Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lattina

CIĄŻA OBUMARŁA - DLACZEGO? cz. II

Polecane posty

Malgon, Pestka, Monika, dziekuje! a co do leków to łykam mnóstwo + zastrzyki w brzuch codziennie na rozrzedzenie krwi, jak dobrze pójdzie bede sie tak kłuć do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lattina - 3mam kciuki i życzę by beta dalej tak ładnie rosła. Bedzie dobrze, a co do zastrzyków - czego się nie robi dla dziecka :)- badź dzielna :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję, Maniu. Pewnie, żadne zastrzyki nie straszne, to naprwdę pikuś, a jeśli może zmniejszyć ryzyko poronienia, to się nie zastanawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lattinko Gratulacje!!!!!!!!!!!!!!!! Sara Przykro mi,że to co najgorsze potwierdziło się.Trzymaj się,musi być dobrze.Następnym razem wszystko będzie już idealnie,zobaczysz. Dziękuję za życzonka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeśli chodzi o rejestrację na jestemmamąanioła nie umiem tego zrobić niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lora Masz prawo być smutna,nie martw się tym.Współczuję tego co przeżyłaś,nawet nie umiem sobie wyobrazić takiego nieszczęścia.Gdy obejrzałam filmik łzy same leciały do oczu.Bądź dzielna,kiedyś czas przytłumi ból.Moi teściowie stracili 9 miesięcznego donoszonego noworodka,urodził się i umarł w tym samym dniu,pewnie było im ciężko ale jakoś to przeżyli i cieszyli się po prostu swoim jedynym synem (moim mężem).Co prawda próbowali jeszcze raz ale ostatnia ciąża też niestety się nie powiodła (poronienie w 6 mies.),mój mąż jest z drugiej ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale u nich znana byla przyczyna,mieli konflikt serologiczny,z moim m.też były jakieś problemy,bo leżał w inkubatorze,przetaczali mu krew.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Administraror - Pestka - chyba nie wysyła maili, musi tylko ciebei aktywować dlatego pewnie jeszcze tego nie zrobiła i nie mozesz wejść na stronę jako osoba zalogowana . Na pewno ułatwi rejestracja pod tym samym psuedo czylo "robur" pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś mi się literówki wkradły, ale mam nadzieję, że zrozumiałaś o co mi chodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aktywowałam od razu jak dostałam maila, że przyszła Twoja rejestracja, więc możesz się spokojnie już logować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Atinka
Witam Was kochane! Dawno mnie nie tu nie było ale regularnie podczytuję topik. Pozdrawiam wszystkie zafasolkowane i trzymam kciuki. Przytulam te, którym się nie udało. Sarcia kochana - bądź dzielna. Pestko - mogę się już logować na stronkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nsths
hej. bylam dzisiaj w szpitalu okazalo sie, ze w tym akurat szpitalu skonczylo juz im sie dofinansowanie na ten rok, na zabieg czyszczenia macicy. jutro znow szpital, tym razem inny. zrobiono mi dzisiaj jeszcze raz usg, zarodek jest w jaju plowodym, ale bardzo maly, w ogole nie rozwiniety, troche mi ulzylo, bo to lepiej niz zeby to byl juz rozwiniety plod, tak mysle. bardzo chce miec dzidzie, najszybciej jak to bedize mozliwe. czy jest tutaj na tym forum duzo takich dziewczyn, ktore mialy obumarla ciaze, a potem normalnie rodzily, bez komplikacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże, co za głupota :| "Skończyło się dofinansowanie na zabieg czyszczenia macicy" ?!?!?! Jak kto przeczytałam, to aż dech zaparło ... Kobieta traci dziecko, przechodzi taką tragedię i jeszcze musi chodzić po szpitalach i dosłownie prosić się o zabieg ?! Nsths, ja zrobiłabym tam normalnie awanturę grrrr!!! Wspólczuję Ci ❤️ Mi pomogło myślenie (zresztą diagnoza), że dzidzia mogła być chora, dlatego też "łatwiej" mogłam to przyjąć do wiadomości ... A co do ciąży po 1wszej obumarłej ciąży, to takich kobiet jest mnóstwo!! :) Zazwyczaj jest tak, że pierwsze poronienie, to "przypadek" - źle to nazwałam :| Przypadek, który może się zdarzyć i który nie rokuje, że następna ciąża również się tak skończy. Ja też szukałam takich odpowiedzi i znalazłam dużo takich kobiet, na różnych forach, także i Tobie na pewno się uda :) Ja sama zaczynam starania od listopada po 1wszej obumarłej ciąży i jestem pełna nadziei, czego i Tobie z całego serca życzę :) 🌼 I zapraszam Cię na Nasze nowe forum http://www.jestemmamaaniola.fora.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania L-S
Lattino wreszcie jakieś dobre wieści trzymam kciuki. Musi być dobrze. Powodzenia i pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nsths
