Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Njudzersi

Wywalilam rodzinke na bity pysk...

Polecane posty

Gość hej kobitki258
doradzicie coś????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasa
Ja tez się wkurzam na takie wizyty, mieszkam nad morzem i wpada do nas brat męża z dziewczyną swoją, wprawdzie zawsze dzwonią dzień lub kilka dni przed i naciągają... mąż widząc moje miny zawzze mówi, że moga tylko na weekend wpaść. Wiec wpadają, bez kasy zupełnie.. albo mają jakieś grosze... a jak w sklepie jesteśmy to nam do koszyka dokładają. Brat męża jest bardzo młody 18lat, więc mąż przymyka na to oko (choć coraz rzadziej bo ja się buntuje) ale co z tego, my na kasie nie śpimy a do tego ta jego laska, co mnie ona obchodzi wogóle. Z mojej rodziny nikt jeszcze u nas nie był, ma przyjechać moja mama, ale ona jak ją znam to nawet chleb ze sobą przywieźie pod pretekstem, że u niej mają taki pyszny i mi chce przypomnieć dom rodzinny... Czaeem czuję się źle z tym, że męża od brata odciągam, ale te dzieciaki sie nawet zachować nie potrafią... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkam od wielu lat za granica, moi rodzice tez, co prawda zadna atrakcyjna miejscowosc, ale na poczatku lat 90- tych, dla rodziny z Polski bylo to COS ;-) a szczególnie, ze mamy wlasny dom, duzy ogród, a okolica calkiem, calkiem. Wiec przyjezdzali. Niektóre ciocie byly ok- nie zawalaly drogi, pomogfaly w pracach domowych, na ogrodzie, przy posilkach. Przy tym gawedzac, plany na jakis wypad tam czy siam, fajnie bylo. Inni czlonkowie rodziny byli bardziej roszczeniowi. Spodziewali sie naokolo wycieczek, zadnego kiwniecia palcem w domu, za to moglabym przeciez zalatwic auto, znaczy kupic na moje nazwisko- wtedy Polska nie byla jeszcze w UE, i troche inaczej to dzialalo... czy akurat wchodzace na rynek telefony komórkowe- wtedy drogi abonament, mialam z miesiac niby zglosic, ze zgubilam... cuda wianki. Gdy chodzilam do pracy na rozmaite zmiany, dasy, bo mnie nigdy w domu nie ma, a auta tez- chociaz mieli swoje, ale niby sie nie znali w terenie i lepiej, jak ja jezdzilam i ich wozilam :-D W imie rodziny i utrzymywania kontaktów wiele sie zcierpialo- nie mam rodzenstwa, wiec kuzynostwo rodzina najblizsza niby. Miarka sie przebrala, gdy kuzyn chcial mi zwalic na 2 tygodnie swoich tesciów, zeby tez odpoczeli. Nie rozumial, ze to dla mnie obcy ludzie, których w dodatku na oczy nie widzialam, poza tym, nie za bardzo mialabym gdzie ich ulokowac, bo akurat remont w domu, z przebijaniem scian, itp... nie zrozumial, obrazil sie, od tej pory spokój :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasa
aha i jeszcze za kazdym razem nie chcą wyjechać taj jak było umówione po 2-3 dniach... naciągają cvzy nie mogą na drugi dzień, spóźniają sie na pociąg i zostają do jutra na następny... raz to tydzień trwało.. ostatnio wygoniliśmy ich 2 godziny przed odjazdem pociągu z domu, ponaglając że znów nie zdążą itd. z dworca brat zadzwonił do męża, że jest duża kolejka i że jak nie zdąża na ten pociąg to dadzą nam znać że wracają, brat odpowiedział, że nas już nie ma w domu bo jesteśmy na imprezie, że wyszliśmy zaraz po nich i że jak nie zdążą to mają na tym dworcu czekaćsobie na następny pociąg, wtedy jakoś zdążyli... :/ porażka,....