapalic, po co zawracasz głowe panom, ... bo zona to tak lubi wpadac w takie stany emocjonalne, sama często mówię mu że sie powiesze albo otruję... ręce mi opadły, powiedziałam swoje, panowie zapytali jeszcze czy potrzebny jest mu lekarz, czy to tylko taki żart z jego strony, zeby sobie nie żartował bo mogłam sie naprawde przestraszyć, nie wiem czy potraktowali to jak nasze "widzimisię" czy maja jakies schematy post epowania w takich przypadkach.... zamknęłam sie w swoim pokoju, syn poszedł do siebie, on jeszcze "spacerował", wrócił i przyszedł do mnie znowu.... zaczął kwilic, ze sobie beze bnie nie poradzi, ze mam mu powiedziec ze to nieprawda, itd itp, poprosił czy moze położyc sie przy mnie, żebym go tylko przytuliła i sobie pójdzie, albo zebym chociaz pozwoliła mu sie położyć "w nogach", wzięłam telefon, wyszukałam nr (do syna na kom. ) ..... wyszedł..... podle sie czuję.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×