wiesz pinesko, ja juz nie mialam sily robic awantury, siedzialam tam ponad 1,5 h (a szpital najlepsze opinie ma ) i pielegniarki dobrze wiedzialy,ze mam skierowanie i ze to jest podejrzenie obumarlej ciazy, zamiast oczywiscie pojsc po lekarza trzymaly mnie w poczekalni z mln ciezarnych kobiet ( sama wiesz jakie to uczucie, stracic dziecko i widziec kobiete w ciazy) w koncu przyszedl lekarz i zakomunikowal, ze nie ma dofinansowania, ale zrobi usg. ech, moje wszystkie mysli kraza teraz wokol tego, zeby miec dziecko:( a najgorsze jest to, ze jak dowiedzialam sie o tej ciazy to wcale nie bylam taka szczesliwa, zajelo mi to troche czasu, zeby zaakceptowac to, ze bede mama i sie zaczac naprawde cieszyc, teraz troche siebie za to obwiniam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie masz powodu, by sie obwiniac! Kazda z nas potrzebuje czasu, by oswoic sie z Nowym Życiem ... a skoro sie martwilas, czy dasz rade, to znaczy, ze chcialas dobrze sie przygotowac. Ja tez się oswajałam z Ta sytuacja :) I wierzę, że było Ci ciężko, bo sama leżałam z kobietami ciężarnymi :( i wiem jaki to bol ... Jestem z Tobą i nie smuć się. .. Przyjdzie i na nas pora :) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nsths
dziekuje ci bardzo za cieple slowa:) staram sie nie obwiniac, mowiac sobie, ze przeciez podjelam decyzje,zeby meic to dziecko, a nawet jesli wczesniej myslalam o tym, ze sobie nie dam rady to tak naprawde chcialam je miec. mam nadzieje, ze jutro w szpitalu wypuszcza mnie tego samego dnia, bo nocy tam bym nie zniosla:( ile czasu trzeba odczekac, zeby znowu zaczac sie starac? jak najlepiej sie do tegoprzygotowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UK35
Nie było mnie przez kilka dni, ponieważ rozchorowałam się i to okropnie. Nie miałam siły ruszyć ręką ani nogą. I wszystko z powodu zęba. Jednak moje problemy nieważne. Saro trzymaj się. Ja jeszcze do tej pory pamiętam swoją pierwszą stratę. Tak chciałam, żeby Ci się udało. Chciałabym Ci powiedzieć nie poddawaj się, ale szczerze mówiąc sama nie wiem, jak bym się zachowała, więc nie będę się wymądrzać. Wiem, ze to zawsze łatwo mówić jak się stoi z boku. Chcę, zebyś wiedziała tylko jedno, że ja jestem myślami przy Tobie. Nawet jak chorowałam to o Tobie myślałam. Miałam nadzieję, że jednak będzie wszystko w porządku. To prawda, że życie jest niesprawiedliwe, ale z drugiej strony my jesteśmy silniejsze i nie możemy pozwolić, żeby z nami wygrało. Czasami może nam zafundować bardzo dużą niespodziankę, czego sama doświadczyłam będąc już prawie na samym dnie rozpaczy. Może dla Ciebie też gdzieś tam zabłyśnie światełko. Niekoniecznie teraz musisz w to wierzyć. Poprostu zostaw w swoim sercu malutkie miejsce na nadzieję na zmianę na lepsze. Znów się rozpisałam. Myślę, żę miejsce na nadzieje powinna zostawić każda z Was dziewczyny. Przecież nie może być całe życie źle. Szukajmy maleńkich powodów do radości, a może zostaniem nagrodzone - wiadomo czym. Wszystkim nam tego życzę. Trzymajcie się. Ja muszę się dalej kurować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malgon
UK35- kuruj sie Kochana! Dla dziewczyn które nie wiedza, Sara jest juz w domku i odpoczywa po zabiegu. Pozdrowionka dla Wszystkich!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczynki... Niestety jestem kolejną która do Was dołącza...:( Niedługo opiszę Wam moją smutną historię.Dopiero tydzień minął:( Chciałam Wam powiedzieć,że wszystkie jesteście wielkie,cudowne i tylko dzięki "czytaniu Was" przetrwałam najgorsze i "trwam" razem z Wami.. Paradoksalnie to właśnie Wy - niewiedząc o tym-pomogłyście mi pozbierać się,spojrzeć pozytywnie...Uwierzyłam,że i ja kiedyś się uśmiechnę... Pozdrawiam Was wszytskie i Pesteczkę i Manię i Sarę i Kasię i wszystkie pozostałe najmądrzejsze kobiety na świecie jakie stworzyły ten topik... Ściskam Was... pozwoliłam sobie wysłac do Pestki "wniosek" o rejestrację na nowym forum..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja również dziękuję,z całego serca.Wczoraj miałam zdecydowanie gorszy dzień,ale dzięki Wam,kobietom,które rozumieją cierpienie innych matek,dzisiaj znów mam w sobie siłę.Jeszcze raz dziękuję 🌼🌼🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amichasia
Lattinko - super! Oszczędzaj się i głowa do góry!!! Ja tez całą ciążę przezywałam, każdy niepokój a ja już w szpitalu z torbą :D no ale co - dziś Mały Smykus śpi za ścianą :) 7,5 m :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amichasia, kochana! super!!!! tak się cieszę! Moja beta od poniedziałku wzrosła 3 razy... tylko to małe plamienie mnie niepokoi, ale oczywiście jestem szczęśliwa bardzo. Przykro mi tylko, że ciągle tyle dziewczyn spotyka takie nieszczęscie. Trzymajcie się i dziękuję za kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lattina,trzymam kciuki z całej siły,żeby ta Twoja beta rosła i rosła...żeby w końcu się udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję, Lora. A Tobie życzę spokoju serca. Bardzo Ci współczuję tego nieszczęścia i tez płakałam na filmie o Patryczku. Ale niestety/na szczęscie trzeba dalej żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×