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do hej kobitki - na następną imprezę rodzinną zaproś teścia z jego damą, a jeśli przyjdzie sam, to więcej tego typu zaproszeń nie ponawiaj. Jeśli jednak przyjdzie z nią, to koniecznie po każdej jej wizycie rewizytujcie ją.;) No przecież wypada rewizytować, prawda? :D Tak sobie właśnie pomyślałam, że należałoby też bez uprzedzenia zrewizytować te wszystkie najazdy nie zapowiedziane, najlepiej z dziećmi, a jak się nie ma swoich dzieci, to wziąć ze sobą dzieci kogoś z rodziny, niech sobie maluchy zmienią klimat od czasu do czasu. Jakiś pies też mile widziany. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Normalnie jakbym posty ze swojego zycia czytala. Nie moge zniesc swojej dalszej rodziny. Sytuacja... kontakt z kuzynka zerwany 12 lat temu...ja w tym czasie wyjezdzam za granice i dobrze mi sie zyje wiec tata mowi mi raz ze kuzynka chciala moj nr tel i czy moze go jej podac.Ja ze tak-myslalam ze kuzynka chce sie poprostu odezwac. I nagle sms od niej : " Czesc.Dostalam nr tel od twojego taty.Mysle o wyjezdzie za granice i chcialam zapytac czy jestes w stanie mi pomoc?"... ...wyobrazacie to sobie?co za bezczelnosc i bezwstydnosc.JJJeeezuu...wiec odpisalam : "W stanie to ja jestem wiele rzeczy zrobic,ale teraz nie mam na to ochoty ani czasu." ...minelo kilka lat i od tamtego smsa kontaktu nie mam z nia zadnego. Jaki spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasa
aaa jeszcze dodam, ze ta laska brata męża to w takie odwiedziny wpadła do mojej teesciowej i do dziś tam siedzi !!!! że niby ją z domu wyrzucili i że ma ww domu problemy, teściowa donra kobieta nie potrafiła jej wyrzucić i pozatym uwierzyła w te jej brednie, a to naciągaczka zwykła... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w ogole pyskata jestem w stosunku do swojej dalszej rodziny.Tak sobie sami na to poprostu zasluzyli-zachowaniem i podejsciem swoim. I teraz mnie o przyslugi zadne nie pytaja. Albo....raz na jakis czas jestm w kraju...pewnego wujka i ciotki nie widzialam z 10 lat-autentycznie,nigdy sie mna nie interesowali. Nagle jade z mezem do rodzinnego domu i pojawia sie BEZ ZAPOWIEDZI kto?,wujek.Dowiedzial sie od kogos ze jestesmy w kraju.A ja z mezem na pieterko i przyjeli go z kwasna mina moi rodzice.Sluchajcie,za kazdym razem jak drzwi sie od pokoju na pietrze otwieraly to tata myslal ze skretu karku wujaszek dostanie-tak sie lampil i wypatrywal.Szukali w rodzinie nowego tematu to obgadania.Taki byl ciekawy jak wygladam,gdzie pracuje,ile zarabiam,...ach. A my z mezem na gorze w pokoju,filmik sobie wlaczylismy, on wypil herbatke i w koncu chyba stwierdzil ze nici z przeprowadzenia ze mna rozmowy poszedl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jaka doope mialam potem wielka w rodzinie...a jak mnie uszy piekly...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tgyruy
no dawajcie jeszcze historyjki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nbjnbjn
Moi teściowie mieli duży dom więc jeszcze przed slubem zamieszkaliśmy tam z mężem. Dom na uboczu, z dala od ludzi, kilka metrów od domu staw, las, normalnie cudo! I w zwiazku z tym gdy tylko przychodziło lato wpraszała się tu rodzina. Przyszli teściowie mieli juz tego dość bo rodzinka ani w niczym nie pomagała ani nie dokładała się do wydatków. Urządzili sobie wszyscy u nas darmowe wczasy ze służbą gratis bo za sobą nawet łyżeczki nigdy nikt nie zmył. Pewnego lata, przed naszym ślubem teściowei postanowili wyjechać, bo mieli dość. Zaraz po ich wyjeżdzie niezapowiedzianie wparowała ciotka, wujek i ich dzieci. I poszlismy na układ - oni przypilnuja domu a my tez na kilka dni wyskoczymy. Po powrocie yło wszystko pięknie, łandie. Ich już nie było bo kilka godzin wcześniej wyjechali pociągiem do domu. W domu u nas bylo posprzatane, pozmywane, na stole karteczka z podziekowaniami, w niej 200zł za to co pradu, wody naciagneli i za to co zjedli. Jakoś kilka dni później zauważyłam że pokrowiec od sukni ślubnej jest źle zapięty, otworzyłam go ... i przeżyłam szok! Do pokrowca, do sukienki były powrzucane podpaski i tampony! Pół sukienki we krwi! Sukienka była nowa, szyta na zamowienie a za miesiac slub! Mój przyszły wtedy mąż widząc mnie płaczącą nad tą sukenką, zabrał ją, zapakował do samochodu i pojechał do rodzinki 300 km dalej. Ciotka sie tłumaczyła najpierw ze to nie jej zużyte tampony i podpaski, później że to dzieci tam nawrzucały a później z wielkim oburzeniem i złością zapłacili za sukienkę, dojazd ponad 5tyś zł. I to tylko dlatego że mąż zagroził że wszyscy sie dowiedza jak podziekowali nam za goscinność. Na ślub nie przyszli. Minęło już 8 lat i nadal nie mają z nami kontaktu a i przyznać trzeba ze to nam na plus wyszło. Bo jakoś to się rozniosło po rodzinie i to nie od nas i później już nikt nie był skory do darmowych wakacji u nas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lone Wolf
na takie chamstwo trzeba odpowiadać chamstwem raz mi sie dalsza 4-osobowa rodzina bez zadnej zapowiedzi zwaliła na chatę a ja mówie ze nie przypominam sobie bym ich zapraszał tym bardziej ze nie utrzymywaliśmy z nimi zadnych kontaktów a ze mieszkam nad samym morzem, raptem sobie o nas przypomnieli kiedy mówie ze nie sa u nas mile widziani a oni ze chcieli swom dzieciom urozmaicic wakacje to mówie wypierdalacccc mi stąd z mojego domu tu macie adres pola namiotowego i tam mozecie sobie pomieszkac byli mocno zdziwieni i zszokowani i oburzeni tym co usłyszeli do tamtej pory 12-lat nie odzywają sie do nas oj jak miło mam swiety spokój a takimi nieproszonymi goscmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość whjkhkjhk
Po prostu wierzyc się nie chce, do jakiego chamstwa zdolni są ludzie. A najbardziej zdziwił mnie przypadek bzinki - że zostawili pierdolnik, naczynia w garze, podpaski porozwalane (kurwa kto wyrzuca podpaski za kosz?????), dostali za to opierdolkę i zakaz wstępu do domu - a to jak woda po kaczce splynęło, bo na nastepny rok juz sobie urabiają tesciowa, zeby urobiła syna i zeby mogli znowu urzadzic sobie u nich wczasy. No po prostu nie wierzę! Skad to się bierze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sakura87
Masakra jak czytam te historie to mi szczena opada Hmm może możecie mi coś doradzić bo niebawem ja będę gościem i nie chcę wyjść na pasożyta:P Sytuacja wygląda tak brat mojego chłopaka wraz z żoną zaprosili nas do siebie na prawie dwa tygodnie, a jako, że oboje pracują będziemy prawie cały dzionek zajmować się ich dziećmi w wieku szkolnym, ale to akurat nie problem (myślę, że zaprosili mnie również dlatego żeby mój chłopak nie dał się im zmasakrować i nie ześwirował;) na początku uważałam, że to zły pomysł gdyż mimo, że z chłopakiem jestem dość długo to jednak jego brata słabo znam (ale wydają się być bardzo mili) druga kwestia to kasa jestem studentką więc wiadomo jak jest :P oczywiście pracowałam dorywczo w wakacje, ale pieniążki będa w połowie miesiąca więc nie wiem w jaki sposób mogłabym im podziękować za gościnę? wybieram się gdyż prosił mnie nie tylko chłopak ale i oni osobiście wydaje mi się, że pieniędzy żadnych nie przyjmą więc może jakiś prezent? ale co? żeby nie było banalnie i jakoś specjalnie drogo? uprzedzam, że nie zamierzam robić im wiele zachodu, wybrzydzać, zostawiać stosu brudnych naczyń itp :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marokanski sklep
Zachecamy do zapoznania sie z marokanskim rekodzielem ... Niepowtarzalne elementy wystroju wnetrz i ogrodów .... A juz od dzisiaj 10 % rabatu przy zakupie marokanskich donic ... www.marokostyle.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllika
Sakura - wydaje mi się , ze jak będizecie się zajmowac ich dziećmi to też jest jakas forma zapłaty z Waszej strony. Nie sądzę aby chcieli pieniędzy od studentki. Jak zapraszają to chyba liczą się z tym że będa sponsorowac codzienne jedzenie, Wy kupujcie dodatkowe rzeczy typu piwko, słodycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sakura87
dzięki za odzew:) no właśnie pieniądze prawdopodobnie nie przejdą, ale myślę, że piwko słodycze i pomoc w domu będą miło odebrane =) nie chciałbym po prostu ich naciągać,ale chłopak twierdzi, że nie mam powodu się tak przejmować oby miał racje zwłaszcza, że nie jestem zbyt wylewną osobą i samo nawiązanie komunikacji z nimi będzie stresujące :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękna polska gościnność
z jednej strony ok nie fajnie mogli chociaż zadzwonić. Ale z drugiej szkoda dzieci. Myślały sobie że "o tak jedziemy do cioci X., będzie fajnie, pooglądamy sobie, pobawimy się z ciocią, będzie wesoło", a tu ciocia okazuje się wredną ciotą :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza_30
boski temat....proszę wpisujcie swoje doświadczenia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja cos dorzuce
kiedys musialam wyjechac na 2 dni. w tym czasie maz rowniez mial wyjazd. to byl jakis weekend wrzesnia. årzyjechal szwagier, ktory na stale mieszka w Niemczech. Zatrzymal sie u jednego kuzyna, 28letniego rozwodnika i jak zawsze zaczeli trase po barach. jakims sposobem wydebili od tesciow klucze od naszego domu i urzadzili impreze (sobota byla dosc chlodna). To, co zastalam w niedziele po powrocie do domu prawie doprowadzilo mnie do zawalu. Dom pelen papierosow, butelek po piwie, wodce, koniaku. Najlepsze reczniki walajace sie mokre po panelach, piwo w lazience i pod prysznicem, lozko w totalnym nieladzie, pusta lodowka i barek, moje buty rozrzucone gdzies przed domem (jakies zdziry robily w nich parade). Dodam, ze szwagier ma zone i 3 dzieci jednak mieszkja one w Tajlandii. Jego zona z jednem dzieckiem wkrotce przyjezdza, obawiam sie, ze zwala mi sie na glowe bez zapowiedzi z calym majdanem a ja nawet nie zdaze sie odezwac a oni juz beda rozpakowani. Bardzo sie boje koncowki sierpnia bo nie wiem czego sie spodziewac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michał 1977
opowiem coś i ja to była akcja z końca lat 80tych i początku 90tych gdzie w modzie było odwiedzić kogoś bez zapowiedzi bo nie było jak się zapowiedzieć. Mama miała taką ciotkę która była po rozwodzie, miała dwójkę dzieci i odwiedzała nas średnio parę razy na miesiąc, często na parę dni. wprowadzając przy tym swoje rządy zwłaszcza wobec mnie i siostry (byliśmy mali)! mówiła nawet że o zgrozo na stare lata przeprowadzi się do nas (nikogo o zdanie nie pytała) bo ona się z dziećmi nie dogaduje! całe szczęście Mama pokłuciła się z nią i tyle ją widzieliśmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlos sie jezy na glowie, gdy czyta sie te opowiesci, jacy ludzie potrafia byc bezczelni - nie dosc, ze robia komus chlew z domu, w ktorym sa intruzami, to jeszcze za zwrocona uwage smia sie oburzac - co za buractwo :O inna rzecz, ze Wy po prostu (no, z nielicznymi wyjatkami) - dajecie sobie wlezc na glowe. skoro raz ktos naduzyl waszej goscinnosci, to nastepnym razem powinien byc przywitany co najwyzej kopem w dupe i slowami "wynocha stad", a Wy godzicie sie na kilkukrotne wizyty takiego bydla i drzycie przed tym, zeby bron Boze was nie obgadali :O no tak, lepiej miec zdemolowany dom i zszargane nerwy, bo "co ludzie powiedza" :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierka sierduczka
U mnie taki numer by przeszedł tylko raz. Drugim razem przywitałabym drogich gosci własnie tym przysłowiowym kopem w dupę. Zborilabym herbatę, podała na tarasie, zeby czasem nie weszli do domu, a potem podała numer i adres hotelu/schroniska, nawet bym uprzejmie zadzwonila zarezerwowac nocleg - i niech wypierdalają. i gówno mnie by obchodziło, co opowiedzą w rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierka sierduczka
Moim zdaniem nie ma też się co tak prztykać z tym strachem przed reakcją rodziny. Takie pasożytnicze osoby zwykle są znane ze swojego pasożytnictwa. Mam taką jedną w rodzinie, moze nie az tak ekstremalny przypadek, ale już wkurwiający. Jakby mi opowiedziała, że ktos ją nieuprzejmie przyjął, wywalił za drzwi i w ogóle, to bym pokiwała głową, ale pomyslałabym swoje - pewnie dziwko zasłużyłas. Ludzie nie sąglupi i widzą, jak jest. historie takich indywiduów dzieli sie przez pięć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To teraz ja wam coś opowiem.Jestem najmłodsza z rodzeństwa i odkąd pamiętam, moi 'kochani' w doopę yebani bracia i siotry zawsze zjeżdżali się ze swoimi rodzinkami.Po ich wyjeździe zawsze zostawał syf z malarią.Ostatnio przyjechała moja siostra i wyobraźcie sobie, że mi kazała robić jedzenie dwójce jej starszych dzieci w tym 17 letniemu chłopakowi bo ona zasłaniała się tym, że musi zajmować się rocznym dzieckiem.I wogóle ona sobie chodziła z dzieciakiem a cały burdel, który zostawiała ona i dwójka jej pozostałych dzieci spadał na mnie, mało tego do własnego komputera nie miałam dostępu bo "dzieci sobie chcą pograć".Tylko, że ja będą u niej, musiałam po sobie sprzątać a do jej komputera nie podeszłam ani na chwilę bo dzieciaki zajmowały go cały czas.W dodatku jej starsza córka to niewychowane chamskie dziecko.Cały czas wyzywała mnie i dokuczała, gówniara mała a gdy jej coś zrobiłam albo powiedziałam to od razu pretensje ze strony siory.Teraz ma znów przyjechać więc postanowiłam zabrać doope i wyjechać na czas jej pobytu a komputer schowam do szafy na złość gówniarzom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niektóre przypadki to
chamstwo większe z waszej strony niz tej rodziny która się zwaliła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×